Adminkami są: Aurora, której jaja z tytanu klekoczą w gaciach jak chodzi. Sulfur, pożeracz wszystkiego co jadalne. Adirael, która nie lubi tropików. |
Forum w trakcie przebudowy! Zapraszamy na nasz {Discord} po więcej informacji.
Centrum Osady
Ziemie te zdają się być dotknięte jakimś spaczonym rodzajem magii. Niegyś żyła tu prężnie rozwijająca się osada. Teraz oprócz rozpadających się resztek zabudowań próżno szukać tu życia. Cała rozległa i monotonna równina nie wydaje już plonów, a bardziej zróżnicowane południowe krańce krainy to kamieniste pustynie i kaniony pozbawione wody, która kiedyś tu była, lecz odpłynęła w niebyt.
- Banna
- Cherub
- Posty: 50
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 10
- Zręczność: 15
- Czujność: 40 (10+30)
- Wiedza: 15
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 72
Centrum Osady
Oderwał się na chwilę od zajęcia, żeby popatrzeć na @Adayę, gdy ta cofała się w myślach. Gdy opowiadała mu takie ważne rzeczy, musiał widzieć jej pysk. Gdy przerwała nagle wyraźnie nieskończoną jeszcze historię, nieco zaskoczony zapowietrzył się na sekundę. Wrócił do gałęzi leżącej u jego łap, prawie obranej z kory.
— A, nie, mów dalej. — Poprosił, odrywając tym razem co jakiś czas kawałek kory, żeby Adaya nie czuła się źle, że mu przeszkadza. Wilk miał wrażenie, że byłaby skłonna tak pomyśleć.
W czasie gdy wilczyca kontynuowała swoją opowieść, a Banna słuchał uważnie, cała kora zniknęła z suchego konaru. W przerwie między zdaniami, żeby nie tworzyć zamieszania, samiec połamał ten konar na mniejsze części, żeby było go łatwiej nieść i żeby zmieścił się do mocno prowizorycznej torby.
— Mam pytanie. Dlatego wilki z twojego klanu stroniły od kapłanek? Z twojej opowieści wynika, że byłyście tam dla nich. No chyba że... Hm... Nie wszystkie. — Adaya w swojej opowieści zawarła wiele kwestii wymagających głębszego przemyślenia. Banna starał się wyobrazić sobie całą dynamikę, jaka zachodziła między wybranymi do pełnienia roli wilczycami, a całą resztą wilków tworzących społeczność. Adaya też stwierdziła, że praktycznie nikt poza nią nie spędzał, a może wręcz nie interesował się wilkami nie należącymi do kapłańskiego grona.
Już miał też pytać dalej o ten płaszcz, bo zgubił się on znów w morzu słów, lecz wtem stał się on klamrą dla całej historii. Banna nie mógł się powstrzymać i zaśmiał się lekko, ale nie prześmiewczo. Reakcja Adayi i jej ton głosu były urocze.
— Adaya Biały Płomień. To brzmi bardzo dumnie. — Odpowiedział pochwalnie, wstając z ziemi, bo już poradził sobie z gałęziami. Były zapakowane i gotowe na swoją niedaleką rolę, jaką miały wypełnić.
Stanął równo z wilczycą i sam popatrzył w stronę horyzontu. Słońce powoli zbliżało się w jego stronę, ale jeszcze nie zachodziło. Zaczęło powoli rzucać złotymi płomieniami między korony drzew, tańcząc wzajemnie z cieniem w powietrzu i na ziemi.
— I co się stało? — Zapytał po prostu, ostatni raz dopytując o dalszy ciąg historii.
— A, nie, mów dalej. — Poprosił, odrywając tym razem co jakiś czas kawałek kory, żeby Adaya nie czuła się źle, że mu przeszkadza. Wilk miał wrażenie, że byłaby skłonna tak pomyśleć.
W czasie gdy wilczyca kontynuowała swoją opowieść, a Banna słuchał uważnie, cała kora zniknęła z suchego konaru. W przerwie między zdaniami, żeby nie tworzyć zamieszania, samiec połamał ten konar na mniejsze części, żeby było go łatwiej nieść i żeby zmieścił się do mocno prowizorycznej torby.
— Mam pytanie. Dlatego wilki z twojego klanu stroniły od kapłanek? Z twojej opowieści wynika, że byłyście tam dla nich. No chyba że... Hm... Nie wszystkie. — Adaya w swojej opowieści zawarła wiele kwestii wymagających głębszego przemyślenia. Banna starał się wyobrazić sobie całą dynamikę, jaka zachodziła między wybranymi do pełnienia roli wilczycami, a całą resztą wilków tworzących społeczność. Adaya też stwierdziła, że praktycznie nikt poza nią nie spędzał, a może wręcz nie interesował się wilkami nie należącymi do kapłańskiego grona.
Już miał też pytać dalej o ten płaszcz, bo zgubił się on znów w morzu słów, lecz wtem stał się on klamrą dla całej historii. Banna nie mógł się powstrzymać i zaśmiał się lekko, ale nie prześmiewczo. Reakcja Adayi i jej ton głosu były urocze.
— Adaya Biały Płomień. To brzmi bardzo dumnie. — Odpowiedział pochwalnie, wstając z ziemi, bo już poradził sobie z gałęziami. Były zapakowane i gotowe na swoją niedaleką rolę, jaką miały wypełnić.
Stanął równo z wilczycą i sam popatrzył w stronę horyzontu. Słońce powoli zbliżało się w jego stronę, ale jeszcze nie zachodziło. Zaczęło powoli rzucać złotymi płomieniami między korony drzew, tańcząc wzajemnie z cieniem w powietrzu i na ziemi.
— I co się stało? — Zapytał po prostu, ostatni raz dopytując o dalszy ciąg historii.
![]() | ____________ |
A gift we receive
To live and to love
We forge The Path
1x Serce kozicy
Banna
- Adaya
- Ifryt
- Posty: 59
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 10
- Zręczność: 45 [15+30]
- Czujność: 40 [10+40]
- Wiedza: 15
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 19
Centrum Osady
zamyśliła się chwilę nad jego pytaniem.
— Wydaje mi się, że po prostu nie rozumieli tego... Zresztą siłą rzeczy większość z nas była odizolowana od reszty stada większość czasu. W takich warunkach bardzo łatwo o podział na "my" i "oni". — skrzywiła się lekko. Nie chciała na głos przyznawać, że część z kapłanek pewnie odczuwała to tak samo. Ostatecznie wciąż to była jakaś forma 'elitaryzmu', a kiedy przeznaczenie wybierane jest bez pytania cię o zdanie, niektórzy pocieszali się przynajmniej świadomością, że zostali 'wybrani' przez los. Ale tego bardzo nie chciała mówić, wolała pamiętać swoje siostry i kuzynki jako przywódczynie, także duchowe.
Zarumieniła się pewnie pod futrem, słysząc swoje imię znów zestawione z pełną tytulaturą. Miała wrażenie, że minęły już całe wieki od ostatniego razu... Kto ją tak ostatnio nazwał? Spróbowała sobie przypomnieć, ale zaraz tego pożałowała. Była niemal pewna, że był to jeden ze starszych członków klanu, gdy pełnymi przerażenia oczami wpatrywał się w nią szukając odpowiedzi "co teraz? Czemu Feniks ich nie ratuje?"
Otrząsnęła się z tego uczucia.
— Brzmiało. — poprawiła go gorzko.
Patrzyła chwilę na gałęzie, które zebrał Banna. Naprawdę czuła się głupio stojąc tu jak kołek i gadając o przeszłości, gdy on... robił coś.
Skuliła uszy na kolejne pytanie.
— Pech. Albo boska kara? W sumie nie wiem, przyszły bardzo chude lata. Zwierzyna z okolicy stała się jakby ciężej dostępna. Wilczyce rodziły mniej szczeniąt. Wilki zaczęły robić się niespokojne, szukać przyczyny takiego stanu rzeczy. Bardzo ciężko trzymać się wiary, gdy życie kopie cię w zadek, prawda? — uśmiechnęła się krzywo uśmiechem pozbawionym jakiejkolwiek emocji, jak gdy próbowała tylko naśladować ten gest, nie myśląc nawet po co to robi. W sumie nawet tak było...
— I znalazł sie jakiś, który uznał Feniksa za słabość i analogicznie szukał w Chaosie siły. Nawet nie nazwała bym tego kultem, po prostu zaczęli mordować z jego imieniem na pyskach. — zaczynała czuć mdłości na samą myśl o tym. To wydawało się byc takie absurdalne, pozbawione sensu, a przy okazji wciąż zbyt rzeczywiste by wymazać to z pamięci.
Banna
— Wydaje mi się, że po prostu nie rozumieli tego... Zresztą siłą rzeczy większość z nas była odizolowana od reszty stada większość czasu. W takich warunkach bardzo łatwo o podział na "my" i "oni". — skrzywiła się lekko. Nie chciała na głos przyznawać, że część z kapłanek pewnie odczuwała to tak samo. Ostatecznie wciąż to była jakaś forma 'elitaryzmu', a kiedy przeznaczenie wybierane jest bez pytania cię o zdanie, niektórzy pocieszali się przynajmniej świadomością, że zostali 'wybrani' przez los. Ale tego bardzo nie chciała mówić, wolała pamiętać swoje siostry i kuzynki jako przywódczynie, także duchowe.
Zarumieniła się pewnie pod futrem, słysząc swoje imię znów zestawione z pełną tytulaturą. Miała wrażenie, że minęły już całe wieki od ostatniego razu... Kto ją tak ostatnio nazwał? Spróbowała sobie przypomnieć, ale zaraz tego pożałowała. Była niemal pewna, że był to jeden ze starszych członków klanu, gdy pełnymi przerażenia oczami wpatrywał się w nią szukając odpowiedzi "co teraz? Czemu Feniks ich nie ratuje?"
Otrząsnęła się z tego uczucia.
— Brzmiało. — poprawiła go gorzko.
Patrzyła chwilę na gałęzie, które zebrał Banna. Naprawdę czuła się głupio stojąc tu jak kołek i gadając o przeszłości, gdy on... robił coś.
Skuliła uszy na kolejne pytanie.
— Pech. Albo boska kara? W sumie nie wiem, przyszły bardzo chude lata. Zwierzyna z okolicy stała się jakby ciężej dostępna. Wilczyce rodziły mniej szczeniąt. Wilki zaczęły robić się niespokojne, szukać przyczyny takiego stanu rzeczy. Bardzo ciężko trzymać się wiary, gdy życie kopie cię w zadek, prawda? — uśmiechnęła się krzywo uśmiechem pozbawionym jakiejkolwiek emocji, jak gdy próbowała tylko naśladować ten gest, nie myśląc nawet po co to robi. W sumie nawet tak było...
— I znalazł sie jakiś, który uznał Feniksa za słabość i analogicznie szukał w Chaosie siły. Nawet nie nazwała bym tego kultem, po prostu zaczęli mordować z jego imieniem na pyskach. — zaczynała czuć mdłości na samą myśl o tym. To wydawało się byc takie absurdalne, pozbawione sensu, a przy okazji wciąż zbyt rzeczywiste by wymazać to z pamięci.
Banna


Czy Ada ma teraz płaszczyk: NIE
Moce:
Całospalenie — ifryt zamienia się w żywiołaka ognia, cały stając w płomieniach. Każdy atak w zwarciu, który wykona Ifryt, odejmuje ofierze 10 PŻ. (2/2 luty, działa 3 tury)
Igranie z Ogniem — po użyciu tego czaru ifryt niszczy jeden dowolny prosty składnik, który znajduje się w posiadaniu zaatakowanego wilka (1/1 luty)
Um: Żar Serca — całkowite władanie ogniem.
Posiadam: Szmaragd

Adaya
- Banna
- Cherub
- Posty: 50
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 10
- Zręczność: 15
- Czujność: 40 (10+30)
- Wiedza: 15
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 72
Centrum Osady
— Oh — mruknął wymownie pod nosem, tonem pełnym posępnego zrozumienia. Potem zamilkł, obserwując wilczycę w ciszy i niemym wsparciu, kiedy szykowała się do ostatnich słów swojej opowieści. Wbrew temu, co zwykło się sądzić, albo co zdało się, że mógł zrobić gadatliwy Banna, tym razem wilk siedział w ciszy i nic nie mówił. Myślał za to, co było doskonale widać, wzrok w pewnym momencie przenosząc na słońce dotykające krańca ziemi. Niczego z jej słów nie skomentował, nie dał żadnej rady ani słów pocieszenia. Wilk, choć młody, doskonale zdawał sobie sprawę, że czasami takie słowa wyrządzają więcej szkody niż pożytku.
— Adayo Biały Płomieniu — podjął w końcu, wybijając się z własnej, chwilowej zadumy. — Myślę, że powinniśmy znaleźć kalinę. — Lekko się uśmiechnął. Trącił nosem na zachętę jej bark.
Ruszył wgłąb osady i zaczął się rozglądać za charakterystycznymi, czerwonymi jagodami. Te, spośród śniegów, łatwo rzucały się w oczu, a że krzew był pospolity w tych okolicach, po chwili Banna wszedł w posiadanie kilku wiązek nieco zasuszonych już owoców. Były jak ogniste korale rozpalające ogień wśród zamarzniętego świata. Wilk pokazał je z uśmiechem towarzyszce, a potem schował do torby.
— Chodźmy. To jeszcze nie jest odpowiednie miejsce. — Stwierdził. Otaczały ich resztki porozrzucanych w nieładzie domów. Banna szukał najwyraźniej czego innego, więc poprowadził towarzyszkę dalej, co jakiś czas oglądając się na wulkan ich ziem majaczący wciąż na horyzoncie.
/zt
— Adayo Biały Płomieniu — podjął w końcu, wybijając się z własnej, chwilowej zadumy. — Myślę, że powinniśmy znaleźć kalinę. — Lekko się uśmiechnął. Trącił nosem na zachętę jej bark.
Ruszył wgłąb osady i zaczął się rozglądać za charakterystycznymi, czerwonymi jagodami. Te, spośród śniegów, łatwo rzucały się w oczu, a że krzew był pospolity w tych okolicach, po chwili Banna wszedł w posiadanie kilku wiązek nieco zasuszonych już owoców. Były jak ogniste korale rozpalające ogień wśród zamarzniętego świata. Wilk pokazał je z uśmiechem towarzyszce, a potem schował do torby.
— Chodźmy. To jeszcze nie jest odpowiednie miejsce. — Stwierdził. Otaczały ich resztki porozrzucanych w nieładzie domów. Banna szukał najwyraźniej czego innego, więc poprowadził towarzyszkę dalej, co jakiś czas oglądając się na wulkan ich ziem majaczący wciąż na horyzoncie.
/zt
![]() | ____________ |
A gift we receive
To live and to love
We forge The Path
1x Serce kozicy
Banna
- Adaya
- Ifryt
- Posty: 59
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 10
- Zręczność: 45 [15+30]
- Czujność: 40 [10+40]
- Wiedza: 15
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 19
Centrum Osady
oddała się temu milczeniu razem z nim, bo i nie spodziewała się żadnego pocieszania. Właściwie chyba lepiej, że nie próbował tego robić — prawdopodobnie spróbowała by wówczas udawać, że to coś pomaga.
A prawda była taka, że ta część jej historii była zwyczajnie tragiczna, a jej najgorszym elementem była bezradność.
Zatracona wzrokiem gdzieś w horyzoncie gasnącego słońca, obróciła gwałtownie łeb, znów słysząc tą tytulaturę, prawdopodobnie napotykając już obok jego pysk. Z jednej strony czuła się z tym niezręcznie (głównie dlatego, że naprawdę czuła, że wtedy zawiodła), a z drugiej... te słowa brzmiały jej starym domem. W tym tytule odbijały się głosy jej bliskich i wspomnienia tych, którzy w nią wierzyli.
Uśmiechnęła się lekko. To nie było pocieszenie, to fakt. Ale na chwilę poczuła ciepło harmonii, a nieprzyjemne wspomnienia uleciały. Zabawne, zwykle gdy je przywoływała, zostawały z nią na długo. Czy to już była magia Cheruba czy jeszcze zwyczajna empatia?
Chciałaby być pomocna przy zbieraniu kaliny, ale wilk wypatrzył ją znacznie szybciej i od razu zgarnął.
— Coraz bardziej jestem ciekawa co zamierzasz z tym wszystkim. — powiedziała, a potem z dużo lepszym nastrojem, ruszyła za nim.
//zt
Banna
A prawda była taka, że ta część jej historii była zwyczajnie tragiczna, a jej najgorszym elementem była bezradność.
Zatracona wzrokiem gdzieś w horyzoncie gasnącego słońca, obróciła gwałtownie łeb, znów słysząc tą tytulaturę, prawdopodobnie napotykając już obok jego pysk. Z jednej strony czuła się z tym niezręcznie (głównie dlatego, że naprawdę czuła, że wtedy zawiodła), a z drugiej... te słowa brzmiały jej starym domem. W tym tytule odbijały się głosy jej bliskich i wspomnienia tych, którzy w nią wierzyli.
Uśmiechnęła się lekko. To nie było pocieszenie, to fakt. Ale na chwilę poczuła ciepło harmonii, a nieprzyjemne wspomnienia uleciały. Zabawne, zwykle gdy je przywoływała, zostawały z nią na długo. Czy to już była magia Cheruba czy jeszcze zwyczajna empatia?
Chciałaby być pomocna przy zbieraniu kaliny, ale wilk wypatrzył ją znacznie szybciej i od razu zgarnął.
— Coraz bardziej jestem ciekawa co zamierzasz z tym wszystkim. — powiedziała, a potem z dużo lepszym nastrojem, ruszyła za nim.
//zt
Banna


Czy Ada ma teraz płaszczyk: NIE
Moce:
Całospalenie — ifryt zamienia się w żywiołaka ognia, cały stając w płomieniach. Każdy atak w zwarciu, który wykona Ifryt, odejmuje ofierze 10 PŻ. (2/2 luty, działa 3 tury)
Igranie z Ogniem — po użyciu tego czaru ifryt niszczy jeden dowolny prosty składnik, który znajduje się w posiadaniu zaatakowanego wilka (1/1 luty)
Um: Żar Serca — całkowite władanie ogniem.
Posiadam: Szmaragd

Adaya
- Verriel
- Ognisty
- Posty: 34
- Rodzice: Verandis [NPC] & Namira [NPC]
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 13
- Zręczność: 15
- Czujność: 12
- Wiedza: 11
- Życie: 100/100
- Energia: 100/100
- Punkty Doświadczenia: 3/15
Centrum Osady
Przechadzał się bez większego celu po krainie, mając zamyślony wyraz na pysku, szedł tak praktycznie cały czas aż w końcu jego złotym ślepiom ukazały sie ruiny jakiejś osady. Usiadł przed wejściem, zostawiając swój zapach i zaczął się rozglądać przyglądając się jednocześnie zniszczonej architekturze. Westchnął ciężko po czym po kilku minutach odpoczynku podniósł sie, ruszając przed siebie w kierunku oczka wodnego. Kiedy dotarł do niego, pochylił sie nieco aby powąchać i zobaczyć czy woda nadaje sie do picia.
Kiedy jednak okazało się, że nic z tego nie będzie na jego twarzy pojawił sie nieznaczny grymas zawiedzenia i ponownie rozejrzał sie po okolicy zauważając jeden wyróżniający sie budynek na tle całej zrujnowanej reszty. Przekrzywił głowę na bok w lekkim zaciekawieniu po czym ruszył w jego kierunku.
W budynku panował pół mrok pomimo tego, że był środek dnia. Całość wydawała sie opuszczona, a jednak elewacja budynku na to nie wskazywała. Jego oczom ukazało się coś na wzór recepcji i lekko już zbutwiałe regały, na których walało sie kilka książek. Nie dostrzegając nic ciekawego, postanowił tu chwile zostać i odpocząć, wszedł ostrożnie na wyższe piętro po schodach, i położył sie gdzieś w ciemnym kącie, gdzie jego czarne jak smoła futro mogło sie prawie idealnie wtopić w półmrok jaki panował w pomieszczeniu.
Kiedy jednak okazało się, że nic z tego nie będzie na jego twarzy pojawił sie nieznaczny grymas zawiedzenia i ponownie rozejrzał sie po okolicy zauważając jeden wyróżniający sie budynek na tle całej zrujnowanej reszty. Przekrzywił głowę na bok w lekkim zaciekawieniu po czym ruszył w jego kierunku.
W budynku panował pół mrok pomimo tego, że był środek dnia. Całość wydawała sie opuszczona, a jednak elewacja budynku na to nie wskazywała. Jego oczom ukazało się coś na wzór recepcji i lekko już zbutwiałe regały, na których walało sie kilka książek. Nie dostrzegając nic ciekawego, postanowił tu chwile zostać i odpocząć, wszedł ostrożnie na wyższe piętro po schodach, i położył sie gdzieś w ciemnym kącie, gdzie jego czarne jak smoła futro mogło sie prawie idealnie wtopić w półmrok jaki panował w pomieszczeniu.
- [+] Informacje Dotyczące Postaci
- Planowana kariera (ścieżka opętania):
Ognisty ➯ ... ➯ Ifryt? ➯ Demon (preferowany ♂)
Zapach: Generalnie pachnie jak "piasek na pustyni wymieszany z siarką" po zbyt długim przebywaniu na terenach Klanu Ognia. Czasami tylko zalatuje po prostu jednym albo drugim albo oboma tymi rzeczami jednocześnie. Jeśli się wykąpie to pachnie normalnie bez żadnych specjalnych "efektów" zapachowych.
Stan Zdrowia: Zdrowy.
Partnerka: ✘Aktualnie brak ✘
Potomstwo: ✘Popracuje nad tym później ✘
Ekwipunek:- Naszyjnik jego rodzinnego królestwa.
Tytuł: ✘Nie mam ✘
Profesje: ✘Nie mam ✘
Moce Rangowe: Brak
Znaczenie kolorów:
— Zielony — Niewykorzystane Moce w tym miesiącu
— Żółty — Moc została przynajmniej raz użyta w miesiącu
— Czerwony — Wykorzystanie Mocy zostało wyczerpane w tym miesiącu
— Czarny — Domyślna ilość użyć danej mocy rangowej
Ugryzienie: 3/2+1=2 obrażenia
Ilość obrażeń: ilość łapek w randze/2 +1. Ilość ugryzień: w jednym poście raz przeciw jednemu wilkowi. Wilk mający ilość gwiazdek wyższą niż atakujący go przeciwnik, może tego ataku uniknąć.
Status: Obecnie w wilczej krainie.
- [+] Zarezerwowane Arty
- Data Rezerwacji 05.01.2021
Ogień
Młody Awek (Baza) Autor: (przekolorowanie) Laahaí/Connie
Szczeniak Verr
Młody Verr Autor: Caitlyn
Dorosły Verr
Ostatnia aktualizacja: 17.02.2025
(Nie zezwalam używać, przekazywać, uśmiercać, etc, postaci w jakikolwiek sposób!)
Verriel
- Verriel
- Ognisty
- Posty: 34
- Rodzice: Verandis [NPC] & Namira [NPC]
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 13
- Zręczność: 15
- Czujność: 12
- Wiedza: 11
- Życie: 100/100
- Energia: 100/100
- Punkty Doświadczenia: 3/15
Centrum Osady
Po chwili jednak wstał i zaczął chodzić starając sie wybadać dokładnie cały ten budynek. Zaczynając od górnej kondygnacji, a kończąc na parterze. Sama struktura i materiał z jakiego została wykonana różniła sie znacząco od miejsca, w którym zwykł żyć. Nie było to też jednak coś, co go jakoś szczególnie odpychało. Jedynym mankamentem w strukturze mogły być jakieś pęknięcia w murze, przez które momentami wpadało chłodne powietrze z zewnątrz, no i wspomniane po części zbutwiałe drewno, jednak wciąż nadające sie do względnego użytku.
Godziny mijały i dzień zaczynał powoli zbliżać sie ku wieczorowi. Wilk cały ten czas spędził na poznawaniu tego miejsca, i w końcu odpoczywaniu po dość długim i ciągnącym sie dniu. W środku jednak nie było aż tak zimno. Więc postanowił, że przenocuje w tym miejscu. Wrócił na swoje /upatrzone wcześniej/ miejsce w ciemnym kącie, które stawało sie coraz bardziej /czarne/ następnie zatrzepotał lekko uszami, i położył się przymykając powoli oczy, opierając pysk o podłogę wypuszczając cicho powietrze nozdrzami. Leżał tak w kompletnej ciszy przez bardzo długi czas. Ostatecznie ucinając sobie krótką drzemkę.
Godziny mijały i dzień zaczynał powoli zbliżać sie ku wieczorowi. Wilk cały ten czas spędził na poznawaniu tego miejsca, i w końcu odpoczywaniu po dość długim i ciągnącym sie dniu. W środku jednak nie było aż tak zimno. Więc postanowił, że przenocuje w tym miejscu. Wrócił na swoje /upatrzone wcześniej/ miejsce w ciemnym kącie, które stawało sie coraz bardziej /czarne/ następnie zatrzepotał lekko uszami, i położył się przymykając powoli oczy, opierając pysk o podłogę wypuszczając cicho powietrze nozdrzami. Leżał tak w kompletnej ciszy przez bardzo długi czas. Ostatecznie ucinając sobie krótką drzemkę.
- [+] Informacje Dotyczące Postaci
- Planowana kariera (ścieżka opętania):
Ognisty ➯ ... ➯ Ifryt? ➯ Demon (preferowany ♂)
Zapach: Generalnie pachnie jak "piasek na pustyni wymieszany z siarką" po zbyt długim przebywaniu na terenach Klanu Ognia. Czasami tylko zalatuje po prostu jednym albo drugim albo oboma tymi rzeczami jednocześnie. Jeśli się wykąpie to pachnie normalnie bez żadnych specjalnych "efektów" zapachowych.
Stan Zdrowia: Zdrowy.
Partnerka: ✘Aktualnie brak ✘
Potomstwo: ✘Popracuje nad tym później ✘
Ekwipunek:- Naszyjnik jego rodzinnego królestwa.
Tytuł: ✘Nie mam ✘
Profesje: ✘Nie mam ✘
Moce Rangowe: Brak
Znaczenie kolorów:
— Zielony — Niewykorzystane Moce w tym miesiącu
— Żółty — Moc została przynajmniej raz użyta w miesiącu
— Czerwony — Wykorzystanie Mocy zostało wyczerpane w tym miesiącu
— Czarny — Domyślna ilość użyć danej mocy rangowej
Ugryzienie: 3/2+1=2 obrażenia
Ilość obrażeń: ilość łapek w randze/2 +1. Ilość ugryzień: w jednym poście raz przeciw jednemu wilkowi. Wilk mający ilość gwiazdek wyższą niż atakujący go przeciwnik, może tego ataku uniknąć.
Status: Obecnie w wilczej krainie.
- [+] Zarezerwowane Arty
- Data Rezerwacji 05.01.2021
Ogień
Młody Awek (Baza) Autor: (przekolorowanie) Laahaí/Connie
Szczeniak Verr
Młody Verr Autor: Caitlyn
Dorosły Verr
Ostatnia aktualizacja: 17.02.2025
(Nie zezwalam używać, przekazywać, uśmiercać, etc, postaci w jakikolwiek sposób!)
Verriel
- Verriel
- Ognisty
- Posty: 34
- Rodzice: Verandis [NPC] & Namira [NPC]
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 13
- Zręczność: 15
- Czujność: 12
- Wiedza: 11
- Życie: 100/100
- Energia: 100/100
- Punkty Doświadczenia: 3/15
Centrum Osady
Krótka drzemka przerodziła sie w długi sen. Z owego snu wybudził go jakiś dziwny hałas. Pomimo przemęczenia był w stanie zerwać się na łapy słysząc jakby łopot skrzydeł, czy czegoś w tym rodzaju dobiegający z zewnątrz, nie trwał on jednak długo. Podniósł na chwilę łeb, marszcząc brwi i strosząc uszy, jednak w tym momencie dźwięk ustał. Przez chwilę o tym rozmyślał, nawet coś próbowało mu powiedzieć, że mogło sie stać coś złego... ale odrzucił to ostatecznie uznając, że to był tylko wymysł jego wyobraźni, zbyt długo pałętał się znowu sam po świecie, rzadko kiedy dobrze sie wysypiając. Gdyby poddawał sie takim domysłom, dawno by oszalał. Prychnął cicho pod nosem z nutą zmęczenia kiwając łbem w geście niedowierzania.
Po czym westchnął lekko, rozciągając swoje cielsko ociężale i rozglądając sie dookoła. Nie dostrzegał on jednak niczego szczególnego, zaś jego węch i słuch również przestał wyłapywać na tą chwilę wyróżniających sie bodźców z zewnątrz, wpatrywał sie mimo wszystko w dłuższą chwilę prosto w stronę schodów, jakby wyczekiwał kogokolwiek kto miałby sie tu zaraz zjawić, jednak, nikogo nie było.
A że zaczęło świtać, to postanowił zejść na dół, wyjść na zewnątrz i opuścić osadę. Udając sie w nieznanym jeszcze dla siebie kierunku.
/zt
Po czym westchnął lekko, rozciągając swoje cielsko ociężale i rozglądając sie dookoła. Nie dostrzegał on jednak niczego szczególnego, zaś jego węch i słuch również przestał wyłapywać na tą chwilę wyróżniających sie bodźców z zewnątrz, wpatrywał sie mimo wszystko w dłuższą chwilę prosto w stronę schodów, jakby wyczekiwał kogokolwiek kto miałby sie tu zaraz zjawić, jednak, nikogo nie było.
A że zaczęło świtać, to postanowił zejść na dół, wyjść na zewnątrz i opuścić osadę. Udając sie w nieznanym jeszcze dla siebie kierunku.
/zt
- [+] Informacje Dotyczące Postaci
- Planowana kariera (ścieżka opętania):
Ognisty ➯ ... ➯ Ifryt? ➯ Demon (preferowany ♂)
Zapach: Generalnie pachnie jak "piasek na pustyni wymieszany z siarką" po zbyt długim przebywaniu na terenach Klanu Ognia. Czasami tylko zalatuje po prostu jednym albo drugim albo oboma tymi rzeczami jednocześnie. Jeśli się wykąpie to pachnie normalnie bez żadnych specjalnych "efektów" zapachowych.
Stan Zdrowia: Zdrowy.
Partnerka: ✘Aktualnie brak ✘
Potomstwo: ✘Popracuje nad tym później ✘
Ekwipunek:- Naszyjnik jego rodzinnego królestwa.
Tytuł: ✘Nie mam ✘
Profesje: ✘Nie mam ✘
Moce Rangowe: Brak
Znaczenie kolorów:
— Zielony — Niewykorzystane Moce w tym miesiącu
— Żółty — Moc została przynajmniej raz użyta w miesiącu
— Czerwony — Wykorzystanie Mocy zostało wyczerpane w tym miesiącu
— Czarny — Domyślna ilość użyć danej mocy rangowej
Ugryzienie: 3/2+1=2 obrażenia
Ilość obrażeń: ilość łapek w randze/2 +1. Ilość ugryzień: w jednym poście raz przeciw jednemu wilkowi. Wilk mający ilość gwiazdek wyższą niż atakujący go przeciwnik, może tego ataku uniknąć.
Status: Obecnie w wilczej krainie.
- [+] Zarezerwowane Arty
- Data Rezerwacji 05.01.2021
Ogień
Młody Awek (Baza) Autor: (przekolorowanie) Laahaí/Connie
Szczeniak Verr
Młody Verr Autor: Caitlyn
Dorosły Verr
Ostatnia aktualizacja: 17.02.2025
(Nie zezwalam używać, przekazywać, uśmiercać, etc, postaci w jakikolwiek sposób!)
Verriel
- Neffrea
- Inkwizytor
- Posty: 98
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 55 (25 + 30)
- Zręczność: 55 (25 + 30)
- Czujność: 5
- Wiedza: 25
- Życie: 68 (5?.03)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 30
- Profesje: Rzemieślnik [1]
- Tytuł: Kapłanka Svahrice
Centrum Osady
Przydreptała z Casimirem na plecach.
wojownik —> zwiadowca —> skrytobójca —> wyznawca —> piewca —> inkwizytor —> wielki inkwizytor —> inkwizytor
mutacje:
• Pancerny: wilk posiada modyfikację ciała usprawniającą obronę, np. łuski, kolce na ciele. Zmniejsza otrzymywane obrażenia o 1/4 — w przypadku Neffrei są tu ukryte pośród sierści twarde łuski
• Śmigły: wilk posiada modyfikację ciała, która usprawnia zręczność, np. dwa ogony, dodatkowe łapy. Zwiększa zręczność o 5 — nieco inna budowa łap, sprawiająca, iż biega znacznie szybciej niż przed mutowaniem oraz sprawniej "bierze zakręty". Łapy mają przy tym odrobinę wydłużone palce, bardziej chwytne — jednocześnie nie utrudniające wcale biegu.
• Nad fabularną nadal myślę!
• Pancerny: wilk posiada modyfikację ciała usprawniającą obronę, np. łuski, kolce na ciele. Zmniejsza otrzymywane obrażenia o 1/4 — w przypadku Neffrei są tu ukryte pośród sierści twarde łuski
• Śmigły: wilk posiada modyfikację ciała, która usprawnia zręczność, np. dwa ogony, dodatkowe łapy. Zwiększa zręczność o 5 — nieco inna budowa łap, sprawiająca, iż biega znacznie szybciej niż przed mutowaniem oraz sprawniej "bierze zakręty". Łapy mają przy tym odrobinę wydłużone palce, bardziej chwytne — jednocześnie nie utrudniające wcale biegu.
• Nad fabularną nadal myślę!

zastrzegam postać Shiloh
- [+] EQ
-
ekwipunek:
• Tęczowy cukierek — za postacią pojawia się tęczowa wstęga, która będzie ciągnąć się za nim aż przez 5 dni od momentu użycia
• Żądło Skorpiusa — dwustronny kościany sztylet o ostrzach przypominających do złudzenia kolce jadowe Skorpiusa (czemu swoją drogą zawdzięcza swoją nazwę). Rękojeść stosunkowo krótka, prosta i bez zdobień, owinięta bawolą skórą.
• mięta x1
• Ognista czerwona obroża, która na krótko podpala futro odbiorcy (za 30 pż) i jakiś przypadkowy obiekt w okolicy wilka. Do końca dnia wilk ma kolor spalony
Neffrea
- Neffrea
- Inkwizytor
- Posty: 98
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 55 (25 + 30)
- Zręczność: 55 (25 + 30)
- Czujność: 5
- Wiedza: 25
- Życie: 68 (5?.03)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 30
- Profesje: Rzemieślnik [1]
- Tytuł: Kapłanka Svahrice
Centrum Osady
Tutaj się wszystko zaczęło. Niech się tutaj skończy. Zrzuciła z siebie młodego, rannego wilka, po czym po prostu się oddaliła. Nie interesowało ją, co się z nim stanie. W torbie miała swoje małe trofeum, które zamierzała oddać Chaosowi. Ale najpierw wypadałoby znaleźć kogoś, kto pomoże się jej wylizać.
/zt.
/zt.
wojownik —> zwiadowca —> skrytobójca —> wyznawca —> piewca —> inkwizytor —> wielki inkwizytor —> inkwizytor
mutacje:
• Pancerny: wilk posiada modyfikację ciała usprawniającą obronę, np. łuski, kolce na ciele. Zmniejsza otrzymywane obrażenia o 1/4 — w przypadku Neffrei są tu ukryte pośród sierści twarde łuski
• Śmigły: wilk posiada modyfikację ciała, która usprawnia zręczność, np. dwa ogony, dodatkowe łapy. Zwiększa zręczność o 5 — nieco inna budowa łap, sprawiająca, iż biega znacznie szybciej niż przed mutowaniem oraz sprawniej "bierze zakręty". Łapy mają przy tym odrobinę wydłużone palce, bardziej chwytne — jednocześnie nie utrudniające wcale biegu.
• Nad fabularną nadal myślę!
• Pancerny: wilk posiada modyfikację ciała usprawniającą obronę, np. łuski, kolce na ciele. Zmniejsza otrzymywane obrażenia o 1/4 — w przypadku Neffrei są tu ukryte pośród sierści twarde łuski
• Śmigły: wilk posiada modyfikację ciała, która usprawnia zręczność, np. dwa ogony, dodatkowe łapy. Zwiększa zręczność o 5 — nieco inna budowa łap, sprawiająca, iż biega znacznie szybciej niż przed mutowaniem oraz sprawniej "bierze zakręty". Łapy mają przy tym odrobinę wydłużone palce, bardziej chwytne — jednocześnie nie utrudniające wcale biegu.
• Nad fabularną nadal myślę!

zastrzegam postać Shiloh
- [+] EQ
-
ekwipunek:
• Tęczowy cukierek — za postacią pojawia się tęczowa wstęga, która będzie ciągnąć się za nim aż przez 5 dni od momentu użycia
• Żądło Skorpiusa — dwustronny kościany sztylet o ostrzach przypominających do złudzenia kolce jadowe Skorpiusa (czemu swoją drogą zawdzięcza swoją nazwę). Rękojeść stosunkowo krótka, prosta i bez zdobień, owinięta bawolą skórą.
• mięta x1
• Ognista czerwona obroża, która na krótko podpala futro odbiorcy (za 30 pż) i jakiś przypadkowy obiekt w okolicy wilka. Do końca dnia wilk ma kolor spalony
Neffrea
-
- Adept
Klan Natury - Posty: 17
- Rodzice: Atheris & Sarial
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 20
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Centrum Osady
Może podświadomie domyślał się, czego tak naprawdę Neffrea od niego chce? Może nie był aż takim pół mózgiem, za jakiego go uważała? Nie zaczęła go niczym faszerować, nie zaspokajała sadystycznych żądzy krojąc go sztyletem jak świńską półtuszę, na żywca. Nie mogło więc chodzić o nic innego, jak o wykorzystanie seksualne. Ale w najmniejszej mierze oprawczyni nie pociągała go w ten sposób, była grubo starsza od niego, szpeciły ją rany, blizny i łuski na ciele, miała męską posturę, za bardzo umięśnione ciało. Nawet jako prawiczek, niewyżyty i niewprawiony, nie zrobiłby tego, nie był aż tak zdesperowany, by się na to zgodzić, nawet gdyby wypił kilka litrów alkoholu, choćby i tego, którym go poczęstowała w osadzie. Jakich planów wobec niego by nie miała, musiał się bronić, zaciekle, z całych sił. Dlatego w lochach ją opluł, dlatego wbił ułamaną kość w jej szyję, a ona wpadła w furię, przygniatając go do ziemi, a następnie sprawnym cięciem sztyletu pozbawiła go jednego z jąder, a jeszcze później wbiła mu ostrze w przednią łapę. Krzyczał, płakał, ale czy to było w stanie jakkolwiek złagodzić narastający ból? Absolutnie nie. Tak jak trafnie założyła, adept zemdlał kolejny raz, tylko tym razem nie przez trunek, a przez nadmiar emocji i szok po ataku. Kolejny raz dźwignęła go na plecy, otworzyła drzwi od celi, wyszła z podziemi i zaniosła go do miejsca, gdzie się poznali. Dlaczego? Nie miał zielonego pojęcia, po co zadawała sobie tyle trudu. Mogła go przecież zostawić w klatce, poczekać, aż się wykrwawi, zamiast tego zaniosła go na ziemie niczyje, w dodatku taki hektar od własnego domu. Nie chciała, żeby umarł? Liczyła, że przeżyje, że ktoś go odratuje, a potem, kiedy spotkają się po raz drugi, złoży mu podobną ofertę jak dziś? A może po prostu gdzieś tam na dnie sczerniałego serca (o ile takowe w ogóle posiadała) obudziły się resztki współczucia? Obudził się po jakimś czasie, na oblodzonym chodniku w opuszczonej wiosce, przemarznięty, obolały, słaby. Nie zastanawiał się, jak tu właściwie trafił, co stało się z Cienistą. Trzeba było jak najszybciej wrócić do rodzimych stron i poszukać jakiegoś uzdrowiciela, oczekiwanie na pomoc było zgubne, bowiem pomoc mogła nigdy nie nadejść. Ostrożnie zajrzał pod ogon, starając się nie zwymiotować na widok pokiereszowanego krocza i ilości krwi. Na szczęście miał tam prowizorycznie zawiniętą szmatkę, która po części tamowała juchę. Delikatnie zacieśnił opatrunek zdrową łapą, sycząc z bólu. Cholerna wiedźma wiedziała, gdzie go najbardziej zaboli, które miejsce jest najbardziej unerwione u samców. Widocznie to nie był pierwszy raz, kiedy to robiła. O drżących nogach podniósł się z podłoża, a potem, z wolna kuśtykając na trzech kończynach, zaczął kierować się północny zachód, tą samą drogą, którą tutaj przyszedł, tylko tym razem bez żadnych przystanków, na przestrzał. Miał nadzieję, że nie zemdleje na szlaku, że nie zdąży się wykrwawić na jakimś pustkowiu, że nie opuści go silna wola przetrwania. Musiał wrócić do rodziny i pozostałych współplemieńców, opowiedzieć o tym co się wydarzyło, ostrzec pozostałych, żeby nie spotkał ich podobny los.
/zt
/zt
Casimir
Przejdź do
- ↳ Administracja
- ↳ Propozycje
- ↳ Konkursy
- ↳ Remont forum - obrazki
- ↳ Łaskawe Niwy
- ↳ Polana Rozjemców
- ↳ Knieje Urodzaju
- ↳ Zębate Wybrzeże
- ↳ Wysokie Grzebienie
- ↳ Wyjąca Północ
- ↳ Upalne Tropiki
- ↳ Suche Bezdroża
- ↳ Jarmark
- ↳ Biblioteka
- ↳ Chata Wyroczni
- ↳ Obozowisko
- ↳ Tam, gdzie wilk nie sięga
- ↳ Gracze
- ↳ Adopcje
- ↳ Statystyki
- ↳ Karty Postaci
- ↳ Mechanika
- ↳ Polowania
- ↳ Zadania
- ↳ Zdarzenia
- ↳ Zapisy
- ↳ Kosz
- ↳ KN
- ↳ Matka Wszystkich Drzew
- ↳ Informacje o KN
- ↳ Matecznik
- ↳ Domena Drzew
- ↳ Święte Sanktuarium
- ↳ Wapienna Stela
- ↳ Kotlina Elen
- ↳ Uroczy Park
- ↳ Bezpieczny Ogród
- ↳ Grządki
- ↳ Cmentarz KN
- ↳ Wzgórza Wiatru
- ↳ Góry Wolności
- ↳ Księgozbiór
- ↳ Dolina Cerret
- ↳ Wybrzeże
- ↳ Cudowne Plateau
- ↳ Szemrzące Szuwary
- ↳ Miasto w Skale
- ↳ Dzika Świątynia
- ↳ Historia KN
- ↳ KO
- ↳ Ognista Grota
- ↳ Zapiski
- ↳ Aleja Gwiazd
- ↳ Góra Wiecznego Żaru
- ↳ Czeluści Spaczonych
- ↳ Stara Rezydencja
- ↳ Płomienne Bezdroża
- ↳ Lecznica
- ↳ Polana Sprawiedliwych
- ↳ Miasto Popiołów
- ↳ Więzienie
- ↳ Arena
- ↳ Cmentarz KO
- ↳ Historia KO
- ↳ KK
- ↳ Księżycowe Sanktuarium
- ↳ Kronikarium
- ↳ Bezduszny Tyran
- ↳ Grota Wybranych
- ↳ Knajpa pod Tyranem
- ↳ Lunarna Strażnica
- ↳ Sztolnia Złotego Srebra
- ↳ Astralne Wrota
- ↳ Świetlikowe Łany
- ↳ Kraina Nyrith
- ↳ Srebrne Góry
- ↳ Uniwersytet
- ↳ Dolina Silme
- ↳ Diamentowe Piwnice
- ↳ Cmentarz KK
- ↳ Historia KK
- ↳ KC
- ↳ Zapomniane Groby
- ↳ Informacje o Chaotach
- ↳ Dom Dusz
- ↳ Szczyt Chaosu
- ↳ Zaklęty Bastion
- ↳ Twierdza Ułudy
- ↳ Stary Szyb
- ↳ Zakątek nad Jeziorem
- ↳ Wrota Wymiaru
- ↳ Podziemia
- ↳ Stepowia Pylne
- ↳ Lochy
- ↳ Zakurzone Zamczysko
- ↳ Klasztor
- ↳ Koloseum
- ↳ Chram Chaosu
- ↳ Cmentarz KC
- ↳ Historia KC
- ↳ KP
- ↳ Stare Miasto
- ↳ Archiwa
- ↳ Sala Obrad
- ↳ Atramentowe Brzegi
- ↳ Zatoka
- ↳ Forteca Burz
- ↳ Cytadela Krwi
- ↳ Otchłań Potępionych
- ↳ Zamek
- ↳ Wschodnie Skrzydło
- ↳ Sala Szeptów
- ↳ Południowe Skrzydło
- ↳ Nekropolia
- ↳ Dzielnica Portowa
- ↳ Doki
- ↳ Dolina Noctharis
- ↳ Kasyno
- ↳ Cmentarz KP
- ↳ Historia KP
- ↳ Łaskawe Niwy
- ↳ Polana Rozjemców
- ↳ Knieje Urodzaju
- ↳ Zębate Wybrzeże
- ↳ Wysokie Grzebienie
- ↳ Wyjąca Północ
- ↳ Upalne Tropiki
- ↳ Suche Bezdroża
- ↳ Jarmark
- ↳ Biblioteka
- ↳ Chata Wyroczni
- ↳ Obozowisko
- ↳ Tam, gdzie wilk nie sięga
- ↳ Luźne Rozmowy
- ↳ Kącik Artystów
- ↳ Wolvowicze
- ↳ Pogotowie Profilowe