- [+]
- Nie musiało mu być przykro, stare dzieje o których już powinienem zapomnieć. Tamtego mnie już nie było.
Nie hamował mnie w żaden sposób, więc nic dziwnego, że pozwalałem sobie na więcej i więcej. Moje pieszczoty dążyły już tylko do jednego, a fakt, że naprawdę długo byłem sam sprawiał, że robiłem się tylko bardziej niecierpliwy. Możliwe nawet, że nachalny, ale tak długo jak Envy mi nie pokazywał, że przesadzam, tak długo sobie pozwalałem.
— Na wszystko? Wysapałem, w przerwach między kolejnymi liźnięciami. Otarłem się w koncu o niego, dość wymownie i spojrzałem na niego swoimi dwukolorowymi ślepiami.
Adminkami są: Aurora, której jaja z tytanu klekoczą w gaciach jak chodzi. Sulfur, pożeracz wszystkiego co jadalne. Adirael, która nie lubi tropików. |
Forum w trakcie przebudowy! Zapraszamy na nasz {Discord} po więcej informacji.
Szmaragdowy Strumień
Miejsce, gdzie z niewyjaśnionych i nikomu nieznanych powodów nie działa magia krainy. Jest tu spokojnie i cicho, panują tylko najzwyklejsze w świecie siły natury.
Na Polanie Rozjemców obowiązuje całkowity zakaz porywania i zabijania, używania swoich mocy rangowych, fabularnych, profesji i amuletów. Każdy wilk jest sobie równy.
Na Polanie Rozjemców obowiązuje całkowity zakaz porywania i zabijania, używania swoich mocy rangowych, fabularnych, profesji i amuletów. Każdy wilk jest sobie równy.
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Aeryn
- Envy
- Samotnik
- Posty: 37
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
- [+]
-
Patrzył na niego przez chwilę, zastanawiając się czy milczenie jest efektem obojętności, czy może pozostałości po żalu lub wstydzie. Nie chciał dalej wypytywać, będąc wdzięcznym za chociaż ten skrawek informacji o Aerynie. Zaopiekował się nim najlepiej jak potrafił i jeżeli ten będzie chciał, to mógłby starać się o niego w ten sposób zdecydowanie częściej.
Lubił przyjemności cielesne, a doświadczał ich bardzo rzadko, raczej stroniąc od jakiegokolwiek towarzystwa. Podobało mu się to, co robił biały i absolutnie nie miał ochoty mu przerywać. Ułożył się wygodniej i sapnął, czując w najwrażliwszych miejscach zwinny język kochanka. Zerknął na niego kątek oka i uśmiechnął się powściągliwie, przesuwając ogon i wyginając się odrobinę, po czym skinął pyskiem dając mu pozwolenie. Dreszcz ekscytacji zjeżył mu futro na grzbiecie, a błysk w oczach na chwilę je rozświetlił.

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
Envy
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
- [+]
- Widząc jego przyzwolenie, ustawiłem się trochę wygodniej, żeby móc się dalej o niego ocierać. Z pyska za to zaczęły mi uciekać pojedyncze jęknięcia. Chwilę tak się do niego przymilałem, aż w pewnym momencie przylgnąłem do niego znacznie ciaśniej. W niczym się nie spieszyłem, żeby nie sprawić mu niepotrzebnego bólu. Chwyciłem kłami jego futro na szyi, wzdychając cicho i pchając biodrami tak, aby wsunąć się w basiora. Serce biło mi tak szybko, że miałem wrażenie, że zaraz wyrwie mi się z piersi. Dałem mu chwilę, zanim zacząłem się poruszać. Starałem się być tak delikatny jak się dało, ale ekscytacja i podniecenie robiły swoje, więc ciężko było mi się hamować.
— Powiedz, gdyby coś było nie tak. Wysapałem, mając nadzieję, że jednak wszystko było w porządku. Bo ciężko będzie mi się oderwać.
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
Aeryn
- Envy
- Samotnik
- Posty: 37
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
- [+]
- Powstrzymał się przed poruszaniem się, aby ułatwić basiorowi dostanie się do niego i krótką grę wstępną, którą kwitował cichymi sapnięciami. Czuł się rozluźniony, chociaż dawno z nikim nie współżył i mógł się odrobinę denerwować. Aeryn z jakiego powodu sprawiał jednak, że czuł się komfortowo i chociaż bliskość tego wilka i podniecenie sprawiły, że serce przyspieszyło swój bieg, to oddał się tej przyjemności bez większego zdenerwowania.
Warknął cicho i wbił pazury w ziemię, pochylając lekko łeb i mrużąc ślepia, gdy tylko poczuł w sobie wilka, ale lekki dyskomfort nie był mu obcy i z każdym ruchem znikał, zastępowany przez coraz większą przyjemność. Zamruczał gardłowo, słysząc jego słowa i uśmiechnął się lekko, napierając na niego tyłem, aby wsunął się głębiej.
— Nie jestem jakoś wyjątkowo delikatny. Możesz się śmiało zapomnieć. Na ostro też lubię — wymruczał, wbijając pazury głębiej w ziemię, aby stabilnie trzymać się w jednym miejscu i poruszać tylko tak, aby ocierać się mocniej o Aeryna.

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
Envy
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
- [+]
- Skoro tak mówił to postanowiłem się już wcale nie hamować, ale na początku i tak zachowywałem się ostrożnie. Dla nas obu miało być to przyjemne, w tej kwestii nie będę samolubny. Mruknąłem zadowolony, mocniej zaciskając kły na jego skórze. Mogłem przy tym całkiem przypadkowo go skaleczyć, ale chyba nie będzie zły. Był tak cholernie ciasny, że ostatkami zdrowego rozsądku powstrzymywałem się przed tym, żeby nie dojść za wcześnie. Łapami starałem się wodzić po jego ciele, żeby było mu jeszcze przyjemniej.
— Jesteś...cudowny. Pomrukiwałem w jego futro, z każdą chwilą poruszając biodrami coraz gwałtowniej.
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
Aeryn
- Envy
- Samotnik
- Posty: 37
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
- [+]
- Oddychał coraz ciężej, w końcu całkowicie zamykając oczy i pomrukując z zadowoleniem przy każdym pchnięciu. Męskość wilka drażniła zaciśnięte na niej mięśnie i z każdym mocniejszym pchnięciem stymulowała wrażliwe miejsce, dając Envy'emu coraz większą rozkosz. Ból był przyjemnością, a zaciśnięte na jego skórze kły Aeryna przywoływały dreszcze, które tylko bardziej go pobudzały, przez co poruszał się mimo woli, zgrywając jednak z coraz mocniejszymi pchnięciami bioder drugiego basiora. Pożądał go i każdego kolejnego ruchu, każdego ugryzienia i ciężkiego oddechu. Położył uszy i machnął ogonem, uderzając wilka po łapach, ale tylko dlatego że dreszcz podniecenia sprawił, że jego ciało zadrżało nieoczekiwanie.
— Jeżeli tkniesz w ten sposób kogoś innego, to go rozszarpię — warknął, unosząc odrobinę powieki, aby kątem oka zerknąć na poruszającą się coraz szybciej sylwetkę za sobą. W miłości bywał porywczy i zazdrosny, chociaż ukochanemu nigdy nie zrobiłby krzywdy, niezależnie od sytuacji. — Możesz to uznać za wyznanie miłości i oddania — dodał łagodniej i wypiął się mocniej, tym samym prosząc o więcej. Był już tak rozgrzany, że nie potrzebował dużo, aby dojść.

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
Envy
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
- [+]
- Podobał mi się sposób w jaki jego ciało reagowało na moje ruchy. Idealnie się ze sobą zgrywaliśmy. Wsłuchiwałem się w jego dźwięki, samemu co jakiś czas cicho na nie odpowiadając. Było mi tak dobrze jak jeszcze nigdy. Mocniej szarpnąłem go za skórę, gdy moim ciałem wstrząsnął kolejny dreszcz. Przez chwilę mnie zamroczyło, ale jego głos mnie z tego wyrwał. Zwolniłem swoje ruchy.
— Nikogo nie dotknę, jestem tylko twój. Odmruknąłem, na nowo wznawiając poruszanie się w nim. Byłem blisko, a moje zniecierpliwione ruchy tylko coraz bardziej to zdradzały.
— Mój ukochany. Dodałem po chwili, mocniej go ściskając i gryząc. Nie wytrzymałem już dłużej, jego ciało zacisnęło się na mnie jeszcze mocniej, a ja w tym momencie doszedłem, dociskając się do samego konca.
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
Aeryn
- Envy
- Samotnik
- Posty: 37
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
- [+]
- Uśmiechnął się lekko, zadowolony z odpowiedzi. Słowa Aeryna póki co były wystarczające i naprawdę wierzył, że to wszystko było prawdą. Ufał mu, chociaż do tej pory nie zdołał zaufać nikomu innemu. Miał nadzieję, że wilk go nie zawiedzie, tak jak nie zawodził go w miłości. Zdawał się doskonale wiedzieć co robić i jak to robić.
— Jeszcze chwilę — mruknął, rozszerzając trochę oczy, po chwili powarkując i sapiąc przy kolejnych pchnięciach. Szybkie oddechy i drżące ciało zdradzały jaki był już podniecony, a chwilę przed tym, jak Aeryn doszedł, Envy osiągnął spełnienia, pomrukując wyraźnie zadowolony, spinając przez moment wszystkie mięśnie, a potem rozluźniając się i powoli odsuwając się, aby biały wilk mógł się z niego wysunąć. Zaraz po tym powoli okręcił się i opadł na niego, układając pysk na jego karku.
— Podziękowania przyjęte —wymruczał tuż przy jego uchu i trącił je nosem. — Chyba muszę cię częściej ratować z opresji.

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
Envy
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
Mruknąłem zadowolony, gdy tak na mnie opadł i ułożył pysk na moim karku.
— Obyś więcej nie musiał mnie ratować. Sapnąłem, kładąc się zaraz żeby złapać oddech. Ta cała aktywność kosztowała mnie trochę siły, więc chyba nie będzie miał mi za złe jak trochę poleżę. Im dłużej działała strzała amora, tym dłużej byłem nieświadomy tego, że ta relacja nie miała przecież prawa przetrwać. Już i tak miałem kłopoty, a romanse poza klanowe mogły mi tylko wszystkiego dołożyć.
— Obiecaj tylko, że nie znikniesz jak inni.
Envy
— Obyś więcej nie musiał mnie ratować. Sapnąłem, kładąc się zaraz żeby złapać oddech. Ta cała aktywność kosztowała mnie trochę siły, więc chyba nie będzie miał mi za złe jak trochę poleżę. Im dłużej działała strzała amora, tym dłużej byłem nieświadomy tego, że ta relacja nie miała przecież prawa przetrwać. Już i tak miałem kłopoty, a romanse poza klanowe mogły mi tylko wszystkiego dołożyć.
— Obiecaj tylko, że nie znikniesz jak inni.
Envy
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
Aeryn
- Envy
- Samotnik
- Posty: 37
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
— To nie pakuj się więcej w kłopoty — odparł, układając się zaraz obok niego, bo jak widać wcale nie miał ochoty jeszcze rezygnować z bliskości. Był nieświadomy miłosnego czaru, uroku pod którego wpływem zakochał się w wilku. Kiedy wszystko się skończy, zapewne znowu pogrąży się w mroku i samotności, przeklinając magię i wszystko, co miało z nią jakiś związek. Jednak póki co korzystał z szansy na odrobinę czułości i na szczęście, bo dawno nie czuł się tak dobrze.
— Obiecuję. Nie zostawię cię — zapewnił go, odszukując dwukolorowe spojrzenie, w którym coraz bardziej się zatracał. Skubnął delikatnie polik samca, po czym zgarnął go do siebie bliżej, układając się tak, aby mogli się do siebie przytulić. — Zrobię dla ciebie wszystko i znajdę cię wszędzie.
Aeryn
— Obiecuję. Nie zostawię cię — zapewnił go, odszukując dwukolorowe spojrzenie, w którym coraz bardziej się zatracał. Skubnął delikatnie polik samca, po czym zgarnął go do siebie bliżej, układając się tak, aby mogli się do siebie przytulić. — Zrobię dla ciebie wszystko i znajdę cię wszędzie.
Aeryn

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
Envy
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
Oj gdyby tylko Envy wiedział jak bardzo w życiu miałem przejebane. Może dwa razy by to wszystko przemyślał. No ale teraz było magicznie i romantycznie. Zero zmartwień.
— Trzymam cię za słowo. Uśmiechnąłem się lekko i przytuliłem się do niego mocno. Najlepiej gdyby to się nigdy nie skończyło. Zrobiłbym wszystko, żeby móc mieć go ciągle przy sobie.
— Bądź przy mnie, a ja będę przy tobie. Polizałem jego czarne futro i schowałem w nim swój pysk. Zrobiłem się śpiący.
Envy
— Trzymam cię za słowo. Uśmiechnąłem się lekko i przytuliłem się do niego mocno. Najlepiej gdyby to się nigdy nie skończyło. Zrobiłbym wszystko, żeby móc mieć go ciągle przy sobie.
— Bądź przy mnie, a ja będę przy tobie. Polizałem jego czarne futro i schowałem w nim swój pysk. Zrobiłem się śpiący.
Envy
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
Aeryn
- Envy
- Samotnik
- Posty: 37
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
Nie miał pojęcia o kłopotach Aeryna, więc mógł spać spokojnie. Póki co.
— Umowa stoi — odparł i przymknął ślepia, bo też przydałaby mu się drzemka. W pomieszczeniu było sucho i ciepło, szczególnie miło u boku białego wilka. Mogłoby już tak zostać, z daleka od problemów i zmartwień. Nawet nie zauważył kiedy zasnął.
/koniec
Aeryn
— Umowa stoi — odparł i przymknął ślepia, bo też przydałaby mu się drzemka. W pomieszczeniu było sucho i ciepło, szczególnie miło u boku białego wilka. Mogłoby już tak zostać, z daleka od problemów i zmartwień. Nawet nie zauważył kiedy zasnął.
/koniec
Aeryn

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
Envy
- Isati
- Cherub
- Posty: 17
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 15
- Zręczność: 24
- Czujność: 15 + 30 = 45
- Wiedza: 1
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 69
Szmaragdowy Strumień
Ostatnio nie potrafiła sobie znaleźć miejsca. Dzieci, które dotąd zajmowały większą część jej życia oraz czasu, znacznie już podrosły, usamodzielniły się. Poczciwa matka nie była już dla nich tak ważna, jak do tej pory. Coraz częściej zapuszczała się na tereny niczyje, raczej unikając okolic chatki, która wciąż wywoływała nieprzyjemne wspomnienia. Galen. Darven. Sama nie była pewna, którego z nich nienawidziła bardziej.
Jakiś czas temu zorientowała się, że specyficzna aura bijąca od pewnego regionu hamuje magię. Wcale jej to nie przeszkadzało. Brnęła przez te paskudnie zimne warstwy śniegu, zastanawiając się nad tym, dokąd właściwie zmierzała. Nie miała pojęcia. Nawet nie zorientowała się, kiedy słońce ustąpiło miejsca księżycowi, przez co zrobiło się jeszcze chłodniej. Rzadko opuszczająca tereny Klanu Ognia Isati nie była przyzwyczajona do tak niskich temperatur. Zaczęła lekko drżeć z zimna. Ach, jak mogła aż tak się zagapić i zostać poza okolicą wulkanu do tak późnej pory?!
Jakiś czas temu zorientowała się, że specyficzna aura bijąca od pewnego regionu hamuje magię. Wcale jej to nie przeszkadzało. Brnęła przez te paskudnie zimne warstwy śniegu, zastanawiając się nad tym, dokąd właściwie zmierzała. Nie miała pojęcia. Nawet nie zorientowała się, kiedy słońce ustąpiło miejsca księżycowi, przez co zrobiło się jeszcze chłodniej. Rzadko opuszczająca tereny Klanu Ognia Isati nie była przyzwyczajona do tak niskich temperatur. Zaczęła lekko drżeć z zimna. Ach, jak mogła aż tak się zagapić i zostać poza okolicą wulkanu do tak późnej pory?!

x Smocza fasolka
~ po zjedzeniu przez kolejnych 5 postów z nozdrzy i ust wylatują kłęby pary
______________________________________________________
Zastrzegam postać na avatarze Jewel należącą do YeshuaOlympusLogos
oraz ten obrazek, dziękuję.


ŻYCIE JEST OBIETNICĄ, SPEŁNIJ JĄ.

Isati
- Fáyra
- Druh
- Posty: 176
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 10
- Zręczność: 20
- Czujność: 10
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Punkty Doświadczenia: 00
Szmaragdowy Strumień
Fáyra poruszała się cicho pomiędzy drzewami, jak cień splatający się z nocą. Księżyc delikatnie muskał jej srebrzystą sierść, a szmaragdowe oczy uważnie badały otoczenie. Zatrzymała się nagle, gdy wiatr przyniósł znajomy, a jednak obcy zapach. Ogień. Tak, rozpoznała tę nutę — należała do Klanu Ognia, ale nie do Averilla ani Verriela. To była inna woń, przesycona ciepłem i czymś... przytłumionym. Zaciekawiona i odrobinę zaniepokojona, ruszyła w stronę źródła zapachu. Wkrótce dostrzegła sylwetkę wilczycy — jasną, drżącą z zimna, wyraźnie nieprzyzwyczajoną do takich warunków. Fáyra przez chwilę tylko patrzyła, zastanawiając się, czy podejść bliżej. Ta nieznajoma wyglądała na zagubioną — i samotną. W końcu podeszła powoli, nie chcąc jej spłoszyć, ale też nie kryjąc swojej obecności. Stąpała lekko, aż w końcu odezwała się miękkim, spokojnym głosem:
— Czuję ogień w twoim zapachu… Ale ciebie nie znam. Jesteś daleko od domu. Zgubiłaś się? — Jej głowa przechyliła się lekko na bok, a w oczach zamigotała mieszanka ciekawości i ostrożności. — Wyglądasz na zmarzniętą. Powinnaś wrócić, zanim noc zrobi się jeszcze chłodniejsza.
Fáyra nie podeszła zbyt blisko, zostawiając nieznajomej przestrzeń — i wybór. Czekała na odpowiedź, obserwując każdy, nawet najmniejszy gest wilczycy.
Isati
— Czuję ogień w twoim zapachu… Ale ciebie nie znam. Jesteś daleko od domu. Zgubiłaś się? — Jej głowa przechyliła się lekko na bok, a w oczach zamigotała mieszanka ciekawości i ostrożności. — Wyglądasz na zmarzniętą. Powinnaś wrócić, zanim noc zrobi się jeszcze chłodniejsza.
Fáyra nie podeszła zbyt blisko, zostawiając nieznajomej przestrzeń — i wybór. Czekała na odpowiedź, obserwując każdy, nawet najmniejszy gest wilczycy.
Isati
- F Á Y R A z nutą delikatności, a jednocześnie dzikości.
Jest obrońcą uciemiężonych i cierpiących.
Klan: Druidzi tańczą wśród zielonych traw,
zwierzary skaczą i bawią się, wraz z wiewiórkami,
na zawsze za pan brat z naturą, służymy pomocą! [klan lasu]
Kocham: Śpiew drozdów o poranku, cichy szelest liści,
głośny stukot własnego serca.. Zauroczona Twym spojrzeniem.
Partner: Kiedyś spotkamy się i będziemy wiedzieć, że..
Jesteśmy dla siebie stworzeni! [present: none;]
Rodzina: Domem swym mogę nazwać leśne zwierzęta,
hasające wśród drzew. [cały klan lasu mą rodziną]
Tajemnice bywają pociągające, ale czasem nie warto
rozwiązywać supłów zawiązanych przez życie.
Potomstwo: Serce rodziców bije w rytm życia dzieci, ale nie zawsze.
Złączeni krwią. [puste karty przyszłych wspomnień]
Kariera: Kariera to piękna rzecz, ale nie możesz się do niej
przytulić w zimną noc. Jej drabina do kariery, ma cztery litery.
[ Druh; ]
Posiada: Można posiadać wszystko, gorzej jak się zatraci siebie.
■ brak
Fáyra
- Isati
- Cherub
- Posty: 17
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 15
- Zręczność: 24
- Czujność: 15 + 30 = 45
- Wiedza: 1
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 69
Szmaragdowy Strumień
Zdecydowanie Fáyra miała sporo racji w swoich osądach: Isati zdecydowanie czuła się ostatnio samotna. Aareona nie widziała już od dość dawna, nie byli sobie już tak bliscy, jak jeszcze niedawno i chociaż nie przestała go nigdy kochać — ich relacja straciła swój płomień, a ona tego wygaszenia cholernie się bała. Nie miała za bardzo kogoś, z kim mogłaby się podzielić obawami i bolączkami, więc trzymała je w sobie, dzień po dniu pielęgnując je (nawet całkowicie nieświadomie), czyniąc mocniejszymi oraz bardziej żywymi. Szczenięta podrosły, pokończyły szkolenia, zaczęły wieść życie dorosłych, pełnoprawnych członków klanu. Trixy, Neffe, Rimuru i Sarin mieli własne życie, zdobywali przyjaciół, może mieli na koncie pierwsze miłości. W ich życiu nie było już aż tak wiele miejsca na poczciwą matkę. Możliwe, że właśnie dlatego ostatnio miała problem, aby znaleźć sobie miejsce — dotąd życie rodzinne stanowiło główny trzon jej egzystencji.
Poruszyła lekko nozdrzami, kiedy dotarł do nich zapach wilczycy. Zastrzygła uchem, próbując wyłapać też dźwięk ich kroków. Ot, odruchowo. Obróciła pysk ku niej, mniej więcej w momencie, gdy samica wspomniała o zapachu. Och, zabawne, że wrażliwa na aury cherubka wciąż kompletnie zapominała o charakterystycznej nucie, wywołanej konkretnym źródłem magii. Uśmiechnęła się ciepło i skinęła lekko czerepem w ramach powitania.
— Isati — przedstawiła się szybko. — Cóż... Po prostu się zamyśliłam i jakoś tak dałam się ponieść łapom — wyjaśniła z zakłopotaniem, po czym zaśmiała się nerwowo. Jeszcze tego brakowało, aby wśród całkiem obcych wilków zaczęła uchodzić za niezrównoważoną waderę, która się zgubiła i nie była w stanie wrócić. Nie było aż tak źle, chociaż by zidentyfikować, gdzie dokładnie się znalazła potrzebowała kilku dobrych sekund. — Prawdę mówiąc ostatnio za dużo czasu spędzałam na ziemiach Ognia. Byle przymrozek jest dla mnie... nieprzyjemny — przyznała z uśmiechem.
Poruszyła lekko nozdrzami, kiedy dotarł do nich zapach wilczycy. Zastrzygła uchem, próbując wyłapać też dźwięk ich kroków. Ot, odruchowo. Obróciła pysk ku niej, mniej więcej w momencie, gdy samica wspomniała o zapachu. Och, zabawne, że wrażliwa na aury cherubka wciąż kompletnie zapominała o charakterystycznej nucie, wywołanej konkretnym źródłem magii. Uśmiechnęła się ciepło i skinęła lekko czerepem w ramach powitania.
— Isati — przedstawiła się szybko. — Cóż... Po prostu się zamyśliłam i jakoś tak dałam się ponieść łapom — wyjaśniła z zakłopotaniem, po czym zaśmiała się nerwowo. Jeszcze tego brakowało, aby wśród całkiem obcych wilków zaczęła uchodzić za niezrównoważoną waderę, która się zgubiła i nie była w stanie wrócić. Nie było aż tak źle, chociaż by zidentyfikować, gdzie dokładnie się znalazła potrzebowała kilku dobrych sekund. — Prawdę mówiąc ostatnio za dużo czasu spędzałam na ziemiach Ognia. Byle przymrozek jest dla mnie... nieprzyjemny — przyznała z uśmiechem.

x Smocza fasolka
~ po zjedzeniu przez kolejnych 5 postów z nozdrzy i ust wylatują kłęby pary
______________________________________________________
Zastrzegam postać na avatarze Jewel należącą do YeshuaOlympusLogos
oraz ten obrazek, dziękuję.


ŻYCIE JEST OBIETNICĄ, SPEŁNIJ JĄ.

Isati
- Fáyra
- Druh
- Posty: 176
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 10
- Zręczność: 20
- Czujność: 10
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Punkty Doświadczenia: 00
Szmaragdowy Strumień
Fáyra przyjrzała się uważnie wilczycy, która przedstawiła się jako Isati. Jej ciepły uśmiech i sposób, w jaki mówiła, zdawały się rozpraszać pierwsze napięcie, ale jednocześnie Fáyra dostrzegła coś więcej — delikatny cień skryty w bursztynowych oczach. Nie była pewna, czy to zmęczenie, czy coś, co sięgało głębiej, lecz nie wypadało o to pytać na wstępie.
— Rozumiem — powiedziała miękko, pozwalając, by w jej głosie zabrzmiało współczucie. — Chyba każdemu zdarza się czasem zatracić w myślach. A tutejsze tereny... cóż, mają w sobie coś, co sprzyja wędrówkom bez celu.
Uśmiechnęła się lekko, spuszczając wzrok na śnieg, który chrupał cicho pod jej łapami. Wiedziała, co to znaczy szukać swojego miejsca — i jak bolesna potrafi być samotność.
— Jestem Fáyra — przedstawiła się, unosząc wzrok na rozmówczynię. — I doskonale rozumiem, jak zimno potrafi dać się we znaki, zwłaszcza gdy nie jest się do niego przyzwyczajonym. Jeśli chcesz, mogę cię zaprowadzić w miejsce, gdzie będzie cieplej. Znam tu parę zakątków osłoniętych od wiatru.
Zastanawiała się, czy Isati przyjmie jej propozycję. Była ciekawa tej wilczycy — czuła, że za jej łagodnym uśmiechem kryje się historia, której Fáyra nie potrafiła jeszcze odgadnąć. A może... po prostu czuła się podobnie?
— Rozumiem — powiedziała miękko, pozwalając, by w jej głosie zabrzmiało współczucie. — Chyba każdemu zdarza się czasem zatracić w myślach. A tutejsze tereny... cóż, mają w sobie coś, co sprzyja wędrówkom bez celu.
Uśmiechnęła się lekko, spuszczając wzrok na śnieg, który chrupał cicho pod jej łapami. Wiedziała, co to znaczy szukać swojego miejsca — i jak bolesna potrafi być samotność.
— Jestem Fáyra — przedstawiła się, unosząc wzrok na rozmówczynię. — I doskonale rozumiem, jak zimno potrafi dać się we znaki, zwłaszcza gdy nie jest się do niego przyzwyczajonym. Jeśli chcesz, mogę cię zaprowadzić w miejsce, gdzie będzie cieplej. Znam tu parę zakątków osłoniętych od wiatru.
Zastanawiała się, czy Isati przyjmie jej propozycję. Była ciekawa tej wilczycy — czuła, że za jej łagodnym uśmiechem kryje się historia, której Fáyra nie potrafiła jeszcze odgadnąć. A może... po prostu czuła się podobnie?
- F Á Y R A z nutą delikatności, a jednocześnie dzikości.
Jest obrońcą uciemiężonych i cierpiących.
Klan: Druidzi tańczą wśród zielonych traw,
zwierzary skaczą i bawią się, wraz z wiewiórkami,
na zawsze za pan brat z naturą, służymy pomocą! [klan lasu]
Kocham: Śpiew drozdów o poranku, cichy szelest liści,
głośny stukot własnego serca.. Zauroczona Twym spojrzeniem.
Partner: Kiedyś spotkamy się i będziemy wiedzieć, że..
Jesteśmy dla siebie stworzeni! [present: none;]
Rodzina: Domem swym mogę nazwać leśne zwierzęta,
hasające wśród drzew. [cały klan lasu mą rodziną]
Tajemnice bywają pociągające, ale czasem nie warto
rozwiązywać supłów zawiązanych przez życie.
Potomstwo: Serce rodziców bije w rytm życia dzieci, ale nie zawsze.
Złączeni krwią. [puste karty przyszłych wspomnień]
Kariera: Kariera to piękna rzecz, ale nie możesz się do niej
przytulić w zimną noc. Jej drabina do kariery, ma cztery litery.
[ Druh; ]
Posiada: Można posiadać wszystko, gorzej jak się zatraci siebie.
■ brak
Fáyra
- Isati
- Cherub
- Posty: 17
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 15
- Zręczność: 24
- Czujność: 15 + 30 = 45
- Wiedza: 1
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 69
Szmaragdowy Strumień
Wysłuchała słów Fáyry, po czym skinęła lekko głową. Tak, samica miała rację — kiedy podróżuje się tak po prostu, bez celu, łatwo się zatracić w urokliwych miejscach. Takich, jak ta okolica. Do tego niejaka bariera, której żadna magia nie była w stanie przekroczyć, sprawiała, iż wilki czuły się tu względnie bezpieczne. A przynajmniej tak czuła się Isati. Gdyby nie chłód, byłoby jej naprawdę przyjemnie, miło i sympatycznie. Niemniej mimo niesprzyjającej ciepłolubnej Isati aury nie było tak źle, by chciała jakoś szybko wracać do domu. Zwłaszcza, że ten wydawał się jej ostatnio nieznośnie pusty.
— Miło cię poznać — odpowiedziała, pewnie dość banalnie — co wcale nie oznaczało, iż niezgodnie z prawdą. Odnotowała w pamięci imię rozmówczyni, przypisując jej odpowiednią facjatę. Dyskretnie poruszyła nozdrzami, próbując wyłapać magiczną aurę, którą powinna emanować samica. Tak, czasami doznawała olśnienia i przypominała sobie o subtelnych nutach, na podstawie których można było daną jednostkę przypisać do danego klanu. Wydawało się jej, że wyłapała w nucie zapachowej samicy charakterystyczny dla Klanu Natury akcent, niemniej nigdy nie zawierzała w pełni swoim osądom. Nie zawsze była ich pewna, więc nigdy nie bazowała jedynie na nich.
— Jeśli to nie kłopot... Istotnie to dobry pomysł — uśmiechnęła się do towarzyszki serdecznie. — Będę wdzięczna.
Co prawda sama pewnie też znalazłaby bez większych trudności osłonięte od chłodu miejsce, ale... miała okazję nie być samą. Zamierzała z tego skorzystać. W samotności nie było nic złego; czasami uwielbiała zostać sama z własnymi myślami. Jednak były momenty, takie jak dzisiaj, gdy po prostu czuła potrzebę odszukania towarzystwa, nawet, jeśli nie była tego w pełni świadoma.
— Miło cię poznać — odpowiedziała, pewnie dość banalnie — co wcale nie oznaczało, iż niezgodnie z prawdą. Odnotowała w pamięci imię rozmówczyni, przypisując jej odpowiednią facjatę. Dyskretnie poruszyła nozdrzami, próbując wyłapać magiczną aurę, którą powinna emanować samica. Tak, czasami doznawała olśnienia i przypominała sobie o subtelnych nutach, na podstawie których można było daną jednostkę przypisać do danego klanu. Wydawało się jej, że wyłapała w nucie zapachowej samicy charakterystyczny dla Klanu Natury akcent, niemniej nigdy nie zawierzała w pełni swoim osądom. Nie zawsze była ich pewna, więc nigdy nie bazowała jedynie na nich.
— Jeśli to nie kłopot... Istotnie to dobry pomysł — uśmiechnęła się do towarzyszki serdecznie. — Będę wdzięczna.
Co prawda sama pewnie też znalazłaby bez większych trudności osłonięte od chłodu miejsce, ale... miała okazję nie być samą. Zamierzała z tego skorzystać. W samotności nie było nic złego; czasami uwielbiała zostać sama z własnymi myślami. Jednak były momenty, takie jak dzisiaj, gdy po prostu czuła potrzebę odszukania towarzystwa, nawet, jeśli nie była tego w pełni świadoma.

x Smocza fasolka
~ po zjedzeniu przez kolejnych 5 postów z nozdrzy i ust wylatują kłęby pary
______________________________________________________
Zastrzegam postać na avatarze Jewel należącą do YeshuaOlympusLogos
oraz ten obrazek, dziękuję.


ŻYCIE JEST OBIETNICĄ, SPEŁNIJ JĄ.

Isati
- Fáyra
- Druh
- Posty: 176
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 10
- Zręczność: 20
- Czujność: 10
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Punkty Doświadczenia: 00
Szmaragdowy Strumień
Fáyra nie była ślepa na subtelne sygnały – sposób, w jaki Isati mówiła, jak niechętnie wracała myślami do domu, jak z łatwością przyjęła propozycję wspólnego znalezienia schronienia. Było oczywiste, że nie szukała rozmów o przeszłości ani melancholii. A skoro tak…
— Wiesz, kiedyś próbowałam policzyć wszystkie drzewa w tej okolicy. — Jej ton był całkiem poważny, jakby temat miał jakiekolwiek znaczenie. — Ale potem doszłam do wniosku, że to niemożliwe, bo jeśli się zagapisz i stracisz rachubę, to musisz zaczynać od nowa.
Rzuciła jej krótkie spojrzenie, jakby oceniała, czy tamta się wciągnie, czy może wyśmieje absurdalność tego wywodu.
— No i nie wiadomo, od którego drzewa liczyć. Jak zaczynasz w jednym miejscu, to nagle uświadamiasz sobie, że gdzieś tam na drugim końcu lasu jest kolejne, którego nie policzyłaś. — Westchnęła dramatycznie, po czym dodała z udawaną powagą — Dlatego po trzeciej próbie dałam sobie spokój i uznałam, że to las, więc pewnie drzew jest dużo.
Szła dalej przed siebie, jakby zupełnie nie przejmowała się sensem własnych słów. Ale może właśnie o to chodziło – nie wszystko musiało mieć głębię. Czasem wystarczyło mówić o niczym, by wypełnić ciszę czymś lżejszym.
Isati
— Wiesz, kiedyś próbowałam policzyć wszystkie drzewa w tej okolicy. — Jej ton był całkiem poważny, jakby temat miał jakiekolwiek znaczenie. — Ale potem doszłam do wniosku, że to niemożliwe, bo jeśli się zagapisz i stracisz rachubę, to musisz zaczynać od nowa.
Rzuciła jej krótkie spojrzenie, jakby oceniała, czy tamta się wciągnie, czy może wyśmieje absurdalność tego wywodu.
— No i nie wiadomo, od którego drzewa liczyć. Jak zaczynasz w jednym miejscu, to nagle uświadamiasz sobie, że gdzieś tam na drugim końcu lasu jest kolejne, którego nie policzyłaś. — Westchnęła dramatycznie, po czym dodała z udawaną powagą — Dlatego po trzeciej próbie dałam sobie spokój i uznałam, że to las, więc pewnie drzew jest dużo.
Szła dalej przed siebie, jakby zupełnie nie przejmowała się sensem własnych słów. Ale może właśnie o to chodziło – nie wszystko musiało mieć głębię. Czasem wystarczyło mówić o niczym, by wypełnić ciszę czymś lżejszym.
Isati
- F Á Y R A z nutą delikatności, a jednocześnie dzikości.
Jest obrońcą uciemiężonych i cierpiących.
Klan: Druidzi tańczą wśród zielonych traw,
zwierzary skaczą i bawią się, wraz z wiewiórkami,
na zawsze za pan brat z naturą, służymy pomocą! [klan lasu]
Kocham: Śpiew drozdów o poranku, cichy szelest liści,
głośny stukot własnego serca.. Zauroczona Twym spojrzeniem.
Partner: Kiedyś spotkamy się i będziemy wiedzieć, że..
Jesteśmy dla siebie stworzeni! [present: none;]
Rodzina: Domem swym mogę nazwać leśne zwierzęta,
hasające wśród drzew. [cały klan lasu mą rodziną]
Tajemnice bywają pociągające, ale czasem nie warto
rozwiązywać supłów zawiązanych przez życie.
Potomstwo: Serce rodziców bije w rytm życia dzieci, ale nie zawsze.
Złączeni krwią. [puste karty przyszłych wspomnień]
Kariera: Kariera to piękna rzecz, ale nie możesz się do niej
przytulić w zimną noc. Jej drabina do kariery, ma cztery litery.
[ Druh; ]
Posiada: Można posiadać wszystko, gorzej jak się zatraci siebie.
■ brak
Fáyra
- Isati
- Cherub
- Posty: 17
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 15
- Zręczność: 24
- Czujność: 15 + 30 = 45
- Wiedza: 1
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 69
Szmaragdowy Strumień
Uważnie słuchała rozmówczyni, nie odważając się jej przerwać. Przyjemnie było wpaść na kogoś, kto inicjował rozmowę i — co chyba ważniejsze — rzeczywiście miał coś do powiedzenia. Nieważne, jak zabawnie nie brzmiałoby "próbowałam policzyć drzewa" — dzisiaj zdecydowanie tego potrzebowała. Puste gniazdo zawsze jest ciężkim przeżyciem; jak się okazało z tym kryzysem Isati radziła sobie raczej słabo. Niby niewiele się zmieniło; niby klan wciąż dawał oparcie oraz niby wciąż spotykała jakiegoś jego członka, a jednak zmieniło się wszystko. Zasmakowała innego życia i teraz, gdy te się (przynajmniej w mniemaniu cherubki) skończyło — paskudnie za nim tęskniła.
— Nie próbowałaś znakować tych już policzonych na przykład drobnym zadrapaniem kory? — podsunęła, równie poważnym tonem jak ten, który narzuciła sama Fáyra. To było w kwestii gubienia rachuby. Druga zaś była znacznie trudniejsza. Ognista zadarła łeb i rozejrzała się, całkiem tak, jakby faktycznie próbując oszacować, gdzie należy to szaleństwo zakończyć.
— Podziwiam cierpliwość, skoro zdecydowałaś się na aż trzy próby — przyznała z uznaniem. Trudno było oszacować, na ile prawdziwym, a na ile w ramach gry. W końcu była pewna, że samica sobie żartuje. Z drugiej strony, gdzieś przez krótki moment, dopuściła do siebie myśl, iż — być może — jako szczenię faktycznie mogła wpaść na taki pomysł. Nie takie rzeczy pewnie wyrabiała brązowa, nawet, jeśli dzisiaj niemalże niczego z tego nie pamiętała.
— Nie próbowałaś znakować tych już policzonych na przykład drobnym zadrapaniem kory? — podsunęła, równie poważnym tonem jak ten, który narzuciła sama Fáyra. To było w kwestii gubienia rachuby. Druga zaś była znacznie trudniejsza. Ognista zadarła łeb i rozejrzała się, całkiem tak, jakby faktycznie próbując oszacować, gdzie należy to szaleństwo zakończyć.
— Podziwiam cierpliwość, skoro zdecydowałaś się na aż trzy próby — przyznała z uznaniem. Trudno było oszacować, na ile prawdziwym, a na ile w ramach gry. W końcu była pewna, że samica sobie żartuje. Z drugiej strony, gdzieś przez krótki moment, dopuściła do siebie myśl, iż — być może — jako szczenię faktycznie mogła wpaść na taki pomysł. Nie takie rzeczy pewnie wyrabiała brązowa, nawet, jeśli dzisiaj niemalże niczego z tego nie pamiętała.

x Smocza fasolka
~ po zjedzeniu przez kolejnych 5 postów z nozdrzy i ust wylatują kłęby pary
______________________________________________________
Zastrzegam postać na avatarze Jewel należącą do YeshuaOlympusLogos
oraz ten obrazek, dziękuję.


ŻYCIE JEST OBIETNICĄ, SPEŁNIJ JĄ.

Isati
- Fáyra
- Druh
- Posty: 176
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 10
- Zręczność: 20
- Czujność: 10
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Punkty Doświadczenia: 00
Szmaragdowy Strumień
Fáyra przekrzywiła lekko głowę, a w jej oczach zatańczyło rozbawienie — choć na pysku wciąż utrzymywała pełną powagę.
— Drapanie drzew? — powtórzyła, jakby samo to pojęcie było jej zupełnie obce. — Nie, to byłoby… niezdrowe. Pomyśl tylko, jak musiałoby się czuć takie drzewo, kiedy ktoś bez przerwy zostawiałby na nim zadrapania. Przecież to zupełnie nie fair. — Jej ton był niemal oburzony, ale w bursztynowych oczach nadal czaiła się nuta żartu. Przez chwilę wydawało się, że rozważa coś bardzo poważnego, zanim znów się odezwała..
— A w waszym klanie? — zapytała nagle, jakby właśnie przyszło jej to do głowy. — Ktoś liczył kiedyś ogniste salamandry? Podobno też jest ich dużo. Może nawet za dużo. — Jej głos był cichy i konspiracyjny, jakby dzieliła się wielkim sekretem. — Wiesz, ktoś powinien to sprawdzić. Zanim przejmą kontrolę…
— Drapanie drzew? — powtórzyła, jakby samo to pojęcie było jej zupełnie obce. — Nie, to byłoby… niezdrowe. Pomyśl tylko, jak musiałoby się czuć takie drzewo, kiedy ktoś bez przerwy zostawiałby na nim zadrapania. Przecież to zupełnie nie fair. — Jej ton był niemal oburzony, ale w bursztynowych oczach nadal czaiła się nuta żartu. Przez chwilę wydawało się, że rozważa coś bardzo poważnego, zanim znów się odezwała..
— A w waszym klanie? — zapytała nagle, jakby właśnie przyszło jej to do głowy. — Ktoś liczył kiedyś ogniste salamandry? Podobno też jest ich dużo. Może nawet za dużo. — Jej głos był cichy i konspiracyjny, jakby dzieliła się wielkim sekretem. — Wiesz, ktoś powinien to sprawdzić. Zanim przejmą kontrolę…
- F Á Y R A z nutą delikatności, a jednocześnie dzikości.
Jest obrońcą uciemiężonych i cierpiących.
Klan: Druidzi tańczą wśród zielonych traw,
zwierzary skaczą i bawią się, wraz z wiewiórkami,
na zawsze za pan brat z naturą, służymy pomocą! [klan lasu]
Kocham: Śpiew drozdów o poranku, cichy szelest liści,
głośny stukot własnego serca.. Zauroczona Twym spojrzeniem.
Partner: Kiedyś spotkamy się i będziemy wiedzieć, że..
Jesteśmy dla siebie stworzeni! [present: none;]
Rodzina: Domem swym mogę nazwać leśne zwierzęta,
hasające wśród drzew. [cały klan lasu mą rodziną]
Tajemnice bywają pociągające, ale czasem nie warto
rozwiązywać supłów zawiązanych przez życie.
Potomstwo: Serce rodziców bije w rytm życia dzieci, ale nie zawsze.
Złączeni krwią. [puste karty przyszłych wspomnień]
Kariera: Kariera to piękna rzecz, ale nie możesz się do niej
przytulić w zimną noc. Jej drabina do kariery, ma cztery litery.
[ Druh; ]
Posiada: Można posiadać wszystko, gorzej jak się zatraci siebie.
■ brak
Fáyra
Przejdź do
- ↳ Administracja
- ↳ Propozycje
- ↳ Konkursy
- ↳ Remont forum - obrazki
- ↳ Łaskawe Niwy
- ↳ Polana Rozjemców
- ↳ Knieje Urodzaju
- ↳ Zębate Wybrzeże
- ↳ Wysokie Grzebienie
- ↳ Wyjąca Północ
- ↳ Upalne Tropiki
- ↳ Suche Bezdroża
- ↳ Jarmark
- ↳ Biblioteka
- ↳ Chata Wyroczni
- ↳ Obozowisko
- ↳ Tam, gdzie wilk nie sięga
- ↳ Gracze
- ↳ Adopcje
- ↳ Statystyki
- ↳ Karty Postaci
- ↳ Mechanika
- ↳ Polowania
- ↳ Zadania
- ↳ Zdarzenia
- ↳ Zapisy
- ↳ Kosz
- ↳ KN
- ↳ Matka Wszystkich Drzew
- ↳ Informacje o KN
- ↳ Matecznik
- ↳ Domena Drzew
- ↳ Święte Sanktuarium
- ↳ Wapienna Stela
- ↳ Kotlina Elen
- ↳ Uroczy Park
- ↳ Bezpieczny Ogród
- ↳ Grządki
- ↳ Cmentarz KN
- ↳ Wzgórza Wiatru
- ↳ Góry Wolności
- ↳ Księgozbiór
- ↳ Dolina Cerret
- ↳ Wybrzeże
- ↳ Cudowne Plateau
- ↳ Szemrzące Szuwary
- ↳ Miasto w Skale
- ↳ Dzika Świątynia
- ↳ Historia KN
- ↳ KO
- ↳ Ognista Grota
- ↳ Zapiski
- ↳ Aleja Gwiazd
- ↳ Góra Wiecznego Żaru
- ↳ Czeluści Spaczonych
- ↳ Stara Rezydencja
- ↳ Płomienne Bezdroża
- ↳ Lecznica
- ↳ Polana Sprawiedliwych
- ↳ Miasto Popiołów
- ↳ Więzienie
- ↳ Arena
- ↳ Cmentarz KO
- ↳ Historia KO
- ↳ KK
- ↳ Księżycowe Sanktuarium
- ↳ Kronikarium
- ↳ Bezduszny Tyran
- ↳ Grota Wybranych
- ↳ Knajpa pod Tyranem
- ↳ Lunarna Strażnica
- ↳ Sztolnia Złotego Srebra
- ↳ Astralne Wrota
- ↳ Świetlikowe Łany
- ↳ Kraina Nyrith
- ↳ Srebrne Góry
- ↳ Uniwersytet
- ↳ Dolina Silme
- ↳ Diamentowe Piwnice
- ↳ Cmentarz KK
- ↳ Historia KK
- ↳ KC
- ↳ Zapomniane Groby
- ↳ Informacje o Chaotach
- ↳ Dom Dusz
- ↳ Szczyt Chaosu
- ↳ Zaklęty Bastion
- ↳ Twierdza Ułudy
- ↳ Stary Szyb
- ↳ Zakątek nad Jeziorem
- ↳ Wrota Wymiaru
- ↳ Podziemia
- ↳ Stepowia Pylne
- ↳ Lochy
- ↳ Zakurzone Zamczysko
- ↳ Klasztor
- ↳ Koloseum
- ↳ Chram Chaosu
- ↳ Cmentarz KC
- ↳ Historia KC
- ↳ KP
- ↳ Stare Miasto
- ↳ Archiwa
- ↳ Sala Obrad
- ↳ Atramentowe Brzegi
- ↳ Zatoka
- ↳ Forteca Burz
- ↳ Cytadela Krwi
- ↳ Otchłań Potępionych
- ↳ Zamek
- ↳ Wschodnie Skrzydło
- ↳ Sala Szeptów
- ↳ Południowe Skrzydło
- ↳ Nekropolia
- ↳ Dzielnica Portowa
- ↳ Doki
- ↳ Dolina Noctharis
- ↳ Kasyno
- ↳ Cmentarz KP
- ↳ Historia KP
- ↳ Łaskawe Niwy
- ↳ Polana Rozjemców
- ↳ Knieje Urodzaju
- ↳ Zębate Wybrzeże
- ↳ Wysokie Grzebienie
- ↳ Wyjąca Północ
- ↳ Upalne Tropiki
- ↳ Suche Bezdroża
- ↳ Jarmark
- ↳ Biblioteka
- ↳ Chata Wyroczni
- ↳ Obozowisko
- ↳ Tam, gdzie wilk nie sięga
- ↳ Luźne Rozmowy
- ↳ Kącik Artystów
- ↳ Wolvowicze
- ↳ Pogotowie Profilowe