Adminkami są: Aurora, której jaja z tytanu klekoczą w gaciach jak chodzi. Sulfur, pożeracz wszystkiego co jadalne. Adirael, która nie lubi tropików. |
Forum w trakcie przebudowy! Zapraszamy na nasz {Discord} po więcej informacji.
Szmaragdowy Strumień
- Mistrz Gry
- Posty: 407
Szmaragdowy Strumień
Duża, wiecznie zielona polana, na której rośnie kilka jabłoni. Zieleń, która zawsze tutaj gości, odbija się czasami od powierzchni strumienia co sprawa wrażenie iż woda w nim jest zielonkawa. Sam zaś potok do najgłębszych nie należy i z łatwością można ujrzeć dno bo woda jest krystalicznie czysta. Pogoda jest tutaj zawsze ciepła, słoneczna i występuje słabiutki, letni wiatr.
Na tych terenach obowiązuje całkowity zakaz porywania i zabijania, używania swoich mocy i amuletów. Każdy wilk jest sobie równy.
Na tych terenach obowiązuje całkowity zakaz porywania i zabijania, używania swoich mocy i amuletów. Każdy wilk jest sobie równy.
- Envy
- Samotnik
- Posty: 38
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
Nie był w nastroju do rozmowy o, w zasadzie, czymkolwiek, więc spławił szarą wilczycę średnich rozmiarów, która opowiadała mu o swoim ostatnim polowaniu, cichym sykiem wyrażającym irytację. Pochylił przy tym nieco łeb i najeżył się, jakby miał lada moment ujebać ją w kark. Zazwyczaj starał się po prostu unikać jakiegokolwiek towarzystwa i powstrzymywać negatywne reakcje, bo nigdy nie wiadomo kiedy trafi się na jakiegoś świra z magiczną koroną, skrzydłami czy rogami. Wzdrygnął się na samą myśl i odprowadził oddalającą się w pośpiechu waderę, po czym wrócił do przechadzki brzegiem strumienia. Do jego uszu dobiegł szum wodospadu, więc przyspieszył, bo to był cel jego podróży. Potrzebował trochę mchu z jaskini i kilka ostrzejszych odłamków skały.
W pewnym momencie zauważył dwie anomalie i stanął jak wryty, rozszerzając oczy z wyrazem lekkiego szoku na pysku. Najpierw wbił wzrok w wilczy kształt, majaczący w miejscu spadku wody, który właśnie opadał razem ze wzburzoną wodą. Typ albo miał pecha, albo dziwne ekstremalne fetysze.
一 Co do k... ? 一 mruknął pod nosem, śledząc lot basiora. Mniej więcej kiedy lecący wilk był w połowie stromej drogi na dół, w powietrzu, niczym różowe helikoptery, pojawiły się dwa wilki walentynkowe, przygotowując się do ostrzału strzałami z grotami w kształcie ostrych serc.
一 Co do k... ?!
Im bliżej były kupidyny, tym Envy bardziej nie wiedział w którym kierunku uciekać. Z tego wszystkiego tak się zdenerwował, że łapy mu się poplątały i sturlał się ze zbocza prawie pod sam wodospad, a kiedy wylądował boleśnie na zadku, z którego wystawała strzała, zauważył, że lecący biały wilk, chyba spadł mu z samego nieba. Prawdziwy anioł. To oczywiste, że rzucił się w fale spienione, aby ratować ukochanego przed śmiercią, przecież zrobiłby dla niego wszystko.
Aeryn
W pewnym momencie zauważył dwie anomalie i stanął jak wryty, rozszerzając oczy z wyrazem lekkiego szoku na pysku. Najpierw wbił wzrok w wilczy kształt, majaczący w miejscu spadku wody, który właśnie opadał razem ze wzburzoną wodą. Typ albo miał pecha, albo dziwne ekstremalne fetysze.
一 Co do k... ? 一 mruknął pod nosem, śledząc lot basiora. Mniej więcej kiedy lecący wilk był w połowie stromej drogi na dół, w powietrzu, niczym różowe helikoptery, pojawiły się dwa wilki walentynkowe, przygotowując się do ostrzału strzałami z grotami w kształcie ostrych serc.
一 Co do k... ?!
Im bliżej były kupidyny, tym Envy bardziej nie wiedział w którym kierunku uciekać. Z tego wszystkiego tak się zdenerwował, że łapy mu się poplątały i sturlał się ze zbocza prawie pod sam wodospad, a kiedy wylądował boleśnie na zadku, z którego wystawała strzała, zauważył, że lecący biały wilk, chyba spadł mu z samego nieba. Prawdziwy anioł. To oczywiste, że rzucił się w fale spienione, aby ratować ukochanego przed śmiercią, przecież zrobiłby dla niego wszystko.
Aeryn

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
Co wilk mający na karku wyrok śmierci mógłby robić w wolnym czasie, poza próbami oddalenia od siebie gilotyny? Spacerki po wolnym terenach wydawały się być oczywistą odpowiedzią. Może rozmyślałem o tym, żeby skonczyć ze sobą, zanim inni zrobią to za mnie. Albo liczyłem na jakiś cud, nie wiem. Ciężko było mi myśleć. Z tego wszystkiego stanąłem sobie na nasypie ze śniegu, który zwisał sobie na krawędzi wodospadu. Miejsce idealne do podziwiania widoków i konczenia ze sobą. Mlasnąłem zniesmaczony własnymi myślami, nie mogłem się zabijać, bo siostra by mnie wykorzystywała jako pokemona do konca świata. Chciałem się powoli wycofać, ale natura miała inny pomysł i wszystko się pode mną zarwało i runęło w dół. No, a ja razem z tym. Woda była okropnie zimna, więc szoku doznałem i z zimna, i z tego, że zleciałem z wysokości. Jak łupnąłem na dół to jeszcze się tej wody opiłem. Życie mi przeleciało przed oczami, udowadniając mi tym samym, że było tak średnie jak je pamiętałem. Zanim jednak woda całkowicie mnie pociągnęła za sobą to ktoś mnie złapał. Byłem nieprzytomny, więc ukłucie strzały nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia. Aktualnie był to mój najmniejszy problem.
Envy
Envy
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
- Envy
- Samotnik
- Posty: 38
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
Odbił się od brzegu i wskoczył do lodowatej wody, którą od razu nasiąknęło jego futro, a ukłucie zimna przedostało się przez grubą skórę, dotykając niemal kości. Woda uderzająca o dno u podnóża skały wcale nie ułatwiała dostania się do nieprzytomnego wilka, więc Envy musiał użyć całej siły, żeby utrzymać się na powierzchni i go odnaleźć. Dotarł w końcu do bezwładnego ciała i przytrzymał białego za kark, chociaż tylko przez chwilę, bo nie było to zbyt łatwe zadanie. Udało mu się dostać się pod niego i dopłynąć do brzegu, targając go na własnym grzbiecie.
Zaczepiał drżącymi łapami o skałki, wbijając w nie pazury, na każdej zostawiając białe rysy. Wydostał się w końcu i odkaszlnął wodę, która dostała mu się do płuc i pyska, po czym otrzepał trochę niezdarnie czarne futro i sprawdził co z potępionym. Trącił jego pysk własnym, raz, potem drugi i trochę już wystraszony przycisnął łeb do jego klatki piersiowej, próbując usłyszeć bicie serca. Szum wody wcale nie pomagał. Chyba musiał założyć najgorsze i nie ryzykować. Naparł na niego przednimi łapami i ucisnął kilka razy, po czym wykonał sztuczne oddychanie, przyciskając swój pysk do jego, przesuwając leniwie ogonem po ziemi i mając nadzieję, że się uda. Nie pamiętał kiedy ostatnim razem na kimś tak bardzo mu zależało, chyba nigdy.
一 No dalej 一 mruknął, powtarzając cały proces.
Aeryn
Zaczepiał drżącymi łapami o skałki, wbijając w nie pazury, na każdej zostawiając białe rysy. Wydostał się w końcu i odkaszlnął wodę, która dostała mu się do płuc i pyska, po czym otrzepał trochę niezdarnie czarne futro i sprawdził co z potępionym. Trącił jego pysk własnym, raz, potem drugi i trochę już wystraszony przycisnął łeb do jego klatki piersiowej, próbując usłyszeć bicie serca. Szum wody wcale nie pomagał. Chyba musiał założyć najgorsze i nie ryzykować. Naparł na niego przednimi łapami i ucisnął kilka razy, po czym wykonał sztuczne oddychanie, przyciskając swój pysk do jego, przesuwając leniwie ogonem po ziemi i mając nadzieję, że się uda. Nie pamiętał kiedy ostatnim razem na kimś tak bardzo mu zależało, chyba nigdy.
一 No dalej 一 mruknął, powtarzając cały proces.
Aeryn

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
Naprawdę byłem blisko śmierci i w ogóle mi się ona nie podobała. Bo nie dość, że było mi zimno to jeszcze ktoś robił sobie ze mnie trampoline. Envy musiał się trochę napracować zanim zacząłem kontaktować na nowo. Akurat szykował się do kolejnej serii buzi buzi, gdy nagle zacząłem kaszleć, wypluwając z siebie nadmiar wody. Płuca mnie paliły, ale byłem bardziej żywy niż martwy i to dzięki jakiemuś nieznajomemu. Otworzyłem oczy, powoli łapiąc ostrość i skupiłem wzrok na swoim bohaterze. Cholera. Jeśli tak wyglądały anioły to ja mogłem codziennie umierać.
— Agito... Mruknąłem niemrawo. Dawno się tak dziwnie nie czułem i nie chodziło mi tutaj o topienie się, a o to dziwne ciepełko na serduszku, gdy patrzyłem na tego basiora.
— Mój wybawco. Uśmiechnąłem się do niego, próbując przy tym wyglądać i brzmieć zalotnie. Nawet się trochę podniosłem, żeby tak nie leżeć jak zdechła żaba.
Envy
— Agito... Mruknąłem niemrawo. Dawno się tak dziwnie nie czułem i nie chodziło mi tutaj o topienie się, a o to dziwne ciepełko na serduszku, gdy patrzyłem na tego basiora.
— Mój wybawco. Uśmiechnąłem się do niego, próbując przy tym wyglądać i brzmieć zalotnie. Nawet się trochę podniosłem, żeby tak nie leżeć jak zdechła żaba.
Envy
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
- Envy
- Samotnik
- Posty: 38
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
Obserwował go uważnie, jednocześnie skupiając się na przywracaniu go do świata żywych i to w bardzo staroświecki, najprostszy z możliwych sposób. Oblizał pysk, kiedy wilk poruszył się i zaczął kaszleć, po czym usiadł i zastrzygł uszami, słysząc powitanie. Envy nie wiedział zbyt wiele o klanach, z zasady trzymając się od nich, i magii, z daleka. Posiadał jednak na tyle dużo informacji i doświadczenia, żeby wiedzieć, że było to jedno ze słów, przyporządkowane do konkretnej grupy, chociaż nie był pewien dokładnie której. W imię rosnącego uczucia był jednak skłonny przymknąć na to oko. Albo oba. W zasadzie zacisnąć je i to bardzo mocno, oraz zatkać uszy. Ślepy i głuchy na pewno będzie szczęśliwszy, tym bardziej posiadając miłość.
一 Hey, zgubo 一 przywitał go niskim, chociaż przyjemnym dla ucha głosem, nawet jeżeli z lekką chrypką, której nabawił się podczas wyciągania basiora z wody. 一 Przez chwilę się obawiałem, że już cię nie znajdę. Często tak spadasz z nieba? 一 zapytał, pochylając lekko łeb i uśmiechając się powściągliwie. Nawet nie pomyślał wcześniej, żeby się przedstawić, chociaż chętnie poznałby imię białego.
一 Jak się nazywasz? Ja jestem Envy 一 mruknął, decydując się w końcu na pierwsze poważne pytanie i wyznanie, mając na celu ośmielenie nieznajomego do rewanżu.
Aeryn
一 Hey, zgubo 一 przywitał go niskim, chociaż przyjemnym dla ucha głosem, nawet jeżeli z lekką chrypką, której nabawił się podczas wyciągania basiora z wody. 一 Przez chwilę się obawiałem, że już cię nie znajdę. Często tak spadasz z nieba? 一 zapytał, pochylając lekko łeb i uśmiechając się powściągliwie. Nawet nie pomyślał wcześniej, żeby się przedstawić, chociaż chętnie poznałby imię białego.
一 Jak się nazywasz? Ja jestem Envy 一 mruknął, decydując się w końcu na pierwsze poważne pytanie i wyznanie, mając na celu ośmielenie nieznajomego do rewanżu.
Aeryn

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
W głowie miałem teraz tylko jedno. Jego. Etykietę i tak dalej odstawiłem na bardzo daleki dalszy plan. Nie miałem zamiaru teraz zgrywać sztywniaka, kiedy miałem przed sobą wilka moich marzeń. Nie zlicze ile lat czekałem na coś takiego. Jeszcze ten głos, aż futro na karku się jeżyło od nadmiaru emocji. Żebym się tylko nie zaczął jąkać.
— Nie często, możesz się poczuć wyjątkowy.— No bo jak już miałem się niechcący zabijać to tylko przy kimś bardzo wyjątkowym.
— Aeryn, dziękuję że mnie wyciągnąłeś z tej wody. Jak mogę się odwdzięczyć?— Opcji było mało, ale może było cokolwiek co mogłoby go zadowolić. W końcu gdyby nie on to bym był teraz bardzo martwy. Sam pochyliłem lekko głowę, żeby móc nosem trącić jego ucho.
Envy
— Nie często, możesz się poczuć wyjątkowy.— No bo jak już miałem się niechcący zabijać to tylko przy kimś bardzo wyjątkowym.
— Aeryn, dziękuję że mnie wyciągnąłeś z tej wody. Jak mogę się odwdzięczyć?— Opcji było mało, ale może było cokolwiek co mogłoby go zadowolić. W końcu gdyby nie on to bym był teraz bardzo martwy. Sam pochyliłem lekko głowę, żeby móc nosem trącić jego ucho.
Envy
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
- Envy
- Samotnik
- Posty: 38
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
Patrzył przez chwilę prosto w różnokolorowe oczy wilka i przeszło mu przez myśl, że piękniejszych jeszcze nie widział i prawdopodobnie już nie zobaczy. Usiadł bliżej niego, tak blisko, że mogli się o siebie nawzajem oprzeć. Wzrok utkwił we wzburzonej opadająca z wodospadu wodzie, gnającej dalej w dół rzeki.
一 Skoro jestem taki wyjątkowy to może pozwolisz mi się zabrać w jakieś cieplejsze miejsce, żebyś mógł się wysuszyć? Możemy to nazwać randką, jeżeli wolisz 一 odparł, powtarzając w myślach jego imię, nie tylko żeby je zapamiętać, ale też dlatego że wyjątkowo mu się spodobało i pomyślał nawet, że ładnie wygląda w zestawieniu z jego własnym. Zastrzygł uchem, czując szturchnięcie i zerknął na niego kątem oka z lekkim, zadowolonym uśmiechem. 一 Będziemy wtedy mogli porozmawiać o twojej wdzięczności.
Aeryn
一 Skoro jestem taki wyjątkowy to może pozwolisz mi się zabrać w jakieś cieplejsze miejsce, żebyś mógł się wysuszyć? Możemy to nazwać randką, jeżeli wolisz 一 odparł, powtarzając w myślach jego imię, nie tylko żeby je zapamiętać, ale też dlatego że wyjątkowo mu się spodobało i pomyślał nawet, że ładnie wygląda w zestawieniu z jego własnym. Zastrzygł uchem, czując szturchnięcie i zerknął na niego kątem oka z lekkim, zadowolonym uśmiechem. 一 Będziemy wtedy mogli porozmawiać o twojej wdzięczności.
Aeryn

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
Oparłem się o niego, kiedy miałem taką sposobność i po prostu cieszyłem się jego bliskością. Czułem teraz taki spokój, że mogłoby się to nigdy nie kończyć. Chciałbym móc go zatrzymać przy sobie jak najdłużej.
— Randka brzmi dobrze. I możemy oczywiście pójść w bardziej ustronne miejsce, żebym się mógł odwdzięczyć. Westchnąłem, podnosząc się powoli i zerkając na niego.
Envy
— Randka brzmi dobrze. I możemy oczywiście pójść w bardziej ustronne miejsce, żebym się mógł odwdzięczyć. Westchnąłem, podnosząc się powoli i zerkając na niego.
Envy
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
- Envy
- Samotnik
- Posty: 38
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
Podniósł zadek, westchnięcie kwitując lekkim rozbawieniem. Miał jednak nadzieję, że Aeryn wcale się teraz nie zmusza, zmotywowany jedynie długiem wdzięczności za uratowanie życia. Chciał mu zadać kilka pytań, lepiej poznać, a okoliczności nie były chyba najlepsze, lada chwila mógł sobie w tym stanie odmrozić tyłek, a to by była wielka szkoda.
一 Niedaleko jest chata, w której czasami się zatrzymuje 一 mrukną. Nic dziwnego, że najwięcej czasu spędzał na bezpiecznych, neutralnych terenach, z dala od terytorium klanów. Nie chciał mieszać się w ich politykę i obrywać za coś, w co nawet nie wierzył. Kręcił się po różnych wolnych terenach krainy, często bywał w bibliotece, ale miał też swoje miejsce, w którym przechowywał wysuszone mięso na czarną okazję, chociaż przez lata zgromadził tam i trochę książek, pamiątek (chociaż niby nie był sentymentalny) i przedmiotów, których przeznaczenia do końca nie znał, ale wpadły mu w oko.
Dotarli na miejsce po kilkunastu minutach marszu i pierwsze co Envy zrobił, to wskazał na swoje legowisko, które składało się z kilku ciepłych koców i narzut.
一 Okryj się. Jesteś głodny?
Aeryn
一 Niedaleko jest chata, w której czasami się zatrzymuje 一 mrukną. Nic dziwnego, że najwięcej czasu spędzał na bezpiecznych, neutralnych terenach, z dala od terytorium klanów. Nie chciał mieszać się w ich politykę i obrywać za coś, w co nawet nie wierzył. Kręcił się po różnych wolnych terenach krainy, często bywał w bibliotece, ale miał też swoje miejsce, w którym przechowywał wysuszone mięso na czarną okazję, chociaż przez lata zgromadził tam i trochę książek, pamiątek (chociaż niby nie był sentymentalny) i przedmiotów, których przeznaczenia do końca nie znał, ale wpadły mu w oko.
Dotarli na miejsce po kilkunastu minutach marszu i pierwsze co Envy zrobił, to wskazał na swoje legowisko, które składało się z kilku ciepłych koców i narzut.
一 Okryj się. Jesteś głodny?
Aeryn

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
Ruszyłem więc za nim, dopiero teraz czując jak sztywne miałem futro. Kąpiel w taką pogodę była mocno średnim pomysłem, obym nie był po tym wszystkim chory. Kiedy dotarliśmy do jego schronienia to oczywiście od razu poszedłem do legowiska, żeby schować się pod kocami. Tak od razu było lepiej.
— Trochę jestem, a co dobrego masz do zaoferowania? Zapytałem, wystawiając spod koca jedynie czubek swojego nosa. Co prawda nie byłem wybredny i bardzo prawdopodobne, że zjem wszystko co mi zaproponuje. Oprócz mięsa, lubiłem też krew, którą piłem od kiedy się urodziłem, ale nie chciałem go krzywdzić.
Envy
— Trochę jestem, a co dobrego masz do zaoferowania? Zapytałem, wystawiając spod koca jedynie czubek swojego nosa. Co prawda nie byłem wybredny i bardzo prawdopodobne, że zjem wszystko co mi zaproponuje. Oprócz mięsa, lubiłem też krew, którą piłem od kiedy się urodziłem, ale nie chciałem go krzywdzić.
Envy
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
- Envy
- Samotnik
- Posty: 38
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
Usiadł, po czym zaczął obserwować jak Aeryn zakopuje się cały pod kocami. Wydawał się naprawdę zadowolony z towarzystwa i to w dodatku tak miłego dla oka. Błysk rozbawienia pojawił się w jego złotych oczach, gdy spod narzuty wysunął się jedynie nos białego wilka, gdy ten pytał o posiłek. Dopiero wtedy Evy ruszył się w stronę swoich zapasów żywności. W taką pogodę można było nieco dłużej przechowywać mięso, ale za to trudno było o owoce i warzywa, bo o dziwo Envy czasami dodawał je do diety, chociaż w znacznej mniejszości, głownie spożywając mięso, najlepiej świeże.
— Trochę zimnego mięsa z wczorajszego polowania, sarna albo królik i sporo suszonego z dzika — odparł, wyciągając z zewnątrz świeże mięso, jak i suszone ze sporego pojemnika w kącie chaty. Przyniósł wszystko do legowiska, łapiąc w zęby też lampę ze świecą w środku i zapalił płomień. Nie tylko zrobiło się jaśniej, ale i romantycznie. Znalazło się też trochę wody i butelka rozgrzewającego bimbru, którą znalazł kiedyś niedaleko biblioteki.
— Nie wiem jak to się nazywa, ale rozgrzewa — powiedział, podsuwając pod wystający nos butelkę alkoholu.
Aeryn
— Trochę zimnego mięsa z wczorajszego polowania, sarna albo królik i sporo suszonego z dzika — odparł, wyciągając z zewnątrz świeże mięso, jak i suszone ze sporego pojemnika w kącie chaty. Przyniósł wszystko do legowiska, łapiąc w zęby też lampę ze świecą w środku i zapalił płomień. Nie tylko zrobiło się jaśniej, ale i romantycznie. Znalazło się też trochę wody i butelka rozgrzewającego bimbru, którą znalazł kiedyś niedaleko biblioteki.
— Nie wiem jak to się nazywa, ale rozgrzewa — powiedział, podsuwając pod wystający nos butelkę alkoholu.
Aeryn

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
Gdy podsunął mi pod nos butelkę z alkoholem to tylko cicho się zaśmiałem.
— Bimber? Chcesz mnie rozpić? Zażartowałem, bez alkoholu też byłem łatwy, więc nie musiał mi go nawet proponować. Chcąc nie chcąc musiałem spod koca wynurzyć cały łeb, aby móc coś zjeść. Wybór był całkiem spory, na pewno większy niż się spodziewałem. Alkohol, dobre mięso i zapalona lampka zrobiły tutaj naprawdę miły nastrój. Jakbym nie miał futra na mordzie to bym się zarumienił. Usiadłem, pozwalając kocu zsunąć się z mojego grzbietu i sięgnąłem po mięso z królika. Zjadłem trochę i popiłem alkoholem, który rozgrzał mnie od środka. Nie mogłem z tym przesadzać, ale kilka łyków nie powinno mi nic zrobić z głową.
— Dziękuję, mięso było bardzo dobre. Dałem mu buziaka w policzek, po czym wróciłem do leżenia, ale już się nie przykrywałem. Moje futro jak zaczynało schnąć to zrobiło się okropnie potargane. Cały byłem roztrzepany.
Envy
— Bimber? Chcesz mnie rozpić? Zażartowałem, bez alkoholu też byłem łatwy, więc nie musiał mi go nawet proponować. Chcąc nie chcąc musiałem spod koca wynurzyć cały łeb, aby móc coś zjeść. Wybór był całkiem spory, na pewno większy niż się spodziewałem. Alkohol, dobre mięso i zapalona lampka zrobiły tutaj naprawdę miły nastrój. Jakbym nie miał futra na mordzie to bym się zarumienił. Usiadłem, pozwalając kocu zsunąć się z mojego grzbietu i sięgnąłem po mięso z królika. Zjadłem trochę i popiłem alkoholem, który rozgrzał mnie od środka. Nie mogłem z tym przesadzać, ale kilka łyków nie powinno mi nic zrobić z głową.
— Dziękuję, mięso było bardzo dobre. Dałem mu buziaka w policzek, po czym wróciłem do leżenia, ale już się nie przykrywałem. Moje futro jak zaczynało schnąć to zrobiło się okropnie potargane. Cały byłem roztrzepany.
Envy
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
- Envy
- Samotnik
- Posty: 38
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
Przekrzywił lekko łeb i spojrzał na butelkę, a potem na Aeryna zaciekawiony.
— Bimber, huh? Trochę zjebana ta nazwa — przyznał, nie zastanawiając się specjalnie czy nie urazi to białego. Może sam tak nazwał ten napój? — Chyba, że ci się podoba... — mruknął trochę ciszej. Skubnął trochę świeższego mięsa i również napił się bimbru, po czym oblizał pysk i ułożył się obok niego, czując zadowolenie z bliskości, ale i niepewność, bo do tej pory był zupełnie sam. Nie do końca rozumiał dlaczego czuje do drugiego wilka tak silne przywiązanie, ale jednego był pewien — nie chciał znowu żyć bez niego. Przekręcił łeb, by otrzeć się o bok Aeryna i wygładzić odrobinę potargane futerko.
— Skąd jesteś? Chyba nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy. Zapamiętałbym.
Aeryn
— Bimber, huh? Trochę zjebana ta nazwa — przyznał, nie zastanawiając się specjalnie czy nie urazi to białego. Może sam tak nazwał ten napój? — Chyba, że ci się podoba... — mruknął trochę ciszej. Skubnął trochę świeższego mięsa i również napił się bimbru, po czym oblizał pysk i ułożył się obok niego, czując zadowolenie z bliskości, ale i niepewność, bo do tej pory był zupełnie sam. Nie do końca rozumiał dlaczego czuje do drugiego wilka tak silne przywiązanie, ale jednego był pewien — nie chciał znowu żyć bez niego. Przekręcił łeb, by otrzeć się o bok Aeryna i wygładzić odrobinę potargane futerko.
— Skąd jesteś? Chyba nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy. Zapamiętałbym.
Aeryn

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
— Trochę tak, ale nie ja to wymyślałem. Gdyby to mój pomysł na nazwę nazwał zjebanym to mógłbym się obrazić, ale tak to nie miałem z tym żadnego problemu. Słyszałem jak inni na to mówią i najczęściej poili się tym jacyś pijacy w porcie. Ja tylko kojarzyłem zapach, spróbować miałem okazję dopiero teraz i musiałem powiedzieć, że to cholerstwo miało kopa. Gdy położył się przy mnie to przytuliłem się do niego, chcąc wykorzystać te chwile bliskości jak najbardziej. Był jedynym wilkiem z którym mogłem sobie pozwolić na taką bliskość. Teoretycznie. W praktyce już dostałbym wyrok, kolejny, ale nie chciałem o tym myśleć. Martwić będę się później.
— Urodziłem się i wychowałem w klanie Potępienia. Nic dziwnego więc, że mnie nie spotkałeś. Inne wilki miały różne, głównie negatywne zdanie o tym klanie, ale miałem nadzieję, że on mnie przez to nie skreśli.
Envy
— Urodziłem się i wychowałem w klanie Potępienia. Nic dziwnego więc, że mnie nie spotkałeś. Inne wilki miały różne, głównie negatywne zdanie o tym klanie, ale miałem nadzieję, że on mnie przez to nie skreśli.
Envy
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
- Envy
- Samotnik
- Posty: 38
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
Odetchnął z ulgą, słysząc że Aeryn się jednak nie obraził za jego zdecydowany komentarz. Musiał trochę bardziej uważać przy nim na słowa, w końcu zależało mu na dobrej relacji z nim. Tylko z nim. Ciepło drugiego ciała sprawiło, że poczuł się naprawdę komfortowo, a zapach białego wilka, szczególnie kiedy ten już wysechł, kojarzył mu się z naturą, bez sztucznych elementów, od których zawsze próbował trzymać się z daleka.
Nie przepadał za Klanem Potępienia, chociaż tak samo jak za każdym innym, co jednak nie miało chyba większego znaczenia w tej sytuacji. Przez chwilę sam nie wiedział co o tym myśleć, ale samotników było naprawdę niewielu, więc brał pod uwagę, że Aeryn może być z jakiegoś klanu. Miłość wymagała poświęceń i był gotowy przezwyciężyć swoją niechęć do magii. Uważał, że piękny, biały wilk był tego wart.
— To ten klan z zamkiem i terenem na wybrzeżu? Trochę upiorne — przyznał, ale nie zdradził narazie swojego stosunku do klanów. — Co robiłeś tutaj? Na szczycie wodospadu jest bardzo niebezpiecznie, co zresztą już wiesz — mruknął i trącił nosem jego polik w dosyć pieszczotliwym geście.
Aeryn
Nie przepadał za Klanem Potępienia, chociaż tak samo jak za każdym innym, co jednak nie miało chyba większego znaczenia w tej sytuacji. Przez chwilę sam nie wiedział co o tym myśleć, ale samotników było naprawdę niewielu, więc brał pod uwagę, że Aeryn może być z jakiegoś klanu. Miłość wymagała poświęceń i był gotowy przezwyciężyć swoją niechęć do magii. Uważał, że piękny, biały wilk był tego wart.
— To ten klan z zamkiem i terenem na wybrzeżu? Trochę upiorne — przyznał, ale nie zdradził narazie swojego stosunku do klanów. — Co robiłeś tutaj? Na szczycie wodospadu jest bardzo niebezpiecznie, co zresztą już wiesz — mruknął i trącił nosem jego polik w dosyć pieszczotliwym geście.
Aeryn

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
Przymknąłem oczy na pieszczotę z jego strony.
— Tak to ten, upiory też tam są więc miejsce bardzo trafione. Nawet sam byłem upiorem, kiedyś. Jak jeszcze coś znaczyłem. Teraz byłem po prostu wilkiem który trochę pobłądził i płacił za swoje głupie decyzje. Nie mogłem o tym teraz myśleć, nie był to czas na łapanie dołka. Dlatego schowałem nos w jego futrze, żeby się trochę uspokoić.
— Nie wiem co sobie myślałem, chciałem po prostu pooddychać świeżym powietrzem. Spadania nie było w planie. Przymknąłem oczy, ale gdybym nie spadł to on by nie musiał mnie ratować i w ogóle. Warto było prawie zginąć.
— Ale wyciągnąłeś mnie z tej wody i miałem ci się jakoś odwdzięczyć. Mruknąłem nisko i odsunąłem głowę, żeby móc kilka razy liznąć jego policzek.
Envy
— Tak to ten, upiory też tam są więc miejsce bardzo trafione. Nawet sam byłem upiorem, kiedyś. Jak jeszcze coś znaczyłem. Teraz byłem po prostu wilkiem który trochę pobłądził i płacił za swoje głupie decyzje. Nie mogłem o tym teraz myśleć, nie był to czas na łapanie dołka. Dlatego schowałem nos w jego futrze, żeby się trochę uspokoić.
— Nie wiem co sobie myślałem, chciałem po prostu pooddychać świeżym powietrzem. Spadania nie było w planie. Przymknąłem oczy, ale gdybym nie spadł to on by nie musiał mnie ratować i w ogóle. Warto było prawie zginąć.
— Ale wyciągnąłeś mnie z tej wody i miałem ci się jakoś odwdzięczyć. Mruknąłem nisko i odsunąłem głowę, żeby móc kilka razy liznąć jego policzek.
Envy
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
- Envy
- Samotnik
- Posty: 38
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
Zerknął na niego uważniej, chociaż ostatecznie jego wzrok zmienił się w dosyć łagodny, jakby nie potrafił już inaczej na niego patrzeć. Może było w tym trochę prawdy. Chyba od dawna chciał znaleźć kogoś bliskiego, co z jego preferencjami było naprawdę trudne. Aeryn wydawał się jednak odwzajemniać to uczucia, co zajmowało w tym momencie prawie wszystkie myśli czarnego basiora.
— Chyba nie jesteś jednym z nich? Nie wyglądasz zbyt upiornie. Wręcz przeciwnie — przyznał i zmrużył lekko ślepia. Z ulgą przyjął, że Aeryn nie posiadał samobójczych planów, chociaż zakodował sobie w pamięci, aby mieć go na oku i pilnować, by nie wpakował się w coś niebezpiecznego w przyszłości. Gdyby tylko wiedział w jakie problemy zdążył się wpakować do tej pory...
— Jesteś taki miły tylko z wdzięczności? — dopytał z lekkim rozbawieniem, chociaż zamruczał cicho zadowolony z pieszczot. Odchylił odrobinę łeb i wyciągnął język, by przesunąć nim po pysku Aeryna, z premedytacją zahaczając i o jego język. Oblizał pysk, czując na nim jego smak i przełknął ślinę, przesuwając ogonem po ziemi, jakby odrobinę niecierpliwie. — Masz jakiś pomysł?
Aeryn
— Chyba nie jesteś jednym z nich? Nie wyglądasz zbyt upiornie. Wręcz przeciwnie — przyznał i zmrużył lekko ślepia. Z ulgą przyjął, że Aeryn nie posiadał samobójczych planów, chociaż zakodował sobie w pamięci, aby mieć go na oku i pilnować, by nie wpakował się w coś niebezpiecznego w przyszłości. Gdyby tylko wiedział w jakie problemy zdążył się wpakować do tej pory...
— Jesteś taki miły tylko z wdzięczności? — dopytał z lekkim rozbawieniem, chociaż zamruczał cicho zadowolony z pieszczot. Odchylił odrobinę łeb i wyciągnął język, by przesunąć nim po pysku Aeryna, z premedytacją zahaczając i o jego język. Oblizał pysk, czując na nim jego smak i przełknął ślinę, przesuwając ogonem po ziemi, jakby odrobinę niecierpliwie. — Masz jakiś pomysł?
Aeryn

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki
- Aeryn
- Potępiony
- Posty: 79
- Rodzice: Aaralyn x Rhydian
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30
- Zręczność: 10
- Czujność: 10
- Wiedza: 27
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 21(325 wym.)
- Tytuł: Arcywróg Daenerys
Szmaragdowy Strumień
— Kiedyś byłem upiorem, miałem skrzydła i w ogóle, ale gdy straciłem rangę i dorwał mnie klan Cienia to mi je obcięli. Dlatego miałem takie brzydkie mini kikuty na grzbiecie. Nie lubiłem ich. Wpadanie w kłopoty było ostatnio moją specjalnością, więc Envy mógł mieć ciężkie zadanie, jeśli chciał mnie pilnować. Sam sobie robiłem pod górkę, jak ostatni kretyn.
— Jestem miły bo chcę i cię lubię, a nawet bardziej niż lubię. Jak go zobaczyłem, gdy już mnie wytargał z tej wody to czułem się tak, jakbym znalazł tego jedynego, perfekcyjnego wilka z którym mógłbym spędzić wieczność. Na jego ostatnie pytanie tylko się trochę uniosłem, żeby łatwiej było mi go zaczepiać i pieścić. Upodobałem sobie jego szyję, polik, a na koniec ucho.
— Mam i to nie jeden. Mogę ci sprawić mnóstwo przyjemności, jeśli mi pozwolisz. Wymruczałem, pazurami wodząc po jego czarnej sierści.
Envy
— Jestem miły bo chcę i cię lubię, a nawet bardziej niż lubię. Jak go zobaczyłem, gdy już mnie wytargał z tej wody to czułem się tak, jakbym znalazł tego jedynego, perfekcyjnego wilka z którym mógłbym spędzić wieczność. Na jego ostatnie pytanie tylko się trochę uniosłem, żeby łatwiej było mi go zaczepiać i pieścić. Upodobałem sobie jego szyję, polik, a na koniec ucho.
— Mam i to nie jeden. Mogę ci sprawić mnóstwo przyjemności, jeśli mi pozwolisz. Wymruczałem, pazurami wodząc po jego czarnej sierści.
Envy
*Kikuty po obciętych skrzydłach
*Blizny na pysku
*Chudy
- Envy
- Samotnik
- Posty: 38
- Płeć: Samiec
- Siła: 35
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 5
- Życie: 100
- Energia: 100
Szmaragdowy Strumień
Uniósł jedną z brwi słysząc o skrzydłach i okrutnym czynie klanu cienia. Przeniósł powoli wzrok na jego grzbiet, bo jakimś trafem wcześniej nie zauważył tam niczego niecodziennego.
— Przykro mi — powiedział tylko, bo chociaż nie znał okoliczności zdarzenia, to w tamtym momencie na pewno przeżycie było dla Aeryna niezbyt przyjemne. Wyglądało na to, że Envy właśnie znalazł klan, którego mógł nie lubić bardziej od innych.
Słysząc jego deklarację, ożywił się jakby bardziej, z satysfakcją przyjmując fakt, że jego uczucie było jednak odwzajemnione.
— Też cię lubię — przyznał, mrużąc lekko ślepia i nastawiając się wręcz do pieszczot, które sprawiał mu biały wilk. — Tak bardzo, że pozwoliłbym ci na wszystko — dodał całkiem poważnie, śledząc wzrokiem jego ruchy, nawet jeżeli coraz bardziej się przy nim zapominał.
Aeryn
— Przykro mi — powiedział tylko, bo chociaż nie znał okoliczności zdarzenia, to w tamtym momencie na pewno przeżycie było dla Aeryna niezbyt przyjemne. Wyglądało na to, że Envy właśnie znalazł klan, którego mógł nie lubić bardziej od innych.
Słysząc jego deklarację, ożywił się jakby bardziej, z satysfakcją przyjmując fakt, że jego uczucie było jednak odwzajemnione.
— Też cię lubię — przyznał, mrużąc lekko ślepia i nastawiając się wręcz do pieszczot, które sprawiał mu biały wilk. — Tak bardzo, że pozwoliłbym ci na wszystko — dodał całkiem poważnie, śledząc wzrokiem jego ruchy, nawet jeżeli coraz bardziej się przy nim zapominał.
Aeryn

fuk u lol
Swept it all away, gone without a trace
Left me here to waste, ain't the same face
Sleep in bloody stains.
Ekwipunek: owoc wędrówki