Od dzieł historycznych i kronik, przez tomy opisujące arkana magii aż po czytanki dla maluchów i pamiętniki wielu wilków — biblioteka zawsze była skarbnicą wiedzy oraz... Miejscem schadzek spowodowanych cichą, spokojną i bezpieczną aurą. Obowiązuje tu całkowity zakaz porywania.
W okazałym gmachu biblioteki w Wilczej Osadzie znajduje się wielkie pomieszczenie wypełnione książkami, z bogato zdobionym napisem "Czytelnia", wygrawerowanym na prowadzących do niego drzwiach. Już sam napis wiele zdradza o przeznaczeniu i wyglądzie tego miejsca. Pierwszym, co daje się zauważyć po uchyleniu drewnianych, hebanowych drzwi z mosiężną klamką, jest wszechobecny, intensywny zapach starego papieru. W następnej kolejności zauważa się niezwykle przestronne pomieszczenie, od podłóg aż po same po sufity wypełnione niezliczonymi książkami, pergaminami, dziennikami, pamiętnikami i innymi dokumentami. Wszystkie one są równo ułożone na drewnianych półkach ciągnących się wzdłuż i wszerz przez całą Czytelnię. Nie widać tu żadnych okien, lecz w zamian za to cały sufit jest przeszklony, dzięki czemu w ciągu dnia wpada tu światło słońca, zaś w nocy można podziwiać pełne gwiazd niebo. Aby zobaczyć, co znajduje się dalej w Czytelni, trzeba zanurzyć się w istny gąszcz szafek, z których każda jest całkowicie zapełniona książkami. Gdy minie się część z nich, dotrze się do środkowej części Czytelni, w której wydzielone jest miejsce dla stolików, wygodnych kanap i foteli. Można się tu rozsiąść i przyjemnie spędzić długie godziny z książką w łapie. Znajdują się tu także biurka i przyrządy do pisania, dzięki którym można tworzyć nowe dzieła, lub prowadzić pamiętnik, dla których wydzielona jest odrębna szafka. Czytelnia jest także częstym miejscem spotkań ze względu na możliwość poznania wielu mądrych wilków, a także swój wyjątkowy i niepowtarzalny klimat.
Po tym, jak spadły na nią wieści, Nyks trwała w jakimś zawieszeniu. Jak gdyby świat dookoła niej pędził, a ona stała w miejscu. Większość czasu spędzała w Zamczysku wraz z bratem, ale któregoś dnia, gnana jakąś złością i poczuciem niesprawiedliwości, wymknęła się. Na tereny bardzo bliskie Klanowi Cienia, więc na pewno nikt nie zauważy...
Nie wzięła ze sobą My. Wolała, żeby siedziała bezpiecznie w przytulnej komnacie z powrotem w domu. Do biblioteki zawędrowała, bo zauważyła znajomo wyglądające struktury. Takie same jak w domu. Może to dalej był dom i należało do niej?
W czytelni rozległ się odgłos małych pazurków skrobiących o podłogę, kiedy Nyks przechadzała się pomiędzy regałami, rozglądając się. Nie potrafiła czytać, ale było bardzo kolorowo. W domu czasami im czytali... pokazywali ładne obrazki... Dotarła do kącika z fotelami i kanapami. Stając na tylnych łapkach, zaczęła śmiesznie podskakiwać, dopóki nie udało jej się wskoczyć na jeden z foteli, na którym zasiadła jak księżniczka. Ale taka... taka nie w sosie księżniczka. Rozglądnęła się jeszcze raz, obejmując wzrokiem grzbiety książek i pociągnęła noskiem, czując, jak humor gwałtownie się jej pogarsza.
W bibliotece był ktoś jeszcze. Mały, nieuchwytny biały wilczek ze skrzydłami chował się za regałami i znikał za każdym razem, kiedy już wydawało się, że można go złapać wzrokiem. Na razie tylko obserwował z ukrycia, ale może miał jakieś niecne plany...
✸ nyks ✸
home sweet home
golden days are still alive
don't say that you're lonely
where I am is where you will be
I tu pojawił się on — książę księżyca. Do biblioteki wszedł mały czarny basior, z lekkimi niebiesko-białymi włoskami. W dodatku na czole miał symbol rogalika. Uwielbiał książki choć nie umiał jeszcze czytać ale uwielbiał biblioteki. W klanie też mieli ale te klanowe już kilka obejrzał, teraz szukał czegoś nowego. Nagle kątem oka dostrzegł wilczka ze skrzydełkami.
— o kurde co to! — warknął, zaczął biec za skrzydełkowym amorkiem po czym ledwo wyhamował kiedy zobaczył fotele i krzesła a na jednym z nich kogoś nieznajomego.
-aaaa -krzyknął niemal wpadając.
Amorek, który w istocie był białym szczeniakiem ze skrzydełkami i zabawkowym łukiem ze strzałami, przestraszył się, kiedy czarna kulka z półksiężycem na czole zaczęła go gonić. I oczywiście, zaczął umykać. Kiedy Qamarowi stanęły na przeszkodzie siedziska, mały wilczek schował się za kolejnym regałem i odetchnął, czując jak gwałtownie bije mu serce. Zaraz jednak przypomniał sobie, co zawsze mówili mu starsi koledzy. A jeśli chciał się pozbyć ogona, który niewątpliwie zaraz go zacznie znowu ścigać...
Nyks obróciła się zaskoczona, słysząc jakieś okrzyki, warkoty i odgłosy pościgu. Spojrzała w dół i zobaczyła rówieśnika, który prawie przydzwonił w jej fotel. Potarła oczka i szybko przybrała wyniosłą, jak na szczeniaka, minkę. — A ty co się tak drzesz? — Burknęła na niego, bo była wszak nie w sosie, i niekoniecznie w nastroju do zabaw.
Co miało się zaraz zmienić.
Młody adept amorkowy wychylił się zza regału i trzęsącymi się łapkami wycelował w Qamara. Bang! Zabawkowa strzała trafiła szczeniaka prosto w łopatkę, i zaraz rozpłynęła się w serduszkowym konfetti.
Zanim Nyks zdążyła zareagować, i jej się oberwało. Bang! Serduszkowe konfetti opadło również na fotel, a amorek zniknął z powrotem za regałem, rozgorączkowany i podekscytowany zarazem. W końcu z sukcesem trafił swoją pierwszą parę!
✸ nyks ✸
home sweet home
golden days are still alive
don't say that you're lonely
where I am is where you will be
Przez chwilę młodzik wyglądał jakby był naćpany. Zamrugał oczkami próbując ogarnąć co się dzieje. Chciał coś powiedzieć ale jedynie co wychynęło z jego gardzieli to takie " mmm"
— Ależ jesteś wspaniała — odezwał się cicho do młodej wilczycy — wyjdź za mnie ! — mruknął spoglądając na nią i nawet ukląkł. Wyglądało to niczym rycerz stojący pod wieżą ksieżniczki — a tą wieżą oczywiście był fotel na którym siedziała Nyks.
Samiczka potrząsnęła główką, nagle zdezorientowana. Przez moment jakby coś się jej pokręciło. A potem znowu spojrzała w dół, na samczyka, który nagle wydał jej się o wiele bardziej miły dla oka. To pewnie dlatego, że się tak nią zachwycił. I jeszcze przed nią uklęknął! Jak przed prawdziwą księżniczką. Znaczy... no właściwie to nią była. A kiedyś będzie królową! — Wiem — powiedziała do niego w odpowiedzi na pierwszy komentarz, strosząc piórka. Wyciągnęła łapkę w jego stronę, i położyła mu ją na główce. — To znaczy, że będziesz mnie bronić? I robić co mówię? I ze mną chodzić, i jeść ze mną, i przynosić mi rzeczy, i pozwolić się głaskać... — zaczęła wyliczać, zachwycona. No bo przecież nie każdemu by na takie zaszczyty dała przyzwolenie!
Mały kupid obserwował ich przez moment, zachwycony. Trochę zmarszczył nosek, słuchając tej rządzącej się młodej... no ale młodociana miłość wszystko wybaczy, i jakoś sobie dadzą radę. Zniknął w kłębie różowego dymu, czym prędzej transportując się do siedziby wszystkich amorów, żeby pochwalić się swoim starszym kolegom swoim osiągnięciem.
Qamar
✸ nyks ✸
home sweet home
golden days are still alive
don't say that you're lonely
where I am is where you will be
Uśmiechnął się zawadiacko, napuszył futerko niczym rycerz pierś do walki. Cieszył się, że nie zaprzeczyła temu że jest wspaniała. On uwielbiał rycerskie obrazki bo czytać zwyczajnie jeszcze niezbyt dobrze umiał z racji na wiek ofc. — Będę Cię bronić, chodzić jeść i w ogóle wszystko ! — pzytaknął z pełną stanowczością. No i właściwie się cieszył z tego niczym głupek do sera. Nie wiedział że to wszystko przez jakiegoś kupidyna. Własciwie to nawet zapomniał już o bólu i tym latającym grubasie
— No dobra — popacała swojego rycerza po głowie z powagą. Właściwie to zapomniała, że była w takim podłym nastroju. — W takim razie od dzisiaj jesteś tylko mój. I nie możesz być nikogo innego! — oświadczyła, prostując się królewsko. Co wyglądało tylko, jak gdyby była napuszona, nieważne.
Zeskoczyła z siedzenia i wylądowała tuż obok niego. Poklepała go lekko po policzku. Najwyraźniej samiczce poszanowania dla czyjejś przestrzeni, no ale skoro Qamar i tak był teraz jej... Kurczę, to się jej dopiero trafił przystojny wojownik. — Mam nawet swój własny zamek! Taki jak... no, na obrazkach — oznajmiła, łypiąc na pierwszą z brzegu półkę i próbując doszukać się jakiejś ładnej książki z ładnymi obrazkami, żeby mogła pokazać wilczkowi, jakiego lokum może się spodziewać od swojej wybranki. — Spodoba ci się. Niewolników też mamy. Poproszę Tę, żeby ci jakiegoś dał — już zaczynała obmyślać plan, skubana. No bo przecież jej ojciec musiał się dowiedzieć, za jakiego super rycerza wychodzi jego córka.
✸ nyks ✸
home sweet home
golden days are still alive
don't say that you're lonely
where I am is where you will be
Normalnie oczy zabłysły mu w gwiazdy niczym postacie w serialach.
— ależ oczywiście ! Tylko twój i nikogo więcej! Ale ty też jesteś tylko moją księżniczką ! — odparł dumny z siebie bo czuł się niczym zdobywca mount everest. Zrobił wielkie oczy gdy ta mówiła o zamku
— poważnie? Super ! — odparł entuzjastycznie. Nie no podobało mu się to. Samiczka też bardzo mu się podobała nie ma co!
— niewolników? — zmarszczył nosek — mam być zazdrosny ? — zapytał łypiąc. Nie znał w sumie tego pojęcia bo w jego klanie takich fajerwerków nie było.
Nie była pewna co czuć, kiedy Qamar mówił, że ma być jego. W końcu co jego to jej, a co jej to jej. No i ona sama wolała kogoś... mieć, ale tak, żeby ten ktoś nie miał jej, bo była na to zbyt dumna. Z drugiej strony, Księżycowy szczeniak był wręcz idealny. Perfekcyjny. Może niekoniecznie rycerz, a książę? — No niech będzie — powiedziała łaskawie, zresztą, i tak nie byłaby zainteresowana nikim innym, kiedy miała tu taką partię. I wpatrzoną w nią. — Mogę być twoją księżniczką. I królową kiedyś. — Pokiwała główką i zmarszczyła nosek. — Zazdrosny...? Niewolnicy tylko sprzątają. I robią co im każesz. I walczą na arenie. Nie martw się, jesteś tysiąc razy lepszy niż jakiś niewolnik.
Po tym jak wyciągała po kolei książki z działu dla dzieci, w końcu trafiła na taką, która chyba opowiadała o jakimś królestwie. Nie wiedziała, nie potrafiła czytać. — O, taki zamek. — Pokazała wilczkowi obrazek, nachylając się do niego. Nijak ten obrazek nie przypominał ponurego zamczyska Cienistych, ale niech będzie.
✸ nyks ✸
home sweet home
golden days are still alive
don't say that you're lonely
where I am is where you will be