Adminkami są:

Aurora, której jaja z tytanu klekoczą w gaciach jak chodzi.
Sulfur, pożeracz wszystkiego co jadalne.
Adirael, która nie lubi tropików.

Forum w trakcie przebudowy! Zapraszamy na nasz {Discord} po więcej informacji.

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Obszary nieskalane magią, gdzie natura rządzi niezakłócona, tworząc pejzaże o surowym pięknie i tajemniczym uroku. W tych odległych miejscach czas zdaje się płynąć wolniej, a każdy zakątek kryje nieodkryte historie i niezbadane terytoria. To świadectwo dzikości świata poza zasięgiem znanych mocy, gdzie przygoda czeka na każdym kroku.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Wanilia pisze: 22 wrz 2024, 12:37No... tak, coś w tym może być — stwierdziła na uwagę @Orchidei . Co prawda uznała to porównanie za zbyt trywializujące potęgę Słońca, jednak fakt faktem — jego energia miała przymioty ognia. A może to ono było źródłem ognia?
Mimo to, Wanilia nie była przekonana, czy to o to chodzi w tej... zagadce? A może pozornej zagadce, bo jeśli ścieżki są takie same, to jakie ma znaczenie, kto gdzie pójdzie?
Chyba że... chyba że to, gdzie prowadziły, się różniło.
Zmarkotniała jeszcze bardziej, zdając sobie z tego sprawę. Tym bardziej wyczekiwała na odpowiedź Larsa.

Trzeba jednak było coś wybrać. Tu prawie na pewno chodziło o klany, a nie o zależności w przyrodzie. "Klanów było mniej, bo tylko cztery"... — to stwierdzenie ją zdziwiło. Wiedziała oczywiście, że Klan Natury powstał z połączenia Klanu Lasu i Wiatru. Że Klanu Słońca już wtedy nie było. Ale co z Klanami Potępienia i Księżyca? Skąd one się wzięły? Czy też wywodziły się z innych? Czy stanowiły połączenie innych? Cóż, to nie był w tej chwili jej problem. Wilki stamtąd pewnie lepiej znają historie swoich klanów. Ona musiała skupić się na swojej ścieżce.
Co wiedziała o dawnym Klanie Słońca? Spróbowała sobie przypomnieć księgę, którą kiedyś czytała. Nie pamiętała, by przy imionach założycieli było wspomniane, skąd się wywodzili. Coś było o Klanie Cienia, ale wątpiła, by chodziło o jakieś faktyczne powiązanie. A ostatecznie Klan Słońca połączył się z Klanem Lasu. Lecz czy to było wtedy, gdy żyli budowniczowie tych słupów?

Ja chyba pójdę tędy... — wskazała na "leśny" słup. Brzmiała niepewnie, bo też jaką pewność mogła mieć? I bardzo jej się nie podobało, że muszą się rozdzielić. Jednak jeśli faktycznie nie każda ścieżka jest dla każdego, to nie miała lepszego pomysłu niż ten.
Choć równie dobrze oczywiście wybór nic nie znaczył a szczur chciał ich po prostu rozdzielić.

Westchnęła i weszła na pierwszą ścieżkę.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Magellan pisze: 22 wrz 2024, 23:47Skoro klan Słońca jest częścią klanu Natury, tak samo jak klan Lasu i Wiatru, to pierwsza ścieżka na pewno mu lepiej odpowiada. — rzucił w stronę @Wanilii, przecząc nieco pokręconemu myśleniu @Orchidei. Do tej pory milczał, może zastanawiając się nad trafną uwagą Naturzystki co do wyglądu pilarów lub zwyczajnie pałał się we własnej pysze przez fakt, że ponownie na chybił trafił wpasował się w 'klucz' losu.
A jak już mamy się dzielić to lepiej po równo, niż zostawiać naszego kolegę samego. — dodał już bardziej strategicznie składny argument, wskazując pyskiem na @Shingo.


Po dalszej wymianie zdań pomiędzy wilkami, podniósł w końcu blond zad.
Chodźmy. — stuknął biodrem Ognistą. — Połamania łap. — życzył wszystkim z szelmowskim uśmiechem, wzrok jednego oka zawieszając dłużej na @Larsie, @Vistharze i @Tessaii... cóż każde z nich dzieliło pewnie jakiś mianownik. Równie ciekaw był co na to reszta cienia i potępionych i tego czy się nie zabiją się spojrzeniami po drodze, o ile rzecz jasna wybiorą 'swoją' ścieżkę.
Nie tracił jednak czasu i ruszył ścieżką za trzecim pilarem.
Awatar użytkownika
Lars
Postać Specjalna
Szczur
<b>Postać Specjalna</b><br>Szczur
Posty: 32
Rodzice: Dusi & Grosz
Płeć: Samiec

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Lars »

Obrazek
.
Rozdział 2 | [ m u z y k a ]
.
...Pierwsza wilcza łapa stanęła na szlaku. Potem druga, potem trzecia. Wszystko przed Noapte zaczęło zmieniać swoją formę. Wilczyca miała wrażenie, że stawia kroki w samej esencji cienia. Po każdym z jej boków pokraczne bestie, małe i większe pająki, a przede wszystkim delikatne smugi czarnego ognia towarzyszyły jej w drodze do pokonania szlaku. Magellan wchodził na ścieżkę pełną kamieni, jego łapy jednak dotknęły przyjemnej, nagrzanej ziemi, jakiej klan Ognia miał pod dostatkiem w kanionie. Języki ognia pojawiły się znikąd, figlarnie przelatując pomiędzy łapami wilka, w czasie, gdy ten szedł. Orchidea, która szła tuż za nim miała takie samo doświadczenie. Wanilia zauważyć mogła jak złote nici zaczynają zarysowywać się na jej sierści, emanując poświatą. Świetliki i małe światełka migotały obok niej dodając otuchy, a miękki mech amortyzował każdy krok. Shingo powitał podmuch wiatru, który nagle pojawił się na jego ścieżce. Powietrze figlarnie przejechało po łbie wilka, by poowijać się wokół łap i potargać futro na grzbiecie. Niósł ze sobą zapach domu.
...Uczucie przepełniającej ciała Noapte, Magellana, Orchidei, Wanilii i Shingo magią klanową było najmilszym, jakie do tej pory doznali oni na wyprawie. Była ciepła, zachęcająca do życia i podnosząca na duchu. Czuli jak na nowo wstępuje w nich energia do działania*.
...Pozostałe wilki przeszły nie czując nic wyjątkowego. Nie widziały też żadnych oznak magii, ot, wilki się rozdzieliły i szły w tym samym kierunku.

Lars
Musicie pomyśleć nad postawieniem też swojego słupa — odezwał się Lars do Visthar. — Nie możecie polegać ciągle na obecność księżyca, bo skończy się to tak, jak dzisiaj. Po to właśnie powstały te słupy z namiastkami magii. Oczywiście koncepcja stworzenia ich z drewna danych terenów klanowych nie zadziałał tak, jak sobie to zaplanowaliście, ale magia jest nieprzewidywalna. Jakoś sobie upodobała to małe dzieło.
...Dla tych, którzy nie poczuli działania ścieżek Lars mówił od rzeczy. Szczur jednak się tym nie przejmował. Wyciągnął łapę, pokazując wilkom klanu Księżyca puste niebo, po czym opuścił ją. W tym momencie dotarli do końca szlaku, więc uznał, że może już zeskoczyć. Do następnego etapu podróży nie miał zamiaru wchodzić na jakimkolwiek wilczym grzbiecie. Szedł przed siebie, czasem tylko zaglądając do mapy, czy są na dobrej drodze.
_______
* Odnowienie 100% energii.
Ci, którzy są na właściwym szlaku widzą magiczne reakcje każdego ze szlaków (które się manifestują pod wpływem wilków). Reszta nie widzi.

Czas teraz na ew. reakcję uczestników i ruszenie dalej lub zawrócenie.

.
Shingo Wanilia Magellan Orchidea Kesta Visthar Tessaia Noapte Andolea Lothair
Za kamienie księżycowe nie jedno ci opowie.
Kolor wypowiedzi: #916db7
[+] Ekwipunek
2x kamień księżycowy,
1x pojemna skórzana torba.
1x quercus,
1x klejnot pustyni,
1x czterolistna koniczyna,
1x czaszka,
1x sowie pióro,
1x wilcza jagoda
1x perła kP,
1x srebrne złoto kK,
2x esencja Cienia kC,
1x Dzikie Remedium kN
1x szafir,
1x rubin,
2x bursztyn
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Visthar pisze: 24 wrz 2024, 18:11 Migot z uporem szedł drugim szlakiem, lecz im dłużej szedł, tym bardziej był przekonany, że to nie jest droga księżycowych. Ale też nie bardzo widział inną możliwość. Na razie nic nie wyskoczyło z zamiarem zjedzenia go, lecz nie stało się również nic wyjątkowego. Niepokoił go fakt, że nie widzi na niebie Ithila — to znaczy owszem, w fazie nowiu nie było go na niebie i to było normalne, ale był przekonany, że wciąż powinien go widzieć. Jeszcze bardziej zaniepokoiły go słowa @Larsa
— Nie rozumiem. — Odpowiedział trochę skonfundowany. — Czy to oznacza, że inni widzą coś innego niż ja? — Zapytał z lekkim wahaniem. Ścieżki miały być takie same, ale może szczurowi chodziło o coś kompletnie innego. Może brak Ithila i brak magicznego filaru sprawiały, że nie miał dostępu do swojej magii? Spróbował zmanipulować grawitację i wykonać daleki skok by to sprawdzić.. A potem popatrzył na @Tess. W różnobarwnych oczach odbił się cień troski, który jednak szybko został zastąpiony przez bardziej neutralny wyraz.
— Jak się czujesz? Widzisz coś... niecodziennego? — Zapytał ją.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Wanilia pisze: 26 wrz 2024, 9:47 Szła z łomoczącym się w piersi sercem, niepewna, co ją czeka. Tymczasem weszła na miękki mech, tak przyjemny w dotyku w porównaniu z dotychczasowymi skałami i lodem. Ujrzała malutkie światełka i lśniące linie rysujące się na jej sierści. Wtedy też zdała sobie sprawę, że cały jej lęk zniknął. Niepewność, stres, zmęczenie... Wszystko zostało otulone przyjemną, świetlistą aurę, która napełniła wilczycę ogromem pozytywnej energii. Czuła jak nigdy wcześniej moc, która się w niej kryła i którą przez ostatnie dni tak bardzo próbowała wzbudzać. Czuła, że może znacznie więcej. Czy tak właśnie czują się Promienie? A może nawet Manifesty?
Zapragnęła zostać Manifestem Słońca. Dać całemu światu ten blask, który miała w sobie, przy sobie, teraz. Lecz zanim to nastąpi, musi dokończyć zadanie.
Schodziła ze ścieżki z uśmiechem na pysku. Ten uśmiech stał się jeszcze szerszy gdy ujrzała, że jej towarzysze nadchodzą również otoczeni odpowiadającymi im żywiołami. Cieszyła się myślą, że odczuli to samo co ona. Natomiast świadomość, że to dzięki niej każde z nich podjęło właściwy wybór, bardzo wzmocniło jej poczucie własnej wartości.

Obejrzała się jeszcze na pozostałych podróżników. Tej z Klanu Cienia też się chyba udało, natomiast ci, którzy poszli za Shingo, chyba nic nie odczuli, na szczęście jednak i oni przeszli bezpiecznie.
Chociaż, wyglądało na to, że nie wszyscy.
Nie ma wilków z Klanu Potępienia? — spytała @Larsa, gdy i ten dotarł na górę.
I chyba jednej księżycowej... Czyżby widząc, że nie ma dla nich "oczywistej" ścieżki, postanowili nie ryzykować?
Wanilia spojrzała w dół, by sprawdzić, czy uda się jej ich wypatrzyć. Z jednej strony nie byli oni w "jej" grupie i na powodzeniu ich klanów nieszczególnie jej zależało, z drugiej strony wciąż, nawet mimo dotychczasowego braku współpracy, wciąż traktowała wszystkich, którzy poszli z Larsem, jak jedną drużynę i chciała, by nadal szli wszyscy razem.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Orchidea pisze: 26 wrz 2024, 10:13 ciepło bijące z podłoża dawało Orchi przyjemne uczucie bezpieczeństwa, co było dla niej dziwnym doznaniem — w końcu wcześniej wcale nie czuła się zagrożona ani nic. Posłała @Magellanowi pełen sympatii uśmiech — była ciekawa, czy on również czuje to samo.
Do tej pory podróż (może poza tym niefortunnym obiciem na polowaniu) przebiegała bardzo przyjemnie i korzystnie dla wilczycy, więc samica raz jeszcze utwierdziła się w przekonaniu, że ta podróż pójdzie raz dwa i wkrótce wrócą do swych domów, obładowani skarbami. Już cieszyła się na tą myśl.
Gdy dotarli do końca szlaku, a wilczyca zobaczyła reszte swojej grupy w postaci Klanu Natury, uśmiechnęła się promiennie do @Wanilii .
— Dobrze, że to zauważyłaś. — powiedziała wesoło, nawiązując jeszcze do jej obserwacji na słupach — W życiu nie czułam się tak pełna energii. Jak już wrócimy do domu, musimy pójść na sok do baru!
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Magellan pisze: 26 wrz 2024, 10:24 — Więcej gadania niż było tego warte. — skomentował widocznie rozbawiony. Obawiali się niestworzonych zagrożeń związanych z wybraniem 'złej' ścieżki, a koniec końców nic na ich drodze się nie pojawiło. Prócz poczucia swoistego 'domu'.
Podobnie co reszta, powitał inne wilki z wymalowanym na pysku uśmiechem. Im również nie powyrywało łap. Szkoda.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Wanilia pisze: 26 wrz 2024, 11:37Jasne, że pójdziemy! Do Skrzydlatego Drinka, tam są najlepsze — odpowiedziała @Orchidei.
Pokiwała też głową na uwagę @Magellana. Czego się właściwie obawiali? Szczur przecież nie mówił nic w stylu "jak wybierzecie źle to zginiecie". Chyba wszyscy poważniej traktowali tę wyprawę niż było to warte.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Magellan pisze: 26 wrz 2024, 11:52 — Mają w Skrzydlatym Drinku ognistą whisky? — spytał @Wanilię, na złość nie mógł sobie przypomnieć, pomimo tego, że znał przecież ten bar. Może właśnie podmiot o który pytał był powodem jego pamięciowej mgły. Dość logiczne.
Niezależnie czy będzie to alkohol czy sok, z chęcią wybrałby się do baru. Chyba cała ta 'magia' ze ścieżki za bardzo go rozczuliła. Trinidad również wydawał się spokojny, obserwując wilki z bezpiecznej odległości na gałęzi jednego z drzew.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Wanilia pisze: 26 wrz 2024, 11:55Hmmm nie wiem, nigdy nie sprawdzałam. Ale jak nie, to najpierw do Drinka po sok, potem pod Feniksa po whisky! — zakomenderowała pełna entuzjazmu. Była w doskonałym humorze.
Awatar użytkownika
Lars
Postać Specjalna
Szczur
<b>Postać Specjalna</b><br>Szczur
Posty: 32
Rodzice: Dusi & Grosz
Płeć: Samiec

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Lars »

...Pytanie Wanilii przyjął z uprzejmym uśmiechem. Kiwnął pyskiem na tyły ich kolumny, które zamykały wyjątkowo ciche wilki z klanu Potępienia.

Lars
Najwyraźniej duma nie pozwala im na postawienie łapy na ścieżce usypanej przez Klan Cienia. — uśmiechnął się złośliwie, po czym kontynuował marsz.
.
Wanilia Kesta Andolea Lothair
Za kamienie księżycowe nie jedno ci opowie.
Kolor wypowiedzi: #916db7
[+] Ekwipunek
2x kamień księżycowy,
1x pojemna skórzana torba.
1x quercus,
1x klejnot pustyni,
1x czterolistna koniczyna,
1x czaszka,
1x sowie pióro,
1x wilcza jagoda
1x perła kP,
1x srebrne złoto kK,
2x esencja Cienia kC,
1x Dzikie Remedium kN
1x szafir,
1x rubin,
2x bursztyn
Awatar użytkownika
Tessaia
Zwiadowca
<b>Zwiadowca</b>
Posty: 20
Płeć: Samica
Siła: 5
Zręczność: 30 (20+10)
Czujność: 20 (10+10)
Wiedza: 15
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 20

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Tessaia »

Szła trochę jak na szpilkach nie będąc pewną czego się spodziewać, trzymając się blisko @Visthara i siedzącego na jego grzbiecie szczura. Co zabawne poszło jak z płatka. Tyle czasu głowili się nad tymi durnymi słupami, a okazało się że było to w zasadzie bez znaczenia? No bo... Wydarzyło się całe NIC.
Wilczyca rozluźniła się i odstąpiła na większą odległość od Księżycowego, jednocześnie lekko sceptycznie spoglądając na gadającego od rzeczy @szczura.
Fajny z ciebie gryzoń ale pieprzysz kocopoły. Co w nich było magicznego, złociutki? — zapytała, nic z jego biadolenia nie wynosząc. Zerknęła jednak w górę kiedy wskazał im puste niebo i zastrzygła uchem, lekko przykrzywiając głowę. Niedawno była pełnia, a teraz nie widać było nawet choćby skrawka księżycowej tarczy? Żaden z niej astrolog ale nawet jej wydało się to dziwne. Zerknęła ukradkiem na Visthara chcąc wybadać jego reakcję. Uśmiechnęła się rozbawiona w rekcji na jego pytanie. Nie dlatego, że było zabawne, a dlatego że odpowiedź na nie taka jej się właśnie wydała.
Poza gadającym szczurem? Niezbyt. A ty? — odparła przystając w miejscu kiedy gryzoń zszedł z grzbietu wilka i zasępił się znów nad mapą. Korzystając z okazji, że był na ziemi i nie musiała nadwyrężać karku by zerknąć mu przez ramię — to właśnie uczyniła. Mapa jak mapa, umiała je czytać ale w tej chyba nie było niczego nadzwyczajnego? Gdy szczur ruszył przed siebie — uczyniła podobnie, idąc jego śladem.
Płócienna torba, a wniej:
• Esencja Cienia [surowiec klanowy] x1
• czaszka [surowiec] x1
• bursztyn [surowiec] x1
• serce kozicy [surowiec] x1
• sztylet
• apteczka pierwszej pomocy: dwie rolki bandaża, kilka gaz, zioła lecznicze, maść ziołowa przyśpieszająca gojenie ran, igła i nici chirurgiczne
• bukłak z wodą
Awatar użytkownika
Lars
Postać Specjalna
Szczur
<b>Postać Specjalna</b><br>Szczur
Posty: 32
Rodzice: Dusi & Grosz
Płeć: Samiec

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Lars »

Obrazek .
Rozdział 3 | [ m u z y k a ]
.
...Lars susami pokonywał kolejne odległości, brnąc do przodu po warstwie górskiego śniegu. Miejsce, do którego zmierzali nawet jego przyprawiłby o ciarki, gdyby był wilkiem. Na szczęście nie był. Pomiędzy skokami spojrzał krótko na tych, których prowadził. Sentymenty na tym etapie były niewskazane. Lars zresztą nie miał żadnych, jeśli nie tyczyły się one zysku. Nie jego winą była pułapka, jaką ta magia zastawiła na jej wilki. Bez nich przestałaby istnieć, więc wyrwanie się poza jej zasięg musiał być pilnie strzeżony.
...I tak upłynęła podróż.

Lars
Przełęcz Zapomnienia — zaanonsował, gdy po niedługim czasie maszerowania znaleźli się przy jednej z wielu bardzo podobnie wyglądających przełęczy.
...Tę wyróżniała bardzo gęsta mgła, która snuła się po dnie przerwy między sąsiadującymi górami. Niemożliwym było dostrzeżenie końca drogi, którą mieli przebyć, na logikę jednak wystarczyło iść prosto, po kamieniach tworzących ścieżkę. Gryzoń stanął tak, by jeszcze przez chwilę trzymać się z dala od gęstej mgły. Odwrócił się w stronę wilków pierwszy raz tracąc swój cwaniacki uśmiech.

Lars
Może gdybyście mi coś dodatkowo zapłacili powiedziałbym wam przed wyprawą, jak nie stracić głowy w tej przełęczy – rzucił, spoglądając na każdego zebranego, by po chwili dodać: — Zaoszczędziliście sobie kłopotu, nie ma drogi na skróty ani sposobu na zminimalizowanie efektów. Im dłużej jesteście wewnątrz, tym więcej efektów ubocznych. Nabierzcie powietrza do płuc i biegnijcie, ile sił, to moja darmowa acz bezcenna rada.
...Mgła zdawała się jeszcze bardziej gęstnieć, choć jeszcze przed chwilą wilki mogłyby przysiąc, że widoczność nie mogła być już bardziej ograniczona. Cokolwiek czekało na wilki, zdawało się je zniechęcać do podjęcia decyzji o opuszczeniu Wilczej Krainy.

Lars
Do zobaczenia po drugiej stronie – powiedział, po czym odwrócił się i wskoczył w mgłę.
_______
Przełęcz Zapomnienia składa się z 20 pól: 20% pól jest pusta, 10% to pola z obrażeniami fizycznymi odbierającymi PŻ. Gracz rzuca kością 3d20. Jeśli wylosowany numer powtórzy się gracz nie musi nic robić. Jeśli wypadnie numer 6, to oznacza to dodatkowy rzut kostką 1d10. Trafienie samego siebie oznacza ponowienie rzutu. Dodatkowo wszyscy, którzy dzień wcześniej nie polowali mają dodatkowy rzut kostką (czyli rzucają 4d20).
[+] 1
Zapominasz jaka jest pora roku i pora dnia.
[+] 2
Potykasz się o wilcze truchło, nic się nie dzieje.
[+] 3
Zapominasz kto należy do twojego klanu.
[+] 4
Zapominasz kim jesteś (w tym imię, swoją historię etc.).
[+] 5
Zapominasz po co tu jesteś, (nie wychodzisz z przełęczy. Jeśli nikt się po Ciebie nie wróci do przełęczy wracasz do domu).
[+] 6
Wpadasz na innego wilka (dodatkowy los na to na kogo wpadasz: 1d10, Oboje tracicie (-10PŻ).
[+] 7
Zapominasz swoich mocy rangowych.
[+] 8
Potykasz się o wilcze truchło, nic się nie dzieje.
[+] 9
Zapominasz kim są twoi towarzysze.
[+] 10
Zapominasz co masz w ekwipunku i do czego te rzeczy służą.
[+] 11
Zapominasz jak używać swoją profesję ogólną.
[+] 12
Zapominasz jak używać swoją profesję klanową.
[+] 13
Potykasz się o wilcze truchło, nic się nie dzieje.
[+] 14
Zapominasz wilczą mowę i pismo (nie umiesz się komunikować słowami i nie rozumiesz co mówią do Ciebie inni).
[+] 15
Zapominasz jak chodzić, (nie wychodzisz z przełęczy. Jeśli nikt się po Ciebie nie wróci do przełęczy umierasz).
[+] 16
Zapominasz czym jest walka i jak walczyć, (trwa do końca wyprawy, chyba, że się nauczysz).
[+] 17
Zapominasz oddychać, (Jeśli nikt Cię nie wyleczy umierasz w swoim trzecim poście od wyjścia z przełęczy).
[+] 18
Łapa ześlizguje ci się między kamienie, uraz jest przez chwilę bardzo bolesny (-10pż).
[+] 19
Zapominasz z jakiego jesteś klanu.
[+] 20
Potykasz się o wilcze truchło, nic się nie dzieje.


EDIT: Każdorazowe wejście do Przełęczy Zapomnienia wiąże się z rzutem 3d20 (lub 4d20, gdy ktoś nie polował).

1. Shingo 2. Wanilia 3. Magellan 4. Orchidea 5. Kesta 6. Visthar 7. Tessaia 8. Noapte 9. Andolea 10. Lothair
Za kamienie księżycowe nie jedno ci opowie.
Kolor wypowiedzi: #916db7
[+] Ekwipunek
2x kamień księżycowy,
1x pojemna skórzana torba.
1x quercus,
1x klejnot pustyni,
1x czterolistna koniczyna,
1x czaszka,
1x sowie pióro,
1x wilcza jagoda
1x perła kP,
1x srebrne złoto kK,
2x esencja Cienia kC,
1x Dzikie Remedium kN
1x szafir,
1x rubin,
2x bursztyn
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Orchidea pisze: 27 wrz 2024, 0:12 zgadzała się ze słowami @Magellana, chociaż gdy wilk powiedział te słowa, cichy głosik w jej głowie zaczął podpowiadać, że coś tu nie gra. I pewnie było to wiadome od samego początku wyprawy — jeśli szczur potrzebował taniej siły roboczej, to czemu robił by wokół tego takie halo? Żeby skusić awanturników, a nie zwykłych biedaków, szukajacych szansy na trochę zarobku?
Jednak optymizm nie pozwalał jej się tym przejmować, gdy jeszcze był czas. Beztrosko gawędziła więc z pozostałymi z grupy, nie zważając zbytnio na utrudniajacy poruszanie się biały puch.

Potem nie było już czasu. To, co szczur zapowiedział jako tą całą przełęcz wyglądało złowieszczo w swej tajemniczej, surowej prostocie. I chociaż Orchidea dalej powtarzała sobie, że to tylko trochę zawieszonej w powietrzu wody, nie było jej już tak łatwo ignorować potencjalnych zagrożeń. Była wszakże podróżniczką i widziała już takie miejsca. Wymuszały respekt.
Popatrzyła z niedowierzaniem na szczura, gdy ten wreszcie zdradził im coś, co może powinien powiedzieć wcześniej. Chciała zdecydowanie coś mu na to powiedzieć, ale nie zdążyła po zniknął we mgle. Kłapnęła za nim szczękami w wyrazie frustracji. Pewnie powinna teraz zastanowić się chwilę, ustalić z grupą co dalej, ale jedną z jej najbardziej problematycznych cech, które do tej pory nie miały okazji się ujawnić, była porywczość. Skoro Lars tam wbiegł, ona też mogła. A potem wyjaśni mu, jak głupią decyzją było pogrywanie sobie z nimi.

//cdn...

[8, 9, 8] = 25
3d20: [ 8 9 8 ] = 25
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Wanilia pisze: 27 wrz 2024, 0:16 Post właściwy potem xD

[4, 15, 4] = 23
3d20: [ 4 15 4 ] = 23
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Noapte

[9, 10, 1] = 20
3d20: [ 9 10 1 ] = 20
Awatar użytkownika
Tessaia
Zwiadowca
<b>Zwiadowca</b>
Posty: 20
Płeć: Samica
Siła: 5
Zręczność: 30 (20+10)
Czujność: 20 (10+10)
Wiedza: 15
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 20

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Tessaia »

3d20: [ 17 6 6 ] = 29
1d10: [ 8 ] = 8
1d10: [ 8 ] = 8
Płócienna torba, a wniej:
• Esencja Cienia [surowiec klanowy] x1
• czaszka [surowiec] x1
• bursztyn [surowiec] x1
• serce kozicy [surowiec] x1
• sztylet
• apteczka pierwszej pomocy: dwie rolki bandaża, kilka gaz, zioła lecznicze, maść ziołowa przyśpieszająca gojenie ran, igła i nici chirurgiczne
• bukłak z wodą
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Visthar pisze: 27 wrz 2024, 17:17 Nie doczekał się odpowiedzi od gadającego szczura, lecz nie próbował go gonić, gdy ten ześlizgnął się z jego grzbietu i pognał susami w stronę gęstej mgły. Vistharowi nie podobało się to wszystko, dziwne filary, urywane odpowiedzi, a teraz ta gęsta mgła. I Lars, który interesownością zawstydziłby niejednego księżycowego. Zerknął przelotnie na @Tess, jednak nie powiedział nic. Uważał, że brak Ithila po tej stronie gór był złym omenem, jednak wewnętrzny upór i chęć dowiedzenia Księżycowej Braci swojej wartości była silniejsza niż strach czy zwątpienie. Musiał tylko szybko bieg, prawda?
— Uważaj na siebie. — Rzucił do Tess i wbiegł w opary mgły. Byle do przodu, byle przed siebie. Oby Ithil miał go w opiece, gdziekolwiek się podziewał.

[roll=93]3d20[/roll]

— Wpadasz na innego wilka (dodatkowy los na to na kogo wpadasz: 1d10, Oboje tracicie (-10PŻ)
— Zapominasz jak używać swoją profesję fabularną.
— Zapominasz czym jest walka i jak walczyć, (trwa do końca wyprawy, chyba, że się nauczysz).
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

VISTHAR

/komu gonga? wolfconfused
[9] = 9
1d10: [ 9 ] = 9
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 407

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

Post autor: Mistrz Gry »

Wanilia pisze: 27 wrz 2024, 20:13 Szła dziarskim krokiem, być może dalej rozprawiając z towarzyszami o tym, co zrobią po powrocie do Wilczej Krainy.

Zatrzymali się przed mocno zamgloną przełęczą. Początkowo sądziła, że trudność będzie stanowiła mgła, w której mogą się pogubić, a szczur chciał się upewnić, że będą trzymać się blisko siebie. Jednak to, co powiedział… Nie za bardzo rozumiała, co miał na myśli. Chciała dopytać, ale on już pobiegł. Jedyne co zrozumiała, to że trzeba biec. I jak najszybciej przedostać się przez mgłę. A, i jeszcze nabrać powietrza.
Nabrała więc i pobiegła ile sił w łapach. Bezmyślnie, ale nad czym tu się było zastanawiać? Trzeba było biec.

Zebrane powietrze szybko przestało jej wystarczać, więc zaczęła znów oddychać. Szybko i płytko, jak to w biegu.

Biegła nie widząc nic przed sobą ani nic za sobą, otoczona przez biały ocean. Mogła mieć tylko nadzieję, że jej wyczucie kierunku jest na tyle dobre, że nie kręci się w kółko. Nie wiedziała, gdzie są pozostali — chyba dostrzegała ich cienie, ale przecież nie mogła zwolnić, by się im przyjrzeć. Ani by się do nich zbliżyć. To było bez sensu — trzeba było jak najszybciej to przebiec. Będzie się martwić dopiero gdy ktoś się nie wydostanie.
Biegła, biegła, biegła…
Gdzieś do przodu, jak najszybciej.
Nie wiedząc po co, ale wiedząc, że trzeba.

W pewnym momencie upadła, jak dziecko, które właśnie zrobiło kilka swoich pierwszych w życiu kroków i były one kwestią bardziej przypadku niż faktycznych umiejętności. Runęła na ziemię a jedyne, co widziała, to swoje przednie łapy wyciągnięte do przodu. Po co one są?
Musiała biec…
Ale co to znaczy?
Kojarzyła, że chodzi o szybkie przemieszczanie się do przodu i robiło się to przez przebieranie łapami. Miała wrażenie, że czegoś jej brakuje w tym równaniu, ale postanowiła spróbować — zaczęła ruszać łapami i faktycznie, przepełzła kawałek do przodu. Było to jednak dość męczące, a nie potrafiła sobie przypomnieć, dlaczego właściwie ma to robić.
Pewnie po to, by wydostać się z mgły, ciężko tu było coś zobaczyć…
Docierały do niej jednak zapachy, być może jakieś głosy, być może ktoś przebiegł obok niej.
To były… osoby, z którymi czuła się związana. Byli… wilkami. Potrafiła sobie chyba nawet przypomnieć ich imiona, wygląd i głosy.
Natomiast, gdy się nad tym zastanowiła — nie potrafiła sobie przypomnieć swojego gatunku, imienia, wyglądu i głosu. Czy też była wilkiem? Łapy wyglądały podobnie, wilki jednak są wyższe. Stoją i… Jakie to było słowo? Cho…chodzą? Ona tak nie umiała.
Głos… Powiedziała coś do siebie, by go usłyszeć. To była druga informacja.
Czego jeszcze mogła się dowiedzieć o sobie? Gdzie teraz była? Rozejrzała się. Wokół widoczna była jedynie biel mgły i kamienna ścieżka. Nie wiedziała, co to za miejsce. Wiedziała, że było niebezpieczne — może właśnie dlatego nikogo nie zawołała. Wiedziała, że nie może ich zatrzymywać.
Na zewnątrz nie znajdywała już żadnych więcej informacji, więc musiała poszukać wewnątrz. Zamknęła oczy i wsłuchała się w bicie swego serca.
Tak… Miała serce… Była istotą żyjącą…
Czuła ciepło. Na zewnątrz było zimno, ale ona nie zamarzała. Miała ciepło w sobie. Skupiła się na tym uczuciu. Było znajome. Poczuła… coś przyjemnego. Coś jasnego. Wizja ciepłego światła w górze… Słońce, to było słońce. Nie widziała go tutaj, ale wiedziała, że gdzieś tam jest. Gdzieś… na zewnątrz, poza mgłą. A może nie tylko?
Potrafiła bez problemu przywołać uczucie ogrzewania jego promieniami, choć nie miała pojęcia, czy kiedykolwiek tego faktycznie doświadczyła. A może to ona była słońcem? To była dziwna myśl, ale właściwie — czemu nie? Może to, co odbierała jako podłoże, było tak naprawdę nadniebnym sklepieniem, do którego była przytwierdzona. Może jej dół był górą całego świata. Może ta biel wokół to nie mgła, tylko chmury. Może… a może nie… Coś jej mówiło, że to głupi pomysł. A coś, że może niekoniecznie. Zarzuciła spekulacje i wróciła do szukania faktów, jednak myśl o przyjemnym, jasnym świetle jej nie opuszczała. Może w ten sposób jej… umysł? Miała umysł? Chyba tak. Może w ten sposób interpretował to, co w sobie czuła. A czuła wiele. Coś poza odczuciami fizycznymi, przepływającą krwią, krążącym powietrzem… Tak, zdecydowanie było coś jeszcze. Chyba mogła po to sięgnąć myślą. Sięgnęła. Chyba powinna teraz otworzyć oczy. Otworzyła. Pomyślała znów o świetle i zdała sobie sprawę, że część jej łapy zalśniła. Ta jasna część, nieokryta… czym? Nagolennikami. Tak, miała na sobie coś, co nie było jej ciałem. Był też… szalik. I jakiś wisiorek pod nim. Dziwne. Dwie rzeczy pachniały wilkiem. Brązowym wilkiem... Ciekawe dlaczego. Czuła, że go lubi. Miała nadzieję, że nic mu nie jest. Dlaczego nie chciała, by coś mu się stało? Czy była… dobrą osobą? Czy może to był ktoś dla niej ważny? A może to ona była ważna dla niego?
Czuła się źle z tym, że nie tego nie wie. Spokoju jej też nie dawała myśl, że to jest wilk. I, gdy udawało jej się kogoś dostrzec we mgle — że to też były wilki. Może i ona była? Tylko coś było nie tak z tymi łapami. Wyglądały odpowiednio. Chyba. Tylko jak ich używać? Nadal nie miała pojęcia.
Co więc wiedziała?
Że potrafi sprawić, że jej sierść zaświeci. Hm, chyba nawet nie tylko sierść. Czuła, że może wzbudzić światło też w powietrzu. Co jeszcze?
Ciepło i światło… Miała wizję otulającej jej mocy. Czuła, że to świeża wizja, choć nie kojarzyła, by czegoś takiego niedawno doświadczyła. Czuła natomiast w sobie mnóstwo energii. Nie fizycznej — była zmęczona — ale jakiejś takiej… wewnętrznej. Kojarzącej się ze słońcem.
Znów myśl o słońcu. Dlaczego? A może po prostu powinna zaświecić jak ono?
Skupiła się i wzbudziła w sobie moc. Nie kierując jej nigdzie, pozwalała jedynie, by ta moc się coraz bardziej wzmagała i wypełniła całe jej ciało. A może nawet wyszła poza jej ciało — jeśli była słońcem, niech i tak będzie. Może rozgoni mgłę.
Światło, światło, więcej światła…
Moc przepływała przez jej organy i poszczególne członki, dzięki temu zyskała większą świadomość swojej cielesności — wiedziała już, że ma ogon, tylne łapy, sterczące uszy, długi pysk. To znów nasuwało myśl o wilku. Może była rannym wilkiem…
Rannym?
To słowo sprawiło, że zdała sobie sprawę z czegoś jeszcze — jej światło potrafiło leczyć.
Postanowiła wypróbować to na sobie, skupiając się na tym leczniczym aspekcie — jeśli było w niej coś niezdrowego, niech to światło to przemieni.
Po chwili… poczuła się inaczej. Nie potrafiła określić jak. Inaczej.
Poruszyła palcami łap i pomyślała, że chyba ma pomysł, co z nimi zrobić. Podwinęła je, zginając w łokciach. Odepchnęła się od ziemi, lekko unosząc tułów. Zdziwiła się, że w ogóle może to zrobić, ale to wydawało się… Właściwe. Prawie. Opadła znów i podwinęła jeszcze tylne łapy. Teraz spróbowała odepchnąć się wszystkimi czterema i tym razem również jej tył się podniósł. Zachwiała się i znów upadła, ale to był dobry kierunek. To było… łatwiejsze, niż przypuszczała.
Światło, więcej światła.
Podniosła się jeszcze raz, drugi, trzeci, w końcu udało jej się utrzymać na rozprostowanych nogach, choć wciąż trochę chwiejnie. Teraz… co dalej? Jeśli mogła ruszać łapami, to może spróbuje którąś ruszyć teraz, w tej pozycji? Ale czy się wtedy nie przewróci?
Spróbowała, przewróciła się. Jednak przez chwilę stała na trzech łapach i czuła, że może tak dłużej.
Kolejna próba. Kolejny ruch. Uniesienie przedniej łapy, zachwianie się i odzyskanie równowagi, gdy łapa znów wylądowała na ziemi. Odrobinę dalej niż była wcześniej. To może jeszcze raz… Albo nie, teraz druga łapa. Znów udany ruch. Trzecia i czwarta? Też. Więc… jeśli będzie tak dalej przesuwać nogi, to powinna przemieszczać się do przodu. A z przodu… ciekawe, co jest z przodu. Może coś innego niż biel.
Przesuwała się dalej, kroczek za kroczkiem, coraz bardziej stabilnie i coraz bardziej pewnie. Radość z tego odkrytego nowego sposobu poruszania się zabrała jej cały strach przed upadkami, których wciąż czasami doświadczała. Jednak coraz rzadziej.
Nie wiedziała, jak długo przedzierała się przez mgłę. Być może wieczność. Być może nie tak długo. Wszystko było dla niej nowe, więc nie miała poczucia upływającego czasu. Każda rzecz napotkana na drodze była ciekawa, starała się ją zapamiętać, kreśląc tym samym w swoim umyśle mapę swojego szlaku. Być może tu wróci. Ekscytujące było to, że pamiętała, że za nią znajdował się kamień w czerwone plamy. A jeszcze wcześniej kość. A przed nią… Cokolwiek było przed nią, zapamięta to i będzie mogła do tego wrócić. To było niesamowite, żyć nie tylko tym, co teraz, ale móc również w każdej chwili przywołać przeszłość. To być może była jej kolejna moc tak jak rozświetlanie futra, leczenie i teraz przemieszczanie się na stojąco.
Szła dalej, aż w końcu biel zaczęła ustępować przed coraz wyraźniejszymi cieniami. Cienie się nie tylko zbliżały i nabierały ostrości, ale też barw — i ten ogrom barw ją uderzał. Biel, brąz, szarość, czerń, zieleń… Rozglądała się, przypominając sobie nazwy poszczególnych kolorów. Zieleń jej się najbardziej podobała, dawała poczucie bezpieczeństwa. Zielone drzewa pięły się w górę, wskazując na błogi, bezkresny błękit nieba. Podnosiła wzrok coraz wyżej, wyżej, aż w końcu je zobaczyła.
Słońce.
Słońce…
Odwróciła łeb, szybko przypominając sobie, że nie można się w nie wpatrywać. Jednak to nieważne. Było tam, naprawdę tam było. Usiadła, wiedząc w końcu, że nie musi iść dalej. Nic jej już nie zagrażało.
Rozglądała się nadal, chłonąc krajobraz, obserwując, co się zmienia i ciesząc się światłem z wysoka. Słońce, niebo, las… Czuła, że te części scenerii, te jej… elementy… były ważniejsze niż inne. Być może w tym kryła się tajemnica jej tożsamości.

// użycie profesji znachora do wyleczenia ciała i umysłu
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tam, gdzie wilk nie sięga”