Region obfitujący w spokój i naturalne piękno. Leniwe rzeki meandrują przez tereny pełne kwitnących łąk, tworząc oazy spokoju dla podróżników i miejscowej fauny. Lustrzane jeziora i łagodne wzgórza zapraszają do wypoczynku oraz pieszych wędrówek, oferując malownicze widoki i bliskość natury. To idealne miejsce dla tych, którzy pragną oderwać się od zgiełku codzienności i zanurzyć w łono natury.
W Łaskawych Niwach obowiązuje całkowity zakaz porywania.
Jezioro Miłości nie bez powodu dzierży swoją nazwę. Za dnia nie wyróżnia się niczym szczególnym od reszty zakątków Krainy Siedmiu Jezior. Niemniej jednak nocą to miejsce zmienia się całkowicie, tworząc niesamowicie przyjemną atmosferę. Szczególnie upodobały sobie ten zakątek pary ze względu na romantyzm, którym to miejsce wręcz kipi. Po zmierzchu tafla krystalicznie czystej wody odbija obraz wieczornego nieba niczym lustro. Z kryjówek wyłaniają się także świetliki, które rozświetlają brzeg swym blaskiem. Mawiają, że czasem słychać tu romantyczne melodie nucone przez syreny.
Wtedy orientujesz się, że przecież morze znajduje się wiele kilometrów stąd.
Więc czyj śpiew wychwytują Twoje uszy?
Ruda kita co i raz była widoczna w drodze z terenów klanu Ognia do najbardziej ulubionego miejsca wszystkich zakochanych. A kto jak kto, ale Eres była zakochana zawsze. Wilczyca pojawiła się nad wodą, pochyliła łeb i zaczęła z gracą chłeptać, gasząc pragnienie.
Jęzor Ognia — kumuluje ognistą energię między łapami, a następnie ciska nią w przeciwnika, odejmując -20 PŻ. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca — częściowa władza nad ogniem.
Ostatnie eskapady i polowania zmęczyły Absyntha. Pomagał Potępionym kiedy tylko mógł, ale sam z efektu łowów nie mógł skorzystać — już od dawna nie jadał zwyczajnie jak wilk. Ani mięso, ani krew roślinożerców mu nie smakowała. Mógł się uciekać do klanowych donorów, ale nie mógł tego robić wiecznie w obawie że ktoś poczyta to jako lenistwo bądź nadużycie i doniesie do góry. Nigdy nie wiadomo było, jak u Potępionych potoczą się sprawy, więc Absynth zmuszony był co jakiś czas wychodzić na łowy.
Zawsze szukał ofiar, które nie stawiałyby zbyt wiele oporu i nie stanowiły wyzwania. Tak też zazwyczaj kończyło się na wilczycach, tych delikatniejszych i mniejszych. Tym trafił na jakiś nieznany sobie zapach. Prowadził on nad jezioro, o ile się nie mylił nazywane Wodami Miłości. Chowając się między dwoma krzakami, przyglądał się chwilę pijącej wodę @Eres i oceniał, czy się nada. Zawsze czuł stres i obawę, że coś pójdzie nie tak. Teraz też nie był pewien, jak powinien zacząć — rzucić się po prostu czy zacząć zwyczajnie rozmowę? Od takich dywagacji odchodził mu apetyt, nawet jeżeli nos podpowiadał, że ma przed sobą smaczny posiłek.
Absynth z dynastii Szachów — Pierwszy Salubri
Just turn the page and watch me grow, there's so many things that you don't know about my soul...
~*~
Absynth jest wilkiem dość wysokim, choć swym wyglądem nie przypomina
ani typowego samca, ani typowej samicy.
Nie jest umięśniony, ale też nie delikatny. Sierść ma białą, jakby przybrudzoną,
o szarawym odcieniu, dość długą, gładką.
Na świat patrzy seledynowymi, mądrymi ślepiami.
Odzywa się cicho, a kiedy mówi głośniej, przywodzi na myśl zachrypniętą wilczycę. Jego nietypowość jest efektem kastracji jeszcze za młodu.
Zapach nie wskazuje na to, że jest samcem. Nieznajomi mogą go pomylić z wilczycą o bardziej samczych rysach.
Na co dzień jest spokojny i nie próbuje dominować.
Nie okazuje swojej pozycji nawet niższym hierarchią.
Częściej brak mu odwagi, choć można na nim polegać.
Jego najbliższą jest starsza siostra, Aaralyn — którą darzy uczuciem równym platonicznej miłości.
~*~
Real wolf being And a real hero
Back against the wall and odds
With the strength of a willing to cause
Your pursuits are called outstanding
You're emotionally complex
Against the grain
Of dystopic claims
Not the thoughts your actions entertain
And you have proved to be
A real wolf being And a real hero
Woda tutaj była naprawdę przyjemna. Słodka w smaku, a do tego nie zamarzła, jak w innych częściach krainy. Wilczyca mogła co prawda napić się na terenach klanu Ognia, ale gdzie w tym jakakolwiek zabawa?
Gdy ugasiła pragnienie odsunęła się nieco od brzegu, usiadła i kontynuowała cieszenie się z możliwości bycia w tym miejscu.
— Gdy Słońce nad wodami,
unosi się hen w dal,
ja wraz z demonami
swymi przed się gnam.
Gdy Księżyc nad wodami,
bajki snuje swe,
ja wraz z demonami
swymi kładę się.
Gdy gwiazdy nad wodami,
lubią czasem spaść,
ja wraz z demonami
swymi biegnę je kraść — zaczęła śpiewać bardzo przyjemnym, samiczym głosem. Uwielbiała to robić. Nic więc dziwnego, że w przypływie dobrego humoru pozwoliła sobie zanucić starą, znaną jej piosenkę.
Jęzor Ognia — kumuluje ognistą energię między łapami, a następnie ciska nią w przeciwnika, odejmując -20 PŻ. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca — częściowa władza nad ogniem.
Absynth tak długo zastanawiał się, co zrobić, że aż doczekał się prywatnego koncertu. To było co najmniej niespodziewane, a o zaskoczeniu wampira świadczyły uszy postawione na sztorc i szeroko otwarte ślepia. Przez chwilę samiec myślał nawet, że Eres wie o jego obecności, ale im dłużej słuchał i przyglądał się zachowaniu wilczycy, tym coraz bardziej był przekonany, że tak nie jest. I tym bardziej głupio mu się robiło, że ją tak niecnie podsłuchuje. Co tam, że jeszcze chwilę wcześniej chciał na nią polować.
Wychynął ostrożnie zza krzaka:
— ...Pięknie śpiewasz... — Powiedział ostrożnie i nieśmiało, swoim delikatnym głosem. Miał nadzieję, że nie przestraszy wilczycy. Ucho sirina słyszało dokładnie piosenkę i potrafiło stwierdzić, czy komplement jest słuszny. A ten był.
Absynth z dynastii Szachów — Pierwszy Salubri
Just turn the page and watch me grow, there's so many things that you don't know about my soul...
~*~
Absynth jest wilkiem dość wysokim, choć swym wyglądem nie przypomina
ani typowego samca, ani typowej samicy.
Nie jest umięśniony, ale też nie delikatny. Sierść ma białą, jakby przybrudzoną,
o szarawym odcieniu, dość długą, gładką.
Na świat patrzy seledynowymi, mądrymi ślepiami.
Odzywa się cicho, a kiedy mówi głośniej, przywodzi na myśl zachrypniętą wilczycę. Jego nietypowość jest efektem kastracji jeszcze za młodu.
Zapach nie wskazuje na to, że jest samcem. Nieznajomi mogą go pomylić z wilczycą o bardziej samczych rysach.
Na co dzień jest spokojny i nie próbuje dominować.
Nie okazuje swojej pozycji nawet niższym hierarchią.
Częściej brak mu odwagi, choć można na nim polegać.
Jego najbliższą jest starsza siostra, Aaralyn — którą darzy uczuciem równym platonicznej miłości.
~*~
Real wolf being And a real hero
Back against the wall and odds
With the strength of a willing to cause
Your pursuits are called outstanding
You're emotionally complex
Against the grain
Of dystopic claims
Not the thoughts your actions entertain
And you have proved to be
A real wolf being And a real hero
Kiwała się na boki do rytmu, szczerze ciesząc się piosenką, którą śpiewała, gdy z krzaków wychyliła się głowa. Śliczna głowa, warto dodać. Delikatna i taka puszysta, że ciężko było się oprzeć by jej nie dotknąć. Na szczęście Eres całe życie ćwiczyła powstrzymywanie się, toteż i teraz nie rzuciła się z łapami na nieznajmego. A może nieznajomą?
Wątpliwość rozwiał głos, który usłyszała. Nieznajomy, zdecydowanie.
Posłała mu przyjazny uśmiech. Pozwoliła swojemu rudemu ogonowi pokiwać się swobodnie na boki, chcąc zakomunikować, że nieznajomy nie musi się przy niej spinać. Nie żeby na spiętego wyglądał.
— Dziękuję — przyjęła komplement bez cienia speszenia. — Długo tam podsłuchiwałeś? — zapytała go miękko, z nieukrywanym rozbawieniem.
Zachęciła go, by się przysiadł. Był naprawdę uroczy.
Jęzor Ognia — kumuluje ognistą energię między łapami, a następnie ciska nią w przeciwnika, odejmując -20 PŻ. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca — częściowa władza nad ogniem.
Uśmiechnął się nieco blado, skrępowany i zawstydzony swoją obecnością, jakby nie do końca sam wiedział, co powinien ze sobą zrobić. Gdyby aktualnie nie stał na przednich łapał, pewnie kręciłby palcami młynki.
— Słyszałem cała piosenkę. — Przyznał się bez bicia, zupełnie niezmuszony. Z tego stresu wszystkie sensowne myśli uleciały mu z głowy, biorąc też pod uwagę, że jeszcze chwilę wcześniej zasadzał się na gryzienie Eres. Teraz zupełnie nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Rozmawiać dalej o jej śpiewaniu było po prostu dziwnie.
Absynth z dynastii Szachów — Pierwszy Salubri
Just turn the page and watch me grow, there's so many things that you don't know about my soul...
~*~
Absynth jest wilkiem dość wysokim, choć swym wyglądem nie przypomina
ani typowego samca, ani typowej samicy.
Nie jest umięśniony, ale też nie delikatny. Sierść ma białą, jakby przybrudzoną,
o szarawym odcieniu, dość długą, gładką.
Na świat patrzy seledynowymi, mądrymi ślepiami.
Odzywa się cicho, a kiedy mówi głośniej, przywodzi na myśl zachrypniętą wilczycę. Jego nietypowość jest efektem kastracji jeszcze za młodu.
Zapach nie wskazuje na to, że jest samcem. Nieznajomi mogą go pomylić z wilczycą o bardziej samczych rysach.
Na co dzień jest spokojny i nie próbuje dominować.
Nie okazuje swojej pozycji nawet niższym hierarchią.
Częściej brak mu odwagi, choć można na nim polegać.
Jego najbliższą jest starsza siostra, Aaralyn — którą darzy uczuciem równym platonicznej miłości.
~*~
Real wolf being And a real hero
Back against the wall and odds
With the strength of a willing to cause
Your pursuits are called outstanding
You're emotionally complex
Against the grain
Of dystopic claims
Not the thoughts your actions entertain
And you have proved to be
A real wolf being And a real hero
— A, czyli nic nie straciłeś — powiedziała całkiem zadowolona, po czym mrugnęła do niego. — Też przyszedłeś się napić czy wypłoszyłam ci zwierzynę na polowaniu?
Przerzucała swobodnie rudym ogonem na boki, a łeb nieco przechyliła. Normalny wilk uznałby to za oznakę rozbawienia i zaciekawienia. Wampir mógłby odrobinę zbyt mocno zainteresować się fragmentem odsłoniętej szyi. Uśmiechała się do niego przyjaźnie cały czas, w głowie jednak mając coraz bardziej natrętne myśli, jak uroczy był to osobnik. Nieśmiały i wychuchany.
Westchnęła aż cicho, po czym zakryła sobie pysk, nie dowierzając, że wyrwało jej się to na zewnątrz. Chyba się starzała, skoro nie potrafiła takich rzeczy powstrzymać.
— Wybacz, jesteś tak uroczy, że nie mogłam nic poradzić na to westchnięcie do ciebie — wypaliła całkowicie szczerze.
Nie spuszczała go z oczu.
Jęzor Ognia — kumuluje ognistą energię między łapami, a następnie ciska nią w przeciwnika, odejmując -20 PŻ. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca — częściowa władza nad ogniem.
Zdrętwiał cały, a uszy automatycznie odjechały mu do tyłu, gdy Eres nadmieniła chęć picia. Nie mógł tego inaczej odebrać, jak gryzienie i picie krwi. Zdążył już zapomnieć, że przed śpiewaniem wilczyca po prostu piła wodę z jeziora. Następne jej słowa Absyntha jednak ośmieliły. Może jeszcze nie wszystko stracone? Może jego fortel nie został odkryty? Wilcza nie uciekała, zdawała się zachowywać zupełnie swobodnie i na dodatek nadmieniała coś o jego uroku. Czy to był ten sławetny czar wampira, który omamiał ofiary odpowiednio wcześnie, aby te nie uciekały? Absynth nie miał pojęcia, tym bardziej że żadne jego zachowanie nie było intencjonalne. Postanowił jednak spróbować, bo też nie miał nic do stracenia. To znaczy miał, obiad, a przez pewnie kolejne dni wizję głodu.
Ostrożnie podszedł parę kroków do wilczycy, jakby do końca nie ufał, że nie zwieje. Czy to możliwe, że nie widziała jeszcze jego długich, a przede wszystkim ostrych jak igły kłów? Tak się w ogóle dało?
— ...Tak, właściwie myślałem, żeby się trochę napić. — Potwierdził, mając nadzieję, że wciąż brzmi nie tyle niewinnie, co naturalnie. Jego zielone oczy czujnie lustrowały rudą, niewielką wilczycę.
— Schlebiasz mi. — Mówił, wyraźnie zawstydzony. Ale musiał grać jeszcze na zwłokę i podtrzymywać rozmowę. — Jak się nazywasz? — Potrzebował się nadal namyślić, co powinien dalej zrobić. Zaatakować? Zazwyczaj pytał wilki, które gryzł. Pytał nawet klanowych donorów, choć akurat ci, nie wiadomo, czy przez zastraszenie czy może poczucie obowiązku, zawsze się zgadzali.
Absynth z dynastii Szachów — Pierwszy Salubri
Just turn the page and watch me grow, there's so many things that you don't know about my soul...
~*~
Absynth jest wilkiem dość wysokim, choć swym wyglądem nie przypomina
ani typowego samca, ani typowej samicy.
Nie jest umięśniony, ale też nie delikatny. Sierść ma białą, jakby przybrudzoną,
o szarawym odcieniu, dość długą, gładką.
Na świat patrzy seledynowymi, mądrymi ślepiami.
Odzywa się cicho, a kiedy mówi głośniej, przywodzi na myśl zachrypniętą wilczycę. Jego nietypowość jest efektem kastracji jeszcze za młodu.
Zapach nie wskazuje na to, że jest samcem. Nieznajomi mogą go pomylić z wilczycą o bardziej samczych rysach.
Na co dzień jest spokojny i nie próbuje dominować.
Nie okazuje swojej pozycji nawet niższym hierarchią.
Częściej brak mu odwagi, choć można na nim polegać.
Jego najbliższą jest starsza siostra, Aaralyn — którą darzy uczuciem równym platonicznej miłości.
~*~
Real wolf being And a real hero
Back against the wall and odds
With the strength of a willing to cause
Your pursuits are called outstanding
You're emotionally complex
Against the grain
Of dystopic claims
Not the thoughts your actions entertain
And you have proved to be
A real wolf being And a real hero
Gdy podszedł wskazała pyskiem na wodę.
— Nie wiem, czy tu kiedykolwiek byłeś, ale woda w tym miejscu jest pyszna. Nie to co u nas — zaśmiała się. Klan Ognia zdecydowanie nie słynął z zimowych krajobrazów. — Kocham nasze tereny, ale za łyk zimnej wody mogłabym tam zabić.
Poruszała końcówką ogona rozluźniona i pogodna. Wilk swoją nieśmiałością bardzo zachęcał Eres do nawiązania kontaktu. Zawsze intrygowali ją ciche samce. Zwykle okazywało się, że mieli o wiele więcej do zaoferowania, niż ich głośni koledzy.
Zapytana o imię uśmiechnęła się wdzięcznie.
— Interesuje cię moje imię?
Serce jej zabiło mocniej, a wyobraźnia ruszyła z kopyta. Zapach wilka sprawiał, że czuła się coraz bardziej zachęcona, aby poznać go bliżej.
— Trochę się go wstydzę — powiedziała speszona. — Ale mogłabym ci je wyszeptać na ucho, jeśli obiecasz, że nie będziesz się śmiał.
Zrobiła adekwatną do sytuacji minę bardzo zakłopotanej wadery.
Jęzor Ognia — kumuluje ognistą energię między łapami, a następnie ciska nią w przeciwnika, odejmując -20 PŻ. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca — częściowa władza nad ogniem.
Wampir cały czas zachowywał czujność. Starał się przy tym zachowywać w miarę naturalnie, ale czuć było, że z jakiegoś powodu jest spięty.
Popatrzył na wodę.
— Byłem tu nie raz, może nawet piłem z jeziora. — Próbował sobie przypomnieć, ale żaden konkretny obraz nie pojawił mu się przed oczyma. — Trudno uwierzyć, że na twoich terenach wszystka woda jest ciepła. — Odważył się powiedzieć, za analogię biorąc wodę u Potępionych. Nie każda była morska i słona. Czyżby Eres była Ognistą?
Oh, imię. Zbiła go z pantałyku.
— Czemu się wstydzisz? — Zapytał po prostu bez żadnych podprogowych intencji. Absynth pomyślał, że może jej imię było brzydkie albo głupie. Z drugiej strony mogła mu się po prostu przedstawić jakkolwiek chciała. Hm...
Zbliżył się do niej, kiedy mu to zasugerowała. Wciąż był głodny, a to była jego szansa. Poruszał się ostrożnie i powoli, wzbijając się teraz na wyżyny kontroli. Żądza krwi była ciężka do opanowania, kiedy wszystkie jego zmysły skupiały się tylko na tętnie wilczycy, teraz z jakiegoś powodu bardzo przyspieszonym. Wytrzymanie jeszcze chwilę bez rzucenia się na ofiarę to była tortura.
— Możesz mi powiedzieć. — Powiedział cicho, bo walczył z zaciskającym się gardłem i szczękami. Nachylił się tak, by miała blisko jego ucho, a on nos niedaleko jej szyi.
Absynth z dynastii Szachów — Pierwszy Salubri
Just turn the page and watch me grow, there's so many things that you don't know about my soul...
~*~
Absynth jest wilkiem dość wysokim, choć swym wyglądem nie przypomina
ani typowego samca, ani typowej samicy.
Nie jest umięśniony, ale też nie delikatny. Sierść ma białą, jakby przybrudzoną,
o szarawym odcieniu, dość długą, gładką.
Na świat patrzy seledynowymi, mądrymi ślepiami.
Odzywa się cicho, a kiedy mówi głośniej, przywodzi na myśl zachrypniętą wilczycę. Jego nietypowość jest efektem kastracji jeszcze za młodu.
Zapach nie wskazuje na to, że jest samcem. Nieznajomi mogą go pomylić z wilczycą o bardziej samczych rysach.
Na co dzień jest spokojny i nie próbuje dominować.
Nie okazuje swojej pozycji nawet niższym hierarchią.
Częściej brak mu odwagi, choć można na nim polegać.
Jego najbliższą jest starsza siostra, Aaralyn — którą darzy uczuciem równym platonicznej miłości.
~*~
Real wolf being And a real hero
Back against the wall and odds
With the strength of a willing to cause
Your pursuits are called outstanding
You're emotionally complex
Against the grain
Of dystopic claims
Not the thoughts your actions entertain
And you have proved to be
A real wolf being And a real hero
Nachylił się do niej, co wilczyca przyjęła za dobrą kartę. Jego zapach wypełnił jej zapach, a ona sama roztopiła się w nim, pozwalając nią całkowicie zawładnąć.
— Mam na imię Eres — wyszeptała mu mu do ucha, specjalnie łaskocząc ciepłym powietrzem.
Takie zabieg zwykle wywoływał u samców (i nie tylko) ciarki, a sama wilczyca bardzo go lubiła. Delikatnie wysuneła język i namiętnie przeciągnęła nim po krawędzi ucha nieznajomego, kończąc całość pieszczotliwym podskubnięciem. Była blisko na tyle, by bokiem móc się przytulić do miękkiego, białego futra. Niczego bardziej w tej chwili nie pragnęła, niż przesiąknąć zapachem tego uroczego samca.
Jeśli jej nie przeszkodził, kontynuowała całowanie, połączone z naprzemiennym delikatnym podskubywaniem.
Jęzor Ognia — kumuluje ognistą energię między łapami, a następnie ciska nią w przeciwnika, odejmując -20 PŻ. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca — częściowa władza nad ogniem.
Ansyntha przeszedł dreszcz, gdy ciepły oddech Eres sięgł jego ucha. Coraz ciężej było mu się powstrzymywać przez rzuceniem się na nią w niekontrolowanym głodzie. Czekał jeszcze, trzymając żądze na wodzy, szukając najlepszego momentu. Był pewien, że ten sławetny instynkt, odruch, sam zadecyduje, kiedy najlepiej wbić kły w jej szyję.
Ale tym czasem to wilczyca — ofiara! — znalazła się przy jego szyi pierwsza, robiąc coś strasznie, strasznie dziwnego. Zbiło to wampira kompletnie z pantałyku. Przesunął spojrzeniem w bok, próbując dojrzeć, co robi. Zamarł jednak w kompletnym bezruchu i widział całą scenę jedynie w połowie, na skraju swojej wizji.
— C-co robisz? — Zapytał przez gardło ściśnięte głodem i zaskoczeniem. Jego głos złamał się dziwnie, przeskoczył nagle w wyższe rejestry, jakby nie potrafił się zdecydować, czy wolał być bardziej samczy, czy samiczy. Czy tego chciał, czy nie, gęsia skórka wstąpiła na jego ciało, podnosząc samoistnie sierść na grzbiecie.
Absynth z dynastii Szachów — Pierwszy Salubri
Just turn the page and watch me grow, there's so many things that you don't know about my soul...
~*~
Absynth jest wilkiem dość wysokim, choć swym wyglądem nie przypomina
ani typowego samca, ani typowej samicy.
Nie jest umięśniony, ale też nie delikatny. Sierść ma białą, jakby przybrudzoną,
o szarawym odcieniu, dość długą, gładką.
Na świat patrzy seledynowymi, mądrymi ślepiami.
Odzywa się cicho, a kiedy mówi głośniej, przywodzi na myśl zachrypniętą wilczycę. Jego nietypowość jest efektem kastracji jeszcze za młodu.
Zapach nie wskazuje na to, że jest samcem. Nieznajomi mogą go pomylić z wilczycą o bardziej samczych rysach.
Na co dzień jest spokojny i nie próbuje dominować.
Nie okazuje swojej pozycji nawet niższym hierarchią.
Częściej brak mu odwagi, choć można na nim polegać.
Jego najbliższą jest starsza siostra, Aaralyn — którą darzy uczuciem równym platonicznej miłości.
~*~
Real wolf being And a real hero
Back against the wall and odds
With the strength of a willing to cause
Your pursuits are called outstanding
You're emotionally complex
Against the grain
Of dystopic claims
Not the thoughts your actions entertain
And you have proved to be
A real wolf being And a real hero
Reakcja nieznajomego zachęciła wilczycę do kontynuowania swoich starań. Zanużyła nos w jego sierści na szyi, po czym zaciągneła się niecodziennym zapachem.
— Ciii — zamruczała. — Rozluźnij się.
Jej niski, seksowny pomruk był tylko przerywnikiem. Przejechała delikatnie nosem po szyi wilka, dociarając ostatecznie do okolic pyska. Eres spojrzała nieznajomemu prosto w ślepia, po czym pocałowała go. Z początku delikatnie, ledwie muskając. Jeśli jednak nie napotkała oporu, a zapewnie nie, patrząc, jak nieśmiały był to egzemplarz, to z czasem pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny.
— Masz przepiękny kolor oczu — powiedziała w przerwie od pieszczot, posyłając basiorowi ciepły uśmiech.
Kontynuowała adorowanie go. Lubiła takich nieśmiałków.
Jęzor Ognia — kumuluje ognistą energię między łapami, a następnie ciska nią w przeciwnika, odejmując -20 PŻ. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca — częściowa władza nad ogniem.
Jego lekko rozchylony pysk, wcześniej szykujący się na ugryzienie, teraz wyrażał szczere zszokowanie. Co ta ruda wilczyca w ogóle mówiła? Czy to możliwe, że wpadł w jakąś jej dziwną pułapkę? Chwilę temu to on polował, a teraz miał wrażenie, że sam raczej był ofiarą.
Cała krew odpłynęła mu z głowy, kiedy wilczyca skorzystała ze sposobności i pocałowała go wpierw ostrożnie, a potem odważniej, korzystając z już częściowo rozchylonego pyska samca. Przez cały ten czas Salubri nie miał pojęcia, co się dzieje i w którym momencie popełnił błąd. Wiedział, że to, co teraz miało miejsce w normalnych okolicznościach nie powinno się dziać. Ofiara zachowywała się kompletnie irracjonalnie. Tak irracjonalnie, że nawet sam wampir nie potrafił objąć tego rozumem.
Bardzo boleśnie wrócił na ziemię, dopiero teraz rejestrując, że patrzy na nią szeroko rozwartymi ślepiami pełnymi szoku.
— C-co... — Spróbował jeszcze raz, kiedy Eres prowadziła na nim swoją grę uwodzenia. Absynth nie miał pojęcia, jak powinien zareagować. Wszystko to było dla niego zupełnie obce, a gdzieś w tle cały czas kołatało się w jego głowie pragnienie, które nakazywało nie odchodzić od posiłku i dążyć do tego, by się jednak posilić.
Z całego tego pomieszania emocji aż przysiadł tak, jak stał. Albo to łapy się pod nim zupełnie ugięły.
Absynth z dynastii Szachów — Pierwszy Salubri
Just turn the page and watch me grow, there's so many things that you don't know about my soul...
~*~
Absynth jest wilkiem dość wysokim, choć swym wyglądem nie przypomina
ani typowego samca, ani typowej samicy.
Nie jest umięśniony, ale też nie delikatny. Sierść ma białą, jakby przybrudzoną,
o szarawym odcieniu, dość długą, gładką.
Na świat patrzy seledynowymi, mądrymi ślepiami.
Odzywa się cicho, a kiedy mówi głośniej, przywodzi na myśl zachrypniętą wilczycę. Jego nietypowość jest efektem kastracji jeszcze za młodu.
Zapach nie wskazuje na to, że jest samcem. Nieznajomi mogą go pomylić z wilczycą o bardziej samczych rysach.
Na co dzień jest spokojny i nie próbuje dominować.
Nie okazuje swojej pozycji nawet niższym hierarchią.
Częściej brak mu odwagi, choć można na nim polegać.
Jego najbliższą jest starsza siostra, Aaralyn — którą darzy uczuciem równym platonicznej miłości.
~*~
Real wolf being And a real hero
Back against the wall and odds
With the strength of a willing to cause
Your pursuits are called outstanding
You're emotionally complex
Against the grain
Of dystopic claims
Not the thoughts your actions entertain
And you have proved to be
A real wolf being And a real hero
[Próba 18+, jak ktoś chce omijać takie fabuły, to omińcie]
Wilczyca była w swoim żywiole. Napalona i nawilżona. Z zadaniem zajęcia się swoim partnerem. Przygotowanie raz zajmowało dłużej, raz krócej. Za każdym razem jednak wprawiało Eres w stan, w jaki wilki zazwyczaj wpadały chwilę przed upolowaniem wymarzonej zwierzyny po tygodniach głodu.
Wilczyca ponownie zjeżdżała powoli z pocałunkami po gardle nieznajomego.
— Przystojny — wymruczała.
Jej podskubywanie było delikatne, by nie naruszyć idealnej skóry wilka. Jednak na tyle mocne, by były odczuwalne.
— Elokwentny — po raz kolejny wymruczała. Tym razem znalazła się na wysokości brzucha wilka. Zupełnie tym nie wzruszona, nie zatrzymywała się.
— Wnikliwy — dodała, po czym zaczęła ocierać się pyskiem o podbrzusze nieznajomego. Było miękkie, delikatne i idealne odsłonięte, dzięki temu, że wilk usiadł.
Eres przelotnie rzuciła okiem na sprzęt partnera, ale ani razu się nie zatrzymała.
— Wielki — skomplementowała to, co zobaczyła, po czym bez zaproszenia otarła się pyskiem o członka wampira, ostatecznie zahaczając o niego językiem. Zamruczała z zadowoleniem.
Jęzor Ognia — kumuluje ognistą energię między łapami, a następnie ciska nią w przeciwnika, odejmując -20 PŻ. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca — częściowa władza nad ogniem.