Administracja
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (do 26.06)
• Klan Potępienia — Dzień Gniewu (do 22.06)
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (do 26.06)
• Klan Potępienia — Dzień Gniewu (do 22.06)
![]() |
20°C | CIEPŁO Lato nieśmiało zagląda w progi Wilczej Krainy. Ciepłe, pełne słonecznego blasku dni tylko czasemi urozmaicane są drobnym deszczykiem. |
Forum w trakcie przebudowy! Zapraszamy na nasz {Discord} po więcej informacji.
Prastara Dzicz
- Sekkai
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 36
- Rodzice: Elisabeth & Kaimler
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 68
Prastara Dzicz
Bizon zaczął rzucać się i wierzgać z taką siłą, że Sekkai szybko odpuścił sobie atakowanie jego nóg, nie chcąc napatoczyć mu się pod kopyto. Właściwie cofnął pysk w samą porę, szczęściem nowicjusza unikając bolesnego kopnięcia w mordę. Ty razem spróbował zaatakować z innej strony, od boku. Niestety źle wymierzył, a zęby chwyciły za niewielki fragment skóry na barku zwierza i zdarły go z niego, dość szerokim płatem. Ledwie poderwał się do odskoku kiedy masywny łeb bizona uderzył go w bok, a zakrzywiony róg wbił się między żebra, grzęznąc tam o tyle niefortunnie, że aby pozbyć się balastu bizon musiał szarpnąć gwałtownie głową. Gest ten podbił Sekkaia w górę, jak szmacianą lalkę i widowiskowo posłał na bok. Adept gruchnął z łomotem na ziemię, sycząc przeciągle z obezwładniającego go bólu. Podniósł się jednak dość szybko, łapą chwytając się pod bok i przykładając ją do miejsca, z którego w tej chwili dość obficie sączyła się krew. Zaklął też coś pod nosem, trudno ocenić na co właściwie. Na bizona, na siebie czy na rwący ból w boku jakiego właśnie doświadczał, a jakiego nie do końca się chyba spodziewał? Hmm... A może na każdą z tych rzeczy jednocześnie?
Nadstawił uszu próbując jakoś odnaleźć się w tym chaosie. Jak dla niego — działo się tu stanowczo za wiele, wilki skakały bizonowi do gardła, warczały i ślizgały się łapami po wyścielonym suchymi gałęziami podłożu robiąc wokół siebie tyle hałasu, że Sekkaiowi cholernie trudno było zorientować się w sytuacji. Nie chciał też rzucać się do bitki na oślep bo jeszcze chybił by celu i wgryzł się komuś boleśnie w pośladek. Poza tym... Nie był pewien czy wciąż był w stanie przydać im się do czegokolwiek skoro sam ledwie stał na nogach. Nie chciał tego przed sobą przyznać ale... chyba go to przerosło. Co on sobie właściwie myślał..? Że będzie mógł ot tak dotrzymać im kroku? Nawet brata gdzieś zgubił w całym tym zamieszaniu. W rosnącej irytacji obnażył zęby, a jego uszy lawirowały dookoła głowy próbując przekonwertować dźwięki na wirtualny obraz rzeczywistości widziany wyłącznie w jego głowie. Jakkolwiek się jednak nie starał — nie szło mu to za dobrze. W pewnym momencie coś kliknęło. Coraz głośniejszy tętent kopyt uświadomił mu chyba, że rozjuszony zwierz gnał właśnie w jego stronę.
Niestety zanim to do niego dotarło było już o pół sekundy za późno i gdyby nie rychła reakcja Elisabeth skończyłby pewnie pod kopytami zwierza, przerobiony przez niego na krwawą miazgę. Chwycony za kark zdusił w sobie warkot, zmieszany z bolesnym jęknięciem, a kiedy oboje znaleźli się już poza zasięgiem bizona, już w bezpiecznym miejscu — skrzywił się lekko pod nosem i odchylił do tyłu oboje swych uszu. Nie zwrócił pyska w stronę matki, chyba za bardzo było mu wstyd. Czuł podskórnie, że ją dzisiaj zawiódł. Tak po prostu. Sapnął z wysiłku i usiadł nieco koślawo na ziemi, przyjmując taką pozycję która obecnie sprawiała mu możliwie najmniej bólu.
Nadstawił uszu próbując jakoś odnaleźć się w tym chaosie. Jak dla niego — działo się tu stanowczo za wiele, wilki skakały bizonowi do gardła, warczały i ślizgały się łapami po wyścielonym suchymi gałęziami podłożu robiąc wokół siebie tyle hałasu, że Sekkaiowi cholernie trudno było zorientować się w sytuacji. Nie chciał też rzucać się do bitki na oślep bo jeszcze chybił by celu i wgryzł się komuś boleśnie w pośladek. Poza tym... Nie był pewien czy wciąż był w stanie przydać im się do czegokolwiek skoro sam ledwie stał na nogach. Nie chciał tego przed sobą przyznać ale... chyba go to przerosło. Co on sobie właściwie myślał..? Że będzie mógł ot tak dotrzymać im kroku? Nawet brata gdzieś zgubił w całym tym zamieszaniu. W rosnącej irytacji obnażył zęby, a jego uszy lawirowały dookoła głowy próbując przekonwertować dźwięki na wirtualny obraz rzeczywistości widziany wyłącznie w jego głowie. Jakkolwiek się jednak nie starał — nie szło mu to za dobrze. W pewnym momencie coś kliknęło. Coraz głośniejszy tętent kopyt uświadomił mu chyba, że rozjuszony zwierz gnał właśnie w jego stronę.
Niestety zanim to do niego dotarło było już o pół sekundy za późno i gdyby nie rychła reakcja Elisabeth skończyłby pewnie pod kopytami zwierza, przerobiony przez niego na krwawą miazgę. Chwycony za kark zdusił w sobie warkot, zmieszany z bolesnym jęknięciem, a kiedy oboje znaleźli się już poza zasięgiem bizona, już w bezpiecznym miejscu — skrzywił się lekko pod nosem i odchylił do tyłu oboje swych uszu. Nie zwrócił pyska w stronę matki, chyba za bardzo było mu wstyd. Czuł podskórnie, że ją dzisiaj zawiódł. Tak po prostu. Sapnął z wysiłku i usiadł nieco koślawo na ziemi, przyjmując taką pozycję która obecnie sprawiała mu możliwie najmniej bólu.
— SEKKAI —
The wind was sweet and smelled of home, the sea was rough and felt unknown,
escaping shores of lunacy, dawn light, twilight, infinitiy.
The wind was sweet and smelled of home, the sea was rough and felt unknown,
escaping shores of lunacy, dawn light, twilight, infinitiy.
![]() | ! INFORMACJA FABULARNA ! Sekkai zawsze nosi na oczach czarną przepaskę! (chyba, że w narracji zostało zaznaczone inaczej) | KARTA POSTACI | THEME | Sometimes I don't understand you. Same road, just different direction, same note but different vibration. I've gotta admit, you're not all it seems. [...] | ![]() |
EKWIPUNEK | MOCE |
- Lithia
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 152
- Rodzice: Alex x Eres.
- Płeć: Samica
- Siła: 5
- Zręczność: 10
- Czujność: 5
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 17
Prastara Dzicz
Wciąż tu była...?
Co dalej w takim razie?
Co dalej w takim razie?
𝓛𝓲𝓽𝓱𝓲𝓪
ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ ɢᴌᴜᴘᴄᴇᴍ, ᴋᴛᴏ́ʀʏ ᴛᴡᴏʀᴢʏ ɴɪᴇᴡᴏʟɴɪᴋᴏ́ᴡ ᴅᴏ ᴡʏᴋᴏɴʏᴡᴀɴɪᴀ ᴛᴡᴏᴊᴇᴊ ʙʀᴜᴅɴᴇᴊ ʀᴏʙᴏᴛʏ.
ᴛᴄʜᴏ́ʀᴢ ɪ ɴɪᴇᴋᴏᴍᴘᴇᴛᴇɴᴛɴʏ, ɴɪᴇᴢᴅᴏʟɴʏ ᴅᴏ ꜱᴀᴍᴏᴅᴢɪᴇʟɴᴇɢᴏ ᴅᴢɪᴀᴌᴀɴɪᴀ. ɴɪᴇ ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ᴄɪᴇ
ɢᴏᴅɴɪ ɴᴀᴊɴɪᴢ̇ꜱᴢʏᴄʜ ᴏᴛᴄʜᴌᴀɴɪ ᴘɪᴇᴋᴌᴀ!
ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ ɢᴌᴜᴘᴄᴇᴍ, ᴋᴛᴏ́ʀʏ ᴛᴡᴏʀᴢʏ ɴɪᴇᴡᴏʟɴɪᴋᴏ́ᴡ ᴅᴏ ᴡʏᴋᴏɴʏᴡᴀɴɪᴀ ᴛᴡᴏᴊᴇᴊ ʙʀᴜᴅɴᴇᴊ ʀᴏʙᴏᴛʏ.
ᴛᴄʜᴏ́ʀᴢ ɪ ɴɪᴇᴋᴏᴍᴘᴇᴛᴇɴᴛɴʏ, ɴɪᴇᴢᴅᴏʟɴʏ ᴅᴏ ꜱᴀᴍᴏᴅᴢɪᴇʟɴᴇɢᴏ ᴅᴢɪᴀᴌᴀɴɪᴀ. ɴɪᴇ ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ᴄɪᴇ
ɢᴏᴅɴɪ ɴᴀᴊɴɪᴢ̇ꜱᴢʏᴄʜ ᴏᴛᴄʜᴌᴀɴɪ ᴘɪᴇᴋᴌᴀ!
ZAPACH Moce UM. |
![]() |
◇◈❖❖◈◇ ᴛᴏ ᴊᴇꜱᴛ ᴘɪᴇ̨ᴋɴᴀ ɴᴏᴄ. ᴛᴏ ᴘʀᴀᴡɪᴇ ꜱᴘʀᴀᴡɪᴀ, ᴢ̇ᴇ ᴍᴀᴍ ᴏᴄʜᴏᴛᴇ̨ ᴡʏᴊꜱ́ᴄ́ ɴᴀ ᴅʀɪɴᴋᴀ. ◇◈❖❖◈◇ KARTA POSTACI |
- Rhett
- Lamia
- Posty: 48
- Rodzice: Abaddon & Shivalith
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 44 [14+30]
- Zręczność: 22
- Czujność: 44 [14+30]
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 47
- Przydomek: Noldo
Prastara Dzicz
⠀⠀⠀⠀Spojrzał ostatni raz za umykającym bizonem, obserwując jak ten znika za zasłoną drzew i dołącza do pozostałej części stada. Westchnął w duchu, spoglądając krótko po wszystkich adeptach. Nie spodziewał się niczego innego, więc i nijak tego nie skomentował. W końcu to też nie tak, że młodzi ponosili całą winę. Podszedł do Elisabeth, spoglądając po niej krótko.
⠀⠀⠀⠀— W porządku?
⠀⠀⠀⠀— W porządku?
- Elisabeth
- Samica Alfa
Klan Potępienia - Posty: 166
- Rodzice: Daymar x Sasha
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 5+60 (65)
- Zręczność: 7+60 (67)
- Czujność: 14+60 (74)
- Wiedza: 40
- Życie: 66
- Energia: 60 (09.06)
- Punkty Doświadczenia: 613
- Profesje: Uzdrowiciel [3], Sangwinista [2]
Prastara Dzicz
Na swoim futrze poczuła pęd powietrza wywołany przebiegającym obok bizonem. Na szczęście tym razem nie trafili pod jego kopyta. Puściła Sekkaia, odruchowo sprawdzając, czy jest w jednym kawałku. Mocno poobijany i obolały, ale żył. To w tym momencie było dla wilczycy najważniejszą informacją. Polizała go po czubku głowy, chociaż on sam wyglądał, jakby unikał interakcji. Nie gniewała się na niego ani na żadnego innego członka polowania. Czasami tak właśnie bywało, że akcja kończyła się porażką. Zamiast się zrażać, należało wyciągać z nich wnioski. Obróciła się, rozglądając za Sekkim oraz pozostałymi.
— Wszyscy żyją? — zapytała. Specjalnie nie zapytała, czy wszyscy są cali, bo każdy został dziś poturbowany. Spojrzała na swoje kopie. Jedna miała przeorany bok, druga odciążała jedną z łap. Westchnęła cicho, bo wiedziała, że chociaż teraz tego nie czuła, to później te obrażenia skumulują się w jednym ciele.
— Tak — odpowiedziała krótko Rhettowi.
— Wracajmy do domu — powiedziała, obejmując jednym skrzydłem Sekkaia, drugim Sekkiego. Jedna kopia podeszła do Ariesme, Persefony i Lithii, biorąc je pod swoje skrzydła. Druga kopia podeszła do Rhetta, dotykając jego barku. Ich leczeniem zajmie się za chwilę, słyszała wycie Kaimlera, więc wiedziała, że druga grupa również skończyła. Wśród nich też mogli być ranni, więc musiała dokonać szybkiej selekcji, kto wymagał pierwszej pomocy priorytetem. Mgła uniosła się wokół nich, zatańczyła wokół łap, spowijając pole wokół gęstym dymem. Kiedy opadła, pozostał tylko opadający kurz.
Rhett Sekki Sekkai Ariesme Persefona Lithia
— Wszyscy żyją? — zapytała. Specjalnie nie zapytała, czy wszyscy są cali, bo każdy został dziś poturbowany. Spojrzała na swoje kopie. Jedna miała przeorany bok, druga odciążała jedną z łap. Westchnęła cicho, bo wiedziała, że chociaż teraz tego nie czuła, to później te obrażenia skumulują się w jednym ciele.
— Tak — odpowiedziała krótko Rhettowi.
— Wracajmy do domu — powiedziała, obejmując jednym skrzydłem Sekkaia, drugim Sekkiego. Jedna kopia podeszła do Ariesme, Persefony i Lithii, biorąc je pod swoje skrzydła. Druga kopia podeszła do Rhetta, dotykając jego barku. Ich leczeniem zajmie się za chwilę, słyszała wycie Kaimlera, więc wiedziała, że druga grupa również skończyła. Wśród nich też mogli być ranni, więc musiała dokonać szybkiej selekcji, kto wymagał pierwszej pomocy priorytetem. Mgła uniosła się wokół nich, zatańczyła wokół łap, spowijając pole wokół gęstym dymem. Kiedy opadła, pozostał tylko opadający kurz.
Rhett Sekki Sekkai Ariesme Persefona Lithia
- Lithia
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 152
- Rodzice: Alex x Eres.
- Płeć: Samica
- Siła: 5
- Zręczność: 10
- Czujność: 5
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 17
Prastara Dzicz
Lithia, skinęła głową do Królowej Elisabeth, sygnalizując gotowość do powrotu. Choć polowanie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, była zdeterminowana, by stawić czoła kolejnym wyzwaniom...
Wiedziała, że nie każde polowanie kończy się sukcesem, ale to nie zniechęcało jej do dalszej walk..
Wiedziała, że nie każde polowanie kończy się sukcesem, ale to nie zniechęcało jej do dalszej walk..
𝓛𝓲𝓽𝓱𝓲𝓪
ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ ɢᴌᴜᴘᴄᴇᴍ, ᴋᴛᴏ́ʀʏ ᴛᴡᴏʀᴢʏ ɴɪᴇᴡᴏʟɴɪᴋᴏ́ᴡ ᴅᴏ ᴡʏᴋᴏɴʏᴡᴀɴɪᴀ ᴛᴡᴏᴊᴇᴊ ʙʀᴜᴅɴᴇᴊ ʀᴏʙᴏᴛʏ.
ᴛᴄʜᴏ́ʀᴢ ɪ ɴɪᴇᴋᴏᴍᴘᴇᴛᴇɴᴛɴʏ, ɴɪᴇᴢᴅᴏʟɴʏ ᴅᴏ ꜱᴀᴍᴏᴅᴢɪᴇʟɴᴇɢᴏ ᴅᴢɪᴀᴌᴀɴɪᴀ. ɴɪᴇ ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ᴄɪᴇ
ɢᴏᴅɴɪ ɴᴀᴊɴɪᴢ̇ꜱᴢʏᴄʜ ᴏᴛᴄʜᴌᴀɴɪ ᴘɪᴇᴋᴌᴀ!
ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ ɢᴌᴜᴘᴄᴇᴍ, ᴋᴛᴏ́ʀʏ ᴛᴡᴏʀᴢʏ ɴɪᴇᴡᴏʟɴɪᴋᴏ́ᴡ ᴅᴏ ᴡʏᴋᴏɴʏᴡᴀɴɪᴀ ᴛᴡᴏᴊᴇᴊ ʙʀᴜᴅɴᴇᴊ ʀᴏʙᴏᴛʏ.
ᴛᴄʜᴏ́ʀᴢ ɪ ɴɪᴇᴋᴏᴍᴘᴇᴛᴇɴᴛɴʏ, ɴɪᴇᴢᴅᴏʟɴʏ ᴅᴏ ꜱᴀᴍᴏᴅᴢɪᴇʟɴᴇɢᴏ ᴅᴢɪᴀᴌᴀɴɪᴀ. ɴɪᴇ ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ᴄɪᴇ
ɢᴏᴅɴɪ ɴᴀᴊɴɪᴢ̇ꜱᴢʏᴄʜ ᴏᴛᴄʜᴌᴀɴɪ ᴘɪᴇᴋᴌᴀ!
ZAPACH Moce UM. |
![]() |
◇◈❖❖◈◇ ᴛᴏ ᴊᴇꜱᴛ ᴘɪᴇ̨ᴋɴᴀ ɴᴏᴄ. ᴛᴏ ᴘʀᴀᴡɪᴇ ꜱᴘʀᴀᴡɪᴀ, ᴢ̇ᴇ ᴍᴀᴍ ᴏᴄʜᴏᴛᴇ̨ ᴡʏᴊꜱ́ᴄ́ ɴᴀ ᴅʀɪɴᴋᴀ. ◇◈❖❖◈◇ KARTA POSTACI |
- Lithia
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 152
- Rodzice: Alex x Eres.
- Płeć: Samica
- Siła: 5
- Zręczność: 10
- Czujność: 5
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 17
Prastara Dzicz
Poszła za Lis.
/zt.
/zt.
𝓛𝓲𝓽𝓱𝓲𝓪
ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ ɢᴌᴜᴘᴄᴇᴍ, ᴋᴛᴏ́ʀʏ ᴛᴡᴏʀᴢʏ ɴɪᴇᴡᴏʟɴɪᴋᴏ́ᴡ ᴅᴏ ᴡʏᴋᴏɴʏᴡᴀɴɪᴀ ᴛᴡᴏᴊᴇᴊ ʙʀᴜᴅɴᴇᴊ ʀᴏʙᴏᴛʏ.
ᴛᴄʜᴏ́ʀᴢ ɪ ɴɪᴇᴋᴏᴍᴘᴇᴛᴇɴᴛɴʏ, ɴɪᴇᴢᴅᴏʟɴʏ ᴅᴏ ꜱᴀᴍᴏᴅᴢɪᴇʟɴᴇɢᴏ ᴅᴢɪᴀᴌᴀɴɪᴀ. ɴɪᴇ ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ᴄɪᴇ
ɢᴏᴅɴɪ ɴᴀᴊɴɪᴢ̇ꜱᴢʏᴄʜ ᴏᴛᴄʜᴌᴀɴɪ ᴘɪᴇᴋᴌᴀ!
ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ ɢᴌᴜᴘᴄᴇᴍ, ᴋᴛᴏ́ʀʏ ᴛᴡᴏʀᴢʏ ɴɪᴇᴡᴏʟɴɪᴋᴏ́ᴡ ᴅᴏ ᴡʏᴋᴏɴʏᴡᴀɴɪᴀ ᴛᴡᴏᴊᴇᴊ ʙʀᴜᴅɴᴇᴊ ʀᴏʙᴏᴛʏ.
ᴛᴄʜᴏ́ʀᴢ ɪ ɴɪᴇᴋᴏᴍᴘᴇᴛᴇɴᴛɴʏ, ɴɪᴇᴢᴅᴏʟɴʏ ᴅᴏ ꜱᴀᴍᴏᴅᴢɪᴇʟɴᴇɢᴏ ᴅᴢɪᴀᴌᴀɴɪᴀ. ɴɪᴇ ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ᴄɪᴇ
ɢᴏᴅɴɪ ɴᴀᴊɴɪᴢ̇ꜱᴢʏᴄʜ ᴏᴛᴄʜᴌᴀɴɪ ᴘɪᴇᴋᴌᴀ!
ZAPACH Moce UM. |
![]() |
◇◈❖❖◈◇ ᴛᴏ ᴊᴇꜱᴛ ᴘɪᴇ̨ᴋɴᴀ ɴᴏᴄ. ᴛᴏ ᴘʀᴀᴡɪᴇ ꜱᴘʀᴀᴡɪᴀ, ᴢ̇ᴇ ᴍᴀᴍ ᴏᴄʜᴏᴛᴇ̨ ᴡʏᴊꜱ́ᴄ́ ɴᴀ ᴅʀɪɴᴋᴀ. ◇◈❖❖◈◇ KARTA POSTACI |
- Persefona
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 73
- Rodzice: Eres x Alex
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 3
- Zręczność: 8
- Czujność: 12
- Wiedza: 7
- Życie: 95
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 42
Prastara Dzicz
Cóż, została wyniesiona.
/zt.
/zt.
Persefona
——◆◆◆——

——◆◆◆——
Karta postaci
——◆◆◆——

——◆◆◆——
STAN
ZAPACH
EKWIPUNEK
——◆◆◆——ZAPACH
EKWIPUNEK
● Szczupła, niemalże chuda sylwetka.
● Sierść w kolorze rdzawej rudości, miękka, lecz stosunkowo krótka na całym ciele za wyjątkiem głowy i karku, gdzie wyrastają dłuższe pasma. Trochę rozczochrana.
● Rozcięcia na policzku i boku, obolałe żebra, liczne siniaki.
● Samotna, czarna róża wpięta we włosy.
● Nosi niewielką, czarną torbę wyszywaną w równie czarne róże, przytroczoną do boku.
● Sierść w kolorze rdzawej rudości, miękka, lecz stosunkowo krótka na całym ciele za wyjątkiem głowy i karku, gdzie wyrastają dłuższe pasma. Trochę rozczochrana.
● Rozcięcia na policzku i boku, obolałe żebra, liczne siniaki.
● Samotna, czarna róża wpięta we włosy.
● Nosi niewielką, czarną torbę wyszywaną w równie czarne róże, przytroczoną do boku.
Jej własna krew, wilgoć i zapach ziemi, ledwie wyczuwalna woń starych książek.
● trochę notatek (w torbie)
● pióro i kałamarz (w torbie)
● pióro i kałamarz (w torbie)
Karta postaci
- Żyleta
- Dowódca Cieni
Neffendrel - Posty: 153
- Rodzice: Summer Wine & Norion
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 50 (15 + 35)
- Zręczność: 50 (15 + 35)
- Czujność: 48 (13 + 35)
- Wiedza: 25
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 15
- Profesje: Uzdrowiciel [1]
- Tytuł: Inkwizytorka / Kapłanka Merkumere
Prastara Dzicz
Prastara Dzicz spowita była w zimowym bezruchu, choć powietrze już niosło ze sobą pierwsze zwiastuny nadchodzącej odwilży. Śnieg zalegał między korzeniami drzew, jego powierzchnia była miejscami nierówna i rozmiękła, gdzieniegdzie zdradzała ślady przemykającej zwierzyny. Nocny wiatr przemykał przez nagie konary drzew liściastych, szepcząc cicho między gałęziami, a księżyc, unoszący się na rozgwieżdżonym niebie, odbijał się od lodowych nacieków błyszczących na pniach.
Żyleta stanęła na krawędzi niewielkiej polany, pozwalając, by mroźny wiatr rozwiał pojedyncze kosmyki futra. Przymknęła na chwilę oczy, biorąc głęboki oddech. Powietrze pachniało śniegiem i mokrą ziemią, a gdzieś w oddali, za kępą drzew, usłyszała odgłos łamiącej się pod czyimś ciężarem gałęzi. Być może ktoś z Cienistych nadchodził – lub może to tylko sarna nieostrożnie przekraczała leśne ostępy.
Przykucnęła na śniegu, czując jego chłód pod łapami. Przeciągnęła wzrokiem po drzewach, czekając, aż reszta podąży za jej wezwaniem. Na razie w lesie panowała cisza, przerywana jedynie okazjonalnym trzaskiem lodu pękającego pod jej ciężarem, jakby natura wstrzymała oddech na ostatnie godziny nocy. Uśmiechnęła się do siebie delikatnie, zerkając na ślady, które odcisnęły się w śniegu. Wkrótce inne łapy dołączą do niej, a dzicz zamiast sennych szeptów usłyszy gniewne warknięcia i odgłosy pogoni.
Myre Austre Gressil Carvan Threthon Ammat Ivaroth Rivai Akusei
Żyleta stanęła na krawędzi niewielkiej polany, pozwalając, by mroźny wiatr rozwiał pojedyncze kosmyki futra. Przymknęła na chwilę oczy, biorąc głęboki oddech. Powietrze pachniało śniegiem i mokrą ziemią, a gdzieś w oddali, za kępą drzew, usłyszała odgłos łamiącej się pod czyimś ciężarem gałęzi. Być może ktoś z Cienistych nadchodził – lub może to tylko sarna nieostrożnie przekraczała leśne ostępy.
Przykucnęła na śniegu, czując jego chłód pod łapami. Przeciągnęła wzrokiem po drzewach, czekając, aż reszta podąży za jej wezwaniem. Na razie w lesie panowała cisza, przerywana jedynie okazjonalnym trzaskiem lodu pękającego pod jej ciężarem, jakby natura wstrzymała oddech na ostatnie godziny nocy. Uśmiechnęła się do siebie delikatnie, zerkając na ślady, które odcisnęły się w śniegu. Wkrótce inne łapy dołączą do niej, a dzicz zamiast sennych szeptów usłyszy gniewne warknięcia i odgłosy pogoni.
Myre Austre Gressil Carvan Threthon Ammat Ivaroth Rivai Akusei

well, what is this that I can't see, with ice cold hands taking hold of me
when god is gone and the devil takes hold, who will have mercy on your soul?
____________________________________________________________
• karta postaci • ekwipunek: • moce rangowe •
♥ Kreon • you're lookin' crazy, you're lookin' wrong
it looks like we're gonna get along
• zastrzeżone • osiągnięcia • towarzysze: •
____________________________________________________________
no wealth, no ruin, no silver, no gold, nothing satisfies me, but your soul
well I am death, none can excel, I'll open the door to heaven or hell

- Akusei
- Adept
Klan Cienia - Posty: 76
- Rodzice: Neffrea x Gressil
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 5
- Zręczność: 2
- Czujność: 3
- Wiedza: 0
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 45
Prastara Dzicz
Szybko przemieszczał się między drzewami, aby nie zostać w tyle i nie spóźnić się na polowanie. To miało być pierwsze polowanie, w którym weźmie udział, więc czuł nutkę ekscytacji. Po chwili dołączył do Żylety, stając niedaleko niej.
— Ave. Mruknął jeszcze na przywitanie.
— Ave. Mruknął jeszcze na przywitanie.
𝓐𝓴𝓾𝓼𝓮𝓲
· · ─ ·𖥸· ─ · ·
You walk along the edge of danger
And it will change you
Why would you let this voice set in your head?
It is meant to destroy you
You summon storms, you play with nature
Now watch it hurt you
Why would you want to shape the world in your hands?
You will never make it through
· · ─ ·𖥸· ─ · ·
Catch the fire burning out your soul
Just make it die or you will turn it all
﹌﹌﹌﹌﹌
posiadam Amulet Zapachu x1
KARTA POSTACI
- Rivai
- Adept
Klan Cienia - Posty: 135
- Rodzice: Lilith X Nathellion
- Płeć: Samiec
- Siła: 15
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 15
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 47
Prastara Dzicz
Rivai pojawił się na polanie bezszelestnie, jak cień wśród drzew. Skrzydła, choć bezużyteczne, układały się dostojnie na jego grzbiecie, a czarne futro niemal stapiało się z nocą. Biały pas kontrastował z mrokiem, ale samiec zdawał się nie przejmować widocznością — jego pewność siebie była widoczna w każdym kroku.
— Ave. Wyczuwasz coś? — rzucił cicho, podchodząc bliżej Żylety, a błękitne oczy zalśniły w księżycowym świetle. Niecierpliwie przesunął łapą po śniegu, gotów do działania. Odgłos łamanej gałęzi również przyciągnął jego uwagę, ale nie odwrócił wzroku od samicy. Czekał na rozkazy — i na możliwość wzięcia udziału w nadchodzącej pogoni.
— Ave. Wyczuwasz coś? — rzucił cicho, podchodząc bliżej Żylety, a błękitne oczy zalśniły w księżycowym świetle. Niecierpliwie przesunął łapą po śniegu, gotów do działania. Odgłos łamanej gałęzi również przyciągnął jego uwagę, ale nie odwrócił wzroku od samicy. Czekał na rozkazy — i na możliwość wzięcia udziału w nadchodzącej pogoni.
![]() |
𝗥 𝗜 𝗩 𝗔 𝗜 Ciemność nie pyta, nie osądza. Przyjmuje tych, którzy nauczyli się w niej widzieć. ✘✗✘✗✘ ZAPACH \\ ŻELAZO, KREW. WYGLĄD \\ Skrzydlaty, czarny z białym paskiem od szyi aż po zadek. Niebieskie oczy. Nic szczególnego. ✘✗✘✗✘ ʟɪɢʜᴛ ᴍᴀʏ ɢᴜɪᴅᴇ, ʙᴜᴛ ᴅᴀʀᴋɴᴇꜱꜱ ᴛᴇꜱᴛꜱ ᴛʜᴏꜱᴇ ᴡʜᴏ ᴅᴀʀᴇ ᴛᴏ ꜱᴛᴀɴᴅ ᴀʟᴏɴᴇ. ᴅᴀʀᴋɴᴇꜱꜱ ɪꜱ ɴᴏᴛ ᴍᴇʀᴇʟʏ ᴀɴ ᴀʙꜱᴇɴᴄᴇ —ɪᴛ ɪꜱ ᴀ ᴄʜᴀʟʟᴇɴɢᴇ, ᴀ ᴛʀɪᴀʟ ᴏꜰ ꜱᴛʀᴇɴɢᴛʜ ᴀɴᴅ ᴄʜᴀʀᴀᴄᴛᴇʀ. ɪɴ ᴛʜᴇ ʟɪɢʜᴛ, ᴛʜᴇ ᴘᴀᴛʜ ɪꜱ ᴄʟᴇᴀʀ, ʙᴜᴛ ᴛʜᴇ ᴛʀᴜᴇ ᴛᴇꜱᴛ ʙᴇɢɪɴꜱ ᴡʜᴇʀᴇ ʙʀɪɢʜᴛɴᴇꜱꜱ ꜰᴀᴅᴇꜱ. ✘✗✘✗✘ KARTA POSTACI — INFORMACJE |
- Threthon
- Skrytobójca
- Posty: 167
- Rodzice: Tiave x Raim
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 10
- Zręczność: 30 (10+20)
- Czujność: 30 (10+20)
- Wiedza: 23
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 25
- Profesje: Tropiciel [1]
Prastara Dzicz
Zza drzew wkrótce wynużył się jego biały łeb. Ostatnio jak był na polowaniu to zdobycz nie była za duża, więc dziś miał nadzieję na coś bardziej wymagającego.
— Ave. Skinął pyskiem do obecnych, po chwili znajdując sobie miejsce i siadając na śniegu. Kilku wilków brakowało, więc korzystał z okazji na zebranie sił.
— Ave. Skinął pyskiem do obecnych, po chwili znajdując sobie miejsce i siadając na śniegu. Kilku wilków brakowało, więc korzystał z okazji na zebranie sił.
𝓣𝓱𝓻𝓮𝓽𝓱𝓸𝓷
Why would you let this voice set in your head?
⋆♱✮♱⋆
ZAPACH: Krew, Asmo.
𝚁𝙾𝙳𝚉𝙸𝙽𝙰: 𝚁𝚊𝚒𝚖𝚔𝚑𝚊𝚊𝚛𝚞𝚗 𝚡 𝚃𝚒𝚊𝚟𝚎.
𝙿𝙰𝚁𝚃𝙽𝙴𝚁: Asmodeus
Catch the fire burning out your soul
Just make it die or you will turn it all
To ashes and blood
⋆♱✮♱⋆
KARTA POSTACI x EKWIPUNEK
Why would you let this voice set in your head?
⋆♱✮♱⋆
ZAPACH: Krew, Asmo.
𝚁𝙾𝙳𝚉𝙸𝙽𝙰: 𝚁𝚊𝚒𝚖𝚔𝚑𝚊𝚊𝚛𝚞𝚗 𝚡 𝚃𝚒𝚊𝚟𝚎.
𝙿𝙰𝚁𝚃𝙽𝙴𝚁: Asmodeus
Catch the fire burning out your soul
Just make it die or you will turn it all
To ashes and blood
⋆♱✮♱⋆
KARTA POSTACI x EKWIPUNEK

- Rivai
- Adept
Klan Cienia - Posty: 135
- Rodzice: Lilith X Nathellion
- Płeć: Samiec
- Siła: 15
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 15
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 47
Prastara Dzicz
— Ave. Rivai. — Rivai odpowiedział krótko, unosząc lekko głowę w geście powitania, ale nie odwrócił spojrzenia od Żylety.
Jego cierpliwość zaczynała się wyczerpywać, co zdradzał lekki ruch ogona i napięcie w barkach. Jeśli mieli czekać dłużej, chciał przynajmniej wiedzieć na co — lub na kogo.
— Na kogo czekamy? Albo.. Jaki mamy plan? — rzucił półgłosem, choć w jego głosie pobrzmiewała nuta niecierpliwości. Mógł sobie grabić ostatnio, ale młodzieńcze hormony buzowały w nim, a próbował się skupić. Chciał jak najwięcej wynieść z tego polowania. W dworskich ogrodach zielonooka miała posłuch u samego alfy, który skarcił go za wystąpienie na przód. Niemniej mógłby się nazwać katalizatorem, który spowodował większe zainteresowanie wilkami jego pokroju. I proszę bardzo, oto jest. Na polowaniu, w którym będzie miał wpływ. Mniejszy, ale będzie. Postawił sobie za cel, naśladować i obserwować Żyletę.
Jego cierpliwość zaczynała się wyczerpywać, co zdradzał lekki ruch ogona i napięcie w barkach. Jeśli mieli czekać dłużej, chciał przynajmniej wiedzieć na co — lub na kogo.
— Na kogo czekamy? Albo.. Jaki mamy plan? — rzucił półgłosem, choć w jego głosie pobrzmiewała nuta niecierpliwości. Mógł sobie grabić ostatnio, ale młodzieńcze hormony buzowały w nim, a próbował się skupić. Chciał jak najwięcej wynieść z tego polowania. W dworskich ogrodach zielonooka miała posłuch u samego alfy, który skarcił go za wystąpienie na przód. Niemniej mógłby się nazwać katalizatorem, który spowodował większe zainteresowanie wilkami jego pokroju. I proszę bardzo, oto jest. Na polowaniu, w którym będzie miał wpływ. Mniejszy, ale będzie. Postawił sobie za cel, naśladować i obserwować Żyletę.
![]() |
𝗥 𝗜 𝗩 𝗔 𝗜 Ciemność nie pyta, nie osądza. Przyjmuje tych, którzy nauczyli się w niej widzieć. ✘✗✘✗✘ ZAPACH \\ ŻELAZO, KREW. WYGLĄD \\ Skrzydlaty, czarny z białym paskiem od szyi aż po zadek. Niebieskie oczy. Nic szczególnego. ✘✗✘✗✘ ʟɪɢʜᴛ ᴍᴀʏ ɢᴜɪᴅᴇ, ʙᴜᴛ ᴅᴀʀᴋɴᴇꜱꜱ ᴛᴇꜱᴛꜱ ᴛʜᴏꜱᴇ ᴡʜᴏ ᴅᴀʀᴇ ᴛᴏ ꜱᴛᴀɴᴅ ᴀʟᴏɴᴇ. ᴅᴀʀᴋɴᴇꜱꜱ ɪꜱ ɴᴏᴛ ᴍᴇʀᴇʟʏ ᴀɴ ᴀʙꜱᴇɴᴄᴇ —ɪᴛ ɪꜱ ᴀ ᴄʜᴀʟʟᴇɴɢᴇ, ᴀ ᴛʀɪᴀʟ ᴏꜰ ꜱᴛʀᴇɴɢᴛʜ ᴀɴᴅ ᴄʜᴀʀᴀᴄᴛᴇʀ. ɪɴ ᴛʜᴇ ʟɪɢʜᴛ, ᴛʜᴇ ᴘᴀᴛʜ ɪꜱ ᴄʟᴇᴀʀ, ʙᴜᴛ ᴛʜᴇ ᴛʀᴜᴇ ᴛᴇꜱᴛ ʙᴇɢɪɴꜱ ᴡʜᴇʀᴇ ʙʀɪɢʜᴛɴᴇꜱꜱ ꜰᴀᴅᴇꜱ. ✘✗✘✗✘ KARTA POSTACI — INFORMACJE |
- Ivaroth
- Adept
Klan Cienia - Posty: 94
- Rodzice: Lilith X Nathellion
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 15
- Zręczność: 10
- Czujność: 5
- Wiedza: 0
- Życie: 59
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 88
Prastara Dzicz
/kopupost żeby wejść, dzisiaj na więcej mnie nie stać ;—;
Rogaty dołączył do reszty niedługo później. Miało to być jego drugie w życiu polowanie. I być może pierwsze, podczas którego zrobi coś więcej, niż tylko będzie obserwował z daleka poczynania innych wilków. Miał przynajmniej taką nadzieję. Chętnie bowiem coś by pogryzł. Ot tak po prostu. Głównie po to, by odczuć satysfakcję z samego faktu, że udało mu się zadać temu czemuś odrobinę bólu.
Poza tym, oczywiście chciał nauczyć się czegoś więcej. Skoro dorośli członkowie klanu wreszcie zainteresowali się jego osobą na tyle, by zacząć go szkolić, musiał z tego skorzystać.
— Ave — przywitał pozostałych. Łypnął dłużej na Rivaia, ostatecznie zatrzymując się gdzieś w pobliżu. Czekał.
Rogaty dołączył do reszty niedługo później. Miało to być jego drugie w życiu polowanie. I być może pierwsze, podczas którego zrobi coś więcej, niż tylko będzie obserwował z daleka poczynania innych wilków. Miał przynajmniej taką nadzieję. Chętnie bowiem coś by pogryzł. Ot tak po prostu. Głównie po to, by odczuć satysfakcję z samego faktu, że udało mu się zadać temu czemuś odrobinę bólu.
Poza tym, oczywiście chciał nauczyć się czegoś więcej. Skoro dorośli członkowie klanu wreszcie zainteresowali się jego osobą na tyle, by zacząć go szkolić, musiał z tego skorzystać.
— Ave — przywitał pozostałych. Łypnął dłużej na Rivaia, ostatecznie zatrzymując się gdzieś w pobliżu. Czekał.
.
𝕴𝖛𝖆𝖗𝖔𝖙𝖍
✘✗✗✘✗✗✘
•❅────✧෴෴෴✧─────❅•
✘✗✗✘✗✗✘
Karta postaci
✘✗✗✘✗✗✘
•❅────✧෴෴෴✧─────❅•

STAN
ZAPACH
EKWIPUNEK
•❅────✧෴෴෴✧─────❅•ZAPACH
EKWIPUNEK
● Szczupły, ale nie wychudzony.
● Sierść w nieładzie, krótka i szorstka, za wyjątkiem zmierzwionej grzywki na głowie i dłuższych kosmyków na karku.
● Powoli gojące się już, lecz wciąż widoczne rozcięcie na czole, częściowo zakryte przez grzywkę.
● Nie pierwszej nowości przybrudzona torba u boku, skradziona jakiemuś nieuważnemu gościowi karczmy jeszcze w czasach szczenięcych.
● Sierść w nieładzie, krótka i szorstka, za wyjątkiem zmierzwionej grzywki na głowie i dłuższych kosmyków na karku.
● Powoli gojące się już, lecz wciąż widoczne rozcięcie na czole, częściowo zakryte przez grzywkę.
● Nie pierwszej nowości przybrudzona torba u boku, skradziona jakiemuś nieuważnemu gościowi karczmy jeszcze w czasach szczenięcych.
Ledwie wyczuwalne nutki nie najświeższej zwierzęcej krwi i stęchlizny.
● bransoletka z koralikami przypominającymi surowce klanowe (na łapie)
● kamyk (schowany w torbie)
● niewielki róg zawieszony na rzemieniu (na szyi)
● kamyk (schowany w torbie)
● niewielki róg zawieszony na rzemieniu (na szyi)
✘✗✗✘✗✗✘
Karta postaci
- Myre
- Mistrz
Klan Cienia - Posty: 109
- Rodzice: Nutella i Navy Rain
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 20 (10+10)
- Zręczność: 15
- Czujność: 20
- Wiedza: 40
- Życie: 69
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 2 (540 wym.)
- Profesje: Rzemieślnik [1]
Prastara Dzicz
Pojawiła się i Myre, wyczuwając zapachy klanowiczów już z daleka.
— Ave — przywitała się głosem wypranym z emocji. Każdemu rzuciła krótkie spojrzenie, ale rozpoznała tylko Żyletę i Threthona. Jeżeli chodziło o tego samca, to poświęciła mu trochę więcej czasu; przypominał jej dawnych przyjaciół, których niestety nie zastała po powrocie z niebytu.
— Dla tych, który jeszcze nie wiedzą... Nazywam się Myre — przedstawiła się łagodnym tonem, powoli zmierzając ku bratowej.
— Ave — przywitała się głosem wypranym z emocji. Każdemu rzuciła krótkie spojrzenie, ale rozpoznała tylko Żyletę i Threthona. Jeżeli chodziło o tego samca, to poświęciła mu trochę więcej czasu; przypominał jej dawnych przyjaciół, których niestety nie zastała po powrocie z niebytu.
— Dla tych, który jeszcze nie wiedzą... Nazywam się Myre — przedstawiła się łagodnym tonem, powoli zmierzając ku bratowej.
▲
Fucking d y i n g in this perfect world
◄► I am Death. Your Nemesis. I'll take your world apart.

Partner: I just loved the toxic in you . . .
Ważni: true friends stab you in the front C. R. S. B.
Forma: względnie dobra, Myre jest trochę poobijana,
rozerwane ucho wzdłuż zszyte dzięki pomocy Żylety.
Niegroźna rana na głowie. Brokat we włosach potargał wiatr.
Największe wartości: władza, siła, lojalność,
hedonizm, wiara i brokat
HELL IS EMPTY AND ALL THE DEVILS ARE HERE 

▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲

I'm the reason that you suffer. Lie about me to your lover
I'm your pain and I'm your pleasure. I'm the ode to your disaster
Skąpani w dzikim mroku idziemy terror siać.
▼
Fucking d y i n g in this perfect world
◄► I am Death. Your Nemesis. I'll take your world apart.

Partner: I just loved the toxic in you . . .
Ważni: true friends stab you in the front C. R. S. B.
Forma: względnie dobra, Myre jest trochę poobijana,
rozerwane ucho wzdłuż zszyte dzięki pomocy Żylety.
Niegroźna rana na głowie. Brokat we włosach potargał wiatr.
Największe wartości: władza, siła, lojalność,
hedonizm, wiara i brokat



▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲


I'm the reason that you suffer. Lie about me to your lover
I'm your pain and I'm your pleasure. I'm the ode to your disaster
Skąpani w dzikim mroku idziemy terror siać.
▼
- Carvan
- Mistrz
Klan Cienia - Posty: 138
- Rodzice: Viita x Tunriel
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 15
- Zręczność: 12
- Czujność: 10
- Wiedza: 30
- Życie: 54
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 26 [Wymienione: 255]
- Tytuł: Kapłanka Svahrice
Prastara Dzicz
Przybyła i olbrzymia Carvan, kierując swe kroki prosto do najlepszej przyjaciółki, i skinieniem łba witając całą resztę.
Gdy już zatrzymała się przy Żylecie i dotknęła nosem jej polika, zwróciła się do wszystkich zgromadzonych.
— Ave, widzę że sporo z was to raczej młode wilki... Nazywam się Carvan, Carvan Vitsausuurre — Przedstawiła się, kładąc aby Żyleta mogła ustalić plan i nie płoszyć każdej zwierzyny jej gabarytami.
Gdy już zatrzymała się przy Żylecie i dotknęła nosem jej polika, zwróciła się do wszystkich zgromadzonych.
— Ave, widzę że sporo z was to raczej młode wilki... Nazywam się Carvan, Carvan Vitsausuurre — Przedstawiła się, kładąc aby Żyleta mogła ustalić plan i nie płoszyć każdej zwierzyny jej gabarytami.
- _________________
______________________________ C A R V A N ‹› v i t s a u s u u r r e
_______________„Wojny zaczynają się, kiedy chcesz, ale nie kończą się, kiedy prosisz.”
________________I will not speak of your sin, there was a way out for him. The mirror
___________________________________________shows not, your values are all shot
_______________p a r t n e r ‹› Coz a party ain't a party til youride all through it.
_______________p o t o m s t w o ‹› Cudowne dzieci to zazwyczaj te o wybujałej wyobraźni.
_________________________________________ A ja mam aż dwoje: Kezzai, Zevran [o. Kos]
_______________p r z e d m i o t y ‹› posiadam złoty zegarek kieszonkowy, jedna Czara
________________________________.__Mocy, jeden Klejnot Żywiołów i amulet mędrców
__________________________﹁ m o c e ‹› a p a r y c j a ‹› r o d o w ó d ﹂
_______________WELL TOUCH MY MOUTH AND HOLD MY TONGUE I'll never be your
_______________chosen one, I'll be home, safe and tucked away, well you can't tempt
_______________me if I don't see the day__________________________
__________________________________ z a s t r z e ż o n e ‹› ● ●
____________________
________________.____________________.
.
.
- Ammat
- Skrytobójca
- Posty: 794
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 20 (20)
- Zręczność: 40 (20+20)
- Czujność: 35 (5+10+20)
- Wiedza: 20 (5+15)
- Życie: 90 (20.06)
- Energia: 70
- Punkty Doświadczenia: 15 (225)
- Profesje: Myśliwy [2]
Prastara Dzicz
Przybył i białas. Rozejrzał sie po okolicy. Skinął na przywitanie wilkom z watahy.
— Ave- odpowiedział- słyszałem że jakieś polowanko urządzamy — oblizał pysk — jestem Ammat
— Ave- odpowiedział- słyszałem że jakieś polowanko urządzamy — oblizał pysk — jestem Ammat
𝙰𝙼𝙼𝙰𝚃
෴𓂃𓂃෴
𝕷𝖔𝖏𝖆𝖑𝖓𝖔𝖘́𝖈́ 𝖓𝖆𝖘𝖟𝖞𝖒 𝖕𝖗𝖆𝖜𝖊𝖒, 𝖘𝖎ł𝖆 𝖟𝖆𝖑𝖊𝖙𝖆̨,
𝖟𝖊𝖒𝖘𝖙𝖆 𝖕𝖗𝖟𝖞𝖏𝖊𝖒𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨, 𝖆 𝖟𝖆𝖇𝖆𝖜𝖆 𝖈𝖔𝖉𝖟𝖎𝖊𝖓𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨.
•❅────✧𒐤✧─────❅•
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴅᴏ ᴄᴢᴇɢᴏꜱ́ ᴋᴛᴏꜱ́ ᴍɴɪᴇ ᴢᴍᴜꜱᴢᴀ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ɴᴀ ʟɪᴛᴏꜱ́ᴄ́ ʙʀᴀᴄ́ ᴍɴɪᴇ ᴄʜᴄᴇ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴢ ʙᴜᴛᴀᴍɪ ʟᴇᴢᴀ̨ ᴡ ᴅᴜꜱᴢᴇ̨,
ᴛʏᴍ ʙᴀʀᴅᴢɪᴇᴊ ɢᴅʏ ᴍɪ ɴᴀᴘʟᴜᴄ́ ᴡ ɴɪᴀ̨ ꜱᴛᴀʀᴀᴊᴀ̨ ꜱɪᴇ̨!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴍᴜᴄʜ, ᴄᴏ ᴢ̇ʏᴡɪᴀ̨ ꜱɪᴇ̨ ᴋʀᴡɪᴀ̨ ꜱ́ᴡɪᴇᴢ̇ᴀ̨,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴘꜱᴏ́ᴡ, ᴄᴏ ꜱᴢᴀʀᴘɪᴀ̨ ᴍɪᴇ̨ꜱᴀ ꜱᴛʀᴢᴇ̨ᴘ!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴛʏᴄʜ, ᴄᴏ ᴛᴇ̨ᴘᴏ ᴡ ꜱɪᴇʙɪᴇ ᴡɪᴇʀᴢᴀ̨,
ɢᴅʏ ɴᴀᴡᴇᴛ ᴊᴜᴢ̇ ɪᴄʜ ᴅᴌᴀᴡɪ ᴡᴌᴀꜱɴʏ ᴘᴇ̨ᴅ!
•❅────✧𒐤✧─────❅•
༝྾྾༝ KARTA POSTACI ༝྾྾༝ ❅────✧𒐤✧─────❅• Skryty Cios
Użyć: 2:2
Zatruta Broń
Użyć:2/2
Mutacje na stałe
pancerny: muskuły
Uzbrojony:Rogi
Posiada sztylet skrytobójcy :Szpon
GALERIA
Ekwipunek:
- Żyleta
- Dowódca Cieni
Neffendrel - Posty: 153
- Rodzice: Summer Wine & Norion
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 50 (15 + 35)
- Zręczność: 50 (15 + 35)
- Czujność: 48 (13 + 35)
- Wiedza: 25
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 15
- Profesje: Uzdrowiciel [1]
- Tytuł: Inkwizytorka / Kapłanka Merkumere
Prastara Dzicz
Soczyście zielone spojrzenie Żylety przesunęło się powoli po pyskach wyłaniających się spomiędzy drzew. Większość z nich była jej obca lub niemal obca, ale ich zapach przekonywał ją, że ma do czynienia z Cienistymi.
— Ave. — Kiwnęła im łbem i idąc za przykładem wielkiej czerwonej, i różowowłosej również się przedstawiła. — Żyleta. Inkwizytorka Neffendrel. — Z nutką czułości odtyrpnęła Carvan nosem. Jakby tak wyjątkowo postanowiła się zgłupić, to mogłaby teraz zapakować się jej na grzbiet i pojechać na niej w pogoń niczym na ognistym rumaku bojowym. Uznała jednak, że może innym razem takie przyjemności.
— To zależy... — Odpowiedziała Rivaiowi w zamyśleniu spoglądając gdzieś w leśną gęstwinę. — Miałam nadzieję zapolować na bizona, ale wciąż jest nas zbyt mało. — Rzuciła do młodego samca, a potem przeniosła wzrok omiatając nim grupę.
/ czekam jeszcze na Gressila i Austre
— Ave. — Kiwnęła im łbem i idąc za przykładem wielkiej czerwonej, i różowowłosej również się przedstawiła. — Żyleta. Inkwizytorka Neffendrel. — Z nutką czułości odtyrpnęła Carvan nosem. Jakby tak wyjątkowo postanowiła się zgłupić, to mogłaby teraz zapakować się jej na grzbiet i pojechać na niej w pogoń niczym na ognistym rumaku bojowym. Uznała jednak, że może innym razem takie przyjemności.
— To zależy... — Odpowiedziała Rivaiowi w zamyśleniu spoglądając gdzieś w leśną gęstwinę. — Miałam nadzieję zapolować na bizona, ale wciąż jest nas zbyt mało. — Rzuciła do młodego samca, a potem przeniosła wzrok omiatając nim grupę.
/ czekam jeszcze na Gressila i Austre

well, what is this that I can't see, with ice cold hands taking hold of me
when god is gone and the devil takes hold, who will have mercy on your soul?
____________________________________________________________
• karta postaci • ekwipunek: • moce rangowe •
♥ Kreon • you're lookin' crazy, you're lookin' wrong
it looks like we're gonna get along
• zastrzeżone • osiągnięcia • towarzysze: •
____________________________________________________________
no wealth, no ruin, no silver, no gold, nothing satisfies me, but your soul
well I am death, none can excel, I'll open the door to heaven or hell

- Beliar
- Samiec Alfa
Klan Cienia - Posty: 153
- Rodzice: Zara & Shellin
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 122 (52+60+10)
- Zręczność: 100 (40+60)
- Czujność: 65 (5+60)
- Wiedza: 50
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 242
- Profesje: Fanatyk [3], Myśliwy [1]
- Tytuł: Kapłan Yuosphee / Wilk kC
Prastara Dzicz
Pojawił się wśród wilków, w akompaniamencie trzasku czarnych płomieni, które zatańczyły potem krótko na jego ciemnej sierści i wkrótce zgasły, jakoby przez nią pochłonięte.
— Ave. — przywitał się krótko, sięgając spojrzeniem po grupie. Zdaje się że jeszcze nie zaczęli?
— Ave. — przywitał się krótko, sięgając spojrzeniem po grupie. Zdaje się że jeszcze nie zaczęli?
_

Wojna to sport, a sport to zdrowie — skoki do gardła i rzuty ołowiem.

my love: I'm the itching underneath your skin.
You can't stop me from creeping in. [ Atlanta ]
blood of my blood: Raihar, Nyks & Atraks {m. Atlanta}
Bjorn & Baldur {m. Mezris}
companion: Sasuke, Porija, Myre, Quoth
Szaleje wicher, burza grzmi, trzęsie się ziemia, wszędzie pełno krwi,
Wychodzą złoczyńcy, z ziemi i z nieba. Istni sadyści — taka ich potrzeba,
Słońce wygasło w ciemności burz, bezczeszczą zwłoki całkiem bez dusz.
Po horyzont spalona ziemia. Wilki żywcem płoną, światowa epidemia,
Czarny ogień niszczy i zabija. Bezbronnych istot kara nie omija.

Sulfur:
"Robak, pająk, wielki gnój, Kacuch Beliar to jest.."
Porija:
"I ej, Beliar miał brzydką mordę, a jej się podobał."
Sasuke:
"Wjechał na grzbiecie Beliara. W ramach podziękowania za przejażdżkę
upierdolił go w ucho. Lubił mu okazywać czułość, jako swojemu partnerowi.
Kiedyś ujebie mu cały łeb."
Sinister aka Gossip Girl:
"Beliar — Jednooki syn sławnej Zary, wywodzący się z Klanu Ognia.
Jego zawód? Zawód rodzicielski."

Wojna to sport, a sport to zdrowie — skoki do gardła i rzuty ołowiem.




my love: I'm the itching underneath your skin.
You can't stop me from creeping in. [ Atlanta ]
blood of my blood: Raihar, Nyks & Atraks {m. Atlanta}
Bjorn & Baldur {m. Mezris}
companion: Sasuke, Porija, Myre, Quoth
Szaleje wicher, burza grzmi, trzęsie się ziemia, wszędzie pełno krwi,
Wychodzą złoczyńcy, z ziemi i z nieba. Istni sadyści — taka ich potrzeba,
Słońce wygasło w ciemności burz, bezczeszczą zwłoki całkiem bez dusz.
Po horyzont spalona ziemia. Wilki żywcem płoną, światowa epidemia,
Czarny ogień niszczy i zabija. Bezbronnych istot kara nie omija.



Sulfur:
"Robak, pająk, wielki gnój, Kacuch Beliar to jest.."
Porija:
"I ej, Beliar miał brzydką mordę, a jej się podobał."
Sasuke:
"Wjechał na grzbiecie Beliara. W ramach podziękowania za przejażdżkę
upierdolił go w ucho. Lubił mu okazywać czułość, jako swojemu partnerowi.
Kiedyś ujebie mu cały łeb."
Sinister aka Gossip Girl:
"Beliar — Jednooki syn sławnej Zary, wywodzący się z Klanu Ognia.
Jego zawód? Zawód rodzicielski."
- Austre
- Książę
Klan Cienia - Posty: 46
- Rodzice: NJH i Zelda
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 71 (41+30)
- Zręczność: 35 (5+30)
- Czujność: 35 (5+30)
- Wiedza: 0
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 106 (15 wym.)
Prastara Dzicz
Przyszedł, ale wyglądał na niebywale zaspanego. Futro miał przynajmniej niezwichrowane, być może tyle w swoim wyglądzie po drzemce zdążył poprawić, nim się zjawił.
— Ave — przywitał się, ziewając. Siadł sobie, skoro wszyscy jeszcze czekali.
— Ave — przywitał się, ziewając. Siadł sobie, skoro wszyscy jeszcze czekali.
użyj wyobraźni
-killed before, a time to kill them all
passed down the righteous law
serve a justice that dwells in me
lifeless corpse as far as the eye can see-
-a justice rage for all to feel
with innocent cries and hatred squeals
the gore of evil seems to satisfy
when slain an maimed and pacified-
Posiadam Meritum i kieł dzika.
-killed before, a time to kill them all
passed down the righteous law
serve a justice that dwells in me
lifeless corpse as far as the eye can see-
-a justice rage for all to feel
with innocent cries and hatred squeals
the gore of evil seems to satisfy
when slain an maimed and pacified-
Posiadam Meritum i kieł dzika.
- Rivai
- Adept
Klan Cienia - Posty: 135
- Rodzice: Lilith X Nathellion
- Płeć: Samiec
- Siła: 15
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 15
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 47
Prastara Dzicz
Rivai uniósł nieznacznie łeb, widząc pojawienie się Beliara — nie sposób było tego zignorować, nawet jeśli starałby się zachować obojętność. Trzask płomieni i ta charakterystyczna aura nie pozostawiały wątpliwości, z kim mieli do czynienia.
— Ave — odpowiedział z odpowiednim szacunkiem, choć jego głos pozostał spokojny i pozbawiony zbędnej służalczości. Przez chwilę jeszcze mierzył wzrokiem alfę, jakby oceniając jego nastrój, ale zaraz znów skupił uwagę na Żylecie.
— Skoro polujemy na bizona, oby pojawiło się nas wystarczająco wielu — mruknął, unosząc brew. — Chyba że mamy zamiar zrobić to w tym składzie?
— Ave — odpowiedział z odpowiednim szacunkiem, choć jego głos pozostał spokojny i pozbawiony zbędnej służalczości. Przez chwilę jeszcze mierzył wzrokiem alfę, jakby oceniając jego nastrój, ale zaraz znów skupił uwagę na Żylecie.
— Skoro polujemy na bizona, oby pojawiło się nas wystarczająco wielu — mruknął, unosząc brew. — Chyba że mamy zamiar zrobić to w tym składzie?
![]() |
𝗥 𝗜 𝗩 𝗔 𝗜 Ciemność nie pyta, nie osądza. Przyjmuje tych, którzy nauczyli się w niej widzieć. ✘✗✘✗✘ ZAPACH \\ ŻELAZO, KREW. WYGLĄD \\ Skrzydlaty, czarny z białym paskiem od szyi aż po zadek. Niebieskie oczy. Nic szczególnego. ✘✗✘✗✘ ʟɪɢʜᴛ ᴍᴀʏ ɢᴜɪᴅᴇ, ʙᴜᴛ ᴅᴀʀᴋɴᴇꜱꜱ ᴛᴇꜱᴛꜱ ᴛʜᴏꜱᴇ ᴡʜᴏ ᴅᴀʀᴇ ᴛᴏ ꜱᴛᴀɴᴅ ᴀʟᴏɴᴇ. ᴅᴀʀᴋɴᴇꜱꜱ ɪꜱ ɴᴏᴛ ᴍᴇʀᴇʟʏ ᴀɴ ᴀʙꜱᴇɴᴄᴇ —ɪᴛ ɪꜱ ᴀ ᴄʜᴀʟʟᴇɴɢᴇ, ᴀ ᴛʀɪᴀʟ ᴏꜰ ꜱᴛʀᴇɴɢᴛʜ ᴀɴᴅ ᴄʜᴀʀᴀᴄᴛᴇʀ. ɪɴ ᴛʜᴇ ʟɪɢʜᴛ, ᴛʜᴇ ᴘᴀᴛʜ ɪꜱ ᴄʟᴇᴀʀ, ʙᴜᴛ ᴛʜᴇ ᴛʀᴜᴇ ᴛᴇꜱᴛ ʙᴇɢɪɴꜱ ᴡʜᴇʀᴇ ʙʀɪɢʜᴛɴᴇꜱꜱ ꜰᴀᴅᴇꜱ. ✘✗✘✗✘ KARTA POSTACI — INFORMACJE |