To pulsujące życiem serce lasów, pełne bogatych gęstwin i dzikiej przyrody. Drzewa obficie obwieszone owocami oraz dzika fauna stwarzają raj dla myśliwych i zbieraczy. Ta zielona oaza, otoczona mitami i legendami, jest skarbem w samym centrum krainy.
W przeciwieństwie do Borów Łowieckich, w Prastarej Dziczy znajdują się głównie drzewa liściaste, które oszałamiają tutejszych bywalców swą życiową siłą i pięknymi kolorami. Słychać w tym miejscu charakterystyczny szum liści poruszanych przez wietrzyk, słodki ptasi śpiew, a nawet odgłos strumienia, który przepływa nieopodal. Jest to wspaniałe miejsce nadające się zarówno do błogiego wypoczynku, jak i odbycia pełnego wrażeń polowania.
Prastara Dzicz jest miejscem cichym i spokojnym, pełnym zróżnicowanej flory i fauny. Cieszą oko rozłożyste paprocie, wielkie krzewy, a nawet występujące sporadycznie skupiska pachnącego kwiecia. Las nasycony jest stoicyzmem i tętniącą zewsząd życiodajną siłą, która wzmocnić może niejednego wilka, jeśli ten postanowi tutaj wypocząć.
Wyjście z zamku i opuszczenie portu były jakimś odstępstwem od rutyny. Łeb już mu pękał od trajkotania arystokratów na przyjęciach i od rubasznych śmiechów powracających z roboty rybaków. Z pulsującymi bólem skroniami i rozpychającym żołądek głodem szukał idealnego miejsca do polowania, aż trafił na jakoby znajome miejsce. Nie poświęcił mu jednak zbędnych sekund na wspomnienia, bo nie wiązał z nimi żadnych uczuć. Z równie emocjonalną mordą co zawsze przysiadł gdzieś na uboczu.
Saya Lithia Earendil Kaimler Lupin Persefona Vanitas Lantus Elisabeth Sekkai
Przywędrowała na łowy...
Trochę rozrywki, trochę rozgrzewki dla kości, zawsze się przyda. Przywitała ciemnego wilka skinieniem i zaczęła oczekiwać reszty...
𝓢𝓪𝔂𝓪 ɪɴ ᴛʜᴇ ᴍɪᴅᴅʟᴇ ᴏꜰ ᴛʜᴇ ɴɪɢʜᴛ.
ᴊᴜꜱᴛ ᴄᴀʟʟ ᴍʏ ɴᴀᴍᴇ...
•❅────✧❅✦❅✧─────❅• Posiada: Od (Uszka) Eerandil'a.
✖ Mały szklany pojemniczek z pyłkiem ze skrzydeł
grafitowego motyla.
✖ Naszyjnik z zawieszką z różowego diamentu.
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
Piękna noc. W noce takie jak ta aż wzbiera ochota na krew.
Jest tak cicho...
To naprawdę piękna noc.
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
Lithia, ruda wilczyca, zbliżyła się do grupy myśliwych, starając się nie wydać żadnego dźwięku. Jej sierść lśniła w blasku księżyca, zaś oczy błyszczały wypełnione determinacją, chęcią. Przywitała towarzyszy łowów, skinieniem głowy i odpowiednia ku temu regułką... — Agito, pani... panie... — Przywitała ich cicho, nieco niepewnie. Rhetta nie kojarzyła, zaś Sayę widziała raz.
Lithia miała już pewne doświadczenie na swych barkach — niewielkie, ale było... Nigdy nie brała udziału w polowaniach na większe zwierzęta. Czuła się nieco przytłoczona, choć wiedziała, że musi dać z siebie wszystko...
Wieści o polowaniu dotarły też i do niej. Początkowo dość mocno się zastanawiała, czy powinna dołączyć do zbierających się w lesie łowców — w końcu wciąż miała nieprzyjemne wrażenie, że przy ostatnim polowaniu dość mocno się skompromitowała, okazując swą słabość. Jednakże koniec końców zdecydowała się dołączyć. Mogła w końcu do końca życia się ukrywać przed wzrokiem pozostałych, zastanawiając się, czy nie szepczą oni za jej plecami. Ale mogła również spróbować po prostu ponownie, tym razem robiąc wszystko, by poszło jej nieco lepiej. I tym samym zmazać uprzednią plamę na honorze. Zdecydowała się na to drugie.
Przybyła więc chwilę później, walcząc z ochotą trzymania się na uboczu, by tylko nie przyciągnąć zbyt wielu spojrzeń. Musiała w końcu to jakoś przezwyciężyć. Przywitała się odpowiednio ze zgromadzonymi, z których większości na kojarzyła. Obrzuciła każdego krótkim spojrzeniem, a potem, dojrzawszy drugą rudą sylwetkę, przyśpieszyła, ruszając w jej stronę. Poczuła ulgę, zauważając, że siostra też tu jest. Przeszła koło niej, ocierając się o nią krótko bokiem, po czym okrążyła samicę i ustawiła się po przeciwnej jej stronie, tuż u jej boku. Czekała.
Persefona ——◆◆◆——
——◆◆◆——
STAN ZAPACH EKWIPUNEK
● Szczupła, niemalże chuda sylwetka.
● Sierść w kolorze rdzawej rudości, miękka, lecz stosunkowo krótka na całym ciele za wyjątkiem głowy i karku, gdzie wyrastają dłuższe pasma. Trochę rozczochrana.
● Rozcięcia na policzku i boku, obolałe żebra, liczne siniaki.
● Samotna, czarna róża wpięta we włosy.
● Nosi niewielką, czarną torbę wyszywaną w równie czarne róże, przytroczoną do boku.
Jej własna krew, wilgoć i zapach ziemi, ledwie wyczuwalna woń starych książek.
● trochę notatek (w torbie)
● pióro i kałamarz (w torbie)
Czarnopyskiej ostatnie łowy całkiem się spodobały. Być może dlatego, że udało jej się jako pierwszej wytropić wówczas zwierzynę. Albo też po prostu przypadło jej do gustu to podniecenie, jakie odczuła, gdy rzuciła się na zwierza. Nic dziwnego więc, iż i tym razem postanowiła przyłączyć się do polowania. Bezzwłocznie przybyła więc na miejsce, obrzucając zgromadzonych spojrzeniem swych lodowatych ślepi. W stronę czarnofutrego samca nieco dłuższe, niż w przypadku reszty, gdyż jego widziała chyba po raz pierwszy. Nie uszło też jej uwadze, że tym razem zamiast jednej rudej samiczki były dwie.
Powitała wszystkich zgodnie z etykietą i pokonała resztę drogi nieśpiesznie, kierując się w stronę matki, którą obdarzyła delikatnym uśmiechem, gdy tylko nawiązała z białofutrą kontakt wzrokowy. Przystanęła nieopodal rodzicielki, tym razem również nie siadając, by nie pobrudzić sobie futra.
✧ Maelyss ✧
•❅─────✧❅⚜❅✧─────❅•
STAN ZAPACH EKWIPUNEK
● Smukła, lecz zdecydowanie nie wychudzona sylwetka
● Stosunkowo krótka sierść na całym ciele, znacznie mniej puszysta niż latem. Wilgotna, wyraźnie przybrudzona błotem i krwią.
● Rozcięcie na poduszce lewej łapy, liczne siniaki, wyraźna opuchlizna i skaleczenie okolicach szczęki.
● Nieduża, czarna, zdobiona torba u boku.
● Sztylet w równie ozdobnej pochwie, przytroczony do jednej z tylnych łap.
Głównie wilgoć, krew i woń ziemi, wciąż jednak da się wyczuć delikatną nutkę wyszukanych perfum.
● sznur pereł (ukryty w torbie)
● naszyjnik z błękitnymi kamieniami (ukryty w torbie)
● czarny, ozdobny sztylet (przy tylnej łapie)
Nie był w zasadzie pewien, czy była to właściwa decyzja ale postanowił zjawić się na miejscu spotkania nawet jeżeli jego obecność mogła innym łowcom co najwyżej zaszkodzić. Z drugiej strony... Omijanie polowań i wszelakiej maści spotkań klanowych to najszybsza droga do izolacji, a tego wbrew pozorom wcale nie chciał. Wchodząc do lasu — postawił na ostrożność, nie chcąc wyrżnąć się głupio na nierównym terenie zanim w ogóle zaczną polowanie.
— Agito. — przywitał się gdy znalazł się bliżej wilków, a potem dźwignął pysk w górę i poruszając intensywnie nozdrzami — nosem zebrał informacje.
— SEKKAI — The wind was sweet and smelled of home, the sea was rough and felt unknown, escaping shores of lunacy, dawn light, twilight, infinitiy.
! INFORMACJA FABULARNA !
Sekkai zawsze nosi na oczach czarną przepaskę!
(chyba, że w narracji zostało zaznaczone inaczej)| KARTA POSTACI | THEME |Sometimes I don't understand you.
Same road, just different direction,
same note but different vibration.
I've gotta admit, you're not all it seems.
[...]
EKWIPUNEK
• Ognisty denar [surowiec klanowy]
• Samomachający ogon — nakładka na ogon, przyczepiana do prawdziwego ogona. Do złudzenia wygląda jak prawdziwy ogon. Jeśli nie chce ci się cieszyć lub jesteś na to zbyt mroczny, ten ogon będzie machać za ciebie. Czasem ogon łapie errora i pokazuje jakąś inną losową, nieprawdziwą emocję wtedy kiedy akurat właściciel tej emocji nie czuje. [Kalendarz adwentowy 2024]
• Kwaśny cukierek — powoduje ślinotok u jedzącego [Kalendarz adwentowy 2024]
• Szczęśliwe Jabłko — jabłko napełnia cię szczęściem lub, jak kto woli, pewnością siebie. Zjedz je, gdy czeka cię jakaś ciężka próba!
Jabłko pozwala dwa razy rzucić kością (na dowolny rzut, jaki będzie na wolvie) i wybrać wynik, który będzie ci bardziej odpowiadał. Uwaga! Użycie jabłka deklarujemy przed wykonaniem rzutu, a nie dopiero, gdy nam pierwszy nie wejdzie. [Kalendarz adwentowy 2024]
• widelec od Lupina[/spoiler2]
Przywitała krótkim dygnięciem łba kolejno gromadzące się wilki... Liliowe ślepia na dłużej zatrzymały się na czarno-maskiej, córce. Posłała jej skromny, widoczny jeno dla niej uśsmiech.
Wyczekiwała w gotowości 'wyprawy' na zwierzynę. Głodna jej smaku...
𝓢𝓪𝔂𝓪 ɪɴ ᴛʜᴇ ᴍɪᴅᴅʟᴇ ᴏꜰ ᴛʜᴇ ɴɪɢʜᴛ.
ᴊᴜꜱᴛ ᴄᴀʟʟ ᴍʏ ɴᴀᴍᴇ...
•❅────✧❅✦❅✧─────❅• Posiada: Od (Uszka) Eerandil'a.
✖ Mały szklany pojemniczek z pyłkiem ze skrzydeł
grafitowego motyla.
✖ Naszyjnik z zawieszką z różowego diamentu.
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
Piękna noc. W noce takie jak ta aż wzbiera ochota na krew.
Jest tak cicho...
To naprawdę piękna noc.
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
Spojrzała na siostrę, Persefonę — lustrując ją przenikliwym błękitem... Cieszyła się, ze zapolują razem. Klan był sporą ilością wilków wypełniony.
Na łowach zebrało się już ich trochę...
Ciekawe, czy jej towarzysz Orphan Xue się tu pojawi? Chętnie by z nim zapolowała...
⠀⠀⠀⠀Przypałętał się tu głównie wiedziony zapachem brata. To właśnie za nim kroczył jak cień, przez bardzo długi czas nie zdradzając się ze swoją obecnością — a w każdym razie próbując, bo przecież doskonale wiedział jak czuły zmysł węchu posiadał Sekkai, niejednokrotnie już wyczuwając obecność Sekkiego, gdy ten próbował się do niego akurat podkraść. Tym razem było tu jednak sporo wilków, zarówno znanych jak i nieznanych, więc być może natłok tych wszystkich woni nieco stępi uwagę ślepego młodzika.
⠀⠀⠀⠀Postanowił go jednak nie męczyć, zdając sobie sprawę, że natłok doznań mógł go trochę przytłoczyć. Przywitał się więc z każdym skinieniem głowy i odpowiednim powitaniem, coby brat mógł go przede wszystkim usłyszeć. Dopiero później przysiadł obok niego, trącając ciemne ucho nosem.
Nie jako pierwsza, ale i nie jako ostatnia pojawiła się pośród drzew. Szła wiedziona wieloma znajomymi zapachami, które pozostawiały ścieżką od terenów klanowych. Klan Potępienia wyruszył na łowy, a prowodyrem całego zajścia był Malkavian. Chwilowo główną masę stanowili adepci. Kto by przypuszczał..
Uśmiechnęła się pod nosem, zatrzymując się kilka kroków za całym zgromadzeniem. Tuż po chwili zza jej grzbietu wyszły trzy takie same kopie, które rozeszły się na boki i przysiadły w przypadkowych miejscach. Przyjrzała się każdemu po kolei, zatrzymując wzrok na kilka sekund dłużej na swoich uczniach. Z zadowoleniem kiwnęła głową.
Największym problemem wychodzenia Xue z zamku było to, że zawsze musiała przygotowany wyjść. Szkoda tylko, że to "przygotowanie" znał od strony dworskiej, do surowości polowań jeszcze nie przywykł, stąd też okazał się być spóźnialskim. Co jak co, zależało młodemu na rozwoju i nie przeoczy okazji, nawet jeśli to może się skończyć wizytą w uzdrowisku. Prawdopodobnie z winy zwierzyny.
Przydreptał w swym jakże dostojnym i eleganckim chodzie, by spotkać się z resztą. Tak bardzo, jak bardzo pragnął zachować spokój, tak serce zabiło mu szybciej na widok swojego Idola. Ona pozwoliła mu żyć i przyłączyła do klanu, nie jako sługę, a jako jednego z nich (powiedzmy...). Nie bardzo wiedział, której kopii się pokłonić i przywitać, to dość konsternująca sytuacja... pokłonił się więc każdej z nich po kolei i przywitał z najlepszą prezentacją szacunku wobec Elizabeth, na jaką było go stać. — Agito Królowo. — I w sumie tyle, mimo iż wiele słów na język cisnęło się, niczym warszawskie osiedle oblężające. Lidla w Black Friday. Mieć przylepę lizusa nie przyniesie nic dobrego...
Po tej akcji przywitał całą resztę, rozpoznając po hierarchii każdą osobę i po kolei od szczytu obchodził, zgodnie z obowiązującą etykietą, kończąc na Lithii i Persefonie . Maelys teeeeż gdzieś wcześniej się wkręciła, ale skoro Xue znalazł sobie koleżankę, nie musi na siłę godzić się z nie-siostrą. — Agito, Panienko.... — Zawiesił się na sekundę, by pociągnąć ukradkiem nosem. Te dwie wyglądały tak podobnie, ale zapach przynajmniej je zdradzał. Aby tyle... — ... Panienko Persefono, Agito Panienko Lithio. — Ale mały uśmiech ujawnił się tylko przed dwiema wilczycami w tej grupie, tej pierwszej i tej ostatniej, pozwalam zgadywać.
Stanął obok Lithii w nieco większym odstępie, domyślając się, że Siostry mogą chcieć spędzić ze sobą nieco czasu.
𝕺𝖗𝖕𝖍𝖆𝖓 𝖃𝖚𝖊
◇◈❖❖◈◇
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅• Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?
◇◈❖❖◈◇
𝚉𝚎 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚒𝚌𝚑 𝚣̇𝚢𝚠𝚢𝚌𝚑 𝚜𝚝𝚠𝚘𝚛𝚣𝚎𝚗́ 𝚗𝚊 𝚕𝚊̨𝚍𝚣𝚒𝚎
𝚒 𝚖𝚘𝚛𝚣𝚞 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚘́𝚠 𝚗𝚒𝚎 𝚖𝚘𝚣̇𝚗𝚊 𝚗𝚊𝚋𝚛𝚊𝚌́ 𝚗𝚊
𝚏𝚊ł𝚜𝚣𝚢𝚠𝚎 𝚙𝚘𝚣𝚘𝚛𝚢, 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚢 𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚗𝚒𝚘𝚜𝚊̨
𝚙𝚊𝚛𝚝𝚊𝚌𝚝𝚠𝚊 𝚣𝚎 𝚜𝚝𝚛𝚘𝚗𝚢 𝚜𝚠𝚘𝚒𝚌𝚑 𝚍𝚘𝚠𝚘́𝚍𝚌𝚘́𝚠.
₊˚ ✧ ‿︵‿୨୧‿︵‿ ✧ ₊˚ EKWIPUNEK
COŚ TU BĘDZIE.
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅• KARTA POSTACI
I TAK, MAM BRUDNY LEWY BOK PYSKA Z ATRAMENTU.
Długo tego nie zmyję.
Zapach: Mąka i różnorakie ciasta.
Elisabeth pisze: Nie miała w zwyczaju przekreślać nikogo na start. Zarówno szczenięta urodzone w klanie, jak i te, które były przybłędami szanse stać się kimś.
/ przepraszam, odpadam. Migrena mnie dorwała i nie chce Was blokować, a dzisiaj na bank niczego sensowengo nie napisze. Mam nadzieję, że spotkamy się w podobnych okolicznościach wkrótce </3
EKWIPUNEK: Śmietankowy cukierek — po zjedzeniu postać robi się cała biała na okres 5 postów (jeśli już jest biała, wtedy robi się jeszcze bielsza) ● Wrzask — wrzask harpii ogłusza wszystkich wrogów przebywających w temacie.
Ogłuszony wilk nie może wykonywać żadnych akcji przez następny post. [ 1 / 2 — sierpień ] RODZINA | GALERIA
Kierując się po drewno brnęła w śniegu, bo chociaż nie było go AŻ tak dużo, to jej łapki były krótkie. Ach to marne życie kurdupla. Mlasnęła z przekąsem pod nosem, gdy poczuła znajome zapachy. DUŻO zapachów, w tym jedno jej dziecka. W ostatnim czasie jej matczyny instynkt trochę zanikł i raczej żyła teraz bad bitch highlife, ale zawsze warto sprawdzić co się dzieje ciekawego.
Stanęła paręnaście metrów od zgromadzenia, pod iglastym drzewem, które swoimi obciążonymi przez śnieg gałęziami ją zasłaniało. Na razie nie miała do końca ochoty się wszystkim pokazywać, czuła się bardziej cichym obserwatorem. Wokół jej siostry było mnóstwo młodzików. Uniosła brew. Ciekawe czyje. Dojrzała Earendila oraz Sayę, a także dziwnie rude istoty. Więźniowie z KC czy jak? Tak, zdecydowanie pozycja cichego obserwatora jej służyła, była jednak świadoma, że jej siostra na pewno ją wywęszy i jej siedzenie w krzakach może dziwnie wyglądać, dlatego powolnym, ale dumnym krokiem wyszła spomiędzy śniegu. Swoim pociążowym brzuchem ciągnęła po warstwie świeżego śniegu.
— Agito — przywitała się krótko. Nie była świadoma przydomków nikogo poza alfą, więc nawet nie pomyślała ze powinna była się z nimi jakoś specjalnie przywitać.
•❅────✧♣♠♥◆◆♠♥♣✧─────❅•Partner:Niech dusze nasze splotą się we mgle~ Arraziel Rodzina: klik klik2 Szczeniaki: Elandriel, Earendil, Eleniel, Esmeralda Wygląd: Stosunkowo mała wilczyca — wygląda jak niewyrośnięty szczeniak,
o wyjątkowo niebieskich oczach. Jej futro jest białe, z wyjątkiem uszu, klatki piersiowej,
grzbietu i ogona, które są ciemno szare w białe cętki, jak gdyby przyprószył ją śnieg.
Brak lewego kła, wyrwany w dziąśle. Zwisający brzuch po ciąży. Zapach: Rum, Mgła, Krew, Arraziel•❅────✧♣♠♥◆◆♠♥♣✧─────❅•
Informacje
Ekwipunek Moce Extras
cukierki: 2xczekoladowy, 2x lukrecjowy, modroklejka, strzelający cukierek zardzewiały sztylet należący kiedyś do Poriji, Kieł Poriji, kieł własny, fiolka z krwią Sarial na szyi, schowana głęboko w futrze grudka srebrnego złota,pluszowa biedronka od Kyka
Złorzeczenie — zaczyna prześladować przeciwnika szeptami i klątwami, które dobiegają jednocześnie z wielu stron. Ofiara staje się zdezorientowana i w następnym poście może wykonać tylko dwie akcje. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność – Mgła Zatracenia — tam, gdzie pojawia się zmora towarzyszy jej zamglenie, które obniża temperaturę i podnosi wilgotność powietrza.
Ariesme pisze:mam od niego większe staty ez pez a jeszcze jak mu postrzygujesz to tym bardziej
Ariesme pisze:wyciąga koszulkę z napisem 'Avena protection squad'
Mellior pisze:Mógłby przysiąc, że widział jego gniew i szaleństwo w tych ślicznych, błękitnych oczkach.
Sulfur pisze:Co to kurde do nich podbiega? Jakieś takie wkurwiające z samej aparycji. A, to Avena!
Mellior pisze:Była taka seksowna, gdy w roli kata. Zauważył, że gdy dominowała nad samcem, odzyskiwała coś z siebie. Lubił ją taką. Oby go zmiażdżyła.
double damage miot szatański pięcioramienny
Arraziel pisze:On żył i miał się dobrze. Ona zachowywała się jak wariatka, czyli też w normie.
Powitała kolejno przybyłe wilki zgodnie z etykietą, w tymże Królową... Uniżenie się skłoniła i dodała 'Agito Królowo...'' Jakoś wychwyciła oryginał wśród kopii, albo i nie? To było trudne, zwłaszcza dla niedoświadczonej wilczycy... — Oh, paniczu Orphan Xue, miło, że jesteś. — Powitała go skromnym krótkim pół-uśmiechem... Radowała się w duchu, że tu jest. Lubiła z nim spędzać czas...
Gangrel Aveny — cicho ciemnej — nie wykryła, skrywającej się pośród krzewin...
Lithia nie była niewolnicą przeklętego KC! Była w KP, ot co! Nie słyszała jednak myśli biało-szarej, nie posiadała takich, ze umiejętności, oh nie...
Świeżo umyty i wyczesany zjawił się w Prastarej Dziczy, zwabiony zapachem Potępionego zgromadzenia. Następną kwestią do zrobienia tuż po dobiciu do Wilczej Krainy było napełnienie żołądka świeżym mięsem, którego smaku właściwie nie znał. Ostatni raz coś podobnego jadł kiedy był szczeniakiem, a posiłki te przeplatane były mlekiem matki — smaku matczynego mleka nikt nie pamięta, co obrazuje jak dawno temu to było. Pływając całe życie statkiem spożywał jedynie mięso suszone, marynowane w rumie oraz przede wszystkim surowe ryby. Czasem w trakcie połowów do sieci łapały się też kałamarnice, które wzbogacały piracką dietę. To oznacza, że umiejętności polowania miał również zerowe — nie robił tego nigdy. Dlatego gdy tylko odnalazł miejsce zbiórki i spostrzegł, że większość z nich to zaledwie podrostki, uśmiechnął się kątem pyska rozbawiony.
— Agito — przywitał się od razu, a kiedy zauważył znajomą sylwetkę skrzydlatej wadery przystanął nieopodal niej.
— Nie sądziłem, że spotkamy się ponownie aż tak szybko. — w końcu ledwie zdążył się wykąpać. Przelotnie spojrzał również w kierunku Rhetta i kiwnął mu łbem na powitanie.
. .........................................Karta postaci
Przytruchtał i on. Jedyny w swoim rodzaju bezskrzydły upiór. Brak skrzydeł to nie był jednak powód do płaczu, zwłaszcza kiedy miało się tyle doświadczenia na polowaniach. Zwolnił widząc grupkę wilków i zastrzygł uszami, a później nastawił je mocno w przód, przyjmując tryb uważny. Zauważył znajome sobie pyski, jedne bardziej, inne mniej, jeszcze inne wcale.
— Agito. — powiedział ogółem, patrząc po wszystkich. Rhettowi skinął łbem dość porozumiewawczo, ale nie przywitał go dedykowanym powitaniem. Uczynił to jedynie w stronę Sayi,jako,ze była świeżo upieczoną wampirzycą.
— Tzimisce Taura Sayo. — skinął krótko pyskiem, rad, że widzi ją na polowaniu.
Była tu także jego adeptka Maelyss ,do której uśmiechnął się nieznacznie. Oraz jego synowie, do których podszedł po chwili i usiadł pomiędzy jednym a drugim.
— Dobrze, że jesteście. Sekkai,dawno Cię nie widziałem. Wyrosłeś. — powiedział, spoglądając na niego uważnie. Sekkiego pacnął ogonem gdzieś w okolice nerek.
Rozejrzał się po okolicy, drzewa nie miały liści, a aura była taka sobie. Ciekawy był co wykluje się z tego polowania.
Z jego ciała wyszły jeszcze trzy takie sylwetki, które bez słowa odeszły na trzy różne kierunki, węsząc i patrolując teren. *powielenie, moc w podpisie*
Jedna z kopii dopiero zauważyła Orphan Xue oraz Elisabeth, do której bez słowa podeszła i otarła bokiem pyska gdzieś w okolicy skrzydła. Ot tak, na powitanie. Kopia zapasowa wilka uśmiechnęła się przelotnie i usiadła obok którejś wersji Królowej. Niestety były nie do rozpoznania.
Druga z kopii z kolej natrafila na wilczycę, której nie Kaimler nie widział już bardzo długo i sądził, że przepadła bez śladu na swoich eskapadach.
— Avena, Ty żyjesz. — kopia przywitała ją, nie kryjąc zdziwienia.
ranga — upiór:powielenie — upiór tworzy kopie samego siebie uniemożliwiając tym samym zaatakowanie swojej osoby. Użyć: 5/miesiąc. Czas trwania: od momentu aktywacji do opuszczenia tematu. krzyk potępionych — dla imienia Khamul/Andúnë. Upiór spowija swą magią pole bitwy. Wszyscy poza nim zastygają w bezruchu. Jeśli ktoś wbiegnie do tematu po użyciu mocy — również zastyga. Użyć: 4/miesiąc. Czas trwania: 2 tury.
profesja klanowa — iluzjonista poziom 2 umiejętność – kiedy cel iluzjonisty przejrzy się w jego lustrze bądź w lutrze, w którym iluzjonista się odbija, doznaje różnego rodzaju omamów, mącących jego zmysły — nie jest w stanie przetworzyć w mózgu tak intensywnych doświadczeń. Widzi rzeczy, których nie chciałby widzieć. Po takim doświadczeniu czuje się zmęczony przez kilka dni, mogą mu się nawet śnić koszmary. Mechanika – zmniejsza wszystkie statystyki zaatakowanego wilka o 3 na miesiąc. Koszt – 40 energii
profesja ogólna — tropiciel poziom 3 mechanika – ignoruje czujność wymaganą do wytropienia zwierzyny i skraca minimalny czas polowania o 5 minut, dzięki szybkiemu odnalezieniu zwierzyny. Tropiciel otrzymuje dodatkowy 1 PD za odbyte polowanie. Potrafi odnaleźć ślady/tropy pozostawione w temacie przez danego wilka max. 7 dni po opuszczeniu tematu przez owego wilka. Może obserwować wilki w innym temacie, znajdując się w innym temacie tego subforum. Koszt – 30 energii
—— ——Znaki szczególne x naderwane prawe ucho po walce z wilkołakiem x kikuty po obcięciu upiorzych skrzydeł x wiele blizn; widoczna na pysku i nisko na podbrzuszu xtrop — zazwyczaj pachnie portową wilgocią, solą morską, rumem x na szyi nosi wisior z niewielkim, otwieranym lusterkiem
Uniosła brew, gdy usiadła przy niej kopia czarnucha.
— Agito Khamul. Wypowiadasz to z ulgą czy z przekąsem? — uśmiechnęła się jak na byłego Gangrela przystało.
— Od kiedy mamy armię młodzików? — spytała wskazując wzrokiem na tych wszystkich młodzików, które zebrały się wokół. Kaimler
•❅────✧♣♠♥◆◆♠♥♣✧─────❅•Partner:Niech dusze nasze splotą się we mgle~ Arraziel Rodzina: klik klik2 Szczeniaki: Elandriel, Earendil, Eleniel, Esmeralda Wygląd: Stosunkowo mała wilczyca — wygląda jak niewyrośnięty szczeniak,
o wyjątkowo niebieskich oczach. Jej futro jest białe, z wyjątkiem uszu, klatki piersiowej,
grzbietu i ogona, które są ciemno szare w białe cętki, jak gdyby przyprószył ją śnieg.
Brak lewego kła, wyrwany w dziąśle. Zwisający brzuch po ciąży. Zapach: Rum, Mgła, Krew, Arraziel•❅────✧♣♠♥◆◆♠♥♣✧─────❅•
Informacje
Ekwipunek Moce Extras
cukierki: 2xczekoladowy, 2x lukrecjowy, modroklejka, strzelający cukierek zardzewiały sztylet należący kiedyś do Poriji, Kieł Poriji, kieł własny, fiolka z krwią Sarial na szyi, schowana głęboko w futrze grudka srebrnego złota,pluszowa biedronka od Kyka
Złorzeczenie — zaczyna prześladować przeciwnika szeptami i klątwami, które dobiegają jednocześnie z wielu stron. Ofiara staje się zdezorientowana i w następnym poście może wykonać tylko dwie akcje. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność – Mgła Zatracenia — tam, gdzie pojawia się zmora towarzyszy jej zamglenie, które obniża temperaturę i podnosi wilgotność powietrza.
Ariesme pisze:mam od niego większe staty ez pez a jeszcze jak mu postrzygujesz to tym bardziej
Ariesme pisze:wyciąga koszulkę z napisem 'Avena protection squad'
Mellior pisze:Mógłby przysiąc, że widział jego gniew i szaleństwo w tych ślicznych, błękitnych oczkach.
Sulfur pisze:Co to kurde do nich podbiega? Jakieś takie wkurwiające z samej aparycji. A, to Avena!
Mellior pisze:Była taka seksowna, gdy w roli kata. Zauważył, że gdy dominowała nad samcem, odzyskiwała coś z siebie. Lubił ją taką. Oby go zmiażdżyła.
double damage miot szatański pięcioramienny
Arraziel pisze:On żył i miał się dobrze. Ona zachowywała się jak wariatka, czyli też w normie.
Przy okazji zbierania pióra sowy, natknęła się na grupę polujących wilków. Pachniały jak wszystkie wilki zamieszkujące tereny klanu Potępienia, a jednak Elbae nigdy ich nie widziała.
"Arytokracja?" pomyślała zdziwiona, podchodząc bliżej. Nigdy nie widziała ich tylu, do tego z młodzikami. Zaciekawiona, przez przypadek, znalazła się w środku zbiórki na polowanie.
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
Stała tak, obserwując kolejne pojawiające się wilki, z każdym z nich się witając. W pewnym momencie dostrzegła kątem oka przybycie Sekkaia i Sekkiego, w których rozpoznała synów Królowej. Zresztą, jeśli o Elisabeth mowa, w pewnym momencie sylwetka czarnofutrej skrzydlatej (albo którejś z jej kopii) zupełnie niespodziewanie pojawiła się w jej polu widzenia. Nieznacznie cofnęła uszy, prawie kładąc je płasko na czaszce, lecz się powstrzymała w ostatniej chwili. Jeśli obecność siostry sprawiła, że przestała się stresować, to przybycie Alfy to uczucie na nowo wzmogło. Zrozumiała bowiem, iż zwyczajnie musi teraz się podwójnie postarać — bo zapewne będzie uważnie obserwowana przez spojrzenie tęczowych ślepi. I to być może nawet nie jedną ich parę.
— Agito, Pani — powitała Królową z lekkim ukłonem.
Po chwili zbliżył się do nich basior. Rozpoznała w nim samca, który podczas ostatnich łowów zainteresował się nią, gdy upadła. No, przynajmniej był to jeden z nich, ten różowooki. Skinęła mu głową, gdy się przywitał.
— Agito, Paniczu — odparła po prostu, starając się, by nie dać po sobie znać, iż właśnie spaliła buraka pod futrem, przypominając sobie ostatnie polowanie. Po czym łypnęła krótko na siostrę, gdy samiec widocznie się do niej uśmiechnął. Czyżby tę dwójkę coś łączyło...?
Persefona ——◆◆◆——
——◆◆◆——
STAN ZAPACH EKWIPUNEK
● Szczupła, niemalże chuda sylwetka.
● Sierść w kolorze rdzawej rudości, miękka, lecz stosunkowo krótka na całym ciele za wyjątkiem głowy i karku, gdzie wyrastają dłuższe pasma. Trochę rozczochrana.
● Rozcięcia na policzku i boku, obolałe żebra, liczne siniaki.
● Samotna, czarna róża wpięta we włosy.
● Nosi niewielką, czarną torbę wyszywaną w równie czarne róże, przytroczoną do boku.
Jej własna krew, wilgoć i zapach ziemi, ledwie wyczuwalna woń starych książek.
● trochę notatek (w torbie)
● pióro i kałamarz (w torbie)