Administracja
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (do 26.06)
• Klan Potępienia — Dzień Gniewu (do 22.06)
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (do 26.06)
• Klan Potępienia — Dzień Gniewu (do 22.06)
![]() |
20°C | CIEPŁO Lato nieśmiało zagląda w progi Wilczej Krainy. Ciepłe, pełne słonecznego blasku dni tylko czasemi urozmaicane są drobnym deszczykiem. |
Forum w trakcie przebudowy! Zapraszamy na nasz {Discord} po więcej informacji.
Leśna Idylla
- Ammat
- Skrytobójca
- Posty: 794
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 20 (20)
- Zręczność: 40 (20+20)
- Czujność: 35 (5+10+20)
- Wiedza: 20 (5+15)
- Życie: 90 (20.06)
- Energia: 70
- Punkty Doświadczenia: 15 (225)
- Profesje: Myśliwy [2]
Leśna Idylla
Postanowił się nieco oddalić od grupy by mieć miejsce do tropienia. Biegł z nosem przy ziemi próbując znaleźć dzika. Starał się tuptać cicho by nie spłoszyć zwierzyny. Miał nadzieję, że niedługo znajdą trop dzika. Wytężył swoje zmysły jeszcze bardziej. Pogoda całkiem dopisywała, wychodziło słoneczko, promienie słońca padały na jego białe futerko.
𝙰𝙼𝙼𝙰𝚃
෴𓂃𓂃෴
𝕷𝖔𝖏𝖆𝖑𝖓𝖔𝖘́𝖈́ 𝖓𝖆𝖘𝖟𝖞𝖒 𝖕𝖗𝖆𝖜𝖊𝖒, 𝖘𝖎ł𝖆 𝖟𝖆𝖑𝖊𝖙𝖆̨,
𝖟𝖊𝖒𝖘𝖙𝖆 𝖕𝖗𝖟𝖞𝖏𝖊𝖒𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨, 𝖆 𝖟𝖆𝖇𝖆𝖜𝖆 𝖈𝖔𝖉𝖟𝖎𝖊𝖓𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨.
•❅────✧𒐤✧─────❅•
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴅᴏ ᴄᴢᴇɢᴏꜱ́ ᴋᴛᴏꜱ́ ᴍɴɪᴇ ᴢᴍᴜꜱᴢᴀ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ɴᴀ ʟɪᴛᴏꜱ́ᴄ́ ʙʀᴀᴄ́ ᴍɴɪᴇ ᴄʜᴄᴇ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴢ ʙᴜᴛᴀᴍɪ ʟᴇᴢᴀ̨ ᴡ ᴅᴜꜱᴢᴇ̨,
ᴛʏᴍ ʙᴀʀᴅᴢɪᴇᴊ ɢᴅʏ ᴍɪ ɴᴀᴘʟᴜᴄ́ ᴡ ɴɪᴀ̨ ꜱᴛᴀʀᴀᴊᴀ̨ ꜱɪᴇ̨!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴍᴜᴄʜ, ᴄᴏ ᴢ̇ʏᴡɪᴀ̨ ꜱɪᴇ̨ ᴋʀᴡɪᴀ̨ ꜱ́ᴡɪᴇᴢ̇ᴀ̨,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴘꜱᴏ́ᴡ, ᴄᴏ ꜱᴢᴀʀᴘɪᴀ̨ ᴍɪᴇ̨ꜱᴀ ꜱᴛʀᴢᴇ̨ᴘ!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴛʏᴄʜ, ᴄᴏ ᴛᴇ̨ᴘᴏ ᴡ ꜱɪᴇʙɪᴇ ᴡɪᴇʀᴢᴀ̨,
ɢᴅʏ ɴᴀᴡᴇᴛ ᴊᴜᴢ̇ ɪᴄʜ ᴅᴌᴀᴡɪ ᴡᴌᴀꜱɴʏ ᴘᴇ̨ᴅ!
•❅────✧𒐤✧─────❅•
༝྾྾༝ KARTA POSTACI ༝྾྾༝ ❅────✧𒐤✧─────❅• Skryty Cios
Użyć: 2:2
Zatruta Broń
Użyć:2/2
Mutacje na stałe
pancerny: muskuły
Uzbrojony:Rogi
Posiada sztylet skrytobójcy :Szpon
GALERIA
Ekwipunek:
- Neffrea
- Inkwizytor
- Posty: 266
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 55 (25+30)
- Zręczność: 55 (25+30)
- Czujność: 5
- Wiedza: 30
- Życie: 89 (20.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 39
- Profesje: Rzemieślnik [2]
- Tytuł: Kapłanka Svahrice
Leśna Idylla
Wilcze sylwetki ruszyły z gracją w las, przeczesując teren nos w nos, ucho w ucho, oko w oko. Każdy z tu obecnych miał już doświadczenie w łowach; nie był to ich pierwszy raz. Ba, spora część życia drapieżników polega na szukaniu, gonieniu, ubijaniu i pożeraniu zwierzyny. Krąg życia bywał bezlitosny. Nie wybaczał błędów. Chwilowe niedyspozycje i niewykorzystane okazje lubiły się mścić. Dlatego cała czwórka pozostawała w pełni skupiona na tym, co pragnęli odszukać.
Papka z błota i topniejących resztek śniegu przypominała gęstą zupę, w której żaden odcisk nie zostawał zbyt długo. Zapachy przesiąkały wilgocią, momentami stając się nieco nieprzyjemnymi dla wilczych nosów. Zdeterminowani łowcy jednak nie z takimi przeszkodami dawali sobie radę! I chociaż po wielu, wielu, wieeeeluuu minutach tropienia można było nabrać przekonania, że może to złe miejsce, czas lub ekipa łowców, promień nadziei smagnął postaci Żylety. Samica kątem oka mogła dojrzeć (a nosem poczuć) trapezowatą, ciemną kupę, w której odciśnięta została racica. Nie było wątpliwości, iż to trop dzika, do tego naprawdę całkiem świeży. Balast musiał zostać zrzucony może z kwadrans temu.
Zanim jeszcze na dobre przeanalizowaliście sytuację, do uszu wilków (Żyleta znajdowała się najbliżej, toteż usłyszała wszystko pierwsza) dotarła kaskada charakterystycznych pochrząkiwań i posapywań, przeplatana odgłosami rycia w ziemi. Spory knur, tłuściutki jak sam Pumba, szukał w mięsistym błocie korzonków czy innych części roślin, które mogłyby zrobić mu za przystawkę. Sądząc zaś po masie świniaka — z całą pewnością potrzebował tych przekąsek bardzo, bardzo, bardzo wielu. Na razie nie był świadom obecności wilków, zajęty kulinarnymi przygodami. Potężne faje i szable, zdobiące mordę spaślaka, z całą pewnością wyglądały jednocześnie kusząco, lecz i odrobinę odstraszająco.
Neffrea starała się nie trzymać za blisko kogokolwiek z pobratymców. Nie dlatego, by którykolwiek jej w czymkolwiek przeszkadzał (tak, drobna czułość Kreona i Żylety została przez nią dostrzeżona i nijak nie skomentowana, a jeśli dostrzegła, iż Ammat gapi się jej na zad odebrała to jako komplement a nie obelgę) lecz dlatego, że wierzyła, iż dzięki temu przeczeszą większy wycinek lasu. Prawda była taka, że jej kobieca duma pragnęła znaleźć trop jako pierwsza.
W pewnym momencie usłyszała wydawane przez odyńca dźwięki, niemniej była nazbyt daleko reszty, by być w stanie je zidentyfikować. Ruszyła więc w tamtym kierunku, truchtem zbliżając się do Neffendrel. Ze spojrzenia lazurowych oczu bez większych trudności dało się wyczytać nieme pytanie "masz coś?".
Papka z błota i topniejących resztek śniegu przypominała gęstą zupę, w której żaden odcisk nie zostawał zbyt długo. Zapachy przesiąkały wilgocią, momentami stając się nieco nieprzyjemnymi dla wilczych nosów. Zdeterminowani łowcy jednak nie z takimi przeszkodami dawali sobie radę! I chociaż po wielu, wielu, wieeeeluuu minutach tropienia można było nabrać przekonania, że może to złe miejsce, czas lub ekipa łowców, promień nadziei smagnął postaci Żylety. Samica kątem oka mogła dojrzeć (a nosem poczuć) trapezowatą, ciemną kupę, w której odciśnięta została racica. Nie było wątpliwości, iż to trop dzika, do tego naprawdę całkiem świeży. Balast musiał zostać zrzucony może z kwadrans temu.
Zanim jeszcze na dobre przeanalizowaliście sytuację, do uszu wilków (Żyleta znajdowała się najbliżej, toteż usłyszała wszystko pierwsza) dotarła kaskada charakterystycznych pochrząkiwań i posapywań, przeplatana odgłosami rycia w ziemi. Spory knur, tłuściutki jak sam Pumba, szukał w mięsistym błocie korzonków czy innych części roślin, które mogłyby zrobić mu za przystawkę. Sądząc zaś po masie świniaka — z całą pewnością potrzebował tych przekąsek bardzo, bardzo, bardzo wielu. Na razie nie był świadom obecności wilków, zajęty kulinarnymi przygodami. Potężne faje i szable, zdobiące mordę spaślaka, z całą pewnością wyglądały jednocześnie kusząco, lecz i odrobinę odstraszająco.
Neffrea starała się nie trzymać za blisko kogokolwiek z pobratymców. Nie dlatego, by którykolwiek jej w czymkolwiek przeszkadzał (tak, drobna czułość Kreona i Żylety została przez nią dostrzeżona i nijak nie skomentowana, a jeśli dostrzegła, iż Ammat gapi się jej na zad odebrała to jako komplement a nie obelgę) lecz dlatego, że wierzyła, iż dzięki temu przeczeszą większy wycinek lasu. Prawda była taka, że jej kobieca duma pragnęła znaleźć trop jako pierwsza.
W pewnym momencie usłyszała wydawane przez odyńca dźwięki, niemniej była nazbyt daleko reszty, by być w stanie je zidentyfikować. Ruszyła więc w tamtym kierunku, truchtem zbliżając się do Neffendrel. Ze spojrzenia lazurowych oczu bez większych trudności dało się wyczytać nieme pytanie "masz coś?".
wojownik —> zwiadowca —> skrytobójca —> wyznawca —> piewca —> inkwizytor —> wielki inkwizytor —> inkwizytor
mutacje

zastrzegam postać Shiloh
EQ
- Kreon
- Wielki Inkwizytor
- Posty: 205
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 60 [25+35]
- Zręczność: 55 [20+35]
- Czujność: 50 [15+35]
- Życie: 81 (7.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 159 [wym 150]
- Tytuł: Kapłan Yuosphee
Leśna Idylla
na wypadek gdyby później nie było czasu, Kreon — nie widzący jeszcze świniaka — powęszył nieco bardziej za zapachami.
//dam posta po Żyl żeby móc się odnieść
//dam posta po Żyl żeby móc się odnieść
𝕶𝖗𝖊𝖔𝖓
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]
- Żyleta
- Dowódca Cieni
Neffendrel - Posty: 153
- Rodzice: Summer Wine & Norion
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 50 (15 + 35)
- Zręczność: 50 (15 + 35)
- Czujność: 48 (13 + 35)
- Wiedza: 25
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 15
- Profesje: Uzdrowiciel [1]
- Tytuł: Inkwizytorka / Kapłanka Merkumere
Leśna Idylla
Zatrzymała się raptownie, futro na karku delikatnie uniosło się pod wpływem ekscytacji. Nos zawisł nad ziemią. Było tu coś. Gdzieś pośród tego brudu, tego szlamu i rozmiękłej ziemi, zobaczyła ślad. Trop był świeży, pachniał intensywnie i tłusto — jakby błoto przesiąkło wonią dziczej skóry i ciężkiego, zwierzęcego zapachu. Coś zadrgało w jej klatce piersiowej — instynkt łowcy, może radość? Nie odezwała się jeszcze, upewniała się, że nie dała się zwieść. Przeszła kilka kroków dalej, jeszcze raz pochylając się nad ziemią. Racica. Odciśnięta wyraźnie, z pęknięciem przy bocznej krawędzi. Na dodatek ciemna, świeżo parująca gruda odchodów zaraz obok, połyskująca lekko w świetle przedpołudniowego słońca. Kwadrans, może mniej. Nie myliła się. Na pysku Żylety pojawił się cień uśmiechu. Przesunęła się lekko w bok, zostawiając ślad dla Kreona, który mógł podążyć za nią bez trudu.
— Mam coś. — Uniosła głowę rzucając przez ramię dość cicho, acz dostatecznie głośno by reszta mogła ją usłyszeć. Zaraz potem usłyszała też dźwięk i odruchowo obróciła głowę w kierunku z którego dobiegał.
— Bardzo blisko. — Prawie teraz wyszeptała czując jak beztroska wędrówka po lesie w jednej chwili zmienia się w pełną napięcia intrygę. Zawołanie zbliżającej się Neffrei przyjęła bez słowa, jedynie lekkim ruchem ogona dając znak, by ta się zbliżyła i przyczaiła obok. Z wolna, niemal bezszelestnie ruszyła naprzód, nisko, między krzakami, poruszając się z gracją godną łowczyni. Pomiędzy mokrymi trawami i paprociami przemykała cieniem, omijając błotniste kałuże i zbite kępy leśnego runa, nie wzniecając ani jednego niepotrzebnego szelestu. Jej sierść złapała kilka kropel z roztapiającego się śniegu, ale Żyleta nie zwracała na to uwagi.
Wreszcie dostrzegła go — potężny knur, samotny, zatopiony w ryciu. Cielsko miał jak beczka, szerokie, brudne od błota i wilgoci. Potężne szable wystawały z pyska, błyszcząc niebezpiecznie. Z nosa zwisała mu strużka śliny, która skapnęła na ziemię, zaraz obok korzonków, które z zapałem wygrzebywał. Zatrzymała się, opadając nisko przy skraju krzaków. Ułożyła się w pozycji do skoku — cicho, bez zbędnego ruchu. Jedynie jej ogon zadrżał delikatnie od emocji. Nie rzuciła się jeszcze do ataku. Jeszcze nie. Dała reszcie czas, by do niej dołączyli. Spojrzenie zielonych oczu przemknęło po zaroślach, szukając ciemnych sylwetek.
Cisza przed burzą otuliła ją jak dawno nie widziana przyjaciółka. Znały się bardzo dobrze i zielonooka niemal czuła jak w milczeniu odlicza jej sekundy do ataku.
Jeszcze moment.
Jeszcze jeden pełny, spokojny oddech dzika.
Jeszcze jedno uderzenie serca.
Ammat Neffrea
— Mam coś. — Uniosła głowę rzucając przez ramię dość cicho, acz dostatecznie głośno by reszta mogła ją usłyszeć. Zaraz potem usłyszała też dźwięk i odruchowo obróciła głowę w kierunku z którego dobiegał.
— Bardzo blisko. — Prawie teraz wyszeptała czując jak beztroska wędrówka po lesie w jednej chwili zmienia się w pełną napięcia intrygę. Zawołanie zbliżającej się Neffrei przyjęła bez słowa, jedynie lekkim ruchem ogona dając znak, by ta się zbliżyła i przyczaiła obok. Z wolna, niemal bezszelestnie ruszyła naprzód, nisko, między krzakami, poruszając się z gracją godną łowczyni. Pomiędzy mokrymi trawami i paprociami przemykała cieniem, omijając błotniste kałuże i zbite kępy leśnego runa, nie wzniecając ani jednego niepotrzebnego szelestu. Jej sierść złapała kilka kropel z roztapiającego się śniegu, ale Żyleta nie zwracała na to uwagi.
Wreszcie dostrzegła go — potężny knur, samotny, zatopiony w ryciu. Cielsko miał jak beczka, szerokie, brudne od błota i wilgoci. Potężne szable wystawały z pyska, błyszcząc niebezpiecznie. Z nosa zwisała mu strużka śliny, która skapnęła na ziemię, zaraz obok korzonków, które z zapałem wygrzebywał. Zatrzymała się, opadając nisko przy skraju krzaków. Ułożyła się w pozycji do skoku — cicho, bez zbędnego ruchu. Jedynie jej ogon zadrżał delikatnie od emocji. Nie rzuciła się jeszcze do ataku. Jeszcze nie. Dała reszcie czas, by do niej dołączyli. Spojrzenie zielonych oczu przemknęło po zaroślach, szukając ciemnych sylwetek.
Cisza przed burzą otuliła ją jak dawno nie widziana przyjaciółka. Znały się bardzo dobrze i zielonooka niemal czuła jak w milczeniu odlicza jej sekundy do ataku.
Jeszcze moment.
Jeszcze jeden pełny, spokojny oddech dzika.
Jeszcze jedno uderzenie serca.
Ammat Neffrea

well, what is this that I can't see, with ice cold hands taking hold of me
when god is gone and the devil takes hold, who will have mercy on your soul?
____________________________________________________________
• karta postaci • ekwipunek: • moce rangowe •
♥ Kreon • you're lookin' crazy, you're lookin' wrong
it looks like we're gonna get along
• zastrzeżone • osiągnięcia • towarzysze: •
____________________________________________________________
no wealth, no ruin, no silver, no gold, nothing satisfies me, but your soul
well I am death, none can excel, I'll open the door to heaven or hell

- Ammat
- Skrytobójca
- Posty: 794
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 20 (20)
- Zręczność: 40 (20+20)
- Czujność: 35 (5+10+20)
- Wiedza: 20 (5+15)
- Życie: 90 (20.06)
- Energia: 70
- Punkty Doświadczenia: 15 (225)
- Profesje: Myśliwy [2]
Leśna Idylla
Poruszał się wolno, cicho z nosem przy ziemi, ale nie jemu było dane znaleźć zwierzę.Zatrzymał się by sprawdzić co się dzieje i czy ktoś czegoś nie znalazł. Chłodny niebieski wzrok powędrował do Żylety. Kiedy powiedziała że coś znalazła, ten zastrzygł uchem i odwrócił pysk w jej kierunku. Przyczaił się po drugiej stronie. Nie należał do skradaczy ale starał się iść cicho, próbując nie hałasować swoim ciężarem i nie ocierając się o haszcze czy innych roślinności. Zatrzymał się i podniósł wyżej głowę. Zobaczył ubłoconego szablozębnego dziczka. Gigantyczny knur rył ziemię lepiej niż koparka. Tona błota zmieszana z liśćmi i leśną ściółką fruwały w powietrzu krok po kroku gdzie bydlak przechodził. Rozejrzał się po reszcie czekając aż się zbiorą by zaatakować wszyscy na raz. Nie mógł się doczekać fascynującej gonitwy, walki i zatopienia kłów w krwi, mięsie i ścięgnach. Oblizał pysk powoli. Brzuch nieco zaburczał. Ammat opuścił ogon by znaleźć odpowiedni balans do startu. Chciał już wystrzelić naprzód ale musiał panować nad swoimi rządzami. Jeszcze trochę, jeszcze nie teraz — powtarzał niczym mantrę która go trzymała w ryzach. Znał tu chyba dobrze tylko kreona. Jego pocałunek do wadery nie uszedł bez echa. Białas uśmiechnął się pod nosem. Jemu brakowało wadery przy boku. Ale może kogoś niedługo znajdzie? Musiał być cierpliwy, ostatnio to idzie mu całkiem nieźle. Miał ochotę na łyk nektaru. Pokręcił delikatnie głową.
𝙰𝙼𝙼𝙰𝚃
෴𓂃𓂃෴
𝕷𝖔𝖏𝖆𝖑𝖓𝖔𝖘́𝖈́ 𝖓𝖆𝖘𝖟𝖞𝖒 𝖕𝖗𝖆𝖜𝖊𝖒, 𝖘𝖎ł𝖆 𝖟𝖆𝖑𝖊𝖙𝖆̨,
𝖟𝖊𝖒𝖘𝖙𝖆 𝖕𝖗𝖟𝖞𝖏𝖊𝖒𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨, 𝖆 𝖟𝖆𝖇𝖆𝖜𝖆 𝖈𝖔𝖉𝖟𝖎𝖊𝖓𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨.
•❅────✧𒐤✧─────❅•
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴅᴏ ᴄᴢᴇɢᴏꜱ́ ᴋᴛᴏꜱ́ ᴍɴɪᴇ ᴢᴍᴜꜱᴢᴀ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ɴᴀ ʟɪᴛᴏꜱ́ᴄ́ ʙʀᴀᴄ́ ᴍɴɪᴇ ᴄʜᴄᴇ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴢ ʙᴜᴛᴀᴍɪ ʟᴇᴢᴀ̨ ᴡ ᴅᴜꜱᴢᴇ̨,
ᴛʏᴍ ʙᴀʀᴅᴢɪᴇᴊ ɢᴅʏ ᴍɪ ɴᴀᴘʟᴜᴄ́ ᴡ ɴɪᴀ̨ ꜱᴛᴀʀᴀᴊᴀ̨ ꜱɪᴇ̨!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴍᴜᴄʜ, ᴄᴏ ᴢ̇ʏᴡɪᴀ̨ ꜱɪᴇ̨ ᴋʀᴡɪᴀ̨ ꜱ́ᴡɪᴇᴢ̇ᴀ̨,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴘꜱᴏ́ᴡ, ᴄᴏ ꜱᴢᴀʀᴘɪᴀ̨ ᴍɪᴇ̨ꜱᴀ ꜱᴛʀᴢᴇ̨ᴘ!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴛʏᴄʜ, ᴄᴏ ᴛᴇ̨ᴘᴏ ᴡ ꜱɪᴇʙɪᴇ ᴡɪᴇʀᴢᴀ̨,
ɢᴅʏ ɴᴀᴡᴇᴛ ᴊᴜᴢ̇ ɪᴄʜ ᴅᴌᴀᴡɪ ᴡᴌᴀꜱɴʏ ᴘᴇ̨ᴅ!
•❅────✧𒐤✧─────❅•
༝྾྾༝ KARTA POSTACI ༝྾྾༝ ❅────✧𒐤✧─────❅• Skryty Cios
Użyć: 2:2
Zatruta Broń
Użyć:2/2
Mutacje na stałe
pancerny: muskuły
Uzbrojony:Rogi
Posiada sztylet skrytobójcy :Szpon
GALERIA
Ekwipunek:
- Kreon
- Wielki Inkwizytor
- Posty: 205
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 60 [25+35]
- Zręczność: 55 [20+35]
- Czujność: 50 [15+35]
- Życie: 81 (7.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 159 [wym 150]
- Tytuł: Kapłan Yuosphee
Leśna Idylla
zdążył się już zacząć zastanawiać nad tym czy ostatnio mają jakiegoś pecha czy po prostu Iskariot i Caitlyn przetrzebili już zasoby leśnej zwierzyny na tyle, że teraz resztę wilków czeka głodowanie, ale nagle zauważył charakterystyczną zmianę w ruchach Żylety, która zresztą zaraz potwierdziła na głos jego przypuszczenia. Przez jego pysk przemknął cień uśmiechu. Szybciej niż ostatnio.
Nawet on poczuł to drgnięcie adrenaliny, chociaż polowanie na zwierzynę nijak miało się do prawdziwej potyczki. Tak to już jest że w świecie przepalonym magią, ciężko ekscytować się polowaniem na zwykłe bydło.
Przyciszając swój krok, ruszył razem z resztą ku ich przeznaczeniu, by dostrzec wkrótce cel ich wycieczki. Musiał przyznać, że sam dzik prezentował się wyjątkowo dobrze, a chociaż był sam jeden przeciwko ich czwórce, jego krępe ciało i kły budziły w wojowniku pewien rodzaj respektu. Nietrudno sobie wyobrazić co gdyby zwierz dał radę dosiegnąć kogoś szarżą.
Spojrzał po pozostałych i pyskiem wskazał kierunek. Nie wystarczyło po prostu otoczyć dzika, ten prawie na pewno spróbuje się bronić gdy tylko poczuje się osaczony, dlatego bezpieczniej powinni się czuć dając mu szansę biec przed siebie, bo ta iluzja ucieczki powinna zniechęcić go do szybkiego ataku.
Nie miał po swojej stronie cieni, w których mógłby się skryć, więc po łuku przemknął między roślinnością i uważając by wiatr nie zdradził przedwcześnie jego pozycji, rzucił się od tyłu na dzika, próbując kąsać jego bok i zad.
Żyleta Neffrea Ammat
Nawet on poczuł to drgnięcie adrenaliny, chociaż polowanie na zwierzynę nijak miało się do prawdziwej potyczki. Tak to już jest że w świecie przepalonym magią, ciężko ekscytować się polowaniem na zwykłe bydło.
Przyciszając swój krok, ruszył razem z resztą ku ich przeznaczeniu, by dostrzec wkrótce cel ich wycieczki. Musiał przyznać, że sam dzik prezentował się wyjątkowo dobrze, a chociaż był sam jeden przeciwko ich czwórce, jego krępe ciało i kły budziły w wojowniku pewien rodzaj respektu. Nietrudno sobie wyobrazić co gdyby zwierz dał radę dosiegnąć kogoś szarżą.
Spojrzał po pozostałych i pyskiem wskazał kierunek. Nie wystarczyło po prostu otoczyć dzika, ten prawie na pewno spróbuje się bronić gdy tylko poczuje się osaczony, dlatego bezpieczniej powinni się czuć dając mu szansę biec przed siebie, bo ta iluzja ucieczki powinna zniechęcić go do szybkiego ataku.
Nie miał po swojej stronie cieni, w których mógłby się skryć, więc po łuku przemknął między roślinnością i uważając by wiatr nie zdradził przedwcześnie jego pozycji, rzucił się od tyłu na dzika, próbując kąsać jego bok i zad.
Żyleta Neffrea Ammat
𝕶𝖗𝖊𝖔𝖓
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]
- Neffrea
- Inkwizytor
- Posty: 266
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 55 (25+30)
- Zręczność: 55 (25+30)
- Czujność: 5
- Wiedza: 30
- Życie: 89 (20.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 39
- Profesje: Rzemieślnik [2]
- Tytuł: Kapłanka Svahrice
Leśna Idylla
Wszyscy znaleźli się w kupie, obserwując uważnie ich obiad. Śniadanie. Kolację. Kto by tam liczył, ile czasu minęło? Najważniejsze, że ich wysiłki i oczekiwanie miały zostać wynagrodzonymi. Uważnie spojrzała po zebranych, upewniając się, iż są w komplecie. Odszukała spojrzeniem namierzoną przez Żyletę sztukę, nieomal nie wdepnęła w łajno, tak skoncentrowała się na odyńcu. Na szczęście nie trafili na stadko macior z warchlakami, możliwe, że na porody było jeszcze nieco za wcześnie. Ale kto spotkał raz lochę — ten wie, że dopiero wtedy można zasmakować prawdziwej agresji, gdy takowa broni młodych. Prawdopodobnie z knurem też wcale nie pójdzie łatwo, zwłaszcza patrząc na te imponujące kły, wieńczące mocną czaszkę. Raz jeszcze szybko przemknęła wejrzeniem po zebranych, zatrzymując się wzrokiem na Kreonie. Niejako to on właśnie zakomunikował rozpoczęcie łowów, a ona nie miała nic przeciwko.
Trzymała się kilka metrów za mackookim, zachodząc wraz z nim dzika od tylca. Cicho, niczym mgła nad trzęsawiskami — choć znacznie mniej rzucająca się w oczy nawet mimo kolorowej szaty — zbliżała się do ofiary metr po metrze, krok za krokiem. Gdy biały ruszył na świniaka, zrobiła niemalże dokładnie to samo, obierając jednak drugi z boków zwierza na cel. Starała się uważać na racice, którymi bekon zaczął wyrzucać w żałosnej próbie odrzucenia wilków. Chciał się zgiąć w tył i sięgnąć ich kłami, niemniej zakres jego ruchów niekoniecznie mu to umożliwiał.
Finalnie jednak zwierz postanowił wcale nie uciekać; znalazł inną metodę, aby odgonić od siebie chociaż na moment te paskudne włochate muchy. Zaczął kręcić się wokół własnej osi przesuwając nieco w bok, aż w końcu niespodziewająca się niczego Neffrea grzmotnęła bokiem w drzewo, do którego niemal stukilogramowy dziad przygwoździł na moment wilczycę. Nie miał jednak czasu skupiać się na inkwizytatorce, bowiem z drugiej strony miał jeszcze jednego natręta. Tym razem, działając w szaleńczym amoku dyktowanym desperacką próbą przetrwania, podskoczył niezgrabnie i przewrócił na bok, przygniatając Kreonowi jedną z łap.
Nie spodziewał się jeszcze, że ma przed sobą kolejne dwie muchy do pokonania!
/ ok, lecimy ostatnią turę, kto pisze ostatni — niech dobije dzika i fajrant. Możecie sobie sami opisać obrażenia albo ja to mogę zrobić, jeśli wolicie — mnie to rybka. Kreon dostał przy okazji xD
Trzymała się kilka metrów za mackookim, zachodząc wraz z nim dzika od tylca. Cicho, niczym mgła nad trzęsawiskami — choć znacznie mniej rzucająca się w oczy nawet mimo kolorowej szaty — zbliżała się do ofiary metr po metrze, krok za krokiem. Gdy biały ruszył na świniaka, zrobiła niemalże dokładnie to samo, obierając jednak drugi z boków zwierza na cel. Starała się uważać na racice, którymi bekon zaczął wyrzucać w żałosnej próbie odrzucenia wilków. Chciał się zgiąć w tył i sięgnąć ich kłami, niemniej zakres jego ruchów niekoniecznie mu to umożliwiał.
Finalnie jednak zwierz postanowił wcale nie uciekać; znalazł inną metodę, aby odgonić od siebie chociaż na moment te paskudne włochate muchy. Zaczął kręcić się wokół własnej osi przesuwając nieco w bok, aż w końcu niespodziewająca się niczego Neffrea grzmotnęła bokiem w drzewo, do którego niemal stukilogramowy dziad przygwoździł na moment wilczycę. Nie miał jednak czasu skupiać się na inkwizytatorce, bowiem z drugiej strony miał jeszcze jednego natręta. Tym razem, działając w szaleńczym amoku dyktowanym desperacką próbą przetrwania, podskoczył niezgrabnie i przewrócił na bok, przygniatając Kreonowi jedną z łap.
Nie spodziewał się jeszcze, że ma przed sobą kolejne dwie muchy do pokonania!
/ ok, lecimy ostatnią turę, kto pisze ostatni — niech dobije dzika i fajrant. Możecie sobie sami opisać obrażenia albo ja to mogę zrobić, jeśli wolicie — mnie to rybka. Kreon dostał przy okazji xD
wojownik —> zwiadowca —> skrytobójca —> wyznawca —> piewca —> inkwizytor —> wielki inkwizytor —> inkwizytor
mutacje

zastrzegam postać Shiloh
EQ
- Żyleta
- Dowódca Cieni
Neffendrel - Posty: 153
- Rodzice: Summer Wine & Norion
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 50 (15 + 35)
- Zręczność: 50 (15 + 35)
- Czujność: 48 (13 + 35)
- Wiedza: 25
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 15
- Profesje: Uzdrowiciel [1]
- Tytuł: Inkwizytorka / Kapłanka Merkumere
Leśna Idylla
Przez jeden moment obserwowała rozwój wydarzeń ze spokojem wymalowanym na twarzy, jakby wcale nie brała udziału w polowaniu, tylko oglądała jakieś przedstawienie. Czas zwolnił nagle, a z każdym mrugnięciem i otworzeniem oczu widziała jak kolejny cienisty rzuca się w pogoń za odyńcem. Knur, mimo postury godnej szacunku, nie grzeszył gracją — jego desperackie obroty i podrygi wyglądały groteskowo, ale wciąż były śmiertelnie niebezpiecznie. Nie ruszyła od razu. Przeciwnie — dała dzikowi chwilę na rozstawienie figury, jakby bawiła się w szachy z jego losem. Dopiero kiedy jego uwagę całkowicie pochłonęła walka z pozostałymi, a dźwięk ryku i trzask łamanych gałęzi rozlał się po lesie, Neffendrel poruszyła się — a raczej zniknęła. Poruszała się między plamami światła i mroku, z gracją i precyzją cienia unoszącego się tuż za źrenicą. Wyskoczyła tuż przy boku dzika, niemal jednocześnie w momencie, gdy odwracał głowę, próbując trafić kłami w coś, co wciąż jeszcze mu umykało. Rzuciła się na niego od boku, łapy rozstawiając szeroko, pazury wbijając w jego gruby kark, ale ku jej irytacji futro bestii było grube, podbite solidną warstwą tłuszczu i odporne na taki atak. Dzik wrzasnął, potrząsając cielskiem, jakby chciał strząsnąć z siebie Żyletę — i prawie mu się to udało. Zareagowała w ostatniej chwili, przeskakując na jego grzbiet. Próbowała wbić kły w miejsce za uchem, tam gdzie skóra bywa cieńsza, ale w tym samym momencie zwierz zakręcił się jeszcze raz, szaleńczo i bez ładu. Wilczyca straciła równowagę i zsunęła się z boku, lądując z niezgrabnym mlaśnięciem w błocie. Zanim zdążyła się podnieść, jedna z krótkich kończyn dzika kopnęła ją z impetem w bok. Poczuła jak racica ryje jej żebra, a powietrze uchodzi z płuc z jękiem. Syknęła przez zaciśnięte zęby, ale nie zatrzymała się. Przetoczyła się, poderwała z błota i ponownie rzuciła się na odyńca. Tym razem celowała niżej — w pachwinę. Zębami capnęła skórę przebijając się przez jej barierę, pazury szarpały mięśnie, krew spływała jej po płowym futerku mieszając się z gęstymi smugami błota. Warknęła dziko siłując się ze swoją niedoszłą ofiarą.

well, what is this that I can't see, with ice cold hands taking hold of me
when god is gone and the devil takes hold, who will have mercy on your soul?
____________________________________________________________
• karta postaci • ekwipunek: • moce rangowe •
♥ Kreon • you're lookin' crazy, you're lookin' wrong
it looks like we're gonna get along
• zastrzeżone • osiągnięcia • towarzysze: •
____________________________________________________________
no wealth, no ruin, no silver, no gold, nothing satisfies me, but your soul
well I am death, none can excel, I'll open the door to heaven or hell

- Ammat
- Skrytobójca
- Posty: 794
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 20 (20)
- Zręczność: 40 (20+20)
- Czujność: 35 (5+10+20)
- Wiedza: 20 (5+15)
- Życie: 90 (20.06)
- Energia: 70
- Punkty Doświadczenia: 15 (225)
- Profesje: Myśliwy [2]
Leśna Idylla
Kiedy tylko mackooki dał znać do ataku ammat wystrzelił niczym z procy. Ruszył biegiem by otoczyć dzikie zwierze, białas zaatakował z przodu wyskakując niemal do krtani zwierzęcia który machał szablami ale na oślep.Dzik był przerażony i nie myślał nad kolejnym ruchem, wilki miały przewagę znaczną. I kolejny atak w bok spowodował że dziś zaczął się pokładać. Próbował wstać ale był już słaby i nieźle pogryziony.
𝙰𝙼𝙼𝙰𝚃
෴𓂃𓂃෴
𝕷𝖔𝖏𝖆𝖑𝖓𝖔𝖘́𝖈́ 𝖓𝖆𝖘𝖟𝖞𝖒 𝖕𝖗𝖆𝖜𝖊𝖒, 𝖘𝖎ł𝖆 𝖟𝖆𝖑𝖊𝖙𝖆̨,
𝖟𝖊𝖒𝖘𝖙𝖆 𝖕𝖗𝖟𝖞𝖏𝖊𝖒𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨, 𝖆 𝖟𝖆𝖇𝖆𝖜𝖆 𝖈𝖔𝖉𝖟𝖎𝖊𝖓𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨.
•❅────✧𒐤✧─────❅•
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴅᴏ ᴄᴢᴇɢᴏꜱ́ ᴋᴛᴏꜱ́ ᴍɴɪᴇ ᴢᴍᴜꜱᴢᴀ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ɴᴀ ʟɪᴛᴏꜱ́ᴄ́ ʙʀᴀᴄ́ ᴍɴɪᴇ ᴄʜᴄᴇ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴢ ʙᴜᴛᴀᴍɪ ʟᴇᴢᴀ̨ ᴡ ᴅᴜꜱᴢᴇ̨,
ᴛʏᴍ ʙᴀʀᴅᴢɪᴇᴊ ɢᴅʏ ᴍɪ ɴᴀᴘʟᴜᴄ́ ᴡ ɴɪᴀ̨ ꜱᴛᴀʀᴀᴊᴀ̨ ꜱɪᴇ̨!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴍᴜᴄʜ, ᴄᴏ ᴢ̇ʏᴡɪᴀ̨ ꜱɪᴇ̨ ᴋʀᴡɪᴀ̨ ꜱ́ᴡɪᴇᴢ̇ᴀ̨,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴘꜱᴏ́ᴡ, ᴄᴏ ꜱᴢᴀʀᴘɪᴀ̨ ᴍɪᴇ̨ꜱᴀ ꜱᴛʀᴢᴇ̨ᴘ!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴛʏᴄʜ, ᴄᴏ ᴛᴇ̨ᴘᴏ ᴡ ꜱɪᴇʙɪᴇ ᴡɪᴇʀᴢᴀ̨,
ɢᴅʏ ɴᴀᴡᴇᴛ ᴊᴜᴢ̇ ɪᴄʜ ᴅᴌᴀᴡɪ ᴡᴌᴀꜱɴʏ ᴘᴇ̨ᴅ!
•❅────✧𒐤✧─────❅•
༝྾྾༝ KARTA POSTACI ༝྾྾༝ ❅────✧𒐤✧─────❅• Skryty Cios
Użyć: 2:2
Zatruta Broń
Użyć:2/2
Mutacje na stałe
pancerny: muskuły
Uzbrojony:Rogi
Posiada sztylet skrytobójcy :Szpon
GALERIA
Ekwipunek:
- Kreon
- Wielki Inkwizytor
- Posty: 205
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 60 [25+35]
- Zręczność: 55 [20+35]
- Czujność: 50 [15+35]
- Życie: 81 (7.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 159 [wym 150]
- Tytuł: Kapłan Yuosphee
Leśna Idylla
//niech Ci Chaos w dzieciach wynagrodzi, nie musze wymyślać jak oberwałem <3
podgryzając świniaka raz po raz, dostrzegł obok postać inkwizytorki. Spodziewał się, że przy tej kupie mięsa trochę czasu będą musieli popracować, więc starał się skupiać na powolnym okaleczaniu przeciwnika.
I plan był dobry póki się nie spierdolił. W jednej chwili zobaczył jak zwierz przygniata Neffrea'ę do drzewa, a w następnej poczuł jak jego łapa sztywnieje, gdy cielsko upadło na nią, miażdżąc palce.
Ryknął wściekle.
A jednak mimo wszystko były tego plusy — zwierz przewrócił się, zatem odsłonił. Uważając żeby nie oberwać kopytem, Kreon wgryzł się w szyję i szarpnął, wyrywając kawałek ciała i otwierając znacznej powagi ranę. Życie powoli uciekało ze zwierzęcia, by ten ostatecznie wyzionął ducha.
//koniec~
podgryzając świniaka raz po raz, dostrzegł obok postać inkwizytorki. Spodziewał się, że przy tej kupie mięsa trochę czasu będą musieli popracować, więc starał się skupiać na powolnym okaleczaniu przeciwnika.
I plan był dobry póki się nie spierdolił. W jednej chwili zobaczył jak zwierz przygniata Neffrea'ę do drzewa, a w następnej poczuł jak jego łapa sztywnieje, gdy cielsko upadło na nią, miażdżąc palce.
Ryknął wściekle.
A jednak mimo wszystko były tego plusy — zwierz przewrócił się, zatem odsłonił. Uważając żeby nie oberwać kopytem, Kreon wgryzł się w szyję i szarpnął, wyrywając kawałek ciała i otwierając znacznej powagi ranę. Życie powoli uciekało ze zwierzęcia, by ten ostatecznie wyzionął ducha.
//koniec~
𝕶𝖗𝖊𝖔𝖓
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]
- Neffrea
- Inkwizytor
- Posty: 266
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 55 (25+30)
- Zręczność: 55 (25+30)
- Czujność: 5
- Wiedza: 30
- Życie: 89 (20.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 39
- Profesje: Rzemieślnik [2]
- Tytuł: Kapłanka Svahrice
Leśna Idylla
W całym tym zamieszaniu Ammat prawdopodobnie nawet nie zauważył, gdy jedna z szabli dzika przesunęła po jego łopatce, rozcinając nieprzyjemnie skórę. Przy okazji należy dodać siłę uderzenia — prawdopodobnie pod jasną sierścią lada moment rozleje się nieładny siniec.
Syknęła głośno, słysząc, jak jej grzbiet uderza o drzewo. Na pewno miała obite żebra, kto wie, może któreś nawet uległo złamaniu — z czego na razie nie zdawała sobie sprawy, napompowana adrenaliną. Chwilę jej zajęło, by doszła do siebie, a gdy odzyskała trzeźwość umysłu — dostrzegła, że przeciwnik padł. Odszukała oczyska konającego stwora w porę, aby ujrzeć, jak gaśnie w nich życie. Uśmiechnęła się pod nosem, podnosząc się na łapy i prostując dumnie ciało. Zamaskowała szybko grymas bólu. Nie godzi się okazywać słabości. Powoli ruszyła w stronę dziczyzny, pięknie rozciągniętej w krwawej papce w błocie.
Mało brakowało, a zachichotałaby niewybrednie widząc, że Żyleta poddała się korzystnej dla urody kąpieli błotnej, ale krótkie uderzenie bólu w porę ją powstrzymało. Niegrzecznie byłoby śmiać się z Dowódczyni Cieni, prawda? Mlasnęła cicho, oblizując łapczywie mordę. Chyba była bardziej głodna, niż zakładała.
— Bardzo ładne kły. Ktoś potrzebuje? — zapytała. Jako rzemieślnik znała ich wartość, mniej lub bardziej względnie, ale zdawała sobie na pewno sprawę z tego, jak wiele zastosowań dla nich istniało. Przemknęła spojrzeniem po łowcach. — Świetna robota — dodała. W wyrażaniu aprobaty w sposób inny niż "masz zgrabny tyłek" nie była najlepsza. Dobrze, że morale tej grupy nie zależały jedynie od niej.
Kreon
wojownik —> zwiadowca —> skrytobójca —> wyznawca —> piewca —> inkwizytor —> wielki inkwizytor —> inkwizytor
mutacje

zastrzegam postać Shiloh
EQ
- Ammat
- Skrytobójca
- Posty: 794
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 20 (20)
- Zręczność: 40 (20+20)
- Czujność: 35 (5+10+20)
- Wiedza: 20 (5+15)
- Życie: 90 (20.06)
- Energia: 70
- Punkty Doświadczenia: 15 (225)
- Profesje: Myśliwy [2]
Leśna Idylla
Był podekscytowany i nie zauważył że będzie miał siniaka. Nie to było najważniejsze! Mieli świniaka ! Dużego dzikiego świniaka! Nie omieszkał wgryźć się mocno i oderwać płat mięsa nim jeszcze zwierzę dogorywało. Był głodny i teraz zależało mu by się najjeść.
— ja chętnie wezmę jedne — odparłem wyszarpując jeden kieł dzika.
— super że nam się udało upolować tego dorodnego świniaka
— ja chętnie wezmę jedne — odparłem wyszarpując jeden kieł dzika.
— super że nam się udało upolować tego dorodnego świniaka
𝙰𝙼𝙼𝙰𝚃
෴𓂃𓂃෴
𝕷𝖔𝖏𝖆𝖑𝖓𝖔𝖘́𝖈́ 𝖓𝖆𝖘𝖟𝖞𝖒 𝖕𝖗𝖆𝖜𝖊𝖒, 𝖘𝖎ł𝖆 𝖟𝖆𝖑𝖊𝖙𝖆̨,
𝖟𝖊𝖒𝖘𝖙𝖆 𝖕𝖗𝖟𝖞𝖏𝖊𝖒𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨, 𝖆 𝖟𝖆𝖇𝖆𝖜𝖆 𝖈𝖔𝖉𝖟𝖎𝖊𝖓𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨.
•❅────✧𒐤✧─────❅•
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴅᴏ ᴄᴢᴇɢᴏꜱ́ ᴋᴛᴏꜱ́ ᴍɴɪᴇ ᴢᴍᴜꜱᴢᴀ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ɴᴀ ʟɪᴛᴏꜱ́ᴄ́ ʙʀᴀᴄ́ ᴍɴɪᴇ ᴄʜᴄᴇ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴢ ʙᴜᴛᴀᴍɪ ʟᴇᴢᴀ̨ ᴡ ᴅᴜꜱᴢᴇ̨,
ᴛʏᴍ ʙᴀʀᴅᴢɪᴇᴊ ɢᴅʏ ᴍɪ ɴᴀᴘʟᴜᴄ́ ᴡ ɴɪᴀ̨ ꜱᴛᴀʀᴀᴊᴀ̨ ꜱɪᴇ̨!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴍᴜᴄʜ, ᴄᴏ ᴢ̇ʏᴡɪᴀ̨ ꜱɪᴇ̨ ᴋʀᴡɪᴀ̨ ꜱ́ᴡɪᴇᴢ̇ᴀ̨,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴘꜱᴏ́ᴡ, ᴄᴏ ꜱᴢᴀʀᴘɪᴀ̨ ᴍɪᴇ̨ꜱᴀ ꜱᴛʀᴢᴇ̨ᴘ!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴛʏᴄʜ, ᴄᴏ ᴛᴇ̨ᴘᴏ ᴡ ꜱɪᴇʙɪᴇ ᴡɪᴇʀᴢᴀ̨,
ɢᴅʏ ɴᴀᴡᴇᴛ ᴊᴜᴢ̇ ɪᴄʜ ᴅᴌᴀᴡɪ ᴡᴌᴀꜱɴʏ ᴘᴇ̨ᴅ!
•❅────✧𒐤✧─────❅•
༝྾྾༝ KARTA POSTACI ༝྾྾༝ ❅────✧𒐤✧─────❅• Skryty Cios
Użyć: 2:2
Zatruta Broń
Użyć:2/2
Mutacje na stałe
pancerny: muskuły
Uzbrojony:Rogi
Posiada sztylet skrytobójcy :Szpon
GALERIA
Ekwipunek:
- Ammat
- Skrytobójca
- Posty: 794
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 20 (20)
- Zręczność: 40 (20+20)
- Czujność: 35 (5+10+20)
- Wiedza: 20 (5+15)
- Życie: 90 (20.06)
- Energia: 70
- Punkty Doświadczenia: 15 (225)
- Profesje: Myśliwy [2]
Leśna Idylla
wyszedł zabierając kła i pożegnawszy się/zt
𝙰𝙼𝙼𝙰𝚃
෴𓂃𓂃෴
𝕷𝖔𝖏𝖆𝖑𝖓𝖔𝖘́𝖈́ 𝖓𝖆𝖘𝖟𝖞𝖒 𝖕𝖗𝖆𝖜𝖊𝖒, 𝖘𝖎ł𝖆 𝖟𝖆𝖑𝖊𝖙𝖆̨,
𝖟𝖊𝖒𝖘𝖙𝖆 𝖕𝖗𝖟𝖞𝖏𝖊𝖒𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨, 𝖆 𝖟𝖆𝖇𝖆𝖜𝖆 𝖈𝖔𝖉𝖟𝖎𝖊𝖓𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨.
•❅────✧𒐤✧─────❅•
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴅᴏ ᴄᴢᴇɢᴏꜱ́ ᴋᴛᴏꜱ́ ᴍɴɪᴇ ᴢᴍᴜꜱᴢᴀ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ɴᴀ ʟɪᴛᴏꜱ́ᴄ́ ʙʀᴀᴄ́ ᴍɴɪᴇ ᴄʜᴄᴇ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴢ ʙᴜᴛᴀᴍɪ ʟᴇᴢᴀ̨ ᴡ ᴅᴜꜱᴢᴇ̨,
ᴛʏᴍ ʙᴀʀᴅᴢɪᴇᴊ ɢᴅʏ ᴍɪ ɴᴀᴘʟᴜᴄ́ ᴡ ɴɪᴀ̨ ꜱᴛᴀʀᴀᴊᴀ̨ ꜱɪᴇ̨!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴍᴜᴄʜ, ᴄᴏ ᴢ̇ʏᴡɪᴀ̨ ꜱɪᴇ̨ ᴋʀᴡɪᴀ̨ ꜱ́ᴡɪᴇᴢ̇ᴀ̨,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴘꜱᴏ́ᴡ, ᴄᴏ ꜱᴢᴀʀᴘɪᴀ̨ ᴍɪᴇ̨ꜱᴀ ꜱᴛʀᴢᴇ̨ᴘ!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴛʏᴄʜ, ᴄᴏ ᴛᴇ̨ᴘᴏ ᴡ ꜱɪᴇʙɪᴇ ᴡɪᴇʀᴢᴀ̨,
ɢᴅʏ ɴᴀᴡᴇᴛ ᴊᴜᴢ̇ ɪᴄʜ ᴅᴌᴀᴡɪ ᴡᴌᴀꜱɴʏ ᴘᴇ̨ᴅ!
•❅────✧𒐤✧─────❅•
༝྾྾༝ KARTA POSTACI ༝྾྾༝ ❅────✧𒐤✧─────❅• Skryty Cios
Użyć: 2:2
Zatruta Broń
Użyć:2/2
Mutacje na stałe
pancerny: muskuły
Uzbrojony:Rogi
Posiada sztylet skrytobójcy :Szpon
GALERIA
Ekwipunek:
- Neffrea
- Inkwizytor
- Posty: 266
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 55 (25+30)
- Zręczność: 55 (25+30)
- Czujność: 5
- Wiedza: 30
- Życie: 89 (20.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 39
- Profesje: Rzemieślnik [2]
- Tytuł: Kapłanka Svahrice
Leśna Idylla
Syknęła z bólu, bo zapominając o ranach (z obecnego, lecz i z poprzedniego polowania) poruszyła się nieco zbyt intensywnie.
— Jeśli nie macie obiekcji zabiorę drugi kieł do skarbca — zaproponowała, wodząc spojrzeniem po Żylecie i Kreonie. Gdzieś tam też, w tak zwanym międzyczasie, odprowadziła spojrzeniem Ammata. Szkoda, że tak szybko się zabrał, ale pewnie jeszcze będzie okazja lepiej wilka poznać.
— Jeśli nie macie obiekcji zabiorę drugi kieł do skarbca — zaproponowała, wodząc spojrzeniem po Żylecie i Kreonie. Gdzieś tam też, w tak zwanym międzyczasie, odprowadziła spojrzeniem Ammata. Szkoda, że tak szybko się zabrał, ale pewnie jeszcze będzie okazja lepiej wilka poznać.
wojownik —> zwiadowca —> skrytobójca —> wyznawca —> piewca —> inkwizytor —> wielki inkwizytor —> inkwizytor
mutacje

zastrzegam postać Shiloh
EQ
- Żyleta
- Dowódca Cieni
Neffendrel - Posty: 153
- Rodzice: Summer Wine & Norion
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 50 (15 + 35)
- Zręczność: 50 (15 + 35)
- Czujność: 48 (13 + 35)
- Wiedza: 25
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 15
- Profesje: Uzdrowiciel [1]
- Tytuł: Inkwizytorka / Kapłanka Merkumere
Leśna Idylla
Gdy dzik wreszcie padł, Żyleta przystanęła bez ruchu, nasłuchując przez kilka sekund czy aby na pewno życie uszło z niego bezpowrotnie. Ich ofiara pozostawała jednak zupełnie niema i martwa, a dookoła dało się słyszeć tylko ciężkie oddechy cienistych, zapach krwi i błota oraz powoli opadające napięcie. Wyłoniła się spomiędzy zarośli jak duch bagien, cała umazana błotem, mokra aż po czubki uszu akurat w momencie gdy Ammat postanowił się zawinąć, więc skinęła mu tylko łbem na pożegnanie.
Została tylko trójka — każde poobijane na swój sposób. Przesunęła wzrokiem po towarzyszach. Przez chwilę przyglądała się zakrwawionemu barkowi Kreona , obitemu bokowi Neff ... i własnemu odbiciu w kałuży — poszarpana sierść, błoto w zębach, krwawe zadrapania na barkach. Krótkim ruchem łapy oderwała kawałek darni, odsłaniając splątane korzenie — tętniące jeszcze życiem, mimo że ledwie trzymały się ziemi. Przycupnęła przy nich, kładąc na chwilę pysk, jakby szeptała do gleby coś, czego nikt poza nią nie miał prawa usłyszeć. Drganie magii było ledwie wyczuwalne, ale wyraźne — ciepły impuls przeniósł się z rośliny do ciała.
— Chodź, najpierw ty — Mruknęła do Neffrei, wyciągając nieco bokiem łapę, by dotknąć wilczycy. Możliwe, że trochę usmarowała ją błotem. Opsie. Żyleta nie wycofała jednak łapy. Po chwili zamknęła oczy, koncentrując się na przepływie mocy. Z korzeni darni, które wciąż szeptały soki życia, wytrysnęła subtelna fala energii. Popłynęła przez jej ciało, a potem jak przez przewodnik wprost do wadery. Magia wdarła się do jej ciała powoli, niczym rozlewająca się pod skórą fala ciepła. Mrowiła najpierw lekko, wręcz łaskotała okolice obitych żeber, a potem bardziej zdecydowanie weszła głębiej, do miejsc, gdzie skóra naciągnięta była bólem. Rozpłynęła się po tkankach, mięśniach i ścięgnach, koiła spięcia, niwelowała obrzęki. Każdy skurcz, każdy krótki impuls bólu, powoli tracił ostrość. Nie było to przyjemne, raczej intensywne, osobliwe. Jakby coś przywracało Neff z powrotem do siebie, kawałek po kawałku. Zielonooka wypuściła powietrze przez nos, otwierając oczy dopiero, gdy ostatnia iskra energii opuściła jej łapę. Przeniosła wzrok na Inkwizytorkę.
— Lepiej? — Zapytała łagodnie zabierając łapę i zrywając połączenie między nimi.
Potem przeniosła uwagę na Kreona. Rozejrzała się, szukając nowego źródła — jej spojrzenie padło na rozszarpane drzewo, to samo, przy którym jeszcze chwilę temu Neffrea została przygwożdżona. Jego pień pękł, odsłaniając świeże, soczyste wnętrze. Zawahała się tylko przez moment, to nie było idealne, ale wystarczające. Dopóki nie pozyskała stałego źródła życia, będzie musiała improwizować. Zbliżyła się powoli, przyłożyła opuszkę do drzewa i znowu pozwoliła magii płynąć — tym razem jej źródło było chłodniejsze, bardziej szorstkie. Przesączone krwią, bólem i wysiłkiem. Przeniosła energię do Kreona, kładąc łapę tuż przy jego ramieniu, nie siląc się na żadną ceremonię. Połączenie było ciche, ale wyczuwalne. Magia przenikała go jak cięższa, głębsza wersja oddechu. Coś, co od środka rozluźniało napięcie mięśni, rozbierało ból na czynniki pierwsze, aż przestał być wyraźny. Na końcu przysiadła ciężko i oparła się łopatką o drzewo. Ostatni raz dotknęła korzeni, tym razem czerpiąc tyle, ile było trzeba, by wlać część energii z powrotem w siebie. Nie było jej wiele — ledwie wystarczająco, by rozgonić pulsujące w skroniach zmęczenie i pozamykać najgorsze zadrapania. Miała mniej siły niż zwykle, ale nie potrzebowała więcej. Kiedy w końcu podniosła wzrok, Neff zdążyła już rzucić pytanie o kieł. Żyleta tylko kiwnęła głową łapiąc oddech.
// użycie profesji uzdrowiciela poziom 1:
Mechanika – przywraca 20 PŻ leczonemu wilkowi; za leczenie wilka uzdrowiciel otrzymuje 1 PD (w przypadku tego samego pacjenta leczonego w danym tygodniu efekt nie kumuluje się).
Koszt – 20 energii
Neffrea: x2 +40pż
Kreon x1 +20pż
Żyleta x1 +20pż
= -80 energii
Została tylko trójka — każde poobijane na swój sposób. Przesunęła wzrokiem po towarzyszach. Przez chwilę przyglądała się zakrwawionemu barkowi Kreona , obitemu bokowi Neff ... i własnemu odbiciu w kałuży — poszarpana sierść, błoto w zębach, krwawe zadrapania na barkach. Krótkim ruchem łapy oderwała kawałek darni, odsłaniając splątane korzenie — tętniące jeszcze życiem, mimo że ledwie trzymały się ziemi. Przycupnęła przy nich, kładąc na chwilę pysk, jakby szeptała do gleby coś, czego nikt poza nią nie miał prawa usłyszeć. Drganie magii było ledwie wyczuwalne, ale wyraźne — ciepły impuls przeniósł się z rośliny do ciała.
— Chodź, najpierw ty — Mruknęła do Neffrei, wyciągając nieco bokiem łapę, by dotknąć wilczycy. Możliwe, że trochę usmarowała ją błotem. Opsie. Żyleta nie wycofała jednak łapy. Po chwili zamknęła oczy, koncentrując się na przepływie mocy. Z korzeni darni, które wciąż szeptały soki życia, wytrysnęła subtelna fala energii. Popłynęła przez jej ciało, a potem jak przez przewodnik wprost do wadery. Magia wdarła się do jej ciała powoli, niczym rozlewająca się pod skórą fala ciepła. Mrowiła najpierw lekko, wręcz łaskotała okolice obitych żeber, a potem bardziej zdecydowanie weszła głębiej, do miejsc, gdzie skóra naciągnięta była bólem. Rozpłynęła się po tkankach, mięśniach i ścięgnach, koiła spięcia, niwelowała obrzęki. Każdy skurcz, każdy krótki impuls bólu, powoli tracił ostrość. Nie było to przyjemne, raczej intensywne, osobliwe. Jakby coś przywracało Neff z powrotem do siebie, kawałek po kawałku. Zielonooka wypuściła powietrze przez nos, otwierając oczy dopiero, gdy ostatnia iskra energii opuściła jej łapę. Przeniosła wzrok na Inkwizytorkę.
— Lepiej? — Zapytała łagodnie zabierając łapę i zrywając połączenie między nimi.
Potem przeniosła uwagę na Kreona. Rozejrzała się, szukając nowego źródła — jej spojrzenie padło na rozszarpane drzewo, to samo, przy którym jeszcze chwilę temu Neffrea została przygwożdżona. Jego pień pękł, odsłaniając świeże, soczyste wnętrze. Zawahała się tylko przez moment, to nie było idealne, ale wystarczające. Dopóki nie pozyskała stałego źródła życia, będzie musiała improwizować. Zbliżyła się powoli, przyłożyła opuszkę do drzewa i znowu pozwoliła magii płynąć — tym razem jej źródło było chłodniejsze, bardziej szorstkie. Przesączone krwią, bólem i wysiłkiem. Przeniosła energię do Kreona, kładąc łapę tuż przy jego ramieniu, nie siląc się na żadną ceremonię. Połączenie było ciche, ale wyczuwalne. Magia przenikała go jak cięższa, głębsza wersja oddechu. Coś, co od środka rozluźniało napięcie mięśni, rozbierało ból na czynniki pierwsze, aż przestał być wyraźny. Na końcu przysiadła ciężko i oparła się łopatką o drzewo. Ostatni raz dotknęła korzeni, tym razem czerpiąc tyle, ile było trzeba, by wlać część energii z powrotem w siebie. Nie było jej wiele — ledwie wystarczająco, by rozgonić pulsujące w skroniach zmęczenie i pozamykać najgorsze zadrapania. Miała mniej siły niż zwykle, ale nie potrzebowała więcej. Kiedy w końcu podniosła wzrok, Neff zdążyła już rzucić pytanie o kieł. Żyleta tylko kiwnęła głową łapiąc oddech.
// użycie profesji uzdrowiciela poziom 1:
Mechanika – przywraca 20 PŻ leczonemu wilkowi; za leczenie wilka uzdrowiciel otrzymuje 1 PD (w przypadku tego samego pacjenta leczonego w danym tygodniu efekt nie kumuluje się).
Koszt – 20 energii
Neffrea: x2 +40pż
Kreon x1 +20pż
Żyleta x1 +20pż
= -80 energii

well, what is this that I can't see, with ice cold hands taking hold of me
when god is gone and the devil takes hold, who will have mercy on your soul?
____________________________________________________________
• karta postaci • ekwipunek: • moce rangowe •
♥ Kreon • you're lookin' crazy, you're lookin' wrong
it looks like we're gonna get along
• zastrzeżone • osiągnięcia • towarzysze: •
____________________________________________________________
no wealth, no ruin, no silver, no gold, nothing satisfies me, but your soul
well I am death, none can excel, I'll open the door to heaven or hell

- Neffrea
- Inkwizytor
- Posty: 266
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 55 (25+30)
- Zręczność: 55 (25+30)
- Czujność: 5
- Wiedza: 30
- Życie: 89 (20.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 39
- Profesje: Rzemieślnik [2]
- Tytuł: Kapłanka Svahrice
Leśna Idylla
Nie była modnisią i lalunią. Odrobina błota była ceną, jaką była w stanie bez problemu znieść. Zwłaszcza, że zdecydowanie była dość niska, jak na to, jak szybko Neffrea poczuła się znowu zdrowa niczym ryba. Chociaż ryby, wbrew pozorom, chorują.
— Dziękuję — powiedziała cicho, jeszcze nim Żyleta w ogóle rozpoczęła leczenie. Ot, gdzieś pomiędzy "najpierw ty" a dotknięciem. Dotyk nigdy nie był dla trójkolorowej tabu; przeciwnie, lubiła go odczuwać, lubiła o nim rozmawiać, lubiła o nim myśleć. Dzisiaj jednak nie było mowy o pieszczocie, a przynajmniej nie takiej w przyziemnym rozumowaniu. To, co zadziało się na skutek przełamania tej drobnej granicy, z cąłą pewnością było czymś lepszym, niźli naznaczone erotyzmem macanki.
Nie pamiętała, by wcześniej widziała kremową podczas akcji. Zmrużyła delikatnie ślepia, przyglądając się, jak pod wpływem swojej mocy wysysa energię witalną z roślin, by tchnąć nieco życia w pacjentkę. Było w tym coś fascynującego. Gdzieś z tyłu głowy przemknęła jej myśl, że wiosna powinna nieść za sobą prawdziwy rozkwit umiejętności zielonookiej. Nie będzie musiała szukać cennej magii tak głęboko, w korzeniach czekających na nadejście nowego cyklu życia i śmierci. Wszystko zdawało się trwać raptem chwilę, a gry poruszyła łapą odkryła, że wszelki dyskomfort zniknął. Wzięła głęboki wdech, w końcu mogąc w pełni rozkoszować się swobodnym pochłonięciem powietrza, bez żadnych ograniczeń w jego ilości.
— Lepiej. Jakbyś potrzebowała podstawowych usług rzemieślniczych, chętnie pomogę — odpowiedziała, skinąwszy wcześniej nisko łbem.
W czasie, kiedy samica zajęła się leczeniem Kreona, ona chwyciła sztylet i oddzieliła kieł od pozostałej części dzika. Przy okazji odkroiła też sobie spory płat mięsa gdzieś z uda ofiary. Chyba nikt się nie pogniewa, że sobie kawałek ukradnie, prawda? Być może nie chciała się narzucać (chociaż czy to było w jej stylu?), a być może obawiała się, że kiedy zakochani zakończą rehabilitację to padną sobie w ramiona, a ona... nie będzie mogła się dołączyć. W każdym razie, co by nią nie kierowało, dała Dowódczyni i Wielkiemu Inkwizytorowi sporo przestrzeni.
— Dziękuję — powiedziała cicho, jeszcze nim Żyleta w ogóle rozpoczęła leczenie. Ot, gdzieś pomiędzy "najpierw ty" a dotknięciem. Dotyk nigdy nie był dla trójkolorowej tabu; przeciwnie, lubiła go odczuwać, lubiła o nim rozmawiać, lubiła o nim myśleć. Dzisiaj jednak nie było mowy o pieszczocie, a przynajmniej nie takiej w przyziemnym rozumowaniu. To, co zadziało się na skutek przełamania tej drobnej granicy, z cąłą pewnością było czymś lepszym, niźli naznaczone erotyzmem macanki.
Nie pamiętała, by wcześniej widziała kremową podczas akcji. Zmrużyła delikatnie ślepia, przyglądając się, jak pod wpływem swojej mocy wysysa energię witalną z roślin, by tchnąć nieco życia w pacjentkę. Było w tym coś fascynującego. Gdzieś z tyłu głowy przemknęła jej myśl, że wiosna powinna nieść za sobą prawdziwy rozkwit umiejętności zielonookiej. Nie będzie musiała szukać cennej magii tak głęboko, w korzeniach czekających na nadejście nowego cyklu życia i śmierci. Wszystko zdawało się trwać raptem chwilę, a gry poruszyła łapą odkryła, że wszelki dyskomfort zniknął. Wzięła głęboki wdech, w końcu mogąc w pełni rozkoszować się swobodnym pochłonięciem powietrza, bez żadnych ograniczeń w jego ilości.
— Lepiej. Jakbyś potrzebowała podstawowych usług rzemieślniczych, chętnie pomogę — odpowiedziała, skinąwszy wcześniej nisko łbem.
W czasie, kiedy samica zajęła się leczeniem Kreona, ona chwyciła sztylet i oddzieliła kieł od pozostałej części dzika. Przy okazji odkroiła też sobie spory płat mięsa gdzieś z uda ofiary. Chyba nikt się nie pogniewa, że sobie kawałek ukradnie, prawda? Być może nie chciała się narzucać (chociaż czy to było w jej stylu?), a być może obawiała się, że kiedy zakochani zakończą rehabilitację to padną sobie w ramiona, a ona... nie będzie mogła się dołączyć. W każdym razie, co by nią nie kierowało, dała Dowódczyni i Wielkiemu Inkwizytorowi sporo przestrzeni.
wojownik —> zwiadowca —> skrytobójca —> wyznawca —> piewca —> inkwizytor —> wielki inkwizytor —> inkwizytor
mutacje

zastrzegam postać Shiloh
EQ
- Żyleta
- Dowódca Cieni
Neffendrel - Posty: 153
- Rodzice: Summer Wine & Norion
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 50 (15 + 35)
- Zręczność: 50 (15 + 35)
- Czujność: 48 (13 + 35)
- Wiedza: 25
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 15
- Profesje: Uzdrowiciel [1]
- Tytuł: Inkwizytorka / Kapłanka Merkumere
Leśna Idylla
Opierając głowę o ranne drzewo uśmiechnęła się słabo do Neff, a potem lekko przymknęła oczy.
— Dziękuję, będę pamiętać. — Odparła. Tak się składało, że być może nawet skorzysta z tej propozycji niebawem, ale póki co miała jeszcze coś do zrobienia.
Gdy chwilę odsapnęła, podeszła do ciała by się posilić, a potem ocierając się jeszcze bokiem o Kreona pożegnała resztę grupy krótkim 'veda' i zniknęła w cieniach.
/zt
— Dziękuję, będę pamiętać. — Odparła. Tak się składało, że być może nawet skorzysta z tej propozycji niebawem, ale póki co miała jeszcze coś do zrobienia.
Gdy chwilę odsapnęła, podeszła do ciała by się posilić, a potem ocierając się jeszcze bokiem o Kreona pożegnała resztę grupy krótkim 'veda' i zniknęła w cieniach.
/zt

well, what is this that I can't see, with ice cold hands taking hold of me
when god is gone and the devil takes hold, who will have mercy on your soul?
____________________________________________________________
• karta postaci • ekwipunek: • moce rangowe •
♥ Kreon • you're lookin' crazy, you're lookin' wrong
it looks like we're gonna get along
• zastrzeżone • osiągnięcia • towarzysze: •
____________________________________________________________
no wealth, no ruin, no silver, no gold, nothing satisfies me, but your soul
well I am death, none can excel, I'll open the door to heaven or hell

- Neffrea
- Inkwizytor
- Posty: 266
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 55 (25+30)
- Zręczność: 55 (25+30)
- Czujność: 5
- Wiedza: 30
- Życie: 89 (20.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 39
- Profesje: Rzemieślnik [2]
- Tytuł: Kapłanka Svahrice
Leśna Idylla
Oddzieliła w końcu kieł. Bez patrzenia na Żyletę skinęła jej głową w odpowiedzi. A gdy usłyszała "veda", odwzajemniła się tym samym. A potem, a jakże, zniknęła i ona, ale w bardziej konwencjonalny sposób. Ot, na piechotę.
/zt + kieł dzika
/zt + kieł dzika
wojownik —> zwiadowca —> skrytobójca —> wyznawca —> piewca —> inkwizytor —> wielki inkwizytor —> inkwizytor
mutacje

zastrzegam postać Shiloh
EQ
- Kreon
- Wielki Inkwizytor
- Posty: 205
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 60 [25+35]
- Zręczność: 55 [20+35]
- Czujność: 50 [15+35]
- Życie: 81 (7.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 159 [wym 150]
- Tytuł: Kapłan Yuosphee
Leśna Idylla
//o, fabuła o której zapomniałam :v
dalej w pewien sposób podziwiał metodę leczenia, którą stosowała Żyleta, zarówno wtedy w uzdrowisku jak i teraz tutaj. Niesamowitym było nie tylko to, jak zasklepiały się jego rany ale też w jaki sposób wyciągała życie z innych.
A potem po posileniu się razem z pozostałymi i stosownych pożegnaniach, opuścił to miejsce.
//zt
dalej w pewien sposób podziwiał metodę leczenia, którą stosowała Żyleta, zarówno wtedy w uzdrowisku jak i teraz tutaj. Niesamowitym było nie tylko to, jak zasklepiały się jego rany ale też w jaki sposób wyciągała życie z innych.
A potem po posileniu się razem z pozostałymi i stosownych pożegnaniach, opuścił to miejsce.
//zt
𝕶𝖗𝖊𝖔𝖓
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]
- Ammat
- Skrytobójca
- Posty: 794
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 20 (20)
- Zręczność: 40 (20+20)
- Czujność: 35 (5+10+20)
- Wiedza: 20 (5+15)
- Życie: 90 (20.06)
- Energia: 70
- Punkty Doświadczenia: 15 (225)
- Profesje: Myśliwy [2]
Leśna Idylla
[ zbieranie : nasiona maku]
Wilk zastanawiał się całą drogę tutaj gdzie może rosnąć mak ? W końcu dotarł tutaj. Jedynie co przychodziło mu do głowy to jakaś polana w lesie, ale tam łaził jakis czas i nic nie znalazł.
Wilk zastanawiał się całą drogę tutaj gdzie może rosnąć mak ? W końcu dotarł tutaj. Jedynie co przychodziło mu do głowy to jakaś polana w lesie, ale tam łaził jakis czas i nic nie znalazł.
𝙰𝙼𝙼𝙰𝚃
෴𓂃𓂃෴
𝕷𝖔𝖏𝖆𝖑𝖓𝖔𝖘́𝖈́ 𝖓𝖆𝖘𝖟𝖞𝖒 𝖕𝖗𝖆𝖜𝖊𝖒, 𝖘𝖎ł𝖆 𝖟𝖆𝖑𝖊𝖙𝖆̨,
𝖟𝖊𝖒𝖘𝖙𝖆 𝖕𝖗𝖟𝖞𝖏𝖊𝖒𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨, 𝖆 𝖟𝖆𝖇𝖆𝖜𝖆 𝖈𝖔𝖉𝖟𝖎𝖊𝖓𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨.
•❅────✧𒐤✧─────❅•
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴅᴏ ᴄᴢᴇɢᴏꜱ́ ᴋᴛᴏꜱ́ ᴍɴɪᴇ ᴢᴍᴜꜱᴢᴀ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ɴᴀ ʟɪᴛᴏꜱ́ᴄ́ ʙʀᴀᴄ́ ᴍɴɪᴇ ᴄʜᴄᴇ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴢ ʙᴜᴛᴀᴍɪ ʟᴇᴢᴀ̨ ᴡ ᴅᴜꜱᴢᴇ̨,
ᴛʏᴍ ʙᴀʀᴅᴢɪᴇᴊ ɢᴅʏ ᴍɪ ɴᴀᴘʟᴜᴄ́ ᴡ ɴɪᴀ̨ ꜱᴛᴀʀᴀᴊᴀ̨ ꜱɪᴇ̨!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴍᴜᴄʜ, ᴄᴏ ᴢ̇ʏᴡɪᴀ̨ ꜱɪᴇ̨ ᴋʀᴡɪᴀ̨ ꜱ́ᴡɪᴇᴢ̇ᴀ̨,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴘꜱᴏ́ᴡ, ᴄᴏ ꜱᴢᴀʀᴘɪᴀ̨ ᴍɪᴇ̨ꜱᴀ ꜱᴛʀᴢᴇ̨ᴘ!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴛʏᴄʜ, ᴄᴏ ᴛᴇ̨ᴘᴏ ᴡ ꜱɪᴇʙɪᴇ ᴡɪᴇʀᴢᴀ̨,
ɢᴅʏ ɴᴀᴡᴇᴛ ᴊᴜᴢ̇ ɪᴄʜ ᴅᴌᴀᴡɪ ᴡᴌᴀꜱɴʏ ᴘᴇ̨ᴅ!
•❅────✧𒐤✧─────❅•
༝྾྾༝ KARTA POSTACI ༝྾྾༝ ❅────✧𒐤✧─────❅• Skryty Cios
Użyć: 2:2
Zatruta Broń
Użyć:2/2
Mutacje na stałe
pancerny: muskuły
Uzbrojony:Rogi
Posiada sztylet skrytobójcy :Szpon
GALERIA
Ekwipunek: