Administracja
Sulfur, Adirael, Aurora

Wydarzenia
Zadania kwartalne
Konkurs na fanfick (do 26.06)
Klan Potępienia — Dzień Gniewu (do 22.06)
Obrazek
20°C | CIEPŁO

Lato nieśmiało zagląda w progi Wilczej Krainy. Ciepłe, pełne słonecznego blasku dni tylko czasemi urozmaicane są drobnym deszczykiem.
Forum w trakcie przebudowy! Zapraszamy na nasz {Discord} po więcej informacji.

Zacisze nad rzeką

Region obfitujący w spokój i naturalne piękno. Leniwe rzeki meandrują przez tereny pełne kwitnących łąk, tworząc oazy spokoju dla podróżników i miejscowej fauny. Lustrzane jeziora i łagodne wzgórza zapraszają do wypoczynku oraz pieszych wędrówek, oferując malownicze widoki i bliskość natury. To idealne miejsce dla tych, którzy pragną oderwać się od zgiełku codzienności i zanurzyć w łono natury.
W Łaskawych Niwach obowiązuje całkowity zakaz porywania.
Awatar użytkownika
Fenrárr
Migot
<b>Migot</b>
Posty: 123
Płeć: Samiec
Ciąża: Nie dotyczy
Siła: 30 (20 +10)
Zręczność: 15 (5 + 10)
Czujność: 5
Wiedza: 20
Życie: 76
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 20

Zacisze nad rzeką

Post autor: Fenrárr »

Fenrárr nie od razu odpowiedział. Spojrzenie jego bladych oczu błądziło jeszcze chwilę po niebie, jakby rzeczywiście spodziewał się znaleźć tam odpowiedź — albo może gwiazdy, które podpowiedziałyby mu, jak ująć to, co miał na myśli.
Dawno. — Stwierdzenie było krótkie, niemal obojętne, jakby nie miało większego znaczenia. Może rzeczywiście nie miało? Czas bywał względny. Dla niektórych wilków miesiąc potrafił dłużyć się wieczność, inni zdawali się przesypiać całe lata. — Ithilyelve nie jest językiem, który można poznać ot tak.
Dopiero wtedy przeniósł na nią spojrzenie. Karmelita… miała w sobie coś, co go jednocześnie bawiło i niepokoiło. Proste, bezpośrednie myślenie, które kazało jej dążyć do konkretów. To nie był tok rozumowania właściwy Księżycowym.
Nauczyć cię podstaw? — powtórzył powoli, jakby ważył te słowa. — Myślę, że mogłoby to być fascynujące doświadczenie. Chociaż… jestem pewien, że wolałabyś coś prostszego.
Wyzwanie, które samo w sobie wydawało się czymś niemożliwym, rysowało mu się wyraźnie przed oczami. Karmelita próbująca zrozumieć ithilyelve. Karmelita próbująca wypowiedzieć ithilyelve. Karmelita, która prawdopodobnie rzuciłaby w niego śnieżką w frustracji.
Powiedzmy, że ci pomogę. — Uśmiechnął się kącikiem pyska, choć był to raczej cień uśmiechu. — Ale jeśli nie złamiesz sobie języka w ciągu pierwszych kilku minut, będę pod wrażeniem.

Karmelitta
────────────────────────────

Fenrárr: To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Kiedy myślisz, że gorzej już być nie może, zacznij się walić deską po nodze.

°⨳° °⨳° °⨳° °⨳°
Obrazek Obrazek Obrazek
WAŻNE: przy dłuższej nieobecności fabularnej, Fenrárr zaszył się w bibliotece.

zapach: starodrukowanych ksiąg, opalonej pergaminy, kadzideł i żaru

Lunarna Harmonia — migot obniża swój ciężar. Wszelkie ataki migota
wyprowadzane pod wpływem czaru zadają -10 PŻ więcej, niż normalnie.
Czas trwania: od momentu aktywacji, do momentu opuszczenia tematu. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Grawimancja — migoty potrafią częściowo panować nad grawitacją i modyfikować swój ciężar.


I
Awatar użytkownika
Karmelitta
Zorza
<b>Zorza</b>
Posty: 42
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 8
Zręczność: 20 (10+10)
Czujność: 17 (7+10)
Wiedza: 25
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 73

Zacisze nad rzeką

Post autor: Karmelitta »

Zastrzygła leniwie różowym uchem, przechylając delikatnie smukłą mordę. Zmrużyła delikatnie oczy, zastanawiając się, co tak naprawdę próbował jej przekazać. Nie miała wglądu w jego myśli. Może to i dobrze, jeszcze by się musiała w myśl kobiecej, niekoniecznie właściwie rozumianej, dumy obrazić.
Od czegoś trzeba zacząć — wzruszyła barkami. — Nie musisz mnie uczyć łamaczy językowych. Wystarczy alfabet. Kilka pierwszych liter na start — zauważyła. Nie podobało jej się, iż wątpił w to, że podoła. Zrobiło jej się przykro. Skoro nie chciał jej uczyć — nie zamierzała naciskać ani go o to prosić. Wystarczyłoby jednak, że powiedziałby o tym po prostu, zamiast z niej szydzić. Nie była pewna, co powinna o tym myśleć. Zakołysała z pewnym zniecierpliwieniem krańcem dość puszystego ogona, dając upust emocjom. Chyba nie maskowała ich tak dobrze, jakby chciała.
Ale skoro brak ci odwagi czy chęci, by się tego podjąć, nie będę naciskać — postanowiła więc wziąć go pod włos. Cóż, liczyła, że mogą się naprawdę polubić. Teraz jednak nie miała już tej pewności. Bo kto miałby chcieć dobrowolnie spędzać z tobą czas, uważając, że nie jesteś w stanie pojąć nauki nowego języka? Nie czuła się głupia. A może nie dopuszczała do siebie myśli, że być głupią by po prostu mogła. Niezależnie od tego, jak by się starała.
Trafił w czuły punkt, prawdopodobnie całkiem niecelowo i nieświadomie. A może przeciwnie, o to mu właśnie chodziło? Odchrząknęła, poprawiła torbę.
Cóż, chyba na mnie pora. Nie będę ci już przeszkadzać — rzuciła niby całkiem swobodnie, chociaż w jasnoturkusowych oczach brakowało tego błysku, który czaił się w nich jeszcze niedawno. Oboje byli nietutejsi. Dlaczego więc czuła się gorszym Księżycowym, niż był Fenrárr? Niedopasowanie. Brak miejsca, gdzie dobrze by się poczuła. Całkiem tak, jak w domu.
Czy ona w ogóle gdziekolwiek pasowała?
Awatar użytkownika
Fenrárr
Migot
<b>Migot</b>
Posty: 123
Płeć: Samiec
Ciąża: Nie dotyczy
Siła: 30 (20 +10)
Zręczność: 15 (5 + 10)
Czujność: 5
Wiedza: 20
Życie: 76
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 20

Zacisze nad rzeką

Post autor: Fenrárr »

Siedział chwilę w milczeniu, patrząc beznamiętnie jak jeden punkt. W głębi duszy mrużył oczy, zastanawiając się, czy nie przesadził. “Czy moje słowa mogły zranić?” myślał, przytłoczony nagłym uczuciem niepewności. Zwykle jego słowa miały budzić zainteresowanie, prowokować do myślenia, ale teraz czuł, że mogły być zbyt ostre. W jego umyśle przebiegała seria pytań: Czy faktycznie nie mam odwagi, by mówić łagodniej? Czy może za bardzo wbił się w swoje role, zapominając o wrażliwości rozmówcy? Fenrárr przypomniał sobie, jak Karmelitta uniosła brwi, a jej ton brzmiał chłodno i niezdecydowanie. Wziął oddech, przygotowując najcieplejszy ton jaki mógł wykrzesać. Zatem spojrzał na nią spokojnie, jego ton był umiarkowanie ciepły, ale opanowany.
Karmelitta, może moje słowa zabrzmiały zbyt szorstko. Nie chodzi mi o to, by cię ranić, lecz byśmy oboje mogli uczyć się od siebie, zaczynając od podstaw – jakby od pierwszych liter, które tworzą całą historię.
Przez chwilę milczał, pozwalając, by cisza zrobiła swoje, po czym dodał z delikatnym uśmiechem:
Jeśli zechcesz, mogę pokazać ci kilka znaków – nie jako narzucanie, lecz jako zaproszenie do wspólnego odkrywania tajemnic Księżycowych. Wierzę, że nauka może być przyjemna, gdy towarzyszy jej zrozumienie i szacunek.
— Nie musimy od razu odtwarzać całego alfabetu, ale może zacznijmy od kilku pierwszych liter. Jeśli po drodze poczujesz, że to nie dla ciebie, nie będę nalegał.
Fenrárr spojrzał jej głęboko w oczy, jego głos stał się cichszy, bardziej szczery:
Nie przeszkadzasz. To ja bywam nieobyty w towarzystwie.
Jego słowa były spokojne i wyważone, bez tonów aroganckich czy zuchwałych uwag, po prostu – zaproszenie do dialogu. Próbował być miły tak?
────────────────────────────

Fenrárr: To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Kiedy myślisz, że gorzej już być nie może, zacznij się walić deską po nodze.

°⨳° °⨳° °⨳° °⨳°
Obrazek Obrazek Obrazek
WAŻNE: przy dłuższej nieobecności fabularnej, Fenrárr zaszył się w bibliotece.

zapach: starodrukowanych ksiąg, opalonej pergaminy, kadzideł i żaru

Lunarna Harmonia — migot obniża swój ciężar. Wszelkie ataki migota
wyprowadzane pod wpływem czaru zadają -10 PŻ więcej, niż normalnie.
Czas trwania: od momentu aktywacji, do momentu opuszczenia tematu. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Grawimancja — migoty potrafią częściowo panować nad grawitacją i modyfikować swój ciężar.


I
Awatar użytkownika
Karmelitta
Zorza
<b>Zorza</b>
Posty: 42
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 8
Zręczność: 20 (10+10)
Czujność: 17 (7+10)
Wiedza: 25
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 73

Zacisze nad rzeką

Post autor: Karmelitta »

Problemem Karmelitty, odkąd tylko sięgała pamięcią, była trudność w relacjach. Nie wszystkie niuanse wyłapywała. Drugie dna, ironia czy czasami zwyczajny żart — każde z nich nierzadko jej się wymykało, pozostając poza granicą jej rozumowania i pojmowania. Prawdopodobnie dzisiaj było podobnie. Dzisiaj, kiedy Fenrárr zarzucił swego rodzaju przynętę, to ona nie tylko jej nie złapała — ale wręcz odwróciła się ku zanęcie tyłkiem, przekonana, że to tak naprawdę największe zło świata, od którego powinna uciec. Kompletnie pogubiona w reakcjach, zarówno swoich jak i rozmówcy, błąkała po omacku. Bez punktu zaczepienia.
Naprawdę miała już iść. Słowa basiora jednak ją zatrzymały. Przynęta zakołysała się w wodzie, znów wpadając w pole jej widzenia.
Zabolało mnie, że założyłeś, że nie jestem gotowa na trudy nauki. Umniejszyłeś moim umiejętnościom, chociaż nawet nie chciałeś poddać ich próbie — powiedziała cicho, bez żadnego cienia wyrzutu, ale też bez zabarwienia jakąkolwiek emocją. Uniosła oczy, zawieszając spojrzenie na ślepiach wilka, o ile ten jej na to rzecz jasna zezwolił. Nie chciała, by pomyślał, że obraziła się bez powodu; chciała mu przekazać swój punkt widzenia i wyjaśnić, skąd taka a nie inna reakcja, którą go poczęstowała. Lubiła, gdy wszystko było jasne. Prawdopodobnie przez to, jak bardzo nie radziła sobie z wypełnianiem wszelkich luk, jednocześnie czując potrzebę, by je załatać. Dziwne, ale taka była Karmelitta. Dziwna. Tak ją nazywali, prawdopodobnie nie bez powodu.
Nie jestem pewna, czego mogłabym cię nauczyć... — przyznała, odczuwając wstyd. Bo co ona umiała? Nie czuła, by cokolwiek, co mogłoby się wilkowi przydać. Zrozumiała. Nie była mu się w stanie niczym odwdzięczyć. Nie miała niczego, czym mogłaby za lekcje zapłacić. Westchnęła. Niedobrze. Była na straconej pozycji, a próbowała negocjować. Ależ to głupie. Różowa była nie tylko jej sierść, ale też okulary, które nieco za często zakładała na nos...
Kiedy zaś spojrzał jej w oczy, głęboko jakby chciał przez nie dojrzeć tylną ścianę jej czaszki, zadrżała ponownie. Cholera, strasznie zimno było w tej chateńce! Skinęła powoli głową, nieco wręcz jakoby w zwolnionym tempie.
To coś nas łączy. Trudno mi utrzymać jakąś relację... — odpowiedziała, nieco niechętnie. Bo kto lubi się przyznawać, że czegoś nie potrafi? — Więc... — odrobinę jakby się ożywiła, poruszyła uszyma i nawet uniosła delikatnie krańce mordy w namiastce uśmiechu. — Jeśli naprawdę masz ochotę na lekcje, kiedy możemy zacząć? Ale proszę, nic na siłę. Jeśli czujesz, że nie masz na to ochoty — zrozumiem.
Awatar użytkownika
Fenrárr
Migot
<b>Migot</b>
Posty: 123
Płeć: Samiec
Ciąża: Nie dotyczy
Siła: 30 (20 +10)
Zręczność: 15 (5 + 10)
Czujność: 5
Wiedza: 20
Życie: 76
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 20

Zacisze nad rzeką

Post autor: Fenrárr »

Słuchał jej słów w ciszy, choć wyczuwał napięcie, które powoli wkradało się w ich rozmowę. Była jak cień rozlewający się po ścianach chaty, niewidoczny, ale odczuwalny. Oczywiście, że nie chciał jej urazić. Nie taki był jego cel. Jednak nie pierwszy raz przekonywał się, że sposób, w jaki dobierał słowa, nie zawsze prowadził do oczekiwanych efektów.
Nie miałem zamiaru umniejszać twoim umiejętnościom, Karmelitto. — Jego ton był spokojny, może nawet łagodniejszy niż zazwyczaj. Nie unikał jej spojrzenia, pozwalał, by ich oczy spotkały się w pół drogi, choć jego własne ślepia nie zdradzały wiele. — Widzę w tobie potencjał, ale również niepewność. Nie wątpię, że masz w sobie siłę, by się uczyć. Bardziej zastanawiam się, czy masz w sobie gotowość, by sięgać po to, co może być niekomfortowe.
Przekrzywił łeb lekko, jakby przyglądał się jej uważniej, szukając w jej twarzy odpowiedzi na pytania, których nie wypowiedział na głos. Może nie chodziło o to, że nie była gotowa. Może nigdy wcześniej nikt nie pozwolił jej nawet spróbować.
Nie chodzi o zapłatę — dodał, dostrzegając cień wahania w jej postawie. — To nie handel, Karmelitto. Wiedza to coś, czym się dzielisz, nie coś, czym kupczysz. A poza tym... jeśli chcesz, możesz mi pokazać swój punkt widzenia na świat. Może w nim też jest coś, czego jeszcze nie poznałem.
Na krótką chwilę zawisła między nimi cisza, ale tym razem była ona jak miękka mgła, a nie jak napięta struna gotowa pęknąć przy najmniejszym ruchu. Kiedy znów się odezwała, wychwytując ich podobieństwa, Fenrárr uśmiechnął się ledwie dostrzegalnie.
Relacje nie są moją mocną stroną. Nie dlatego, że ich nie cenię. Po prostu... nie przychodzą mi naturalnie. — Przyznał to bez zażenowania, bardziej jak fakt, który przyjmuje się do wiadomości. Nie potrafił czynić cudów, ale potrafił być szczery. — Jeśli mamy coś wspólnego, to może to już dobry punkt wyjścia.
Zmierzył ją wzrokiem raz jeszcze, jakby oceniał, czy naprawdę chce podjąć się tej nauki, czy to tylko chwilowy impuls, który wygaśnie, gdy przemyśli sprawę na chłodno.
Możemy zacząć, kiedy zechcesz. Ale nie będę ci niczego ułatwiać. Wiesz o tym, prawda?
Nie czekając na odpowiedź, sięgnął po pergamin i rysikiem zapisał na nim kilka słów. Odwrócił arkusz w jej stronę, pozwalając, by spojrzała na zapisane litery.

"In issan Fenrarr. Essa issa Kamerlitta."

Powiedz mi, co widzisz. Nie tłumacz. Opisz.
Nie chodziło mu o to, by od razu zapamiętała reguły. Chciał, by dostrzegła strukturę, rytm, może nawet ukryty porządek. Wystarczyło, by zaczęła patrzeć w odpowiedni sposób. Reszta przyjdzie później.
────────────────────────────

Fenrárr: To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Kiedy myślisz, że gorzej już być nie może, zacznij się walić deską po nodze.

°⨳° °⨳° °⨳° °⨳°
Obrazek Obrazek Obrazek
WAŻNE: przy dłuższej nieobecności fabularnej, Fenrárr zaszył się w bibliotece.

zapach: starodrukowanych ksiąg, opalonej pergaminy, kadzideł i żaru

Lunarna Harmonia — migot obniża swój ciężar. Wszelkie ataki migota
wyprowadzane pod wpływem czaru zadają -10 PŻ więcej, niż normalnie.
Czas trwania: od momentu aktywacji, do momentu opuszczenia tematu. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Grawimancja — migoty potrafią częściowo panować nad grawitacją i modyfikować swój ciężar.


I
Awatar użytkownika
Karmelitta
Zorza
<b>Zorza</b>
Posty: 42
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 8
Zręczność: 20 (10+10)
Czujność: 17 (7+10)
Wiedza: 25
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 73

Zacisze nad rzeką

Post autor: Karmelitta »

Powoli, jakby z pewnym powątpiewaniem, skłoniła wilkowi głową.
W takim razie źle cię odebrałam, przepraszam — powiedziała spokojnie, jakby ważąc każde ze słów z osobna — choć nie mówiła przecież niczego szczególnie wymagającego czy (tym bardziej) skomplikowanego. Na koniec uniosła łagodnie krańce pyska, a w uśmiechu tym udział wzięły nawet oczy — chociaż jakby odrobinę zachowawczo, niepewnie, nieśmiało.
Przechyliła głowę, pozwalając niesfornym kosmykom opaść jej na czoło. Co prawda Fenrárra widziała przez to w nieco zdeformowanej i "obciętej" formie, niemniej zdawała się tego wcale nie dostrzegać.
Och — wyrwało się jej spomiędzy warg, gdy spróbował wyjaśnić, co miał na myśli wspominając o "uczeniu się od siebie". Nie mogła wyzbyć się wrażenia, iż wilk ma w sobie coś z filozofa — i to zarazem ją fascynowało, lecz także odrobinę przerażało. Czuła, że ktoś tak prosty jak ona może mieć problem (przynajmniej na pewnych niwach), coby się z basiorem dogadać. Byli od siebie mocno różni, choć — jak zauważyli — ogólna trudność w budowaniu relacji ich łączyła.
Cóż, znam ten ból — podsumowała kolejnym łagodnym uśmiechem. Wyprostowała łeb, przywracając zamaszystym jego ruchem kłaki na swoje miejsce. — Często nie rozumiem tego, co ktoś miał na myśli. U mnie to chyba jeden z głównych powodów. — Bo skoro już się odrobinę przed sobą obnażyli, poszła w to nieco dalej.

A potem zapuściła żurawia, chcąc zobaczyć, co tworzy wilk. W porę jednak się cofnęła. Nie chciała nadwyrężać cierpliwości Księżycowego. W końcu ich relacja, jak dotąd, przypominała jakąś dziwną gonitwę po wzgórzach — góra, dół, góra, wystający korzeń. Cóż, nie chciała na tym korzeniu wypieprzyć się na mordę, tracąc całą frajdę z konkurencji.
Och — znów się wyrwało, tym razem na widok znaków, które jej pokazał. Precyzyjniej: nie same litery ją przeraziły, ile polecenie. Opisać? Zamrugała nerwowo. Dostrzegła pewną zależność; oba zdania zawierały w sobie ich imiona. Pojawiało się tam dwukrotnie słowo "issa", chociaż w pierwszym przypadku obdarzone dodatkową literką z tyłu, uznała jednak, że oba słowa wywodziły się od tego samego określenia. Pewnie to było związane z przedstawieniem się.
Dużo tu powtarzających się literek — zauważyła, pół żartem, wskazując na iSSan, fenraRR, eSSa, karmeliTTa. Jednak nie chciała udawać przezabawnej (po części dlatego, że wcale taka nie była a po części po to, by nie wystawiać na kolejną próbę opanowania swojego nauczyciela), więc wyprostowała się nieco bardziej. Spróbowała odczytać na głos, aczkolwiek zdecydowanie jej akcent zostawiał bardzo wiele do życzenia. Essa. Czy to nie część klanowego powitania?
Zdaje się, że powinno to brzmieć dość melodyjnie. Na koniec zdania padają imiona, więc podejrzewam, że Ithilyelve jest pod pewnymi względami podobny do ogólnowilczej mowy, ale mogę się mylić, to dość nieduża próbka — "a już mam z nią trudności", dopowiedziała sobie w myślach. Nie zrażała się jednak. Była raczej zdeterminowana. Jeśli nie napędzała jej sama chęć nauki, to na pewno doskonale robiła to podświadoma potrzeba utarcia mentorowi nosa (z czego różowa nawet nie zdawała sobie pewnie sprawy). — Nie jestem pewna, co jeszcze mogłabym dodać.
Awatar użytkownika
Fenrárr
Migot
<b>Migot</b>
Posty: 123
Płeć: Samiec
Ciąża: Nie dotyczy
Siła: 30 (20 +10)
Zręczność: 15 (5 + 10)
Czujność: 5
Wiedza: 20
Życie: 76
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 20

Zacisze nad rzeką

Post autor: Fenrárr »

Samiec przyglądał się jej uważnie, a jego usta drgnęły w ledwie dostrzegalnym uśmiechu, kiedy dostrzegł, jak poruszyła umysł, próbując rozszyfrować treść, którą jej przedstawił. Oczywiście, że zaczęła od imion – to był naturalny punkt zaczepienia. Był ciekaw, jak daleko zaprowadzi ją intuicja.
Ciekawe spostrzeżenie — przyznał, muskając spojrzeniem zapisane na pergaminie słowa. — Powtarzające się litery mogą sprawiać wrażenie rytmu. W pewnym sensie Ithilyelve faktycznie jest melodyjne. Mowa nocy nie powinna brzmieć topornie. Powinna płynąć.
Przejechał pazurem po papierze, wskazując jedno ze słów, które przykuło jej uwagę.
In issan, essa issa — powtórzył, pozwalając, by głos ułożył się w niemal śpiewną intonację. — Jeśli brzmi znajomo, to masz dobry instynkt. In issan to ja jestem, essa issa ty jesteś.
Na moment zawiesił głos, pozwalając, by myśl zawisła w powietrzu. Potem nachylił się nieco do przodu, kładąc dłoń na pergaminie.
Spróbujmy czegoś innego. — Pazur musnął pustą przestrzeń na papierze, po czym wilk dopisał kolejne słowo: Layya'lathyi. — Powiedz mi, co w nim widzisz. Nie myśl o znaczeniu, ale o strukturze. Jakieś skojarzenia? Wzory? Cokolwiek, co ci się narzuca.
Uniósł łeb, czekając. W nauce nie chodziło o gotowe odpowiedzi, a o to, by dostrzec coś samodzielnie. Wtedy dopiero słowa miały wartość.

Karmelitta
────────────────────────────

Fenrárr: To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Kiedy myślisz, że gorzej już być nie może, zacznij się walić deską po nodze.

°⨳° °⨳° °⨳° °⨳°
Obrazek Obrazek Obrazek
WAŻNE: przy dłuższej nieobecności fabularnej, Fenrárr zaszył się w bibliotece.

zapach: starodrukowanych ksiąg, opalonej pergaminy, kadzideł i żaru

Lunarna Harmonia — migot obniża swój ciężar. Wszelkie ataki migota
wyprowadzane pod wpływem czaru zadają -10 PŻ więcej, niż normalnie.
Czas trwania: od momentu aktywacji, do momentu opuszczenia tematu. Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Grawimancja — migoty potrafią częściowo panować nad grawitacją i modyfikować swój ciężar.


I
Awatar użytkownika
Neffrea
Inkwizytor
<b>Inkwizytor</b>
Posty: 266
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 55 (25+30)
Zręczność: 55 (25+30)
Czujność: 5
Wiedza: 30
Życie: 89 (20.06)
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 39
Profesje: Rzemieślnik [2]
Tytuł: Kapłanka Svahrice

Zacisze nad rzeką

Post autor: Neffrea »

/ wydobycie: lawenda


Miała ten przywilej, że jako rzemieślnik sama mogła wpływać na wygląd amuletu. Postanowiła, dla odmiany, stworzyć coś w fioletach, do czego złożenia nie będzie używać kamieni szlachetnych. Motyw roślinny wydawał jej się bardziej "neutralny", a w końcu nie miała pojęcia, komu amulet mógłby się przydać. Cieniści prawdopodobnie mieli wrogów, a jeśli nie — na pewno znajdzie się ktoś, kto zaraz sobie takich zrobi. Poza tym odkryła, że Amulet Metamorfozy jest amuletem zdecydowanie najczęściej u niej zamawianym. Popyt, podaż, pornografia.
Postanowiła więc poszukać lawendy. Znajdując się już w okolicy chatki poczęła rozglądać się uważnie za fioletowymi kwiatkami. Poruszała lekko nozdrzami, licząc, że jeśli nie wzrokiem, to chociaż węchem odszuka właściwą roślinę.

wojownik —> zwiadowca —> skrytobójca —> wyznawca —> piewca —> inkwizytor —> wielki inkwizytor —> inkwizytor

mutacje

Obrazek
zastrzegam postać Shiloh
EQ

Awatar użytkownika
Neffrea
Inkwizytor
<b>Inkwizytor</b>
Posty: 266
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 55 (25+30)
Zręczność: 55 (25+30)
Czujność: 5
Wiedza: 30
Życie: 89 (20.06)
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 39
Profesje: Rzemieślnik [2]
Tytuł: Kapłanka Svahrice

Zacisze nad rzeką

Post autor: Neffrea »

Poruszyła nozdrzami, zadowolona, kiedy dotarła do nich oczekiwana przez nią woń. Uśmiechnęła się leniwie po nosem, po czym ruszyła w stronę źródła zapachu. Z każdym kolejnym krokiem trop stawał się bardziej wyrazisty, bardziej kuszący — wiedziała, że idzie w dobrą stronę. Nie minęło wiele czasu, aż oczom ukazało się poletko kwiatów. Ruszyła galopem ku nim, obierając sobie na cel jeden z największych, najwyżej się pnących kwiatostanów. Przecięła łodygę sztyletem, bo po pierwsze lubiła posługiwać się Żądełkiem, a po drugie — w ten sposób ucięta roślina wyglądała estetyczniej.

Ruszyła w stronę Klanu Cienia, po raz kolejny upewniając się, że ma już wszystko.


/zt.

wojownik —> zwiadowca —> skrytobójca —> wyznawca —> piewca —> inkwizytor —> wielki inkwizytor —> inkwizytor

mutacje

Obrazek
zastrzegam postać Shiloh
EQ

Awatar użytkownika
Vaelcarth
Demon
Astaroth
<b>Demon</b><br>Astaroth
Posty: 630
Rodzice: Carthoes x Lorthi [NPC]
Płeć: Samiec
Siła: 50 (20+30)
Zręczność: 45(15+30)
Czujność: 40(10+30)
Wiedza: 20
Życie: 95
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 08 (wym. 225)

Zacisze nad rzeką

Post autor: Vaelcarth »

[ wydobycie RUMIANEK ]

Zanim słońce wzniosło się wysoko, Vaelcarth przemierzał rozległe łąki rozciągające się nieopodal wschodniego zbocza. Nie miał konkretnego celu — do momentu, aż wiatr przyniósł mu znajomy zapach. Zatrzymał się. Przymknął oczy. Przez krótką chwilę po prostu słuchał: pszczoły, trawy tańczące na wietrze, świergot oddalonych wróbli. A potem znów ten zapach. Subtelny, ciepły, niemal słoneczny. Rumianek. Uniósł brwi z zaciekawieniem, zsunął skórzaną torbę z boku i położył ją ostrożnie na ziemi. Mógłby wrócić z pustymi łapami — ale skoro już tu był... Przyda się. Na opuchlizny, wyciszenie, nawet przeciwzapalnie.
No to zbieramy.
D E M O N

▼△▼△▼△▼△▼

Obrazek

— KARTA POSTACI —

A S T A R O T H

ᴠᴀᴇʟᴄᴀʀᴛʜ

º Hello d a r k n e s s, my old friend. º
I've come to talk with you again.

Obrazek unique warrior initiator Obrazek

⟨⟨ miłość ⟩⟩
From the city of angels, an empty vessel of devils;
is there no one to save us? L o a d i n g Obrazek


⟨⟨ umiejętności ⟩⟩
Opętanie —demon opętuje ciało wilka słabszego od
siebie uzyskując nad nim niemal całkowitą kontrolę. Ofiara
zachowuje świadomość ale traci zdolność używania magii
rangowej lub przedmiotu i staje się więźniem we własnym
ciele Opętane ciało traci wrodzoną grację posiadającego
je wilka i porusza się mechanicznie, niczym golem.
[Czas trwania: trzy tury. 0/2 miesiąc ]

Ognisty oddech — z pyska demona bucha ognista
fala uderzeniowa. Demon ma prawo wybrać czy fala
uderzeniowa zada po 30 PŻ i zrani 3 wilki (koszt 1 akcja)
czy zada 90 PŻ jednemu wilkowi (koszt 2 akcji).
[ 0/3 miesiąc]

⟨⟨ inwentarz ⟩⟩
amulet Feniksa ojca; denar x2; rzemień, końskie kopyto,
wilcza jagoda, rozbite wielkanocne jajka x5, całe
wielkanocne jajko x3, róg bizona, skóra upolowanego
zwierzęcia, czarna paproć, róg lepszego słuchu [0/3]

Awatar użytkownika
Vaelcarth
Demon
Astaroth
<b>Demon</b><br>Astaroth
Posty: 630
Rodzice: Carthoes x Lorthi [NPC]
Płeć: Samiec
Siła: 50 (20+30)
Zręczność: 45(15+30)
Czujność: 40(10+30)
Wiedza: 20
Życie: 95
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 08 (wym. 225)

Zacisze nad rzeką

Post autor: Vaelcarth »

Poruszał się powoli, ostrożnie, wzrokiem omiatając przestrzeń przy ziemi. Choć wielu uważało rumianek za „zwykły chwast”, Vael podchodził do zbierania z niemal myśliwskim zapałem. Musiał być świeży. Pachnący. Z pełnym koszyczkiem kwiatowym. Nie zerwie pierwszego lepszego. Zniżył łeb i przysiadł w cieniu pnia, badając małą grupkę kwiatów. Nie ten — ten miał zbyt cienkie łodyżki, zwiędnięty środek. Ale kilka kroków dalej... Wreszcie znalazł. Piękna kępa — jasnożółte środeczki, śnieżnobiałe płatki i zapach tak wyrazisty, że aż łaskotał w nozdrza. Wyprostował się z ledwie zauważalnym uśmiechem.
D E M O N

▼△▼△▼△▼△▼

Obrazek

— KARTA POSTACI —

A S T A R O T H

ᴠᴀᴇʟᴄᴀʀᴛʜ

º Hello d a r k n e s s, my old friend. º
I've come to talk with you again.

Obrazek unique warrior initiator Obrazek

⟨⟨ miłość ⟩⟩
From the city of angels, an empty vessel of devils;
is there no one to save us? L o a d i n g Obrazek


⟨⟨ umiejętności ⟩⟩
Opętanie —demon opętuje ciało wilka słabszego od
siebie uzyskując nad nim niemal całkowitą kontrolę. Ofiara
zachowuje świadomość ale traci zdolność używania magii
rangowej lub przedmiotu i staje się więźniem we własnym
ciele Opętane ciało traci wrodzoną grację posiadającego
je wilka i porusza się mechanicznie, niczym golem.
[Czas trwania: trzy tury. 0/2 miesiąc ]

Ognisty oddech — z pyska demona bucha ognista
fala uderzeniowa. Demon ma prawo wybrać czy fala
uderzeniowa zada po 30 PŻ i zrani 3 wilki (koszt 1 akcja)
czy zada 90 PŻ jednemu wilkowi (koszt 2 akcji).
[ 0/3 miesiąc]

⟨⟨ inwentarz ⟩⟩
amulet Feniksa ojca; denar x2; rzemień, końskie kopyto,
wilcza jagoda, rozbite wielkanocne jajka x5, całe
wielkanocne jajko x3, róg bizona, skóra upolowanego
zwierzęcia, czarna paproć, róg lepszego słuchu [0/3]

Awatar użytkownika
Vaelcarth
Demon
Astaroth
<b>Demon</b><br>Astaroth
Posty: 630
Rodzice: Carthoes x Lorthi [NPC]
Płeć: Samiec
Siła: 50 (20+30)
Zręczność: 45(15+30)
Czujność: 40(10+30)
Wiedza: 20
Życie: 95
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 08 (wym. 225)

Zacisze nad rzeką

Post autor: Vaelcarth »

Z wprawą wyjął z torby płócienny woreczek i zaczął zbierać najładniejsze koszyczki, odrywając je pazurem i łagodnie wsuwając do środka. Pracował w ciszy, z szacunkiem — nie zrywał wszystkiego, zostawiał część dla pszczół i dla samej rośliny.
Po kilkunastu minutach woreczek był wypełniony wystarczająco. Nie potrzebował więcej. Zawiązał go mocno, wsunął do skórzanej torby i zarzucił ją na grzbiet. Zanim odszedł, spojrzał raz jeszcze na miejsce zbioru.
Dzięki — mruknął cicho, nie do końca wiadomo czy do roślin, czy do samej ziemi.
I odszedł — spokojny, z ziołami szeleszczącymi przy jego boku i łbem uniesionym wysoko, jakby niósł nie tylko rumianek, ale i coś ważniejszego.

/zt
D E M O N

▼△▼△▼△▼△▼

Obrazek

— KARTA POSTACI —

A S T A R O T H

ᴠᴀᴇʟᴄᴀʀᴛʜ

º Hello d a r k n e s s, my old friend. º
I've come to talk with you again.

Obrazek unique warrior initiator Obrazek

⟨⟨ miłość ⟩⟩
From the city of angels, an empty vessel of devils;
is there no one to save us? L o a d i n g Obrazek


⟨⟨ umiejętności ⟩⟩
Opętanie —demon opętuje ciało wilka słabszego od
siebie uzyskując nad nim niemal całkowitą kontrolę. Ofiara
zachowuje świadomość ale traci zdolność używania magii
rangowej lub przedmiotu i staje się więźniem we własnym
ciele Opętane ciało traci wrodzoną grację posiadającego
je wilka i porusza się mechanicznie, niczym golem.
[Czas trwania: trzy tury. 0/2 miesiąc ]

Ognisty oddech — z pyska demona bucha ognista
fala uderzeniowa. Demon ma prawo wybrać czy fala
uderzeniowa zada po 30 PŻ i zrani 3 wilki (koszt 1 akcja)
czy zada 90 PŻ jednemu wilkowi (koszt 2 akcji).
[ 0/3 miesiąc]

⟨⟨ inwentarz ⟩⟩
amulet Feniksa ojca; denar x2; rzemień, końskie kopyto,
wilcza jagoda, rozbite wielkanocne jajka x5, całe
wielkanocne jajko x3, róg bizona, skóra upolowanego
zwierzęcia, czarna paproć, róg lepszego słuchu [0/3]

Garavel
Samotnik
<b>Samotnik</b>
Posty: 17
Płeć: Samica

Zacisze nad rzeką

Post autor: Garavel »

Spała długo, a może tylko tak jej się wydawało. Na zewnątrz było ciemno, może dlatego z początku nie wyłapała, że widziany przez nią obraz się zmienił. Wcześniej widziała jednym okiem, co już było dziwne, teraz miała wrażenie, jakby od strony niewidzącej źrenicy coś się pianwiało, nachodziło na obraz. Rozejrzała się i zamknęła oczy, wrażenie było bardzo nieprzyjemne i przyprawiało ją o ból i zawroty głowy.
W końcu uchyliła zdrowe oko, tak było lepiej, powidoki się nie pojawiły. Rozejrzała się, była sama, nie wyłapała też woni Raynarda. Nie ruszyła za nią? Nie wierzyła w taką możliwość, musiał więc jej nie znaleźć. Coś ścisnęło ją w klatce piersiowej, ale wymusiła uśmiech na pysku. Powinna się cieszyć, nie znalazł jej, mogła odejść jeszcze dalej i pozwolić mu o sobie zapomnieć. Podniosła się, oceniając swój stan. Było lepiej, wciąż czuła się osłabiona i obolała, ale różnica była zauważalna.
Wyszła z chaty i weszła znów między drzewa. Nie chciała wracać w okolice Klanu Cienia, do Ognistych też nie. Ruszyła więc mniej więcej na północ.

//zt
Awatar użytkownika
Karmelitta
Zorza
<b>Zorza</b>
Posty: 42
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 8
Zręczność: 20 (10+10)
Czujność: 17 (7+10)
Wiedza: 25
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 73

Zacisze nad rzeką

Post autor: Karmelitta »

Fenrárr pisze: Samiec przyglądał się jej uważnie, a jego usta drgnęły w ledwie dostrzegalnym uśmiechu, kiedy dostrzegł, jak poruszyła umysł, próbując rozszyfrować treść, którą jej przedstawił. Oczywiście, że zaczęła od imion – to był naturalny punkt zaczepienia. Był ciekaw, jak daleko zaprowadzi ją intuicja.
Ciekawe spostrzeżenie — przyznał, muskając spojrzeniem zapisane na pergaminie słowa. — Powtarzające się litery mogą sprawiać wrażenie rytmu. W pewnym sensie Ithilyelve faktycznie jest melodyjne. Mowa nocy nie powinna brzmieć topornie. Powinna płynąć.
Przejechał pazurem po papierze, wskazując jedno ze słów, które przykuło jej uwagę.
In issan, essa issa — powtórzył, pozwalając, by głos ułożył się w niemal śpiewną intonację. — Jeśli brzmi znajomo, to masz dobry instynkt. In issan to ja jestem, essa issa ty jesteś.
Na moment zawiesił głos, pozwalając, by myśl zawisła w powietrzu. Potem nachylił się nieco do przodu, kładąc dłoń na pergaminie.
Spróbujmy czegoś innego. — Pazur musnął pustą przestrzeń na papierze, po czym wilk dopisał kolejne słowo: Layya'lathyi. — Powiedz mi, co w nim widzisz. Nie myśl o znaczeniu, ale o strukturze. Jakieś skojarzenia? Wzory? Cokolwiek, co ci się narzuca.
Uniósł łeb, czekając. W nauce nie chodziło o gotowe odpowiedzi, a o to, by dostrzec coś samodzielnie. Wtedy dopiero słowa miały wartość.

Karmelitta
In issan, essa issa — powtórzyła po nim cicho, potem raz jeszcze. Oczywiście jej akcent pozostawiał bardzo, bardzo, BAAAARDZOOO wiele do życzenia. Zakołysała lekko różową kitą, próbując nie dać poznać po sobie, jak mocno ją drażniło, że nie potrafi zabrzmieć równie dobrze, jak Fenrárr. Nie potrafiła tchnąć w słowa magię, której muskanie samcowi przychodziło z zadziwiającą wręcz łatwością. Nie zamierzała się jednak poddać. Po części z racji na to, iż bywała uparta paskudnie, po części zaś — by nie dostarczyć ciemnemu satysfakcji. Z góry założył, iż może nie podołać. Nie podłoży mu się przecież równie łatwo!
Wzdrygnęła się lekko, kiedy jego łapa pojawiła się na pergaminie. Skupiała się na tych cholernych znaczkach, przez co nie spodziewała się podobnego ruchu i — zwyczajnie — dała się zaskoczyć. Prawie się roześmiała, na szczęście w porę przypomniała sobie, iż chce pozostać poważną. Bo chce, by traktowano ją poważnie. Odchrząknęła krótko, próbując zamaskować ten krótki przestrach, który bezczelnie przetoczył się przez różowe lica.
Dużo zawijasów? — wyparowała po kilkunastu długich sekundach przyglądania się zapisowi z każdej niemal perspektywy. Przekręcała, całkiem nieśwaidomie, łeb w jedną stronę, potem w drugą, próbując odszukać właściwych odpowiedzi. Czego oczekiwał od niej basior? Nie miała pojęcia. Zmarszczyła nosek w zamyśleniu. — Pewnie masz na to kolejną metaforę? — spytała z uśmiechem. Czuła, że jego nieco filozoficzna (przynajmniej jej zdaniem) natura może być pewną przeszkodą w sprawnej komunikacji. A ona przeszkody pokonywać lubiła; mało co wszak dostarczało tak wiele satysfakcji, prawda?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Łaskawe Niwy”