Shingo pisze: 15 wrz 2024, 23:56
Zdążę! Zdążę!
Kiedy alpaka wydała ostatnie tchnienie, a wilki powoli (albo i niekoniecznie) zaczęły schodzić ze zwierzyny, zamierzał wykorzystać okazję, by jakoś się im odwdzięczyć za pomoc. W końcu sam pewnie musiałby zadowolić się jakąś żabą. I to zakładając, że w okolicy jakąkolwiek by w ogóle znalazł.
Przeprosił Wanilię i wyjaśnił, że też ma coś do załatwienia. Oddalił się, utykając, o kilka dobrych kroków, przysiadając z cichym syknięciem gdzieś pod jakimś drzewkiem. Odetchnął ciężej. Miał nadzieję, że mimo przyjętych obrażeń, z pomocą resztek adrenaliny, da sobie radę. Między innymi dlatego zależało mu na czasie. Wiedział, że gdy hormony wrócą do normy, prawdopodobnie ból nie pozwoli mu na żadne czary-mary. Skupił się najbardziej, jak potrafił. Wyciągnął przed siebie jedną z przednich łap. Jeżeli ktokolwiek teraz na niego patrzył, mógł zobaczyć, jak powietrze leniwie okrąża jego wyciągniętą łapę. Z czasem zdawało się być bardziej gęste, widoczne dla gołego oka. Poruszał lekko nadgarstkiem, wokół którego zaczął zawijać się dziwny twór, coś na kształt... nitki? Syknął krótko, kiedy pierwsza porcja bólu przedarła się do świadomości, ale sprawnie to zignorował. Wyprostował się, zmienił sposób poruszania łapą. W zasadzie to przysiadł i uniósł obie przednie kończyny, pomiędzy nimi zaś wisiała sobie przędza, którą stworzył dosłownie z powietrza. Wykonywał "dłońmi" okrężne ruchy, jakby właśnie sobie toczył śnieżkę. Nić zaczęła przybierać innego kształtu, aż wkrótce przyjęła swój ostateczny kształt — względnie cienkiego, ale mimo to naprawdę ciepłego, szalika. Wyglądało, jakbu zainspirował się alpaką i po prostu ukradł jej design!
A potem zrobił dokładnie to samo, jeszcze cztery razy, tworząc o jeden szaliczek za dużo. Ale wiecie, nie wiadomo, co wydarzy się za moment.
Gdy już wszyscy znaleźli się w obozie, powoli podszedł do reszty grupy, podając każdemu po szaliczku.
—
Ogrzeje was, a przy okazji wzmocni wasze siły witalne. Cóż, przynajmniej przez miesiąc, potem niestety nić staje się słaba i na ogół zwyczajnie ulega zniszczeniu — wyjaśnił. Jeden sam miał na szyi, przyjemne uczucie otulenia przez chmurkę odrobinę łagodziło ogólne poczucie dyskomfortu.
Przez chwilę zastanawiał się, czy nie podać nadprogramowego szaliczka Andolei...
Jednak zamiast wypatrywać Potępionej, posłusznie wykonał polecenia Wanilii. W zasadzie to było dość przyjemne, czuć, że ktoś sie o ciebie troszczy...
—
Dziękuję — powiedział, uśmiechając się do niej pogodnie. —
A jak ty się czujesz? — spytał zatroskany, pobieżnie jej się przyglądając w poszukiwaniu ewentualnych ran. —
Mogę jakoś pomóc?
Mechanika – tkacz przędzie jeden wybrany uprzednio typ nici i wytwarza z niego magiczny bibelot. W zależności od użytego typu przędzy noszący wilk otrzymuje na czas miesiąca pasywny bonus do statystyk.
Wietrzna włóczka – puchata i leciutka niczym chmura. Uzyskana z potulnego wiatru może być gładsza, a ta z porywistych podmuchów mechata. Mimo że powstała z wiatru, dobrze izoluje. Służy głównie do wyrobu szalików i chustek oraz innych części garderoby, które mają za zadanie ogrzewać. Bibeloty z włóczki dodają 5 punktów siły.
pięciokrotne użycie Profesji tkacza 1 poziomu, -100 Energii.
Wykonano 5x szalik z wietrznej włóczki, z czego po jednym ląduje u Magellana, Orchidei oraz Wanilii.