Strona 2 z 8

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:10
autor: Mistrz Gry
O dziwo przejście przez zamarznięty potok nie skończyło się tak źle, jak myślała. Być może ślizganie się po lodowisku w zeszłym roku przygotowało ją na takie wyzwanie.

Gdy szczur zarządził postój i zasugerował polowanie, rozejrzała się, by się przekonać, czy tym razem jej towarzysze podróży wykażą więcej entuzjazmu dla grupowego działania (na co miała nadzieję, bo sama nie upolowałaby nawet zająca). Wtem podszedł do niej @Shingo. Oh, czyżby nagle sobie o niej przypomniał?
Niezależnie jednak od swoich myśli, szczerze ucieszyła się na jego propozycję.
— Jasne — przytaknęła — idziesz z nami? — zwróciła się do @Magellana.

Wanilia

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:11
autor: Mistrz Gry
Obserwował szczyty i kolor nieba, analizując to ile im zostało czasu aż się ściemni. Pierwsza noc w nowym, nieznanym mu miejscu zdecydowanie wyciągała z niego tą poważną, znacznie bardziej rozważną stronę. Nie przeszkodziło mu to jednak by się uśmiechnąć do @Wanilii, gdy ta zaproponowała mu dołączenie.
— Oczywiście. — odparł, nawet jeśli @Shingo mógł mieć coś przeciwko. — @Orchidea? W grupie upolujemy coś treściwszego, to może starczy na później. — zaciągnął klanowiczkę do kolekcji, również nie zważając jeśli miała protestować.

magellan

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:11
autor: Mistrz Gry
Szedł dalej w grupie wilków zachowując kompletną ciszę i tylko przysłuchując się rozmowom innych. Przelotnym spojrzeniem zmierzył obcą waderę z KN, tak samo nieufnym, jakim ona obdarzyła jego. Gdy zastał ich zachód słońca i Lars zatrzymał się wreszcie by spojrzeć na mapę, Visthar podszedł nieco bliżej spoglądając na miejsce którego dotykał pazurem. A więc postój. Zanim się obejrzał dookoła zaczęły tworzyć się podziały. On sam instynktownie podszedł do dwóch wilczyc, które pachniały jakby pochodziły z klanu Cienia. — @Tessai oraz @Noapte.
— Zapolujecie ze mną? — Zapytał przesuwając wzrokiem po ich pyskach.

@Kesta

Vishtar

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:11
autor: Mistrz Gry
po dłuższej chwili, cała wyprawa znalazła się już na drugim brzegu, najwyraźniej przebycie zamarzniętego strumienia nie przekraczało możliwości awanturników z Wilczych Krain. Orchidea miała nadzieję na dalsze przygody, ale szczur nieco uciął jej nadzieję. Nie myślała w sumie o jedzeniu, ale prawdopodobnie Lars miał rację — nie wiadomo jak z pożywieniem było tam dalej, a czekała ich na pewno jeszcze ciężka droga.
Już miała szukać wzrokiem Magellana (wszakże zbieranie drużyny wolała zacząć od 'swoich'), gdy wilk sam ją zaczepił.
— Oczywiście — rozpromieniła się entuzjazmem — Może jakaś owca albo alpaka (jeśli Shingo dołączy to tak luźno licząc na alpakę chyba też mamy. Muszę policzyć staty po dodaniu bonusów bo zapomniałam).

@Magellan @Wanilia @Shingo

Orchidea

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:11
autor: Mistrz Gry
Uśmiechnął się, skinął pyskiem. Ucieszyło go, że Wanilia się zgodziła. Co prawda jakaś cząstka kazała mu uważać na inne klany, w tym też na Ognistych, więc postanowił pozostawać po prostu blisko "swojej". Niby relacje z Klanem Ognia mieli poprawne, ale wyprawa mogła pewnie w niejednym wilku obudzić bestię. Gdzieś tam pospiesznie skontrolował gdzie znajduje się Andolea, miał nadzieję, że sobie poradzi. A potem już skupił się na grupie łowieckiej, która powstała i której członkiem się stał.
— Myślę, że to niezła myśl — odpowiedział na propozycję Orchidei, spojrzeniem szukając aprobaty lub jej przeciwieństwa u pozostałych.

[ chętnie się dołączę! ktoś poprowadzi? Orchidea? ]
@Magellan
@Wanilia
@Orchidea

Shingo

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:11
autor: Tessaia
Wilczyca uniosła pysk, gdy do niej i do Noapte podszedł jakiś wilk. W ślad za nim podniosła również i ucho, a potem miarowo nim zastrzygła. Zmierzyła @Visthara wejrzeniem złotych oczu, oglądając go sobie uważnie od stóp po same czubki uszu.
A co z twoją towarzyszką? — zapytała zerkając zza jego barku na @Kestę. Obejrzała się też na @Noapte, która chyba jednak nie była nazbyt chętna do współpracy dlatego zwiadowczyni wywróciła ostentacyjnie oczyma i wróciła spojrzeniem do Visthara.
Nieistotne, już we dwójkę powinniśmy dać radę jakiemuś... muflonowi. — uśmiechnęła się obrzydliwie słodko dźwignąwszy jednocześnie kuper z ziemi. Komu w drogę temu trampki czy coś.

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:12
autor: Mistrz Gry
Zmrużyła lekko oczy, spoglądając na Księżycowego. Powoli przeniosła spojrzenie na @Tess. Jakoś nawet jej nie zdziwiło, iż współklanowiczka postanowiła podjąć współpracę. Ona sama nie miała na to ochoty, zawsze była indywidualistką, a teraz dodatkowo jej duma płakała po niedawnym, wcale nie zamierzonym, pokazie tańcu na lodzie. Wzruszyła więc barkami.
Dzięki, ale nie skorzystam — odparła nieco burkliwie, po czym postanowiła się po prostu nieco od drużyny oddalić. Może obawiała się, iż znowu jej się łapa podwinie i nie chciała świadków? W każdym razie nie zamierzała wchodzić w żadne konszachty. Kto wie, może potem jeszcze ktoś sobie uroi, iż jest komukolwiek cokolwiek winna?
Zaczęła się zastanawiać i rozglądać. Co mogłaby tutaj spotkać? Do tego coś niedużego, niewymagającego za wiele wysiłku?

A kiedy oddaliła się ostatecznie, użyła jednego ze swoich przedmiotów. Złapała w łapę amulet uzyskany od Ognistej, zmrużyła oczy, potarła go lekko łapą, a potem zgodnie z instrukcjami rzemieślniczki wcisnęła diament do środka. Delikatna łuna na moment ogarnęła jej ciało, rozwichrzyła sierść, a ona poczuła, że teraz pójdzie na pewno sprawniej!


● Amulet Pancernych — wilk który go posiada otrzymuje zmniejszone obrażenia od wszelkich ataków [-5 od pierwotnej mocy ataku]. Liczba użyć: 2 , od momentu aktywacji do opuszczenia tematu.
Noapte

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:12
autor: Mistrz Gry
Polowanie na cietrzewia (ptak średni):
Statystyki ptaka: s. 10 / z. 11 / cz. 15
Statystyki Noapte: s. 12/ z. 18 / cz. 35

Rzuty:
wiek:
[3] = 3
1d6: [ 3 ] = 3
(dorosła)

obrażenia (-5):
[1, 1, 3] = 5
3d5: [ 1 1 3 ] = 5
(po odjęciu 5 pktów z amuletu — 0)
Z całą pewnością pośród gór mogłaby znaleźć — może wbrew pozorom — całkiem sporo zwierzyny łownej. Wiedziała jednak, że nie na wszystko może sobie pozwolić, a w zasadzie, uściślając, w pojedynkę może pozwolić sobie na całkiem niewiele. Z drugiej strony nie musiała się łupem z nikim dzielić, nikt też nie patrzył jej na łapy, nie krytykował w duszy (lub na głos, jeszcze gorzej!) jej taktyki łowieckiej. Działała na własny rachunek, na swój koszt — tak, jak lubiła najbardziej i jak czyniła najczęściej.
Kroczyła powoli po ośnieżonym podłożu, uważając na wszelkie wystające korzenie, nierówności gruntu czy inne potencjalne zasadzki na jej bezpieczeństwo oraz godność osobistą. Łapy nadal nieco bolały, wciąż odczuwała skutki wykręcenia ich na lodzie, niemniej nie zamierzała się poddać. Może nie odczuwała szczególnie dotkliwie głodu, niemniej wiedziała doskonale, że to zasługa niczego innego jak adrenaliny oraz przejęcia wyprawą. Logika podpowiadała, że jadła na tyle dawno, iż coś na ząb wrzucić wypadałoby. Wybrała więc ptactwo, coś niedużego, o miękkim i przyjemnym mięsie, coby jej organizm całkowicie się nie zbuntował.
Zaczęła rozglądać sie zatem za odciskami ptasich nóżek. Śnieg był doskonałą podkładką — póki nie zaczęło nieprzyjemnie sypać i zasypywać tropów, istniała szansa, że coś wypatrzy. Do tego, rzecz jasna, zaprzęgła do roboty pozostałe zmysły, aby tropienie przebiegło możliwie jak najsprawniej. Uszy poruszały się miarowo, w rytm niespiesznych oraz uważnych kroków, zaś nozdrza niczym szalone wąchały powietrze, próbując wyłapać zapach zwierzyny innej, niż Lars.
A może to nie byłby taki zły pomysł...?
Noapte

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:13
autor: Mistrz Gry
statystyki postaci
Magellan
15/10/40(10+30)

Orchi
25(15+10)/20(10+10)/10

Wania
20/20(10+10)/15(5+10)

Shingo
20(10+10)/15/20(10+10)

łącznie: 80/65/85
ofiara: dorosła alpaka (58/53/39) — rzut na wiek na dc

— ruszajmy zatem — powiedziała i truchtem ruszyła głębiej w las, jednak najwyraźniej coś szło nie tak z jej nawigacją, bo drzewa coraz bardziej się przerzedzały, jak gdyby wilczyca cały czas trafiała na jego skraj. Nie przeszkadzało jej to zbytnio, póki nad glebą unosił się delikatny zapach różnego rodzaju zwierzyny. Tutejsze lasy prawdopodobnie nie były odwiedzane przez wilki z pobliskiej krainy i z pewnością sprzyjało to namnażaniu się dziczyzny na potęgę. Z łatwością złapała woń zajęcy i wspomniała niedawną próbę polowania na nie przy pomocy trzęsienia ziemi, gdy znalazła jedną z ich nor. Plan poniekąd się powiódł — wszystkie drogi ucieczki zostały skutecznie odcięte, ale co się nakopała w ziemi by odnaleźć zajęcze trupy to nie było warte.
Mieszanina zapachów wyprowadziła ich faktycznie na skraj lasu i jedną z łąk u podnóża gór. Miała już skręcać za tropem jakiegoś jelenia czy innej sarny, gdy do jej nosa dobiegł znajomy zapach. Niemal zamerdała ogonem czując ślady alpaki, uwielbiała te urocze zwierzątka — były miękkie, ciepłe i bardzo smaczne.
Obejrzała się na resztę i gestem wskazała kierunek. Miała nadzieję, że grupa będzie okej z wyborem ofiary, naprawdę już się nastawiła, a taka alpaka wyżywiła by całą czwórkę.
Teraz wystarczyło tylko ją znaleźć i prawdopodobnie oddzielić od stada.

//wydaje mi sie, że post otwarcia może już zawierać tropienie, więc teraz tylko wystarczy post ze znalezieniem ofiary (możemy rzucić kością, możecie po prostu odpisać po jednym i ostatnia osoba z naszej czwórki znajdzie żeby nie marnować czasu?)

rzut kością na HP
[roll=43]3d20[/roll]

@Wanilia @Magellan @Shingo

orchidea

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:13
autor: Mistrz Gry
W pewnym momencie zwolniła nieco kroku, spojrzeniem wodząc pośród splątanych, pozbawionych liści i powykręcanych w nieco wręcz niepokojący sposób krzewów. Odniosła wrażenie, iż kątem oka, nieco wręcz przez przypadek, dostrzegła gdzieś pośród nich drobne poruszenie. Zupełnie, jakby coś przeciskało się pomiędzy gałęziami, może utknęło wewnątrz plątaniny tychże? Niespiesznie zbliżyła się ku krzewom, angażując oczywiście nochal do roboty. Próbowała zidentyfikować zapach źródła tego poruszenia, chociaż im więcej czasu na to zadanie poświęcała, tym mocniejsze odnosiła wrażenie, że jedynie jej się zdawało. Może umysł, po wkroczeniu na naprawdę wysokie obroty, które wiązały się z podjęciem samotnych łowów, gdzieś z dala od reszty wyprawy, zaczął płatać waderze niezbyt smaczne, a na pewno wcale niewymyślne, figle?
I kiedy już dotarła do niej myśl, iż kiedy zdechnie po przypadkowym natknięciu się na niedźwiedzia, to nawet nikt nie dowie się o tym, co ją spotkało (raczej nie podejrzewała Larsa o poszukiwanie tych, którzy nie pojawią się na miejscu zbiórki o czasie) coś wyskoczyło niemalże przed samym nosem samicy. Czarne, połyskujące, wydające dość charakterystyczny odgłos. Cietrzew, samiec, całkiem tłuściutki, chociaż przecież raczej dostęp do jedzonka zwierzyna miała tutaj utrudniony.
A kiedy już wyskoczył z krzewów, zaczął wyrzucać w obronnym geście nogami, drapiąc boleśnie Noapte po nosie... A raczej tak by było, gdyby nie ochronna moc amuletu, od której kurak — nieco zresztą zdziwiony — odbił się niczym od niewidzialnej ściany, lądując niezgrabnie na tyłku kilkadziesiąt centymetrów dalej.
I właśnie ten krótki moment zaskoczenia wykorzystać zamierzała Cienista...
Noapte

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:13
autor: Mistrz Gry
Wszystko zadziało się dość szybko oraz sprawnie. Ot, cała akcja trwała może kilkadziesiąt sekund, chociaż prawdopodobnie w głowie ptaka rozgrywała się wolniej, niczym w filmach, gdzie nadużywa się czasami zwolnionego tempa. Cietrzew otworzył dziób, zaczął coś tak sobie pyskować po cietrzowskiemu, co jednak nie zrobiło na drapieżcy wrażenia. Noapte oblizała odruchem pysk, bowiem widok smacznej przekąski sprawił, że organizm wilczycy przypomniał sobie nagle, że tak w sumie to jednak chętnie by coś do żołądka wrzucił. Odbiła się zatem mocno z tylnych łap, przednie rozczapierzyła tak, by wylądowały po obu stronach kuraka, otworzyła mordę...
I po prostu wbiła się zębiskami w szyję ofiary, zaduszając stworzenie niemal od łapy. Mało tego, dodatkowo poruszyła gwałtownie głową, przez co nie tylko naruszyła istotne naczynia krwionośne, ale i skręcając dość sprawnie kark cietrzewia. Ciećwierz wydał ostatnie tchnienie, a Noapte... cóż, szybko go pożarła. W końcu Lars nic nie mówił o tym, że mają się z nim dzielić. A pewnie nawet, gdyby powiedział, Noapte zastanowiłaby się kilkukrotnie, czy warto.
Po wszystkim wróciła w miejsce, gdzie ostatnio widziała szczura przewodniczącego ich wyprawie.

polowanie zakończone sukcesem
Noapte

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:14
autor: Mistrz Gry
Visthar obejrzał się na @Kestę, lecz ta od samego początku wydawała się być jakaś nieobecna, nie odezwała się do niego słowem. Ba, nawet nie spojrzała w jego kierunku. Wzruszył więc barkami odpowiadając @Tessai.
— Nie wiem, nie wydaje się być zainteresowana współpracą. — Mówiąc to przelotnie spojrzał na drugą cienistą, która najwyraźniej nie obdarzyła ich zaufaniem. Niedobrze, kurczy się im drużyna. Na szczęście Tess podjęła inną decyzję. Skinął jej więc z wolna pyskiem, ale powiedział
— Nie znajdziemy tu muflona, zapolujmy na jakąś małą antylopę. I pośpieszmy się, inni już zaczęli. Nie powinniśmy zostawać w tyle. — Dodał cicho i odbił w przeciwnym kierunku do większej grupy składającej się z naturzystów i ognistych tak, by sobie wzajemnie nie przeszkadzali. Przyłożył pysk do ziemi i zaczął węszyć szukając tropów. Po dłuższej chwili natrafił na ślad, który w istocie pachniał jak koza. Uniósł swoje różnobarwne spojrzenie w kierunku cienistej i delikatnie poruszył uchem dając jej znać, że coś znalazł i powinna podążać w jego kierunku. A potem z nisko opuszczonym łbem zanurzył się w leśną gęstwinę i biegnąc lekkim truchtem oddalił od reszty zmierzając w kierunku stadka, które wytropił.

————
Antylopa:
wiek: dorosła
statystyki: 22 / 36 / 25
[roll=44]1d6[/roll]

Tessaia: 5 / 30 / 20
Visthar: 25 / 20 / 10
razem: 30 siły / 50 zręczności / 30 czujności

rzut na obicie ryja:
Visthar: [roll=45]3d10[/roll]
Tess: [roll=46]3d10[/roll]

Vishtar

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:14
autor: Tessaia
Nie przeszkadzało jej wcale, że Noapte i Kesta nie podjęły się współpracy choć spodziewała się raczej, że w obrębie sojuszu dogadają się i zaufają sobie jednak nieco bardziej. Zerknęła przelotnie po pozostałych uczestnikach wyprawy szybko zauważając, że zaczynają się wśród nich wywiązywać jakieś pomniejsze zgrupowania. Niedobrze. Tess popatrzyła raz jeszcze w stronę @Visthara, a potem kiwnęła mu pyskiem i ruszyła w ślad za nim.
Nie podoba mi się to jak dobrze dogadują się między sobą Ogniści i Naturzyści. — wtrąciła gdy oboje truchtali jeszcze bark w bark. — To trochę komplikuje sprawę... — miała chęć pociągnąć ten dialog ale okoliczności nie bardzo temu sprzyjały. Skupiła się więc na obecnej czynności, trochę nawet oddalając się od wilka by rozszerzyć nieco obszar poszukiwań. Przywołana przez niego dyskretnie potruchtała bliżej i bardzo szybko podjęła jego trop. Pomknęła w gęstwinę, zręcznie umykając sieci utkanych z gałęzi i innych pułapek jakie zdradliwa okolica rzucała im pod łapy. Im silniejszy stawał się zapach tym wolniej biegła, na sam koniec zwalniając do ostrożnego marszu. Wychyliła rudawy pysk spomiędzy krzaków i popatrzyła na pasące się nieopodal, niewielkie stado. Spojrzeniem zlokalizowała też towarzysza. Nie była głupia, doskonale wiedziała że ze swoimi 5 punktami siły antylopy nie powali. Wolała postawić na skoordynowany atak.

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:15
autor: Mistrz Gry
Zastrzygł uszami na dźwięk słów Tess. Musiał z niechęcią przyznać, że miała rację.
— Ciężko ukryć, że mają przewagę liczebną. — Powiedział cicho zapewne dlatego, że podchodzili pod stado kozic, ale też pewnie dlatego, że te słowa z trudem przechodziły mu przez gardło. Zwolnił kroku i przyczaił się pod jakimś krzewem. Pysk uniósł do góry by lepiej chwycić zapach ofiary. Stado było blisko, ale źle się ustawił. Zaczął więc czołgać się nieco w bok by zaatakować pod wiatr, aby dać kozom jak najmniej czasu na reakcję. Gdy ustawił się na pozycji wytężył wzrok wyciągając szyję i oceniając liczebność stada. Było to ledwie kilka samic i jeden kozioł. Brak młodych, wszystkie sztuki wyglądały na zdrowe. Już wówczas wiedział, że to polowanie nie będzie należało do najłatwiejszych. Kątem oka zerknął na @Tess, wyglądała na wątłą, ale i zwinną. Miał nadzieję, że dotrzyma mu kroku, bo wiedział, że sam nie da sobie rady. Bystre spojrzenie Visthara zlustrowało stado po raz kolejny i obrało cel — dorosłą kozicę stojącą najbardziej na uboczu, idealnie między migotem a cienistą. Ostatnie szybkie spojrzenie na towarzyszkę, upewnił się, że jest gotowa i wie którą sztukę wybrali, i wyskoczył zza krzaka ruszając prosto na swój cel. Nie mieli czasu na zmęczenie kozy, musiał więc polegać na brutalnej sile i liczyć się z faktem, że mógł zostać ranny. Kilkoma zwinnymi susami znalazł się przy ofierze i skoczył jej do szyi. Użył grawimancji aby zwiększyć swój ciężar i zawisnąć na niej tak, by musiała zwolnić, co z kolei dawało okazję Tess do ataku.

Vishtar

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:15
autor: Mistrz Gry
Orchidea pisze: 15 wrz 2024, 11:06 statystyki postaci
Magellan
15/10/40(10+30)

Orchi
25(15+10)/20(10+10)/10

Wania
20/20(10+10)/15(5+10)

Shingo
20(10+10)/15/20(10+10)

łącznie: 80/65/85
ofiara: dorosła alpaka (58/53/39) — rzut na wiek na dc

— ruszajmy zatem — powiedziała i truchtem ruszyła głębiej w las, jednak najwyraźniej coś szło nie tak z jej nawigacją, bo drzewa coraz bardziej się przerzedzały, jak gdyby wilczyca cały czas trafiała na jego skraj. Nie przeszkadzało jej to zbytnio, póki nad glebą unosił się delikatny zapach różnego rodzaju zwierzyny. Tutejsze lasy prawdopodobnie nie były odwiedzane przez wilki z pobliskiej krainy i z pewnością sprzyjało to namnażaniu się dziczyzny na potęgę. Z łatwością złapała woń zajęcy i wspomniała niedawną próbę polowania na nie przy pomocy trzęsienia ziemi, gdy znalazła jedną z ich nor. Plan poniekąd się powiódł — wszystkie drogi ucieczki zostały skutecznie odcięte, ale co się nakopała w ziemi by odnaleźć zajęcze trupy to nie było warte.
Mieszanina zapachów wyprowadziła ich faktycznie na skraj lasu i jedną z łąk u podnóża gór. Miała już skręcać za tropem jakiegoś jelenia czy innej sarny, gdy do jej nosa dobiegł znajomy zapach. Niemal zamerdała ogonem czując ślady alpaki, uwielbiała te urocze zwierzątka — były miękkie, ciepłe i bardzo smaczne.
Obejrzała się na resztę i gestem wskazała kierunek. Miała nadzieję, że grupa będzie okej z wyborem ofiary, naprawdę już się nastawiła, a taka alpaka wyżywiła by całą czwórkę.
Teraz wystarczyło tylko ją znaleźć i prawdopodobnie oddzielić od stada.

//wydaje mi sie, że post otwarcia może już zawierać tropienie, więc teraz tylko wystarczy post ze znalezieniem ofiary (możemy rzucić kością, możecie po prostu odpisać po jednym i ostatnia osoba z naszej czwórki znajdzie żeby nie marnować czasu?)

rzut kością na HP
[roll=43]3d20[/roll]

@Wanilia @Magellan @Shingo
Skłonił jedynie głową kiedy samica zakomenderowała wyruszenie. Im wcześniej zaczną, tym szybciej skończą, taką miał nadzieję. Gdzieś tam posłał jeszcze jedno tęskne spojrzenie w kierunku Potępionej, ale nie oczekiwał raczej nazbyt wyraźnej reakcji z jej strony. Miał nadzieję, że Andolea da sobie radę. Kątem oka dojrzał, że utworzyła się jakaś druga grupka, ale jakoś wcale mu to nie przeszkadzało. Tak długo, jak długo nie zagrażali im bezpośrednio postanowił ich ignorować.
Ruszył posłusznie za Orchideą, trzymając się względnie niedaleko drugiej z Natury. Jednocześnie starał się nie iść za nikim bezpośrednio, bo po co miał iść po czyichś śladach jak mógł w tym czasie przeszukać okolicę nieco z boku. Dlatego odbił lekko w lewo, uważnie rozglądając się za jakimikolwiek znakami bytności czegokolwiek, co byłoby w stanie napełnić cztery żołądki. Węszył, nasłuchiwał, szukał śladów wzrokiem. Aż w końcu cętkowana pokazała, że coś znalazła, na co krótko skinął pyskiem. Nawet nie miał pewności, czy Ognista byłaby w stanie to zauważyć, ale nie dbał o to bo zadziałał zwyczajnym odruchem.
Kątem oka dojrzał kępkę białej chmurki, uczepionej jednego z krzewów. Podszedł bliżej, powąchał. Alpaka. Musiała się przedzierać przez krzaki i zaczepić się wełną o jedną z gałęzi. Chrząknął cicho, pokazał swoje znalezisko. Tak, zdecydowanie byli na dobrej drodze!

rzut na obrażenia: [roll=47]3d20[/roll]


[ jak damy radę skończyć dzisiaj to po polowaniu zrobiłabym na szybko bibelotki z tkacza, bo w trakcie akcji nie mogę, a jutro reset many, szkoda nie wykorzystać ]

@Wanilia
@Orchidea
@Magellan


Shingo

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:15
autor: Mistrz Gry
Sprawdziła umocowanie nagolenników, uruchomiła amulet (bo zauważyła, że nie zrobiła tego wcześniej — dobrze że lód jej nie poobijał), po czym ruszyła czym prędzej za pozostałymi, nie zauważając już nawet drugiej tworzącej się grupki. Postarała się skupić w całości na zadaniu — dobrze by było upolować coś szybko, by zdążyć wrócić i jeszcze się wyspać przed dalszą drogą — Lars nie wyglądał na takiego, który lubił czekać. Cieszyła się, że udało się zebrać większą ekipę — sama by nie upolowała nawet zająca, a w grupie może jej braki nie będą aż tak widoczne.
Szła za pozostałymi, polegając na ich umiejętnościom tropienia. Sama przez pierwsze kilka minut musiała się sama korygować, by nie szukać małych łapek pancernika, a raczej jakiś kopyt — tych na razie jednak nigdzie nie było. Zapachów... Zapachów też nie. Chyba. Powietrze wokół niej wypełniały wonie dwóch samców i samicy.
Pierwszy ślad, jaki dostrzegła, to nie trop zwierzyny a radosne zamachnięcie ogona @Orchidei. Coś znalazła? Chyba tak. Jej gest był aż nadto zrozumiały. Podążyła w kierunku wskazanym przez wilczycę.
@Shingo dał znać, że znalazł coś przy jakimś krzewie. Wanilia, podeszła i obwąchała biały strzępek — trochę bardziej dla zasady. bo wciąż ciężko było jej wychwycić ten zapach z powietrza. Ale nie poddawała się! Ruszyła dalej, usiłując też coś wypatrzeć.

Obrażenia:
[roll=48]3d20[/roll]

+ aktywacja Amuletu Pancernych


Wanilia

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:15
autor: Tessaia
Chociaż nie znała @Visthara, a dzisiejsze polowanie było ich pierwszym wspólnym — zdawała się chwytać w lot jego gesty i sugestie. Wilk nie był głupi, wybrał ofiarę stojącą najbardziej na uboczu, taką którą stosunkowo łatwo będzie odgrodzić od reszty stada. Gdyby decyzja miała należeć do niej — najpewniej podjęłaby identyczną. Kiwnęła mu lekko pyskiem na znak gotowości, a następnie zupełnie rozpłynęła się w powietrzu przywdziewając na siebie płaszcz niewidzialności. Zakradła się do ofiary od boku, nie chcąc dać się przedwcześnie wykryć, a kiedy Visthar ruszył do ataku — już była obok — sztyletem tkwiącym w łapie podcinając zamaszystym ruchem ścięgna achillesowe w tylnych kończynach ofiary. Chwilę potem odskoczyła w bok chcąc uniknąć soczystego kopniaka ale noga kozicy uderzyła ją po boku i boleśnie ześlizgnęła po żebrach. To wystarczyło by utraciła kontrolę nad dotychczasową niewidzialnością i odzyskała swą materialną powłokę. Obnażyła zęby, rozzłoszczona. A potem, starając się zignorować promieniujący od miejsca uderzenia ból — doskoczyła długim susem do ofiary i uwiesiła na tylnej części jej ciała.

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:16
autor: Mistrz Gry
Poruszył pyskiem twierdząco i zamknął pochód grupy, przepuszczając Orchideę, Shinto i Wanillę. Głównie przez fakt, że musiał z początku zwrócić uwagę sokola co wymagało od niego nieco wolniejszego tempa. Zagwizdał nisko, niemal szwiszcząc, a ptak po dłuższej chwili wylądował na grzbiecie wilka. Magellan klapnął zębami, zanim podał swoją łapę, skupując tym samym całą uwagę podopiecznego, powtarzając miękkim głosem jedną komendę.
— Petere... petereee. Petere Trynidad. — ostatnie najbardziej stanowcze ze wszystkich, towarzyszyło poderwaniu się zwierzęcia do lotu. Wilk strzepnął podrapana łapą i dogonił grupę, mając oczy do wypatrywania ofiary na niebie.

Podobnie jak reszta spróbował podjąć trop znaleziony przez Naturzyste, węsząc i obserwując teren w poszukiwaniu innych, co jakiś czas spoglądając do góry za swoim przyjacielem czy ten wrócił z wieściami. W pewnym momencie tak się stało, Trynidad pojawił się i zwrócił uwagę na siebie podlatując nisko do Wilków by później zawrócić i udać się w sobie znanym kierunku.
— W tamtą stronę. — odpowiedział cicho grupie Magellan, najwidoczniej rozumiejąc co oznaczało zachowanie sokoła. Już ostrożniej stając na swoich łapach.

[roll=49]3d20[/roll]

Magellan

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:16
autor: Mistrz Gry
Wanilia nie mogła nic poradzić, że część jej uwagi skupiła się na sokole — co prawda nie znała mowy zwierząt, ale zachowanie, jakie w pewnym momencie zaczął wykazywać, wydawało się wskazywać na to, że coś zauważył. A skoro wilczyca nie za bardzo radziła sobie z szukaniem tropów na ziemi, postanowiła iść za wskazaniami ptaka.
W ten sposób dotarli do zbocza, na którym pasła się samotna biała alpaka. Czy się zgubiła? Czy reszta stada była brązowa i trzymała białego odrzutka z dala od siebie? Kto wie.

Wanilia zauważyła zwierzę, ale zauważyła też coś jeszcze — znajdującą się w pobliżu grupę skał na tyle dużych, by ukryć skradającego się wilka. Postanowiła z nich skorzystać, a przy okazji trochę się wykazać, skoro nie zrobiła tego przy tropieniu.
Zajdę ją od drugiej strony i pogonię na was — szepnęła do towarzyszy i, przylgnąwszy do ziemi, podążyła upatrzoną ścieżką.

Przemykała od jednej skały do drugiej, wykorzystując je jako zasłonę. Chciała obejść alpakę i stanąć po przeciwnej stronie od reszty, niestety, zauważyła, że skały zaczynają oddalać się od zwierzęcia, więc wilczyca nie mogła z nich dłużej korzystać. Oceniła odległość. Była wciąż zbyt daleko, by skutecznie nakierować ofiarę. Jeśli alpaka teraz by zauważyła, że jest zagrożona, większość obranych kierunków pozwoliłaby jej skutecznie uciec. Ale gdyby...
Wanilia spojrzała w niebo. Jeśli przesunie się jeszcze kawałek, znajdzie się akurat w promieniach zachodzącego słońca. A jeśli zwierzak spojrzy w stronę słońca, to światło go oślepi i jej nie zauważy, prawda?
Z jakiegoś powodu wydało się to wilczycy sensowne.
Przeszła jeszcze kawałek pod osłoną kamieni, po czym ruszyła prosto ku alpace. @Shingo , @Orchidea i @Magellan mogli zobaczyć, jak Wanilia wyłania się zza skały i idzie, doskonale oświecona i całkowicie widoczna, w stronę zwierzęcia. Może zastanawiali się, jak ona chce się ukryć w tym świetle, a jednak... jakoś jej się to udało (umiejętność: łuna). Przestali zauważać ją, przynajmniej na razie, zarówno oni jak i alpaka, która spojrzała w jej stronę, zaniepokojona jakimś dźwiękiem. Wilczyca podkradła się dalej i była już całkiem blisko ofiary...

//zostawiam wam decyzję, czy Wanilia spłoszy alpakę i zacznie ją do was zaganiać, czy wy ją spłoszycie i Wanilia zastąpi jej drogę ucieczki xD Co tam wam bardziej pasuje xD

Wanilia

Nie wszystko złoto [wyprawa: aktywna]

: 24 sty 2025, 2:16
autor: Mistrz Gry
O, więc była skrytobójcą. To może i nawet się dobrze składało, ale na wszelki wypadek wolał zostać poza zasięgiem jej broni. Odskoczył na moment unikając kopnięcia i cmoknął z uznaniem gdy @Tess podcięła kozicy ścięgna. Doskoczył znów do szyi swojej ofiary tym razem porządnie zaciskając szczęki i szarpiąc. Po chwili poczuł jak gorąca krew spływa mu po pysku i zalewa nozdrza. Zwolnił na moment uścisk żeby się samemu nie udusić i wówczas powinęła mu się łapa. Twarda racica trafiła go prosto w klatkę piersiową tak, że aż odrzuciło go do tyłu. Potrzebował chwili by złapać oddech i móc wrócić do polowania. W głowie kołatała mu jedna, uparta myśl — że nie może odpuścić. Musi dać z siebie wszystko, bo to może być ich jedyna opcja na posiłek, a przecież nie mieli pojęcia co ich dalej czeka. Warknął więc dodając sobie animuszu i ruszył za kozicą, znów zmanipulował swój ciężar oddając bardzo daleki skok, dzięki któremu na powrót znalazł się przy kozicy. Ta zwolniła nieco, bo w międzyczasie straciła sporo krwi. Wilk wykorzystał więc tę okazję i znów doskoczył do jej podgardla szarpiąc nieustępliwie. Już niemal ją mieli.

Visthar