Administracja
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (do 26.06)
• Klan Potępienia — Dzień Gniewu (do 22.06)
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (do 26.06)
• Klan Potępienia — Dzień Gniewu (do 22.06)
![]() |
20°C | CIEPŁO Lato nieśmiało zagląda w progi Wilczej Krainy. Ciepłe, pełne słonecznego blasku dni tylko czasemi urozmaicane są drobnym deszczykiem. |
Forum w trakcie przebudowy! Zapraszamy na nasz {Discord} po więcej informacji.
Bory Łowieckie
- Ammat
- Skrytobójca
- Posty: 794
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 20 (20)
- Zręczność: 40 (20+20)
- Czujność: 35 (5+10+20)
- Wiedza: 20 (5+15)
- Życie: 90 (20.06)
- Energia: 70
- Punkty Doświadczenia: 15 (225)
- Profesje: Myśliwy [2]
Bory Łowieckie
Pojawił się z cienia. Szedł za watahą na polowanie. Skinął wszystkim pyskiem w szacunku ale teraz jego myśli krążyły gdzie indziej — szukać zwierzyny i zapełnić żołądeczek. Dziś Białas był wyjątkowo małomówny.
𝙰𝙼𝙼𝙰𝚃
෴𓂃𓂃෴
𝕷𝖔𝖏𝖆𝖑𝖓𝖔𝖘́𝖈́ 𝖓𝖆𝖘𝖟𝖞𝖒 𝖕𝖗𝖆𝖜𝖊𝖒, 𝖘𝖎ł𝖆 𝖟𝖆𝖑𝖊𝖙𝖆̨,
𝖟𝖊𝖒𝖘𝖙𝖆 𝖕𝖗𝖟𝖞𝖏𝖊𝖒𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨, 𝖆 𝖟𝖆𝖇𝖆𝖜𝖆 𝖈𝖔𝖉𝖟𝖎𝖊𝖓𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨.
•❅────✧𒐤✧─────❅•
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴅᴏ ᴄᴢᴇɢᴏꜱ́ ᴋᴛᴏꜱ́ ᴍɴɪᴇ ᴢᴍᴜꜱᴢᴀ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ɴᴀ ʟɪᴛᴏꜱ́ᴄ́ ʙʀᴀᴄ́ ᴍɴɪᴇ ᴄʜᴄᴇ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴢ ʙᴜᴛᴀᴍɪ ʟᴇᴢᴀ̨ ᴡ ᴅᴜꜱᴢᴇ̨,
ᴛʏᴍ ʙᴀʀᴅᴢɪᴇᴊ ɢᴅʏ ᴍɪ ɴᴀᴘʟᴜᴄ́ ᴡ ɴɪᴀ̨ ꜱᴛᴀʀᴀᴊᴀ̨ ꜱɪᴇ̨!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴍᴜᴄʜ, ᴄᴏ ᴢ̇ʏᴡɪᴀ̨ ꜱɪᴇ̨ ᴋʀᴡɪᴀ̨ ꜱ́ᴡɪᴇᴢ̇ᴀ̨,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴘꜱᴏ́ᴡ, ᴄᴏ ꜱᴢᴀʀᴘɪᴀ̨ ᴍɪᴇ̨ꜱᴀ ꜱᴛʀᴢᴇ̨ᴘ!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴛʏᴄʜ, ᴄᴏ ᴛᴇ̨ᴘᴏ ᴡ ꜱɪᴇʙɪᴇ ᴡɪᴇʀᴢᴀ̨,
ɢᴅʏ ɴᴀᴡᴇᴛ ᴊᴜᴢ̇ ɪᴄʜ ᴅᴌᴀᴡɪ ᴡᴌᴀꜱɴʏ ᴘᴇ̨ᴅ!
•❅────✧𒐤✧─────❅•
༝྾྾༝ KARTA POSTACI ༝྾྾༝ ❅────✧𒐤✧─────❅• Skryty Cios
Użyć: 2:2
Zatruta Broń
Użyć:2/2
Mutacje na stałe
pancerny: muskuły
Uzbrojony:Rogi
Posiada sztylet skrytobójcy :Szpon
GALERIA
Ekwipunek:
- Myre
- Mistrz
Klan Cienia - Posty: 109
- Rodzice: Nutella i Navy Rain
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 20 (10+10)
- Zręczność: 15
- Czujność: 20
- Wiedza: 40
- Życie: 69
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 2 (540 wym.)
- Profesje: Rzemieślnik [1]
Bory Łowieckie
/ — 26 hp
Fuknęła, chociaż cicho, czując znajome uszczypnięcie. Kiedyś Beliar po czymś takim znikał w czo, a teraz chronił go immunitet, to dopiero spryciarz. Myre potrafiła być jednak cierpliwa, kiedy chodziło o zemstę i doskonale wiedziała, że przyjdzie jeszcze odpowiedni czas na odwet. Posłała bratu przelotne, ale łagodne spojrzenie, skinęła Ammatowi na powitanie i ruszyła przed siebie, szukając tropu zwierzyny, bo przede wszystkim byli tu w celu kolejnego polowania. Potrzebowała więcej ruchu po tych kilku latach marnej egzystencji w zawieszeniu. Odbiła na prawo i poruszając się lekko oraz zwinnie, zagłębiając łapy w resztkach śniegu, szukała śladów i węszyła w poszukiwaniu konkretnych zapachów. Z drugiej strony ostatnio najadła się do syta mięsem bizona, więc aż taka głodna znowu nie była. Chętnie jednak pobiega za jakimś zwierzakiem i przyczyni się do jego śmierci. Długo jednak niczego nie wyczuwała, śladów też nie było. Zaczęła się trochę nudzić, więc przystanęła i rozejrzała się. Najbliżej dostrzegła Malo, który po chwili oberwał kulą śnieżną wielkości swojej głowy. Wadera odwróciła łeb, ze zdziwieniem wznosząc wzrok ku niebu, jakby sama zastanawiała się skąd to przyleciało.
Żyleta Kreon
Fuknęła, chociaż cicho, czując znajome uszczypnięcie. Kiedyś Beliar po czymś takim znikał w czo, a teraz chronił go immunitet, to dopiero spryciarz. Myre potrafiła być jednak cierpliwa, kiedy chodziło o zemstę i doskonale wiedziała, że przyjdzie jeszcze odpowiedni czas na odwet. Posłała bratu przelotne, ale łagodne spojrzenie, skinęła Ammatowi na powitanie i ruszyła przed siebie, szukając tropu zwierzyny, bo przede wszystkim byli tu w celu kolejnego polowania. Potrzebowała więcej ruchu po tych kilku latach marnej egzystencji w zawieszeniu. Odbiła na prawo i poruszając się lekko oraz zwinnie, zagłębiając łapy w resztkach śniegu, szukała śladów i węszyła w poszukiwaniu konkretnych zapachów. Z drugiej strony ostatnio najadła się do syta mięsem bizona, więc aż taka głodna znowu nie była. Chętnie jednak pobiega za jakimś zwierzakiem i przyczyni się do jego śmierci. Długo jednak niczego nie wyczuwała, śladów też nie było. Zaczęła się trochę nudzić, więc przystanęła i rozejrzała się. Najbliżej dostrzegła Malo, który po chwili oberwał kulą śnieżną wielkości swojej głowy. Wadera odwróciła łeb, ze zdziwieniem wznosząc wzrok ku niebu, jakby sama zastanawiała się skąd to przyleciało.
Żyleta Kreon
▲
Fucking d y i n g in this perfect world
◄► I am Death. Your Nemesis. I'll take your world apart.

Partner: I just loved the toxic in you . . .
Ważni: true friends stab you in the front C. R. S. B.
Forma: względnie dobra, Myre jest trochę poobijana,
rozerwane ucho wzdłuż zszyte dzięki pomocy Żylety.
Niegroźna rana na głowie. Brokat we włosach potargał wiatr.
Największe wartości: władza, siła, lojalność,
hedonizm, wiara i brokat
HELL IS EMPTY AND ALL THE DEVILS ARE HERE 

▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲

I'm the reason that you suffer. Lie about me to your lover
I'm your pain and I'm your pleasure. I'm the ode to your disaster
Skąpani w dzikim mroku idziemy terror siać.
▼
Fucking d y i n g in this perfect world
◄► I am Death. Your Nemesis. I'll take your world apart.

Partner: I just loved the toxic in you . . .
Ważni: true friends stab you in the front C. R. S. B.
Forma: względnie dobra, Myre jest trochę poobijana,
rozerwane ucho wzdłuż zszyte dzięki pomocy Żylety.
Niegroźna rana na głowie. Brokat we włosach potargał wiatr.
Największe wartości: władza, siła, lojalność,
hedonizm, wiara i brokat



▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲


I'm the reason that you suffer. Lie about me to your lover
I'm your pain and I'm your pleasure. I'm the ode to your disaster
Skąpani w dzikim mroku idziemy terror siać.
▼
- Mavi Alov
- Wilk Apokalipsy
Wojna - Posty: 91
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 90 (30 + 50 + 10AB)
- Zręczność: 77 (27 + 50)
- Czujność: 65 (15 + 50)
- Wiedza: 5
- Życie: 84 (10.04)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 149
- Beliar
- Samiec Alfa
Klan Cienia - Posty: 153
- Rodzice: Zara & Shellin
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 122 (52+60+10)
- Zręczność: 100 (40+60)
- Czujność: 65 (5+60)
- Wiedza: 50
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 242
- Profesje: Fanatyk [3], Myśliwy [1]
- Tytuł: Kapłan Yuosphee / Wilk kC
Bory Łowieckie
***
Wilki bardzo długo błądziły po lesie szukając śladu bytności stada bizonów, niestety los im dzisiaj nie sprzyjał. Nawet kiedy rozbili grupę i oddalili się od siebie nieco by zwiększyć możliwie obszar poszukiwań — jedyne na co się po drodze natknęli to słaba woń pomniejszych gryzoniów, zajęczaków i lisów. Absolutnie nic czym przy swoich możliwościach mogliby się ewentualnie zainteresować. Dopiero w gdy zaczynali tracić wiarę i rozważać powrót z pustymi żołądkami na tereny klanowe — w ich nozdrza uderzyła znajoma woń. Niestety bardzo słaba i to na tyle, że prawdopodobnie nie opłacało się nawet za nią podążać. Stado — jeśli tu było — to z pewnością bardzo dawno temu. Dzieliło ich od niego co najmniej dzień lub dwa marszu. W pewnym momencie gdzieś z niedalekiej odległości do uszu łowców dobiegło ciche, niskie nawoływanie. Jeśli ruszyli za źródłem dźwięku i zbliżyli się do linii drzew — ich oczom ukazał się głęboki rów, o stromych krawędziach, w którym uwięziony był dość spory choć wciąż za mały by wypełnić sześć dorosłych wilczych żołądków cielak. Najprawdopodobniej został porzucony przez stado, które mimo szczerych chęci nie potrafiło go stamtąd wyciągnąć. Popatrzył z przerażeniem w oczach w górę, na wychylające się kolejno ponad nim nieprzyjazne, wilcze łby i cofnął się o krok, jakby miało mu to pomóc.
***
Beliar zaczął tracić nadzieję, że cokolwiek dziś upolują. I tak jak głodny za specjalnie nie był (przez wgląd na to że zaledwie kilka dni temu upolowali przecież całkiem rosłego bizona) -traktował polowania jako swoistą formę rozrywki. Chciał się trochę zabawić, nawet czyimś kosztem. Zapach, który dotarł do jego nozdrzy był raczej całkiem stary więc nie poświęcił mu zbyt wielkiej uwagi ruszając dalej. Zdołał wykonać jednak zaledwie kilka niewielkich kroków zanim ciszę przerwało niskie nawoływanie. Wilk dźwignął pysk w górę i zastrzygł uszami próbując zlokalizować źródło dźwięku, a potem sięgnął spojrzeniem do stojącego najbliżej Kreona jakby upewniał się, że on też to słyszał. Skoro go nie zwęszyli wcześniej — osobnik musiał być bardzo młody... Tylko czy to w zasadzie stanowiło jakąś przeszkodę? Minął kolejne drzewa, zbliżając się wkrótce do głębokiego uskoku w samym środku lasu. Przystanął przy krawędzi i zajrzał w dół, lekko wznosząc przy tym łuki brwiowe.
— Hmm… Z braku laku kit dobry. — stwierdził zerkając przez ramię na pozostałych. — Kto chce go stamtąd wyciągnąć? — cielak nie mógł przed nimi uciec ale też i oni nie byliby w stanie wyciągnąć go z rowu siłą własnych mięśni. Na szczęście mieli do dyspozycji cienie i czarny ogień, prawda?
Wilki bardzo długo błądziły po lesie szukając śladu bytności stada bizonów, niestety los im dzisiaj nie sprzyjał. Nawet kiedy rozbili grupę i oddalili się od siebie nieco by zwiększyć możliwie obszar poszukiwań — jedyne na co się po drodze natknęli to słaba woń pomniejszych gryzoniów, zajęczaków i lisów. Absolutnie nic czym przy swoich możliwościach mogliby się ewentualnie zainteresować. Dopiero w gdy zaczynali tracić wiarę i rozważać powrót z pustymi żołądkami na tereny klanowe — w ich nozdrza uderzyła znajoma woń. Niestety bardzo słaba i to na tyle, że prawdopodobnie nie opłacało się nawet za nią podążać. Stado — jeśli tu było — to z pewnością bardzo dawno temu. Dzieliło ich od niego co najmniej dzień lub dwa marszu. W pewnym momencie gdzieś z niedalekiej odległości do uszu łowców dobiegło ciche, niskie nawoływanie. Jeśli ruszyli za źródłem dźwięku i zbliżyli się do linii drzew — ich oczom ukazał się głęboki rów, o stromych krawędziach, w którym uwięziony był dość spory choć wciąż za mały by wypełnić sześć dorosłych wilczych żołądków cielak. Najprawdopodobniej został porzucony przez stado, które mimo szczerych chęci nie potrafiło go stamtąd wyciągnąć. Popatrzył z przerażeniem w oczach w górę, na wychylające się kolejno ponad nim nieprzyjazne, wilcze łby i cofnął się o krok, jakby miało mu to pomóc.
***
Beliar zaczął tracić nadzieję, że cokolwiek dziś upolują. I tak jak głodny za specjalnie nie był (przez wgląd na to że zaledwie kilka dni temu upolowali przecież całkiem rosłego bizona) -traktował polowania jako swoistą formę rozrywki. Chciał się trochę zabawić, nawet czyimś kosztem. Zapach, który dotarł do jego nozdrzy był raczej całkiem stary więc nie poświęcił mu zbyt wielkiej uwagi ruszając dalej. Zdołał wykonać jednak zaledwie kilka niewielkich kroków zanim ciszę przerwało niskie nawoływanie. Wilk dźwignął pysk w górę i zastrzygł uszami próbując zlokalizować źródło dźwięku, a potem sięgnął spojrzeniem do stojącego najbliżej Kreona jakby upewniał się, że on też to słyszał. Skoro go nie zwęszyli wcześniej — osobnik musiał być bardzo młody... Tylko czy to w zasadzie stanowiło jakąś przeszkodę? Minął kolejne drzewa, zbliżając się wkrótce do głębokiego uskoku w samym środku lasu. Przystanął przy krawędzi i zajrzał w dół, lekko wznosząc przy tym łuki brwiowe.
— Hmm… Z braku laku kit dobry. — stwierdził zerkając przez ramię na pozostałych. — Kto chce go stamtąd wyciągnąć? — cielak nie mógł przed nimi uciec ale też i oni nie byliby w stanie wyciągnąć go z rowu siłą własnych mięśni. Na szczęście mieli do dyspozycji cienie i czarny ogień, prawda?
_

Wojna to sport, a sport to zdrowie — skoki do gardła i rzuty ołowiem.

my love: I'm the itching underneath your skin.
You can't stop me from creeping in. [ Atlanta ]
blood of my blood: Raihar, Nyks & Atraks {m. Atlanta}
Bjorn & Baldur {m. Mezris}
companion: Sasuke, Porija, Myre, Quoth
Szaleje wicher, burza grzmi, trzęsie się ziemia, wszędzie pełno krwi,
Wychodzą złoczyńcy, z ziemi i z nieba. Istni sadyści — taka ich potrzeba,
Słońce wygasło w ciemności burz, bezczeszczą zwłoki całkiem bez dusz.
Po horyzont spalona ziemia. Wilki żywcem płoną, światowa epidemia,
Czarny ogień niszczy i zabija. Bezbronnych istot kara nie omija.

Sulfur:
"Robak, pająk, wielki gnój, Kacuch Beliar to jest.."
Porija:
"I ej, Beliar miał brzydką mordę, a jej się podobał."
Sasuke:
"Wjechał na grzbiecie Beliara. W ramach podziękowania za przejażdżkę
upierdolił go w ucho. Lubił mu okazywać czułość, jako swojemu partnerowi.
Kiedyś ujebie mu cały łeb."
Sinister aka Gossip Girl:
"Beliar — Jednooki syn sławnej Zary, wywodzący się z Klanu Ognia.
Jego zawód? Zawód rodzicielski."

Wojna to sport, a sport to zdrowie — skoki do gardła i rzuty ołowiem.




my love: I'm the itching underneath your skin.
You can't stop me from creeping in. [ Atlanta ]
blood of my blood: Raihar, Nyks & Atraks {m. Atlanta}
Bjorn & Baldur {m. Mezris}
companion: Sasuke, Porija, Myre, Quoth
Szaleje wicher, burza grzmi, trzęsie się ziemia, wszędzie pełno krwi,
Wychodzą złoczyńcy, z ziemi i z nieba. Istni sadyści — taka ich potrzeba,
Słońce wygasło w ciemności burz, bezczeszczą zwłoki całkiem bez dusz.
Po horyzont spalona ziemia. Wilki żywcem płoną, światowa epidemia,
Czarny ogień niszczy i zabija. Bezbronnych istot kara nie omija.



Sulfur:
"Robak, pająk, wielki gnój, Kacuch Beliar to jest.."
Porija:
"I ej, Beliar miał brzydką mordę, a jej się podobał."
Sasuke:
"Wjechał na grzbiecie Beliara. W ramach podziękowania za przejażdżkę
upierdolił go w ucho. Lubił mu okazywać czułość, jako swojemu partnerowi.
Kiedyś ujebie mu cały łeb."
Sinister aka Gossip Girl:
"Beliar — Jednooki syn sławnej Zary, wywodzący się z Klanu Ognia.
Jego zawód? Zawód rodzicielski."
- Myre
- Mistrz
Klan Cienia - Posty: 109
- Rodzice: Nutella i Navy Rain
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 20 (10+10)
- Zręczność: 15
- Czujność: 20
- Wiedza: 40
- Życie: 69
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 2 (540 wym.)
- Profesje: Rzemieślnik [1]
Bory Łowieckie
Niezależnie od tego czy Malo zrobił unik, czy nie i czy zdecydował się na odwet, ona już dreptała z lekkim uśmiechem na pysku dalej, nie chcąc zostać mimo wszystko w tyle. Chociaż co jakiś czas faktycznie tropiła zwierzynę, to jednak podchodziła do polowania trochę mniej poważnie, niż poprzednio. Pewnie też dlatego, że chociaż rozpoznała zapach stada bizonów, być może było to to samo stado, które znaleźli poprzednim razem i które uciekło w popłochu, więc było daleko stąd. Jak się jednak po jakimś czasie okazało — stado zostawiło w tyle młodego, który utknął na samym dole rowu, który wyglądał trochę jak zapadlisko pokryte ziemią i korzeniami o ostrych brzegach. Cielak był ewidentnie w pułapce, dosyć osłabiony, ale oni do wyciągnięcia go mieli pomoc cieni i czarnych płomieni. No, przynajmniej kilkoro z nich. Oczy Myre rozbłysły niezdrowym blaskiem, a wargi wygięły się w dziwnym grymasie, przypominającym szalony, chociaż nie jakoś specjalnie szeroki, uśmiech.
Beliar, wypowiadając pytanie, mógł poczuć obok siebie zryw powietrza i usłyszeć cichy świst i szelest, gdy Myre przebiegła obok niego, poruszając kępkami jego gęstego, brązowego futra. Nawet nie zdążył dokończyć, a ona już leciała w dół, dobijając się miękko od krawędzi rowu. Chyba nie musiała znowu mówić, że kazał jej Chaos? Nie do końca co prawda obliczyła lądowanie, bo bez cieni i czarnych płomieni było zdecydowanie trudniej; zsunęła się częściowo cielskiem po ścianie dołu, zahaczyła o wystający korzeń łapą, po czym przeturlała się aż na sam dół, zderzając się ze spanikowanym cielakiem. Odbiła się od niego i upadła płasko na ziemię, po czym znieruchomiała. Nie umarła, bo to by było żenujące, ale potrzebowała chwili, żeby powoli podnieść się i zorientować czy czegoś sobie przypadkiem nie złamała. Pewnie odczuje ten upadek w kolejnych dniach, ale jeszcze nie było tak znowu źle.
— Nie bój się. Zaprowadzę cię do mamusi — mruknęła, podnosząc tyłek na lekko drżących łapach. Machnęła łbem, odgarniając z pyska długą grzywę. Młody nie miał możliwości ucieczki, ani zbyt dużej woli walki, zważając na jego wycieńczenie, bardzo łatwo było podejść do niego i wgryźć się w gardło, co też zrobiła. Po co w ogóle go wyciągać? Chyba, że ktoś naprawdę potrzebował.
Beliar Kreon Żyleta Ammat Mavi Alov
Beliar, wypowiadając pytanie, mógł poczuć obok siebie zryw powietrza i usłyszeć cichy świst i szelest, gdy Myre przebiegła obok niego, poruszając kępkami jego gęstego, brązowego futra. Nawet nie zdążył dokończyć, a ona już leciała w dół, dobijając się miękko od krawędzi rowu. Chyba nie musiała znowu mówić, że kazał jej Chaos? Nie do końca co prawda obliczyła lądowanie, bo bez cieni i czarnych płomieni było zdecydowanie trudniej; zsunęła się częściowo cielskiem po ścianie dołu, zahaczyła o wystający korzeń łapą, po czym przeturlała się aż na sam dół, zderzając się ze spanikowanym cielakiem. Odbiła się od niego i upadła płasko na ziemię, po czym znieruchomiała. Nie umarła, bo to by było żenujące, ale potrzebowała chwili, żeby powoli podnieść się i zorientować czy czegoś sobie przypadkiem nie złamała. Pewnie odczuje ten upadek w kolejnych dniach, ale jeszcze nie było tak znowu źle.
— Nie bój się. Zaprowadzę cię do mamusi — mruknęła, podnosząc tyłek na lekko drżących łapach. Machnęła łbem, odgarniając z pyska długą grzywę. Młody nie miał możliwości ucieczki, ani zbyt dużej woli walki, zważając na jego wycieńczenie, bardzo łatwo było podejść do niego i wgryźć się w gardło, co też zrobiła. Po co w ogóle go wyciągać? Chyba, że ktoś naprawdę potrzebował.
Beliar Kreon Żyleta Ammat Mavi Alov
▲
Fucking d y i n g in this perfect world
◄► I am Death. Your Nemesis. I'll take your world apart.

Partner: I just loved the toxic in you . . .
Ważni: true friends stab you in the front C. R. S. B.
Forma: względnie dobra, Myre jest trochę poobijana,
rozerwane ucho wzdłuż zszyte dzięki pomocy Żylety.
Niegroźna rana na głowie. Brokat we włosach potargał wiatr.
Największe wartości: władza, siła, lojalność,
hedonizm, wiara i brokat
HELL IS EMPTY AND ALL THE DEVILS ARE HERE 

▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲

I'm the reason that you suffer. Lie about me to your lover
I'm your pain and I'm your pleasure. I'm the ode to your disaster
Skąpani w dzikim mroku idziemy terror siać.
▼
Fucking d y i n g in this perfect world
◄► I am Death. Your Nemesis. I'll take your world apart.

Partner: I just loved the toxic in you . . .
Ważni: true friends stab you in the front C. R. S. B.
Forma: względnie dobra, Myre jest trochę poobijana,
rozerwane ucho wzdłuż zszyte dzięki pomocy Żylety.
Niegroźna rana na głowie. Brokat we włosach potargał wiatr.
Największe wartości: władza, siła, lojalność,
hedonizm, wiara i brokat



▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲


I'm the reason that you suffer. Lie about me to your lover
I'm your pain and I'm your pleasure. I'm the ode to your disaster
Skąpani w dzikim mroku idziemy terror siać.
▼
- Żyleta
- Dowódca Cieni
Neffendrel - Posty: 153
- Rodzice: Summer Wine & Norion
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 50 (15 + 35)
- Zręczność: 50 (15 + 35)
- Czujność: 48 (13 + 35)
- Wiedza: 25
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 15
- Profesje: Uzdrowiciel [1]
- Tytuł: Inkwizytorka / Kapłanka Merkumere
Bory Łowieckie
Żyleta krążyła wśród drzew z coraz większym zniecierpliwieniem, starając się ignorować narastające w niej rozczarowanie. Ich tropienie trwało zbyt długo, a las zdawał się drwić z nich na każdym kroku. Miała wrażenie, że ślady, które znajdowali, były jak złudzenia – drobne, nieistotne, rozwiewające się pod wpływem najlżejszego powiewu wiatru. Gryzonie, zajęczaki, lisy, czyli absolutnie nie to, czego szukali. Jej ogon nerwowo drgnął, gdy zatrzymała się przy jednym z powalonych pni. Opadła na przednie łapy, zniżając nos do ziemi i badając zapachy uwięzione w wilgotnym poszyciu. Nic. Cholerne nic. Nagle, gdzieś wśród drzew, rozbrzmiał dźwięk – ciche, przeciągłe nawoływanie. Żyleta od razu obróciła uszy w tamtą stronę, w pełnej gotowości. Nie był to dźwięk stada, ale pojedynczy głos. Bez chwili zwłoki ruszyła za nim, ostrożnie stawiając kroki między korzeniami i ukrytymi w ściółce gałęziami. W miarę jak podchodziła bliżej, usłyszała szelest za sobą – pozostali cieniści również zauważyli niepokojącą obecność w lesie i podążyli jej śladem. Gdy wreszcie wyłonili się zza ostatnich drzew, jej zielone oczy rozszerzyły się lekko na widok głębokiego rowu. Krawędzie były strome, ziemia obrywała się pod naciskiem, pozostawiając świeże ślady walki – coś próbowało się stąd wydostać.
— Chyba wykorzystaliśmy limit szczęścia na ten miesiąc. — Mruknęła zaglądając w rozwarte, przerażone oczy cielaka. Zastrzygła uszami na pytanie Beliara, ale nie zdążyła się zgłosić, bo Myre już pędziła w dół. Zielone oczy obserwowały upadek różowowłosej wilczycy, a jej uszy przykleiły się ciasno do czaszki na dźwięk uderzenia jej ciała o leśne poszycie.
— Wielki Chaosie. — Syknęła zaniepokojona faktem, że samica przestała na moment dawać oznaki życia i w te pędy przeskoczyła w cieniach na dół wyłażąc z cienia mistrzyni. Pomogła się jej podnieść, zakładając, że tamta tę pomoc w ogóle przyjęła, a potem pomogła jej unieruchomić cielaka gdy powoli upuszczała z niego krew.
Kreon Mavi Alov
— Chyba wykorzystaliśmy limit szczęścia na ten miesiąc. — Mruknęła zaglądając w rozwarte, przerażone oczy cielaka. Zastrzygła uszami na pytanie Beliara, ale nie zdążyła się zgłosić, bo Myre już pędziła w dół. Zielone oczy obserwowały upadek różowowłosej wilczycy, a jej uszy przykleiły się ciasno do czaszki na dźwięk uderzenia jej ciała o leśne poszycie.
— Wielki Chaosie. — Syknęła zaniepokojona faktem, że samica przestała na moment dawać oznaki życia i w te pędy przeskoczyła w cieniach na dół wyłażąc z cienia mistrzyni. Pomogła się jej podnieść, zakładając, że tamta tę pomoc w ogóle przyjęła, a potem pomogła jej unieruchomić cielaka gdy powoli upuszczała z niego krew.
Kreon Mavi Alov

well, what is this that I can't see, with ice cold hands taking hold of me
when god is gone and the devil takes hold, who will have mercy on your soul?
____________________________________________________________
• karta postaci • ekwipunek: • moce rangowe •
♥ Kreon • you're lookin' crazy, you're lookin' wrong
it looks like we're gonna get along
• zastrzeżone • osiągnięcia • towarzysze: •
____________________________________________________________
no wealth, no ruin, no silver, no gold, nothing satisfies me, but your soul
well I am death, none can excel, I'll open the door to heaven or hell

- Mavi Alov
- Wilk Apokalipsy
Wojna - Posty: 91
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 90 (30 + 50 + 10AB)
- Zręczność: 77 (27 + 50)
- Czujność: 65 (15 + 50)
- Wiedza: 5
- Życie: 84 (10.04)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 149
Bory Łowieckie
Kiedy tak machał sobie ogonem, jakoby pełen beztroski, poczuł uderzenie czegoś mokrego, zimnego i wielkiego niby jego głowa. Aż go wybiło w tył, bo Myre wcale nie zadbała o delikatność. Odrobinę zezłoszczony rozejrzał się po okolicy, niemal natychmiast natykając się spojrzeniem na Mistrzynię. Przechylił lekko łeb, uniósł leniwie kraniec mordy. Skoro tak...
Po chwili Myre mogła dojrzeć, jak w jej stronę z dość głośnym świstem pędzi cała masa kulek śnieżnych — mniejszych, ale za to tak gęsto usianych, że niełatwo byłoby jej uciec. Kiedy jednak jakaś by jej dotknęła — okazałoby się, że piguły nie są prawdziwe*.
Brnął przed siebie, coraz mocniej sfrustrowany brakiem odpowiedniego tropu. Jeśli już cokolwiek wyczuł bądź dostrzegł — trop wskazywał na drobnicę, na którą szkoda było mu nawet czasu. Nie po to zebrali się tak dużą grupą, aby ganiać za gryzoniami czy zającami. Nie komentował sytuacji nijak, na mordzie też zdawał się być kompletnie nieporuszony gorzkim posmakiem porażki, z którym zaczął się oswajać.
A kiedy w końcu do jego nozdrzy dotarł zapach bizonów — był paskudnie słaby i ulotny, więc nie poświęcił mu szczególnie wiele uwagi. Raczej nie planowali gonić jakiegoś stadka przez wiele, wiele godzin; aczkolwiek czy mieli szansę gdzieś w okolicy trafić na coś większego niż lis? Na szczęście nie on dowodził; nie on ustalał więc priorytety. Jedno z jasnych uszu drgnęło widocznie, kiedy jakiś niespodziewany dźwięk zmącił ciszę. Wraz z pozostałymi zbliżył się do rowu, spoglądając na cielaka. Czy naprawdę upadli tak nisko (chociaż znajdujący się w rowie bizonek upadł niżej, hehe)? Obserwował Myre, przemilczając kompletnie jej pokazy akrobatyczne. Wychodziło na to, że żyła, aczkolwiek do momentu jej powstania, wspomaganego przez Żyletę, nie mógł być tego pewien. Spojrzał tylko na Beliara i wzruszył barkami. Przecież nie będzie się tam pchać, cholera wie, czy w ogóle w rowie było dość miejsca dla kolejnego wilka.
Kreon Ammat
* Umiejętność — Fikcja — potrafi sprowadzić na innych złudzenia, wykorzystując do tego zmysły wzroku, słuchu i węchu (omamy wzrokowe, słuchowe, zapachowe).
Po chwili Myre mogła dojrzeć, jak w jej stronę z dość głośnym świstem pędzi cała masa kulek śnieżnych — mniejszych, ale za to tak gęsto usianych, że niełatwo byłoby jej uciec. Kiedy jednak jakaś by jej dotknęła — okazałoby się, że piguły nie są prawdziwe*.
Brnął przed siebie, coraz mocniej sfrustrowany brakiem odpowiedniego tropu. Jeśli już cokolwiek wyczuł bądź dostrzegł — trop wskazywał na drobnicę, na którą szkoda było mu nawet czasu. Nie po to zebrali się tak dużą grupą, aby ganiać za gryzoniami czy zającami. Nie komentował sytuacji nijak, na mordzie też zdawał się być kompletnie nieporuszony gorzkim posmakiem porażki, z którym zaczął się oswajać.
A kiedy w końcu do jego nozdrzy dotarł zapach bizonów — był paskudnie słaby i ulotny, więc nie poświęcił mu szczególnie wiele uwagi. Raczej nie planowali gonić jakiegoś stadka przez wiele, wiele godzin; aczkolwiek czy mieli szansę gdzieś w okolicy trafić na coś większego niż lis? Na szczęście nie on dowodził; nie on ustalał więc priorytety. Jedno z jasnych uszu drgnęło widocznie, kiedy jakiś niespodziewany dźwięk zmącił ciszę. Wraz z pozostałymi zbliżył się do rowu, spoglądając na cielaka. Czy naprawdę upadli tak nisko (chociaż znajdujący się w rowie bizonek upadł niżej, hehe)? Obserwował Myre, przemilczając kompletnie jej pokazy akrobatyczne. Wychodziło na to, że żyła, aczkolwiek do momentu jej powstania, wspomaganego przez Żyletę, nie mógł być tego pewien. Spojrzał tylko na Beliara i wzruszył barkami. Przecież nie będzie się tam pchać, cholera wie, czy w ogóle w rowie było dość miejsca dla kolejnego wilka.
Kreon Ammat
* Umiejętność — Fikcja — potrafi sprowadzić na innych złudzenia, wykorzystując do tego zmysły wzroku, słuchu i węchu (omamy wzrokowe, słuchowe, zapachowe).
- Ammat
- Skrytobójca
- Posty: 794
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 20 (20)
- Zręczność: 40 (20+20)
- Czujność: 35 (5+10+20)
- Wiedza: 20 (5+15)
- Życie: 90 (20.06)
- Energia: 70
- Punkty Doświadczenia: 15 (225)
- Profesje: Myśliwy [2]
Bory Łowieckie
Był juz nieco zmęczony tym łażeniem w kółko a przynajmniej tak mu się wydawało. Jego brzuch burczał bo na ostatnim polowaniu nie udało mu się dotrzeć z watahą. No tak bywa że nie wszystko idzie zgodnie z myślą. Był zły i wściekły że nic nie ma w pobliżu. Stare i zatęchłe tropy! Nic co mogłoby dawać odpowiedni efekt. No nic trzeba tuptać dalej. Ogon chodził paskudnie na boki z wściekłości. Nagle gdy tak pogrążony w swoich myślach wyrwał go dźwięk. Znajomy dźwięk porykiwania. No i mamy to ! Jak to się mówi lepszy rydz niż nic. Inni niestety okazali się szybsi od tęgiego basiora. On stanął gdzieś z tyłu bo nie do końca wiedział czy ma iść czy zostać? Dopiero po chwili wskoczył do rowu chcąc pomóc tym na dole.
𝙰𝙼𝙼𝙰𝚃
෴𓂃𓂃෴
𝕷𝖔𝖏𝖆𝖑𝖓𝖔𝖘́𝖈́ 𝖓𝖆𝖘𝖟𝖞𝖒 𝖕𝖗𝖆𝖜𝖊𝖒, 𝖘𝖎ł𝖆 𝖟𝖆𝖑𝖊𝖙𝖆̨,
𝖟𝖊𝖒𝖘𝖙𝖆 𝖕𝖗𝖟𝖞𝖏𝖊𝖒𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨, 𝖆 𝖟𝖆𝖇𝖆𝖜𝖆 𝖈𝖔𝖉𝖟𝖎𝖊𝖓𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨.
•❅────✧𒐤✧─────❅•
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴅᴏ ᴄᴢᴇɢᴏꜱ́ ᴋᴛᴏꜱ́ ᴍɴɪᴇ ᴢᴍᴜꜱᴢᴀ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ɴᴀ ʟɪᴛᴏꜱ́ᴄ́ ʙʀᴀᴄ́ ᴍɴɪᴇ ᴄʜᴄᴇ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴢ ʙᴜᴛᴀᴍɪ ʟᴇᴢᴀ̨ ᴡ ᴅᴜꜱᴢᴇ̨,
ᴛʏᴍ ʙᴀʀᴅᴢɪᴇᴊ ɢᴅʏ ᴍɪ ɴᴀᴘʟᴜᴄ́ ᴡ ɴɪᴀ̨ ꜱᴛᴀʀᴀᴊᴀ̨ ꜱɪᴇ̨!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴍᴜᴄʜ, ᴄᴏ ᴢ̇ʏᴡɪᴀ̨ ꜱɪᴇ̨ ᴋʀᴡɪᴀ̨ ꜱ́ᴡɪᴇᴢ̇ᴀ̨,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴘꜱᴏ́ᴡ, ᴄᴏ ꜱᴢᴀʀᴘɪᴀ̨ ᴍɪᴇ̨ꜱᴀ ꜱᴛʀᴢᴇ̨ᴘ!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴛʏᴄʜ, ᴄᴏ ᴛᴇ̨ᴘᴏ ᴡ ꜱɪᴇʙɪᴇ ᴡɪᴇʀᴢᴀ̨,
ɢᴅʏ ɴᴀᴡᴇᴛ ᴊᴜᴢ̇ ɪᴄʜ ᴅᴌᴀᴡɪ ᴡᴌᴀꜱɴʏ ᴘᴇ̨ᴅ!
•❅────✧𒐤✧─────❅•
༝྾྾༝ KARTA POSTACI ༝྾྾༝ ❅────✧𒐤✧─────❅• Skryty Cios
Użyć: 2:2
Zatruta Broń
Użyć:2/2
Mutacje na stałe
pancerny: muskuły
Uzbrojony:Rogi
Posiada sztylet skrytobójcy :Szpon
GALERIA
Ekwipunek:
- Kreon
- Wielki Inkwizytor
- Posty: 205
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 60 [25+35]
- Zręczność: 55 [20+35]
- Czujność: 50 [15+35]
- Życie: 81 (7.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 159 [wym 150]
- Tytuł: Kapłan Yuosphee
Bory Łowieckie
nie brał do siebie nieszczęscia, jakie wydawało się nad nimi wisieć, nie był to pierwszy raz gdy na zwierzynę trzeba było sobie chwilkę poczekać. Dość, że zwykle gdy już coś znajdywali, było to wystarczająco wynagradzające trudy tropienia. Tak miało być i tym razem...
...tylko że nie było.
Głodny i już trochę zirytowany tym błądzeniem, uniósł łeb słysząc ciche ryki. Wymienił spojrzenia z Beliarem, a potem podążył z resztą, by zaraz zatrzymać się na krawędzi rowu i z rozczarowaniem odkryć jedynie zabłąkane ciele. A jeszcze bardziej zniesmaczony był faktem, że Beliar miał słuszność — mogli wrócić głodni, a mogli wrócić bardzo głodni i z poczuciem porażki.
Nie zdązył nawet odpowiedzieć, gdy beżowa strzała przebiegła obok niego, a potem spier...niczyła się w dół, na co nawet sam Kreon zareagował gwałtowniejszym zrywem. Nie mógł jak Żyleta po prostu skoczyć cieniem, skoczył więc całkiem normalnie, starając się jedynie balansować ciałem tak, by gdy zsuwało się ono po zboczu, nie wykonało podobnie efektywnego orła. Skutkiem tego na dół dotarł jedynie z otarciami i pomniejszymi rankami.
Przy Myre zjawił się kilka chwilek po partnerce, a że ta już pomogła się jej gramolić, nie pchał się sam z łapami. Gdy zaś jego siostra ogarnęła się na tyle by rzucić komentarz w stronę nieszczęsnego cielęcia, uśmiechnął się słabo. Chyba naprawdę z ubiciem też nie potrzebowały pomocy, więc stał trochę jak kołek.
Mavi Alov Ammat
...tylko że nie było.
Głodny i już trochę zirytowany tym błądzeniem, uniósł łeb słysząc ciche ryki. Wymienił spojrzenia z Beliarem, a potem podążył z resztą, by zaraz zatrzymać się na krawędzi rowu i z rozczarowaniem odkryć jedynie zabłąkane ciele. A jeszcze bardziej zniesmaczony był faktem, że Beliar miał słuszność — mogli wrócić głodni, a mogli wrócić bardzo głodni i z poczuciem porażki.
Nie zdązył nawet odpowiedzieć, gdy beżowa strzała przebiegła obok niego, a potem spier...niczyła się w dół, na co nawet sam Kreon zareagował gwałtowniejszym zrywem. Nie mógł jak Żyleta po prostu skoczyć cieniem, skoczył więc całkiem normalnie, starając się jedynie balansować ciałem tak, by gdy zsuwało się ono po zboczu, nie wykonało podobnie efektywnego orła. Skutkiem tego na dół dotarł jedynie z otarciami i pomniejszymi rankami.
Przy Myre zjawił się kilka chwilek po partnerce, a że ta już pomogła się jej gramolić, nie pchał się sam z łapami. Gdy zaś jego siostra ogarnęła się na tyle by rzucić komentarz w stronę nieszczęsnego cielęcia, uśmiechnął się słabo. Chyba naprawdę z ubiciem też nie potrzebowały pomocy, więc stał trochę jak kołek.
Mavi Alov Ammat
𝕶𝖗𝖊𝖔𝖓
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]
- Beliar
- Samiec Alfa
Klan Cienia - Posty: 153
- Rodzice: Zara & Shellin
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 122 (52+60+10)
- Zręczność: 100 (40+60)
- Czujność: 65 (5+60)
- Wiedza: 50
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 242
- Profesje: Fanatyk [3], Myśliwy [1]
- Tytuł: Kapłan Yuosphee / Wilk kC
Bory Łowieckie
Nie zdążył skończyć swej myśli, a szczupłe ciało długowłosej samicy świsnęło mu przed nosem, potykając się niezdarnie o nierówności terenu i koziołkując jak kartofel po stromym zboczu po to tyko by na końcu drogi zderzyć się widowiskowo z przerażonym na śmierć cielakiem. W ślad za nią momentalnie ruszyła Żyleta, a potem Kreon i Ammat, którego w zasadzie dopiero teraz zauważył. Beliar westchnął bezgłośnie bo i nie chciało mu się tam pchać na piątego i cisnąć się tam z nimi jak sardynki w puszce więc pozostał z Malo na górze, obserwując stamtąd rozwój wydarzeń.
— To jeden z tych momentów kiedy zaczynam w duchu żałować, że Żyleta jest Cieniem. — oznajmił, prawdopodobnie do stojącego tuż obok Wojny. — Prawdziwą rozrywką byłoby stać tu u góry i patrzeć jak cała czwórka próbuje się stamtąd wydostać. — wtedy przynajmniej miałby z tego chociaż jakąś pożywkę.
[ W sumie nie potrzebujemy tu MG, dalej możemy bawić się sami. I'm counting on you, Żyl. Przyjeb mi cielakiem, czy coś. ]
— To jeden z tych momentów kiedy zaczynam w duchu żałować, że Żyleta jest Cieniem. — oznajmił, prawdopodobnie do stojącego tuż obok Wojny. — Prawdziwą rozrywką byłoby stać tu u góry i patrzeć jak cała czwórka próbuje się stamtąd wydostać. — wtedy przynajmniej miałby z tego chociaż jakąś pożywkę.
[ W sumie nie potrzebujemy tu MG, dalej możemy bawić się sami. I'm counting on you, Żyl. Przyjeb mi cielakiem, czy coś. ]
_

Wojna to sport, a sport to zdrowie — skoki do gardła i rzuty ołowiem.

my love: I'm the itching underneath your skin.
You can't stop me from creeping in. [ Atlanta ]
blood of my blood: Raihar, Nyks & Atraks {m. Atlanta}
Bjorn & Baldur {m. Mezris}
companion: Sasuke, Porija, Myre, Quoth
Szaleje wicher, burza grzmi, trzęsie się ziemia, wszędzie pełno krwi,
Wychodzą złoczyńcy, z ziemi i z nieba. Istni sadyści — taka ich potrzeba,
Słońce wygasło w ciemności burz, bezczeszczą zwłoki całkiem bez dusz.
Po horyzont spalona ziemia. Wilki żywcem płoną, światowa epidemia,
Czarny ogień niszczy i zabija. Bezbronnych istot kara nie omija.

Sulfur:
"Robak, pająk, wielki gnój, Kacuch Beliar to jest.."
Porija:
"I ej, Beliar miał brzydką mordę, a jej się podobał."
Sasuke:
"Wjechał na grzbiecie Beliara. W ramach podziękowania za przejażdżkę
upierdolił go w ucho. Lubił mu okazywać czułość, jako swojemu partnerowi.
Kiedyś ujebie mu cały łeb."
Sinister aka Gossip Girl:
"Beliar — Jednooki syn sławnej Zary, wywodzący się z Klanu Ognia.
Jego zawód? Zawód rodzicielski."

Wojna to sport, a sport to zdrowie — skoki do gardła i rzuty ołowiem.




my love: I'm the itching underneath your skin.
You can't stop me from creeping in. [ Atlanta ]
blood of my blood: Raihar, Nyks & Atraks {m. Atlanta}
Bjorn & Baldur {m. Mezris}
companion: Sasuke, Porija, Myre, Quoth
Szaleje wicher, burza grzmi, trzęsie się ziemia, wszędzie pełno krwi,
Wychodzą złoczyńcy, z ziemi i z nieba. Istni sadyści — taka ich potrzeba,
Słońce wygasło w ciemności burz, bezczeszczą zwłoki całkiem bez dusz.
Po horyzont spalona ziemia. Wilki żywcem płoną, światowa epidemia,
Czarny ogień niszczy i zabija. Bezbronnych istot kara nie omija.



Sulfur:
"Robak, pająk, wielki gnój, Kacuch Beliar to jest.."
Porija:
"I ej, Beliar miał brzydką mordę, a jej się podobał."
Sasuke:
"Wjechał na grzbiecie Beliara. W ramach podziękowania za przejażdżkę
upierdolił go w ucho. Lubił mu okazywać czułość, jako swojemu partnerowi.
Kiedyś ujebie mu cały łeb."
Sinister aka Gossip Girl:
"Beliar — Jednooki syn sławnej Zary, wywodzący się z Klanu Ognia.
Jego zawód? Zawód rodzicielski."
- Myre
- Mistrz
Klan Cienia - Posty: 109
- Rodzice: Nutella i Navy Rain
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 20 (10+10)
- Zręczność: 15
- Czujność: 20
- Wiedza: 40
- Życie: 69
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 2 (540 wym.)
- Profesje: Rzemieślnik [1]
Bory Łowieckie
Doceniła odwet Malo i nawet zaśmiała się krótko i dźwięcznie, kiedy użył do tego całkiem zabawnej umiejętności. Sama by ją chętnie wypróbowała, żeby zrobić kogoś tak w chuja.
Zapał miała wielki, umiejętności również, podobnie jak przyzwyczajenia, a jedyne co ją ograniczało, to ciało, które było jeszcze dosyć słabe. Chociaż jak widać nie aż tak, żeby rozpaść się po wpadnięciu do rowu. Kiedy Żyleta wyszła z jej cienia, co zrobiła już drugi raz, i pomogła jej, co zrobiła po raz trzeci w ciągi kilku dni, Myre spojrzała na nią zdając sobie sprawę, że obdarzyła Dowódczynie zaufaniem, które rzadko kto zyskiwał w tak krótkim czasie. Zauważyła też Kreona i wilka, którego znała tylko z widzenia, ale doceniła, że również tutaj wskoczyli.
Wgryzła się w gardziel młodego na tyle mocno, by go dusić, a z pomocą Żylety wszystko poszło szybko i sprawnie i cielak po chwili już nie żył. Zielonooka podniosła się, oblizała pysk z krwi i przeciągnęła się, poruszając przy tym łbem, aby następnie odchylić go i spojrzeć w górę. Najpierw zerknęła na Malo, a później wbiła wzrok w Beliara i przyglądała mu się przez chwilę dosyć uważnie, jednocześnie bardzo poważnie.
— Rzuć w niego cielakiem — powiedziała ciszej, kierując te słowa do Żylety. Sama by nie zwlekała, ale niestety nie dałaby rady, za to druga wadera miała dostęp do cieni.
Żyleta Kreon Ammat Mavi Alov Beliar
Zapał miała wielki, umiejętności również, podobnie jak przyzwyczajenia, a jedyne co ją ograniczało, to ciało, które było jeszcze dosyć słabe. Chociaż jak widać nie aż tak, żeby rozpaść się po wpadnięciu do rowu. Kiedy Żyleta wyszła z jej cienia, co zrobiła już drugi raz, i pomogła jej, co zrobiła po raz trzeci w ciągi kilku dni, Myre spojrzała na nią zdając sobie sprawę, że obdarzyła Dowódczynie zaufaniem, które rzadko kto zyskiwał w tak krótkim czasie. Zauważyła też Kreona i wilka, którego znała tylko z widzenia, ale doceniła, że również tutaj wskoczyli.
Wgryzła się w gardziel młodego na tyle mocno, by go dusić, a z pomocą Żylety wszystko poszło szybko i sprawnie i cielak po chwili już nie żył. Zielonooka podniosła się, oblizała pysk z krwi i przeciągnęła się, poruszając przy tym łbem, aby następnie odchylić go i spojrzeć w górę. Najpierw zerknęła na Malo, a później wbiła wzrok w Beliara i przyglądała mu się przez chwilę dosyć uważnie, jednocześnie bardzo poważnie.
— Rzuć w niego cielakiem — powiedziała ciszej, kierując te słowa do Żylety. Sama by nie zwlekała, ale niestety nie dałaby rady, za to druga wadera miała dostęp do cieni.
Żyleta Kreon Ammat Mavi Alov Beliar
▲
Fucking d y i n g in this perfect world
◄► I am Death. Your Nemesis. I'll take your world apart.

Partner: I just loved the toxic in you . . .
Ważni: true friends stab you in the front C. R. S. B.
Forma: względnie dobra, Myre jest trochę poobijana,
rozerwane ucho wzdłuż zszyte dzięki pomocy Żylety.
Niegroźna rana na głowie. Brokat we włosach potargał wiatr.
Największe wartości: władza, siła, lojalność,
hedonizm, wiara i brokat
HELL IS EMPTY AND ALL THE DEVILS ARE HERE 

▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲

I'm the reason that you suffer. Lie about me to your lover
I'm your pain and I'm your pleasure. I'm the ode to your disaster
Skąpani w dzikim mroku idziemy terror siać.
▼
Fucking d y i n g in this perfect world
◄► I am Death. Your Nemesis. I'll take your world apart.

Partner: I just loved the toxic in you . . .
Ważni: true friends stab you in the front C. R. S. B.
Forma: względnie dobra, Myre jest trochę poobijana,
rozerwane ucho wzdłuż zszyte dzięki pomocy Żylety.
Niegroźna rana na głowie. Brokat we włosach potargał wiatr.
Największe wartości: władza, siła, lojalność,
hedonizm, wiara i brokat



▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲


I'm the reason that you suffer. Lie about me to your lover
I'm your pain and I'm your pleasure. I'm the ode to your disaster
Skąpani w dzikim mroku idziemy terror siać.
▼
- Mavi Alov
- Wilk Apokalipsy
Wojna - Posty: 91
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 90 (30 + 50 + 10AB)
- Zręczność: 77 (27 + 50)
- Czujność: 65 (15 + 50)
- Wiedza: 5
- Życie: 84 (10.04)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 149
Bory Łowieckie
;) / z tel, błędy poprawię jak wrócę do domu
Malo przyglądał się z góry całemu temu przedstawieniu, które naprawdę w środeczku go bawiło. Cóż, sam nie potrafił odnajdować w sobie wewnętrznego szczeniaka, a już na pewno nie z taką łatwością, jaką z jaką zdawali się to robić pozostali członkowie ich grupki łowieckiej. Przechylił lekko mordę, kiedy do samic dołączyła dwójka dżentelmenów. Żeby tylko w tym rowie nie zadeptali siebie na śmierć lub, co gorszą, nie spludlowali z atakiem, biorąc pod uwagę, jak niewiele mieli przestrzeni na ruch. Na szczęście byli na podobne wpadki zby doświadczeni. Prawda?
Na uwagę alfy uniósł lekko kraniec mordy.
— Uważasz, że Chaos obraziłby się za szybka modlitwę w intencji przyspieszonej degradacji? — mlasnął ozorem. Oczywiście nie mówił poważnie, bo nawet mimo raczej średniego wykładu w kwestie religii wątpił, by trucie bóstwom dupy taka błahostka mogło przynieść coś poza gniewem niezadowolonych z przeszkadzania im istot.
Sam zaś stracił nieco czujność, zapatrzony na zmagania ekipy w rowie, przez co nie dostrzegł w porę sporej spróchniałeś gałęzi, która pękła pod naporem tłustej wiewiorki. Tak więc dostał najpierw w łeb konarem, a potem spanikowaną wiewiórką, która próbując złapać przyczepność a potem uciec podrapała go nieprzyjemnie w okolicy oka. Tak oto Chaos subtelnie ostrzegł Malo jak kończą ci, którzy wzywają jego imienia na daremno.
— 11 hp, z głowy xD
Malo przyglądał się z góry całemu temu przedstawieniu, które naprawdę w środeczku go bawiło. Cóż, sam nie potrafił odnajdować w sobie wewnętrznego szczeniaka, a już na pewno nie z taką łatwością, jaką z jaką zdawali się to robić pozostali członkowie ich grupki łowieckiej. Przechylił lekko mordę, kiedy do samic dołączyła dwójka dżentelmenów. Żeby tylko w tym rowie nie zadeptali siebie na śmierć lub, co gorszą, nie spludlowali z atakiem, biorąc pod uwagę, jak niewiele mieli przestrzeni na ruch. Na szczęście byli na podobne wpadki zby doświadczeni. Prawda?
Na uwagę alfy uniósł lekko kraniec mordy.
— Uważasz, że Chaos obraziłby się za szybka modlitwę w intencji przyspieszonej degradacji? — mlasnął ozorem. Oczywiście nie mówił poważnie, bo nawet mimo raczej średniego wykładu w kwestie religii wątpił, by trucie bóstwom dupy taka błahostka mogło przynieść coś poza gniewem niezadowolonych z przeszkadzania im istot.
Sam zaś stracił nieco czujność, zapatrzony na zmagania ekipy w rowie, przez co nie dostrzegł w porę sporej spróchniałeś gałęzi, która pękła pod naporem tłustej wiewiorki. Tak więc dostał najpierw w łeb konarem, a potem spanikowaną wiewiórką, która próbując złapać przyczepność a potem uciec podrapała go nieprzyjemnie w okolicy oka. Tak oto Chaos subtelnie ostrzegł Malo jak kończą ci, którzy wzywają jego imienia na daremno.
— 11 hp, z głowy xD
- Ammat
- Skrytobójca
- Posty: 794
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 20 (20)
- Zręczność: 40 (20+20)
- Czujność: 35 (5+10+20)
- Wiedza: 20 (5+15)
- Życie: 90 (20.06)
- Energia: 70
- Punkty Doświadczenia: 15 (225)
- Profesje: Myśliwy [2]
Bory Łowieckie
No więc właściwie polowanie zakończyło się sukcesem. Sam capnął trochę cielaka ale i tak cienie miały go wyrzucić do góry więc nie zostało mu nic innego jak wrócić na górę z tego rowu. Kiedy właśnie wracał zauważył sytuację z grubą dziką wiewiórą która właśnie uciekała. Zaśmiał się cicho pod nosem. Białas pokręcił głową. Czekał na rozwój sytuacji.
𝙰𝙼𝙼𝙰𝚃
෴𓂃𓂃෴
𝕷𝖔𝖏𝖆𝖑𝖓𝖔𝖘́𝖈́ 𝖓𝖆𝖘𝖟𝖞𝖒 𝖕𝖗𝖆𝖜𝖊𝖒, 𝖘𝖎ł𝖆 𝖟𝖆𝖑𝖊𝖙𝖆̨,
𝖟𝖊𝖒𝖘𝖙𝖆 𝖕𝖗𝖟𝖞𝖏𝖊𝖒𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨, 𝖆 𝖟𝖆𝖇𝖆𝖜𝖆 𝖈𝖔𝖉𝖟𝖎𝖊𝖓𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨.
•❅────✧𒐤✧─────❅•
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴅᴏ ᴄᴢᴇɢᴏꜱ́ ᴋᴛᴏꜱ́ ᴍɴɪᴇ ᴢᴍᴜꜱᴢᴀ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ɴᴀ ʟɪᴛᴏꜱ́ᴄ́ ʙʀᴀᴄ́ ᴍɴɪᴇ ᴄʜᴄᴇ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴢ ʙᴜᴛᴀᴍɪ ʟᴇᴢᴀ̨ ᴡ ᴅᴜꜱᴢᴇ̨,
ᴛʏᴍ ʙᴀʀᴅᴢɪᴇᴊ ɢᴅʏ ᴍɪ ɴᴀᴘʟᴜᴄ́ ᴡ ɴɪᴀ̨ ꜱᴛᴀʀᴀᴊᴀ̨ ꜱɪᴇ̨!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴍᴜᴄʜ, ᴄᴏ ᴢ̇ʏᴡɪᴀ̨ ꜱɪᴇ̨ ᴋʀᴡɪᴀ̨ ꜱ́ᴡɪᴇᴢ̇ᴀ̨,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴘꜱᴏ́ᴡ, ᴄᴏ ꜱᴢᴀʀᴘɪᴀ̨ ᴍɪᴇ̨ꜱᴀ ꜱᴛʀᴢᴇ̨ᴘ!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴛʏᴄʜ, ᴄᴏ ᴛᴇ̨ᴘᴏ ᴡ ꜱɪᴇʙɪᴇ ᴡɪᴇʀᴢᴀ̨,
ɢᴅʏ ɴᴀᴡᴇᴛ ᴊᴜᴢ̇ ɪᴄʜ ᴅᴌᴀᴡɪ ᴡᴌᴀꜱɴʏ ᴘᴇ̨ᴅ!
•❅────✧𒐤✧─────❅•
༝྾྾༝ KARTA POSTACI ༝྾྾༝ ❅────✧𒐤✧─────❅• Skryty Cios
Użyć: 2:2
Zatruta Broń
Użyć:2/2
Mutacje na stałe
pancerny: muskuły
Uzbrojony:Rogi
Posiada sztylet skrytobójcy :Szpon
GALERIA
Ekwipunek:
- Żyleta
- Dowódca Cieni
Neffendrel - Posty: 153
- Rodzice: Summer Wine & Norion
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 50 (15 + 35)
- Zręczność: 50 (15 + 35)
- Czujność: 48 (13 + 35)
- Wiedza: 25
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 15
- Profesje: Uzdrowiciel [1]
- Tytuł: Inkwizytorka / Kapłanka Merkumere
Bory Łowieckie
Gdy Myre dokonała już żywotu cielaka, Żyleta spróbowała przenieść się razem z nim w cieniach i wyjść koło Beliara, jak z trofeum. To miałoby efektowne zwieńczenie ich "polowania". Ale… coś poszło bardzo nie tak. Ciężar cielaka był większy, niż przewidziała, a przede wszystkim – zupełnie inaczej rozłożony. Cień nigdy nie był jej ograniczeniem, ale to, co próbowała unieść, zdecydowanie było. Może w ferworze walki adrenalina podpowiedziała jej, że ten kawał mięsa jest lżejszy, niż był w rzeczywistości. Może po prostu przeceniła swoje zdolności. W każdym razie, kiedy wyłoniła się z mroku w pobliżu Alfy, coś poszło bardzo, bardzo nie po jej myśli. W momencie, gdy jej łapy dotknęły twardego gruntu, cielak nagle stał się… bardziej cielesny, a jego masa, którą miała pod kontrolą w cieniu, wymknęła się jej zupełnie.
O, nie.— Zdążyła pomyśleć, zanim dostrzegła, że cielę zamiast spocząć u jej stóp, wystrzeliło prosto w stronę Beliara.
Nie miała nawet chwili na reakcję. Wielkie, martwe cielsko buchnęło z cienia jak ofiara składana w niechcący brutalnym rytuale. A potem runęło wprost na brunatnego wilka z głośnym "łubudub". Wilczyca aż zmrużyła ślepia, zastanawiając się czy nie połamie własnego Alfy w najgłupszy, możliwy sposób. Zastrzygła uchem zmieszana, ale zaraz nabrała animuszu.
— Chaos kazał mi sprawdzić Twoje refleksy. — Rzekła całkiem poważnie. — Gratulacje, przeżyłeś! — Uniosła brodę uśmiechając się do niego trochę głupio.
— Nie gniewaj się? — Pochyliła się wysuwając pysk do przodu i przyklejając uszy do głowy.
O, nie.— Zdążyła pomyśleć, zanim dostrzegła, że cielę zamiast spocząć u jej stóp, wystrzeliło prosto w stronę Beliara.
Nie miała nawet chwili na reakcję. Wielkie, martwe cielsko buchnęło z cienia jak ofiara składana w niechcący brutalnym rytuale. A potem runęło wprost na brunatnego wilka z głośnym "łubudub". Wilczyca aż zmrużyła ślepia, zastanawiając się czy nie połamie własnego Alfy w najgłupszy, możliwy sposób. Zastrzygła uchem zmieszana, ale zaraz nabrała animuszu.
— Chaos kazał mi sprawdzić Twoje refleksy. — Rzekła całkiem poważnie. — Gratulacje, przeżyłeś! — Uniosła brodę uśmiechając się do niego trochę głupio.
— Nie gniewaj się? — Pochyliła się wysuwając pysk do przodu i przyklejając uszy do głowy.

well, what is this that I can't see, with ice cold hands taking hold of me
when god is gone and the devil takes hold, who will have mercy on your soul?
____________________________________________________________
• karta postaci • ekwipunek: • moce rangowe •
♥ Kreon • you're lookin' crazy, you're lookin' wrong
it looks like we're gonna get along
• zastrzeżone • osiągnięcia • towarzysze: •
____________________________________________________________
no wealth, no ruin, no silver, no gold, nothing satisfies me, but your soul
well I am death, none can excel, I'll open the door to heaven or hell

- Kreon
- Wielki Inkwizytor
- Posty: 205
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 60 [25+35]
- Zręczność: 55 [20+35]
- Czujność: 50 [15+35]
- Życie: 81 (7.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 159 [wym 150]
- Tytuł: Kapłan Yuosphee
Bory Łowieckie
kiedy problem cielaka został już rozwiązany, pojawił się kolejny. Bo o ile Żyleta mogła po prostu skoczyć sobie w cień, o tyle on już tak nie bardzo. Spojrzał na zbocze, z któerego chwilę temu zjechał.
— To my chyba na piechotę? — mruknął do Myre trochę rozbawiony a trochę zmęczony myślą, że tyle zachodu dla głupiego ciela.
Ostrożnie oparł łapę na nieprzyjemnie szybko wznoszącej się ścianie, szukając wzrokiem kamieni i korzeni, które mogły by stanowić oparcie dla łap.
Mavi Alov Żyleta Beliar Ammat
— To my chyba na piechotę? — mruknął do Myre trochę rozbawiony a trochę zmęczony myślą, że tyle zachodu dla głupiego ciela.
Ostrożnie oparł łapę na nieprzyjemnie szybko wznoszącej się ścianie, szukając wzrokiem kamieni i korzeni, które mogły by stanowić oparcie dla łap.
Mavi Alov Żyleta Beliar Ammat
𝕶𝖗𝖊𝖔𝖓
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]
- Beliar
- Samiec Alfa
Klan Cienia - Posty: 153
- Rodzice: Zara & Shellin
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 122 (52+60+10)
- Zręczność: 100 (40+60)
- Czujność: 65 (5+60)
- Wiedza: 50
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 242
- Profesje: Fanatyk [3], Myśliwy [1]
- Tytuł: Kapłan Yuosphee / Wilk kC
Bory Łowieckie
Trudno ocenić czy dosłyszał sugestię Myre czy kątem oka dostrzegł lecącego ku niemu cielaka ale cofnął się o trzy kroki celem uniknięcia kraksy. Pech chciał, że jedna z przednich łap omsknęła mu się po nierównościach i wygięła nienaturalnie, boleśnie dając o sobie znać. Na domiar złego — rozproszony bólem nie cofnął się dostatecznie i na dokładkę dostał gdzieś po barku z cielęcego zadu. No i masz... Tak dobrze żarło i zdechło. Łypnął spod zmarszczonych brwi wpierw na martwego bizona, a potem na wynurzającą się z cienia tuż obok Żyletę. Ostatecznie nawet się nie poskarżył bo jednak trochę wstyd w tak głupi sposób nabawić się zwichnięcia. Cóż... Może to był dobry moment by się stąd zawinąć? Korzystając z okazji, że martwe cielę leżało u jego łap wykroił sobie sztyletem kawałek jego skóry, która jak sądził mogłaby mu się przydać, a potem wychylił pysk i zerknął na wciąż uwięzionych w rowie Kreona i Myre.
— Co się tam tak guzdrzecie? — sarknął w słyszalnie rozbawionym tonie. Skoro Ammatowi przy odrobinie wysiłku udało się wydostać na zewnątrz to i oni zrobią to bez trudu. Myre najwyżej zedrze sobie paznokcie.
[+ skóra na rzemień]
Mavi Alov
— Co się tam tak guzdrzecie? — sarknął w słyszalnie rozbawionym tonie. Skoro Ammatowi przy odrobinie wysiłku udało się wydostać na zewnątrz to i oni zrobią to bez trudu. Myre najwyżej zedrze sobie paznokcie.
[+ skóra na rzemień]
Mavi Alov
_

Wojna to sport, a sport to zdrowie — skoki do gardła i rzuty ołowiem.

my love: I'm the itching underneath your skin.
You can't stop me from creeping in. [ Atlanta ]
blood of my blood: Raihar, Nyks & Atraks {m. Atlanta}
Bjorn & Baldur {m. Mezris}
companion: Sasuke, Porija, Myre, Quoth
Szaleje wicher, burza grzmi, trzęsie się ziemia, wszędzie pełno krwi,
Wychodzą złoczyńcy, z ziemi i z nieba. Istni sadyści — taka ich potrzeba,
Słońce wygasło w ciemności burz, bezczeszczą zwłoki całkiem bez dusz.
Po horyzont spalona ziemia. Wilki żywcem płoną, światowa epidemia,
Czarny ogień niszczy i zabija. Bezbronnych istot kara nie omija.

Sulfur:
"Robak, pająk, wielki gnój, Kacuch Beliar to jest.."
Porija:
"I ej, Beliar miał brzydką mordę, a jej się podobał."
Sasuke:
"Wjechał na grzbiecie Beliara. W ramach podziękowania za przejażdżkę
upierdolił go w ucho. Lubił mu okazywać czułość, jako swojemu partnerowi.
Kiedyś ujebie mu cały łeb."
Sinister aka Gossip Girl:
"Beliar — Jednooki syn sławnej Zary, wywodzący się z Klanu Ognia.
Jego zawód? Zawód rodzicielski."

Wojna to sport, a sport to zdrowie — skoki do gardła i rzuty ołowiem.




my love: I'm the itching underneath your skin.
You can't stop me from creeping in. [ Atlanta ]
blood of my blood: Raihar, Nyks & Atraks {m. Atlanta}
Bjorn & Baldur {m. Mezris}
companion: Sasuke, Porija, Myre, Quoth
Szaleje wicher, burza grzmi, trzęsie się ziemia, wszędzie pełno krwi,
Wychodzą złoczyńcy, z ziemi i z nieba. Istni sadyści — taka ich potrzeba,
Słońce wygasło w ciemności burz, bezczeszczą zwłoki całkiem bez dusz.
Po horyzont spalona ziemia. Wilki żywcem płoną, światowa epidemia,
Czarny ogień niszczy i zabija. Bezbronnych istot kara nie omija.



Sulfur:
"Robak, pająk, wielki gnój, Kacuch Beliar to jest.."
Porija:
"I ej, Beliar miał brzydką mordę, a jej się podobał."
Sasuke:
"Wjechał na grzbiecie Beliara. W ramach podziękowania za przejażdżkę
upierdolił go w ucho. Lubił mu okazywać czułość, jako swojemu partnerowi.
Kiedyś ujebie mu cały łeb."
Sinister aka Gossip Girl:
"Beliar — Jednooki syn sławnej Zary, wywodzący się z Klanu Ognia.
Jego zawód? Zawód rodzicielski."
- Ammat
- Skrytobójca
- Posty: 794
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 20 (20)
- Zręczność: 40 (20+20)
- Czujność: 35 (5+10+20)
- Wiedza: 20 (5+15)
- Życie: 90 (20.06)
- Energia: 70
- Punkty Doświadczenia: 15 (225)
- Profesje: Myśliwy [2]
Bory Łowieckie
Co tu dużo mówić, ammat był umięśniony dość sporo, w końcu chaos nagrodził go za Wiarę. No a przynajmniej on tak sądził. Raz dwa i wdrapał się na górę. Oczywiście z lekkim wysiłkiem ale bez przesady. Dla dorosłego wilka nie mogło to być dużym wyzwaniem. Zmrużyłem oczy na leżącego cielaka. Obserwowałem wszystko co się działo dookoła — ah jak prawdziwy inkwizytor. Nic tylko szyć szatę odpowiednią.
𝙰𝙼𝙼𝙰𝚃
෴𓂃𓂃෴
𝕷𝖔𝖏𝖆𝖑𝖓𝖔𝖘́𝖈́ 𝖓𝖆𝖘𝖟𝖞𝖒 𝖕𝖗𝖆𝖜𝖊𝖒, 𝖘𝖎ł𝖆 𝖟𝖆𝖑𝖊𝖙𝖆̨,
𝖟𝖊𝖒𝖘𝖙𝖆 𝖕𝖗𝖟𝖞𝖏𝖊𝖒𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨, 𝖆 𝖟𝖆𝖇𝖆𝖜𝖆 𝖈𝖔𝖉𝖟𝖎𝖊𝖓𝖓𝖔𝖘́𝖈𝖎𝖆̨.
•❅────✧𒐤✧─────❅•
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴅᴏ ᴄᴢᴇɢᴏꜱ́ ᴋᴛᴏꜱ́ ᴍɴɪᴇ ᴢᴍᴜꜱᴢᴀ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ɴᴀ ʟɪᴛᴏꜱ́ᴄ́ ʙʀᴀᴄ́ ᴍɴɪᴇ ᴄʜᴄᴇ,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨, ɢᴅʏ ᴢ ʙᴜᴛᴀᴍɪ ʟᴇᴢᴀ̨ ᴡ ᴅᴜꜱᴢᴇ̨,
ᴛʏᴍ ʙᴀʀᴅᴢɪᴇᴊ ɢᴅʏ ᴍɪ ɴᴀᴘʟᴜᴄ́ ᴡ ɴɪᴀ̨ ꜱᴛᴀʀᴀᴊᴀ̨ ꜱɪᴇ̨!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴍᴜᴄʜ, ᴄᴏ ᴢ̇ʏᴡɪᴀ̨ ꜱɪᴇ̨ ᴋʀᴡɪᴀ̨ ꜱ́ᴡɪᴇᴢ̇ᴀ̨,
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴘꜱᴏ́ᴡ, ᴄᴏ ꜱᴢᴀʀᴘɪᴀ̨ ᴍɪᴇ̨ꜱᴀ ꜱᴛʀᴢᴇ̨ᴘ!
ɴɪᴇ ᴢɴᴏꜱᴢᴇ̨ ᴛʏᴄʜ, ᴄᴏ ᴛᴇ̨ᴘᴏ ᴡ ꜱɪᴇʙɪᴇ ᴡɪᴇʀᴢᴀ̨,
ɢᴅʏ ɴᴀᴡᴇᴛ ᴊᴜᴢ̇ ɪᴄʜ ᴅᴌᴀᴡɪ ᴡᴌᴀꜱɴʏ ᴘᴇ̨ᴅ!
•❅────✧𒐤✧─────❅•
༝྾྾༝ KARTA POSTACI ༝྾྾༝ ❅────✧𒐤✧─────❅• Skryty Cios
Użyć: 2:2
Zatruta Broń
Użyć:2/2
Mutacje na stałe
pancerny: muskuły
Uzbrojony:Rogi
Posiada sztylet skrytobójcy :Szpon
GALERIA
Ekwipunek:
- Myre
- Mistrz
Klan Cienia - Posty: 109
- Rodzice: Nutella i Navy Rain
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 20 (10+10)
- Zręczność: 15
- Czujność: 20
- Wiedza: 40
- Życie: 69
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 2 (540 wym.)
- Profesje: Rzemieślnik [1]
Bory Łowieckie
Myre nie miała zamiaru zdzierać sobie paznokci, ani nic innego, bo uznała, że ostatnio i tak się dostatecznie napracowała, i poobijała. Spojrzała na Kreona i uśmiechnęła sie do niego lekko. Mogłaby go trochę popchnąć i nabawić sie kolejnych siniaków albo wspiąc się po nim i wyskoczyć z rowu, ale mogła też...
— Dasz radę, Wielki Inkwizytorze. Ja jeszcze chwilę odpocznę — powiedziała, po czym wycofała się odrobinę i usiadła w cieniu, który rzucała ściana rowu znajdująca się za nią i wbiła spojrzenie zielonych, błyszczących oczu w Beliara. Powodzenia w dokonaniu prawidłowego wyboru.
Beliar Mavi Alov Kreon Ammat Żyleta
— Dasz radę, Wielki Inkwizytorze. Ja jeszcze chwilę odpocznę — powiedziała, po czym wycofała się odrobinę i usiadła w cieniu, który rzucała ściana rowu znajdująca się za nią i wbiła spojrzenie zielonych, błyszczących oczu w Beliara. Powodzenia w dokonaniu prawidłowego wyboru.
Beliar Mavi Alov Kreon Ammat Żyleta
▲
Fucking d y i n g in this perfect world
◄► I am Death. Your Nemesis. I'll take your world apart.

Partner: I just loved the toxic in you . . .
Ważni: true friends stab you in the front C. R. S. B.
Forma: względnie dobra, Myre jest trochę poobijana,
rozerwane ucho wzdłuż zszyte dzięki pomocy Żylety.
Niegroźna rana na głowie. Brokat we włosach potargał wiatr.
Największe wartości: władza, siła, lojalność,
hedonizm, wiara i brokat
HELL IS EMPTY AND ALL THE DEVILS ARE HERE 

▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲

I'm the reason that you suffer. Lie about me to your lover
I'm your pain and I'm your pleasure. I'm the ode to your disaster
Skąpani w dzikim mroku idziemy terror siać.
▼
Fucking d y i n g in this perfect world
◄► I am Death. Your Nemesis. I'll take your world apart.

Partner: I just loved the toxic in you . . .
Ważni: true friends stab you in the front C. R. S. B.
Forma: względnie dobra, Myre jest trochę poobijana,
rozerwane ucho wzdłuż zszyte dzięki pomocy Żylety.
Niegroźna rana na głowie. Brokat we włosach potargał wiatr.
Największe wartości: władza, siła, lojalność,
hedonizm, wiara i brokat



▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲


I'm the reason that you suffer. Lie about me to your lover
I'm your pain and I'm your pleasure. I'm the ode to your disaster
Skąpani w dzikim mroku idziemy terror siać.
▼
- Żyleta
- Dowódca Cieni
Neffendrel - Posty: 153
- Rodzice: Summer Wine & Norion
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 50 (15 + 35)
- Zręczność: 50 (15 + 35)
- Czujność: 48 (13 + 35)
- Wiedza: 25
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 15
- Profesje: Uzdrowiciel [1]
- Tytuł: Inkwizytorka / Kapłanka Merkumere
Bory Łowieckie
Zielonooka przygryzła wewnętrzną stronę policzka, starając się nie roześmiać, gdy Alfa cofnął się w ostatniej chwili, a mimo to i tak oberwał. Jej oczy błysnęły wesoło, gdy w końcu wychynęła w pełni z cienia, strzepując z siebie resztki mroku niczym nietoperz otrzepujący skrzydła po długim locie. To może nie był najdoskonalszy pokaz jej umiejętności, ale przynajmniej cielak nie gnił już w rowie.
Widziała, że coś poszło nie tak, że jego łapa nie wygięła się naturalnie. Nie była w końcu ślepa. Ale Beliar nie powiedział ani słowa, a skoro nie zamierzał narzekać, to i ona postanowiła na razie kurtuazyjnie tego nie komentować. Ostatecznie, jeśli naprawdę byłby wściekły, to pewnie już by leżała z pyskiem w śniegu. Albo bez głowy.
Widziała, że coś poszło nie tak, że jego łapa nie wygięła się naturalnie. Nie była w końcu ślepa. Ale Beliar nie powiedział ani słowa, a skoro nie zamierzał narzekać, to i ona postanowiła na razie kurtuazyjnie tego nie komentować. Ostatecznie, jeśli naprawdę byłby wściekły, to pewnie już by leżała z pyskiem w śniegu. Albo bez głowy.

well, what is this that I can't see, with ice cold hands taking hold of me
when god is gone and the devil takes hold, who will have mercy on your soul?
____________________________________________________________
• karta postaci • ekwipunek: • moce rangowe •
♥ Kreon • you're lookin' crazy, you're lookin' wrong
it looks like we're gonna get along
• zastrzeżone • osiągnięcia • towarzysze: •
____________________________________________________________
no wealth, no ruin, no silver, no gold, nothing satisfies me, but your soul
well I am death, none can excel, I'll open the door to heaven or hell

- Kreon
- Wielki Inkwizytor
- Posty: 205
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 60 [25+35]
- Zręczność: 55 [20+35]
- Czujność: 50 [15+35]
- Życie: 81 (7.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 159 [wym 150]
- Tytuł: Kapłan Yuosphee
Bory Łowieckie
przyglądał się chwilę Myre nie tyle dlatego, że zdziwiły go jej słowa, co raczej zastanawiał się co się za nimi kryje. Wydawało mu się, że jakoś dziwnie patrzy na Beliara, co w pewien sposób pomogło mu dodać dwa do dwóch, więc zarechotał tylko krótko pod nosem, rozpoczynając wspinaczkę.
Ostatecznie udało mu się wdrapać już bez większych samookaleczeń, więc stanął ostetecznie obok Żylety, trochę zadyszany. O, kiedy Beliar się uszkodził?
— 10 punktów. — zauważył niewinnie.
Mavi Alov Ammat
Ostatecznie udało mu się wdrapać już bez większych samookaleczeń, więc stanął ostetecznie obok Żylety, trochę zadyszany. O, kiedy Beliar się uszkodził?
— 10 punktów. — zauważył niewinnie.
Mavi Alov Ammat
𝕶𝖗𝖊𝖔𝖓
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]
Wielki Inkwizytor
✦ Moce ✦
Tyrania Chaosu ⟡ 2/2 luty
Mutacje (passive)
gryzienie: -7HP
Rodzina Źródło mocy, której nikt nie przejmie.
✦ Żyleta, Królowa ✦
✦ Meduza, Kalathem, Insomnia, Dalacori,
szczenięta apokalipsy (m. Żyleta)
— Krew z mojej krwi.
Ekwipunek:
mały szary kamyczek z białymi paskami ✦ szczęśliwe jabłko ✦ esencja cienia
+ doś: 82 [ polowania ], 82 [ eventy ], 97 [ skarbiec KC ],
39 [ ND ], 9 [ wydobycia ]