Strona 1 z 1
Grób Szarej
: 16 sty 2025, 0:28
autor: Mistrz Gry
"Przeszłość jest historią, teraźniejszość darem, przyszłość niespodzianką..."
Taki napis widniał na kamiennej tabliczce, leżącej obok zamarzniętego nagrobka. Na nim leży zmarznięta stokrotka pozostawiona tu przez Si Lamo.
Grób Szarej
: 27 mar 2025, 19:07
autor: Neffrea
To już chyba stawało się jakąś tajemnicą, że Neffrea rodziła w miejscach, które absolutnie do tego nie zachęcały. Z drugiej jednak strony była w tym jakaś przewrotność; w miejscu, gdzie obecna była śmierć pojawiało się nowe życie. Co prawda porzucone przez rodzicielkę szczenię nie miało za wielkich szans na przetrwanie, więc może nie powinna rozpędzać się aż tak z tym "nowym życiem", bo — kto wie — może ten grób zostanie grobem potomstwa, które nigdy nie powinno się pojawić?
Nie był to pierwszy raz, kiedy dała się ponieść jakimś pokręconym czarom. Tym razem straciła głowę dla jakiegoś Księżycowego. Żałosne, chciałoby się rzec. Skoro jednak Księżycowy jej to zmajstrował — to niech szczura pochłonie ziemia błogosławiona przez Ithila. Przybyła więc na tereny sojusznika (obecnego, byłego, nie była pewna — chyba ostatnio nie pilnowała zbytnio polityki), jakoś tak jakby wręcz odruchowo trafiając w miejsce pochówku poległych wilkołaków i im podobnych dziwadeł.
Tutaj też spędziła nieco czasu, z przekleństwami na pysku wyrzucając na świat Níule. Nawet nie poświęciła chwili, by mu się przyjrzeć. Ani chwili nie poświęciła, by go oczyścić czy nakarmić. W jej przekonaniu zostawiła go tu przecież na pewną śmierć.
Grób Szarej
: 27 mar 2025, 19:08
autor: Neffrea
Spojrzała jeno przelotnie na szczenię, krzywiąc się z niesmakiem. Cholera, kiedy w końcu nadejdzie jakaś menopauza, która pozwoli jej się cieszyć rozwiązłością bez tych wszelkich nieprzyjemnych efektów ubocznych?
Ulotniła się niemal tak szybko, jak się pojawiła. Była obolała i wkurzona, co odrobinę spowalniało jej krok. Znaczy... To pierwsze, głównie.
/zt.
Grób Szarej
: 27 mar 2025, 19:10
autor: Níule
Pojawił się na tym świecie, a jego niewielkie ciało od razu zostało uderzone przez chłód. Matka nie zawróciła sobie nim głowy, nawet go nie oczyściła, ale jakoś się trafiło — na jego szczęście, że otaczająca go błona sama pękła po zetknięciu się z podłożem. Ślepy, mały, bezbronny. Taki teraz był, a w dodatku zaczął piszczeć.
Musta Yö
Grób Szarej
: 27 mar 2025, 22:07
autor: Musta Yö
nie powinno jej tu być.
Znaczy nic jej nie broniło, ale przecież zwykle nie odwiedziała takich miejsc, nie miała zwyczajnie po co. A jednak coś prowadziło ją tu tego dnia i nie był to przypadek. Wyraźnie czuła, jakby Ithil dawał jej znać, że tu właśnie ma skierować swe kroki, że jest tu wręcz potrzebna. Być może księżycowa krew płynąca w żyłach Níulego wystarczyła, by Pan uznał go za swoje dziecię.
Szamanka szła więc posłusznie, nie wiedząc czego szuka, ale głęboko wierząc, że wszystko wyjaśni się, gdy już to znajdzie. Myliła się trochę, bowiem wyjaśniać zaczęło się jeszcze zanim dostrzegła szczeniaka leżącego na zmarzniętej ziemi. Poruszyła uchem, słysząc cichy pisk i już wiedziała gdzie powinna się kierować, chociaż nie dało jej to poczucia ulgi — wręcz przeciwnie. Ten pisk nie wróżył niczego dobrego.
I znalazła go — leżącego w samotni, bezbronnego, zaczynającego swój żywot w najgorszy możliwy sposób. Musta aż na chwilę przystanęła, przetwarzając co właśnie widzi. Od razu podeszła bliżej i pierwsze o czym pomyślała to że maleństwo jest zmarznięte. Odwróciła łeb by złapać za kocyk, który jak zwykle wiernie ją otulał, ale ten już praktycznie był z niej zsunięty, być może tez czując że jest potrzebny gdzieś indziej.
Położony na malcu, delikatnie opatulił go, a że nosił na sobie już ciepło Musty, powinien być w stanie dość szybko zacząć podnosić temperaturę szczeniaka. Wilczyca nie miała o tym pojęcia, ale prawdopodobnie była tym pierwszym wilczym zapachem, który Níule zdołał poczuć, porzucony przez matkę ledwo dotknął świata.
Dopiero teraz szamanka rozejrzała się po okolicy, ale ku swej rosnącej złości, ale absolutnie bez zaskoczenia, nie znalazła nikogo. Cokolwiek tu zaszło, ktoś po prostu zdecydował się zostawić szczeniaka, a miejsce które wybrał było bardziej niż wymowne.
Opuściła łepek, patrząc na biedaka.
— Kdö te'kuala'er'lor fo naa essa?* — szepnęła, patrząc na ten mały nosek.
[ * kto ci to zrobił ]
Grób Szarej
: 27 mar 2025, 23:25
autor: Níule
Nie prosił się na ten świat, a jednak był tutaj. Zostawiony samemu sobie, bez matczynego ciepła i opieki, której teraz tak bardzo potrzebował. Był całkowicie bezbronny, ślepy, głuchy. Im dłużej tak leżał na zimnej ziemi, tym szybciej się wychładzał. Jednak coś kazało mu piszczeć, więc to robił. Ktoś musiał go usłyszeć, ktokolwiek. Leżał tak, całkowicie odsłonięty, aż w którymś momencie poczuł na sobie coś. Coś ciepłego, co sprawiło, że przestał popiskiwać. Czuł zapach, a ze względu na to, że jego matka go tak po prostu zostawiła, to zapach Musta Yö kojarzył mu się teraz z matką. Tak, to na pewno jego mama. Poszła, ale wróciła. Owinięty w koc szybko zaczął się ogrzewać, ale wciąż brakowało jednego. Po narodzinach powinien napić się pierwszego mleka, siary która miała dać mu siłę i odporność. Zdesperowany złapał w pyszczek fragment koca i zaczął go po prostu ssać.
Grób Szarej
: 28 mar 2025, 0:05
autor: Musta Yö
wpatrywała się jeszcze chwilę w to niewinne stworzenie, po czym ostrożnie przeturlała je nosem tak by, leżało na kocyku. Złapała w pyszczek trzy jego końce, by w ten sposób uformować coś na rodzaj tobołka, ale wciąż zostawić maleństwu jeden rożek, który mogło by ssać (nie miała pojęcia w jakim celu, ale wierzyła, że po prostu ma taką potrzebę).
Podniosła pakuneczek, a chociaż wygodniej byłoby jej pewnie przetransportować go lewitacją, wolała robić to własnopyszcznie, podejrzewała że malec lepiej będzie się czuł mając kogoś bliżej.
A potem ruszyła ku kompleksowi budnyków uniwersytetu.
//zt
Grób Szarej
: 28 mar 2025, 0:09
autor: Níule
Został wyniesiony.
zt
Grób Szarej
: 30 mar 2025, 16:36
autor: Neffrea
Przyszła po prostu sprawdzić, czy młody zdechł. Chyba chodziło o jakąś sadystyczną satysfakcję. Nie dojrzała jednak truchła. Rozejrzała się uważnie, jakby szukając jakichkolwiek podpowiedzi co do tego, co mogło się tu wydarzyć. Pośród zapachu wód płodowych i krwi (na szczęście znacznie już słabszym, niż pewnie jeszcze niedawno) wychwyciła woń jakiegoś wilka. Och, więc to nie drapieżniki rozniosły i rozszarpały szczyla, lecz odnalazł go ktoś z Księżycowych?
Woń na pewno nie należała do ojca smarka. Uśmiechnęła się kątem pyska. Och, drogi Yawe, chyba jeszcze się spotkacie. Chyba Neffrea miała ochotę, być może w ramach pokrętnie rozumianej zemsty, namieszać swojej Walentynce nieco w głowie. Wsadzić kij w mrowisko i patrzeć, jak stado insektów rzuca się w popłochu.
Grób Szarej
: 30 mar 2025, 16:38
autor: Neffrea
Nie miała jeszcze pomysłu, jak zakręcić w sytuacji życiowej Yawe (była pewna, że samiec ją czymś omamił, naćpał czy cholera wie co; przecież inaczej nie dałaby się tak ośmieszyć!) — ale miała na to jeszcze czas. Na razie niech ten, kto znalazł szczeniaka, zdąży go polubić. A potem... Niech leje się krew.
Oddaliła się.
/zt.