Strona 1 z 4

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 15 sty 2025, 23:52
autor: Mistrz Gry
Legendarne miejsce rytualnych obrządków magicznych. Swą niezwykłą sławę zawdzięcza ono niewątpliwie najwyższemu położeniu w całej krainie. Doskonale widać z niego wszystkie naziemne tereny, a na niebo oglądane stąd rzucane jest zupełnie nowe światło. Nic więc dziwnego, że pradawne klany władające tą krainą nie szczędząc krwi oraz piany w pyskach zabiegały o zwierzchnictwo nad tym punktem. Spory te ustały dopiero gdy miejsce to spowite zostało przez nieprzeniknione obłoki zapomnienia. By roztopić solidarnie z lodowymi okowami wraz z dzisiejszym wiosennym powiewem wiatru.

Niegdyś szczyt obsadzony był strzelistymi basztami warownej twierdzy bojowej wykonanej z obojętnych na atmosferę i wrogie ataki kamieni. Nie przewidziano jednak, że Szaniec postanowi zdobyć czas (lub też po prostu nie posiadano budulca który zdołałby mu się przeciwstawić). Tak więc dziś w ramach ozdoby skalistego krajobrazu rozciągają się łańcuchy opuszczonych ruin.. Niewzyzbyte z pychy budowniczych tego przybytku pozostałe wieżyczki, prześcigają się w swej wysokości opłakując każdą strąconą w nieprzebraną nicość na dole cegłę.

W Samym środku warowni, znajduje się gwiżdżący na przemijanie, nietknięty od zarania dziedziniec, postawiony na planie okręgu. Plac ten wykonany jest ze zdobnej wielokolorowej mozaiki, ulepszonej przez Matkę Naturę drobnymi porostami, mszakami czy wijącymi się pędami zakończonymi drobnymi bialutkimi jak zęby szczenięcia kwiatuszkami.
Lecz któż znajdując się tutaj, zechce spoglądać pod łapy..?

Dziedziniec oblegają przesiąknięte symboliką i kunsztem rzemieślniczym posągi realnych rozmiarów wilków.. Jest tu między innymi statua przedstawiająca czworonoga z płomykami wieńczącymi kędziory futra, zwiewną Trzpiotkę opasaną kwitnącym bluszczem, dwóch jegomościów odwróconych ku sobie grzbietami, których choć wzajemnie pochłania dumanie z łbem zwróconym ku niebiosom, autor wybitnie chciał ukazać jako swe zaprzeczenia. Łącznie znajduje się tu kilkanaście różnych kamiennych postaci próbujących przekazać jakąś historię bądź morał reszcie świata. Powszechnie spotyka się z interpretacją dzieła jako obwieszczenie potęg rządzących Wilczą Krainą.
Figur jednak jest więcej, niż rządzących klanów.

Jako potoczną nazwę w całej krainie przyjęło się słowo N'ukhi, co z pradawnego języka Klanu Księżyca oznacza dosłownie "Wysoki". Tak też głosi tabliczka wbita tu niegdyś przez badaczy, którzy matematyczno-astrologicznymi sposobami potwierdzili, iż jest to najbliższy niebiosom punkt.

Jeśli Szukasz swego Bóstwa, radziłbym rozpocząć poszukiwania od tego ociekającego magią i mistycyzmem szczytu.
(c) Mistic Night

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 10 lut 2025, 15:01
autor: Ammat
[szmaragd x1]

Śnieżyca była potężna. Padał..nie, sypał śnieg ostro w pysk samcowi ale postanowił się poświęcić, chciał zdobyć coś ważnego. Szedł i szedł zaśnieżoną ścieżką. Musiał być ostrożny gdyż każdy krok i siup- spad na dół. Szedł wolno z kilofem na grzbiecie. Trochę się cykał ale co? Nie mógł teraz już zawrócić. Przełknął ślinę i zwinął pysk w swym długim futrze. Musiał przystawać raz na jakiś czas. Starał się regulować swój oddech który teraz był ciężki. Samiec lekko sapał bo wspinaczka do łatwych rzeczy nie należała. Miał też lekki lęk wysokości.
"nie patrz w dół"— powtarzał sobie w głowie. Zacisnął szczęki mocno i tuptał dalej mozolnie w górę. W końcu dotarł na odpowiednie miejsce. Zatarłszy łapy i rozgrzewając się pocieraniem w końcu zdjął kilof z grzbietu. Rozejrzał się dookoła. Jakim trzeba było być świrusem by wybrać się na najwyższy szczyt w taką porę? Tylko on — Ammat. Nie przepadał za zimnym klimatem Raczej wolał ciepłe legowisko, dobrą knajpkę i miłą towarzyszkę.

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 10 lut 2025, 15:36
autor: Ammat
Tak więc samiec wziął się do roboty! Kopał i kopał. Machnięcie za machnięciem. Co jakiś czas odpoczywał bo nie należał do tych najsilniejszych choć do tych najsłabszych też nie ale warunki też nie były sprzyjające. Śnieg wlatywał do nosa, pyska, uszu i nawet.... pod ogon! To był po prostu dramat ale co zrobić? Nie mógł zrezygnować skoro już tak daleko dotarł. Przełknął ślinę, oblizał zimny suchy zamarzniety nos. W końcu po osiemdziesiątym trzecim uderzeniem w końcu wyskoczyło to po co właściwie tu przyszedł — Zielony mały kamyk ! Jego zbieractwo zakończyło się sukcesem ! Normalnie zostanie górnikiem jak tak dalej pójdzie ! Idealnie. Właściwie robił to pierwszy raz. Nie był w tym zbyt umiejętny dlatego szlo mu to powolnie i mozolnie. Ciężko. Musiał odpoczywać, czasem kilof się obsunął, czasem nie trafiał w odpowiednie miejsce. No różowo nie było ale po ciężkim trudzie i znoju się udało. Dla kogoś lepszego w tej robocie pewnie poszłoby szybciej ale on? On musiał się jeszcze wprawić w to i owo. Jak lepiej trzymać kilof przy zamarznietych łapach, jak regulować siłę uderzenia i wiele innych. Ale jest na dobrej drodze by być w czymś najlepszy !

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 10 lut 2025, 15:40
autor: Ammat
Przyjrzał się wspaniałemu zielonemu kamykowi — szmaragd był przepiękny! Może nie był idealny ale ładnie błyszczał. Wytarł go w futro, schował szybciutko do torby. Zabrał kilof na grzbiet którym wykopał kamień i powoli ruszył z powrotem do domu. Schodził ostrożniej niż wchodził bo był przemarznięty. Zakasłał cicho i znikł wśród gór na ścieżkę do Krain Cienia/zt

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 11 kwie 2025, 19:28
autor: Hürrem
[ zbieractwo :Szmaragd]

[...] kapelusz miał słomiany .[..] o nie podobna rzecz — rozeszło się spiewanko pięknym cichym głosikiem- [..] aż po stu letnich sprzeczkach znalazła się w porzeczkach ! — szła rozglądając się za odpowiednim miejscem by skorzystać z kilofa którego nazwała Perz.

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 11 kwie 2025, 19:38
autor: Hürrem
To wszystko przez tą piosenkę, śpiewał ją zawsze ojciec przy pracy. "Kapelusz ma słomiany [...] bo spoza liścia babki wyczuwa wzrok prababki [...] na kocu pośród pnączy prababka kawę sączy [...] — nuciła sobie piosenkę a kiedy się skończyła to od początku choć była dosyć długa. Skupiła się na tym by machać swoim Perzem w skałę

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 11 kwie 2025, 21:43
autor: Hürrem
Wyskoczył kamień który tak pragnęła. Zielony krysztal. Schowała do torby i wyszła /zt

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 23 kwie 2025, 10:58
autor: Vaelcarth
Mistrz Gry pisze: ...Dziedziniec oblegają przesiąknięte symboliką i kunsztem rzemieślniczym posągi realnych rozmiarów wilków.. Jest tu między innymi statua przedstawiająca czworonoga z płomykami wieńczącymi kędziory futra, zwiewną Trzpiotkę opasaną kwitnącym bluszczem, dwóch jegomościów odwróconych ku sobie grzbietami, których choć wzajemnie pochłania dumanie z łbem zwróconym ku niebiosom, autor wybitnie chciał ukazać jako swe zaprzeczenia. Łącznie znajduje się tu kilkanaście różnych kamiennych postaci próbujących przekazać jakąś historię bądź morał reszcie świata. Powszechnie spotyka się z interpretacją dzieła jako obwieszczenie potęg rządzących Iu1bKKtRU5 Wilczą Krainą.
Figur jednak jest więcej, niż rządzących klanów...
[ wydobycie jaja 🪺 wielkanocnego]

Wspinaczka nie była łatwa, ale właśnie dlatego postawił łapę za łapą. Dla ciszy, która nie należała do codzienności. Dla chłodu, który oblekał kamienie niczym wspomnienie lodu. Dla tej pustki, która pozwalała myślom odetchnąć, choć niekoniecznie się uspokoić. I w końcu dotarł. Wysoki. N’ukhi. Punkt najbliżej nieba. Przez moment po prostu stał. Nie poruszył się. Nie odezwał. I nie dlatego, że stracił dech. Po prostu to miejsce wymuszało ciszę — nie narzucało jej, nie wymagało, ale zasługiwało na nią. Wzrok przesunął się po zrujnowanych basztach, smaganych przez wiatr przesiąknięty wysokością. Po mozaikowym dziedzińcu, który wcale nie stracił barw — choć od tylu pokoleń nie gościł już rytuału, wojny, krwi… a przynajmniej nie tej gorącej. Nie miał zamiaru oglądać wszystkiego. Nie da się objąć całego N’ukhi jednym spojrzeniem. Takie miejsca pochłaniają wzrok, myśli i czas. Ale miał cel. Szedł powoli. Minął posąg wilczycy, w której kamiennych warkoczach wplótł się mech i bluszcz. Minął dwóch wojowników, których spojrzenia celowały w przeciwne światy. A potem zbliżył się do wilka z płomykami w futrze — i właśnie tam poczuł… coś.

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 23 kwie 2025, 11:32
autor: Vaelcarth
Zatrzymał się. Nachylił. Między kamieniami mozaiki, pośród malutkich kwiatów przypominających mleczne zęby szczenięcia — coś błysnęło. Mała skorupka, połyskująca jak perła w świetle, które tu, na szczycie, zdawało się padać z każdego kierunku. Zniżył łeb bez słowa. Otworzył pysk i uchwycił znalezisko delikatnie zębami — nie jak łowca ofiarę, lecz jak żołnierz nowy oręż. Nowy sojusznik. Nowe istnienie, które kiedyś stanie z nim bok w bok… jeśli przeżyje. Z uniesionym łbem ruszył w stronę wyjścia. Z jajkiem pewnie trzymanym między kłami. Nie spojrzał już na posągi. Bo ten, którego szukał, właśnie został odnaleziony. Potem odwrócił się i zszedł. Powoli, z szacunkiem. Tak jak się schodzi z miejsc, gdzie być może — ktoś patrzy z góry.

/zt

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 08 maja 2025, 13:44
autor: Esqea
ZDARZENIE "Wyścig ku Światłu" cz.1
Wielki Wybuch Życia rozpoczął się nagle – jak błyskawica rozdzierająca spokojne niebo. Czas i przestrzeń zawirowały, a w rozświetlonym, pulsującym świecie wypełnionym lepkim prądem, tysiące plemników wyrwało się ze stanu spoczynku i rzuciło w wir pędzącej rzeki losu.To nie był zwykły ruch – to była eksplozja istnienia, zew pierwotnego celu, który pchał każde mikroskopijne ciało naprzód z siłą, jakiej nikt z nich wcześniej nie doświadczył. Środowisko wokół nich mieniło się od impulsów – chemicznych świateł i sygnałów elektrycznych, które wyznaczały szlaki, kusiły i myliły. Żelowe ściany pulsowały w rytm nieznanego serca, a ich przezroczyste ciała rozjarzały się jak iskry pod wodą.

Każdy z nich miał tylko jeden cel. Jedną misję. Jedną szansę.

W tej wrzącej przestrzeni nie było miejsca na wahanie. Jedni pędzili jak strzały, drudzy natychmiast zderzali się ze sobą, ginęli we wczesnych kolizjach, wsysani przez ślepe zatoki i wiry śluzu. Gdyby ktoś patrzył z boku – choć nikt nie patrzył – zobaczyłby coś pomiędzy wielką bitwą a chaotycznym tańcem cząsteczek: zderzenia, zakręty, fale, a pośród tego wszystkiego… jedno niewielkie światło.

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 08 maja 2025, 14:31
autor: Esqea
To tam, w głębi, przy jednym z bocznych kanałów, wśród nich znajdowała się ona – inna niż wszyscy. Z początku niemal niewidoczna, drobna, jakby jeszcze spała. Mała, biała, z ledwie widocznymi dymnymi oznaczeniami, jakby mgła zatańczyła na jej niewielkim ciele. Jej ogon wił się z gracją, a błękitne jak bioluminescencyjna głębia oczy błyszczały intensywnie w półmroku. Nazywała się Esqea – jedyny plemnik wśród milionów, który pachniał jak morska bryza nad zamkiem z koralu, choć nikt nie potrafił wyjaśnić, skąd ten zapach wziął się w przestrzeni, gdzie nie było jeszcze powietrza. Ale gdy fala uderzyła w jej stronę, a lepkie otoczenie zaczęło pulsować ostrzej, coś w niej się przebudziło. Zadrżała. Jej błękitne oczy otwarły się po raz pierwszy – i spojrzały nie z lękiem, a z ciekawością. Ogon poruszył się jak płetwa wodnego stworzenia, a sierść jej mikroskopijnego ciała rozbłysła nikłym światłem. Wokół niej wszystko działo się z zawrotną prędkością. Jej towarzysze – bezimienni, niemal identyczni – gnali naprzód, nie zastanawiając się, nie szukając drogi. Ale Esqea… Esqea czuła. Czuła coś więcej niż instynkt. Czuła… przeznaczenie. I kiedy fala życia porwała ją razem z tysiącami innych, nie była już jedną z wielu.

Była tą, która miała zapisać się w historii wilczej krainy – zanim jeszcze świat dla niej istniał.

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 08 maja 2025, 15:28
autor: Esqea
— Ruszać! — krzyknął dowódca z przodu, muskularny PLEMNIOR ZDOBYWCA o imieniu Tyrgol, z ogonem jak bicz i membraną napiętą jak bęben bojowy.
Tylko jeden z nas dotrze! Tylko jeden zostanie legendą! — Wykrzyczał zachętę dla swoich agentów, choć.. to on miał plan taki, by ich wykorzystać i samemu zostać tym numerem jeden.
Wielka fala wstrząsnęła światem jak trzęsienie ziemi. Chemiczny sygnał przebiegł przez ich mikroskopijne ciała niczym błyskawica, budząc w nich atawistyczny zew – nie było już odwrotu. Tysiące białawych wojowników wystrzeliło w jednym kierunku, popychanych przez los i gęsty, lepki nurt. Plemniki zderzały się, kręciły, wpadały na siebie jak niezdarne statki kosmiczne w burzy galaktycznej śluzu. Niektóre próbowały wyprzedzać zakręty, inne wpadły w panikę i zaczęły kręcić się w miejscu, wyjąc w niemym proteście. Jeden, kompletnie zdezorientowany, wrzasnął:
Czy ktoś w ogóle wie, dokąd płyniemy?! — po czym obrócił się w kółko, uderzył w błonę ścienną i zniknął z jękiem w bąblu powietrza. Pośród tego chaosu płynęła Esqea – ta najmniejsza z nich, najdelikatniejsza, z lśniącą błękitną poświatą i wielkimi, świecącymi oczami jak dwie gwiazdy w nocnym niebie. Jej ogon nie bił z siłą, lecz z gracją. Zamiast walić w prąd na oślep, zdawała się tańczyć – mijała śluzowe przeszkody z wdziękiem, omijała zatory zgrabnym łukiem.
Na lewo, idioci! — ryknęła, robiąc piruet godny baletnicy i znikając w cieniu kanału, podczas gdy fala śluzu porwała kilkudziesięciu zawodników w ślepy zakamarek. — To droga na zgubę!
Czemu nikt nie słucha błękitnych oczu… — jęknął jeden z plemników, którego walka już zaczynała wykańczać. Tyrgol, wciąż pędzący z przodu, kątem błony zauważył, że jego elitarna jednostka została zmieciona. Zgrzytnął flagelą.
Tak łatwo jej nie pójdzie! — ryknął, po czym zderzył się z zygzakującym plemnikiem imieniem Esmeder, który przez ostatnie minuty śledził swój własny ogon.
TO WĘŻE! WĘŻE WĘŻE! — i teraz jeszcze krzyczał.

Ale Esqea nie patrzyła za siebie.

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 08 maja 2025, 16:08
autor: Esqea
Jej świat był teraz pełen znaków. Impulsy chemiczne były jak szepczące głosy, a każdy zakręt – jak fragment mapy, której tylko ona umiała czytać. Płynęła szybciej, mądrzej. Miała cel. Nie tylko fizyczny. W niej rodziło się coś więcej: przeznaczenie, które w przyszłości miało przybrać postać wilczycy z błękitnym językiem i miękkim futrem. A tymczasem, gdzieś za nią, Tyrgol znowu wrzeszczał.
Walczcie, wy śluzowe ameby! Ona na pewno oszukuje! OSZUKISTKA! — Wydarł się. A jednak to ona, nie Tyrgol, pierwsza pokonała Lejkowy Wir – pułapkę, która zasysała nieostrożnych i nie wypuszczała już nigdy. To ona jako pierwsza wyczuła trującą substancję, którą organizm wysłał do eliminacji niezdolnych – jej błękitne zmysły ostrzegły ją przed nią, zanim ktokolwiek inny zdążył zareagować. I tak minęły kolejne etapy: Zamglony Labirynt, gdzie pola magnetyczne zmieniały orientację kierunku, Komnata Milczenia, w której sygnały chemiczne zanikały i każdy plemnik zdany był tylko na siebie, oraz Tama Białych Krwinek, gdzie organizm macierzysty nie rozpoznawał intruzów. Esqea płynęła, walcząc nie tylko z innymi, ale i z samą sobą. Była zmęczona. Każdy ruch był cięższy, każda decyzja bardziej ryzykowna. Obok niej wciąż trzymał się Tyrgol – uparty i nieustępliwy. Jednak już żadne obelgi już nie mogły jej dosięgnąć. Zbliżała się do mety. Do Jaja. Największej, najpiękniejszej kuli, jaką widział świat tej osobliwej krainy.
Awwww, ale to... ty... pjękne. — Zamruczała.

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 08 maja 2025, 16:54
autor: Esqea
Nigdy nie pozwolę ci wygrać — syknął. — Jesteś tylko… dziwadłem.
Może. Aledziwadła widzą więcej. — odparła cicho na swoją obronę, nie odwracając wzroku od drogi przed sobą. Oni uważali, że oszukiwała, ale.. wcale tak nie było. Ona po prostu płynęła, a jej głos nie był pełen gniewu ani dumy. Był jak echo pradawnego szeptu, które nie prosiło o uwagę – po prostu istniało, jak tajemnica ukryta w głębi oceanu. Tyrgol syknął, ale nie odpowiedział. Mimo całej swojej siły nie mógł zaprzeczyć, że to ona jako pierwsza przeczuwała pułapki. To ona w ostatniej chwili wciągnęła ogon, kiedy Biała Krwinka przeszła tuż obok. To ona dostrzegła błysk w Komnacie Milczenia, którego nikt inny nie potrafił wyjaśnić. A teraz zbliżali się do końca. Przed nimi otwierał się ogromny, pulsujący korytarz – Przejście Ostatniego Światła. Tu przestrzeń drżała od ciepła i światła. Tu wszystkie zmysły wariowały. Plemniki krzyczały, niektóre zawracały, oszalałe od zbyt silnych sygnałów. Wydawało się, że wszystko pulsuje jak jedno, wielkie serce. Esqea czuła, że to nie tylko fizyczna granica. To była granica istnienia. Po tamtej stronie zaczynało się życie. Tyrgol był tuż obok. Oba ogony uderzały niemal synchronicznie. On dyszał z wysiłku, ona czuła, że ostatnie iskry mocy wymykają jej się z błękitnych wibracji.
— Zrobię to — wycharczał Tyrgol. — Dla siebie. Dla siły. Dla zwycięstwa.

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 08 maja 2025, 17:03
autor: Esqea
Spojrzała na niego po raz pierwszy od dłuższego czasu. Jego oczy były pełne złości. Jej — odbijały światło z drugiej strony przejścia.
A ja dla… kogoś, kogo jeszcze nie znam. — Powiedziała i wtedy wydarzyło się coś, czego żadne z nich nie mogło przewidzieć. Korytarz zadrżał. Przestrzeń zafalowała. Ogromna fala energii przetoczyła się przez ciecz. Inni zostali zmyci, odpchnięci. Tyrgol próbował się utrzymać, ale impet fali wbił go w ścianę światła. Esqea też walczyła – ciało piekło ją od środka, jakby przemieniało się w coś więcej. I nagle… wszystko ucichło. Jej błękitna poświata rozbłysła, jakby odpowiadała światłu przed nią. Jajo czekało. Nie odrzucało jej. Nie walczyło. Po prostu… zaprosiło. Esqea zbliżyła się. Czuła, jak każda cząstka jej maleńkiego istnienia rezonuje z nieznanym rytmem. To nie była walka. To było rozpoznanie. Jakby świat, który miał dopiero powstać, już ją znał. Delikatnie dotknęła błony komórki jajowej. I wtedy…

Wybuchło światło.

Nie bolesne. Nie oślepiające. Czyste. Twórcze. Jak świt nad nieskończonym oceanem. Tyrgol patrzył z oddali. Nie miał już siły ani gniewu. Po raz pierwszy zrozumiał, że ta walka nie była dla każdego. Że nie każdy miał zostać legendą.

Ale Esqea… ona była początkiem.

KONIEC ZDARZENIA "Wyścig ku Światłu" cz. 1

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 08 cze 2025, 20:38
autor: Ammat
[ zbieractwo: diament]

Wilk musiał się odstresować, ostatnie dni były ciężkie. Co tu dużo mówić, w klanie mało doceniany był, może jednak sie mylił? Od uzdrowiciela dostał jakieś omamy, dobrze że nie trutkę. Przygnębiony powoli przybierał łapami. Raz łapa przednia raz tylna i mozolnie wspinał się na szczyt

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 09 cze 2025, 9:01
autor: Ammat
Wilk w końcu wspiął się na górę, musiał się odstresować. Pobyt w lochach nie był najlepszym wspomnieniem, wyciągnął kilof i zaczął nawalać od razu z całej siły chcąc wyładować swoją frustrację. Rozłupywał kamień za kamieniem. Raz , drugi. Dopiero po jakimś czasie w końcu zobaczył że coś się mieni. Był całkiem dobry już w użytkowaniu kilofa. Pierwszy raz jak się nim obsługiwał to prawie trafił nim sobie w łapę! Od tego czasu nieco się zmieniło. Kiedy tak sobie rozmyślał w końcu udało mu się wyłupać diament.

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 09 cze 2025, 9:02
autor: Ammat
Podniósł go ostrożnie. Przetarł papierkiem, uśmiechnął się do siebie. Może coś ciekawego z niego zrobi? to się zobaczy. Począł powoli bez pośpiechu ale cały w pocie schodzić ze szczytu /zt

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 15 cze 2025, 12:03
autor: Nazuna
Nazuna stąpała ostrożnie po nierównych, porośniętych mchem ścieżkach dawnego dziedzińca, niosąc wiklinowy koszyczek opleciony polnymi kwiatami. Pachniało w nim świeżym mięsiwem, leśnymi jagodami, orzechami i starannie zapakowaną, domowej roboty whisky z nutą mięty — na piknik, który nie był już tylko spotkaniem, ale obietnicą czegoś większego.
Jej łapy dotykały kamiennych płyt mozaiki z niemal nabożną ostrożnością, jakby każde stąpnięcie miało zbudzić coś pradawnego. Głowę trzymała lekko pochyloną, ogon falował z tyłu w rytmie lekkiego wiatru, który poruszał wrzosowe warkocze spływające po jej pysku. Tutejszy spokój był... święty. A ona — choć nie była ani kapłanką, ani wojowniczką — czuła, że to miejsce żyje. Oddycha. Słucha.
Stanęła pośród posągów — między Trzpiotką a wilkiem z płomieniami na futrze. Gdy spojrzała na tę drugą statuę, jej lazurowe oczy zaszkliły się na chwilę. Czy to omen? Czy Averill też tu pasuje? Czy ten ogień… jest właśnie dla niej?

Zamknęła oczy, westchnęła cicho.
— Nie każ mi czekać za długo, mój rycerzu… — Szepnęła w przestrzeń, której echo, jakby z nostalgią, poniosło jej słowa ku kamiennym wieżyczkom....
Koszyk postawiła przy jednej z mozaikowych płyt, zsunęła się powoli na ziemię, otulając się ogonem. Czekała. Nie nerwowo, nie z niecierpliwością… ale z nadzieją. Bo coś w niej szeptało, że może właśnie tu — w tym zapomnianym miejscu magii i symboli — zacznie się ich wspólna historia.

Averill

N’ukhi – Najwyższy Szczyt w Wilczej Krainie

: 15 cze 2025, 12:46
autor: Averill
Wilk stąpał powoli, na plecach niósł kocyk i torbę z bibelotami, w pysku zaś koszyczek z jedzeniem. Rozłożył kocyk w jakimś najładniejszym, najwyższym punkcie a potem poszedł po wilczycę bo widział już ją ale chciał wszystko przygotować zanim ją faktycznie zaprosi.
— Salve — odparł z radością i poprowadził ją ścieżką jeszcze wyżej tam gdzie był rozłożony kocyk, a widok zapierał dech w piersiach

Obrazek