Strona 4 z 6
Las
: 05 lut 2025, 23:45
autor: Kaimler
Spojrzał na Avenę i oblizał wampirzego kła.
— Nie mam zamiaru siedzieć zadem w tym zimnie do rana. — mruknął jej półszeptem w odpowiedzi i obejrzał się do tyłu, kontrolując pozycje pozostałych. Ten biały z opaską wciąż stał z boku, jednak nie była to żadna przeszkoda, bo kopie, które były bliżej miały go na oku. Jedna z nich nawet usłyszała, co mówił, bo druga wciąż tkwiła na gałęziach. Popatrzyła na Casaela spokojnym wzrokiem, spod lekko przymrużonych powiek i zastrzygła uszami, słysząc co też młodzian wygaduje.
— Proszę, proszę, mamy ze sobą świetnego stratega po szkole najlepszych. — kopia mruknęła do niego, pozwalając sobie na wrzutkę. Ciekawy był, w którym miejscu portu stacjonował na co dzień Casael, ale jednego był niemal na sto procent pewien. Że to był syn Adiraela, a skoro tak to i Adirael był gdzieś w pobliżu. Z resztą, spotkali się na poprzednim polowaniu, skąd dwa basiory wsiąkły jak dym w powietrzu.
Wtem wszelakie szmery ucichły, więc i oczy kopii tej i tej na drzewie przestały się już przejmować Casaelem, a zwróciły w kierunku kangurów, które jednak wyczuły zagrożenie. Kaimler spodziewał się, że już rozjuszone zwierzęta ruszą na nich, jednak zachowały się dużo bardziej ostrożnie. Nozdrza upiora poruszyły się a kły zacisnęły mocnej, gdy jeszcze nie wychylił się zza kupki śniegu.
Kopia na drzewie przemieściła się w koronach drzew tuż nad kangurem, który oddalił się od swoich, nie dbając o to czy zachowuje się głośno czy cicho. Minęła zwierzę i znalazła się po drugiej stronie grupy wilków. Ta kopia stojąca przy Casaelu odbiegła nieco bokiem, obserwując wciąż kangurzego przeciwnika.
Upiór przymrużył ślepia i gardłowo krótko warknął.
— Próbujemy osłabić tylne łapy. — powiedział jeszcze chwilowo obracając lekko pysk, by wszyscy zainteresowani go usłyszeli, po czym wyszedł zza góry i najpierw sprężystym truchtem, a później biegiem ruszył na zwierzę, próbując zaatakować go od boku, by trafić pazurami okolice przyczepów mięśni i rozerwać je.
Maelyss Orphan Xue Saya Persefona Elbae
Las
: 06 lut 2025, 13:30
autor: Avena
Walka wyglądała jakby miała trwać krócej niż do rana, ale Avena nie zamierzała się spierać z Kaimlerem. Wystarczająco ją dziś poirytował i chciała to mieć za sobą jak najszybciej. Skinęła głową upiorowi i ruszyła za nim. Widząc jego cel, a właściwie dwa cele, będące nogami, rzuciła się na drugą z nóg. Jeśli obie nogi zwierzęcia zostaną szybko osłabione, reszcie drużyny będzie łatwiej skoczyć na zwierzę i je przyszpilić do ziemi. Z warknięciem zacisnęła szczęki mocniej, wgryzając się swoimi trzema wampirzymi kłami w staw skokowy zwierzęcia, łamiąc delikatne kości w tym miejscu.
Las
: 06 lut 2025, 19:18
autor: Saya
Położyła po sobie uszy, obniżając jednocześnie posturę... I ruszyła na znak — jak na rozkaz, po słowach Khamula ruszyła ku kangurowi, starając się z całych sił ranić jego kark — na którym z prędkością światła ruszyła — wybijając się za pomocą mocnych tylnych łap w powietrze, przednie kończyny dopomogły — wbijając ostre szpony w skórę zwierzyny — później doszły kły z pasją raniąc bydlaka, wilczyca przy okazji posilała się jego krwią, i to niecelowo... Nie zważała na to jak i czy oberwie. Liczyła się drużyna, której Saya definitywnie teraz czuła się częścią... Szarpała i gryzła zajadle, chcąc przegryźć aortę zwierzyny, a gdyż właśnie tak się uczepiła go z tyłu — by mieć i do onej niechybny dostęp.
Las
: 06 lut 2025, 22:10
autor: Casael
Polecenie przyjęte. Casaelowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Przygarbił się, wyciągnął pysk do przodu i ruszył nieco łukiem, w kierunku kangura, którego obrała sobie także reszta wilków. Na skradanie się było zbyt późno, toteż wilk przyjął inną, typowo portową taktykę: pozwolił się wyprzedzić dwóm wilczycom i przyjąć na siebie pierwsze ciosy, by wyskoczyć zza nich i spróbować wgryźć się w gardło kangura.
Las
: 06 lut 2025, 22:14
autor: Elbae
Biegła wraz z głównodowodzącym całego przedsięwzięcia. Nie potrafiła mu dorównać w szybkości, ale bardzo starała się to zrobić. Kangur robił na niej wrażenie — zwykle nie widywała takich zwierząt. A tak właściwie to w ogóle. Skoczyła na kangura, ugryzła go w ogon... i oberwała nogą. Cios był naprawdę potężny, bo wilczyca aż pisnęła i odlaciała do tyłu. Gdyby nie adrenalina, to pewnie by się nie podniosła. Teraz jednak ponownie doskoczyła do zwierzyny i ugryzła tam, gdzie akurat mogła.
Las
: 06 lut 2025, 23:33
autor: Orphan Xue
Mimo zapasu doświadczeń, był on wiąż za mało oswojony z sztuką łowiecką. Ostatnie jego dzieło, to polowanie na gronostaja we współpracy z Lithią, a teraz Kaimler odnalazł Kangura i Xue musiał przyłożyć łapę do dzieła jego uśmiercenia. Okrążał przez dobry moment ofiarę, szukając sposobności do ataku PO akcji całej reszty, żeby mógł z obserwacji nauczyć się reakcji kangura i jak atakują inni, lepsi od niego łowcy. W pewnym momencie nawet przegapił dobrą okazję do ataku, Kangur zostął obwieszony, niczym Diva na pokazie mody zwierząt futerkowych... ale przynajmniej wie, że następnym razem musi reagować szybciej.
Podbiegł do zwierza w ugryzł tam, gdzie się dało ugryźć, byle nie swoich braci i siostry po fachu. Celował gównie w brzuch i starał się uważać na mocne nogi.
Las
: 07 lut 2025, 18:09
autor: Rhett
⠀⠀⠀⠀Kangur nie był do końca przygotowany na to, co nastało. Wilki gromadziły się przy nim tłumnie jakby co najmniej miały przed sobą ostatni posiłek w życiu. Mógł próbować walki z jednym przeciwnikiem, ale na pewno nie ze zorganizowaną grupą z jaką przyszło mu się mierzyć. Na samym początku kopał na wszystkie strony łupał ogonem na boki tak bardzo, jak tylko pozwalało mu otoczenie — nie patrzył gdzie lądowały jego ciosy, po prostu je wystosowywał w nadziei, że któryś trafi w zbyt pewnego siebie wilka. Im więcej ich jednak przybywało i im więcej par szczęk czuł na własnym ciele, tym bardziej odczuwał ulatujące siły i wolę walki. Zerknął ku umykającemu stadu i tym razem zamiast dalszej walki podjął jeszcze desperacką próbę ucieczki, odpychając się poranionymi nogami od ziemi.
Las
: 07 lut 2025, 18:32
autor: Maelyss
Nie ociągała się, szybko ruszyła wraz z resztą grupy. Nie pchała się zanadto w kierunku tylnych łap, które szybko zostały oblężone przez resztę łowców. Zamiast tego okrążyła zwierza, ostatecznie wgryzając mu się w mięsisty ogon, starając się go uszkodzić — w końcu wcześniej zauważyła, że podczas wymierzania kopniaków kangury się na nich wspierały, chciała więc zwyczajnie mu to utrudnić. Zresztą, lepiej zostawić wgryzanie się w gardło zwierzęcia starszym osobnikom. Jeszcze ktoś by uznał za przejaw tego, że pchała się tam gdzie nie powinna albo też zwyczajne, głupie popisy.
Szarpnęła kilkukrotnie wściekle głową, rozrywając tkanki. Jednakże jak można było się spodziewać, przy którymś ruchu kangur zdołał się uwolnić, przy czym jeszcze się odwinął i kopnął ją w bok. Wyrwał jej się krótki jęk, kiedy poczuła uderzenie bólu i na moment straciła równowagę, ślizgając się na śniegu.
Straciła kilka chwil na walkę z bólem, lecz ostatecznie udało jej się opanować po paru sekundach. Krzywiąc się nieco podniosła się więc i ruszyła w pogoń, doganiając zwierzynę i kąsając gdzie popadnie.
Las
: 07 lut 2025, 18:35
autor: Saya
Ukąsiła zwierzynę.
/Mini post, trochę tak se się czuję...
● Ugryzienie — wampir może ugryźć wilka słabszego od siebie (czyli takiego, z mniejszą sumą siły i zręczności) sprawiając, że wszystkie statystyki ugryzionego spadają do 0 na czas 24 godzin. Po jednej turze od ugryzienia ofiarę ugryzienia można wynieść do lochów.
Użyć: 2/miesiąc
Las
: 07 lut 2025, 23:27
autor: Kaimler
Spodziewał się, że kangur nie będzie łatwym przeciwnikiem. Wierzę było silne i wciąż, mimo tego, że wiele wilków uczepiło się jego ciała ze wszechstron, próbowało się bronić. Ciosy co prawda zadawał bardzo nieskładnie, ale jednocześnie celnie. Nawet Kaimler otrzymał cios ogonem, na co tylko zacisnął mocniej szczęki na łapie kangura. Cios był na tyle silny, że odezwało się w wilku chyba niedawne pęknięcie żebra. Na szczęściie były to tylko kości, które mogły znów się zrosnąć.
Z ferworu walki wybiło go kopnięcie kangura. Ruch był tak silny, że szczęki upiora wypięły się z mięśni, też z woli wilka, by nie stracić żuchwy. Pazurami złapał pachwinę i doczepiając się do ruchomego uda, próbował je unieruchomić. Wyciągnął jedną łapę i wbił ją kangurów i w kręgosłup na wysokości klatki piersiowej. Ściągnął pazury w dół, rozrywając mięśnie zwierzęcia. Kątem oka zauważył, że Sayya zrobiła użytek ze swoich wampirzych kłów.
Las
: 07 lut 2025, 23:36
autor: Avena
Avena po kopnięciu przez kangura wyleciała jak z procy, lądując kilka metrów dalej. Niestety wgryzła się takim miejscu, ze gdy kangur zamachnął się nogą, fizyka zadziałała mocniej niż zęby wadery. Walnęła w twardy kawałek zamarzniętego śniegu, nie mógł to być przecież miękki puszek. Za dużo szczęścia na jedną waderę. Czasami miała wrażenie, że jej szczęście skończyło się w momencie, gdy się urodziła. Stęknęła, próbując wstać, ale poczuła że coś jest nie tak, bolała ją łapa na wysokości łopatki. Czy łopatka może pęknąć? Złamać się? Albo jakaś inna kość. W każdym razie, podejście do kangura mogło graniczyć śmiercią. Na szczęście wszystko wyglądało na to, że kangur mógł tylko walczyć o to, czy to będą sekundy, czy minuty. Spróbowała zrobić kilka kroków i już była pewna, że to będzie długa podróż powrotna.
/-62hp
Las
: 08 lut 2025, 21:03
autor: Casael
Gryzł i szarpał, za nic mając uderzenia kangura, choć wiedział, że będzie obolały długi czas po tym polowaniu. Uwziął się na skoczka, jakby zaraz miał zniknąć z braku aktywności.
Las
: 08 lut 2025, 21:05
autor: Elbae
Zbieranie surowców było zdecydowanie bardziej niebezpiecznym zajęciem niż kiedykolwiek sądziła. Elbae jednak się nie poddawała i czując, jak ciało kangura przegrywa z jadem wampira zaczęła mocniej zaciskać szczęki
Las
: 08 lut 2025, 21:06
autor: Orphan Xue
Każdemu oberwało się na tym polowaniu i Xue dostał swoją porcję kopniaków. Wisząc na jego brzuchu, parę razy próbował tylnymi łapami odbijać się od ziemii, by przynajmniej złagodzić obrażenia zadane przez broniące się zwierzę, co udało się tylko przez pierwsze dwa razy i za trzecim poleciał do tyłu, wyszarpując kawałek skóry i mięsa. Ból wykręcił młodzieńca od środka, aż w oczach zaświeciły się gwiazdy, lecz zająknął się tylko raz. Żadne męczeństwo nie będzie gorsze, niż wizyta w komnacie płaczu i przynajmniej za tyle może podziękować Kaimlerowi. Szybko się otrząsnął, czując znów ten dziwny, interesujący impuls ekstazy, dzikości i żądzy krwi. Zaszarżował znów do ofiary, posyłając śnieg spod łap za siebie przy przyspieszeniu i skoczył łba podobnego do królika stwora, by dość nieelegancko wygryźć mu oczy.
Las
: 09 lut 2025, 13:10
autor: Rhett
Kangur szarpał się już resztką siły woli. Życie ulatywało z niego z każdej strony, barwiąc śnieg dookoła głębokim szkarłatem. W końcu padł na glebę, wydając ostatnie tchnienie.
//Nie ma mnie w domu, więc końcówka krótka
Las
: 09 lut 2025, 13:24
autor: Saya
TRIUMF okazał się ich!
Saya wzniosła różowy wzrok — namierzając córkę, Persefonę, później spojrzała na młodegoOrphan Xue. Liczyła też, że zadowoliła swą zaciekłością i BYCIEM TU Kaimlera. Pokładała wiarę, że jako wampir będzie tez jedną z najlepszych...
Otarła pysk z krwi i przystanęła z boku.
Las
: 09 lut 2025, 14:30
autor: Maelyss
Szarpała zwierza jeszcze przez chwilę, aż ten nagle nie upadł. Niespodziewany ruch sprawił, że mimowolnie wyrwała skory płat skóry z miejsca, w które wbijała właśnie zęby. Stała tak przez chwilę, z tym zakrwawionym skrawkiem zwisającym jej z pyska, obserwując, jak pod kolejnymi ciosami ofiara dokonuje żywota. Wówczas schyliła się i upuściła to, co miała w pysku na ziemię, bo przecież mimo wszystko nie godziło się tym splunąć jak jakiś pospolity prostaczek nie mający pojęcia co to dobre maniery. Zupełnie odruchowo zlizała z pyska krew, która ją przy tym zalazła, choć jej strużka zdążyła już zabarwić futro na szyi i piersi. Na razie nie zwracała na to zbyt wielkiej uwagi, wciąż buzująca w żyłach adrenalina jej na to nie pozwalała. Z tego samego powodu ignorowała ból skopanego i podrapanego ostrymi pazurami boku.
Znów odczuła tę samą dziką satysfakcję, jak podczas swego ostatniego polowania. Dlatego też pozwoliła sobie na wygięcie warg w przepełnionym dumą uśmiechu.
Las
: 09 lut 2025, 23:19
autor: Kaimler
Kangur, mimo iż bardzo silny, niestety poległ pod szarżą potępieńcow. Kaimler nie powiedziałby, że to było najprostsze polowanie w jego życiu. Poziom adrenaliny podskoczył mu do górnej granicy normy. Gdy we krwi zwierzęcia zaczął odczuwać wampirzy jad wyjął kły z mięśni zwierzęcia, bo rozsądnie teraz byłoby poczekać, żeby uleciała swobodnie na biały śnieg i uradowała ich ślepia pięknem tegoż spektaklu. Specyficzny zapach dotarł do nozdrzy wilka, na co tylko odruchowo zjeżył sierść na karku.
Kopia dojrzała jak Avena została odtrącona ciosem angura. Druga kopia zmonitorowała stan nnych wilków. Siła zwierzęcia jednak dała o sobie znać, zanim ostatecznie padł na glebę. Kaimler liczył na to, że rekonwalescencja pójdzie szybko.
Odskoczył na chwilę od zwierzęcia sapiąc ciężko i sam teraz się rozejrzał po polujących z nim wilkach. Oblizał pysk z krwi i potakął nim powoli.
— Dobra robota. — powiedział krótko i starał się uspokoić oddech. Korzystając ze swoich umiejętności, wytężył słuch, by zorientować się, co działo się w prastarej dziczy, gdzie polowała druga grupa. Udało mu się wysłyszeć, że na miejscu polowania trwało jeszcze zamieszanie. Na podstawie dźwięków próbował też ustalić jakież zwierzę udało się wytropić. Zastrzygł czujnie uszami nasłuchując jeszcze chwilę, po czym zrezygnował z tego, sądząc, że sobie poradzą.
— Bierzmy go do tawerny. Reszta do nas dołączy. Pomóżcie. — powiedział i zawył krótko w stronę prastarej dziczy, licząc, że Elisabeth i reszta usłyszy ten sygnał. Po tym próbował włożyć sobie na grzbiet kangura, jednak jego cielsko było za ciężkie nawet i dla dwóch takich. Druga kopia przybiegła na pomoc, by złapać cielsko kłami za nogę, razem z oryginalną wersją wilka. Ta kopia, która dostrzegła największe obrażenie w grupie, wzięła Avenę na grzbiet i podskoczyła krótko, poprawiając ją sobie.
— Trzymaj się. — mruknął krótko i zaczął powoli iść za grupą, która ciągnęła kangura w stronę klanowych terenów.
/ Zt Kaim, Avena, kangur i Orphan Xue?
Las
: 09 lut 2025, 23:41
autor: Saya
Pomogła Kaimlerowi i reszcie i zgarnęła Orphan Xue ze sobą, bo biedak oberwał...
/zt x2, tak to ogarnęliśmy.
Las
: 10 lut 2025, 2:38
autor: Elbae
Zebrała 1x skórę na rzemień. Po czym pomogła zanieść zwierzę to Tawarny. Może zobaczy samą królową! To jedyna taka szansa. /zt