Strona 22 z 23

Bory Łowieckie

: 05 lip 2025, 22:16
autor: Kaimler
Byk tracił siły, wilk czul to przez zmianę napięcia w mięśniach pyska. Mimo wszystko, starał się dołożyć swoją cegiełkę do uśmiercenia zwierzaka, choć nie był do końca przekonany czy stary osobnik będzie równie smaczny co młodszy, mający zazwyczaj więcej ruchu. Zwierzę zaczęło się chwiać i akurat w momencie, gdy Kaimler szarpnął znów pyskiem, stracił równowagę tak jak i sam upiór. Kły wypadły z poszarpanych tkanek, a ciało wilka łupnęło na ziemię z głuchym dźwiękiem. Zabolało. Żebra, które oberwały również niedawno znowu pewnie w jakimś stopniu zostały naruszone. Elisabeth się ucieszy, kiedy znów zobaczy, że bok będzie spuchnięty...
Kaimler warknął odruchowo i zerwał się na równe łapy, patrząc jak ostatnie ciosy układają byka do wiecznego snu. Stado rozpierzchło się, nie interesując się nawet jednym ze swoich. Nozdrza poruszały mu się do rytmu z klatką piersiową falującą ze zmęczenia.
Poczekał, aż gałki oczne byka staną się puste i nieruchome i podszedł do zwierzęcia. Złapał łapami za róg, zaparł się i szarpnął. Róg jednak tkwił wciąż w miejscu. Wilk zaklął w myśli i oderwał go za drugim razem, jako trofeum. 1xróg byka Schował sobie do małej sakiewki, którą nosił i odsunął się od cielska wilka, szukając jakiegoś dobrego kąska.
W końcu wgryzł się w miejsce, które już zdążył dziś potraktować kłami i szarpiąc oderwał większy kawał mięsa. Cofnął się z nim szybko kilka kroków, robiąc miejsce innym.

Bory Łowieckie

: 05 lip 2025, 22:20
autor: Dirty Madness
Podbiegł prędko do Lunareth, nie zważając na dobitego żubra, czy co to tam było za chu*jostwo... — Lu, wszystko w porządku? — Zwrócił się do niej z troską, która znana była tylko Lunie, inne wilki nie potrafiły tejże emocji wyczytać z ust, czy gestów Shada...
Zaczął się jej przyglądać... Wymagała medyka? Zaraz się okaże.

Bory Łowieckie

: 05 lip 2025, 22:23
autor: Saya
Zwierzyna padła, nie mogła dłużej trzymać się życia... Wilków było zbyt wiele. Były również nazbyt silne. Już od początku gra była przesądzona, a świeczka kopytnego dziada właśnie zgasła...
Saya stanęła lekkim okrakiem i otrzepała futro z wszelkiego dziadostwa, które wplotło się podczas bitki — w jej idealne, lśniące białe futro...
Potem stanęła niemalże w bezruchu, lustrując ciało trupa.

Bory Łowieckie

: 05 lip 2025, 22:31
autor: Lunareth
Minęła chwila, zanim znowu mogła złapać oddech tak jak trzeba. Dawno tak nie oberwała. Jakby byk lepiej wymierzył ten cios to Dirty Madness zostałby samotnym ojcem.
— Ta rogata pokraka mnie dźgnęła. Powiedziała z trudem, po każdym słowie musząc robić sobie przerwę na oddech. Chwilę tu poleży, zanim będzie próbowała się gdziekolwiek podnosić.

Bory Łowieckie

: 06 lip 2025, 1:09
autor: Elbae
Gryzła sobie byka w najlepsze, powoli zbliżając się do jego rogów, gdy nagle oberwała. Az zrobiło się jej niedobrze, gdy ostry ból przeszył jej bok. Nie musiała tam spoglądać, by wiedzieć, że zobaczy rozerwany rogiem, zakrwawiony bok. Elbae upadła, cicho skamląc z bólu i zaskoczenia.

Obrażenia: -56PŻ
LINK: https://discord.com/channels/1328514757 ... 5129584730

Bory Łowieckie

: 06 lip 2025, 9:47
autor: Kaimler
Zdążył wziąć pierwszy kęs, gdy do jego uszu dotarła rozmowa Shadyi i wilczycy, którą mało kojarzył, ale już na pewno raz widział. Zastrzygł uszami, przeżuwając i przyglądając się tej dwójce. Przymrużył powieki, starając się dostrzec wspomnianą ranę, ale jedyne co zauważył — a było to nie trudne po tym, ile razy naoglądał się ciała po porodzie, że najprawdopodobniej wadera miała pod opieką szczenięta.
— Shadyia, zaprowadź ją do skrzydła i to szybko. Niech któryś uzdrowiciel na to spojrzy. — powiedział, podnosząc lekko głos, by wilk na pewno go dosłyszał.
Lunareth

Bory Łowieckie

: 06 lip 2025, 10:31
autor: Dirty Madness
Skinął Khamul Aran Kaimler'owi. Pomógł Lunareth się na sobie podeprzeć i ruszyli. Jak było trzeba, to ją nawet poniósł...
Sam był wielki jak niedźwiedź, to dawał radę.

/zt x2.
Kolejny post w uzdro, po kawie

Bory Łowieckie

: 06 lip 2025, 12:52
autor: Sekkai
Kiedy ofiara przestała się ruszać, kurz opadł, a adrenalina poczęła spadać stopniowo do normalnego poziomi — powoli zwolnił zacisk szczęk i osunął się z byka, odstępując o krok celem krótkiej, szybkiej oceny własnego stanu zdrowia. Miał wprawdzie lekko obity bok ale w porównaniu do obrażeń jakie poniósł w poprzednim swoim polowaniu — było to zaledwie niegroźne draśnięcie. Językiem zebrał z warg pozostałości krwi, a potem nadstawił uszu i spróbował namierzyć Rhetta. Chyba dość solidnie oberwał? Obrócił pysk w jego kierunku, ściągając na siebie jego uwagę ale nic nie powiedział. Domyślał się, że ostatnie czego jego mentor by w tej chwili chciał to cudzej litości i współczucia. Skontrolował też na tyle na ile w swojej ślepocie był w stanie stan pozostałych osób, które z tego towarzystwie szczególnie go obchodziły — ojca i brata. Póki słyszał ich względnie swobodny i równy oddech i nie czuł na nozdrzach metalicznego zapachu ich krwi — nie było raczej powodów do zmartwień. Zastrzygł uchem dopiero na dźwięk słów Kaimlera, a potem obrócił pysk w kierunku jednej z rannych wilczyc. Znał ją..? Nie wydało mu się.

Bory Łowieckie

: 07 lip 2025, 13:07
autor: Rhett
⠀⠀⠀⠀Nie obchodziło go mięso. Gdy zęby werżnęły się w twarde ciało powalonego byka jedyne o czym myślał to wpływająca w gardło posoka. Tak długo jak nikt mu nie przeszkadzał wszystko było w porządku. Dopiero po zaspokojeniu szybko rosnącego głodu i odsunięciu się na ubocze przeorany bok skutecznie o sobie przypomniał, Obracając łeb na bok zerknął na rozdarty rogiem bok i westchnął wewnętrznie, nie mając najmniejszej ochoty się z tym wszystkim użerać.
⠀⠀⠀⠀Obrócił mordę wyczuwając na sobie czyjąś uwagę — jej ciężar nie spotkał się z niczym więcej ponad codzienną mimiką pyska Malkaviana. Rana i prawdopodobnie obite żebra bolały jak diabli, gdy adrenalina zdążyła już opuścić organizm ale wiedział, że to prędzej czy później minie, więc nie reagował. Zamiast tego podszedł bliżej Sekkaia, przyglądając mu się pokrótce.
⠀⠀⠀⠀— Jesteś zadowolony? — spytał krótko, bez żadnych naleciałości emocji w głosie które mogłyby zdradzić czy go testował, czy był zły czy zawiedziony. Bo nie był, zadał mu jedynie proste pytanie za którym nie kryły się żadne drugoplanowe motywy.

Bory Łowieckie

: 07 lip 2025, 13:13
autor: Sekki
Gdzieś w trakcie nieco oberwał, bo teraz kulał na jedną z łap, ale w gruncie rzeczy nie stało się nic poważnego. Niektórzy z grupy ucierpieli zdecydowanie bardziej. Przez chwilę oglądał jak ojciec rozporządza opiekę nad jednym z takich właśnie przypadków, a później zerknął kontrolnie ku bratu, ale i on wydawał się zajęty. Ostatecznie skinął wszystkim uprzejmie i postanowił pójść zająć się własnym uszczerbkiem na zdrowiu.

z/t

Bory Łowieckie

: 07 lip 2025, 14:22
autor: Saya
Pożegnała zgodnie z etykietą wilki — i czmychnęła robić swoje.

/zt.

Bory Łowieckie

: 07 lip 2025, 14:39
autor: Earendil
Pożegnał się, posilił kiedy nadeszła jego kolej, a potem oddalił.

/zt.

Bory Łowieckie

: 07 lip 2025, 14:39
autor: Megeleti
Pożegnała się uprzejmie z wilkami i niespiesznie się oddaliła. /zt.

Bory Łowieckie

: 07 lip 2025, 16:37
autor: Elbae
Ledwo się podniosła, tylko po to, by oderwać dla siebie róg. Wyrwała go ostatkiem sił i się położyła obok zwierzyny. Odpocząć sobie lub się wykrwawić, któreś z dwóch.

[1x róg]

Bory Łowieckie

: 07 lip 2025, 23:27
autor: Kaimler
Zaspokajał dość łapczywie głód, obserwując znad kawału mięsa otoczenie. Wilki powoli oddalały się będąc najwyraźniej nie zainteresowanymi ucztą. Właściwie, trochę się im nie dziwił, bo jak się spodziewał mięso starego osobnika nie było aż tak smaczne jak jego młodszego odpowiednika. Z dwojga złego, lepiej było cokolwiek zjeść niż czekać do następnego polowania.
Zauważył Rhetta oraz Sekkaia, którzy zaczęli wymieniać ze sobą zdania. Najwyraźniej się znali. Nie wiedział, jaką mieli relację, ale nawet nie zamierzał się martwić. Malkavian może i był delikatnie szurnięty, ale z pewnością wiedział co było wolno, a co nie. Rozproszył go trzask rogu. Obrócił łeb w stronę łba byka i dostrzegł przy nim Elbae. Przestał ruszać żuchwą, przyglądając jej się odrobinę zbyt wnikliwie. Starał się ocenić czy znów zemdleje, czy jednak będzie w stanie wrócić o własnych łapach w okolice portu. Oblizał pysk z krwi, która nie zdążyła jeszcze zaschnąć i dał kilka kroków w stronę wilczycy.
— Chodż, zaprowadzę Cię do skrzydła szpitalnego. Ktoś musi Cię obejrzeć. — powiedział, spoglądając na nią w dół, ciekaw czy skorzysta z pomocy.
Zerknął kątem oka na syna i zastrzygł do niego uchem.
— Z Tobą też chciałbym porozmawiać Sekkai. Dawno Cię nie widziałem. Wszystko w porządku? — zapytał dla porządku i poruszył końcówką ogona.

Bory Łowieckie

: 08 lip 2025, 19:41
autor: Elbae
W normalnym stanie pewnie by wpadła w ekstazę. Teraz jednak na tyle ledwo żyła, że tylko w milczeniu pokiwała głową. Spróbowała dźwignąć się na łapy, ale średnio jej to wyszło. Zachwiała się.

Bory Łowieckie

: 08 lip 2025, 23:31
autor: Kaimler
Starał się jednym okiem obserwować Sekkaia a drugim zwracać uwagę na Elbae, która ze wszystkich zgromadzonych stanowczo czuła się najgorzej. Nastawił uszy, gdy zauważył, że wilczyca nie jest w stanie utrzymać równowagi. Podtrzymał ją barkiem.
— Będę w zamku, gdybyś chciał porozmawiać. — powiedział do syna.
Pomógł wilczycy wdrapać mu się na grzbiet i idąc raczej spokojnym tempem odszedł w stronę wodospadu w portowym mieście. /ztx2

Bory Łowieckie

: 09 lip 2025, 13:23
autor: Maelyss
Gdy byk wreszcie padł, Maelyss poświęciła krótką chwilę na odpoczynek, przy okazji się pożywiając. Następnie, pożegnawszy uprzednio wszystkich obecnych, ruszyła w ślad za ojcem w stronę zamku, odrobinę przy tym kulejąc.

/zt

Bory Łowieckie

: 09 lip 2025, 13:24
autor: Persefona
Posiliła się, a potem wraz z resztą grupy ruszyła w drogę powrotną.

/zt

Bory Łowieckie

: 13 lip 2025, 0:46
autor: Casael
Przyszedł, zgodnie z poleceniem ojca, by upolować jakąś zwierzynę. Rozejrzał się na boki, to właściwie, gdzie miał zacząć?