Strona 3 z 5

Strumień płynący przez las

: 29 mar 2025, 19:02
autor: Vendetta
Wilczur obserwował jak Núlauei się oddala, po ten kawałek kory... Nie powie... Ciekawy miała pomysł. Ciekawe ile w głowie miała tych pomysłów?
On sam obecnie niewiele myślał, jakby całe złe emocje uleciały gdzieś — i w sumie te pozytywne chyba też? na moment... Po chwili się uśmiechnął i skinął jej pyskiem z aprobatą.
OFC!
Nada się...
— Potrzebujemy czegoś jeszcze? — Wcisnął w głowę bałwana dwa czarne kamienie... Oddalił się i zaczał z daleka przyglądac, czy nie sa krzywo.

Strumień płynący przez las

: 29 mar 2025, 19:46
autor: Núlauei
Uwijała się jak w ukropie, żeby wszystko dopiąć na ostatni guzik. Chyba była w niej jakaś żyłka perfekcjonistki. Przechyliła łeb raz w jedną, raz w drugą, przyglądając się połączonym gdzieś w międzyczasie kulom. Głowa spoczęła na tułowiu, a tułów — na, jak to ładnie nazwał Vendetta, dupie. Wyszło bardzo sprawnie i całkiem uroczo, musiała przyznać. Zwłaszcza, gdy kawałek kory imitujący czapkę znalazł się na łbie, a potem koło niego wyrosły podłużne pióra. Kamyki jako oczy "spoglądały" na wilki jakoś tak...
Roześmiała się nagle, głośno i bez żadnego ostrzeżenia. Jak wariatka.
Życia, Vendetto. Ale tego mu nie możemy podarować — błysnęła zębami w uśmiechu, odszukując spojrzeniem lodowe oczy samca. Nie na wszystko mieli wpływ. Owszem, mogliby obrać bałwana w jakieś ubrania, zrobić mu ręce, posadzić jakieś truchło na rameiniu jak pikaczu Asha, niemniej... cóż, poświęciliby pewnie na to więcej czasu, niż to było warte. Chociaż, musiała uczciwie przyznać, naprawdę świetnie się bawiła.

Strumień płynący przez las

: 29 mar 2025, 22:31
autor: Vendetta
Wilk obserwował zaś poczynania fiołkowej Núlauei z uśmiechem na pysku... Ich dzieło choć wspaniałe, to zostanie zniszczone przez czas — wiosnę...
Basior dodał jeszcze kilka szczegółów — poprawił piórka na tej korze... I... Chyba skończyli?
— Pięknie nam to wyszło! — Zawył aż, tupiąc łapą w śnieżną glebę, AUUUUUUU!

Strumień płynący przez las

: 29 mar 2025, 22:38
autor: Núlauei
Obserwowała z boku poczynania Vendetty. Och, jak widać nie tylko w niej czasami odzywał się perfekcjonista. Aż zachichotała pod nosem na tę myśl. Zamaszyście odrzuciła grzywkę na bok, przenosząc leniwie spojrzenie na towarzysza.
Nie śmiałabym zaprzeczyć — powiedziała wesoło, uśmiechnąwszy się szeroko do basiora. Może nawet odrobinkę zbyt szeroko, zakładając oczywiście, iż była w pełni normalną, zwyczajną, wcale nie szaloną samicą. Zakołysała lekko końcem ogona, finalnie otulając nim zadnie łapy. Zdążyła zapomnieć, że było dość chłodno. A oni spędzili na tym mrozie naprawdę sporo czasu.
Może znasz miejsce, gdzie moglibyśmy się trochę rozgrzać? — spytała.

Strumień płynący przez las

: 29 mar 2025, 22:40
autor: Vendetta
Rozgrzać...?
Vendetta nie był zboczeńcem, ale... — Jak to gdzie? pod kocem ze mną. — Zaśmiał się, bo w sumie żartował...
A tak na serio...
— Na terenach Klanu Ognia, chcesz się tam przejść? — Zapytał, zaproponował.

Núlauei

Strumień płynący przez las

: 29 mar 2025, 22:44
autor: Núlauei
Zacmokała kręcąc pyskiem, całkiem tak, jakby właśnie chciała towarzysza zbesztać. Zamiast tego jednak roześmiała się głośno, ze szczerym rozbawieniem. Chyba nie potraktowała propozycji biało-rudego zbyt poważnie, zresztą basior sam zdawał się nie kryć, iż żartuje.
Jestem zaborcza. Kradnę cały koc dla siebie. Jak widzisz, to nie najlepszy pomysł — podtrzymała wesoły ton, puszczając do niebieskookiego porozumiewawcze oczko.
Klan Ognia nie ma nic przeciwko obecności obcych? — spytała, podnosząc się z podłoża (o ile wcześniej na nim siedziała), by następnie przeciągnąć się elegancko, chociaż ciche strzyknięcie gdzieś w kręgosłupie odrobinę psuło efekt.

Strumień płynący przez las

: 30 mar 2025, 0:21
autor: Vendetta
Pfff...
— Złodziejka koców, pffff... — PFFTNĄŁ w żartach, a jak!
Wstał, otrzepał sierść ze śniegu, lub co tam mu się wplątało przy tych zabawach w grzywkę...
— Nie wiem, ale chyba nam nic nie zrobią, nie? Zawsze możemy poudawać, że chcemy tam dołączyć... Zresztą, skąd mogą wiedzieć, czy kiedyś nie będziemy chcieli? Jakby zachowali się źle, to potencjalnych użytkowników Ognia zrażą do siebie! — Pluł faktami! — To co...? — Miał prowadzić?

Núlauei

Strumień płynący przez las

: 30 mar 2025, 13:12
autor: Núlauei
Kto wie, może nie tylko koców? — zażartowała, mrugnąwszy do Vendetty łobuzersko.
Przechyliła głowę, słuchając dalszych słów basiora. Co prawda dostrzegała pewne koślawości w jego tłumaczeniu, ale... nie była ani szczególnie strachliwa, ani faktycznie nie zamierzała nikomu niczym zaszkodzić i wierzyła, że w takim razie z potencjalnie niebezpiecznej czy ryzykownej sytuacji będą w stanie wybrnąć. Przecież nie pchali się do zamku Potępieńców czy Cienistych, nieprawdaż? Chociaż... Tych drugich akurat musiałaby w końcu odwiedzić. Jakoś tak się złożyło, iż zawsze wypadało coś innego.
Trafisz tam bez problemu? Cóż, ja się wciąż uczę geografii tego miejsca — przyznała z uśmiechem. Nie uważała, by to był powód do wstydu. Nie miała dotąd powodu, by pchać się do Ognistych, więc miała prawo nie wiedzieć, gdzie dokładnie się znajdowali, nawet, jeśli nieraz w mapy krainy zaglądała.


Strumień płynący przez las

: 30 mar 2025, 14:45
autor: Vendetta
No... Był w końcu Obieżyświatem? Musiał wiedzieć gdzie co jest, HEHE...
— Ruszajmy. — Złapał ją na chwilę za ucho i potem puścił... Ruszył do KO!

/zt.
Núlauei

Strumień płynący przez las

: 30 mar 2025, 14:51
autor: Núlauei
Poszła za nim.

/zt.

Strumień płynący przez las

: 31 mar 2025, 16:46
autor: Sarial
Ognistego pożegnała spojrzeniem z krótkim nawet miłym "Paĺvu". Zajęło mu trochę odczytanie sytuacji, jednak rozumiał ją na tyle by się usunąć... bądź dostał to czego chciał. Tak podejrzliwe myślenie było nietypowe dla Leśnej i sama nie była pewna z czego to się brało.

Alfę wybiera cały klan. — odparła, ponownie zdawkowo, tym razem nie chcąc burzyć ani robić nadziei córce. Lub też jej nie wystraszyć ową wizją. Sama chyba nie chciała wierzyć, że samo znalezienie korony przez Linalie przypisałoby rolę alfy. Nawet jeśli byłby to dorosły wilk, tak chyba nie powinno to działać...
Chodźmy. Reszta powinna wiedzieć, że znalazłaś i zaopiekowałaś się koroną. — na zachętę uśmiechnęła się do córki, zanim skubnęła jej grzywkę. Nic się złego nie działo, ale nie powinny czekać. Wstała i ruszyła w stronę Starego Dębu. /zt x2

Strumień płynący przez las

: 31 mar 2025, 16:50
autor: Linalie
Uśmiechnęła się do mamy niemrawo i podążyła za nią. /zt

Strumień płynący przez las

: 06 kwie 2025, 18:28
autor: Viltis
[ zbieractwo: czterolistna koniczyna ]


Powtarzała sobie często listę przedmiotów, które były potrzebne do złożenia amuletu zamówionego u Neffrei. Czterolistna koniczyna była następnym punktem do odhaczenia. Powoli szła przez las, kierując się w dół strumienia, który koił przyjemnym szumem. Zdecydowanie było tu o wiele przyjemniej niż na bagnie. Nadal czuła pieczenie w łapie, w miejscu zadrapania. Przemyła je wodą, na wszelki wypadek, bo ostatnie co było jej potrzebne to jakieś zakażenie i inne gangreny. Postanowiła, że po amulet wróci dopiero, gdy rana się zagoi. Nie miała pewności, jak mógł na nią zadziałać amulet. Jeszcze tego brakowało, żeby zyskał permanentne rysy na urodzie.
Kiedy już wyczyściła zadrapanie zapuściła się trochę głębiej w las, tym samym odchodząc od strumienia. Rozglądała się uważnie za kępkami koniczyny, ale jak na złość nic podobnego nie rzucało jej się w oczy. Czy to możliwe, że było jeszcze za wcześnie na wyrośnięcie tych roślin? Nie chciała w to wierzyć. Nie takiej magii była przecież świadkiem.

Strumień płynący przez las

: 06 kwie 2025, 18:51
autor: Viltis
[ zbieractwo: czterolistna koniczyna ]


Postanowiła wrócić bliżej strumienia. Im głębiej w las, tym więcej cienia, a o ile dobrze kojarzyła koniczyna rośnie raczej na łąkach. Co za tym idzie, pewnie woli miejsca lepiej nasłonecznione. Zresztą dostrzegła zmianę flory. Coraz więcej mchu, trochę paproci, jakieś krzewy, ale im dalej, tym mniej różnorodnych roślin w dolnych partiach. Skierowała się więc w stronę szumu wody, wychodząc z gęstwiny kilkadziesiąt metrów dalej.
Kroczyła dalej wzdłuż cieku, w końcu dostrzegając coś na kształt polany, gdzie było pięknie zielono i kwieciście. Ruszyła biegiem w tamtą stronę, wypadając wprost w dywan z koniczyny. Białe kwiatki zaczynały kwitnąć, wyciągały łepki do słońca. Ha, miała rację, żeby wyjść z gęstego lasu!

Strumień płynący przez las

: 06 kwie 2025, 19:05
autor: Viltis
[ zbieractwo: czterolistna koniczyna ]


Zaczęła się energicznie rozglądać, przyglądając się listkom uważnie. Jak na złość trafiała na same standardowe, zero mutantów, co wcale jej się nie podobało. Przez moment przeleciało jej przez głowę żeby przykleić do trzech listków czwarty, ale wątpiła, żeby tak spreparowana koniczyna była cokolwiek warta. Nie spodziewała się, że przeszukanie kępy roślin zajmie jej więcej czasu, niż samo odszukanie tej polanki. Zielone liście zlewały się w papkę, pewnie nie raz i nie dwa przejrzała dokładnie te same rośliny, nie kojarząc że przyjrzała się im już wcześniej.
W końcu jednak się udało ujrzeć jedną, która odbiegała od normy. Zerwała ostrożnie łodyżkę przy samej ziemi. A potem ruszyła dalej, bo miała jeszcze kilka rzeczy do odszukania i zdobycia. Wyprawę w góry zostawiła sobie na koniec, więc pora na szukanie jagody. Jak dobrze, że znajdowała się w lesie!


[ zebrano: 1x czterolistna koniczyna ]
[ zt. ]

Strumień płynący przez las

: 18 kwie 2025, 11:37
autor: Vaelcarth
Polowanie na bażanta (dorosły — 4, II).
Kapibara: s: 10/ zr: 11/ cz: 15

Vaelcarth: s: 20 / zr: 35 / cz: 30
  • obrażenia: -8 HP (1,4,3)
  • zbieractwo: brak
W lesie panowała cisza przerywana jedynie szelestem liści i śpiewem ptaków. Vael wkroczył powoli między drzewa, nisko trzymając łeb. Przesiąknięte żywicą powietrze mieszało się z zapachem mchu i mokrej ściółki. Zatrzymał się wśród gęstych paproci, czujnie rozglądając się po otoczeniu. Uszy poruszały się delikatnie, wyłapując każdy dźwięk poruszonego liścia. Nie śpieszył się. Wiedział, że tu bywały ptaki — nieraz widział ślady pazurków przy źródle.

Strumień płynący przez las

: 18 kwie 2025, 13:01
autor: Vaelcarth
Zniżył się jeszcze bardziej i przyłożył nos do ziemi. Zapach — wyraźny, lekko ostry, z nutą kurzu i piór. Pochylił się niżej. Ślady były płytkie, niewielkie. Należały do bażanta. Węszył dalej, prowadząc się ruchem łagodnych kroków ku miejscu, gdzie mech był rozgrzebany, a jedno pióro leżało samotnie przy korzeniu dębu. Był blisko. Ptak musiał przystanąć tutaj, może oczyścić pióra, może napić się z pobliskiej kałuży. Vael znieruchomiał, analizując wiatr.

Strumień płynący przez las

: 18 kwie 2025, 13:02
autor: Vaelcarth
W oddali, pośród żółknących krzewów, coś poruszyło się lekko. Nie trzask, nie szelest — raczej przeskok. Delikatny, niemal niezauważalny. Pióra połyskiwały w świetle przesączonym przez liście. Bażant. Samiec. Dumny, kolorowy. Vael przywarł do ziemi. Ruszył powoli, szerokim łukiem, wzdłuż wydeptanej przez ptaka ścieżki. Musiał znaleźć pozycję, z której uderzy szybko i skutecznie. Wciąż cisza. Jego oddech zwolnił, serce zabiło spokojniej. Każdy krok był kontrolowany.

Strumień płynący przez las

: 18 kwie 2025, 16:39
autor: Vaelcarth
Dzieliło go kilka długości ciała. Ptak dziobał coś przy pniu. Vael naprężył łapy, jego mięśnie drgały pod skórą. W jednej chwili zerwał się do skoku — błysk w powietrzu, świst futra. Bażant podskoczył gwałtownie, zamachując się skrzydłami, ale było już za późno. Pazury Vaela zamknęły się na pierzastej szyi, ciężar ciała przygwoździł zwierzę do ziemi. Rozległo się jedno, krótkie skrzeczenie, po czym cisza znowu wypełniła las.

Strumień płynący przez las

: 18 kwie 2025, 16:39
autor: Vaelcarth
Vael jeszcze chwilę trwał nad ciałem, zanim powoli się wyprostował. Uniósł ptaka za skrzydło, otrzepał pióra z pyska. Bażant był ciężki i dobrze odkarmiony — będzie z niego pożytek. Zadarł głowę ku koronom drzew, słuchając przez moment, czy coś nie ruszyło się w okolicy. Las pozostał spokojny. Zabrał zdobycz, ruszając z powrotem ścieżką, którą przyszedł. Polowanie zakończone. Bez słowa. Bez dumy. Ale skutecznie.

/zt