Strona 3 z 7
Morze Północne
: 01 cze 2025, 18:52
autor: Amaruq
W milczeniu obserwował poczynania białego. Nie chciał go w żaden sposób rozpraszać czy odciągać jego uwagę. Nóż wyglądał na ostry, a on przecież nie chciał, żeby Ammat sobie palec odciął albo coś. Przysiadł na lodzie, prostując trochę nienaturalnie obolałą łapę. Zimny okład, idealnie.
— Dzięki. Po co ci tłuszcz? — Zabawne, jako syn rzemieślniczki kompletnie nie zdawał sobie sprawy, że byle słonina może być jakkolwiek przydatna. Przechylił pysk, przyjął skórę. Z niej to chociaż wiedział, że można zrobić rzemień. Ale tłuszcz?
Ammat
Morze Północne
: 01 cze 2025, 18:58
autor: Ammat
— z tluszczu robi się mocny rzemień na różne amulety — wyjaśnił. Ostatnio sporo przesiadywał z Neffreą
— o takie, ten akurat jest czujności — pokazał amulet przewieszony na łapie — a ten na przykład jest zauroczenia, może jakąś foczkę dorwę na co nieco — zachichotał wskazując na amulet na piersi. Wgl też do jego boku ciasno była przywiązana jakaś księga. Kiedy by się Amaruq przypatrzył to na środku było oko, które.... się ruszało. Jakby oglądało poczynania wilka
Morze Północne
: 01 cze 2025, 19:02
autor: Amaruq
Poruszył uchem, starał sie zapamiętać. Nie pomyślałby, że do stworzenia mocnego rzemienia potrzebny jest tłuszcz. Zdawało mu się to nieco abstrakcyjne. Skłonił głową.
— Rozumiem — odpowiedział spokojnie. Amulety. Powiedzmy, że polowanie ma miejsce po fabule z Hurrem, więc coś tam o nich wiedział, chociaż nadal niezbyt wiele. Przechylił pysk przyglądając się amuletowi, który miał na łapie Ammat. — Zauroczenia? W sensie... Używasz go i potem laski na ciebie lecą? — spytał. — A ta księga? To też jakiś amulet? — zagaił. Poruszył się nawet trochę, żeby się przkeonać, czy oko podąży za nim.
Ammat
Morze Północne
: 01 cze 2025, 19:15
autor: Ammat
oko podążyło za samcem ale potem wróciło wpatrując się na białasa.
— zauroczenia, tak dokładnie tak działa chyba, wlaściwie jeszcze nie miałem okazji wypróbować, nie wiem czy działa ale ten czujności działa, był trochę lepiej czujny. — wiec zakladam że ten też działa. — wilk zachichotał. — nie nie.. to znalazłem.. spodobała mi się i ją sobie noszę — dodał po chwili.
Morze Północne
: 01 cze 2025, 19:22
autor: Amaruq
Wysłuchał wyjaśnień o Amulecie Zauroczenia. Skinął łbem. Potem znów zerknął na książkę.
— Jest zdecydowanie... Intrygująca — przyznał. Trochę niepokojącą oraz przerażająca, ale na szczęście nie musiał przecież się z nią użerać. Zerknął raz jeszcze na oskórowaną tuszę, ale nieco go zmdliło, więc nie chciał ryzykować. Zwinął skórę, nie dociskając jej za ciasno żeby się nie uszkodziła.
— Ja już pójdę. Raz jeszcze dzięki — skinął łbem.
Jakoś od widoku tej foki stracił apetyt. Nie lubił tak makabrycznych widoków, co było nieco kłopotliwe, zwłaszcza kiedy dorastasz w Klanie Cienia.
Morze Północne
: 01 cze 2025, 19:30
autor: Ammat
Skinął głową.
— do zobaczenia na następnym polowaniu — odparł odkrajając sobie trochę mięsa. Wepchnął do pyska rozkoszując się. Kiedy już się najadł postanowił że też na niego pora. Lubił polować ale tu już się polowanko zakończyło. Uśmiechnął się kącikiem pyska. W oczach białasa można dostrzec nieco zmęczenia, niewyspania.
Morze Północne
: 01 cze 2025, 19:31
autor: Amaruq
— Neva — odpowiedział, a potem się sprawnie zawinął. No, prawie, bo noga wciąż go nieco pobolewała, a lód dalej był całkiem śliski.
[zt.]
Morze Północne
: 01 cze 2025, 19:36
autor: Ammat
— odwiedź uzdrowicielke — mruknął na odchodne i sam też wybył stąd /zt
Morze Północne
: 09 cze 2025, 11:17
autor: Fáyra
[ wydobycie krystalicznej wody z lodowca ]
Stąpała ostrożnie po skrzypiącym lodzie, czując jak mróz wciska się między włosy jej futra. Morze Północne było białą pustynią – rozciągającą się bez końca, cichą, groźną i piękną zarazem. Niebo miało barwę popiołu, a w oddali majaczyły sylwetki reniferów. Fayra zmrużyła oczy, wypatrując miejsc, gdzie lód był cieńszy – tam, gdzie natura mogła odsłonić to, co skrywała pod spodem.
Morze Północne
: 09 cze 2025, 11:27
autor: Fáyra
Przemknął lekki podmuch wiatru, niosąc z sobą delikatne, wilgotne tchnienie. Fayra uniosła łeb. Wśród bieli dostrzegła coś ciemniejszego – nieregularne pęknięcie w tafli lodu, niewielką szczelinę, przez którą przesączała się ciecz. Podeszła ostrożnie, z łapą zawieszoną nad powierzchnią. To mogło być to. Lodowcowa woda – czysta, zimna, niemal święta w tej krainie mrozu.
Morze Północne
: 09 cze 2025, 11:47
autor: Fáyra
Samica schyliła się i zanurzyła czubek pyska w szczelinie. Woda była lodowata jak śmierć, ale nieskazitelna. Nabierała ją do poręcznego pojemnika wykonanego z twardej kory i wewnętrznie uszczelnionego ziołowym sokiem – wszystko przygotowane wcześniej. Pracowała szybko, bo wiedziała, że zbyt długie stanie w miejscu mogło zakończyć się odmrożeniami. A foki leżące dalej zerkające znad lodu przypominały, że nie ona jedna poluje tu na skarby.
Morze Północne
: 09 cze 2025, 11:49
autor: Fáyra
Kiedy miała już tyle, ile mogła unieść, zsunęła pokrywę pojemnika i rozejrzała się raz jeszcze po pustkowiu. Mróz szczypał ją w łapy, ale w sercu czuła coś na kształt radości – woda była zdobyta. Fayra ruszyła z powrotem, zostawiając za sobą ślady w śniegu, które po chwili zatarł wiatr. Lodowcowa cisza znów przejęła we władanie Morze Północne.
[ koniec wydobycia krystalicznej wody z lodowca ]
/zt
Morze Północne
: 25 cze 2025, 22:40
autor: Averill
[ zdarzenie : Smys]
Wilki dotarły do morza gdzie tu czekał statek smysa. Statek był rozległy, Wielki trzymasztowy galeon kołysał się delikatnie na falach. Averill spojrzał z dumną na Złotą łanię którą niegdyś własnymi łapami z nim budował. Oczywiście inne wilki też pomagały przy budowie.
— dalej pływasz tym gratem? — zapytał smysa nawet na niego nie patrząc
Morze Północne
: 25 cze 2025, 22:46
autor: Averill
Smys popatrzył na rudego. I zaśmiał się w głos
— chociaż tyle mam po naszych wspólnych wyprawach ! Dawaj płyń ze mną! Po przygodę! Na pewno się obłowisz ze mną no i i tak tu wrócisz za jakiś czas.
Averill przez dłuższy moment zastanawiał się czy to dobry pomysł ale po chwili pokręcił głową.
— następnym razem, teraz nie mogę, właśnie rozpocząłem nowy związek... nowe życie, nawet awansowałem w klanie ognia na naczynie demona.. — tak dla kogoś z zewnątrz mogło brzmieć dziwnie więc Smys zrobił wielkie oczy ale po chwili klepnął wilka w ramię.
— no dobrze ale pamętaj na moim zamku drzwi masz zawsze otwarte!
Morze Północne
: 05 lip 2025, 19:51
autor: Neffrea
/ nie jestem pewna, czy Averill wciąż tu jest — ale tak czy inaczej rozpoczynam nową linię czasową, jako, że od jego ostatniego posta minął ponad tydzień.
Pojawiła się tutaj w konkretnym celu. I chociaż klimat Wyjącej Północy stanowił przyjemną odskocznię od panujących w krainie upałów, nieszczególnie się tym przejmowała. Nie na tym się skupiała. Przysiadła na lodzie, po czym zawyła donośnie, w nadziei, iż potencjalni łowcy z KLanu Cienia dosłyszą zawołanie i właściwie je zinterpretują. W końcu już wcześniej ogłosiła, że planuje udać się na foki. Pozostawało wierzyć, że ktokolwiek z pobratymców zdecyduje się do rzemieślniczki dołączyć. Potrzebowała tłuszczu gagatka. Wstyd przyznać, ale foki, chociaż znacznie od niej słabsze i względnie nieporadne, były zazwyczaj w stanie wychwycić jej obecność o wiele wcześniej, niż było jej w smak!
Kreon
Morze Północne
: 05 lip 2025, 19:56
autor: Kreon
Kreon zawsze uważał polowania za zło konieczne — coś w końcu wilk jeść musi. W dodatku pomagało to jako-tako trzymać formę, bo niestety nie codzień była okazja by walczyć z czymś bardziej ambitnym. Toteż gdy Neffrea ogłosiła, że udaje się na fokim, ostatecznie zdecydował się wybrać za nią. Foki brzmiały jak coś, co jest zbyt leniwe nawet by uciekać. W pewien sposób, było to bardzo dalekie od prawdy, ale o tym inkwizytor miał się dopiero przekonać.
— Ave. — przywitał się, zrównując z nią krok.
Morze Północne
: 05 lip 2025, 20:00
autor: Neffrea
Polowanie na fokę
z zebraniem surowców: tłuszcz foki (Neffrea) + skóra (Kreon)
wiek foki: stara (rzut poniżej)
1d6
STATYSTYKI:
Foka: s. 7 / z. 2 / cz. 12
Wilki: s. 115 / z. 110 / cz. 55
(Neffera: s. 55 / z. 55 / cz. 5, Kreon: s. 60 / z. 55 / cz. 50)
Spojrzała na samca z uśmiechem, skinąwszy mu czerepem w ramach powitania.
— Ave — dodała zaraz, spoglądając w oko Kreona. Cóż, macki bywały rozpraszającymi — ale chyba zdążyła się już do nich przyzwyczaić. — Wydaje mi się, że to na tyle spontaniczna zabawa, że raczej nie ma co czekać na większą liczbę łowców? — rzuciła, nieco pytającym tonem, chociaż w gruncie rzeczy chyba znała odpowiedź, więc nie oczekiwała jej wcale od mackookiego.
Nie chcąc marnować więcej czasu odrobinę przyspieszyła, nosem uważnie badając podłoże. Czasami unosiła lekko czerep, zarówno by upewnić się w położeniu swojego szefa, jak i by złapać nieco woni z wyższych partii, nie tych bezpośrednio ponad lodem. Jednocześnie próbowała rozglądać się za jakimikolwiek śladami, chociaż tutaj, na lodzie (niepokrytym na ich nieszczęście śniegiem) poszukiwania tropów wizualnych mogły okazać się bezowocnymi. Rytmicznie poruszała nozdrzami, próbując wychwycić zapach czegokolwiek, co nie byłoby byle zającem, innym wilkiem czy lisem polarnym. Nie tego dzisiaj szukali; dziś ich celem była tłusta foczka.
Morze Północne
: 05 lip 2025, 20:15
autor: Kreon
odruchowo zarzucił łbem w stronę, z której przyszedł. Większość Chaotów przyszła by prawdopodobnie jego śladami, ale na horyzoncie nikogo nie było widać.
— To tylko kilka tłustych fok. — wzruszył barkiem.
Podążał za nią, tym razem bardziej nawet rozglądając się niż węsząc. Spodziewał się znaleźć je leniuchujące gdzieś na krach lub — na to miał większą nadzieję — na brzegu, gdzie mieli by w ogóle szanse je dopaść,.
— Jaki plan? — mruknął w jej stronę, póki jeszcze nie było opcji, że spłoszą zwierzynę — Mamy w ogóle szanse odciąć je od wody? — wolał by uniknąć kąpieli.
Neffrea
Morze Północne
: 05 lip 2025, 20:34
autor: Neffrea
OBRAŻENIA (rzuty poniżej):
Neffrea: 17 — 4 (mutacja) = 13
Kreon : 11 — 3 (mutacja) = 8
rzuty
rzut na Neff: 2d10
rzut na Kreona: 2d10
—
Możemy spróbować iść jak najbliżej granicy lodu, ale... Na pewno jest tam kruchy, w te upały nietrudno o wypadek — powiedziała spokojnie, rozglądając się za jakąkolwiek inną opcją. Niestety, znajdowali się na lodowym pustkowiu, gdzie poza kilkoma kamieniami porozrzucanymi leniwie tu i ówdzie nie znajdowało się niemal nic innego. A już zwłaszcza trudno było znaleźć cokolwiek, co okazałoby się przydatne dla łowców. Co prawda i tak było tu znacznie zimniej, niż gdziekolwiek indziej (no, może poza terenami KK), ale nadal było tu raczej nieco cieplej, niźli zazwyczaj.
—
Raczej wątpię, by same foki wchodziły głębiej w ląd... — powiedziała już nieco ciszej, całkiem tak, jakby przeczuwała jakimś szóstym zmysłem, iż potencjalny posiłek znajduje się już niedaleko...

W końcu miało się im poszczęścić. Oczywiście — któż by się spodziewał — Kreon, który jako jedyny z tego tandemu był bardziej spostrzegawczym od kartofla (zakopanego w ziemi), rozglądający się uważnie za ofiarami, dostrzegł w końcu niewielką gromadkę tychże ssaków. Problemem było to, że nie siedziały sobie swobodnie na stałym lądzie, a grzały tłuste zadki na jednej spośród kier. Na szczęście wiatr, jak to bywało nader często, wiał od strony morza, tak więc istniała szansa, że tłuściochy nie zorientują się o obecności drapieżców... zbyt szybko.
Kra, na której wylegiwało się stadko, znajdowała się względnie niedaleko brzegu. W zasadzie jeśli wilki miałyby tylko ochotę — kilka pomniejszych tworzyło coś na kształt mostu, dryfując blisko siebie (w odległości maks. 2 metry od poprzedniczki, więc porządny sus byłby wystarczający). Lód jednak, jak to lód, bywał zdradliwie śliski...
Morze Północne
: 05 lip 2025, 20:51
autor: Kreon
dostrzegłszy wreszcie w oddali poruszające się cielska, o czym Neffrea dowiedziała się, słysząc wyplute przekleństwo.
— Tam są. — mruknął, bo z tej odległości to równie dobrze mogli by pewnie i do siebie krzyczeć, a mało prawdopodobne by jakakolwiek foka uznała ich za zagrożenie. No, pewnie byłyby ostrożniejsze, to fakt.
Poświęcił chwilę na ocenę możliwości.
— Myślisz, że jeśli skoczymy po tych krach to zauważą nas od razu czy dopiero jak któreś z nas chlupnie do wody? — parsknął, idąc jednak w stronę tego bardzo umownego mostku. Odruchowo starał się iść jak najciszej, chociaż przy tej odległości skrzypienie śniegu nie miało w ogóle znaczenia.