Strona 3 z 5
Spokojna Rzeka
: 01 mar 2025, 19:41
autor: Banna
O Feniksie! Słowa Riril były jak spełnienie najskrytszych marzeń. Banna od razu uśmiechnął się od ucha do ucha, nie mogąc powstrzymać tego grymasu. Ucieszył się całym sobą i jakby nawet urósł z dumy, a chłód na raz wyparował z jego ciała.
— Super! — Powiedział chyba głośniej, niż powinien.
Potem złapał wilczycę za obie łapy i ścisnął je w swoich.
— Chyba wiem, gdzie. Chodźmy! — Entuzjazm Banny musiał szybko zastąpić skrępowanie Riril. Był zaraźliwy jak przeziębienie na wiosnę, nie znosił sprzeciwu i rozgaszczał się w sercu samicy, jakby było jego własnym. Może przez te parę chwil rzeczywiście było.
Potem wilki zakomenderował wycieczkę i poprowadził wilczycę na południowy zachód, ku cieplejszym okolicom.
/zt
Spokojna Rzeka
: 01 mar 2025, 19:46
autor: Riril
gdyby wiedziała, że tak to go ucieszy, pewnie na ślepo od razu by zaproponowała to rozwiązanie. Co tam wizja zostania spopielonej albo ugotowanej żywcem, jej Rycerz był szczęśliwy! Cała niepewność z wilczycy trysnęła, a gdy złapał ją za łapki coś wewnątrz Riril zaczynało się roztapiać. Niemal odczuła chłód pustki, gdy puścił je by móc użyć ich do dalszej wędrówki. Nie mniej zaraz ochoczo wyruszyła za nim.
//zt
Spokojna Rzeka
: 03 mar 2025, 19:49
autor: Iskariot
- Zadanie kwartalne KC z I kwartału.
Klan Cienia:- Na terenach klanu pojawiło się kilka karawan. Nie było to nic nowego, ani też wartego uwagi, gdyby nie to, że jednak coś się zmieniło w składzie osobowym Cienistych. Wkrótce stało się jasne, że goście ukradli grupę niewolników. Niektórzy niewolnicy, za namową wędrowców postanowili się przebrać i udawać kupców by uciec z klanu.
Zadanie: Wytrop karawanę, znajdź uciekinierów i rozpraw się z nimi raz na zawsze.
Blisko rzeki przemieszczała się wolnym, lecz stanowczym tempem karawana kupiecka, składająca się z 2 powozów, 2 koni i wiadomo, "kupców":
- 1 kupiec♂
2 strażników♂♂
1 furman♂
Reszta niewolnicy, 1 fałszywy Furman♂, 2 fałszywych strażników♂♂, 4 ukrytych w powozach♂♀♀♀,
w sumie: 11
Pokrzyżować plany Dowódcy Cieni to coś, na co nikt mądry by się nie pokusił. Najwyraźniej... ktoś, kogo Iskariot traktował jako w miarę inteligentnego, w swej mądrości popełnił śmiertelny błąd.
Korzystał ze spaceru po cieniach, by błyskawicznie przemieścić się z Areny, po tropie znalezionym przez Caitlyn, aż tutaj, nad spokojną rzekę. Zjawił się jeszcze przed zachodem słońca, usadawiając swoje dupsko w zaroślach, wyprzedzając podróżników przed ścieżką o jakieś 2 min drogi. — Tyle troski Ci dałem, karmiłem Cię, dawałem prostą robotę, a Ty mi się tak odpłacasz. — W niezadowoleniu, pokręcił głową z dezaprobatą. Knuł w głowie niecne plany, jak ukarze tego, co zgrzeszył przeciwko niemu. — A Ty, jakie masz plany? — Rzucił do Cait, polerując sztylet przed właściwą napaścią. Siedząc w ukryciu, pozwolił sobie na krótką wymianę zdań.
Spokojna Rzeka
: 03 mar 2025, 19:56
autor: Caitlyn
Caitlyn czuła przyjemny dreszcz ekscytacji, kiedy ostrze błyszczało w nikłym świetle. Jej pazury wbijały się delikatnie w zmarzniętą ziemię, a serce biło spokojnie, rytmicznie, jak u drapieżnika czekającego na idealny moment do ataku...
Nie musiała się odzywać. Wiedziała, że Iskariot wyczuje jej gotowość bez zbędnych słów.
Oblizała wargi, mrużąc oczy w stronę ścieżki, którą mieli nadejść uciekinierzy. Byli już blisko. Jeszcze chwila.
Jej ciało napięło się w oczekiwaniu na rzeź...
Spokojna Rzeka
: 03 mar 2025, 20:40
autor: Iskariot
Kobieta czynu, głód przemawia za nią... Wzruszył tylko brwią i poczekał cierpliwie na dogodny moment, wypatrując nadchodzącej karawany.
Niedługo potem odgłos kopyt rozległ się głośno po okolicy. Przechodnie, pozornie niewinni, gawędzili o rzeczach w swoim zakresie fachu, łącznie 7 na widoku. Wszystko jak wyżej, ubarwione w monochromatyczne barwy + jeden brązowy, robiący jako drugi furman, tuż za pierwszym wozem, skryty pod płaszczem. Od razu ten smród zdrajcy rzucił się w nozdrza Iskariota, na co wykrzywił pysk w złości i zacisnął mocniej łapę na rękojeści. — Zatańczmy. — Ogłosił początek diabelskiego balu. Upora się ze wszystkimi, nim zdążą się rozpierzchnąć.
Dużo drzew wokoło pomagało w stosowaniu spaceru po cieniach, mógł i tak też uczynił, urządził taniec między nimi. Zaczął od zjawienia się przy pierwszym Furmanie, a potem... wszystko działo się bardzo szybko. — Akuku! — Zawołał i przebił mu łeb przez lewy oczodół Trującym Bluszczem (Sztyletem skrytobójcy), zabijając go na miejscu. Szybko przeskoczył do drugiego, nim ktokolwiek zdążył jęknąć i pozostawił swój oręż, przebijając nim łapę Grunta, przybijając go do drewnianego siedzenia. Zew krwi i szał mordu udzielił się już przy pierwszej ofierze i aż szaleńszo się uśmiechnął, a wzrok jego wyrażał wszystko, co grzeszne.— Myślałeś, że mi uciekniesz? NIESPODZIANKA! — I rozbił jego łeb o drewnianą belkę, starając się go nie zabić. To zrobi później, jak zatarga jego pół-martwe zwłoki do jego starego domu.
~
I tak oto zapanował chaos. Grunt zawył z bólu, strażnicy przygotowali broń do walki i zaatakowali napastnika, fałszywi strażnicy zawahali się w panice, tracąc cenny czas, ktoś jęknął w tylnym powozie, konie ruszyły chaotycznie przed siebie... idealnie!
Spokojna Rzeka
: 03 mar 2025, 20:50
autor: Caitlyn
Caitlyn wpełzła w cień, znikając w kłębach czarnego ognia, który otaczał jej postać niczym oszalały mroczny wir. Jej czarne pazury na moment zalśniły w mroku, zaś każdy ruch ciała zdawał się być jednym, perfekcyjnie wymierzonym cięciem...
Kiedy karawana ruszyła w panice, Caitlyn dostrzegła chwilę, w której jej moc mogła zadziałać w pełni — cóż, jak w zasadzie często, rzadko kiedy nie — chyba, że była jakaś bariera anty-magiczna, czy coś... Wówczas nie mogła...
Z jej ust wydobył się cichy rechot. W mgnieniu oka zniknęła — przecięła lejce — dając szanse na ucieczkę koniom. Wtem karawana została bez koni, zaś niewolnicy i reszta hołoty nie miała możności szybkiej ucieczki... a po chwili zjawiła się przy jednym z niewolników. Ciało samca zostało zamrożone w przerażeniu, nim zdążył zareagować. Jej sztylet leciał w powietrzu niczym strzała — w jego ślepiach — błysnęła czerwień jej krwistej łzy, a zaraz potem padł martwy, jego ciało z trudem osuwając się na ziemię, zalewając ją krwią.
Bez chwili wahania, wilczyca zwinęła swój sztylet, ponownie znikając w czarnej energii, gotowa na kolejne działania. Cała scena była chaotyczna — z każdą sekundą ich przewaga rosła, a niewolnicy stali się tylko łatwymi ofiarami w grze, którą sami rozpoczęli...
Spokojna Rzeka
: 03 mar 2025, 21:37
autor: Iskariot
-1 Furman
-1 niewolnik pod przykrywką strażnika
Grunt uziemiony
Łatwo rozróżnił właściwych wojowników od hołoty, oni mają właściwe odruchy, w przeciwieństwie do reszty larw. Wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu i otworzył lekko pysk, a między zębami ciekła gęsta ślina, gdy wzrokiem mordował przyszłe ofiary. Doskoczył do dwójki strażników, mierzących do Iskariota włóczniami. Minął się z pchnięciem prostym strażnika a) i zamachem b), łapiąc w powietrzu tę ostatnią. Skrócił drastycznie dystans i siłą pędu ostatniej włóczni (Wykorzystał siłę przeciwnika przeciwko jego towarzyszowi), przeciął tętnicę a), sekundę później b) uderzając w podstawę szczęki. b) upadł oszołomiony, a) padł martwy, a Iskariot złapał za jego włócznię i zwinnym ruchem przebił b) pod obojczykiem, przez serce i wyszła pod dolnym rzędem żeber. Obaj umarli w bardzo nieatrakcyjny i nieprzyjemny sposób, a Zekhrizzyrral tylko się śmiał w amoku.
Sparaliżowany strachem fałszywy strażnik jąkał się, panikował, trzymał się tylko swojego oręża, jakby on sam miał być jego obrońcą. Więcej krzyków rozeszło się w powozach, płacz, a jedna niewolnica nawet wyskoczyła i zaczęła ucieczkę. Podobnie jak ona, pobiegł też kupiec, ten właściwy. Grunt w przerażeniu, zachował resztki silnej woli i próbował z całych sił się uwolnić, nawet nie próbował wejść w rozmowę ze swym oprawcą. Też chciał uciec, lecz ten potwór, niegdysiejszy jego mistrz, wyjątkowo się postarał, by unieruchomić niewolnika.
Spokojna Rzeka
: 03 mar 2025, 21:46
autor: Caitlyn
Caitlyn — nie była zainteresowana niczym innym oprócz zabijania tych, którzy mieli czelność uciekać. Szybko więc namierzyła ich parszywe, bezczelne dupska...
Czuła, jak adrenalina płynie w jej żyłach, rozpalając CZARNYM ogniem dzikiej pasji. Każdy mięsień jej ciała był napięty, jak wcześniej — gotowy do działania.
Pierwsza niewolnica próbowała przebiec przez teren, nieświadoma, że jej los już został zapisany. Caitlyn po prostu poczuła zapach strachu, gdy usłyszała jej ciężki oddech, kiedy ta biegła, by uratować własne życie. Czerwonofuitra była szybsza — zanim niewolnica mogła zrozumieć, co się dzieje, Caitlyn rzuciła dwa sztylety w jej plecy. Ostre ostrza z łatwością przebiły skórę i ciało samicy — lądując wewnątrz płuc. Nareszcie HERETYCZKA — niewolnica zatonęła w swojej własnej krwi, nie mając już sił, by oddychać...
Caitlyn nie zwolniła tempa. Zostawiła martwą niewolnicę, a jej wzrok prześlizgnął się na drugiego uciekiniera. Przed nią biegł kupiec, nie mający pojęcia o tym, jak blisko zbliża się jego koniec. Wilczyca była pewna swojego ruchu. Rzuciła kolejny sztylet, celując w plecy sługusa, który dosłownie poczuł, jak ostrze wkracza w jego ciało. Ciało ów osobnika zadrżało, a jego łapka ugięły się, a on padł na ziemię. Stracił oddech, jego oczy ogarnęła ciemność...
Okrucieństwo i zimna precyzja, które towarzyszyły jej każdemu ruchowi, były naturalnym elementem jej osobowości. Caitlyn nie miała żadnego wyrzutu sumienia, tylko czystą satysfakcję z tej krwawej jadki. W zgiełku chaosu, w którym wszystko zamieniało się w brutalną grę o życie i śmierć, GŁÓD była niepokonaną siłą...
Spokojna Rzeka
: 03 mar 2025, 22:22
autor: Iskariot
-2 strażników
-1 kupiec
-1 niewolnica
-1 Furman
-1 niewolnik pod przykrywką strażnika
łącznie 6 trupów z 11
Pozostało: 1 fałszywy strażnik, 1 uziemiony Grunt (niewolnik), 3 ukrytych niewolników.
Zapach rozlanej krwi o zachodzie słońca, bardzo romantyczna wizja. Na moment pozwolił sobie zamknąć oczy i zaciągnąć się aromatem wojny... — *Głęboki wdech* aaaahhh... — Odwrócił się do ostatniego uzbrojonego wilka. Jakże niewinny widok...
— Naprawdę myśleliście, że macie szansę? — Podszedł bliżej, podtrzymując wyraz twarzy psychola, gotowego uczynić ze swą ofiarą wszystko, co najgorsze. Stanął naprzeciwko trzęsącej się osiki na wietrze, dosłownie stykając się z nim czołem, a ślina kapała mu z pyska. — Po co Ci ta włócznia? Zrobię z niej lepszy użytek. — Szybki hak w lewą część szczęki, złamał wystraszonemu fałszywemu strażnikowi kość i odebrał przytomność, a kropla krwi pociekła po kąciku ust. Iska robił tego kalibru rzeczy nie raz, asysty już nie potrzebował. A więc:
Złapał za jego oręż, wyprostował jego ciało i zwinnym ruchem, przebił się przez jego odbyt, jelita, ostrożnie pod klatką piersiową, przy krtani, aż nie wylazło to ustami. Oczywiście... torturowany nie mógł długo pozostać nieprzytomnym, przy tak srogim bólu, obudził się mniej więcej przy odcinku Jelitowym, wtedy też został jedną łapą dociśnięty do ziemii. — Leżeć Larwo. — Warknął i kontynuował, aż nie dokonał swojego dzieła. Na koniec postawił szaszłyk pionowo, dobitego do ziemii, niech tak pozostanie i pobędzie przykładem dla innych. — No, może nie tak ładny, jak tamten ognisty, ale też się nada. — Prawie dumny był ze swojej sztuki, jakoś ignorując krzykik, zawodzenia i płacz z bólu jego i jego towarzyszy w tle. Grunt coś tam wołał, żeby jego kochanka uciekająca biegła szybciej, a potem zawył i zapłakał, ale jakoś umknęło to uwadze dowódcy cieni. Co? Był bardzo zajęty poważnymi sprawami!
Spokojna Rzeka
: 03 mar 2025, 22:37
autor: Caitlyn
Caitlyn z uniesionym łbem, z chłodnym spokojem podeszła do powozu, w którym ukrywali się pozostali trzej niewolnicy. Bez słowa, wkroczyła do wnętrza, a jej czerwony pysk przybrał wyraz pełen znudzenia. Wydawało się, że już straciła zainteresowanie tą całką wojną, lecz nie spoczywała na laurach. W jej oczach płonęło coś zupełnie innego – głód i morderczy spokój, połączony z mroczną satysfakcją...
Wszystko działo się szybko – nie potrzebowała więcej czasu na zbędne dramaty. Zręcznym ruchem jej pazury przecięły gardła niewolników. Jeden po drugim padli, nie wydając z siebie niemal żadnego dźwięku. Krwawe strużki zaczęły spływać z ich szyi, wylewając się na podłogę drewnianą — całej tej karawany, posoka ta była niczym czerwona rzeka. Katarina czuła się, jakby spełniała naturalny rytuał, taaaa — rytualny ubój świń, rzeź niewiniątek.... Z jej ust nie wydobyło się ani słowa, tylko głośny, zadowolony oddech, który roznosił się echem po tym zrujnowanym miejscu.
Po chwili całe te znudzenie zniknęło, a na jej pysk powrócił ponownie pełen satysfakcji uśmiech. Niezły pokaz. Pozbycie się tych, którzy jeszcze niedawno służyli — teraz już martwych zimnych ZDRAJCÓW... Świetna robota.
Jednak teraz – jej wzrok padł na skrzynie. Zawahała się tylko przez chwilę, zastanawiając się nad ich zawartością. Była już zmęczona tą zabawą, ale zmysły łowcy nie opuszczały jej – coś przyciągało ją do nich...
Przywołała Iskariota go lekkim gwizdem, który przebrzmiewał w ciszy otaczającej tę cholerną martwą 'równinę'. Chciała pokazać mu skrzynie, czekając na jego reakcję. Ciekawe, co kryje się w ich wnętrzu...
Spokojna Rzeka
: 03 mar 2025, 22:49
autor: Iskariot
Ucho drgnęło mu na znajomy gwizd.— Hm? — Mruknął i odwrócił się do Cait zdziwiony, wciąż z upierdolonymi z krwi łapami. — Robota już skończona? Coś szybko nam poszło. — Skoro go wołała, to powinien się do niej udać, co nie? Po drodze złapał za kamień i odwiedził grunta, by zdzielić go w łeb. Musiał go uciszyć, jego zawodzenie doprowadzało Iskariota do szału. Wskoczył do środka wozu i tak jakby przed chwilą nic złego się nie wydarzyło, z nieco normalniejszym uśmiechem zapytał. — O, co za fanty znalazłaś? Coś poza tą trójką? — Machnął zadowolony ogonem parę razy, łasząc się na zrabowany loot.
9 Ofiar, 1 nabity na pal niewolnik i porwany Grunt. Koniec zadania
Dla chętnych zrobię jeszcze Epilog.
Spokojna Rzeka
: 03 mar 2025, 22:58
autor: Caitlyn
Caitlyn westchnęła z irytacją, gdy słyszała, jak Iskariot zbliżał się do niej, po drodze doprawiając swoją "ofiarę" kamieniem. Wzięła głęboki oddech, nie chcąc już dalej drążyć tematu martwych niewolników. Byli już tylko martwymi ciałami w krwawej kałuży, nie wartymi żadnej uwagi.
— Zdechli, jak psy, którymi byli... — Mruknęła, rzucając ostatnie spojrzenie na ciała niewolników. Wiedziała, że nie warto już za nimi płakać — ZARAZ — a kiedykolwiek było warto? Zdecydowanie nie. NIE były jej zmartwieniem.
GŁÓD podeszła do kufrów, które pełniły rolę przechowalni. Spojrzała na nie krytycznym wzrokiem, mrużąc oczy w poszukiwaniu interesujących skarbów. Były cztery. Cholera. Co tu takiego mogło się kryć? Zaczęła otwierać jeden po drugim...
W pierwszym znajdowało się suszone mięso, które wyglądało na coś, co mogłoby wystarczyć na długą podróż. W drugim kufrze… no, nie zaskoczyło jej. Pełno alkoholi, które mogły się przydać do chwilowego zapomnienia...
W trzecim, jak to często bywa, mnóstwo różnorodnych sztyletów, prawdziwe cacka, gotowe do użycia.
W ostatni… skóry. Przeróżne skóry, dobrze wyprawione, wystarczająco wartościowe, by trafiły w ręce kogoś, kto umiałby z nich coś zrobić...
Caitlyn szybko zgarnęła fanty, ich wartość cieszyła ją, ale też frustrowało ją, że musiała się z nimi pomęczyć. Cztery kufry to już trochę za dużo jak na jedno zwierzę.
— Cholera… Jak? — Myślała, próbując zmieścić to wszystko na sobie, wciąż starając się wyjść z tej sytuacji z jak największym zyskiem. Zdecydowanie nie miała tyle przestrzeni, by pomieścić cały ten loot...
Zgarnęła tyle, ile mogła, ale musiała przyznać, że potrzebowała pomocy. Opuściła kufry na chwilę, szukając spojrzeniem Iskariota.
— Pomożesz mi to zabrać? — W końcu rzuciła w jego stronę, czekając na partnera, który miał jej pomóc w przetransportowaniu tych wszystkich cennych łupów. W drugim powozie stały dwa kufry pełne skór – same w sobie warte fortunę. A Caitlyn była obładowana, czekała, aż Iskariot się z nią zjawi i pomoże jej dźwigać ten cały towar.
Spokojna Rzeka
: 03 mar 2025, 23:06
autor: Iskariot
Ukradkiem oglądał, jak Cait otwiera swoje prezenty. Aż miło było popatrzeć, a skoro robota została zrobiona, to i on mógł pooglądać, co ciekawego leży w kufrach. Najciekawszą rzeczą okazały się sztylety, miał dryg do broni, uwielbiał ją, ale w sercu czuł potrzebę zająć się Gruntem. — Nie wezmę jakoś dużo na razie, moja robota się jeszcze nie skończyła. — Mimo, iż świecił oczami na wcześniej wspomniane ostrza, wybrał kilka unikalnych alkoholi, których nie znał do tej pory. Ocenił ich ciężar i uznał, że tak jak wcześniej wspominał, wiele nie weźmie. — Tyle styknie. — Przeniósł się obok swojego byłego niewolnika i wydobył sztylet z jego nogi. — Jeszcze tu wrócę, a na razie idę dokończyć robotę. Dasz sobie na razie radę sama? — Wychylił głowę ku wilczycy.
Cóż, liczył na to, że da sobie radę. Co WA nie umiał zrobić, oto jest pytanie...
Zabrał swojego niewolnika do sali tortur.
/zt
Spokojna Rzeka
: 03 mar 2025, 23:12
autor: Caitlyn
Caitlyn patrzyła na niego kątem oka, słuchając jego słów, ale nie odrywała wzroku od kufrów. Głównie skupiała się na tym, co wzięła i ile jeszcze zostawało do zabrania. Mimo że ich "praca" była już zakończona, wilczyca nie miała zamiaru zostawiać cennych skarbów. Nie miała zamiaru odpuścić...
Gdy Iskariot zajął się Gruntem, Caitlyn uniosła jedną brew i wzruszyła ramionami. Choć czuła, że może zabrać znacznie więcej, postanowiła wrócić po kolejne łupy, gdy on się oddalił. Był zajęty swoimi sprawami, więc to była dobra okazja, by jeszcze raz sięgnąć po resztki...
Zgarnęła pierwszą część łupu — a później drugą — w skrócie.
Materializując się w czarnym ogniu, ruszyła z powrotem, tym razem omijając to, co już wzięła. Wróciła do tych samych kufrów, po które wciąż nie zabrała wszystkiego. Znów zaczęła zbierać: skóry, alkohole, broń. Nic się nie zmieniło. Zajęła się kolejną częścią łupu zgrabnie, jak zawsze, nie tracąc czasu...
Gdy miała już wszystko, co chciała, zniknęła na moment w czarnych płomieniach...
/zt.
Spokojna Rzeka
: 05 mar 2025, 19:14
autor: Iskariot
Wpadł tu na polowanie... tzn. Sam je organizował, nie pierwszy raz zresztą...
Usiadł sobie na kamieniu przy rzeczce i czekał na grupę łowiecką.
Użycie 3 Poziomu profesji Myśliwy (Iskariot): obniża siłę/zręczność wymaganą do wytropienia zwierzyny o ½ i skraca jego minimalny czas o 5 minut. Myśliwy otrzymuje dodatkowe 2 PD za odbyte polowanie i nie traci PŻ na jego skutek. Jeżeli poluje z kompanami, towarzysze, którzy nie posiadają profesji myśliwego, otrzymują dodatkowe 2 PD. / koszt 40 energii.
Spokojna Rzeka
: 05 mar 2025, 19:15
autor: Caitlyn
Zjawiła się, idąc tuż za nim — jak jego Cień... Usiadła i również czekała na resztę ekipy...
Użycie 3 Poziomu profesji Tropiciel (Caitlyn): ignoruje czujność wymaganą do wytropienia zwierzyny i skraca minimalny czas polowania o 5 minut, dzięki szybkiemu odnalezieniu zwierzyny. Tropiciel otrzymuje dodatkowy 1 PD za odbyte polowanie. Potrafi odnaleźć ślady/tropy pozostawione w temacie przez danego wilka max. 7 dni po opuszczeniu tematu przez owego wilka. Może obserwować wilki w innym temacie, znajdując się w innym temacie tego subforum. / koszt: 30 Energii
Użycie Mocy rangi Zaklęcie Czarnego Ognia — wilk zmienia swą formę i staje się pół materialnym tworem z czarnych płomieni o kształtach przypominających wilcze. Wszelkie ataki przeciwko tej formie są nieskuteczne. 4/5 użyć/bieżący miesiąc
Spokojna Rzeka
: 05 mar 2025, 20:02
autor: Neffrea
Przybyła, nie sprawiając wrażenie, jakby się spieszyła. W końcu miała jeszcze nieco czasu do rozpoczęcia polowania — a przynajmniej taką miała nadzieję.
— Ave — przywitała się krótko, skinąwszy czerepem. Przysiadła, zastanawiając się, czy czekają jeszcze na kogoś. Oblizała mordę.
Spokojna Rzeka
: 05 mar 2025, 20:04
autor: Asmodeus
Przylazł... Powitał skinieniem wilki. Czekał...
Spokojna Rzeka
: 05 mar 2025, 20:23
autor: Threthon
Przyszedł za Asmem i usiadł gdzieś obok.
Spokojna Rzeka
: 05 mar 2025, 20:39
autor: Iskariot
POLOWANIE GRUPOWE NA: Stary Bizon(V grupa)
Zbieractwo — Róg bizon x2
• Statystyki łowców(Si,Zr,Cz):
Caitlyn 70 80 55
Iskariot 70 60 40 {140 110 80}
Asmodeus 50 50 5
Threthon 10 20 20
Neffrea 55 55 5
• Suma: 255 265 125
• Statystyki zwierzyny(Si,Zr,Cz):
70/49/49
• Użycie 3 Poziomu profesji Myśliwy (Iskariot): obniża siłę/zręczność wymaganą do wytropienia zwierzyny o ½ i skraca jego minimalny czas o 5 minut. Myśliwy otrzymuje dodatkowe 2 PD za odbyte polowanie i nie traci PŻ na jego skutek. Jeżeli poluje z kompanami, towarzysze, którzy nie posiadają profesji myśliwego, otrzymują dodatkowe 2 PD.
• Użycie 3 Poziomu Profesji Tropiciela (Caitlyn): ignoruje czujność wymaganą do wytropienia zwierzyny i skraca minimalny czas polowania o 5 minut, dzięki szybkiemu odnalezieniu zwierzyny. Tropiciel otrzymuje dodatkowy 1 PD za odbyte polowanie. Potrafi odnaleźć ślady/tropy pozostawione w temacie przez danego wilka max. 7 dni po opuszczeniu tematu przez owego wilka. Może obserwować wilki w innym temacie, znajdując się w innym temacie tego subforum.
Użycie Mocy rangi Zaklęcie Czarnego Ognia: wilk zmienia swą formę i staje się pół materialnym tworem z czarnych płomieni o kształtach przypominających wilcze. Wszelkie ataki przeciwko tej formie są nieskuteczne.
Mutacja inkwizytora — Pancerny(Neffrea): wilk posiada modyfikację ciała usprawniającą obronę, np. łuski, kolce na ciele. Zmniejsza otrzymywane obrażenia o 1/4
•Statystyki zwierzyny po redukcji(Si,Zr,Cz):
35/25/25 [Ej, jak on napier*ala, a taki słaby)
•Utracone pkt Życia w wyniku polowania(Po uwzględnieniu zmiennych):
Caitlyn: 0
Iskariot: 0
Asmodeus: 53
Threthon: 24
Neffrea: 32 42 przed redukcją
Godzina i data rzutów kością w temacie #kostucha:
20:01, 05.03.2025 r.
Rzadka okazja, by tyle wilków się zebrało. Mimo atutów w postaci dodatkowych PD za polowanie, jakoś tłumy nie zgłaszały się do niego drzwiami oknami. Poniekąd dobrze... nie lubił tłumów.
Przywitał wszystkich po kolei, najcieplej Caitlyn, a reszta obejdzie się smakiem. Threthona słabo kojarzył, stąd poświęcił mu nieco więcej czasu na zbadanie jego aparycji. Ni Beliara, nie przypomni sobie, kim on jest, ale skoro z Asmo przylazł, to nie będzie się dopytywał. Powiedział tylko. — Moje kondolencje za Lavida. — Skojarzył fakty i uznał, że Inwkizytor zar*chał go na śmierć, czy coś.
— No dobra ferajna, idziemy polować. — Machnął ogonem, odwracając się za siebie i poszedł w swoją stronę, szukać tropów. Wytężył wzrok, węch i słuch, badając dokładnie teren wokół siebie i stosował się do rad swojego ulubionego tropiciela. Jeśli ma to być wielka, leśna krowa, musiała zostawić po sobie na drzewach sporo futra po obfitym drapaniu się o korę, na to najmocniej zwracał uwagę, choć przez dłuższy czas nic nie wskóra w swych poszukiwaniach.
Wiosna dopominała się o swoje miejsce w czasie i przestrzeni, cieplejsze powietrze z południa chamsko wdarło się do krainy, wywołując roztopy. Wszędzie leżały pozostałości topniejącego śniegu i błoto, a do tego jasno świecące, słońce, niezakłócone chmurami, przyjemnie grzało zmarznięte ciała. Najważniejsze jednak było to, że zapachy wiosną unosiły się w powietrzu lepiej, wraz z rosnącą wilgocią przy odwilży, każdy będzie miał okazję się popisać.
/Rzut kostką chciał, że Cait tropi. Sorry ludziska, następnym razem się popiszecie.