Strona 2 z 5

Lodowiec

: 20 kwie 2025, 17:23
autor: Neffrea
W pewnym jednak momencie dojrzała coś, co kompletnie nie pasowało do krajobrazu. Pośród wszechobecnej bieli dostrzegła fragment czegoś kolorowego. Podreptała w tamtą stronę, dostrzegając ukryte w lodzie... jajko? No, na pewno coś, co do złudzenia je przypominało. Wydobyła więc sztyletu i zaczęła kruszyć lód, chcąc dostać się do znaleziska.
Działała ostrożnie. W końcu jeśli faktycznie miała do czynienia z jajkiem przykro by było przez zwyczajną nieuwagę je rozbić, czyż nie? Kto wie, może zniosło je jakieś nieznane dotąd zwierzę i było one dość cenne? Nie mogła tego wiedzieć. Gdy "dokopała" się już dostatecznie blisko schowała Skorpiusa, przechodząc na działanie bardziej "ręczne". Robiła w lodzie pazurami, wydobywając w końcu znalezisko. Obejrzała je uważnie, przechylając mordę raz w jedną, raz w drugą stronę. No... Jajko. Zwykłe, chociaż dziwnie kolorowe.

Zabrała je ze sobą.
/zt.

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 22:35
autor: Hürrem
Wyjąca północ nie należała do najcieplejszych miejsc. Ona nie miała aż takiego futra by przetrwać tu długo ale przybyła tutaj z zamiarem zapolowania. Rozejrzała się powoli bo już z oddali słyszała nadchodzące wilki. Cicho westchnęła.

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 22:37
autor: Ammat
Wilk szedł powoli. Wszędzie indziej było ciepło tylko oczywiście nie tu. Wszedł i uśmiechnął się pod nosem. Miał fart bo miał długie grube cieplutkie futerko. A więc czekało na nich polowanie. Niezbyt przyjazna okolica. Sam lód na horyzoncie. Czekał na resztę wilków. Niewolnicy tylko skinął glową

Neffrea

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 22:38
autor: Neffrea
Przybyła krótko po Hürrem, mrużąc lekko oczy. Nie była pewna, czy niewolnica powinna się pałętać samodzielnie tak daleko od terenów Klanu Cienia, więc postanowiła mieć na nią oko. Przystanęła więc niedaleko od niej, przechylając delikatnie łeb. Zastanawiała się, czy czasami niewolnicy nie mieli nieco za wiele swobody, niemniej — cóż, nie jej zmartwienie, jakby nie spojrzeć. Oblizała leniwie mordę.
Obiad? — mruknęła, spoglądając na tamtą pytająco.
Zaraz potem pojawił się Ammat. A więc wychodziło na to, iż tamta nie była bez nadzoru; ostatnio też towarzyszyła rogatemu, o ile inkwizytorkę pamięć nie myliła.

Amaruq

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 22:41
autor: Amaruq
Prawdę mówiąc matka była ostatnią osobą, która chciał obecnie oglądać. Znalazł się jednak dość daleko od domu, zupełnie przypadkiem, więc w ramach odruchu albo zwykłego stadnego instynktu ruszył po prostu w stronę zbierających sie wilków. Zamierzal po prostu ignorować rodzicielkę.
— Ave. — Skinął morda w przywitaniu. — Amaruq — dodał bo kompletnie nie kojarzył pozostałych wilków.

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 22:50
autor: Rivai
Powietrze było lodowate, ostre jak klinga. Każdy oddech Rivai’a zamieniał się w delikatną mgłę, gdy stawiał kroki po zamarzniętym gruncie. Lodowiec lśnił w blasku bladego słońca, a nad nim unosiła się ciężka cisza.
— Ave. — Przywitał się.

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 22:54
autor: Ammat
[polowanie gr III Stara FOKA wyszła]

Staty grupy: Ammat+ Neffrea+ Amaruq
s 45+55 +28=128
zr 40+ 55+ 15=110
czujność: 5+5+59=69
+ Rivari

STaty foczki
s:20
zr5
czuj:35

[ zbieractwo: Skóra i Tłuszcz foki]
[ obrażenia : Ammat 7
Hurrem : 4
Neffrea 7
amaruq:4
Rivari 12... ( sory :C )]

Zwierzynę znajduje Hurrem

Północ zawsze była brutalna. I teraz pokazała to ze zdwojoną siłą bo wiatr powiał tak silny że podwinął wilcze futra, gdyby miały sukienkę to na pewno by fruwały odsłaniając majty. Lód gdzie nigdzie się topił, szklił ale wyglądał całkiem jeszcze stabilnie, na pewno nie będzie to łatwe polowanie dla wilczych tubylców tutejszych. Zapachów na razie było brak choć widać było jakieś ptaszyska latające nad głową

Wilk spoglądnął na neffreę. — Ave ave -opowiedział bo był sprawcą tego zamieszania.— normalnie powinienem zostać lanistą bo ostatnio się sami niewolnicy do mnie garną — mruknął pod nosem ale lekko się uśmiechnął bo całkiem odpowiadała mu ta sytuacja.

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 23:02
autor: Neffrea
Cóż, prawdopodobnie również powinna sobie zorganizować sługu... ekhm, ekhm... niewolnika. Oblizała ponownie mordę. Pozostawało mieć nadzieję, że mróz nie obszczypie jej pyska, bo trochę szkoda by było. W każdym razie posiadanie pod łapą niewolnika zdecydowanie miało swoje zalety. Niemniej pewnie trzeba było o takie tamagotchi też dbać, karmić, może kąpać czy coś — gorzej, niż ze szczeniakami. A Neffrea matką była beznadziejna. Skinęła więc Ammatowi jedynie pyskiem, nie dodając nic od siebie.
Jej spojrzenie spoczęło na Amaruqa. Jedna z porażek życiowych, nadal dyndał w dolnych partiach drabiny karierowej, chociaż przecież powinien mieć predyspozycje. Geny miał wszak nie najgorsze; ojciec jako WA a i matka niczego sobie. Miała rację, od początku spisując samca na porażkę. Na powitanie młodego nie zareagowała, koncentrując się za to na Rivaia. Tego kojarzyła ledwo-ledwo; na tyle, na ile kojarzy się randomowego członka klanu. Skinęła mu lekko łbem. Młody był, ale już teraz był całkiem atrakcyjny i apetyczny.
Foka? — domyśliła się.
A potem ruszyła przed siebie, truchtem, miękko stąpając po podłożu. Uważała, żeby się nie poślizgnąć, więc mimo lekkości kroku — łapy stawiała mocno i pewnie, pazurami zapierając się o śliską powierzchnię. Rozglądała się za fokami, jednocześnie jednak uważnie badała powietrze pozostałymi zmysłami. Węch oraz słuch, poruszające się nozdrza oraz uszy. Śnieg miał tę zaletę, że jeśli jakakolwiek tłusta foczka się tędy przemykała — z pewnością niełatwo przeoczyć byłoby zagłębienie w jasnym puchu. Lód był zdecydowanie mniej chętny do współpracy z łowcami, co Neffrei nie przeszkadzało wcale. Poza żarciem i zbieraniem surowców robiła to dla zwykłego zabicia nudy.

Hürrem

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 23:08
autor: Hürrem
Tak, starała się sama nie tuptać, chociaż.. różnie bywało, nie chciała siedzieć na jednym miejscu na dupci. Skinęła delikatnie głową.
— Ave Pani, tak obiadek — odparła cicho i spojrzała kątem oka na białasa. Był całkiem tolerancyjny, nic jej nie zrobił, no i jakoś wydawał się najnormalniejszy z tej całej zgrai, no i Neffrea. Zdecydowanie wolała trzymać tych dwóch wilków i wilczyc. Taka prawda. Do Stawki dołączył również Malo.
Kiedy wilczyca ruszyła, ona nie omieszkała siedzieć na dupsku, w jakimś oczywiście dystansie ruszyła naprzód. Uszy nastawiła gdy usłyszała foka ! Więc wie czego szukać.

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 23:09
autor: Rivai
Śnieg skrzypiał pod łapami, a lodowiec wydawał z siebie głuche trzaski gdzieś w oddali. Rivai zmrużył oczy, wciągając powietrze nosem. Było przesycone mrozem, ale też… czymś więcej. Słowa Neffrei odbijały się echem w jego głowie. Foka. Musiał znaleźć ślady — cokolwiek, co wskaże mu kierunek. Wsunął łeb niżej, niemal przy samej powierzchni zlodowaciałego śniegu, wyostrzając zmysły. Starał się ignorować chłód, ignorować pulsujące od bólu skrzydło. Teraz liczył się tylko instynkt. I coś w nim podpowiadało, by ruszyć na północny wschód, tam, gdzie wiatr niósł nieco cięższy zapach — zapach tłuszczu i słonej wody. Ostrożnie postawił pierwszy krok, jakby rozciągając własną cierpliwość do granic. Tropienie to sztuka. A dziś musiał być artystą.

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 23:11
autor: Amaruq
Był lepszym słuchaczem niż rozmówcą. Zwłaszcza w towarzystwie rodziców. Matka oraz ojciec go peszyli, może nawet całkiem nieświadomie czy niecelowo w co akurat nie wierzył. Matka go nienawidziła, dla ojca nigdy nie był dość dobry. Oboje otwarcie nim gardzili. Już dawno przestał się tym przejmować.
Och, chyba wpakował się w polowanie. Ostatnie, które odbył pod okiem taty, nie przebiegło najlepiej. Ofiarę niby powalili bez większych trudności, ale mimo to czuł wtedy niedosyt. Malo mógłby chociaż wtedy powiedzieć, że jest z niego dumny albo pochwalić jego wysiłek i wkład w polowanie.
Akurat...

Ruszył powoli przed siebie, czujny i uważny. Próbował wypatrzeć cokolwiek co mogłoby stanowić wskazówkę, gdzie znajdowały się glowne gwiazdy. Nigdy nie był dobry, jeśli chodziło o zdobywanie sympatii foczek. Rozglądał się uważnie trzymając się dobre kilka kroków od matki, im dalej tym lepiej. Poza lodem jednak nie widział niczego. Poza zapachami towarzyszących mu wilków nie wychwycił żadnej innej woni. Dobra, może nie był pewien jak pachną foki ale z pewnością nie tak, jak śmierdzi Neffrea. Mimo szczerych chęci nie widział niczego nadzwyczajnego. Nie czuł niczego. Nie słyszał niczego Poza rytmicznym stukotem pazurów na lodzie.

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 23:17
autor: Ammat
Kilka lodowców wyłaniało się na horyzoncie, biały puch pokrywał krainę, wbijał się w futro po czym słońce na niebie je rozpuszczało co sprawiało że futra wilków robiły się delikatnie wilgotne. Skrzek mew rozbrzmiewał nad głowami wilków. Z prawej strony było stadko... niestety ale pingwinów. Foczek śladu brak, jakby się rozpłynęły, a może po prostu pływają w tej lodowatej wodzie? Trzeba było uważać też na pływające pod lodem różne rybki — mniejsze — większe — nawet gdzienigdzie można było w dziurze pooglądać jakiegoś wieloryba. W każdym razie gdy wataha poruszała się naprzód widać było ślady różnych żyjątek

Wilk oblizał pysk i bez zbędnych ceregieli ruszył za wilczycą, lubił z nią polować bo byla szybka, konkretna i ..... miała same zalety no a jak! Do tego była rzemieślniczką! I inkwizytorką ! Czy dało się znaleźć idealną kobietę? pokręcił pyskiem i zajął sie polowaniem. Biegł po prawej stronie lekko z nosem przy lodzie. Szukał śladów, tropów, czegokolwiek co mogłoby go nakierować na stado fok.

Rivai Neffrea Amaruq

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 23:23
autor: Hürrem
Wilczyca biegła z tyłu nieco za Neffreą. Skupiła się w pełni na polowaniu nie zwracając uwagi na resztę wilków. W końcu wyczuła jakiś słaby słabiutki zapach
— tam ! -krzyknęła i pobiegła szybciutko za tropem. Była w tym jak widać całkiem niezła. Idąc tak jakiś czas w końcu oczom wilków na wzgórzu lodowca leżało sobie stado pięknych pięć tłuściutkich foczek -dwie młode, ojciec matka i babcia — starsza foczka, która najwidoczniej była teraz celem całej watahy wilków

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 23:30
autor: Neffrea
Prawdopodobnie w normalnych okolicznościach wychwyciłaby to, co dojrzała Hürrem i nie dała się tak zaskoczyć. Czyżby obecność Amaruqa z jakiegoś powodu aż tak ją rozpraszała? W każdym razie słysząc krzyk niewolnicy wyhamowała stopniowo, by podejść ku niej i ruszyć w stronę fok, które tamta dojrzała. Niespiesznie i w ciszy, coby nie spłoszyć ewentualnej ofiary, przemierzała niestrudzenie lodowiec gdzieś przy boku rzemieślniczki, całkiem tak, jakby nie do końca jej ufając. Skoro bowiem była niewolnicą — prawdopodobnie niewiele umiała. Krzywdzące, ale jednak w jakimś stopniu logiczne. Gdyby prezentowała sobą coś sensownego, nie skończyłaby w koloseum.
Zmrużyła lekko oczy, przyglądając się fokom. Oblizała niespiesznie mordę. Nie miała ochoty zadowalać się staruchą; młode mięso było o wiele smaczniejsze niż jakaś wysuszona rodzynka. Skąd mogła wiedzieć, że pozostałe umkną i nie dadzą szansy, by zatopić w nich kły? A nawet, jeśli uda się im zaatakować młodsze — na skromnym posmaku na krańcu ozora się zakończy bo kość nas nie lubi.
Bagatelizując przeciwnika nie czekała na jakieś wyszukane planowanie. Po prostu ruszyła, rzucając się w środek stadka. Za cel wzięła sobie Pana Fokę. Pan Foka jednak nie był byle leszczem i jeszcze nim samica na dobre go dorwała ześlizgnął się z lodowca, sprawnie uciekając do wody. Szlag. Jakby tego było mało, na do widzenia zdzielił Neff płetwą przez grzbiet. Bezczelny tłuścioch! Rozejrzała się, szukając pozostałych apetycznych kąsków. Niemożliwe, żeby pozostała tutaj tylko ta próchniaczka, prawda?

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 23:33
autor: Rivai
Rivai szedł za resztą, zerkając czujnie na boki. Gdy Hurrem nagle wykrzyknęła i pobiegła za tropem, jego uszy poruszyły się lekko, a oczy zwęziły.
— W końcu coś konkretnego. — mruknął pod nosem i ruszył za nią, czując coraz wyraźniej ciężki, tłusty zapach.
Wspinając się na wzgórze, zatrzymał się obok reszty. Spojrzenie Rivaia od razu wychwyciło małe stado — dwie młode foki, para dorosłych i stara babcia. Ta ostatnia — idealny cel — najwolniejszy, najłatwiejszy do odcięcia od reszty.
— Bierzemy może tamtą? — rzucił krótko, bez zbędnych słów, a mięśnie w jego łapach już napięły się do skoku.

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 23:37
autor: Amaruq
Kolejny dowód na to, że Neffrea i Amaruq nie powinni przesiadywać w jednym miejscu. Na szczęście u młodego zjawy lojalność do klanu silniejsza była niż niechęć do rodziców, których i tak unikał jak to tylko możliwe. On rozpraszał ją, ona jego. Tak więc w ślad za rodzicielka ruszył za niewolnicą i potem wpadł niezdarnie między znalezione przez nią foki przypadkowo płosząc mamę fokę. Ta zgarnęła młode i zniknęła w wodzie. Na polu bitwy pozostała tylko foczkowa babcia, o słabszym refleksie i wolniejszych ruchach. No trudno. Najwyżej rodzicielka urwie mu łeb, żadna strata.
Ruszył na ostatnią z fok, w porę przygniatając ją do podłoża. Nie zdążyła uciec. Ale była śliska, to się łapy samcowi po niej ześlizgnęły, przywalił pyskiem w lodowiec a babcia foka chcąc wykorzystać okazję ruszyła znów w stronę najbliższego zejścia do zimnego morza. A było się wstrzymać i posłuchać Rivaia. Dlaczego wciąż jak debil gonił za aprobatą rodziców, chociaż wmawiał sobie ze wcale jej nie potrzebuje?

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 23:39
autor: Ammat
Wilk uznał że stara babcia będzie idealna. Wolna i no.. stara. Kiedy neffrea wskoczyła w środek stada by rozproszyć akurat staruszka ruszyła w przeciwnym kierunku właściwie wpadając na Ammata i resztę wilków. Białas nie czekał na lepszą okazję, zaatakował babcię ze skoku i przez dłuższą chwile siłował się z foką.

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 23:40
autor: Hürrem
Wilczyca skoczyła ramię w ramię za neffreą ale niestety foczki ześlizgnęły się z lodowca sprytnie więc szybko zrobiła obrót zaatakowała następną fokę która została — czyli staruszka. I pac! Dostała z ogona po mordzie bo samica skoczyła na zad foki

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 23:47
autor: Amaruq
[ to mój trzeci post, mam tropienie i pół godz, więc oficjalnie kończę. Uciekam spać, więc się trochę wciskam w ewentialna kolejkę xD ]


Ulżyło mu odrobinę, kiedy okazało się, że nie tylko jego foka wykiwała. Matka też odniosła porażkę, podobnie jak nie powiodło się obecnej tu samicy. Dopiero teraz skupił się na niej lepiej i dojrzał obroże szpecącą jej szyję. Widzial taka już wcześniej, u Adiry. Obroża niewolników. Wzdrygnął się lekko. Postanowił uznać, że na skutek chłodu a nie świadomości, że był myśliwym równie sprawnym i wprawionym, jak niewolnicy.
Z tego wszystkiego kompletnie zapomniał o celu ich wyprawy tutaj. Zresztą ofiarą i tak całkiem sprawnie przemknęła w stronę baraniego łba, który nie zamierzal pozwolić jej uciec.

Lodowiec

: 26 kwie 2025, 23:53
autor: Neffrea
Całkiem sporo się działo — i to całkiem szybko. Działała więc instynktownie, nie zastanawiając się nazbyt nad tym, co robiła. Oderwała spojrzenie od miejsca, gdzie zniknął Pan Foka, dostrzegając, jak Amaruq przepędza Panią Fokę i małe foczątka. Parsknęła. Co z tego, że przed momentem zrobiła coś całkiem podobnego? Przecież nie zmieniało to faktu, że jej syn nawalił, czemu mogła dać upust krytycznym pokręceniem głową.
Odszukała więc kolejną z fok, Babcię Fokę. Ta znalazła się pod jej synem, ale zaraz potem ruszyła dalej, bo tamta sierota (chciałaby!) dała jej uciec, przy okazji o mało sobie nie wybijając zębów. Ruszyła więc w kilku susach za staruchą, z którą właśnie siłował się Ammat. Jeszcze w locie sięgnęła po sztylet i przesunęła nim po skórze ofiary. NIemniej starając się za mocno skóry nie uszkodzić, nie cięła tak głęboko, jak mogła i jak powinna, by zgrabnie fokę ubić. Ofiara zaczęła żałośnie skomleć i jeszcze intensywniej wywijać ciałem, próbując się wyrwać. Szrama na grzbiecie, niedaleko karku, na pewno nie była zbyt przyjemna. Jednocześnie jednak wcale nie wydawała się być śmiertelną.