Administracja
Sulfur, Adirael, Aurora

Wydarzenia
Zadania kwartalne
Konkurs na fanfick (wyniki)
Obrazek
30°C | GORĄCO

Słońce na stałe rozgościło się na niebie rozgrzewając ziemię do przyjemnych (dla jednych) lub nieznośnych (dla innych) temperatur. Łąki rozkwitły wielobarwnymi kwiatami, wśród których roi się od owadów.
Forum w trakcie przebudowy! Zapraszamy na nasz {Discord} po więcej informacji.

Tropikalna Dżungla

Mozaika naturalnych krajobrazów, od wilgotnych, tropikalnych lasów przez ciepłe, urodzajne morza, aż po rozległe sawanny i spiekane słońcem pustynie. Słońce tu nieustannie praży, kształtując ekosystemy pełne życia oraz wymagające od ich mieszkańców wyjątkowej odporności.
Awatar użytkownika
Promień Jutrzenki
Demon
Flauros
<b>Demon</b><br>Flauros
Posty: 105
Rodzice: Biologiczni nieznani
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 50 (20+30)
Zręczność: 40 (10+30
Czujność: 45 (15+30)
Wiedza: 5
Życie: 69
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 164

Tropikalna Dżungla

Post autor: Promień Jutrzenki »

Przez chwilę tak stała przy brzegu, nie podchodząc bliżej, choć raz, czy dwa razy przeczesała najbliższą okolicę spojrzeniem, szukając czegoś, co mogłoby posłużyć za naturalny most. W końcu podejrzewała, że rozmowa na odległość i konieczność przekrzykiwania szumiącej poniżej wody szybko stanie się uciążliwa. Dostrzegła zauważone uprzednio przez Angoulême kamienie i na chwilę zawiesiła na nich wzrok, zastanawiając się, czy wytrzymałyby one jej ciężar, nie osuwając jej się pod łap w najgorszym możliwym momencie. Wolałaby uniknąć przymusowej kąpieli, zwłaszcza, że nie była pewna, co mogło kryć się pod powierzchnią wody. Wiedziała, że w tych okolicach żyją piranie i z wiadomych przyczyn wolała się trzymać od nich z daleka.
Kamienie wyglądały na wystarczająco stabilne. Na razie jednak nie ruszyła się z miejsca, dając samicom chwilę na oswojenie się z jej obecnością.
Uniosła lekko brew, czując się jednocześnie trochę nieswojo, gdy czarnofutra się jej ukłoniła. Zdecydowanie nie była przyzwyczajona do tego, że się jej kłaniano, chyba nigdy wcześniej wręcz tego nie doświadczyła. Odpowiedziała jej skinięciem głowy.
Brew zaraz wróciła na swoje miejsce, po czym wraz ze swoją bliźniaczką nieznacznie się zmarszczyła, gdy usłyszała powitanie. Cóż, nie dało się ukryć, że Potępionym nieszczególni ufała. Może i nie darzyła ich tak wielką niechęcią, jak Cienistych, jednakże sympatią do nich zdecydowanie również nie pałała. Pewnie gdyby miała do czynienia z dorosłymi osobnikami, dalsza rozmowa potoczyłaby się inaczej. Jednakże patrzyła przecież na dwójkę podrostków, które jak się szybko okazało, przybyły tu w ramach szkolenia. Nie wydawało jej się, by mogły stanowić zbyt duże zagrożenie. Co prawda gdzieś z tyłu głowy pojawiła jej się myśl, że być może to jakiś podstęp mający na celu zdobycie istotnych informacji o klanie. Takich, które mogłyby zostać wykorzystanym przeciwko niemu. Jednakże nie miała na to dowodów. I wątpiła, by ktokolwiek wykorzystałby w tym celu adeptów.
Promień Jutrzenki — przedstawiła się najpierw, przenosząc spojrzenie z fioletowookiej na Lithię. — Jutrzenka w skrócie — dodała zaraz, jak to miała w zwyczaju. Zamilkła na krótką chwilę, spoglądając raz na jedną, raz na drugą. — O jak bardzo szczegółowej charakterystyce mowa? — spytała po upływie kolejnej sekundy.
Promień Jutrzenki •✧─────✧◆◆◆✧─────✧• Obrazek •✧─────✧◆◆◆✧─────✧•
STAN
ZAPACH
EKWIPUNEK
MOCE
● Wciąż odrobinę pulchniejsza, niż przed ciążą, powoli traci jednak nadprogramowe kilogramy.
● Szata letnia, odrobinę krótsza niż zimowa, wciąż jednak włosie pozostaje gęste i puszyste.
● Brak widocznych obrażeń, poza kilkoma starymi bliznami częściowo skrytymi pod sierścią.
● Zdrowa, w pełni sił, trochę niewyspana.
● Zazwyczaj nosi prostą, niezbyt dużą skórzaną torbę zawieszoną na kilku skórzanych pasach.
Futro przesiąknięte zapachami partnera i dzieci, pomieszanymi z ledwie wyczuwalną wonią dymu i spalenizny.
● Mentolowy cukierek — ma się po nim wyjątkowo zimny oddech, na tyle, że jest w stanie zamrozić drugą postać na okres dwóch postów (w torbie)
● Niewielka sakiewka na bardziej kosztowne przedmioty, na chwilę obecną pusta (ukryta w wewnętrznej kieszeni torby)
Opętanie — Demon opętuje ciało wilka słabszego od siebie (czyli takiego, z mniejszą sumą siły i zręczności) uzyskując nad nim niemal całkowitą kontrolę. Ofiara zachowuje świadomość ale traci zdolność używania magii rangowej lub przedmiotu i staje się więźniem we własnym ciele Opętane ciało traci wrodzoną grację posiadającego je wilka i porusza się mechanicznie, niczym golem. W ciągu tury, w której opętanie zostało rzucone, ofiarę można ocalić przytrzymując ją w miejscu za pomocą siły, bądź mocy rangowej/tytułu/przedmiotu, który posiada odpowiednie możliwości. Po ukończeniu tury, w której zostało użyte opętanie, ofiara natychmiastowo ląduje w lochach. [0/2]
Ognisty oddech — z pyska demona bucha ognista fala uderzeniowa. Demon ma prawo wybrać czy fala uderzeniowa zada po 30 PŻ i zrani 3 wilki (koszt 1 akcja) czy zada 90 PŻ jednemu wilkowi (koszt 2 akcji).[0/3]
•✧─────✧◆◆◆✧─────✧• KARTA POSTACI
Awatar użytkownika
Angoulême
Adept
Klan Potępienia
<b>Adept</b><br>Klan Potępienia
Posty: 105
Rodzice: Kaimler & Elisabeth
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 10
Zręczność: 10
Czujność: 10
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 64

Tropikalna Dżungla

Post autor: Angoulême »

Nie dało się nie zauważyć, że Jutrzenka podchodzi do nich z rezerwą, zapewne słyszała nie raz i nie dwa o nieprzychylnych plotkach na temat ich klanu. No cóż, wampiry, upiory, niemiłosierny rygor, a także skrajna nieufność wobec intruzów na terenach zamczyska i zamykanie delikwentów w dokach mogły robić swoje. Jednak ostrożność i jakiekolwiek obiekcje do Angoulême, czy Lithii, były co najmniej zbędne. Jak słusznie zauważyła posturna wilczyca, obydwie były nieszkodliwymi adeptkami, wyjawiły jej od razu swe imiona, no i — co było widać na pierwszy rzut oka — były zdeterminowane przychodząc tutaj, przedzierając się przez niedostępną dżunglę, byleby zaliczyć jeden z testów dojrzałości. Szpiedzy nie zdobyliby się na podobne aktywności, oni prędzej pytaliby po barach, albo innych karczmach, nierzadko słuchając różnorakich plotek, a dopiero potem filtrując zdobyte informacje. Innymi słowy — chodzili na łatwiznę, w przeciwieństwie do straceńczych, młodych seminarzystek.
Skinęła raz jeszcze, gdy złotowłosa przedstawiła im się, a potem od razu przeszła do rzeczy.
Nie dostaliśmy szczegółowych wytycznych. Podejrzewamy, ze chodzi raczej o ogólniki, jak choćby, kto u was obecnie sprawuje władzę, jakie rangi są pod alfą i jakimi mocami dysponują tudzież jak dokładnie wyglądają wasze tereny. — czarna adeptka podrapała się pazurem po podbródku, zastanawiając się, czy czegoś nie pominęła. Ale raczej nie, wymieniła wszystko, co istotne. Poza tym, Jutrzenka podzieli się z nimi tylko tymi informacjami, które wydadzą jej się na miejscu i nie będą zbyt "inwigilacyjne". Właściwie wszystko co im teraz powie będzie bardziej wiarygodne od informacji, które przekazał im w porcie Saba przy wózku z lemoniadą.


Obrazek 𝓐𝓷𝓰𝓸𝓾𝓵𝓮̂𝓶𝓮
· · ─ ·✶· ─ · ·
EKWIPUNEK
W skórzanej torbie — kilka plastrów wędzonej makreli
od Elisabeth, oprawiony okoń złapany razem z Sabą, a na
łapie — bransoleta wykonana z oszlifowanych ametystów
nawleczonych na posrebrzany, cienki sznurek

· · ─ ·✶· ─ · ·
ɪ ᴅᴏɴ'ᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ʟᴏꜱᴇ ᴍʏ ᴍɪɴᴅ. ɪ ᴅᴏɴ'ᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ʟᴏꜱᴇ ᴍʏꜱᴇʟꜰ.
ᴛᴇʟʟ ᴍᴇ ɪꜰ ɪ ᴄʀᴏꜱꜱᴇᴅ ᴀ ʟɪɴᴇ. ɪ ᴀɪɴ'ᴛ ᴛʀʏɴᴀ ʜᴜʀᴛ ᴍʏꜱᴇʟꜰ.
· · ─ ·✶· ─ · ·
ᴅɪᴅɴ'ᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ᴄᴀʟʟ ʏᴏᴜʀ ɴᴀᴍᴇ.
ᴏɴʟʏ ɢᴏᴛ ᴍʏꜱᴇʟꜰ ᴛᴏ ʙʟᴀᴍᴇ, ᴏʜ ʏᴇᴀʜ.
ɪɴ ᴍʏ ᴡᴏʀʟᴅ, ɪɴ ᴍʏ ᴍɪɴᴅ, ᴀʟᴡᴀʏꜱ ʀᴜɴɴɪɴ' ᴏᴜᴛ ᴏꜰ ᴛɪᴍᴇ.
ɪɴ ᴍʏ ʟᴏᴠᴇ, ɪɴ ᴍʏ ʜᴇᴀʀᴛ, ʏᴏᴜ'ʀᴇ ᴛʜᴇ ᴏɴʟʏ ᴋʀʏᴘᴛᴏɴɪᴛᴇ.
ʙᴜᴛ ɪ. ʙᴜᴛ ɪ ᴡᴀɪᴛ ꜰᴏʀ ʏᴏᴜ, ꜱᴛɪʟʟ, ɪ ᴡᴀɪᴛ ꜰᴏʀ ʏᴏᴜ.

GALERIA | FAMILY ECHO
Awatar użytkownika
Lithia
Adept
Klan Potępienia
<b>Adept</b><br>Klan Potępienia
Posty: 164
Rodzice: Alex x Eres.
Płeć: Samica
Siła: 5
Zręczność: 10
Czujność: 5
Wiedza: 10
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 17

Tropikalna Dżungla

Post autor: Lithia »

Wilczyca nastawiła nieco uszu na sztorc, co by lepiej słyszeć — Promień Jutrzenki nie wykazywała agresywnej postawi, nie tego Lithia się spodziewała.
Ah... miłe więc zaskoczenie jej było, jak taka helota całkiem rozumna była... Cóż... Wykształceni jej okiem urzędowali jedynie w Klanie Potępienia.
Wiedzy pełnej nie miała... Jak inaczej śmiałaby pomyśleć, o innych wilkach?
Toż to pospólstwo.
Nie mniej taki słownik darowała sobie, pozostawiając siebie jeszcze w milczeniu.... Do czasu, aż wyrwało się z jej krtani słowo... — Niejaki Saba mówił, że rządzi wami Misiaki i ktoś tam jeszcze... — Szczeniak ten był nierozgarnięty. Ciężko było prowadzić z nim, jakąkolwiek normalną konwersację.
Dziwnie mówił.
Dziwnie wyglądał...
Aż Lithia pomyślała, że cały ten Klan Ognia — to samiuśkie, takie dziwolągi. Nie mniej, Jutrzenka wydawała się inna niż Saba....
Po co im taki przygłup w Klanie?
Lithia poskrobała się lekko po brodzie i kulturalnie usiadła, obok Angoulême — swojej towarzyszki zadania, dot. wiedzy Ognia.
𝓛𝓲𝓽𝓱𝓲𝓪
ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ ɢᴌᴜᴘᴄᴇᴍ, ᴋᴛᴏ́ʀʏ ᴛᴡᴏʀᴢʏ ɴɪᴇᴡᴏʟɴɪᴋᴏ́ᴡ ᴅᴏ ᴡʏᴋᴏɴʏᴡᴀɴɪᴀ ᴛᴡᴏᴊᴇᴊ ʙʀᴜᴅɴᴇᴊ ʀᴏʙᴏᴛʏ.
ᴛᴄʜᴏ́ʀᴢ ɪ ɴɪᴇᴋᴏᴍᴘᴇᴛᴇɴᴛɴʏ, ɴɪᴇᴢᴅᴏʟɴʏ ᴅᴏ ꜱᴀᴍᴏᴅᴢɪᴇʟɴᴇɢᴏ ᴅᴢɪᴀᴌᴀɴɪᴀ. ɴɪᴇ ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ᴄɪᴇ
ɢᴏᴅɴɪ ɴᴀᴊɴɪᴢ̇ꜱᴢʏᴄʜ ᴏᴛᴄʜᴌᴀɴɪ ᴘɪᴇᴋᴌᴀ!

ZAPACH
Moce UM.
Obrazek ◇◈❖❖◈◇

ᴛᴏ ᴊᴇꜱᴛ ᴘɪᴇ̨ᴋɴᴀ ɴᴏᴄ.
ᴛᴏ ᴘʀᴀᴡɪᴇ ꜱᴘʀᴀᴡɪᴀ,
ᴢ̇ᴇ ​​ᴍᴀᴍ ᴏᴄʜᴏᴛᴇ̨
ᴡʏᴊꜱ́ᴄ́ ɴᴀ ᴅʀɪɴᴋᴀ.

◇◈❖❖◈◇

KARTA POSTACI
Awatar użytkownika
Promień Jutrzenki
Demon
Flauros
<b>Demon</b><br>Flauros
Posty: 105
Rodzice: Biologiczni nieznani
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 50 (20+30)
Zręczność: 40 (10+30
Czujność: 45 (15+30)
Wiedza: 5
Życie: 69
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 164

Tropikalna Dżungla

Post autor: Promień Jutrzenki »

Mruknęła krótko, potwierdzająco, w odpowiedzi na słowa Angoulême, kiwając przy tym głową. Właściwie to podzielała zdanie czarnofutrej — na przeszpiegi tu raczej nie przyszły, inaczej zapewne byłyby o wiele mniej bezpośrednie. Nawet w pewnym sensie doskonale rozumiała, dlaczego po te informacje fatygowały się taki kawał drogi, przez gęstą, parną dżunglę, zamiast ich poszukać w tamtej bibliotece, gdzie ona krótko po przybyciu w te strony rozszerzała swą wiedzę o krainie. Zapewne miało to stanowić próbę samo w sobie, przygotowanie młodych na to, jak w rzeczywistości działał świat. Pójście na łatwiznę na dłuższą metę nie działało, przynajmniej w jej mniemaniu. Nie była pewna, czy podróż była pomysłem samych wilczyc, czy też raczej poleceniem ze strony ich nauczyciela, lecz jak najbardziej to popierała.
Ruszyła z miejsca, kierując się w stronę dostrzeżonych uprzednio kamieni, chcąc przekroczyć po nich rzekę. Dotarłszy tam poświęciła moment, by dokładniej się im przyjrzeć, zbadać ich wytrzymałość i upewnić się, że nie runie prosto w wodę pełną piranii. Postawiła jedną łapę na najbliższym z głazów i powoli przeniosła na nią ciężar ciała. Po czym, zanim zdążyła zrobić kolejny krok, szybko podniosła głowę, by spojrzeć na Lithię, gdy dotarło do niej, co powiedziała. Na pysku miała wymalowane zaskoczenie.
Znacie Sabę...? — spytała, wyraźnie tym faktem zdziwiona. Oczywiście zazwyczaj nie spędzała zbyt wiele czasu, obserwując poczynania tej dziwnej, czarnej kulki, lecz jakoś niekoniecznie jej się podobało, że gdzieś tam się włóczy, rozmawiając z Potępionymi. Jego akurat mogła podejrzewać o wypaplanie czegoś znacznie bardziej istotnego, niż podstawowe informacje o ich klanie.
Przeszła wreszcie przez rzekę, ostrożnie, pewnie o wiele mniej zgrabnie, niż uczyniłby to ktoś od niej lżejszy. Podeszła nieśpiesznie do wilczyc, ostatecznie przysiadając nieopodal, by nie musieć przekrzykiwać szumu rzecznej wody.
Miał na myśli Misaki. I Daenerys — powiedziała po chwili, nawiązując do słów rudej. — Znając jego to pewnie poprzekręcał jeszcze więcej nazw i imion — dodała zaraz, sama nie będąc pewna, czy bardziej ten fakt ją bawił, czy też sprawiał, że miała ochotę wywrócić oczyma.
Promień Jutrzenki •✧─────✧◆◆◆✧─────✧• Obrazek •✧─────✧◆◆◆✧─────✧•
STAN
ZAPACH
EKWIPUNEK
MOCE
● Wciąż odrobinę pulchniejsza, niż przed ciążą, powoli traci jednak nadprogramowe kilogramy.
● Szata letnia, odrobinę krótsza niż zimowa, wciąż jednak włosie pozostaje gęste i puszyste.
● Brak widocznych obrażeń, poza kilkoma starymi bliznami częściowo skrytymi pod sierścią.
● Zdrowa, w pełni sił, trochę niewyspana.
● Zazwyczaj nosi prostą, niezbyt dużą skórzaną torbę zawieszoną na kilku skórzanych pasach.
Futro przesiąknięte zapachami partnera i dzieci, pomieszanymi z ledwie wyczuwalną wonią dymu i spalenizny.
● Mentolowy cukierek — ma się po nim wyjątkowo zimny oddech, na tyle, że jest w stanie zamrozić drugą postać na okres dwóch postów (w torbie)
● Niewielka sakiewka na bardziej kosztowne przedmioty, na chwilę obecną pusta (ukryta w wewnętrznej kieszeni torby)
Opętanie — Demon opętuje ciało wilka słabszego od siebie (czyli takiego, z mniejszą sumą siły i zręczności) uzyskując nad nim niemal całkowitą kontrolę. Ofiara zachowuje świadomość ale traci zdolność używania magii rangowej lub przedmiotu i staje się więźniem we własnym ciele Opętane ciało traci wrodzoną grację posiadającego je wilka i porusza się mechanicznie, niczym golem. W ciągu tury, w której opętanie zostało rzucone, ofiarę można ocalić przytrzymując ją w miejscu za pomocą siły, bądź mocy rangowej/tytułu/przedmiotu, który posiada odpowiednie możliwości. Po ukończeniu tury, w której zostało użyte opętanie, ofiara natychmiastowo ląduje w lochach. [0/2]
Ognisty oddech — z pyska demona bucha ognista fala uderzeniowa. Demon ma prawo wybrać czy fala uderzeniowa zada po 30 PŻ i zrani 3 wilki (koszt 1 akcja) czy zada 90 PŻ jednemu wilkowi (koszt 2 akcji).[0/3]
•✧─────✧◆◆◆✧─────✧• KARTA POSTACI
Awatar użytkownika
Angoulême
Adept
Klan Potępienia
<b>Adept</b><br>Klan Potępienia
Posty: 105
Rodzice: Kaimler & Elisabeth
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 10
Zręczność: 10
Czujność: 10
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 64

Tropikalna Dżungla

Post autor: Angoulême »

Wodziła wzrokiem za Jutrzenką, kiedy ta postanowiła pokonać rzekę, rezygnując z rozmowy na odległość, a potem jak kroczy po kamieniach, które fiołkowooka wcześniej dostrzegła. Kiedy się do nich zbliżyła na wystarczającą odległość, Angoulême aż odebrało na chwilę mowę. Z daleka już wydawała się być barczysta, ale kiedy stanęła przed adeptkami, to miała wrażenie, że jest większa i bardziej muskularna niż jej ojciec, albo sługa, który przez cały życie dźwigał ciężkie worki z mąką do młyna. Nie zamierzała jednak komentować w jakikolwiek sposób jej aparycji, miała jeszcze na tyle taktu i ogłady, by pojąć, że każdy może być inaczej zbudowany, nawet samica. Poza tym, gdyby coś jej się teraz wyrwało, mogłyby zapomnieć o zdobyciu jakichkolwiek informacji o Klanie Ognia, ba, Jutrzenka przepędziłaby je z dżungli na kopach, wybijając z głowy durne pomysły.
Znamy. — przytaknęła niemalże od razu. Cóż, jak widać ten gagatek był już znany w każdym zakątku krainy, jakoś szczególnie ją to nie dziwiło. Nie mógł się wtopić w tłum z takim usposobieniem i charakterystycznym wysławianiem. Złotowłosa zaraz później wyjawiła prawdziwe imiona swoich alf. Daenerys i Misaki. — Tak, waszą Daenerys określił Danusią. Hm, wspomniał też coś zdaje się o panu "Aerozol", o ognio-orle, morfach i płomyczkach. — czuła się coraz bardziej zażenowana z każdym kolejnym przytaczaniem epitetów użytych w porcie przez kulkę szczęścia. Mogły to zauważyć po uszach Ulê, które przylgnęły na stałe do potylicy.


Obrazek 𝓐𝓷𝓰𝓸𝓾𝓵𝓮̂𝓶𝓮
· · ─ ·✶· ─ · ·
EKWIPUNEK
W skórzanej torbie — kilka plastrów wędzonej makreli
od Elisabeth, oprawiony okoń złapany razem z Sabą, a na
łapie — bransoleta wykonana z oszlifowanych ametystów
nawleczonych na posrebrzany, cienki sznurek

· · ─ ·✶· ─ · ·
ɪ ᴅᴏɴ'ᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ʟᴏꜱᴇ ᴍʏ ᴍɪɴᴅ. ɪ ᴅᴏɴ'ᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ʟᴏꜱᴇ ᴍʏꜱᴇʟꜰ.
ᴛᴇʟʟ ᴍᴇ ɪꜰ ɪ ᴄʀᴏꜱꜱᴇᴅ ᴀ ʟɪɴᴇ. ɪ ᴀɪɴ'ᴛ ᴛʀʏɴᴀ ʜᴜʀᴛ ᴍʏꜱᴇʟꜰ.
· · ─ ·✶· ─ · ·
ᴅɪᴅɴ'ᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ᴄᴀʟʟ ʏᴏᴜʀ ɴᴀᴍᴇ.
ᴏɴʟʏ ɢᴏᴛ ᴍʏꜱᴇʟꜰ ᴛᴏ ʙʟᴀᴍᴇ, ᴏʜ ʏᴇᴀʜ.
ɪɴ ᴍʏ ᴡᴏʀʟᴅ, ɪɴ ᴍʏ ᴍɪɴᴅ, ᴀʟᴡᴀʏꜱ ʀᴜɴɴɪɴ' ᴏᴜᴛ ᴏꜰ ᴛɪᴍᴇ.
ɪɴ ᴍʏ ʟᴏᴠᴇ, ɪɴ ᴍʏ ʜᴇᴀʀᴛ, ʏᴏᴜ'ʀᴇ ᴛʜᴇ ᴏɴʟʏ ᴋʀʏᴘᴛᴏɴɪᴛᴇ.
ʙᴜᴛ ɪ. ʙᴜᴛ ɪ ᴡᴀɪᴛ ꜰᴏʀ ʏᴏᴜ, ꜱᴛɪʟʟ, ɪ ᴡᴀɪᴛ ꜰᴏʀ ʏᴏᴜ.

GALERIA | FAMILY ECHO
Awatar użytkownika
Lithia
Adept
Klan Potępienia
<b>Adept</b><br>Klan Potępienia
Posty: 164
Rodzice: Alex x Eres.
Płeć: Samica
Siła: 5
Zręczność: 10
Czujność: 5
Wiedza: 10
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 17

Tropikalna Dżungla

Post autor: Lithia »

Lithia jedyne co obecnie robiła, to słuchała krótkich dialogów wymienianych pomiędzy Promieniem Jutrzenki, a Angoulême. Sama niewiele jak na razie miała do dodania. Saba był bardzo chaotyczny w swych słowach, a nawet gestach...
Nie mniej, coś tam z tego zrozumiała, fakt. — Bardzo chaotyczny szczeniak z niego... — Wesoły, niezbyt bystry — ale może dlatego taki szczęśliwy? bo miał mało w główce.
Tylko zabawa.
Zabawa.
Zabawa...
Ruda lustrowała przenikliwie Jutrzenkę, zatrzymując wzrok na jej oczach, a potem pysku. Czekała aż z owego wypłynie jakaś ważna wiadomość, która Lithii i Anq pomoże w zdaniu sprawdzianu u Królowej Elisabeth.
𝓛𝓲𝓽𝓱𝓲𝓪
ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ ɢᴌᴜᴘᴄᴇᴍ, ᴋᴛᴏ́ʀʏ ᴛᴡᴏʀᴢʏ ɴɪᴇᴡᴏʟɴɪᴋᴏ́ᴡ ᴅᴏ ᴡʏᴋᴏɴʏᴡᴀɴɪᴀ ᴛᴡᴏᴊᴇᴊ ʙʀᴜᴅɴᴇᴊ ʀᴏʙᴏᴛʏ.
ᴛᴄʜᴏ́ʀᴢ ɪ ɴɪᴇᴋᴏᴍᴘᴇᴛᴇɴᴛɴʏ, ɴɪᴇᴢᴅᴏʟɴʏ ᴅᴏ ꜱᴀᴍᴏᴅᴢɪᴇʟɴᴇɢᴏ ᴅᴢɪᴀᴌᴀɴɪᴀ. ɴɪᴇ ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ᴄɪᴇ
ɢᴏᴅɴɪ ɴᴀᴊɴɪᴢ̇ꜱᴢʏᴄʜ ᴏᴛᴄʜᴌᴀɴɪ ᴘɪᴇᴋᴌᴀ!

ZAPACH
Moce UM.
Obrazek ◇◈❖❖◈◇

ᴛᴏ ᴊᴇꜱᴛ ᴘɪᴇ̨ᴋɴᴀ ɴᴏᴄ.
ᴛᴏ ᴘʀᴀᴡɪᴇ ꜱᴘʀᴀᴡɪᴀ,
ᴢ̇ᴇ ​​ᴍᴀᴍ ᴏᴄʜᴏᴛᴇ̨
ᴡʏᴊꜱ́ᴄ́ ɴᴀ ᴅʀɪɴᴋᴀ.

◇◈❖❖◈◇

KARTA POSTACI
Awatar użytkownika
Promień Jutrzenki
Demon
Flauros
<b>Demon</b><br>Flauros
Posty: 105
Rodzice: Biologiczni nieznani
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 50 (20+30)
Zręczność: 40 (10+30
Czujność: 45 (15+30)
Wiedza: 5
Życie: 69
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 164

Tropikalna Dżungla

Post autor: Promień Jutrzenki »

Jeśli w ogóle zauważyła, jak bardzo Angoulême odebrało mowę na jej widok, to nijak na to nie zareagowała. Co prawda Ogniści już przywykli do niej na tyle, że nie rzucali jej już podobnie zaskoczonych spojrzeń, jednakże przez te wszystkie lata do takowych przywykła. Nie była głupia, doskonale zdawała sobie sprawę z tego, iż zwyczajnie się wyróżniała, zwłaszcza na tle innych wilczyc, które zazwyczaj były drobniejsze. Właściwie to nigdy szczególnie się swoją wielkością nie przejmowała i niekoniecznie ją obchodziło, co z tego powodu myśleli o niej inni. Co prawda owszem, zdarzyło się kilkukrotnie, że za złośliwe komentarze pokroju porównywanie jej do ociężałej krowy ktoś po prostu od niej oberwał, lecz to stanowiło raczej pewien wyjątek. Zresztą, za każdym razem winowajca był wyjątkowo upierdliwy i irytujący, a ona sama była po ciężkim dniu i kilku dobrych kuflach piwa.
Przysiadłszy, zmarszczyła nieco czoło, słuchając dalszych słów czarnofutrej. Skwitowała je ledwie skrywanym prychnięciem. Oczywiście, jak jak podejrzewała, Saba wszystko poprzekręcał. W sumie może to dobrze, jeśli próbował wypaplać coś, co mogłoby zostać użyte przeciwko klanowi. Jeśli ktokolwiek połapałby się w tej paplaninie, pewnie i tak uznałby ją za niewartą zapamiętania. Czarną kulkę raczej trudno było traktować poważnie i właściwie trochę zdziwiło ją, że Potępione próbowały właśnie z niej wyciągnąć jakieś informacje.
Właściwie to już nie do końca jest szczeniak... To dziwna sprawa — mruknęła w odpowiedzi na słowa Lithii, drapiąc się przy tym po potylicy w nieco zażenowanym geście. Nie do końca pojmowała tę całą sprawę z Sabą, jednakże pamiętała jak raz Rimuru oznajmił jej, że czarnofutry tak naprawdę był w jego wieku, z tym, że... Z jakiegoś powodu w ogóle nie rósł. Nie na jej głowę było zastanawiać się, czy to efekt jakiejś dziwnej choroby, czy też magicznych anomalii. Wolała się nad tym zbyt długo nie zastanawiać. Kiedy próbowała szybko nabawiała się bólu głowy.
Zerknęła przy tym na rudą, której kolor futra kojarzył jej się jednoznacznie głównie z jedną wilczycą. Jednakże nie powiązała tych dwóch faktów, w końcu rudzielców po świecie nie chodzi znowu tak mało, by od razu podejrzewać wszystkie o pokrewieństwo.
Chyba mówił o Aeronie, poprzedniej Alfie przed Misaki — powiedziała, lekko marszcząc przy tym czoło, przenosząc wzrok znów na drugą z samic. — Ognio-orzeł to najpewniej Feniks, nasze bóstwo. Według legend jest ogromnym ognistym ptakiem, więc pewnie stąd to skojarzenie — urwała na moment. — Z tymi płomyczkami to pewnie chodziło mu o Promienie. To jedna z naszych najwyższych rang, są zaraz po Alfach. Jest ich dwójka, posiadają trochę odmienne od siebie moce, które wywodzą się od dwóch ognistych bestii, stworzonych przed wiekami przez samego Feniksa — wyjaśniła krótko, postanawiając pominąć fakt, iż wspomniane stwory spały sobie w najlepsze w głębi wulkanu. — I terramorfy. O tych to akurat mogłabym dużo powiedzieć. Ale w skrócie są to wilki, które władają mocą ziemi, potrafią topić skały i kontrolować lawę, włączając w to tworzenie z niej potężnych golemów — zakończyła, z lekkim uśmieszkiem.
Promień Jutrzenki •✧─────✧◆◆◆✧─────✧• Obrazek •✧─────✧◆◆◆✧─────✧•
STAN
ZAPACH
EKWIPUNEK
MOCE
● Wciąż odrobinę pulchniejsza, niż przed ciążą, powoli traci jednak nadprogramowe kilogramy.
● Szata letnia, odrobinę krótsza niż zimowa, wciąż jednak włosie pozostaje gęste i puszyste.
● Brak widocznych obrażeń, poza kilkoma starymi bliznami częściowo skrytymi pod sierścią.
● Zdrowa, w pełni sił, trochę niewyspana.
● Zazwyczaj nosi prostą, niezbyt dużą skórzaną torbę zawieszoną na kilku skórzanych pasach.
Futro przesiąknięte zapachami partnera i dzieci, pomieszanymi z ledwie wyczuwalną wonią dymu i spalenizny.
● Mentolowy cukierek — ma się po nim wyjątkowo zimny oddech, na tyle, że jest w stanie zamrozić drugą postać na okres dwóch postów (w torbie)
● Niewielka sakiewka na bardziej kosztowne przedmioty, na chwilę obecną pusta (ukryta w wewnętrznej kieszeni torby)
Opętanie — Demon opętuje ciało wilka słabszego od siebie (czyli takiego, z mniejszą sumą siły i zręczności) uzyskując nad nim niemal całkowitą kontrolę. Ofiara zachowuje świadomość ale traci zdolność używania magii rangowej lub przedmiotu i staje się więźniem we własnym ciele Opętane ciało traci wrodzoną grację posiadającego je wilka i porusza się mechanicznie, niczym golem. W ciągu tury, w której opętanie zostało rzucone, ofiarę można ocalić przytrzymując ją w miejscu za pomocą siły, bądź mocy rangowej/tytułu/przedmiotu, który posiada odpowiednie możliwości. Po ukończeniu tury, w której zostało użyte opętanie, ofiara natychmiastowo ląduje w lochach. [0/2]
Ognisty oddech — z pyska demona bucha ognista fala uderzeniowa. Demon ma prawo wybrać czy fala uderzeniowa zada po 30 PŻ i zrani 3 wilki (koszt 1 akcja) czy zada 90 PŻ jednemu wilkowi (koszt 2 akcji).[0/3]
•✧─────✧◆◆◆✧─────✧• KARTA POSTACI
Awatar użytkownika
Elbae
Sługa
<b>Sługa</b>
Posty: 148
Rodzice: Artesano [NPC] x Nomeolvides [NPC]
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 4
Zręczność: 13
Czujność: 13
Wiedza: 20
Życie: 77 [6.08.2025]
Energia: 40
Punkty Doświadczenia: 40
Profesje: Rzemieślnik [1]

Tropikalna Dżungla

Post autor: Elbae »

[Zbieractwo: ząb piranii]

Pływanie nie było jej obce, ale pływanie z piraniami już tak. Co prawda wampirze śledzie istniały, ale Elbae nigdy ich nie spotkała. Teraz stała na brzegu rzeki w tropikalnej dżungli i przyglądała się ławicy paskudnych szarych ryb, które tylko czekały na niewłaściwy ruch. Wilczyca zaś robiła wszystko, by wyłowić tę jedną jedyną rybę.
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
Karta Postaci
Awatar użytkownika
Elbae
Sługa
<b>Sługa</b>
Posty: 148
Rodzice: Artesano [NPC] x Nomeolvides [NPC]
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 4
Zręczność: 13
Czujność: 13
Wiedza: 20
Życie: 77 [6.08.2025]
Energia: 40
Punkty Doświadczenia: 40
Profesje: Rzemieślnik [1]

Tropikalna Dżungla

Post autor: Elbae »

W końcu postanowiła, że znalazła idealną rybę i idealny moment. Napięła mięśnie, przygotowała łapę, czekała, by jej własny cień nie padał na wodę... Aż w końcu zamaszyście uderzyła w wodę, a następnie w rybę, by jednym pchnięciem wyrzucić ciężkie stworzenie na brzeg. Nie było łatwo, ale i El nie było trudno złamać.
1d6
5-6, to ma miejsce szał żerowania (33,3% szans)

Postać traci -6 PŻ, osaczona i pogryziona przez ławicę wściekłych piranii.

Poczuła, jak ryba wbija jej się w łapę. I druga. I trzecia. Elbae warknęła z irytacją. Co za paskuda śmiała ja użreć albo kilka. Bolało jak diabli, a na dodatek ryby wciągały ją do wody. Wilczyca walczyła dłuższą chwilę, by utrzymać się na brzegu. W końcu wygrała tę nierówną bitwę, wyławiając tę jedną losową sztukę.
Mam cię — syknęła z satysfakcją.
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
Karta Postaci
Awatar użytkownika
Elbae
Sługa
<b>Sługa</b>
Posty: 148
Rodzice: Artesano [NPC] x Nomeolvides [NPC]
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 4
Zręczność: 13
Czujność: 13
Wiedza: 20
Życie: 77 [6.08.2025]
Energia: 40
Punkty Doświadczenia: 40
Profesje: Rzemieślnik [1]

Tropikalna Dżungla

Post autor: Elbae »

Wybiła złapanej piranii ząb i wsadziła do torby. Następnie sprawdziła swoją łapę. Westchnęła. Nie będzie mogła dzisiaj nic zrobić z tymi ugryzieniami.
Spojrzała na piranię, która rzucała się na brzegu, dusząc się. Wilczyca postała tak chwilę, po czym po prostu ruszyła do portu, zostawiając rybę jej losowi. /zt

1x ząb piranii
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
Karta Postaci
Awatar użytkownika
Neffrea
Inkwizytor
<b>Inkwizytor</b>
Posty: 317
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 55 (25+30)
Zręczność: 55 (25+30)
Czujność: 5
Wiedza: 30
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 60
Profesje: Rzemieślnik [2]
Tytuł: Kapłanka Svahrice

Tropikalna Dżungla

Post autor: Neffrea »


Polowanie na: pancernik

wiek zwierzyny: stary, rzut poniżej
1d6

STATYSTYKI
ofiara: 10 / 4 / 2
Neff: 55 / 55 / 5

zbieractwo:
łuski x1 / skóra x1

obrażenia (2d5) — 1/4 z mutacji: 9 — 2 = 7
2d5


Po dokonaniu przeglądu posiadanych przedmiotów i zestawieniu ich ze znanymi sobie recepturami na amulety magiczne zdecydowała się wykonać amulet czujności. Sporą część składników, zwłaszcza tych najbardziej upierdliwych do zdobycia, już posiadała. Pozostało dobrać nieco "drobnicy". Na sam start postanowiła upolować jakiegoś ssaka, z którego mogłaby zdjąć skórę, coby wykonać z niej w kolejnym ruchu rzemień. A skoro już i tak musiała się ruszyć na łowy — zdecydowała się zmaksymalizować zyski. Nie dość, że polazła w pojedynkę, by surowcami się nie dzielić, to jeszcze obrała sobie za cel pancernika. Wiedziała już, jak uciążliwe może być polowanie na tego konkretnego zwierza, ale nie przejmowała się tym zbytnio.

Wybrała się w miejsca ciepłe i wilgotne, bo — o ile dobrze kojarzyła — zwierz ten preferował właśnie takie środowisko. Na polowanie wybrała się też po nocy, jakąś chwilę po zmierzchu, bo — znowu, o ile dobrze kojarzyła — pancerniki prowadzą raczej nocny tryb życia. Kroczyła niespiesznie przez gęstwinę tropikalnych roślin, zapoznając się uważnie z wszelkimi obecnymi tu zapachami (co nie było takie łatwe, wszak wilgoć zdawała się wręcz zaklejać czuły, wilczy nos). Raz po raz unosiła głowę, by rozejrzeć się uważnie za ewentualnymi śladami bytności przyszłego rzemienia, wodząc leniwym wejrzeniem błękitnych patrzałek po okolicy. Uszy, czujne i gotowe do działania, raz po raz poruszały się niespokojnie, wychwytując kolejne dźwięki. Tutaj przebiegła jakaś mysz, tam ptaszysko poderwało się do lotu.
Awatar użytkownika
Neffrea
Inkwizytor
<b>Inkwizytor</b>
Posty: 317
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 55 (25+30)
Zręczność: 55 (25+30)
Czujność: 5
Wiedza: 30
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 60
Profesje: Rzemieślnik [2]
Tytuł: Kapłanka Svahrice

Tropikalna Dżungla

Post autor: Neffrea »

Kroczyła przez ten nieszczęsny las deszczowy, zastanawiając się, co ją pokusiło, żeby przychodzić akurat tutaj. I to jeszcze po nocy, kiedy widziała znacznie słabiej, niźli za jasnego dnia. Nie spieszyła się, póki co, ale nie oznaczało to, że nie traciła powoli cierpliwości. Krok za krokiem, rozglądając się uważnie, wąchając powietrze i podłoże oraz wychwytując wszelkie bliższe i dalsze dźwięki, pokonywała kolejne metry. A pancernika jak nie było, tak nie było. Przynajmniej do momentu...
Znała całkiem nieźle zapach pancerników. Dlatego kiedy tylko znajoma woń połaskotała czułe nozdrza wadery, natychmiast na niej skoncentrowała całość swojej uwagi. Złapawszy trop ruszyła nim już nieco śmielej, prędzej przebierając łapami. Jednocześnie jednak starała się nie wydawać nazbyt wielu dźwięków, co wcale nie było tak proste, jak mogłoby się wydawać. Czasami chlupnęła w jakiejś kałuży, której nie udało jej się uniknąć, czasami otarła się o wielkie liście tropikalnych roślin. Zwolniła jednak znacznie, gdy woń nabrała intensywności — pancernik był już gdzieś niedaleko. Opadła miękko na łapach, starając się jak najlepiej kamuflować pośród tutejszej flory. Czerwonawe znaki na ciele mogły jednak skupiać na sobie uwagę, będzie musiała to zmienić.
W końcu, po raptem kilku krokach pokonanych niemalże z brzuchem przy samym gruncie, dojrzała go: nieco stary, nieco bardziej pomarszczony niż standardowy przedstawiciel swego gatunku. Finalnie jednak nie czuła ani innej sztuki, ani nie uważała, by stara skóra czy emerytowane łuski były mniej warte w rzemieślnictwie. W końcu jak kiedyś powiedziała: wprawny rzemieślnik z byle gunwa jest w stanie wykonać coś wartościowego.
Wybiła się solidnie zadnimi łapami, nadając ciału pędu na drodze różnych zjawisk fizycznych, by popędzić prosto na ofiarę.
Awatar użytkownika
Neffrea
Inkwizytor
<b>Inkwizytor</b>
Posty: 317
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 55 (25+30)
Zręczność: 55 (25+30)
Czujność: 5
Wiedza: 30
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 60
Profesje: Rzemieślnik [2]
Tytuł: Kapłanka Svahrice

Tropikalna Dżungla

Post autor: Neffrea »

Pancernik, jak to pancernik, kiedy zorientował się w sytuacji (a z racji na wiek zorientował się nieco za późno...) zwinął się w kłębek, by chronić ciało przed drapieżnikiem. Na niefart Neffrei — akurat w momencie, kiedy łapa Inkwizytorki znalazła się w okolicy brzucha zwierzyny. Finalnie więc w kabarecie tym doszło do tego, iż palce wilczycy utknęły wraz ze spodem ciała pancernika w pancernej puszce. Jak widać Cienistej brakło nieco refleksu i nie zdążyła ubić stwora, nim ten postanowił się odwinąć (a raczej ZAwinąć). Zaklęła pod nosem, w ataku złości (i bólu) ładując boksa w pancerz, oczywiście nie zdało się to na nic. Rozejrzała się pospiesznie za jakimś kijem, który następnie jednym z końców przesunęła po nadgarstku, by wepchnąć go zaraz pod skorupę.
Ostatnio udało im się z tamtą niewolnicą w podobny sposób otworzyć tę cholerną konserwę. Miała nadzieję, że i dzisiaj jej się poszczęści (i to zanim na dobre połamie sobie nadgarstek uwięzionej łapy). Zrobiła prowizoryczną dźwignię, opierając środek kija o kamień i nacisnęła, wkładając w to całą swoją siłę. Nie było to zbyt poręczne; z racji na jej pozycję nie sięgała zbyt daleko, więc musiała użyć całkiem niedługiego kija, co jej nie sprzyjało.
W końcu jednak warstwy pułapki zaczęły się odsuwać. Wykorzystała pierwszy możliwy moment, by uwolnić łapę. A potem, kiedy już mogła w otwarcie puszki włożyć więcej siły, poszło całkiem sprawnie. Kiedy tylko dojrzała szyję zwierza, natychmiast wgryzła się w tkankę, by sprawnym szarpnięciem skręcić pancernikowi kark. Minęła chwila, a ten padł trudem.
Złapała za sztylet skrytobójcy, by zebrać z grzbietu łuski, a z brzucha — skórę. Najadła się i — nieco kulejąc — ruszyła dalej.

/zt.
/ zebrano: łuski pancernika x1, skóra x1



wojownik —> zwiadowca —> skrytobójca —> wyznawca —> piewca —> inkwizytor —> wielki inkwizytor —> inkwizytor

mutacje

Obrazek
zastrzegam postać Shiloh
EQ

Awatar użytkownika
Angoulême
Adept
Klan Potępienia
<b>Adept</b><br>Klan Potępienia
Posty: 105
Rodzice: Kaimler & Elisabeth
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 10
Zręczność: 10
Czujność: 10
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 64

Tropikalna Dżungla

Post autor: Angoulême »

Angoulême od początku podejrzewała, że Saba nie jest szczeniakiem, a rówieśnikiem, tylko z niewiadomych przyczyn — może cierpiał na jakąś chorobę hamującą wzrost i rozwój — nadal pozostawał w ciele pulchnego, puchatego szczenięcia. Jak dobrze, że magiczna strzałka przestała działać i nie czuła już do niego dziwnych uczuć z tamtego okresu. Gdyby w alternatywnej rzeczywistości któregoś dnia przyprowadziła ze sobą Sabę do zamku i przedstawiła go matce, obydwoje trafiliby od razu pod gilotynę — on za to, że jest Ognistym, a ona za to, że tak nisko upadła.
Zaczęła uważnie słuchać i zapamiętywać poprawione fakty przez złotowłosą. Aaeron był alfą przed Daenerys i Misaki, bóstwem Ognistych był Feniks, ognisty ptak, w ich hierarchii występują rangi zwane promieniami, które były odpowiednikami ich upiorów, miały też powiązania z dawnymi bóstwami i odmienne moce, w stadzie mieli też terramorfy, które chyba zaintrygowały ją najbardziej. Potrafiły rzekomo władać żywiołem ziemi, a także ognia, kontrolując lawę i tworząc z niej... golemy?
Golemy? Co one robią i jak one dokładnie wyglądają? Prócz rzecz jasna tego, że ociekają magmą. — pierwszy raz spotykała się z podobnym nazewnictwem i stworem, jakim był golem. Nie kojarzyła ich też z książek. Ciekawiło ją też, czy miały jakieś konkretne umiejętności, poza prawdopodobnym rzucaniem kulami ognia. Ciekawe też, jakiej były wielkości. Zerknęła krótko na Lithię, która dzisiaj wyjątkowo niczego nie notowała w swoim zeszyciku.


Obrazek 𝓐𝓷𝓰𝓸𝓾𝓵𝓮̂𝓶𝓮
· · ─ ·✶· ─ · ·
EKWIPUNEK
W skórzanej torbie — kilka plastrów wędzonej makreli
od Elisabeth, oprawiony okoń złapany razem z Sabą, a na
łapie — bransoleta wykonana z oszlifowanych ametystów
nawleczonych na posrebrzany, cienki sznurek

· · ─ ·✶· ─ · ·
ɪ ᴅᴏɴ'ᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ʟᴏꜱᴇ ᴍʏ ᴍɪɴᴅ. ɪ ᴅᴏɴ'ᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ʟᴏꜱᴇ ᴍʏꜱᴇʟꜰ.
ᴛᴇʟʟ ᴍᴇ ɪꜰ ɪ ᴄʀᴏꜱꜱᴇᴅ ᴀ ʟɪɴᴇ. ɪ ᴀɪɴ'ᴛ ᴛʀʏɴᴀ ʜᴜʀᴛ ᴍʏꜱᴇʟꜰ.
· · ─ ·✶· ─ · ·
ᴅɪᴅɴ'ᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ᴄᴀʟʟ ʏᴏᴜʀ ɴᴀᴍᴇ.
ᴏɴʟʏ ɢᴏᴛ ᴍʏꜱᴇʟꜰ ᴛᴏ ʙʟᴀᴍᴇ, ᴏʜ ʏᴇᴀʜ.
ɪɴ ᴍʏ ᴡᴏʀʟᴅ, ɪɴ ᴍʏ ᴍɪɴᴅ, ᴀʟᴡᴀʏꜱ ʀᴜɴɴɪɴ' ᴏᴜᴛ ᴏꜰ ᴛɪᴍᴇ.
ɪɴ ᴍʏ ʟᴏᴠᴇ, ɪɴ ᴍʏ ʜᴇᴀʀᴛ, ʏᴏᴜ'ʀᴇ ᴛʜᴇ ᴏɴʟʏ ᴋʀʏᴘᴛᴏɴɪᴛᴇ.
ʙᴜᴛ ɪ. ʙᴜᴛ ɪ ᴡᴀɪᴛ ꜰᴏʀ ʏᴏᴜ, ꜱᴛɪʟʟ, ɪ ᴡᴀɪᴛ ꜰᴏʀ ʏᴏᴜ.

GALERIA | FAMILY ECHO
Awatar użytkownika
Elbae
Sługa
<b>Sługa</b>
Posty: 148
Rodzice: Artesano [NPC] x Nomeolvides [NPC]
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 4
Zręczność: 13
Czujność: 13
Wiedza: 20
Życie: 77 [6.08.2025]
Energia: 40
Punkty Doświadczenia: 40
Profesje: Rzemieślnik [1]

Tropikalna Dżungla

Post autor: Elbae »

[zbieractwo: 1x ząb piranii]

Po ostatnim spotkaniu z piraniami musiała naprawdę odpocząć, inaczej musiałaby prosić siostrę o pomoc w wylizaniu się. W końcu jednak się przemogła i przyszła znowu nad rzekę, by pozbawić zęba, a przy okazji życia jakąś paskudną piranię. Mogła w sumie z tej poprzedniej wyciągnąć dwa zęby, ale zupełnie o tym zapomniała (zabraniał jej też tego regulamin, o istnieniu którym nie wiedziała). Podeszła ostrożnie do wody i zaczęła wyczekiwać aż ławica gdzieś się tutaj zbliży. Wolała nie rzucać dobrego mięsa jako przynęty.
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
Karta Postaci
Awatar użytkownika
Elbae
Sługa
<b>Sługa</b>
Posty: 148
Rodzice: Artesano [NPC] x Nomeolvides [NPC]
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 4
Zręczność: 13
Czujność: 13
Wiedza: 20
Życie: 77 [6.08.2025]
Energia: 40
Punkty Doświadczenia: 40
Profesje: Rzemieślnik [1]

Tropikalna Dżungla

Post autor: Elbae »

Odetchnęła i zanurzyła łapę w wodzie. Może tym razem ich wszystkich nie zdenerwuje od razu. Nie poruszała łapą, czekając aż krwiożercza ryba podpłynie...

1d6

3-4, to atak ostrzegawczy (33,3% szans)

Postać traci -3 PŻ od pojedynczych, płytkich ugryzień.
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
Karta Postaci
Awatar użytkownika
Elbae
Sługa
<b>Sługa</b>
Posty: 148
Rodzice: Artesano [NPC] x Nomeolvides [NPC]
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 4
Zręczność: 13
Czujność: 13
Wiedza: 20
Życie: 77 [6.08.2025]
Energia: 40
Punkty Doświadczenia: 40
Profesje: Rzemieślnik [1]

Tropikalna Dżungla

Post autor: Elbae »

Namierzyła cień, który był dość naiwny, by zbliżyć się do jej łapy i. Ała, co za cholera. Ugryzła ją!
lbae zagarnęła łapą piranię i wyrzuciła na brzeg, tak jak zrobiła to ostatnim razem. Nie pieściła się już przy tym. Doskoczyła do ryby, zabiła ją i zgrabnie zaczęła wyrywać zęby, sprawdzając, który się najlepiej nada. W końcu znalazła taki, który spełniał jej oczekiwania. Wzięła go, a rozejrzawszy się po okolicy i nie widząc innych zagrożeń, ruszyła w kierunku domu. /zt

1x ząb piranii
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
Karta Postaci
Awatar użytkownika
Lithia
Adept
Klan Potępienia
<b>Adept</b><br>Klan Potępienia
Posty: 164
Rodzice: Alex x Eres.
Płeć: Samica
Siła: 5
Zręczność: 10
Czujność: 5
Wiedza: 10
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 17

Tropikalna Dżungla

Post autor: Lithia »

Wilczyca słuchała uważnie słów Promień Jutrzenki, Angoulême zadała jej pytanie w sprawie golemów. Ruda przyswajała informacje w dość ekspresowym tempie, nie mniej o jedno spytać musiała, bo cóż... Tak bardzo ją to dziwiło...
— Feniksy to ptaki z legend... naprawdę takiemu ptakowi składacie hołd? czy ktokolwiek, kiedykolwiek go widział? — Zwyczajna ciekawość, żadna krytyka, ani dowalenie się.
Lithia nie była złośliwym stworzeniem. JESZCZE.
Przynajmniej póki była adeptką, nie miała być na co zła — prócz tego, że rodzice ją olali, ale to już swoją drogą... Zamilknąwszy czekała na obie odpowiedzi, cierpliwie.
Owinęła łapy ogonem i siedziała jakby była posągiem, który ani drgnie, ani mrugnie.
𝓛𝓲𝓽𝓱𝓲𝓪
ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ ɢᴌᴜᴘᴄᴇᴍ, ᴋᴛᴏ́ʀʏ ᴛᴡᴏʀᴢʏ ɴɪᴇᴡᴏʟɴɪᴋᴏ́ᴡ ᴅᴏ ᴡʏᴋᴏɴʏᴡᴀɴɪᴀ ᴛᴡᴏᴊᴇᴊ ʙʀᴜᴅɴᴇᴊ ʀᴏʙᴏᴛʏ.
ᴛᴄʜᴏ́ʀᴢ ɪ ɴɪᴇᴋᴏᴍᴘᴇᴛᴇɴᴛɴʏ, ɴɪᴇᴢᴅᴏʟɴʏ ᴅᴏ ꜱᴀᴍᴏᴅᴢɪᴇʟɴᴇɢᴏ ᴅᴢɪᴀᴌᴀɴɪᴀ. ɴɪᴇ ᴊᴇꜱᴛᴇꜱ́ᴄɪᴇ
ɢᴏᴅɴɪ ɴᴀᴊɴɪᴢ̇ꜱᴢʏᴄʜ ᴏᴛᴄʜᴌᴀɴɪ ᴘɪᴇᴋᴌᴀ!

ZAPACH
Moce UM.
Obrazek ◇◈❖❖◈◇

ᴛᴏ ᴊᴇꜱᴛ ᴘɪᴇ̨ᴋɴᴀ ɴᴏᴄ.
ᴛᴏ ᴘʀᴀᴡɪᴇ ꜱᴘʀᴀᴡɪᴀ,
ᴢ̇ᴇ ​​ᴍᴀᴍ ᴏᴄʜᴏᴛᴇ̨
ᴡʏᴊꜱ́ᴄ́ ɴᴀ ᴅʀɪɴᴋᴀ.

◇◈❖❖◈◇

KARTA POSTACI
Awatar użytkownika
Promień Jutrzenki
Demon
Flauros
<b>Demon</b><br>Flauros
Posty: 105
Rodzice: Biologiczni nieznani
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 50 (20+30)
Zręczność: 40 (10+30
Czujność: 45 (15+30)
Wiedza: 5
Życie: 69
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 164

Tropikalna Dżungla

Post autor: Promień Jutrzenki »

Spodziewała się pytań ze strony młodych wilczyc, więc nie zdziwiła się ani trochę, gdy je usłyszała. Odchrząknęła krótko, po czym przeniosła spojrzenie najpierw na Angoulême, która swoje zadała jako pierwsza. Nawet lekko się przy tym uśmiechnęła. Pewnie jeszcze niedawno zamiast ograniczyć się do krótkiego opisu golema to po prostu by takiego przywołała, by czarnofutra mogła go sobie obejrzeć, lecz cóż... Od jakiegoś czasu jej więź z ukrytym pod ich łapami żarem wydawała się dziwnie osłabiona. Jutrzenka podejrzewała, że to sprawka Flaurosa.
Owszem, ociekają magmą. To duże, ciężkie stwory, zdolne posłać w stronę wroga falę płomieni. Są jednakże dużo wolniejsze od wilków, co właściwie jest dość oczywiste, skoro utworzone zostają z lawy i skały. Nie są również w stanie walczyć w nieskończoność — po jakimś czasie zastygają, zmieniając się w kamienną statuę — wyjaśniła krótko. Postanowiła znów pominąć drobniejsze szczegóły, jak na przykład sam fakt, iż taki golem jest w stanie zaatakować tylko trzykrotnie zanim ożywiająca go magia zniknie. Na wszelki wypadek, gdyby w przyszłości rozmówczynie miały się z takim zmierzyć w dużo mniej przyjemnych okolicznościach.
W końcu kto wie, co czeka je w być może niedalekiej przyszłości i jakie rozkazy przyjdzie im wykonywać. Może przyjdzie im działać na szkodę ich klanu, kto wie. Przecież nie miała najmniejszego powodu, by ufać Potępionym, a zwłaszcza ich władcom.
Słowa, które po chwili wypowiedziała Lithia zresztą poniekąd utwierdziły ją w przekonaniu, że ma rację z tą nieufnością. Może i nie była jakoś wybitnie, gorliwie religijna. Przynajmniej nie na tyle, by uznać je za wystarczający pretekst, by wybić rudej pomysł obrażania cudzych bóstw z głowy. Jednakże pojedyncza zmarszczka pojawiła się na jej czole. No proszę. Wilczyca była taka młoda, a już dało się w niej dostrzec znamiona pogardy dla wszystkich poza własnym klanem. Choć jej ton był jak najbardziej neutralny, to w końcu słowa w jej mniemaniu mówiły coś innego.
Widać nie bez powodu o Potępionych krążyły plotki, że wyżej srają niż dupy mają.
A ty widziałaś swoje bóstwa osobiście? Ktokolwiek kiedyś spoglądał jakiemukolwiek bogu prosto w twarz? — zapytała, po czym rozejrzała się dookoła, jakby się spodziewała, że jakiś wilk, który podobnego objawienia doświadczył, nagle wyskoczy z krzaków. — Nie — skupiła wzrok ponownie na rudej. — A jednak magia skądś się bierze. To nie coś, z czym wilki się rodzą, no nie? Więc kto dał nam władzę nad ogniem? No raczej nie twoje bóstwa, które pewnie nawet nie raczyłyby splunąć pod łapy takiej hołocie, jak my. Nie mam racji? — rzuciła tonem lekko podszytym ironią, unosząc znacząco brew. Właściwie to nawet nie była zła. Bardziej zwyczajnie zaskoczona faktem, iż rudofutra postanowiła coś podobnego palnąć, skoro przecież powinno jej zależeć by jej nie urazić, jeśli chcą czegokolwiek się od niej dowiedzieć. Niemniej postanowiła przedstawić jej własne podejście do kwestii religijnych, bo czemu nie. Ona nie wykluczała istnienia żadnego z bóstw. To, czy spora część z nich była warta czczenia to inna sprawa.
Co więcej chcecie wiedzieć? — spytała po chwili milczenia.
Promień Jutrzenki •✧─────✧◆◆◆✧─────✧• Obrazek •✧─────✧◆◆◆✧─────✧•
STAN
ZAPACH
EKWIPUNEK
MOCE
● Wciąż odrobinę pulchniejsza, niż przed ciążą, powoli traci jednak nadprogramowe kilogramy.
● Szata letnia, odrobinę krótsza niż zimowa, wciąż jednak włosie pozostaje gęste i puszyste.
● Brak widocznych obrażeń, poza kilkoma starymi bliznami częściowo skrytymi pod sierścią.
● Zdrowa, w pełni sił, trochę niewyspana.
● Zazwyczaj nosi prostą, niezbyt dużą skórzaną torbę zawieszoną na kilku skórzanych pasach.
Futro przesiąknięte zapachami partnera i dzieci, pomieszanymi z ledwie wyczuwalną wonią dymu i spalenizny.
● Mentolowy cukierek — ma się po nim wyjątkowo zimny oddech, na tyle, że jest w stanie zamrozić drugą postać na okres dwóch postów (w torbie)
● Niewielka sakiewka na bardziej kosztowne przedmioty, na chwilę obecną pusta (ukryta w wewnętrznej kieszeni torby)
Opętanie — Demon opętuje ciało wilka słabszego od siebie (czyli takiego, z mniejszą sumą siły i zręczności) uzyskując nad nim niemal całkowitą kontrolę. Ofiara zachowuje świadomość ale traci zdolność używania magii rangowej lub przedmiotu i staje się więźniem we własnym ciele Opętane ciało traci wrodzoną grację posiadającego je wilka i porusza się mechanicznie, niczym golem. W ciągu tury, w której opętanie zostało rzucone, ofiarę można ocalić przytrzymując ją w miejscu za pomocą siły, bądź mocy rangowej/tytułu/przedmiotu, który posiada odpowiednie możliwości. Po ukończeniu tury, w której zostało użyte opętanie, ofiara natychmiastowo ląduje w lochach. [0/2]
Ognisty oddech — z pyska demona bucha ognista fala uderzeniowa. Demon ma prawo wybrać czy fala uderzeniowa zada po 30 PŻ i zrani 3 wilki (koszt 1 akcja) czy zada 90 PŻ jednemu wilkowi (koszt 2 akcji).[0/3]
•✧─────✧◆◆◆✧─────✧• KARTA POSTACI
Awatar użytkownika
Angoulême
Adept
Klan Potępienia
<b>Adept</b><br>Klan Potępienia
Posty: 105
Rodzice: Kaimler & Elisabeth
Płeć: Samica
Ciąża: Nie
Siła: 10
Zręczność: 10
Czujność: 10
Życie: 100
Energia: 100
Punkty Doświadczenia: 64

Tropikalna Dżungla

Post autor: Angoulême »

Gdyby Angoulême dowiedziała się, że Jutrzenka była kiedyś terramorfem zanim jeszcze została demonem, zapewne ta byłaby właśnie nękana przez czarnulkę prośbami o przywołanie stworzenia z magmy, nawet jeśli ich więź była obecnie osłabiona. Wysłuchała krótkiego opisu golema z nieukrywanym zainteresowaniem, a na koniec płytko skinęła jej głową. Trafiła wcześniej z tym, że faktycznie ociekają lawą oraz posiadają umiejętność atakowania wrogów za pomocą fali (nie kuli) ognia. Ostatnia część wypowiedzi złotowłosej także ją zaintrygowała, ciekawe ile zastygłych statuetek znajdowało się na ich terenach? Prawdopodobnie sporo. Szkoda, że Flauros nie powiedziała jakiej dokładnie wielkości jest golem, przyrównując go do chociażby któregoś z drzew, ani czy jest istotą dwunożną, czy może tak jak wilk — czteronożną. Ulê mimo wszystko poczyniła w głowie własny obraz ognistego tworu, który poruszał się na dwóch kikutach, miał pękaty korpus, dwa opalizujące kamienie zamiast oczu i był wielki jak piętrowa stodoła. Ale to tylko jej wyobraźnia, w rzeczywistości ów byt mógł być kompletnie inny.
Wszystko szło w miarę gładko, do momentu, w którym Lithia postanowiła otworzyć mordę i zaatakować starszą waderę pasywną agresją, sącząc jad gorzej niż lamia. Co jej strzeliło do łba? W taki sposób chciała cokolwiek dzisiaj osiągnąć? Zniweczyć cały ich trud i podróż tutaj przez parną gęstwinę tropikalnej dżungli? To nie było miejsce na udowadnianie swoich racji, a już szczególnie wobec kogoś, kto mógł im uratować tyłki i przejść przez jedno z trudniejszych szkoleń. Wbiła pazury w lepką ziemię i spiorunowała rudą wzrokiem, gdyby ten mógł zabijać, ta leżałaby już trupem na ściółce. Niestety nie była Meduzą, a niewypowiedzianą sugestię musiała już zinterpretować sama, łącznie z tym, żeby lepiej już się nie odzywała podczas tej rozmowy.
Najmocniej za nią przepraszam. Osobiście uważam, że wasz bóg jest równie prawdziwy, jak i nasz Cerber, czy Jormungand. — wcięła się stanowczo, a przy kwestii z przeprosinami przyłożyła łapę do piersi w charakterystycznym geście i pochyliła głowę z pokorą. Pewnikiem było to, że zmalały w oczach Jutrzenki i prawdopodobnie jeszcze bardziej pogłębiły nienawiść do klanu zamieszkującego zamczysko. O ile w ogóle dało się jeszcze bardziej. Lithia mogła być pewna, że ta sytuacja nie zostanie przemilczana i ktoś wyciągnie wobec niej konsekwencje w najbliższej przyszłości.
Dziękuję, że dalej chcesz dzielić się wiedzą. — nie mówiła już w imieniu ich dwójki, nie, teraz ciężar konwersacji spoczywał wyłącznie na jej barkach, będzie musiała również jak najlepiej załagodzić napiętą atmosferę, którą obecnie można było ciąć żyletkami. Zastanowiła się nad pytaniem, które jako ostatnie zadała Jutrzenka. — Wspomniałaś o Płomieniach i terramorfach, jakie jeszcze inne rangi są w waszym stadzie? I czy u was też istnieją konkretne "ścieżki", którymi można podążyć wraz z awansami? — mówiąc o ścieżkach miała na myśli rzecz jasna odpowiedniki Drogi Krwi, Umysłu, Jadu i Życia, a także wszystkie znajdujące się na nich pozycje.


Obrazek 𝓐𝓷𝓰𝓸𝓾𝓵𝓮̂𝓶𝓮
· · ─ ·✶· ─ · ·
EKWIPUNEK
W skórzanej torbie — kilka plastrów wędzonej makreli
od Elisabeth, oprawiony okoń złapany razem z Sabą, a na
łapie — bransoleta wykonana z oszlifowanych ametystów
nawleczonych na posrebrzany, cienki sznurek

· · ─ ·✶· ─ · ·
ɪ ᴅᴏɴ'ᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ʟᴏꜱᴇ ᴍʏ ᴍɪɴᴅ. ɪ ᴅᴏɴ'ᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ʟᴏꜱᴇ ᴍʏꜱᴇʟꜰ.
ᴛᴇʟʟ ᴍᴇ ɪꜰ ɪ ᴄʀᴏꜱꜱᴇᴅ ᴀ ʟɪɴᴇ. ɪ ᴀɪɴ'ᴛ ᴛʀʏɴᴀ ʜᴜʀᴛ ᴍʏꜱᴇʟꜰ.
· · ─ ·✶· ─ · ·
ᴅɪᴅɴ'ᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ᴄᴀʟʟ ʏᴏᴜʀ ɴᴀᴍᴇ.
ᴏɴʟʏ ɢᴏᴛ ᴍʏꜱᴇʟꜰ ᴛᴏ ʙʟᴀᴍᴇ, ᴏʜ ʏᴇᴀʜ.
ɪɴ ᴍʏ ᴡᴏʀʟᴅ, ɪɴ ᴍʏ ᴍɪɴᴅ, ᴀʟᴡᴀʏꜱ ʀᴜɴɴɪɴ' ᴏᴜᴛ ᴏꜰ ᴛɪᴍᴇ.
ɪɴ ᴍʏ ʟᴏᴠᴇ, ɪɴ ᴍʏ ʜᴇᴀʀᴛ, ʏᴏᴜ'ʀᴇ ᴛʜᴇ ᴏɴʟʏ ᴋʀʏᴘᴛᴏɴɪᴛᴇ.
ʙᴜᴛ ɪ. ʙᴜᴛ ɪ ᴡᴀɪᴛ ꜰᴏʀ ʏᴏᴜ, ꜱᴛɪʟʟ, ɪ ᴡᴀɪᴛ ꜰᴏʀ ʏᴏᴜ.

GALERIA | FAMILY ECHO
ODPOWIEDZ

Wróć do „Upalne Tropiki”