Strona 6 z 6

Las

: 11 maja 2025, 23:10
autor: Riril
toczenie przez las okazało się tym razem nieco większym wyzwaniem — okolica nie była sprzyjająca, a wilczycy udało się nawet porządnie obdrapać łapy, gdy bardziej zwracała uwagę na tor prowadzenia pancernikowej kuli niż na własne łapy (-14HP). Bardziej jednak frustrowało ją to, że nie umiała znaleźć żadnego miejsca, gdzie można byłoby zrzucić delikwenta, takie bieganie zaczęło ją już poważnie nużyć.
Ostatecznie coś, co miało być dość szybkie i przyjemne, było bardziej denerwujące niż bieganie za sarną. Gdy wreszcie znalazła odpowiednie miejsce i zrzuciła pancernika, nawet obleśny chrzęst nie był wystarczający by poprawić jej humor.
Reszta polowania była jedynie formalnością, ale mięso nie było nawet w połowie tak smaczne jak ostatnio.
Po fakcie, Riril po prostu odeszła w strone terenów Klanu.

//zt

Las

: 23 maja 2025, 10:21
autor: Ezayra
Wydobycie Quercus
Ezayra szła powoli, czujnie rozglądając się pośród złotozielonych drzew. Las szeptał dziś coś innego — nie był to zwykły dzień. Czuła to w wilgoci powietrza, w napięciu między pniem a liściem. Zebrane wcześniej liście były dobre… ale nie doskonałe. By stworzyć Quercus Imperialis, potrzebowała tego jednego — ostatniego, silnego, żywego i nasyconego starą energią. Przeczucie prowadziło ją głębiej w las, w stronę miejsca, którego jeszcze nie znała.

Las

: 23 maja 2025, 10:35
autor: Ezayra
W gąszczu pojawiła się wyrwa — polana otoczona pierścieniem mchu, gdzie rosło tylko jedno drzewo. Dąb. Nie tak potężny, jak mogłaby się spodziewać. Był stary, ale nie ogromny — skręcony, jakby zgięty pod własnym ciężarem czasu. Jego liście nie szeleściły. Wisiały w niemal nienaturalnej ciszy. Ezayra zbliżyła się powoli, wiedząc, że jeśli sięgnie po jeden z nich, musi to zrobić z szacunkiem. Oczy miała poważne, gdy uniosła łapę.

Las

: 23 maja 2025, 11:13
autor: Ezayra
Znalazła go. Jeden z liści był inny — większy, gęstszy, połyskujący delikatnie na brzegach, jakby sam las tchnął w niego coś więcej. Ezayra chwyciła go zębami, delikatnie, bez pośpiechu.Ten liść był ostatnim elementem układanki. Z nim mogła stworzyć Quercus Imperialis. Odeszła od drzewa bez słowa, chowając liść wśród innych ziół, jakby składała hołd jego pochodzeniu. Teraz mogła wrócić. Był czas tworzenia.

/zt

Las

: 01 cze 2025, 15:53
autor: Saba
//zadanie na dzień szczeniaka!//

Zbieractwo: czarne owoce.

Mógłby nie jeden przysiąc, że gdyby auta istniały w tym świecie, właśnie golf z tiuningowanym silnikiem przejeżdżał przez las.
Przynajmniej po dźwięku.
Ale nie.
To było INTENSYWNE burczenie i tuptanie od strony nikogo innego, a czarnej pchły z klanu ognia, zostawiając po sobie ślad destrukcji czarnych łapek, a na grzbiecie nosił nieco przerośnięty koszyk. Tak tak! Koszyk! Mógłby w nim spać!
Ale nie, dzis zbiera owoce.
Deptając po liściach, korze i dzikich trawach, nosem borował za jagodami i pomiędzy krzewami za jeżynami.

— Jedna do koszyka, jedna dla Saby! — Powtarzał to co jakiś czas, zjadając co drugi owoc z rodzaju. Musi też jeść, żeby dużo owoców zebrać! Wszystko dla dobra IDEI!

Las

: 01 cze 2025, 16:27
autor: Saba
W trakcie zbierania różnorakich, cudownych, bardziej lub mniej kształtnych czarnych kulek, Saba pokaleczył sobie nos, łapki i kawałek ucha, ale był dumny! Z zaskakującą stabilnością nosił koszyk i nie wysypał ani jednego owocka!
Prawdopodobnie!
A nawet jeśli, już dawno zostało zjedzone.
A gdy koszyk był pełen, Saba zerknął do koszyka i poczuł dumę, bo pierwszy krok ku dominacji nad światową gospodarką został postawiony!
A zrobił to wszystko nie zdejmując towaru z pleców. Totalnie.

Las

: 01 cze 2025, 16:29
autor: Saba
A skoro owoców miał dostatecznie, potrzebował kolejnej rzeczy. Teraz pora odwiedzić pszczółki! Na pewno gdzieś tu mają swój ul, więc radośnie potuptał w siną dal, tropić szukać przyjaciół żółto-czarnych.

Koniec zbieractwa Owoce

Las

: 01 cze 2025, 16:34
autor: Saba
Zbieractwo Miód

Gdzieś po drodze potknął się o słoik i rozbił sobie nos, hamując twarzą. Cóż, wypadki chodzą po ludziach wilkach, ale to nic, grunt że koszyk upadł na płasko i nic się nie wysypało.
Lepiej nie ryzykować! Przejmując się losem towaru biznesowego, przesunął go gdzieś pod krzak, ukrył pod liściami, stertą patyków i porożem łosia z zeszłego sezonu, o które też potknął się wcześniej.
No dobrze! Słoik jest... jest?
Ah, tu jest. To było przecież logiczne!
Nie żeby wiedział, jak do tego doszło.
Słuchał i szukał, zerkajac pod pniami drzew, kamieniami, raz nawet zerknął do mrowiska i zjadł królową (totalnie przypadkiem) i pogryziony przez jej żołnierzy, uciekł gdzie pieprz rośnie, uderzając w nieznane sobie wysokie drzewo. Bardzo dziwne drzewo, bo buczało i bzyczało. Dlaczego drzewo bzyczy?
Saba detektyw dojdzie do tego! On i jego asystent, szklany słoik!

Las

: 01 cze 2025, 17:02
autor: Saba
Nie wiadomo, skąd wziął jeszcze czapkę, ale definitywnie tam była! I być może nawet nie pasowała do jego główki ALE KOGO TO OBCHODZI!?
SABA DETEKTYW!
Obszedł barrrrrrrrdzo dokładnie drzewko dookoła równo 42 i pół raza, obsikał i uznał, że ślady muszą być gdzieś wyżej! I to nie miało nic wspólnego z zmywaniem ich u podstawy przy pomocy własnego moczu, ależ skąd!
Potuptał pionowo po korze, szukać między gałęziami i gdzieś w koronie źródła bzyczenia, co okazało się mądrym krokiem! W pół drogi nabrał zielonego koloru od niezliczonej ilości igieł, jakie wbiły się w jego futerko, a po drodze nawet znalazł trop czegoś, co ma czarne futro! Ciekawe, czy to inny Saba?
— AŁA! — Pisnął głośno i upadł z drzewa, wydając przy tym dźwięk dociśniętej psiej zabawki. Pszczoła go ukuła w zadek!
Odwrócił się szybko, by zobaczyć winowajcę!
A więc to ona, ta... wredna... mała... mździu∏gwa!
Popędził z powrotem na górę, bardzo mocno gniewnie próbując ją złapać!
I spadł!
I spróbował ponownie!
I znowu spadł...
I tak 4 razy.
A za 5 nawet znalazł ul, ale wpierw musiał pokonać tę wredną pszcz-to znaczy mździuⅣgwę!
Ostatecznie jakimś cudem wygrał, choć ciężki uraz psychiczny doznał w trakcie, ale warto było. Teraz mógł zerknać do ula.
Przespacerował się po spodzie gałęzi, już w tej chwili pełny bąbli od użądleń niezliczonej ilości pszczół, ale ekscytacja z zdobycia itemu cennego była większa, niż ból! W zasadzie... co to ból?
W dogodnym miejscu zrobił dziurę w ulu, wydobywał plastry i wyciskał miód do słoika, po czym go zamknął. Prawdopodobnie trochę wosku tam się dostało, ale kto by się tym przejmował? Na pewno nie czarna trufla, ale grawitacja definitywnie przypomni sobie o swoim istnieniu...
I w tym momencie, gdy Saba przypomniał sobie, poleciał jak długi, zostawiając za sobą tyyyyyyyyyci krater. Nikt nie powinien jednak się zastanawiać, czemu akurat pod modrzewiem tyle dziur się znajdowało.
Oczywiście ruj nie dał za wygraną, zaraz w pogoń za napastnikiem poleciały.
A Saba radośnie, wraz z swym trofeum, czmychnął gdzie raki zimują! Misja się jeszcze nie skończyła, ale tutaj jej już raczej nie kontynuuje?
Chociaż...

Las

: 01 cze 2025, 17:09
autor: Saba
Aaaaaaaaaa, musi wrócić po koszyk!
Zrobił kułeczko wokół świerków, sosen i tuj i zgarnął koszyk na plecki, a do środka wrzucił słoik i wtedy dopiero uciekł na inny teren, szukać nowych smakołyków!

Koniec zbierania: miód
/zt

Las

: 10 cze 2025, 9:33
autor: Morrigan
[ Zbieractwo: 1x Kwiat Mleczu ]

Morrigan przybyła na miejsce pelna energii i czym prędzej pobiegła szukać mleczy. BYLY BARDZO POSPOLITE, przez co łatwe do zauważenia! I gdy Mirrigan dostrzegła żółty kolor, wystrzeliła tam niczym wystrzelona z procy.

Las

: 10 cze 2025, 10:52
autor: Morrigan
Znalazła pełno mleczy, tak właściwie i czym prędzej zaczęła szukać takiego jedynego, najlepszego by śliczna pani rzemieślniczka była jak najbardziej zadowolona!
W końcu znalazła taki, który praktycznie nie miał czarnych robaczków i zerwała go, prawdopodobnie wywołując tym spazmy u leśnej braci klanu natury, ale e tam.
Zdobywszy Kwiat Mleczu opuściła te tereny.

Zdobyto: 1x Kwiat Mleczu

Z/t