Mozaika naturalnych krajobrazów, od wilgotnych, tropikalnych lasów przez ciepłe, urodzajne morza, aż po rozległe sawanny i spiekane słońcem pustynie. Słońce tu nieustannie praży, kształtując ekosystemy pełne życia oraz wymagające od ich mieszkańców wyjątkowej odporności.
Ostoja spokoju i źródło życia, koniec wszelkich trosk i symbol błogostanu, a także – co o wiele bardziej prozaiczne – bezpieczne schronienie, które pozwoli podróżnikowi skryć się przed nieznośnym upałem. Niezwykle bujna roślinność oraz krystalicznie czysta woda są głównymi atrybutami tej niezwykłej, bo znajdującej się w samym sercu pustyni, oazy. Każdy może tutaj odpocząć w chłodnym cieniu, a także bez obaw ugasić swe pragnienie. Jeśli zaś odwiedzającemu dopisze szczęście, odnajdzie tutaj stado wielbłądów, które przybyły, aby skosztować życiodajnej wody wypełniającej tutejsze źródełko. Oaza jest miejscem pięknym i nasyconym zielenią, ale również niezwykłym i — poprzez swą wyjątkowość — godnym szacunku.
Zatrzymaj się tutaj, szlachetny wędrowcze, usiądź pośród krzewów, skryj się w cieniu palmy i napij się życiodajnej wody. Bo czymże jest „oaza na pustyni”, jak nie cudownym lekarstwem dla twego umęczonego ciała i strapionej duszy…? Maegor
WSTĘP — ROZPOCZĘCIE WALENTYNEK.Amora opiszę jak wejdzie już tu moja pani.
Elbae
Ognisty rzadko zapuszczał się poza spalone Ziemie Klanu Ognia. BA, Rimuru nawet rzadko odwiedzał bary, co było wyczynem dziwny w wilczej krainie, gdyż większość wilków upodobała się w takich miejscówkach. Wiczur postanowił odetchnąć, gdzieś na wolnych terenach, gdzieś — gdzie jest nieco chłodniej. Fakt nie lodowato, bo to jednak upalne tropiki — OAZA — w takich miejscach nigdy nie jest nazbyt chłodno, chyba, że jest noc. Jednakże...
Stawił się tutaj po południu. podszedł do źródła w którym zanurzył powoli różowy język, chciał się napić. Poczuł pragnienie po tak długim marszu — tu.
● Ognik-Psotnik —
przywołuje przy sobie niewielki,
unoszący się w powietrzu płomień.
Ognik ten poleci w stronę
pierwszego namierzonego przeciwnika
(wilka, który odpisze zaraz po ogniku).
Ognik wybuchając odejmuje -15 PŻ.
Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca —
częściowa władza nad ogniem.
Zbieranie surowców było tym, na czym Elbae znała się najlepiej, zaraz po wyczarowywaniu z zebranych rzeczy cudów. Opuściła port i swój stragan, by w oazie odnaleźć ją — kroplę życia. Pierwszy raz była właśnie tutaj, wśród pustynnych piasków, toteż trochę zdążyła się pogubić. Snuła się niedaleko oazy, jednak wydmy skutecznie zasłaniały jej widok. Zapamiętała jednak bardzo dokładnie, gdzie miał znajdować się pożądany przez nią surowiec, toteż nie ustawała w poszukiwaniach.
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
Krążyła i krążyła, coraz dotkliwiej odczuwając gorąco na opuszkach swoich, przyzwyczajonych do wilgotnego powietrza w porcie łap. W końcu natrafiła na trop. Poszła za nim, co okazało się najlepszą decyzją. Jej ślepiom ukazała się przeurocza oaza, centrum której stanowiła woda. Elbae uśmiechnęła się do siebie. Podbiegła zwinnie, po czym wyciągnęła z torby fiolkę i napełniła cieczą. Zamknęła fiolkę.
Dopiero wtedy podniosła pysk, by zauważyć przed sobą wilka. Jedno pociągnięcie nosem i już wiedziała, że ma do czynienia z Ognistym. Futro na jej karku odrobinę nastroszyło się, a sama Elbae zrobiła krok w tył, nie spuszczając wilka z oczu... Gdy poczuła, jak coś dotkliwie szczypie ją w kark. Nie zauważyła, że to syn kupidyna wystrzelił w jej kierunku strzałę. Obejrzała się za siebie, niczego jednak nie dostrzegając.
O czym to ona... A, tak — Ognisty! Musi uważać i się stąd zabierać.
Odwróciła się, ale to co zobaczyła nie było zagrożeniem. Stał przed nią najwspanialszy wilk, jakiego kiedykolwiek spotkała.
Rimuru
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
AMOR TO PODSTĘPNA BESTIA, BO ZADZIAŁAŁ SWYMI STRZAŁKAMI NA PARKĘ WILCZKÓW SZYBKO.
Dwubarwna grzywa Rimuru zakołysała się srogo na wietrze, gdy Elbae na niego spojrzała — wtem wyglądał w jej oczach jeszcze seksowniej. Jak KSIĄŻĘ na białym koniu... Jak CZYSTA KREW, po prostu. Mogła nawet nie skupiać się na jego barwach, które nie wskazywały na to, że jest z Klanu Potępienia...
A może to dostrzegła?
WILK na swej sierści nosił niepasujące do Klanu Ognia zapachy — alkohol, zioła i księgi... — H-hey... — Ozwał się, gdy ich ślepia się spotkały... Szczęka nieco mu się obniżyła, a ogon zakołysał drastycznie — i to kilka razy! Wprawił zad wilka w ruch, merdał on. — Czy wiesz, że Twoje spojrzenie potrafi przenieść mnie do innego wymiaru? Każda chwila przy Tobie to jak odkrywanie nowych, nieznanych planet... — I zbliżył się do niej, łapiąc za łapę i całując w wyczuciem dżentelmena... Pomysłowy podryw, próbuję.
● Ognik-Psotnik —
przywołuje przy sobie niewielki,
unoszący się w powietrzu płomień.
Ognik ten poleci w stronę
pierwszego namierzonego przeciwnika
(wilka, który odpisze zaraz po ogniku).
Ognik wybuchając odejmuje -15 PŻ.
Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca —
częściowa władza nad ogniem.
Westchnęła cicho, wypuszczając powietrze. Mało brakowało, a upuściłaby fiolkę z surowcem. W ostatniej chwili wsunęła ją do torby i zamknęła klapę.
— Oh.
Zupełnie zaskoczył ją entuzjazm wilka. Świadomość tego, że miała do czynienia z Ognistym odpływała gdzieś w niebyt, a jej miejsce zajmowała magia Kupidyna. Gdyby Elbae wiedziała, że tak się skończy jej wyjście po surowiec, to nigdy nie wyściubiłaby nosa poza tereny klanowe. Chociaż i tam nie byłaby bezpieczna — z czego nie zdawała sobie sprawy.
Podniosła wzrok, odnajdując spojrzenie Rimuru i przyglądała się mu odrobinę zbyt długo, odrobinę zbyt intensywnie. Serce zabiło jej mocniej, a oddech przyspieszył. Jak to możliwe, że tak na nią działał.
— Spotkaliśmy się może już kiedyś? — zapytała niewinnie, mając nadzieję, że nieznajomy nie znudzi się nia zbyt szybko.
Podryw na "kolejne spotkanie" zwykle jednak działał bez zarzutu, toteż do niego uciekła.
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
OH... Była taka piękna, jej kolorystyka, jej oczy... ONA! Ona była jego miłością! Rimuru zamrugał powoli oczami, gdy ta rzuciła dość trafnym tekstem... — Gdybym spotkał takiego anioła, to bym spamiętał... — Zbliżył się do niej... — Oddałbym Ci wszystkie perły świata. — Dodał jeszcze, łapiąc ją łagodnie za jej delikatną łapkę. Elbae tylko ona się dla niego liczyła. NAWET KO, mogłoby się teraz rozpaść, spłonąć, czy popaść w niebyt. Dla Rimuru nie miało to najmniejszego znaczenia... — Czy zechciałabyś panienko coś przekąsić? — Zapytał pewnie, nie puszczając jej łapiny drobnej.
● Ognik-Psotnik —
przywołuje przy sobie niewielki,
unoszący się w powietrzu płomień.
Ognik ten poleci w stronę
pierwszego namierzonego przeciwnika
(wilka, który odpisze zaraz po ogniku).
Ognik wybuchając odejmuje -15 PŻ.
Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca —
częściowa władza nad ogniem.
Uśmiechnęła się na jego odpowiedź.
— Jesteś bardzo słodki — zamruczała, pozwalając mu się złapać za łapę.
Jego uścisk był pewny i ciepły. Elbae natychmiast poczuła się zaopiekowana. W jego obecności nic jej nie groziło i nie miała zamiaru tego stracić. Oparła się o niego, pozwalając mu się poprowadzić.
— Czytasz mi w myślach — westchnęła rozmarzona. Wtedy dotarł do niej zapach wilka. — Ładnie pachniesz — powiedziała ni z tego, ni z owego. Zaśmiała się nerwowo, odrobinę speszona. — Znaczy... Wiesz... — zaśmiała się znowu. Zaraz ją zostawi, jak będzie tak głupio się zachowywać. — Po prostu ładnie...
Spojrzała w bok, speszona.
— Jakie mięso najbardziej lubisz? — postanowiła zmienić temat.
Rimuru
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
Rimuru nie był wilkiem z natury nastawionym na podłość. Nie był tez uprzedzony do innych Klanów, choć mówiono mu, by zachował pewną ostrożność... Przy Elbae było tak... Tak, jakby znał ją całe życie... Tak, jakby chciał ją odkrywać na nowo, nawet już poznawszy dokładnie. Była piękna, bystra. PO PROSTU WYJĄTKOWA... — Oh... Dziękuję, moja księżniczko. — KRÓLOWO. Poprawiłby się, gdyby tylko o tym pomyślał. Ale nie. Księżniczka brzmiało świeżo i słodko. Młodo, uroczo, i też pewnie. Królowa kojarzyła mu się ze starą samicą, po prostu. — Mięso? — Zastanawiał się.
Nie puszczał jednak jej łapki. — Może sarninę, może... ryby? Smażone i pieczone... a Ty? — Choć był wilkiem, to za surowym nie przepadał, ot co. Jeśli tylko jego Księżniczka zechce, to udadzą się do knajpy... bądź na łowy? i upieką, przygotują coś razem.
● Ognik-Psotnik —
przywołuje przy sobie niewielki,
unoszący się w powietrzu płomień.
Ognik ten poleci w stronę
pierwszego namierzonego przeciwnika
(wilka, który odpisze zaraz po ogniku).
Ognik wybuchając odejmuje -15 PŻ.
Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca —
częściowa władza nad ogniem.
— Ryby! — uśmiechnęła się w stronę uroczego, bardzo przystojnego wilka. — Uwielbiam ryby. Możemy pójść coś złowić.
To powiedziawszy zrobiła kilka kroków w kierunku wody na środku oazy, nie tracąc okazji do otarcia się o bok Rimuru. Był przyjemny, ciepły. A do tego TEN ZAPACH. Elbae była w siódmym niebie.
Pozwalając zadowi bujać się na boki podeszła do wody i zaczęła rozglądać się za rybami. Niestety, niczego nie zauważyła, a to sprawiło, że nieco zmarkotniała.— Chyba tutaj nie ma żadnych ryb. Widzisz coś? — zapytała nieco zafrasowana. Całe to słońce zbyt mocno odbijało sie w wodzie, by mogła coś dostrzec.
/ chciałam zrobić polowanie, ale Elbae ugrzęzła na polo kP :/.
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
Na otarcie zareagował jeno szczerym uśmiechem. Rimuru nie był wilkiem pruderyjnym i podłym... Nie był nachalny do samic, mimo iż ta tutaj ewidentnie wpadła mu w oko.
BA! BYŁA jego życiową miłością i pasją... — Proponuję wspólną kąpiel, co Ty na to? — Ryby nie uciekną... — Później może posiłek w pobliskiej knajpie?
Ryba nie zając, nie ucieknie. — Zaśmiał się, żartując sobie...
Z drugiej strony, może jednak te ryby tam były? Nie mniej, chciałby zaryzykować kąpielą...
To chyba nic złego...?
● Ognik-Psotnik —
przywołuje przy sobie niewielki,
unoszący się w powietrzu płomień.
Ognik ten poleci w stronę
pierwszego namierzonego przeciwnika
(wilka, który odpisze zaraz po ogniku).
Ognik wybuchając odejmuje -15 PŻ.
Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca —
częściowa władza nad ogniem.
Uśmiechnęła się, lekko zakłopotana.
— To brzmi naprawdę kusząco! — powiedziała, nie kryjąc zachwytu. — Masz tu jakąś sprawdzoną knajpę w okolicy?
Odłożyła swoją torbę na brzeg i skierowała swoje kroki ku wodzie, co i raz oglądając się na nieznajomego. Było w nim coś, co nie dawało Elbae spokoju. Ten samczy magnetyzm działa na nią w niewytłumaczalny sposób. Gdy była tuż przy wodzie na chwilę zatrzymała się, jak gdyby szacując czy warto się zamoczyć… po czym wskoczyła do wody, dając nura i nie wypływając już na powszechnię. Przepadła gdzieś pod wodą.
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
Chyba, że... Zawahał się on, widząc jak Elbae podchodzi do wody.. — A może wolałabyś wpierw się wykąpać? Niekoniecznie tu, ale na moich terenach są gorące źródła... Naprawdę przyjemne... — Podszedł bliżej do niej i musnął nosem, kosmyk jej włosów.
Nie był nachalny.
NIGDY nie był.
Mama i tata dobrze go wychowali, ot co... Pozwolił by to ona zadecydowała, co wpierw zrobią, a jakże. Była damą, miała prawo wyboru jako pierwsza.
● Ognik-Psotnik —
przywołuje przy sobie niewielki,
unoszący się w powietrzu płomień.
Ognik ten poleci w stronę
pierwszego namierzonego przeciwnika
(wilka, który odpisze zaraz po ogniku).
Ognik wybuchając odejmuje -15 PŻ.
Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca —
częściowa władza nad ogniem.
Niewielka szaro-czarno-biała kupka sierści — poruszyła się w maminym brzuszku (Elbae), kopiąc ją delikatnie, przepychając się. Chciał mieć więcej miejsca, a brat mu przeszkadzał. Wrrrr!
Głupi jasio głupi jasio — wilk szedł żwawo do oazy bo chciał się umyć po górach, ale tez zebrać wodę życia. Podobno istniała, tak więc sam chciał się przekonać czy faktycznie. Nucił sobie piosenkę pod nosem. Droga była piaskowa. Łapy zapadały się tu i ówdzie ale nie zrażało to samca.
W końcu dotarł do Oazy. Było tu cicho, chłodno i wszędzie rosły palmy. Brakowało tylko drineczka z palemką. Ale nie przyszedł przecież tutaj odpoczywać ! no dobra częściowo. Najpierw musiał się ogarnąć. Wszedł do wody by umyć się z górskiego syfu i reszty. Zlepione futro do najprzyjemniejszych nie należało nie ma co. Dlatego zrobił to w pierwszej kolejności. Dopiero kiedy był czysty i lekko odpoczął zaczął szukać źródełka. Miał już przygotowany słoiczek na tą całą wodę życia.
Nucił też piosenkę Woda życia nie istnieje ale zawsze warto po nią iść — kończąc piosenkę kończył również nabieranie wody ze źródełka. Chrząknął cicho. Nigdy nie sądził że ona istnieje na prawdę, myślał że jest to przenośnia a tu? W tej krainie wszystko było możliwe. Powoli odkrywał możliwości tutejszych miejsc. Strasznie spodobało mu się zbieractwo. Bylo naprawdę pasjonujące. Przynajmniej dla białego samca.
Samiec postanowił napoić się również ze źródełka życia. Bo i czemu nie? Jeden łyk, drugi łyk. Dostrzegł że tyle wystarczyło by zaspokoić jego pragnienie. Była lepsza niż ta w wodopoju! Smakowała tak.... lepej nie ma co! Zdziwiło go to trochę. Położył się rozkoszując aurą tego miejsca. Trochę przypominały mu rodzinne strony. U nich też było cicho, spokojnie i wręcz slodyczowo. Lubił spokój ale bez przesady! Lubił też jak coś się dzieje a tam gdzie żył — nie działo się nic. DOSŁOWNIE NIC. Jedzenie — spanie-jedzenie — spanie Co to było za dupiaste życie? Teraz mógł żyć pełnią życia. Pełnym tchem! Wędrował to tu to tam.
W końcu jednak czas było mu ruszyć dalej więc podniósł swoje dupsko na cztery łapy, spakował dobrze słoik do torby by nie zgubić. Westchnął cicho, zastrzygł uszami, podniósł wyżej ogon by długą sierścią nie zamiatać piasek. Poprawił wszystko co powinien i ruszył wolnym krokiem przed siebie. Zastanawiał się jaką następną piosenkę zanucić po drodze. To chyba jedyne co dobrego wyniósł ze swojego rodzinnego stada. Choć kiedyś te wszystkie piosenki go wkurzały to teraz gdy ich brakło — trochę za nimi tęsknił. /zt
Już miała coś odpowiedzieć, gdy poczuła dziwną rzecz w podbrzuszu... A może tylko jej się zdawało. Zaskoczyło ją to tylko na chwilę. Tak, to pewnie tylko niestrawność. Myślami znów była przy wilku, który tak ją oczarował.
Zaraz, zaraz. jakich jego terenach? I gorących źródłach? Elbae nie przypominała sobie, by jakakolwiek woda na terenie klanu Potępienia była nawet odrobinę cieplejsza. Te wątpliwości jednak niemalże od razu się ulotniły. Wilczyca uśmiechnęła się wyzywająco.
— Wykąpać się? Czy ty coś sugerujesz? — zaczepiła go, rozbawiona.
Nie czekając na nic wskoczyła do wody, którą miała niemalże u swoich stóp i zanurkowała. Nie było tu zbyt głęboko. Chwilę rozglądała się pod wodą, by w końcu z głośnym pluskiem wypłynąć i łapą uderzyć w powierzchnię tak, by zalać biednego Rimuru.
— Ups? — powiedziała niewinnie, po czym ponownie się wyszczerzyła.
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
Cholera... Gdyby wiedział, że Elbae była w ciąży, to uznałby, że jego — gdyż jego edukacja seksualna nie była jakaś...
ZARAZ?!
BYŁA?! GDIZE?!
POLAŁA GO! OJ! NIE... NIE... NIE!
On dołączy do niej! Pobiegł więc, jak zahipnotyzowany i... Zatrzymał się gwałtownie, tak by ich nosy się zetknęły. — Oh... — Była taka piękna... Jak syrena... Niczym wodzony — ciągnięty za nos. Dołączył do pięknej nieznajomej, już znajomej — JEGO — największej miłości... Pochlapał ją lekko wodą, ogonem. Niechcący!
● Ognik-Psotnik —
przywołuje przy sobie niewielki,
unoszący się w powietrzu płomień.
Ognik ten poleci w stronę
pierwszego namierzonego przeciwnika
(wilka, który odpisze zaraz po ogniku).
Ognik wybuchając odejmuje -15 PŻ.
Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca —
częściowa władza nad ogniem.