Administracja
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (do 26.06)
• Klan Potępienia — Dzień Gniewu (do 22.06)
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (do 26.06)
• Klan Potępienia — Dzień Gniewu (do 22.06)
![]() |
20°C | CIEPŁO Lato nieśmiało zagląda w progi Wilczej Krainy. Ciepłe, pełne słonecznego blasku dni tylko czasemi urozmaicane są drobnym deszczykiem. |
Forum w trakcie przebudowy! Zapraszamy na nasz {Discord} po więcej informacji.
Strumień płynący przez las
- Sarial
- Wilczar
Harmonia - Posty: 20
- Rodzice: Hanzai et Lintu
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 40 (10+30)
- Zręczność: 49 (19+30)
- Czujność: 40 (10+30)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 439
- Profesje: Myśliwy [2]
- Tytuł: Uśmiech Determinacji
Strumień płynący przez las
Z początku to co miała na szyi jej córka nie zwróciło jej uwagi. Wianek z bardzo dziwnych kwiatów czy roślin, nie wydawał się być zagrożeniem. Nie to co górujący nad nią obcy samiec i to w Vaelcartha miała wbite zielone spojrzenie, gdy truchtem podbiegła do ich dwójki.
— Ane varoi. — przywitała się z nieznajomym, wyminęła go jednak od razu, by podejść do Linalie. — Deloi moi Eukatóli. — przywitała się z nią w leśnym, krawędzią skrzydła zaczesując kosmyk jej grzywki.
Miała się spytać czy wszystko w porządku i czy widziała brata... ale się zawahała gdy dojrzała w końcu czym na prawdę była rzecz na jej szyi. Znała ją, w końcu nosili ją wcześniej Mahzun i Laahai, Sullivan oraz babcia Linalie.
— Kochanie, skąd to masz? — spytała łagodnie.
— Ane varoi. — przywitała się z nieznajomym, wyminęła go jednak od razu, by podejść do Linalie. — Deloi moi Eukatóli. — przywitała się z nią w leśnym, krawędzią skrzydła zaczesując kosmyk jej grzywki.
Miała się spytać czy wszystko w porządku i czy widziała brata... ale się zawahała gdy dojrzała w końcu czym na prawdę była rzecz na jej szyi. Znała ją, w końcu nosili ją wcześniej Mahzun i Laahai, Sullivan oraz babcia Linalie.
— Kochanie, skąd to masz? — spytała łagodnie.
![]() | Aktualny stan Umiejętności Ekwipunek theme — https://soundcloud.com/hyun2k14/japan-s ... -lofi-beat galeria — https://imgur.com/a/sarial-wQ4GR karta postaci — tba |
- Vaelcarth
- Demon
Astaroth - Posty: 626
- Rodzice: Carthoes x Lorthi [NPC]
- Płeć: Samiec
- Siła: 50 (20+30)
- Zręczność: 45(15+30)
- Czujność: 40(10+30)
- Wiedza: 20
- Życie: 95
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 08 (wym. 225)
Strumień płynący przez las
Vaelcarth zareagował instynktownie, odwracając łeb w stronę zbliżającej się samicy. Jej pojawienie się było nagłe, ale on nie drgnął nawet o krok – stał spokojnie, uważnie obserwując nową postać. Zielone spojrzenie, które na niego padło miało za zadanie ocenić samca., ale nie przeoczył tego, jak szybko go zignorowała, kierując się w stronę Linalie.
— Salve — odpowiedział krótko na przywitanie, choć nieznajome słowa, które padły później, sprawiły, że jego uszy poruszyły się lekko. Nie znał tego języka, ale wychwycił czułość w tonie i gestach. Spojrzenie Vaela zatrzymało się na wianku, który przykuł uwagę samicy. Widział zmianę w jej pysku, sposób, w jaki jej głos stał się bardziej delikatny, ale jednocześnie wyczuwalnie ostrożny. Coś w tym przedmiocie musiało mieć znaczenie — większe, niż Vaelcarth dotąd sądził.
— Wygląda na to, że to nie tylko zwykła ozdoba — zauważył cicho, spoglądając z zaciekawieniem na Linalie, a potem z powrotem na jej matkę. — Znalazła w lesie.
Nie był pewien, czy powinien się wtrącać — w końcu nie należał do tej rozmowy — ale jego natura i chęć poznania prawdy były silniejsze. Poza tym… coś mu mówiło, że ta historia dopiero się zaczynała.
Sarial Linalie
— Salve — odpowiedział krótko na przywitanie, choć nieznajome słowa, które padły później, sprawiły, że jego uszy poruszyły się lekko. Nie znał tego języka, ale wychwycił czułość w tonie i gestach. Spojrzenie Vaela zatrzymało się na wianku, który przykuł uwagę samicy. Widział zmianę w jej pysku, sposób, w jaki jej głos stał się bardziej delikatny, ale jednocześnie wyczuwalnie ostrożny. Coś w tym przedmiocie musiało mieć znaczenie — większe, niż Vaelcarth dotąd sądził.
— Wygląda na to, że to nie tylko zwykła ozdoba — zauważył cicho, spoglądając z zaciekawieniem na Linalie, a potem z powrotem na jej matkę. — Znalazła w lesie.
Nie był pewien, czy powinien się wtrącać — w końcu nie należał do tej rozmowy — ale jego natura i chęć poznania prawdy były silniejsze. Poza tym… coś mu mówiło, że ta historia dopiero się zaczynała.
Sarial Linalie
D E M O N ▼△▼△▼△▼△▼ ![]() — KARTA POSTACI — A S T A R O T H |
ᴠᴀᴇʟᴄᴀʀᴛʜ º Hello d a r k n e s s, my old friend. º I've come to talk with you again. ![]() ![]() ⟨⟨ miłość ⟩⟩ From the city of angels, an empty vessel of devils; is there no one to save us? L o a d i n g ![]() ⟨⟨ umiejętności ⟩⟩ ▫ Opętanie —demon opętuje ciało wilka słabszego od siebie uzyskując nad nim niemal całkowitą kontrolę. Ofiara zachowuje świadomość ale traci zdolność używania magii rangowej lub przedmiotu i staje się więźniem we własnym ciele Opętane ciało traci wrodzoną grację posiadającego je wilka i porusza się mechanicznie, niczym golem. [Czas trwania: trzy tury. 0/2 miesiąc ] ▫ Ognisty oddech — z pyska demona bucha ognista fala uderzeniowa. Demon ma prawo wybrać czy fala uderzeniowa zada po 30 PŻ i zrani 3 wilki (koszt 1 akcja) czy zada 90 PŻ jednemu wilkowi (koszt 2 akcji). — [ 0/3 miesiąc] ⟨⟨ inwentarz ⟩⟩ amulet Feniksa ojca; denar x2; rzemień, końskie kopyto, wilcza jagoda, rozbite wielkanocne jajka x5, całe wielkanocne jajko x3, róg bizona, skóra upolowanego zwierzęcia, czarna paproć, róg lepszego słuchu [0/3] △△△ |
- Núlauei
- Samotnik
- Posty: 39
- Rodzice: Sirion & Silema
- Płeć: Samica
- Siła: 25 (15+10)
- Zręczność: 40 (30+10)
- Czujność: 15 (5+10)
- Wiedza: jajo
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 44
Strumień płynący przez las
Cóż, bycie rudym nie było takie złe. Zawsze mogło być gorzej. Vendetta mógłby być, na przykład, fioletowym zającem. Dokładnie takim, jakiego od dawna poszukiwała Nulauei. Pech chciał, że nie trafiła na żadne ślady obecności Siriona i w zasadzie chyba gotowa była założyć, iż ojciec skończył jako przekąska jakiegoś wilka. No, cóż. Zdarza się.
— Cóż... — zaczęła, gdy samotnik odniósł się do tego, że nie pochodzi stąd i nie ma rodziny. Rozejrzała się dookoła, całkiem, jakby chcąc się upewnić czy przypadkiem ktokolwiek jej nie podsłuchuje. — Ja mam tutaj rodzinę. A raczej miałam, zanim wymyśliłam sobie, że chcę podróżować. Wróciłam, ale na nikogo znajomego na razie nie trafiłam — przyznała wesoło, co nieco nie pasowało do tego, co właśnie przekazała.
— Jestem Nulauei. Pewnie przyjaciołom polecałabym się nazywać Nu — przedstawiła się lekkim tonem, krańcem fioletowego ogona lekko zamiatając nieco śniegu.
— Cóż... — zaczęła, gdy samotnik odniósł się do tego, że nie pochodzi stąd i nie ma rodziny. Rozejrzała się dookoła, całkiem, jakby chcąc się upewnić czy przypadkiem ktokolwiek jej nie podsłuchuje. — Ja mam tutaj rodzinę. A raczej miałam, zanim wymyśliłam sobie, że chcę podróżować. Wróciłam, ale na nikogo znajomego na razie nie trafiłam — przyznała wesoło, co nieco nie pasowało do tego, co właśnie przekazała.
— Jestem Nulauei. Pewnie przyjaciołom polecałabym się nazywać Nu — przedstawiła się lekkim tonem, krańcem fioletowego ogona lekko zamiatając nieco śniegu.
- Vendetta
- Samotnik
- Posty: 35
- Płeć: Samiec
- Siła: 17 (7+10)
- Zręczność: 18 (8+10)
- Czujność: 15 (5+10)
- Wiedza: 30
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 23
Strumień płynący przez las
Vendetta niestety za mało wiedział o tej krainie, by w ogóle kojarzyć fioletowego Siriona... Wilczur westchnął ze świstem i uśmiechnął się znacznie szerzej — acz nie pokazywał on kłów w wyszczerzu.
— Oh... w sumie ja niewielu tu znam, niestety nie pomogę Ci z odnalezieniem twej rodziny... — Zresztą, jak miałby? Za mało wiedział. Za mało też widział...
Poskrobał pazurem o śnieg, wygrzebując przypadkiem zmarzniętą glebę...
— Ładne imię, z deczka jedna skomplikowane ono... Coś oznacza? — Poruszył ogonem pojedynczo, rozwiewając swój zapach...
— Chcesz... coś porobić? Pobawić się? — Zaproponował cicho.
Núlauei
— Oh... w sumie ja niewielu tu znam, niestety nie pomogę Ci z odnalezieniem twej rodziny... — Zresztą, jak miałby? Za mało wiedział. Za mało też widział...
Poskrobał pazurem o śnieg, wygrzebując przypadkiem zmarzniętą glebę...
— Ładne imię, z deczka jedna skomplikowane ono... Coś oznacza? — Poruszył ogonem pojedynczo, rozwiewając swój zapach...
— Chcesz... coś porobić? Pobawić się? — Zaproponował cicho.
Núlauei

VENDETTA ⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘ | OBIEŻYŚWIAT ⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘ | |
STAN UMYSŁU: Vendetta czuje się doskonale. STAN CIAŁA: Vendetta nie ma żadnych uszczerbków na ciele. ⊹₊┈ㆍ┈ㆍ┈ㆍ✧°˖ . ݁˖︵‿❀‿︵˖ . ݁˖°✧ㆍ┈ㆍ┈ㆍ┈₊⊹ PARTNERKA: I like the way you kiss me, I can tell you miss me... ⊹₊┈ㆍ┈ㆍ┈ㆍ✧°˖ . ݁˖︵‿❀‿︵˖ . ݁˖°✧ㆍ┈ㆍ┈ㆍ┈₊⊹ KARTA POSTACI VENDETTY | જ⁀➴ EKWIPUNEK: SKÓRZANA TORBA Z SKÓRY BIZONA, A W NIEJ... DWA BUKŁAKI Z WODĄ, DWIE BUTELKI RUMU, SUSZONE ZAJĘCZE MIĘSO OK. 1KG. OWOC WĘDRÓWKI x1. + TO CO JEST W KARCIE POSTACI. | |
ZAPACH: RUM, ZWIERZĘCA KREW. | ✿ . ˚ . ˚ ✿ |
- Sarial
- Wilczar
Harmonia - Posty: 20
- Rodzice: Hanzai et Lintu
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 40 (10+30)
- Zręczność: 49 (19+30)
- Czujność: 40 (10+30)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 439
- Profesje: Myśliwy [2]
- Tytuł: Uśmiech Determinacji
Strumień płynący przez las
Sarial słysząc ogniste "Salve" od samca, widocznie mocniej przytuliła do swoich boków skrzydła. Niezależnie ile by czasu nie minęło, dalej miała specyficzne spojrzenie na wilki z tego klanu. Dalej pamiętała jak potraktowali Hanzai, jak tamta wilczyca to zrobiła. Żadne pozytywne interakcje nie zdołały zmienić nastawienia Leśnej.Vaelcarth pisze: Vaelcarth zareagował instynktownie, odwracając łeb w stronę zbliżającej się samicy. Jej pojawienie się było nagłe, ale on nie drgnął nawet o krok – stał spokojnie, uważnie obserwując nową postać. Zielone spojrzenie, które na niego padło miało za zadanie ocenić samca., ale nie przeoczył tego, jak szybko go zignorowała, kierując się w stronę Linalie.
— Salve — odpowiedział krótko na przywitanie, choć nieznajome słowa, które padły później, sprawiły, że jego uszy poruszyły się lekko. Nie znał tego języka, ale wychwycił czułość w tonie i gestach. Spojrzenie Vaela zatrzymało się na wianku, który przykuł uwagę samicy. Widział zmianę w jej pysku, sposób, w jaki jej głos stał się bardziej delikatny, ale jednocześnie wyczuwalnie ostrożny. Coś w tym przedmiocie musiało mieć znaczenie — większe, niż Vaelcarth dotąd sądził.
— Wygląda na to, że to nie tylko zwykła ozdoba — zauważył cicho, spoglądając z zaciekawieniem na Linalie, a potem z powrotem na jej matkę. — Znalazła w lesie.
Nie był pewien, czy powinien się wtrącać — w końcu nie należał do tej rozmowy — ale jego natura i chęć poznania prawdy były silniejsze. Poza tym… coś mu mówiło, że ta historia dopiero się zaczynała.
Sarial Linalie
Lewe ucho skierowało się w stronę wilka, gdy ten się odezwał, czekała jednak cierpliwie na odpowiedź córki. W końcu to jej zadała pytanie. Ognisty mógł poczekać.
![]() | Aktualny stan Umiejętności Ekwipunek theme — https://soundcloud.com/hyun2k14/japan-s ... -lofi-beat galeria — https://imgur.com/a/sarial-wQ4GR karta postaci — tba |
- Linalie
- Samica Alfa
Klan Natury - Posty: 62
- Rodzice: Sarial i Atheris
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 70 (10 + 60)
- Zręczność: 70 (10 + 60)
- Czujność: 70 (10 + 60)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 6
Strumień płynący przez las
Uszy rozjechały się jej na boki, gdy mama zadała jej to pytanie. Czuła się trochę jak Casimir, który częściej sprawiał kłopoty niż ona. Przywykła do roli nieskazitelnej córki do tego stopnia, że dyskomfort rozlał się jej po piersi na myśl o rozczarowaniu któregokolwiek z rodziców.
Otworzyła pysk, żeby odpowiedzieć, ale Vaelcarth ją ubiegł. Ścisnęła wargi w kreskę i wymownie zerknęła do boku, ale pokiwała głową na potwierdzenie słów ognistego.
Zauważyła natomiast jak mama reaguje na wilka, co ją odrobinę zaniepokoiło. Czy się znali? Przeskakiwała spojrzeniem z jednego na drugie, szukając niemo jakichś odpowiedzi, albo chociaż powodów dla którego Sarial była taka nieufna wobec samca.
Otworzyła pysk, żeby odpowiedzieć, ale Vaelcarth ją ubiegł. Ścisnęła wargi w kreskę i wymownie zerknęła do boku, ale pokiwała głową na potwierdzenie słów ognistego.
Zauważyła natomiast jak mama reaguje na wilka, co ją odrobinę zaniepokoiło. Czy się znali? Przeskakiwała spojrzeniem z jednego na drugie, szukając niemo jakichś odpowiedzi, albo chociaż powodów dla którego Sarial była taka nieufna wobec samca.
little painter
No matter if one day I wake and blink away this world around me
And I'm lost in thoughts of what could be
And I'm lost in thoughts of what could be

- Vendetta
- Samotnik
- Posty: 35
- Płeć: Samiec
- Siła: 17 (7+10)
- Zręczność: 18 (8+10)
- Czujność: 15 (5+10)
- Wiedza: 30
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 23
Strumień płynący przez las
Núlauei
/Przypominajka
/Przypominajka

VENDETTA ⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘ | OBIEŻYŚWIAT ⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘ | |
STAN UMYSŁU: Vendetta czuje się doskonale. STAN CIAŁA: Vendetta nie ma żadnych uszczerbków na ciele. ⊹₊┈ㆍ┈ㆍ┈ㆍ✧°˖ . ݁˖︵‿❀‿︵˖ . ݁˖°✧ㆍ┈ㆍ┈ㆍ┈₊⊹ PARTNERKA: I like the way you kiss me, I can tell you miss me... ⊹₊┈ㆍ┈ㆍ┈ㆍ✧°˖ . ݁˖︵‿❀‿︵˖ . ݁˖°✧ㆍ┈ㆍ┈ㆍ┈₊⊹ KARTA POSTACI VENDETTY | જ⁀➴ EKWIPUNEK: SKÓRZANA TORBA Z SKÓRY BIZONA, A W NIEJ... DWA BUKŁAKI Z WODĄ, DWIE BUTELKI RUMU, SUSZONE ZAJĘCZE MIĘSO OK. 1KG. OWOC WĘDRÓWKI x1. + TO CO JEST W KARCIE POSTACI. | |
ZAPACH: RUM, ZWIERZĘCA KREW. | ✿ . ˚ . ˚ ✿ |
- Sarial
- Wilczar
Harmonia - Posty: 20
- Rodzice: Hanzai et Lintu
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 40 (10+30)
- Zręczność: 49 (19+30)
- Czujność: 40 (10+30)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 439
- Profesje: Myśliwy [2]
- Tytuł: Uśmiech Determinacji
Strumień płynący przez las
Patrzyła na córkę, nieco zbita z tropu jej zachowaniem. Nie była idealną matką i popadała w skrajności, ale z pewnością nie była tą, która się złościła na którekolwiek z dzieci.
— Hej, kochanie... — zaczęła, przechodząc bliżej by przygarnąć ją do swojego boku szarym skrzydłem. — Nic się złego nie dzieje... jest to po prostu przedmiot, który należał do jednej z naszych alf. — wyjaśniła, choć nie chciała za dużo zdradzać przy Vaelcarth'cie. Mahzuna i Laahai nie widziała długi czas, ale żadne z nich nie porzuciłoby korony od tak... nie zostawiając ją w lesie.
— Sama to wyczarowałaś? — wskazała pyskiem na rośliny które oplatały przedmiot i szyję Linalie .
— Hej, kochanie... — zaczęła, przechodząc bliżej by przygarnąć ją do swojego boku szarym skrzydłem. — Nic się złego nie dzieje... jest to po prostu przedmiot, który należał do jednej z naszych alf. — wyjaśniła, choć nie chciała za dużo zdradzać przy Vaelcarth'cie. Mahzuna i Laahai nie widziała długi czas, ale żadne z nich nie porzuciłoby korony od tak... nie zostawiając ją w lesie.
— Sama to wyczarowałaś? — wskazała pyskiem na rośliny które oplatały przedmiot i szyję Linalie .
![]() | Aktualny stan Umiejętności Ekwipunek theme — https://soundcloud.com/hyun2k14/japan-s ... -lofi-beat galeria — https://imgur.com/a/sarial-wQ4GR karta postaci — tba |
- Vaelcarth
- Demon
Astaroth - Posty: 626
- Rodzice: Carthoes x Lorthi [NPC]
- Płeć: Samiec
- Siła: 50 (20+30)
- Zręczność: 45(15+30)
- Czujność: 40(10+30)
- Wiedza: 20
- Życie: 95
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 08 (wym. 225)
Strumień płynący przez las
Samiec rzucił Linalie krótkie, wymowne spojrzenie – niemal pełne satysfakcji, jakby chciał powiedzieć: „A nie mówiłem?” Nie skomentował jednak niczego na głos, pozwalając, by cisza sama podkreśliła jego wcześniejsze słowa. Nie było w tym triumfu, a raczej proste stwierdzenie faktu – przedmiot, który znalazła, nie był zwykłym błyskotem porzuconym w lesie. Przeniósł wzrok na Sarial, przez chwilę analizując jej reakcję. Zbicie z tropu, niechęć do zdradzania szczegółów przy nim – dostrzegał w tym coś więcej niż zwykłe zaskoczenie. Ale nie zamierzał naciskać. Nie teraz. Ostatecznie odwrócił wzrok ku najbliższemu drzewu, jakby temat przestał go interesować, choć w rzeczywistości uważnie rejestrował każde słowo i gest.
D E M O N ▼△▼△▼△▼△▼ ![]() — KARTA POSTACI — A S T A R O T H |
ᴠᴀᴇʟᴄᴀʀᴛʜ º Hello d a r k n e s s, my old friend. º I've come to talk with you again. ![]() ![]() ⟨⟨ miłość ⟩⟩ From the city of angels, an empty vessel of devils; is there no one to save us? L o a d i n g ![]() ⟨⟨ umiejętności ⟩⟩ ▫ Opętanie —demon opętuje ciało wilka słabszego od siebie uzyskując nad nim niemal całkowitą kontrolę. Ofiara zachowuje świadomość ale traci zdolność używania magii rangowej lub przedmiotu i staje się więźniem we własnym ciele Opętane ciało traci wrodzoną grację posiadającego je wilka i porusza się mechanicznie, niczym golem. [Czas trwania: trzy tury. 0/2 miesiąc ] ▫ Ognisty oddech — z pyska demona bucha ognista fala uderzeniowa. Demon ma prawo wybrać czy fala uderzeniowa zada po 30 PŻ i zrani 3 wilki (koszt 1 akcja) czy zada 90 PŻ jednemu wilkowi (koszt 2 akcji). — [ 0/3 miesiąc] ⟨⟨ inwentarz ⟩⟩ amulet Feniksa ojca; denar x2; rzemień, końskie kopyto, wilcza jagoda, rozbite wielkanocne jajka x5, całe wielkanocne jajko x3, róg bizona, skóra upolowanego zwierzęcia, czarna paproć, róg lepszego słuchu [0/3] △△△ |
- Núlauei
- Samotnik
- Posty: 39
- Rodzice: Sirion & Silema
- Płeć: Samica
- Siła: 25 (15+10)
- Zręczność: 40 (30+10)
- Czujność: 15 (5+10)
- Wiedza: jajo
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 44
Strumień płynący przez las
Zaśmiała się cicho na jego słowa. Prawda, komuś, kto nie wywodził się z Klanu Lasu, jej imię istotnie mogło wydawać się być skomplikowanym.Vendetta pisze: Vendetta niestety za mało wiedział o tej krainie, by w ogóle kojarzyć fioletowego Siriona... Wilczur westchnął ze świstem i uśmiechnął się znacznie szerzej — acz nie pokazywał on kłów w wyszczerzu.
— Oh... w sumie ja niewielu tu znam, niestety nie pomogę Ci z odnalezieniem twej rodziny... — Zresztą, jak miałby? Za mało wiedział. Za mało też widział...
Poskrobał pazurem o śnieg, wygrzebując przypadkiem zmarzniętą glebę...
— Ładne imię, z deczka jedna skomplikowane ono... Coś oznacza? — Poruszył ogonem pojedynczo, rozwiewając swój zapach...
— Chcesz... coś porobić? Pobawić się? — Zaproponował cicho.
Núlauei
— Moje imię mówi głównie o moim kolorze. Coś na kształt "Jestem fioletowa" — wyjaśniła z dziwnym błyskiem w oku. Całkiem tak, jakby dalsze słowa Vena, te związane ze znalezieniem sobie zajęcia, faktycznie przywiodły jej jakiś pomysł.
— Chodź, ulepimy dziś bałwana — zanuciła cicho, zachęcającym tonem. A potem, niczym mały szczeniak, doskoczyła do jednej z zasp, by zagarnąć sporo puchu w jedną kulkę. Zaczęła nią następnie toczyć, patrząc, jak do niedużej piguły powoli doklejają się kolejne i kolejne porcje śniegu, powiększając kulę do niemałych rozmiarów!
Kątem oka kontrolowała, czy wilk dołączył sie do zabawy.
- Vendetta
- Samotnik
- Posty: 35
- Płeć: Samiec
- Siła: 17 (7+10)
- Zręczność: 18 (8+10)
- Czujność: 15 (5+10)
- Wiedza: 30
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 23
Strumień płynący przez las
UHM...
Skinął jej pyskiem i podłączył się do lepienia — bałwana — niebawem przyjdzie wiosna... i co wtedy? Nici z bałwana! Takiej frajdy Vendetta sobie cholera nie odmówi...
Toczył drugą kulę, ta średnią — chcąc być środkiem tejże zabawy.
Núlauei
Skinął jej pyskiem i podłączył się do lepienia — bałwana — niebawem przyjdzie wiosna... i co wtedy? Nici z bałwana! Takiej frajdy Vendetta sobie cholera nie odmówi...
Toczył drugą kulę, ta średnią — chcąc być środkiem tejże zabawy.
Núlauei

VENDETTA ⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘ | OBIEŻYŚWIAT ⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘ | |
STAN UMYSŁU: Vendetta czuje się doskonale. STAN CIAŁA: Vendetta nie ma żadnych uszczerbków na ciele. ⊹₊┈ㆍ┈ㆍ┈ㆍ✧°˖ . ݁˖︵‿❀‿︵˖ . ݁˖°✧ㆍ┈ㆍ┈ㆍ┈₊⊹ PARTNERKA: I like the way you kiss me, I can tell you miss me... ⊹₊┈ㆍ┈ㆍ┈ㆍ✧°˖ . ݁˖︵‿❀‿︵˖ . ݁˖°✧ㆍ┈ㆍ┈ㆍ┈₊⊹ KARTA POSTACI VENDETTY | જ⁀➴ EKWIPUNEK: SKÓRZANA TORBA Z SKÓRY BIZONA, A W NIEJ... DWA BUKŁAKI Z WODĄ, DWIE BUTELKI RUMU, SUSZONE ZAJĘCZE MIĘSO OK. 1KG. OWOC WĘDRÓWKI x1. + TO CO JEST W KARCIE POSTACI. | |
ZAPACH: RUM, ZWIERZĘCA KREW. | ✿ . ˚ . ˚ ✿ |
- Núlauei
- Samotnik
- Posty: 39
- Rodzice: Sirion & Silema
- Płeć: Samica
- Siła: 25 (15+10)
- Zręczność: 40 (30+10)
- Czujność: 15 (5+10)
- Wiedza: jajo
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 44
Strumień płynący przez las
Udało jej się w końcu wytworzyć sporą kulę — pewnie miała z pół metra średnicy. Na wilczkowe realia powinna być odpowiednia, więc wypatrzyła ładne miejsce niedaleko strumienia, gdzie finalnie ją zaturlała i ustawiła, doklepując od spodu trochę śniegu tak, by przyszły bałwan na pewno stał całkiem stabilnie. Łapkami ostrożnie tu uklepała, tam wygładziła, a gdzieś indziej nieco śniegu zdjęła, aby kula była... no, jak najbardziej okrągłą. Uśmiechnęła się, zadowolona z efektu. Jeszcze tylko... jedna kula, dwie? Różne były szkoły lepienia bałwanów!
— Robimy bałwana z trzech kul czy dwóch? — spytała, swoim super eksperckim okiem omiótłszy dotychczasowy twór.
Vendetta
— Robimy bałwana z trzech kul czy dwóch? — spytała, swoim super eksperckim okiem omiótłszy dotychczasowy twór.
Vendetta
- Linalie
- Samica Alfa
Klan Natury - Posty: 62
- Rodzice: Sarial i Atheris
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 70 (10 + 60)
- Zręczność: 70 (10 + 60)
- Czujność: 70 (10 + 60)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 6
Strumień płynący przez las
Nie to, że bała się mamy, ale nigdy nie była w sytuacji w której to ona by coś zbroiła. Do tej pory Linalie była wzorową córką, niemal podręcznikowo, a fakt, że została przyłapana na sytuacji, której nie do końca rozumiała jedynie karmił mocniej jej obawy przed potencjalną burą.
Zerknęła na Vaelcartha zastanawiając się dlaczego milczy. Albo raczej po co nadal tu siedział, skoro zamierzał tylko słuchać. Czy to nie było, kurczę, niegrzeczne? Położyła po sobie jedno ucho, skupiając się na mamie i jej tłumaczeniu.
— Skoro należał, to znaczy, że już nie? — zapytała, mimo że odpowiedź nasuwała się sama.
Skubnęła siekaczem górną wargę, spoglądając w dół na rośliny, które bardziej przypominały jak przedłużenie korony niż osobny twór, tak idealnie się zgrały z jego wyglądem.
— Um, chyba? Tak sądzę. — Jej czoło przecięła pionowa zmarszczka. — Wydawało mi się, że wiewiórka coś do mnie mówiła, ale to chyba niemożliwe, mamo? — upewniła się, bo może już miała omamy z... właściwie nie wiedziała dlaczego.
Zerknęła na Vaelcartha zastanawiając się dlaczego milczy. Albo raczej po co nadal tu siedział, skoro zamierzał tylko słuchać. Czy to nie było, kurczę, niegrzeczne? Położyła po sobie jedno ucho, skupiając się na mamie i jej tłumaczeniu.
— Skoro należał, to znaczy, że już nie? — zapytała, mimo że odpowiedź nasuwała się sama.
Skubnęła siekaczem górną wargę, spoglądając w dół na rośliny, które bardziej przypominały jak przedłużenie korony niż osobny twór, tak idealnie się zgrały z jego wyglądem.
— Um, chyba? Tak sądzę. — Jej czoło przecięła pionowa zmarszczka. — Wydawało mi się, że wiewiórka coś do mnie mówiła, ale to chyba niemożliwe, mamo? — upewniła się, bo może już miała omamy z... właściwie nie wiedziała dlaczego.
little painter
No matter if one day I wake and blink away this world around me
And I'm lost in thoughts of what could be
And I'm lost in thoughts of what could be

- Sarial
- Wilczar
Harmonia - Posty: 20
- Rodzice: Hanzai et Lintu
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 40 (10+30)
- Zręczność: 49 (19+30)
- Czujność: 40 (10+30)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 439
- Profesje: Myśliwy [2]
- Tytuł: Uśmiech Determinacji
Strumień płynący przez las
— To nieco bardziej skomplikowane... — odparła, zamiast potencjalnej bury, ktorej to się obawiała jej córka. — Zwykle są one przekazywane kolejnym alfom, wilkom, które klan wybierze na swoich przewodników. Tak jak kiedyś twoja babcie. — Wierzyła słowom Linalie, nawet jeśli znalezienie korony po środku Lasu wydawało się absurdalne. Z pewnością Atheris by tego tak lekko nie przyjął w kwestii logiki, ale Sarial ufała Puszczy. Nie ufała za to Vaelcarthowi , ktory nagle stal sie dendrologiem, dlatego nie chciala sie rozwodzic nad tematem. Nie w tym miejscu.
Uśmiechnęła się do waderki,
— To całkiem możliwe, sama kiedyś z nimi rozmawiałam. Magia, ktora pozwala mi latać pozwala również rozmawiać ze zwierzętami, sprawiać ze rośliny nagle zakwitają bądź rosną. — wymieniała to co sie przytrafiło Lin i nie bylo majakami.
Korona nie dawała jednak dostepu do tych mocy, w lapach Ognistego lub nawet Sarial bylaby tylko zwykłym przedmiotem... Linalie jednak mogla z nich czerpac... moze chwilowo i przypadkiem.
Uśmiechnęła się do waderki,
— To całkiem możliwe, sama kiedyś z nimi rozmawiałam. Magia, ktora pozwala mi latać pozwala również rozmawiać ze zwierzętami, sprawiać ze rośliny nagle zakwitają bądź rosną. — wymieniała to co sie przytrafiło Lin i nie bylo majakami.
Korona nie dawała jednak dostepu do tych mocy, w lapach Ognistego lub nawet Sarial bylaby tylko zwykłym przedmiotem... Linalie jednak mogla z nich czerpac... moze chwilowo i przypadkiem.
![]() | Aktualny stan Umiejętności Ekwipunek theme — https://soundcloud.com/hyun2k14/japan-s ... -lofi-beat galeria — https://imgur.com/a/sarial-wQ4GR karta postaci — tba |
- Vaelcarth
- Demon
Astaroth - Posty: 626
- Rodzice: Carthoes x Lorthi [NPC]
- Płeć: Samiec
- Siła: 50 (20+30)
- Zręczność: 45(15+30)
- Czujność: 40(10+30)
- Wiedza: 20
- Życie: 95
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 08 (wym. 225)
Strumień płynący przez las
Vaelcarth nie skomentował już nic więcej. Tylko uniósł brew, gdy spojrzenia Sarial i Linalie stały się bardziej czujne. Nie zamierzał naciskać – prawda i tak sama się ujawniała. Słowa Sarial jedynie utwierdziły go w przekonaniu, że miał rację. To faktycznie był symbol władzy. A skoro znalazł się w łapach tej młódki… cóż, albo klan całkowicie lekceważył swoje dziedzictwo albo przedmiot wybrał sobie nowego właściciela. Westchnął cicho, rzucając ostatnie, krótkie spojrzenie na Linalie, jakby chciał zapamiętać tę chwilę.
— Nie będę wam przeszkadzał. — Odparł w końcu. Skłonił lekko łeb na pożegnanie i odwrócił się, wychodząc bez słowa więcej.
//zt
— Nie będę wam przeszkadzał. — Odparł w końcu. Skłonił lekko łeb na pożegnanie i odwrócił się, wychodząc bez słowa więcej.
//zt
D E M O N ▼△▼△▼△▼△▼ ![]() — KARTA POSTACI — A S T A R O T H |
ᴠᴀᴇʟᴄᴀʀᴛʜ º Hello d a r k n e s s, my old friend. º I've come to talk with you again. ![]() ![]() ⟨⟨ miłość ⟩⟩ From the city of angels, an empty vessel of devils; is there no one to save us? L o a d i n g ![]() ⟨⟨ umiejętności ⟩⟩ ▫ Opętanie —demon opętuje ciało wilka słabszego od siebie uzyskując nad nim niemal całkowitą kontrolę. Ofiara zachowuje świadomość ale traci zdolność używania magii rangowej lub przedmiotu i staje się więźniem we własnym ciele Opętane ciało traci wrodzoną grację posiadającego je wilka i porusza się mechanicznie, niczym golem. [Czas trwania: trzy tury. 0/2 miesiąc ] ▫ Ognisty oddech — z pyska demona bucha ognista fala uderzeniowa. Demon ma prawo wybrać czy fala uderzeniowa zada po 30 PŻ i zrani 3 wilki (koszt 1 akcja) czy zada 90 PŻ jednemu wilkowi (koszt 2 akcji). — [ 0/3 miesiąc] ⟨⟨ inwentarz ⟩⟩ amulet Feniksa ojca; denar x2; rzemień, końskie kopyto, wilcza jagoda, rozbite wielkanocne jajka x5, całe wielkanocne jajko x3, róg bizona, skóra upolowanego zwierzęcia, czarna paproć, róg lepszego słuchu [0/3] △△△ |
- Linalie
- Samica Alfa
Klan Natury - Posty: 62
- Rodzice: Sarial i Atheris
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 70 (10 + 60)
- Zręczność: 70 (10 + 60)
- Czujność: 70 (10 + 60)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 6
Strumień płynący przez las
Zamrugała, zaskoczona informacją na temat babci. Być może Sarial o tym mówiła podczas którejś z nauk, ale wtedy Linalie była raczej za młoda, aby to zapamiętać. Albo zwyczajnie nie miało to słowo dla niej takiej mocy jak w chwili obecnej.
— Ale to by znaczyło, że... — ucięła, przechylając głową — ja jestem alfą?
Wniosek wypowiedziany na głos brzmiał o wiele gorzej niż w jej głowie. Prędzej mama by się nadała na to stanowisko. Była starsza i mądrzejsza.
— Oh — wydukała, zaskoczona wyjaśnieniami na temat magii, nie bardzo wiedząc, co więcej mogła powiedzieć.
Zauważyła, że w międzyczasie Vaelcarth się ulotnił, ale jedynie zdążyła mu pomachać na do widzenia, nim zniknął jej z oczu. Trudno powiedzieć, czy w ogóle to zauważył.
— Ale to by znaczyło, że... — ucięła, przechylając głową — ja jestem alfą?
Wniosek wypowiedziany na głos brzmiał o wiele gorzej niż w jej głowie. Prędzej mama by się nadała na to stanowisko. Była starsza i mądrzejsza.
— Oh — wydukała, zaskoczona wyjaśnieniami na temat magii, nie bardzo wiedząc, co więcej mogła powiedzieć.
Zauważyła, że w międzyczasie Vaelcarth się ulotnił, ale jedynie zdążyła mu pomachać na do widzenia, nim zniknął jej z oczu. Trudno powiedzieć, czy w ogóle to zauważył.
little painter
No matter if one day I wake and blink away this world around me
And I'm lost in thoughts of what could be
And I'm lost in thoughts of what could be

- Vendetta
- Samotnik
- Posty: 35
- Płeć: Samiec
- Siła: 17 (7+10)
- Zręczność: 18 (8+10)
- Czujność: 15 (5+10)
- Wiedza: 30
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 23
Strumień płynący przez las
No... z dwóch kul ten bałwan ma być?
Vendetta zmarszczył czoło i zatrzymał się z tym toczeniem kulki śniegu... — Wiesz... mamy dupę, brzuch, ale głowy nie? — COŚ TU NIE GRA!!!
— Ale można to tez tak zostawić, może to jakiś upośledzony bałwan... Tylko skąd weźmiemy marchew i węgiel? — Podrapał się po brodzie, spoglądając na dzieło życia...
Núlauei
Vendetta zmarszczył czoło i zatrzymał się z tym toczeniem kulki śniegu... — Wiesz... mamy dupę, brzuch, ale głowy nie? — COŚ TU NIE GRA!!!
— Ale można to tez tak zostawić, może to jakiś upośledzony bałwan... Tylko skąd weźmiemy marchew i węgiel? — Podrapał się po brodzie, spoglądając na dzieło życia...
Núlauei

VENDETTA ⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘ | OBIEŻYŚWIAT ⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘ | |
STAN UMYSŁU: Vendetta czuje się doskonale. STAN CIAŁA: Vendetta nie ma żadnych uszczerbków na ciele. ⊹₊┈ㆍ┈ㆍ┈ㆍ✧°˖ . ݁˖︵‿❀‿︵˖ . ݁˖°✧ㆍ┈ㆍ┈ㆍ┈₊⊹ PARTNERKA: I like the way you kiss me, I can tell you miss me... ⊹₊┈ㆍ┈ㆍ┈ㆍ✧°˖ . ݁˖︵‿❀‿︵˖ . ݁˖°✧ㆍ┈ㆍ┈ㆍ┈₊⊹ KARTA POSTACI VENDETTY | જ⁀➴ EKWIPUNEK: SKÓRZANA TORBA Z SKÓRY BIZONA, A W NIEJ... DWA BUKŁAKI Z WODĄ, DWIE BUTELKI RUMU, SUSZONE ZAJĘCZE MIĘSO OK. 1KG. OWOC WĘDRÓWKI x1. + TO CO JEST W KARCIE POSTACI. | |
ZAPACH: RUM, ZWIERZĘCA KREW. | ✿ . ˚ . ˚ ✿ |
- Núlauei
- Samotnik
- Posty: 39
- Rodzice: Sirion & Silema
- Płeć: Samica
- Siła: 25 (15+10)
- Zręczność: 40 (30+10)
- Czujność: 15 (5+10)
- Wiedza: jajo
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 44
Strumień płynący przez las
Uśmiechnęła się zawadiacko, odszukując spojrzeniem Vendettę. Skinęła mu głową.
— A więc trzy, robi się! — zasalutowała mało zgrabnie, przysiadając na pupie i unosząc jedną z przednich łap. Zrobiła to jednak na tyle energicznie oraz pospiesznie, że zachwiała się lekko i o mało nie przewróciła się w śnieg. Na szczęście w porę odzyskała równowagę i zaśmiała się pogodnie.
— Możemy nos zrobić z gałązki, a oczy z kamyczków. W okolicy strumienia na pewno jakieś się znajdą. Poszukaj, a ja zrobię gagatkowi głowę! — rozdzieliła zadania.
A potem, zgodnie z przydziałem, ruszyła do klejenia trzeciej kuli. Mniejszej niż dwie pozostałe, które jeszcze pozostało nałożyć po prostu na siebie. Starała się zrobić najbardziej okrągły z okrągłych łebków.
— A więc trzy, robi się! — zasalutowała mało zgrabnie, przysiadając na pupie i unosząc jedną z przednich łap. Zrobiła to jednak na tyle energicznie oraz pospiesznie, że zachwiała się lekko i o mało nie przewróciła się w śnieg. Na szczęście w porę odzyskała równowagę i zaśmiała się pogodnie.
— Możemy nos zrobić z gałązki, a oczy z kamyczków. W okolicy strumienia na pewno jakieś się znajdą. Poszukaj, a ja zrobię gagatkowi głowę! — rozdzieliła zadania.
A potem, zgodnie z przydziałem, ruszyła do klejenia trzeciej kuli. Mniejszej niż dwie pozostałe, które jeszcze pozostało nałożyć po prostu na siebie. Starała się zrobić najbardziej okrągły z okrągłych łebków.
- Vendetta
- Samotnik
- Posty: 35
- Płeć: Samiec
- Siła: 17 (7+10)
- Zręczność: 18 (8+10)
- Czujność: 15 (5+10)
- Wiedza: 30
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 23
Strumień płynący przez las
Wilczycy całkiem nieźle szło... Podczas, gdy Vendetta zdążył obalić flaszkę rumu... Wzruszył barkami i ruszył na poszukiwania eleganckich patyków, jakichś kamyczków i... kto by pomyślał! ale pokusił się o kilka piór, które leżały pod jednym z krzaków. Całkiem ładne... Możliwe, że wyszarpane z dupy jakiegoś bażanta, bo miały na sobie ślady krwi...
Ale to nic.
Powrócił. Elegancko z gratami: dwie eleganckie gałęzie, dość fikuśne... Dwa kamienie, spore, okrągłe ładne — idealne na oczy! I te nieszczęsne piórka... — Chciałem zrobić mu kapelutek... ale mam same piórka, masz pomysł? — Rozłożył się jak na bazarze i czekał na opinię Núlauei.
Ale to nic.
Powrócił. Elegancko z gratami: dwie eleganckie gałęzie, dość fikuśne... Dwa kamienie, spore, okrągłe ładne — idealne na oczy! I te nieszczęsne piórka... — Chciałem zrobić mu kapelutek... ale mam same piórka, masz pomysł? — Rozłożył się jak na bazarze i czekał na opinię Núlauei.

VENDETTA ⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘ | OBIEŻYŚWIAT ⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘⫘ | |
STAN UMYSŁU: Vendetta czuje się doskonale. STAN CIAŁA: Vendetta nie ma żadnych uszczerbków na ciele. ⊹₊┈ㆍ┈ㆍ┈ㆍ✧°˖ . ݁˖︵‿❀‿︵˖ . ݁˖°✧ㆍ┈ㆍ┈ㆍ┈₊⊹ PARTNERKA: I like the way you kiss me, I can tell you miss me... ⊹₊┈ㆍ┈ㆍ┈ㆍ✧°˖ . ݁˖︵‿❀‿︵˖ . ݁˖°✧ㆍ┈ㆍ┈ㆍ┈₊⊹ KARTA POSTACI VENDETTY | જ⁀➴ EKWIPUNEK: SKÓRZANA TORBA Z SKÓRY BIZONA, A W NIEJ... DWA BUKŁAKI Z WODĄ, DWIE BUTELKI RUMU, SUSZONE ZAJĘCZE MIĘSO OK. 1KG. OWOC WĘDRÓWKI x1. + TO CO JEST W KARCIE POSTACI. | |
ZAPACH: RUM, ZWIERZĘCA KREW. | ✿ . ˚ . ˚ ✿ |
- Núlauei
- Samotnik
- Posty: 39
- Rodzice: Sirion & Silema
- Płeć: Samica
- Siła: 25 (15+10)
- Zręczność: 40 (30+10)
- Czujność: 15 (5+10)
- Wiedza: jajo
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 44
Strumień płynący przez las
Akurat kończyła z "głową" gagatka, gdy wrócił Vendetta. Uklepała więc ładnie policzki. Pewnie by jeszcze je umazała jakimiś malinami, że niby rumieńce, ale akurat nie miała pod łapą owoców ani nawet żadnego wina, które mogłoby je zastąpić. Spojrzała znad "głowy" na biało-rudego basiora, marszcząc w zamyśleniu nos. Kapelusz.
— Może kawałek kory? — rzuciła w zamyśleniu, rozglądając się za drzewami. Podreptała w ich kierunku, po czym ostrożnie oderwała fragment tejże. Dobrze, że nie należała do Klanu Natury. Owszem, była leśną — ale to było bardzo, bardzo dawno temu. A świat, jak wiemy, nie stoi w miejscu, lecz gna naprzód, nieraz niczym szalony. Wróciła z płatem kory, który delikatnie zwinęła w łuk. No, bardzo prowizoryczny kapelusz, ale jakby go mocno w głowę wbić, coby nie odskoczył, to chyba się nada? Spojrzała na basiora pytająco. Co sądził?
— Może kawałek kory? — rzuciła w zamyśleniu, rozglądając się za drzewami. Podreptała w ich kierunku, po czym ostrożnie oderwała fragment tejże. Dobrze, że nie należała do Klanu Natury. Owszem, była leśną — ale to było bardzo, bardzo dawno temu. A świat, jak wiemy, nie stoi w miejscu, lecz gna naprzód, nieraz niczym szalony. Wróciła z płatem kory, który delikatnie zwinęła w łuk. No, bardzo prowizoryczny kapelusz, ale jakby go mocno w głowę wbić, coby nie odskoczył, to chyba się nada? Spojrzała na basiora pytająco. Co sądził?